Pierwsze dwa sezony znakomite, odważnie podjęty temat podróży w czasie (bardzo podobny wątek wystąpił w Silbury Hill Forever) w interwale symbolicznych 33 lat. Do zakończenia pierwszego sezonu przeskoki do 1986 roku i stabilna, wciągająca akcja, wsparta bardzo dobrze dobraną muzyką. W drugim sezonie pojawił się większy zakres czasu i wkradł się siłą rzeczy chaos. Twórcy zamiast uspokoić go dopracowaniem wcześniejszych wątków w trzecim sezonie, wybrali połączenie teorii podróży w czasie z teorią światów równoległych.
Umknął Ci fakt, że twórcy serialu od początku mówili, że serial będzie miał 3 sezony. Nie będzie żadnej kontynuacji.
Otóż wlasnie to . więc nawet nie dziel tego jak Ty to robisz na sezony i odcinki - na to trzeba spojrzeć jak na spójne dzieło dopiero wtedy wszystko łapie sens. Prosty przykład ale nie żaden Koronny - w 1wszym sezonie kiedy nasze nastolatki w 2017 się kąpią w ty jeziorku ktoś tam sprzedaje historię o "Topielcu" który siedzi w tym jeziorze i zabija niewinnych po czym wkręcają Martę i na tym niby się głupia przypowiastka kończy. A w 3 cim sezonie kiedy spirala szaleństwa i czasu ma juz pedał gazu dociśnięty na maxa w 86 zostaje nad tym jeziorkiem zabita starsza Cathrina z przyszłości przez własną matkę a potem zapakowana do niego "jeziorka"- w sensie niczym ścierwo. Ktoś kto tego nie wylapie w sumie nic nie straci. Ale jednak powiązanie między obydwoma sezonami - niesamowite.