Kolejny odcinek podchodzacy pod tanie telenowele z Wenezuelii. Tragedia.
Jak sie Harrison skaleczyl? Krotkometrazowe filmiki na youtubie juz by mialy lepszy montaz. Ta
krew wszedzie..
Oraz, tania gra Vogel. Czy tworcy naprawde mysla, ze maja do czynienia z pol-mozgowcami,
zeby przekazywac akcje takim tragicznym sposobem?
Niemniej jednak, zapowiedz finalu jest dosyc ciekawa. Wg mnie widac dosyc wyraznie, ze
Debra zostaje postrzelona (czy cos, pewnie umrze). Dochodzi do tego szybki urywek Quinn'a
reakcji tuz po scenie z Debra.
Mozliwe, ze Saxton zostaje zraniony w strzelaninie. Dexter przychodzi go dokonczyc, i to "Drop it" wydaje mi sie pochodzi od Batisty.
Co myslicie?
ale właśnie ta scena kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju wypadków. Hannah jedzie do szpitala, ujawnia się, śledczy wpada na jej trop i już z grubsza wiadomo, że całej trójce wyjechać się nie uda i happy endu nie będzie - Hannah zostanie złapana.
Ten odcinek mnie załamał. Po poprzednim miałem nadzieję, że zmieni się tempo i będzie dynamiczne zamknięcie sezonu. ...a tutaj taki blob...
Kurcze, jak zwykle nie marudzę to teraz naprawdę odczułem spadek jakości (nawet praca kamery wydaje mi się uboga, muzyki ni ma - bida). Strasznie głupia i przewidywalna akcja z Harrisonem, Hannah oczywiście do przychodni pomyka, ejejej. Niezłe były sceny z Vogel i Saxonem, a końcówka, no cóż :(, smutno się zrobiło (Duchowa matka Dexa w końcu), bo udało mi się w końcu zrozumieć Vogel (pokazano wiarygodnie jej troskę i przerażenie jak zobaczyła syna rozprawiającego się z Hamiltonem), wcześniej to było wszystko takie... no nie wiem - niby to jej syn itd. ale nie kupowałem tego - zachowywała się jak oszołomiona kwoka. Pierwsze odcinki sezonu, były zdecydowanie lepsze (ta scena z "ujawnieniem" się dr.Vogel - majstersztyk), obecnie nawet mi (nie bawię się w jakiegoś konesera odi seriali) ciężko się to ogląda - serial zrobił się strasznie nierówny (może to też dlatego, że nie przepadam za Hanną).
ojojoj biednym polaczkom jak zawsze nie dogodzi... jak czytam te wasze rzale to mi sie smiac chce... naczytaja sie spoilerow i pozniej placza ze nuuudy haha mi sie serial bardzo podoba i czekam na wielkie boom jakim bedzie ostatni odcinek :> a ci co ciagle narzekaja to niech ida ogladac pierwsza milosc albo niech se sami seriala nakreca znafcy jende hahaha
Ja tez nie rozumiem, skąd taka fala krytyki? CZEGO LUDZIE OCZEKUJECIE? Oczywiście,że są absurdy, w poprzednich sezonach też były bo to tylko serial.
Przed zobaczeniem najnowszego odcinka Dextera, czytałem wasze wypowiedzi.... Myślałem, że przesadzacie i zgrywacie wielkich znawców, że nie jest taki zły... Zawsze byłem mega wkręcony w ten serial, ale teraz... Dosłownie telenowela. Ciekawszy wątek jest chyba w Wadlewie w serialu Pierwsza miłość. Szkoda, tym bardziej, że to jeden z ostatnich odcinków. Najsłabszy sezon.
Polecam obejrzeć The Sopranos, The Wire, Breaking Bad. Tylko seriale? Dexter nie dorasta do pięt najlepszym serialom ,niestety. Pomysł na serial mieli świetny, ale od kilku sezonów twórcy odcinają już tylko kupony. Cóż, winić ich nie można, zasłużyli na to, ale są też seriale gdzie twórcy starają się do końca zaskakiwać widza przez co nawet po zakończeniu uznawane są za seriale wybitne. Jestem prawie pewien, że Dexter po zakończeniu nie będzie serialem wyśmienitym, oceniając go jako całokształt. Przecież w ostatnich kilku sezonach są dialogi rodem z argentyńskich telenoweli, NIE WSZYSTKIE! są też ciekawe i mądre fragmenty ) o niektórych absurdalnych scenach nawet nie wspomnę. Ktoś może powiedzieć - skoro nie podoba Ci się serial to po co go oglądasz? No ok, oglądam Dexa na bieżąco od końca 2 sezonu, skoro oglądam go już tyle lat to wypadałoby skończyć. Jeśli do końca serialu Miami Metro nie pozna prawdziwej tożsamości Dextera to będę prawdziwie zawiedziony, moje obawy są jednak coraz bardziej zasadne bo wszystko wskazuje na to, że tak będzie...
Nim kogoś nazwiesz polaczkiem zachęcam do lektury słownika ortograficznego, to się dopiero zdziwisz.
Świetny odcinek, w sumie jedyne do czego się mogę przyczepić to beznadziejna scena pocałunku Quinna i Debry.
No tak http://i.minus.com/ih7glVygEhDue.gif Gracjan Roztocki w roli kaskadera uratował to żałosne show.
No, straszna kopa ten odcinek.
Lecą na łeb na szyję byle pozawiązywać wątki, wszystko jest do bólu przewidywalne i szyte grubymi nićmi.
Już jak tylko siostra Batisty zaczęła gadkę o tym, że ją gdzieś przyjęli od razu widać było dalszy scenariusz.... bardzo tani i naiwny.
Starcie dwóch psychopatów o to którego synia wybierze mamusia, jeden dobry drugi zły - ja pier... co za tandetny schemat. Im naprawdę nie chce się już myśleć i wolą korzystać z samych gotowców.
Największa porażka to wypadek Harisona - aż w oczy raziło jak bardzo biedaczyska nie wiedzą co by tu wykombinować aby machina wydarzeń ruszyła. Mały przewrócił się i sekundę później był cały zakrwawiony, LOL, aż parsknąłem ze śmiechu na monitor.
Stary, to, ze Quinn zejdzie się z Debrą było wiadome od ich pierwszego spotkania, zresztą latał za nią od początku wiec nie rozumiem zarzutu. Druga sprawa, krwawiący Harrison, w wieku 8-10 lat biegłem i potknąłem się o kołek od garażu i złamałem w lewej ręce obie kości, skutek 3 miesiące gips, do tej pory boli mnie przy zmianach pogody. Dzieci są delikatne, nie trzeba dużo żeby zrobiły sobie krzywdę, problem tej sceny to montaż, bo na bieżni można sobie zrobić krzywdę - polecam youtube i faile. Dziecko ? Walnęło o kant i broda rozcięta. Montaż, to problem tej sceny.
Chyba najlepszy odcinek w tym sezonie. Może przynajmniej ostatni akt będzie dobry. Gdyby cały sezon tak wyglądał to bym nie narzekał. Nareszcie jakieś podsumowanie bohaterów, nawiązania do przeszłości no i ten KLIMAT w ostatnich scenach. Zwłaszcza z Harrym. Niemniej odcinek miał strasznie durny moment: dlaczego Hannah nie zadzwoniła do Debry kiedy Harrison się przeciął? Może daję temu epizodowi trochę zawyżoną oceny, ale druga połowa mi się piekielnie podobała.
Ocena: 8/10
'Co to ku*wa jest?' oraz 'Ja pie*dolę' idealnie wkomponowały się w dzisiejszy odcinek podczas seansu (:
Czy mi się wydaje, czy Dexter w tym sezonie nikogo nie zabił? Nie ma w ogóle odcinków poświęconych "pobocznym mordercom" co stanowiło clue wcześniejszych sezonów, do tego totalnie debilny scenariusz, dialogi i nędzna gra aktorska, widać że im się po prostu nie chce już grać
żarty odcinka nr 10:
1. Dexter używa konia trojańskiego w komputerze Vogel by przeglądac komputer Saxona (!)
2. Dexter parkuje przed domem Vogel a Saxon przy zaświeconym świetle ją morduje tak że widać to na pół dzielnicy
3. Gra aktorska Vogel na poziomie Klanu
4. Quin rzucający Jesse
5. Scenka z córką Masuki
6. Rowerzysta udający trupa na jezdni
7. Szeryf podsłuchujący Batistę
8. Dexter oglądający panoramy Argentyny
9. Hanna udająca się do przychodni i podająca dane Harrisona, przynajmniej włosy by sobie zafarbowała na czarno i obcięła skoro w tv pokazywali jej zdjęcie :/
10 Dexter ściskający ciało Vogel (miliony śladów dna na jej ciele i ubraniu...)
11 w końcu: Ojciec Dextera walący najgorsze głupoty w historii serialu w stylu "obleciał cię strach, dexter" etc
DNO
Oglądam bo tak jak każdy liczyłem na to że kolejny odcinek będzie lepszy... a nie jest...
przy okazji, pamięta ktoś który to był sezon i odcinek w którym Dexter wykończył mordercę przebranego za Minotaura?
chyba ostatni z dobrych odcinków trzymający piekielnie w napięciu...
Zabił Yatesa, zabił Briggsa i na początku zabił jakiegoś mało znaczącego kolesia. Ale fakt - scenę, w której po raz ostatni zabija kogoś na stole aż ciężko sobie przypomnieć.
12. Vogel i jej syn rozmawiają przy śniadaniu o motywach zabójstwa Richarda:
- Nie mogłam cię odwiedzać. Zabiłeś Richarda!
- To twoja wina! Ignorowałaś mnie. Troszczyłaś się tylko o niego.
- Byłam młoda, niedoświadczona...
13. Doświadczona pani doktor po kilkudziesięciu latach pracy zawodowej, ekspert w sprawach psychopatów i seryjnych morderców, proponuje swojemu psychopatycznemu, pochłoniętemu morderczej furii synowi ponowne wysłanie go do szpitala psychiatrycznego. Jakiej odpowiedzi się spodziewała? "Nooo w sumie to stanowię zagrożenie dla społeczeństwa, masz rację, mamo"
Lol. Proponuję taki układ: zdejmijmy ten sezon z anteny, póki jeszcze nie dobiegł końca, zapomnijmy o nim, a do nakręcenia nowego ostatniego sezonu zatrudnijmy scenarzystów z Breaking Bad.
UWAGA największy SPOILER odcinka - zastanawia mnie czy taki znakomity technik policyjny jak Dexter nie wie, że nie powinien przytulać zakrwawionej i umierającej Vogel, wystarczy jeden włos który przyklei się gdzieś do świeżej rany na szyi i mają go.. Gdzie ta perfekcja w nie zostawianiu śladów z początkowych serii. Może czuje się taki bezkarny, bo na razie on rządzi laboratorium i w razie wpadki pousuwa dowody przeciw swojej obecności na miejscu zbrodni w momencie gdy ofiara się wykrwawiała. Ale przecież złożył wypowiedzenie i za chwilę nie będzie miał wpływu na to jak przetwarzane są próbki DNA z ciała ofiary, zwłaszcza tak ważnej, bo związanej z policją. Perfekcyjny psychopata już od dawna nie jest perfekcyjny ale ma po prostu farta, tak wyglądają kolejne sezony, smutne.
tak przy okazji, gdyby Saxon domyślił się, że jego matka go wkopała (a się domyślił to zamiast [SPOILER] mordować ją na oczach dextera i uciekać wykorzystałby ją do zwabienia Dextera, przez chwilę nawet miałem nadzieję, że telefon do Dexa został wymuszony przez Saxona, atu kicha, i nawet gdyby ją zabił poczekałby na Dexa z bronią w ręku czując swoją przewagę, ale nie niczym w kreskówkach musi uciec, a dex zamiast go gonić rozczula się nas ciałem Vogel...
A, zapomniałem o jeszcze jednej głupiutkiej scence:
Vogel wydzwania do Dexa a w drzwiach widać twarz Saxona, głuchy by usłyszał że rozmawia z Dexterem...
Myślałam,że te spojlery kilka tematów wcześniej się nie sprawdzą,ale jednak wszystko na to wskazuje,że serial ten skończy się debilnie jak mało który.Chyba tylko jeszcze ostatni sezon True Blood jest w stanie pobić te farmazony.Zresztą cały 8 sezon to porażka.Ten cały romans z Hannah,wtf? Gdzie ten zimny,pozbawiony skrupułów Dexter? Serio,już w przypadku związku z Ritą wszystko bardziej trzymało się kupy niż teraz w telenoweli,gdzie bohaterowie planują sobie wyjazd do Argentyny.Głupawe zagrania,akcja nudna jak flaki z olejem i ta Vogel...Nie mogę na nią patrzeć.Z całej ferajny najlepsza Debra,ale wygląda na to,że zginie.
ósmy sezon ma jedną zaletę, jest tak nędzny że zacząłem oglądać Breaking Bad, o którym wcześniej nie słyszałem :D
Muzyka w tle gdy całuje się Debra z Quinem naprawdę jak z jakiegoś filmu romantycznego :)
Może ktoś uzna to za głupie, ale jeśli Marshal wie, że mogą się razem ukrywać, a Hannah chodzi po domu Deb przy zapalonym świetle i odsłoniętych oknach lub przy otwartych drzwiach, ew. na leżaku przed domem, to może by przez jeden dzień, tudzież parę godzin, poobserwowal Dextera albo Debrę ? Wzniosłem się na wyżyny swojego zmysłu analitycznego żeby to wymyślić, więc może on też da radę, w końcu to doświadczony agent.
Morderczyni pojawia się z dzieciakiem w przychodni, spokojnie zakładają 6 szwów i wraca do domu. Dziwne też, że pielęgniarka po zobaczeniu jej nie zadzwoniła na policję, tylko na komórkę do nijakiego agenta Marshala.
Ciekawe też, czemu dyskretny Dexter parkuje na środku ulicy przed domem Vogel. Pewnie liczył, że nie wyjrzą przez okno.
Odcinek średni, aczkolwiek znośny.
Dla mnie ostatnia scena również była przedziwna. Co się stało z Saxonem, zniknął ? Czemu Dexter nie pomyślał, że ten go może zaatakować? Mógł chociaż udawać, że zaczyna go ognić :D
Ja myślę, że większość ludzi ogląda ten ostatni mizerny i miałki sezon z tego samego powodu jak i ja, aby zobaczyć jak to się wszystko skończy. :P
Dexter skończył się na sezonie z Trójkowym i sceną w łazience zamykającą serial jako całość
to co nastąpiło później to jakaś parodia
przy okazji, który ojciec tak łatwo porzuciłby dwójkę dzieci zostawiając je z jakimiś ledwo żywymi dziadkami?
Twój post tak idealnie oddaje moje zdanie że aż się zalogowałam żeby to napisać ;)
Który ojciec decyduję się na pełną rodzinę (Rita myślała że się z nią nie ożeni) a co za tym idzie rezygnuje ze swojego poukładanego życia z mrocznym pasażerem (którego w tym sezonie chyba wyrzucili z obsady ;p) w którym sobie hasa po nocy i zabija bez skrupułów, właśnie na rzecz dzieci, które pokochał jak swoje i życia z kobietą która nijak go nie rozumie :D Tylko po to żeby po jej śmierci, która na początku wydawało by się wpędziła go w rozpacz (nie była to rozpacz z powodu jej śmierci, tylko z powodu szoku i bezsilności jak to on, idealnie przestrzegający kodeksu dał się zrobić) pozbywa się dzieciaków, za którymi nie tęskni, ani których nie odwiedza. Generalnie z Ritą był właśnie ze względu na dzieci, nie ze względu na nią.
Nie mówię że życie mordercy który w bagażniku wiezie trupa i odbiera telefon od żony gdzie lek dla syna było deko ciekawsze od Dex'a który ma czas na wszystko bo zawsze Jamie zajmie się Harry'm. Jedynie Hanna jest w stanie go bardziej zająć niż własny syn. Nie wspomnę że Hanna nie lubi dzieci (kiedyś mówiła), ale jako jedyna z dziewczyn Dexa świetnie się z nim dogaduję. Również poziom ludzi którzy wiedza kim jest (co kiedyś równało się tylko śmierci) wzrasta niemiłosiernie, do tego wszyscy są zachwyceni są jego hobby (jedna Deb się buntowała).
Dla scenarzystów jeżeli coś wymagałoby inteligentnej rozkminy trzeba "zniknąć"(zabić, odesłać przemilczeć) - dzieci dorastają, pytają, sprawiają problemy - do dziadków. La Guerta za dużo wiedziała - trup. Wszyscy wiedzieli że zniknęła dziwnie zbytnio interesując się Dex'em - wszyscy mówią; jej błąd, bo nie potrafiła odpuścić. Główny podejrzany analityk badał zupełnie niezawiśle tą sprawę (Quinn do Deb - przecież Dex rozwiązał tą opisał sprawę jak to kula tego latynosa zabiła kapitan Maimi Metro i wyleciała przez ścianę że jej nie znaleziono...) Co tam, że w tym czasie nie było Deb i Dexa na imprezie. Przecież to nie mogli być oni!
Wszelkie nieścisłości i osobistości (zabicie na lotnisku Victora, bieganie Hanny (aktorka za mało dostała kasy żeby chociaż perukę ubrać czy głupie okulary przeciwsłoneczne w których Deb ciągle łazi) po mieście jak oparzonej itd ect) przemilczę. Nie chodzi o hejtowanie dla zasady, nie chodzi o sentyment. Ale obejrzyjcie sobie 1, 2 czy 3 sezon (ostatnio w tvn natknęłam się na końcówkę 3 transzy). Pełno czarnego humoru, zwroty akcji, napięcie w scenach. Wewnętrzne monologi które licealiści mogliby z powodzeniem na maturze analizować jako profil antybohatera który wzbudza pozytywne uczucia, chociaż sam ich nie posiada (jakże często dexter mówi - szkoda że nic nie czuję. Świetny przykład kiedy oświadczał się Ricie i powtarzał słowo w słowo to co mówiła szalona zakochana laska która zabiła gościa który jej nie znał nawet chyba ;p - Dexter uczył się jak robot zachowań i ludzkich reakcji, nosił pączki bo uznał że przez to będą go lubić (no właśnie teraz już nie nosi :P a to był dobry deal). Jedynie za Debrę czuł się w pełni odpowiedzialny, ale to w pewnym sensie byłą reakcja lustrzana, tak samo z dziećmi.
No ale nam Dex wyewoluował i chyba dobrze że to koniec tej metamorfozy (sam Hall mówił że jest zmęczony ta rolą, zresztą co widać ;D)
pozdro dla wszystkich kochających serial, którzy będą się pienić - po co oglądasz. Oglądam bo zwyczajnie jestem ciekawa jak się skończy. Ale odcinek odpalam wolną chwilą i w sumie bez ekscytacji. Pierwsze 2 sezony za to oglądałam jednym tchem po kilka godzin dziennie (raczej "nocnie") bo byłam tak zauroczona tym serialem. Nie żałuję że obejrzałam te 3 ostatnie sezony (5 sezon przy tym wszystkim i początek 6stego był jeszcze całkiem całkiem chociaż zaczynały się mnożyć te paradoksy), bo ciekawie było sobie to obejrzeć. Ale nic mi po nich nie zostało, mało pamiętam wątki, bohaterów - było blado i bezbarwnie. A np John Lithgow znany mi wcześniej jako komediowy aktor wzbudza we mnie do dziś przerażenie :D
sorry za tą długaśną epopeję ;p
wiem wiem, słowo pokochał jak swoje przeczy mojej dalszej wypowiedzi. Chciałam raczej powiedzieć - pokochał na tyle na ile potrafił. De facto dopiero teraz przy Hannah zachowuję się jak prawdziwie zakochany. No i wiadomo że Harissona też musi kochać. Ale pomimo tego że wcześniej nie okazywał takich uczuć, to była w nim tęsknota do tego (Laila, dzieci, Rita w sumie też) i w ten sposób (sobie właściwy) w pewien sposób kochał je. A raczej wg mnie - to było lustrzane odbicie ich uczuć. On odbijając te relacje czerpał z tego pewną przyjemność i satysfakcję więc to robił. Często odnosiło się wrażenie że pomimo wszystko on szuka tej miłości chociaż sam nie umie kochać (np tęsknił za Lumen i był zawiedziony jej wyjazdem). Na koniec bezpruderyjnie dostaliśmy Dexa który zakochuję się w Hannah bez pamięci od pierwszego wejrzenia (słynne wypadnięcie patyczka do pobrania DNA) i tylko przez chwilę (jak ją sypnął) odzywa się w nim instynkt Dexa który przestrzega kodeksu. Swoją drogą Hanna pierwsza ten kodeks i mrocznego pasażera zakwestionowała. To chyba jasny wyznacznik do czego to powinno doprowadzić.
Czuję się pozdrowiona, dziękuję :)
No i widzisz, sama jesteś winna temu, że producenci kręcą seriale póki są one maszynką do robienia pieniędzy. Jeżeli producenci nie potrafią powiedzieć „nie”, to my, widzowie, bądźmy mądrzejsi i nauczmy się mówić to słowo, kiedy serial przestaje spełniać nasze oczekiwania. Jeżeli będziemy wyłączać tv/nie oglądać w necie/ nie ściągać z torrentów, jednym słowem jeżeli w żaden sposób nie będziemy się przyczyniać do wzrostu popularności danego serialu, producenci przestaną je na siłę ciągnąć. Oglądasz z sentymentu, ale serial już od dawna ci się nie podoba? Sama po części jesteś winna temu, że Dexter nadal jest na antenie. Ja podziwiam osoby, które mimo sentymentu potrafią powiedzieć "nie, nie będę dalej oglądał tego syfu, nie będę na to coś tracić więcej mojego cennego czasu". To jest to, takie zachowanie powinniśmy naśladować. Cała reszta oglądająca serial, który już od paru lat im się wyraźnie nie podoba, to dla mnie zwykli hipokryci. A jak kogoś tak bardzo ciekawią losy danego bohatera, zawsze można przeczytać jakieś streszczenie, czemu nie? I wilk syty, i owca cała – nie tracisz czasu na oglądanie czegoś, co ci się nie podoba, a mimo to wiesz jak potoczyły się losy danego bohatera. Wiem, że ciężko jest przerwać oglądanie czegoś, co kiedyś nam się bardzo podobało. Ale jeżeli chcemy, aby było lepiej, musimy nauczyć się mówić "nie". ;) No albo chociaż przestać jęczeć jak to jest źle, bo sami po części do tej sytuacji doprowadziliśmy. A tak poza tym to naprawdę, życie jest piękniejsze jak robimy w nim to, co lubimy, co nam się podoba ;) Taka prosta zasada, a coraz więcej ludzi o niej chyba zapomina. Przed chwilą widziałam tu takiego, któremu niby tylko pierwsze kilka odcinków Dextera się podobało, reszta to według niego syf, ale co? Ale nadal ogląda, no oczywiście. To jest smutne, naprawdę smutne. Już sama nie wiem czy ci ludzie trollują, czy oni tak na serio piszą. Tak czy siak takim ludziom to nic tylko współczuć. Współczuć, że nie mają w życiu nic lepszego do roboty.
Co do Twojej wypowiedzi, to masz swoje racje. Nie zapominajmy jednak, że to nie jest serial dokumentalny, a serial rozrywkowy. Że z psychologicznego punktu widzenia ktoś taki jak Dexter w naszym świecie nie ma prawa bytu. Tak sobie scenarzyści wymyślili ewolucję tej serialowej postaci i ja to kupuję. Jasne, tak jak piszesz – są momenty średnio logiczne, gdzieniegdzie dość ponaciągali czy wręcz pogubili się. Ale jakieś tam ręce i nogi ta ewolucja ma. Zadajcie sobie pytanie co by było, gdyby przez 8 sezonów Dexter był taki sam. Czy tylko wtedy serial ten zasłużyłby na miano kultowego? Nie sądzę. Byłby to wtedy jakiś tam serialik o pozbawionym uczuć seryjnym zabójcy, który pewnie w finale kończy na krześle elektrycznym. Co byłoby w tym kultowego? I czy aby na pewno byłby on taki kultowy, gdyby skończył się na 4-tym sezonie? Nie wydaje mi się.
Zuzhet88 - dzięki za komentarz, który bądź co bądź mnie zaskoczył, konstruktywnie :)
Do połowy 6 serii poniedziałek był świętem Dex'a i nie mogłam doczekać się kiedy będę mogła obejrzeć swój serialik :) Potem to było już z doskoku, często po dwa odcinki naraz, bo tak wychodziło. Oczywiście przy końcówkach rosło napięcie, ale bez cudów.
Bardzo bym chciała być tak twardym i fajnym człowiekiem który potrafi sobie z powodu swojego niezadowolenia odpuścić, ale niestety w naszej naturze leży ciekawość, wygodnictwo i... próżność :D Jakoś tak będąc na forach częściej (może to tylko moje wrażenie) ludzie coś ganią niż chwalą. Odzywa się grono znawców, którzy wyłapują błędy niuanse, nieścisłości gdybają na temat scenariusza, montażu. To chyba domena kultowych filmów/książek. Fan wyłapuję detale, ogląda ponownie jeżeli trzeba i coś potem staje się właśnie kultowe, charakterystyczne. I albo jest to winda do popularności, albo wielki upadek. Poza tym pomimo masy trolów (sama odzywam się tutaj pierwszy raz), jesteśmy jak taka rodzina ;p bądź co bądź tu zaglądamy i jesteśmy ciekawi opinii innych. W dużym stopniu narażając się na trend, manipulacje - wszyscy chwalą - ja też. Wszyscy jadą, nie będę wychodził na jakiegoś gimnazjalistę co się zachwyca.
Co do tego "czy aby na pewno byłby on taki kultowy, gdyby skończył się na 4-tym sezonie?" - wg mnie tak, bo już wtedy miał masę odbiorców i był chyba na 4 czy 5 miejscu w rankingu filmwebu. A teraz?
Mnie osobiście dwa kolejne sezony po dobrym 4 też się oglądało nie najgorzej. Szósty sezon zapowiadał się naprawdę wyśmienicie. I miał być ostatni, w połowie okazało się że Hall dał się jednak przekonać do kontynuacji i miałam wrażenie że naprędce zmieniają scenariusz. No a potem mieli nie lada zadanie żeby trzymać poziom.
Ewolucja Dexa i jej kolejne etapy były fajne (motyw religijny był mocny i mroczny :)). Nie jestem za tym żeby zatrzymać "sielankę" z 4 serii i mnożyć zapychacze. W książce o ile dobrze kojarzę SPOILER Dex fachu zaczyna uczyć dzieciaki Rity :D SPOILER
Mam wrażenie że każdy z nas wyobrażał sobie zupełnie inaczej to wszystko i pewnie stąd zawód. Poza tym, każdy "dorasta" zmienia się. Zupełnie kimś innym było się te 4 (w moim przypadku) czy więcej lat temu. Zmieniliśmy się i my i świat nas otaczający i chyba tutaj (wg mnie) tkwi problem.
Dzięki za Twoją opinię, bo ona wywołała we mnie tą konkluzję. Co nie zmienia faktu że odcinek który obejrzałam w tv (no można tłumaczyć sentymentem) wydawał mi się fantastyczny. No i mimo wszystko nie odczuwam wyrzutów sumienia że jestem w masie która popchnęła twórców do kontynuacji. W stanach ponoć na forach ludzie szaleją z zachwytu. iIgdy wszystkim nie dogodzisz ;)
pozdrawiam ponownie
ps. Gdyby Dex był serialem dokumentalnym chyba zaczęła bym się serio bać :P Niech już zostanie jak jest :D
Dodam tylko do tej arii zachwytów - sezon 3 był w mojej ocenie (po bardzo emocjonującym 2) średni, a pierwszy obejrzałam bardziej z polecenia niż zachwytu (szczególnie ze 2 pierwsze odcinki). Często kontynuację rozczarowują, ale tutaj to była trochę sinusoida (u mnie). Jak już wspomniałam - każdy ma trochę inne wyobrażenie i oczekiwania. A im więcej ludzi tym większy rozkład tego :) Niemniej gdybym miała cofnąć się w czasie to chyba znowu zaczęłabym oglądać Dexa. Mimo wszystko warto
Ja na pewno jeszcze kiedyś do Dexa powrócę ;) Może nawet w tym roku zacznę jeszcze raz oglądać.
Ja się buntuję przeciwko stwierdzeniom, że serial powinien się skończyć na 4-tej serii, bo mnie bardzo podobała się... 6-ta ;) Tę serię oglądałam odcinek po odcinku, nie musiałam tygodniami czekać na kolejny epizod, nie miałam więc okazji rozkładać odcinki na czynniki pierwsze i analizować co jest logiczne, a gdzie jest dziura. Sezon dostarczał mi naprawdę dobrej rozrywki, był mroczny, był ciekawy, klimatyczny, no i te fantazyjne biblijne sceny. Ogólnie temat religijnych freaków jest dla mnie dość atrakcyjny, i te wszystkie rozważania Dextera na temat wiary. No miodzio ;) Zakończenie było również bardzo mocne. A niektórzy chcieli mnie pozbawić tych wrażeń, pisząc że serial miał się skończyć na 4-tej serii? Wstydźcie się! :P Nie podoba się, bądźcie mądrzejsi i sami skończcie oglądanie. A nie - chcecie innym odebrać rozrywkę, bo sami nie umiecie powiedzieć "nie". Trochę tak to wygląda.
Co do filmwebu - masz rację. Niestety, większość ludzi ma jakieś ciągotki do krytykowania niż chwalenia. Obrażanie widać tu co chwila, a pochwały? Ja zobaczę może jedną na tydzień, w najlepszym przypadku. Jest to smutne, ale cóż zrobić? Ja staram się z takimi krytykantami nie obcować. Najbardziej cenię ludzi, którzy potrafią skrytykować, ale potrafią też powiedzieć kilka pozytywnych słów. Bo oglądanie czegoś, co ocenia się na 1 jest słabe. Naprawdę słabe. I ci znawcy od siedmiu boleści. "Ja bym to napisał lepiej, ja bym to zrobił lepiej, ja bym to wymyślił lepiej, ja bym to zagrał lepiej" - no litości. To jest zwykłe dyletanctwo, nic więcej.
Ja również nie żałuję ani minuty spędzonej z Dexterem. Rozrywka ma bawić. Ja się bawiłam momentami świetnie, momentami tylko dobrze, ale cały czas się bawiłam. Eh, piszę już w czasie przeszłym, a jeszcze 2 odcinki przed nami ;) Sezon 3. też mi się średnio podobał. 2 ostatnie sezony też mega emocji we mnie nie wzbudzają, ale nadal relaksuję się oglądając serial i nigdy w życiu nie nazwałabym go dnem. Właśnie tego nie lubię - ekstremalnego krytykowania i jednoczesnego oglądania. A niestety ostatnimi czasy bardzo tu tego dużo się zrobiło :/
Również pozdrawiam i dziękują za kulturalną dyskusję ;)
A tam, narzekanie. Nic więcej. Jak się nie podoba to się nie ogląda, proste. Mnie akurat się ten odcinek podobał, są słabsze odcinki ale to nie umniejsza całości jego całości. Nie Deb zostaje postrzelona, tylko syn Vogel a Dexter w szpitalu zmierzał do jego pokoju by go zabić. Drop it prawdopodobnie pochodzi od Deputy marshalla albo Battisty, ciężko wyczuć.