Wyobraźcie sobie, że każdy kolejny sezon będzie miał taki duet z dużego ekranu, kogo byście chcieli zobaczyć?
Ja chętnie zobaczyłbym np Day-Lewisa w duecie z Nortonem lub Balem. Wybór jest na tyle duży, że się może w głowie poprzewracać. ;]
Ja bym widział Bale'a z Hugh Jackaman'em. Mają sobie jeszcze coś Panowie do wyjaśnienia po "Pretiżu" :)
A obaj ostatnio w 2 bardzo dobrych filmach z podobnym klimatem co "True Detective" wystąpili (Out of the Furnace i Prisoners).
Szalone połączenie. Aż jestem ciekawy co z tego by wyszło. Jednak gdzieś czytałem, że w 2 sezonie głównymi bohaterami, a raczej bohaterkami mają być dwie panie :)
Ja bym chciał więcej Mc Conagheya, facet jest niesamowity!
A wracając do tematu, to Bale- Jackman. To byłoby mocne... Wiem tylko, że musieliby grać- jak na ich standardy- za pół darmo- cały budżet w przeciwnym razie szedłby na ich gaże. Chyba że postąpiliby tak samo jak Mc Conaghey i Harrelson, czyli zająć się też produkcją, i wzieliby udział w serialu żeby zaprezentować swój kunszt aktorski :)
Joaquin Phoenix i Desmond Harrington idealnie pasował by do roli Rusta podobną postać grał w dexterze dość tajemniczy
Do roli Rusta? Będą całkowicie nowe postaci i nowi aktorzy. Jaki byłby sens dawania nowego aktora do tej samej roli?
Osobiście widziałbym parę Edward Norton, Matt Damon.
Zwłaszcza, że Matthew już ciekawą postać wykreował.
Jeszcze tyllko 4 odcinki i koniec ;/
Tak naprawdę to on tworzy ten klimat i jest tu najbardziej interesujący, sprawia, że chcę oglądać dalej i go odkrywać. Nie wiem czy ktoś mu dorówna.
Oj duże tu nazwiska padają, nie żebym umniejszał McConaugheyowi i Harrelsonowi. To ja może bardziej przyziemnie i na pewno bliżej rzeczywistości - Z chęcią bym zobaczył rodzaj duetu z Seven, czyli starszego, ortodoksyjnego glinę i narwanego młodziaka. W pierwszej roli widziałbym na przykład Kurta Rusella - myślę, że dałby się skusić takim projektem, o ile scenariusz dorównywał by poziomem temu, co widzieliśmy do tej pory. Z kolei w drugiej młodszy Affleck rzeczywiście mógłby rozwinąć skrzydła - gdyby grał postać podchodzącą pod tą z Out of the Furnace. Fajnie by też było zobaczyć Iana McShane'a - myślę że z tym zespołem scenarzystów mógłby pokazać szeroki wachlarz swoich umiejętności, gość nie miał zadowalającej roli od czasu Deadwood, a jest świetny.
Walton Goggins też odnalazł by się w poważniejszej produkcji, oprócz tego jeszcze Tim Roth.
Ben Foster jest trochę mało charakterystyczny. Samym głosem nie nadrobi.
Popatrzcie na Mc Conaghey'a jak gra świetnie swoją rolę.
Głosem, ciałem, ruchami, nawet papierosem gra!
Spocony John Goodman w za małym kapeluszu i Ed Norton w zapiętym pod szyje garniaku. Czas i miejsce akcji: Upalne i duszne Mississippi lata '70
Ja bym chciał zobaczyć Harvey Keitela. Mógł by zagrać coś w stylu Złego Porucznika.
Benedict Cumberbatch i Tom Hiddleston, a akcja przeniosłaby się do UK :)
lub
Bin Won i Yeon-seok Yoo, a akcja przeniosłaby się do Korei <3
ewentualnie
Jamie Foxx i Jared Leto jak akcja musiałaby pozostać w USA :P
w Polsce taki klimat stworzyć? Hmmm cięzko, ale może...
Arkadiusz Jakubik i Marcin Hycnar ? Ciężko...
Detektyw w wykonaniu Dafoe zawsze jest świetny tak ja w American Psycho, Świętych z Bostony i My Son...
Co powiecie na duet damsko-męski. Charlize Theron - Al Pacino. Ja to widzę tak, Pacino - samotny, zmęczony życiem, doświadczony glina którego od emerytury dzielą już jedynie tygodnie. Wierzy, że widział już wszystkie rodzaje okrucieństwa do którego zdolny jest człowiek. Charlize Theron - inteligentna, ambitna, nie daje za wygraną. Prowadzi śledztwo które okazuje się być powiązane ze starą, niewyjaśnioną sprawą z przed lat, którą jak się okazuje prowadził Pacino. Za miejsce akcji obrałbym jakieś duże, brudne miasto, które nigdy nie śpi. Może być Nowy York. Już mam w głowie obraz konwersacji po między tymi dwoma. Pacino z lekko ochrypniętym głosem i te zimne spojrzenie Theron.
Na poważnie- Jim Carrey i Rooney Mara. Skoro Mc Conaghey przeżywa renesans kariery aktorskiej, tworząc wybitne kreacje, to dlaczego Carrey nie mógłby pójść w jego ślady? A aktorem z niewykorzystanym potencjałem jest, trudno temu zaprzeczyć. Rooney mogłaby stanowić miłą odmianę od kipiącego testosteronem duetu Rust- Martin. To tylko moje zdanie :)
też widzę skład damsko-męski (żadnego romansu!) albo nawet damsko-damski, Kate Mara i... Mads Mikkelsen? Tilda Swinton? Fassbender?
może akcja w przyszłości? nie żadne harde sci-fi, bardziej chodzi mi o klimat