Wkurzyło mnie trochę, że wprowadzono mnóstwo implikacji a potem nie odniesiono się do nich ani razu. Mało było też wyjaśnień. Serial mimo wszystko niezły, chociaż trochę mnie zawiódł. Metoda kręcenia naprawdę niezwykła i zasługująca na docenienie.
Jestem świeżo po obejrzeniu serialu i po prostu to co ja teraz czuję tego nie da się opisać. Oglądnąłem w życiu dosłownie setki filmów i dziesiątki seriali ale takiego strzała w twarz nie otrzymałem od dawna. Jestem ojcem 2 dzieci, mam córkę i syna i nie będę ukrywał, że ten serial mną wstrząsnął do granic możliwości....
więcejprzeludniona planeta umiera, a napłodzony narybek nie ma co ze sobą zrobić, więc się zabija nawzajem :) (nie wiem jak tu wstawić ikonkę bakłażana, ale ci co wiedzą napewno kumają o co kaman :*)
Kapitalizm doszedł do tego etapu, że promuje podziały polityczne, wojny między płciami i lęki do reklamy serialu. Zaraz będą sprzedawać personalizowane maczety żeby ludzie się eksterminowali.
Zaczynam właśnie oglądać i to co mnie zastanawia to dlaczego zatrzymanie przebiegło w tak traumatyzujący całą rodzinę sposób? To normalne, że tak się zatrzymuje 13-latka? Wyglądało to co najmniej jak nalot na kryjówkę mafii.
…choć w rzeczywistości nie ma czym. Gra aktorska na wysokim poziomie, to w zasadzie jedyny plus tego serialu. Kręcenie odcinków jednym odcinkiem zgrabnie łączyło fragmenty powolnej akcji z fragmentami w których w ogóle nie było akcji.
Fabuła jest prosta, bardzo, ale to bardzo prosta.
Nie ma tu nic odkrywczego ani...
Temat redpilla znany od lat - nie ukrywajmy, że każdy z nas ma takiego znajomego - trochę "pokręconego", któremu z kobietami się nie układa. Serial w ciekawy sposób włożył ten temat do świata nastolatków. Sam z edukacją skończyłem parę lat temu, a dzieci w tym wieku nie mam, ale wydaje mi się że realia odwzorowane...
Perfekcyjnie z odcinka na odcinek jest nudny do porzygu. Doszukiwanie się zła w białych heteroseksualnych mężczyznach i jaki red pill jest zły. Typowy Netflix. Pfuuuuuu brakuje jeszcze wszędzie rasizmu i seksizmu. A nie. Jest
Jeśli ten serial cię dotknął, jeśli ryczałeś/ryczałaś w trakcie, a szczególnie po ostatnim odcinku - to dobrze. Znaczy, że masz serce, że jesteś empatyczną osobą.
Jeśli totalnie to po tobie spłynęło - nie powinieneś/nie powinnaś się rozmnażać.
W tej tematyce polecam: „W obronie syna” bez porównania dogłębniej potraktowany temat emocji rodzicielskich i jakiekolwiek tempo. Naprawdę to, że dialogi jednej sceny są rozpisane na 20 minut nie czyni z serialu arcydzieła.
Oglądacie 4 odcinkowy serial, ale czujecie się jak w teatrze. Teatrze pełnym emocji, napięcia i bolesnej nieodwracalnej rzeczywistości.
Bez cięć i pauz.
Matko, jestem zmiażdżona. Ja tam byłam razem z nimi. A młody zgarnie chyba wszystkie nagrody w tym roku.. No może na spółkę z ojcem.
Po komentarzach widać, że ta seria nie trafia do wszystkich z prostej przycyzny - nie wszyscy są rodzicami dzieci wchodzących w nastoletność. Ci, którzy widzą odzwierciedlenie swoich relacji z dziećmi będą poruszeni (łącznie ze mna bo mam 12 latka w domu), a Ci którzy jeszcze nie mają dzięci mogą stracić główny...