Obejrzałam wszystko, zrozumiałam, orientuję się, kto jest kim, ale nie wydaje mi się, że zawrócenie rodziny Zegarmistrza z mostu rozeiązuje problem. Przecież gość nadal - przy jakimkolwiek zaworowaniu życiowym - choroba wnuczki, wypadek syna w łazience pod prysznicem czy czymkolwiek takim - może z żalu zbudować maszynę do rozszczepiania światów. Bohaterowie wcale nie pozbyli się niebezpieczeństwa tylko potencjalnie odwlekli je w czasie.
Zakończenie jest takie jak pisałem wcześniej. Marta i Jonas wrócili do świata pierwotnego świata 0 i tam uratowali zegarmistrza rodzine. Ponieważ jak mówili w filmie rzeczy i tak muszą się zadziać tylko w innym czasie tak rodzina zegarmistrza i tak zginie tylko później.
Zegarmistrz znowu wymyśli maszynę i znowu minie 99 lat dla tych światów zanim ponownie Marta i Jonas wrócą ich uratować. I cykl się powtórzy, aż zegarmistrz umrze ze starości czy w wypadku i potem zginie jego rodzina i wtedy będzie koniec pętli
Dla zegarmistrza to się nigdy nie wydarzy ale dla tych dwóch światów cykl 99 lat będzie się dość często powtarzał aż do śmierci zegarmistrza.
I dochodzimy tu do konkluzji, która wyraźnie mówi że należy zabić zegarmistrza żeby pętla nie zaistniała. Ponieważ zegarmistrz jest przyczyną, a nie śmierć jego rodziny.
Zgadza się, tzn. nie wiem, czy Autorzy celowo zostawili furtkę do cyklu z zegarmistrzem, ale niewątpliwie dopoki on zyje probkem nie jest rozwiązany, też tak to widzę.