"Widać że historia była przemyślana od początku."
Ja to odbieram zupełnie inaczej. Niby było wyjaśnienie, że to triquetra, czyli, że są trzy światy (dziwne, że Adam przez 66 lat na to nie wpadł), ale jakoś to do mnie nie przemawia. Twórcy trochę przekombinowali. Widać to na przykładzie Silji, która urodziła się w latach 50., następnie kilka lat spędziła w post apokaliptycznej przyszłości, żeby potem cofnąć się ponad 100 lat, żeby mieć dzieci z Bartoszem. Spoko, twórcy chcieli nas zaskoczyć, bo krążyła teoria, że Silja to córka Jonasa i Marty, ale to było pozbawione sensu. Cofnięcie się w czasie Mikkela do roku 1986 było uzasadnione, a tutaj mamy gmatwanie dla gmatwania. Oczywiście najwierniejsi fani powiedzą, że to wszystko ma sens, bo przecież musieli spłodzić Hanno i Agnes... Mam skojarzenia z ostatnim epizodem star wars i pojawieniem się Palpatina. Też możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że to wszystko od początku było przemyślane? No raczej nie. Tutaj też mamy wyciągnięty z worka trzeci świat

Zgadzam się, do 6 odcinka jeszcze się jakoś oglądało. Natomiast później coś się nagle zmieniło, nie widziałem żadnego sensu w wyborach bohaterów. Tak jakby twórcy na szybko chcieli połączyć klocki i opowiedzieć nam kto się łączy z kim w parę i spładza potomstwo. Przykład. Bartosza i Silji. To ich spotkanie w roku chyba 1910 jest tak absurdalne i bez sensu, ale zapewne fani wytłumaczą to w ten sposób, że Adam kazał jej tam się cofnąć by wypełniła swoje przeznaczenie. Po finale można rzec, że pierwsze 2 sezony były tylko by pokazać jak się łączą z 3 sezonem. Podobnie jak 2 alternatywne światy przestały istnieć bo był ten prawdziwy 3. Jestem lekko rozczarowany sposobem w jaki twórcy zakończyli ten świetny serial, dlatego jak dla mnie zostaje wciąż wysoka ocena 9/10.