Jak Wam sie podobał pierwszy odcinek? Według mnie jest bardzo dobry! Może nie tak dobry jak pierwszy odcinek pierwszego sezonu, ale z pewnością lepszy od początku drugiej serii. Jest w nim wszystko to, za co kocham ten serial...były i momenty śmieszne(scena z 'przenoszeniem' urodzin, napad śmiechu Gabby, Susan i jej koktajl, Eddie i Xiao - Mei) momenty tajemnicze(wątek Orsona, ręka na końcu) i wszystko to co zapracowało na sukces tego serialu. A zatem zapowiada sie ciekawy sezon i już nie mogę sie doczekać następnych odcinków!
A jakie są Wasze odczucia?
Ja dla mnie to Lynette miała nielada pokusę.Z jednej strony miły przystojny facio a z drugiej wiecznie niezadowolony z czegoś mąż,który chyba ma jakieś kompleksy i syndrom notorycznego nieudacznika.Mam nadzieję że ten wątek jeszcze wróci.Coś ktośpisał na forum ale nie wiem na ile w tym prawdy.
Wkurza mnie Gabi, robi sie coraz bardziej bezczelna.
Co do Lynette i Toma, moze jest on momentami irytujący, ale moim zdnaiem to najlepszy facet. Lynette może ma dośc i przechodzi kryzys, ale skoro z Rickiem nic nie wyszło to wydaje mi sie ze ona dalej sie nie posunie. W inne zapowiedzi widać, ze idze z Tomem na terapie ;]
Ja tam jakoś nie przepadam za Tomem.Zawsze mu coś nie pasi.A to że żona więcej zarabia,że ma lepsze pomysły,albo że woli zjeść smaczną kolację z miłym gościem zamiast zajmować się stękającym mężem.
coż, Lynette jest "trochę" władcza, a faceci maja swoja dume i nie lubią jak kobieta za bardzo rządzi, a jak już wiecej zarabia to w ogóle ;]
coż, Lynette jest "trochę" władcza, a faceci maja swoja dume i nie lubią jak kobieta za bardzo rządzi, a jak już wiecej zarabia to w ogóle ;]
W końcu obejrzałem 321. Jak mnie wkurza, że tyle czasu ostatnio mi się te odcinki pobierają. No ale mniejsza. W końcu obejrzałem i podobał mi się. Felicity dała tym razem popis aktorstwa z najwyższej półki. Naprawdę mi się podobała. A scena w łazience, gdy płakała nad wanną była naprawdę wzruszająca. Aż mi łzy stanęły w oczach.
Podobała mi się również przewodniczka Susan. Taka prosta baba, ktora wali prosto z mostu :) I Susi z tym swoim różowym plecaczkiem na wyprawie w górach...Kocham ją ;]
A co do 'zapchajdziur', to faktycznie po zniknięciu Bree twórcy chyba nie za bardzo wiedzą, w którą stronę mają iść. Pewnie wątek z Almą miał sie wyjaśnic na zakończenie sezonu, ale stało się jak stało, więc próbują jakoś dotrwac do końca i z impetem zakończą III sezon. A z jeszcze większym impetem rozpoczną IV. I oby tak było...
p.s jak przedstawia się grafik na następne odcinki? Ile ich jeszcze zostało i czy ostatni będzie trwam 1.5h? Jesli ktoś wie, to dziękuję za info:)
Pozdrawiam wszystkich fanów Desperate Housewives i tradycyjnie...czekamy na 322 :D(H) :P ;)
znaczy ja pobieram przez DC++ i wcześniej już w środe cieszyłem się nowym odcinkiem...czasem nawet we wtorek. Ostatnio dopiero w czwartke lub w piątek mi się pobiera...No cóz. Trzeba się przyzwyczaić :)
Może poszukaj na jakich polskich stronkach (nie podam Ci adresu bo nie wiem czy można na forum). Tam nowe odcinki są w poniedziełek rano, góra w południe.No i szybko się ściąga.
nie ma nigdzie trzeciego sezonu z lektorem i nie będzie dopóki jakaś polska tv nie kupi 3 sez i nie przetłumaczy.
i dobrze. napisy 4 ever. nielubie lektora bo nie słysze oryginalnych kwestii :]
Ja sie długo ociągałem i w końcu urządziłem sobie maratonik z 3 odcinków. I tu w ciągu 3 wszystko się rozegrało, zakończyło. Ciekawe wątki, ale szkoda że tak zostały poprowadzone - McKlusky, odejście Iana. Wydaje mi się tez że 'słabość' Lynette też już się skończyła.
Złapałem się na jednej rzeczy - niby Bree moją ulubioną bohaterką, a wcale mi jej nie brakuje. Dopiero kiedy rozmawiano o niej przypomniałem sobie, że jej nie ma :).
Nieprawda... Polska stacja telewizyjna FoxLife wlasnie zaczela nadawac 3 sezon desperatek!
właśnie jestem po 22 odcinku.Nawet śmieszny chociaż nic takiego ważnego sie nie wydarzyło.Pewnie czekają ze wszystkim na końcówkę serii zeby było ciekawie.Z Susan jak zwykle polewka.No i Edi- jejpodstępy nie mają sobie równych. Pozdrawiam
Ja juz w sumie nie wiem o co tej Edie chodzi, zwodzi Carlosa czy jak?
Gabrielle sama juz nie wie czego chce,
Susan jest urocza, choc ślub mogłby pójśc jej bez przeszkód ;]
Miedzy Tomem, a Lynette coraz bardziej napięta atmosfera, ciekawe czy news od lekarza coś to zmieni.
Ogólnie odcinek sympatyczny, ale uważam, ze naprawde juz nie mają co robic by załatać dziure gdy nie ma Bree, strasznie sie odczuwa jej brak.
Jak to o co chodzi Idie?
Przecież to jasne- wie że Carlos jej nie kocha, więc chce go złapać na dziecko.Sama nie chce drugiego,dlatego bierze pigułki.Może samo staranie się wystarczy...;)
Gabrielle zaczyna miec watpliwości, a Viktor chyba bardziej kocha sławę niż ją, wyjdzie na to, ze wróci do Carlosa z podkulonym ogonem.
Jak to "nic takiego ważnego się nie wydarzyło"? A zaręczyny Susan? Chociaż ogólnie: jeden ze słabszych odcinków serii, moim zdaniem. Mam nadzieję, że to cisza przed burzą (czyli odcinkiem finałowym sezonu).
W finalnym odcinku Gaby całuje się z Cralosem:))) może być ciekawie:
http://www.youtube.com/watch?v=w08Rf70snOU
nie wiem czy tylko mi się tak wydaje ale finish sezonu jest zajeb..ty, scenarzyści się postarali, odcinki są rewelacyjne, zobaczymy już niedługo jak to się dokładnie skończy
Szkoda mi Edie. Szkoda mi Toma. Nawet Lynette mi szkoda. Pewnie podejrzenie raka rakiem się nie okaże, a ich małżeństwo pokona kryzys. Tylko biedna Edie zostanie sama.
Edie kombinuje to jej się to czkawką odbije, Carlos nie zapomni o Gabi, a ona raczej nie wyjdzie za Viktora (moim zdaniem)
Głupio z Lynette robią, z tą chorobą już przesada.
Tak mi szkoda Toma było, jak sie dowiedział, ze Lynette za Rickiem tęskni... heh.
Odcinek nie był aż taki super, ale przyjemnie się ogladało, na szczęście Marcia wraca ;D
Odcinek całkiem sympatyczny. Ale jeśli uśmiercą Lynette, to będzie to gruba przesada. Wydaje mi się, że okaże się, że będzie miała raka, ale będzie to tylko po to, żeby ich małżeństwo wróciło na odpowiednie tory. Coś czuję, że może być taka scena w ostatnim odcinku, że Lynette zasłabnie lub coś w tym stylu i nie będzie wiadomo, czy będzie z nią wszystko w porządku.
A zatem czekamy na 323.
Ale numer. Już tylko kilka dni i zakończy się kolejny sezon DH :(
Pozdrawiam.
Do tych, którzy widzieli zapowiedź Season Finale
spoiler
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Czy aby czasem Bree nie jest w ciąży?
Prawdopodobnie.
Jeśli chodzi o 3x22 to sądzę, że był to przyzwoity odcinek w podobnym luźnym i niezobowiązującym tonie jak wszystkie od 3x15. Uważam, że dobrze, że są takie momenty jak np. Gilbert MacCluskey w zamrażarce, bo dodają one serialowi klimatu, tu jednak właściwie główny nacisk położono na komedię.
Teri Hatcher w tej serii jest niesamowita. Po nieco słabszym dla Susan 2 sezonie znów jest w najwyższej formie, jest zdecydowanie najzabawniejsza, wątki z Susan ogląda się z ogromną przyjemnością. Uważam, że zasługuje na wyróżnienie w nadchodzącym rozdaniu Emmy.
Drażni mnie w tym sezonie Gaby. Zdecydowanie nie wie, czego chce. Miała kilka lepszych momentów, ogólnie jednak denerwowała mnie jej postać. W tym odcinku nie jest inaczej - poza kilkoma przebłyskami irytowała. Taka już jednak jest Gaby, w 1 serii dało się to jednak lubić, a w 2 zdawała się wydorośleć. Szkoda, że niekoniecznie...
Lynette jest w 3 serii the best, choć w tym konkretnym odcinku nie wypadła najlepiej. To w końcu ona powiedziała do Annabel Foster w 1 serii: "Moje małżeństwo z Tomem jest zbudowane na solidnych podstawach", by w 2 lata potem pokazać, że jednak niekoniecznie. Aczkolwiek zarówno aktorstwo Flicki, jak i Douga Savanta, było w tym odcinku na wysokim poziomie. Zwłaszcza w scenie łóżkowej.
Edie się doigra...
A no bo wiesz...Lynette wtedy jeszcze chyba nie miała aż tak dość swojego życia. Pojawił się młodzieniec, który pozwolił jej się znów poczuć młodą i atrakcyjną kobietą, więc nie miała nic przeciwko...Ale jak widać, uczciwość mimo wszystko w niej zwyciężyła...
A dzisiaj Season Finale :(
W sumie co sie dziwić, każdy by chcial sie wyrwac z miejsca, gdzie wszystko na Twojej głowie, praca, 5 dzieciaków (które raczej bezproblemowe nie są), chory mąż i w ogóle juz potem wydaje się ze cały świat. Nic dziwnego, ze tak chętnie korzystała z miłych chwil po pracy. Ciesze się jednak, że do nieczego nie doszło w końcu ona i Tom "sa drużyną, której nic nie rozwali" ;] Choć niektórzy twierdza,ze mogłoby coś sie zdarzyć, w końcu Lynette jako jedyna ma od poczatku jednego faceta.
jaka szkoda, ze juz odcinek finałowy i znowu trzeba będzie czekac ;/
a propo spoilera ....
o ciazy Bree i finalowego odcinka -- a co zrobia z ciaza jej corki (jak tam kolwiek miala ona na imie) mieli je chyba oddac do adopcji ale moze Bree z Orsonem je adoptuja
A propo Gabi jest coraz bardziej zmanierowana z odcinka na odcinek i juz jej tak bradzo nie lubie
Córka Bree to Danielle. Było mowione ze dziecko oddadza do adopcji, ale to jakies takie nie w stylu Bree. A może ona udaje ciąze by dziecko Danielle zostąło z nimi? ;>
Gabi od poczatku była najmniej lubiana prze mnie, teraz jeszcze tylko potwierdza moja niechęc do niej.
Musze was rozczarować.23 odcinek nie trwa 1,5h tylko standardowo jak wszystkie.Dużo się wyjaśniło no i oczywiście zaczęły się nowe więc trzeba czekać na 4 serię.Nie będę opowiadać co było żeby wam nie psuć niespodzianki.Powiem tylko tyle że końcówka powala, totalne zaskoczenie.
pozdrawiam
moim zdaniem najlepsza scena z całego odc to scena samobójstwa Edie...
a tak, to jak na finał jakos średnio.
odcinek... fajny, ale jakoś nie finałowy
gdzie nowi sąsiedzi? tajemnice?
watek kryminalny był najmocniejszą strona tego serialu.
ciesze, sie z powrotu państwa Hodge, oni są tacy psychiczni XD
udawana ciąża jest nawet ciekawym pomysłem... a dodać do niej Bree to już w ogolę.
Susan i Majk uroczy ślub :)
Nie mogę sie pogodzić, ze śmiercią Edie!!!!
jedna z lepszych postaci 2 planowych!
kto teraz będzie wszystkich wkurzać, nie ma drugiej takiej bitch!
szkoda Nicollette Sheridan, to świetna aktorka a wątpię by po DH znalazła coś dobrego...
ej to naprawde ostatni odcinek? słabawo... znaczy niby zrobiło się pole na całe spektrum niespodzianek jakimi twórcy będą mogli nas zasypać w następnym sezonie... ale spodziewałam się wielkiej pompy i w ogóle :/
ehh no i moja ulubiona bohaterka kończy w taki sposób, bu. z drugiej strony liczę że nadrobią świeżą krwią tę stratę ;)
noooooo, to kiedy wchodzi IV Sezon? :D
Śmierć Edie jest potwierdzona? bo mi się raczej nie wydaje, że ona nie żyje, powiem więcej z pewnością Carlos uratuje ją w 1. scenie 4. sezonu =] nie ma czym się martwić =]
Jeśli jest ten odcinek 1,5h (w co wątpie) to może napisz gdzie szukać co?
Chociaż ciekawe gdzie go niby mieli wpuszczać skoro w tv w której lecą najnowsze odcinki nie było
wnioskuję po wielkości pliku... 700 Mb ale możliwe, że sie mylę bo jeszcze nie obejrzałam.
pozdrawiam
aaa to taka zamiana :) w takim razie przepraszam za wprowadzanie w błąd i pozdrawiam
ha! Wiedziałam ze Bree bedzie udawała ciązę! Jak sie ciesze, ze wróciła ;D
Slub Susan i Mike'a był przeuroczy, lepsze niz takie wielkie weselisko szykowane miesiącami.
Myślę, ze Edie jednak nie umrze, ktoś wejdzie i ją uratuje w ostatnije chwili. A może i nie, wtedy będziemy mieli kolejną serie która zaczyna się pogrzebem (oprócz 3 tak było do tej pory)W sumie by sie doigrała, kombinowała jak nikt.
Gabrielle w końcu zrozumiala, ze błąd popełniła, i tak jak myślałam, oczywiście rzuciła się na Carlosa.
doigrała?
Edie to jedna z najlepszych postaci.
Przez cały czas była samotna... może i z własnej woli... ale zakochiwała sie w nieodpowiednich facetach i zawsze przegrywała.
Źle zroibła oszukując Carlosa, jednak Edie to przykładowa 'gotowa na wszystko' każda z nich oszukuje, kłamie by osiągnąć swój cel... i żadna nie zasługuje na śmierć... Strasznie mi jej szkoda, zrobiła to czego nikt by sie po niej nie spodziewał, okazała sie najsłabsza psychicznie desperatkom i jedyne z czego sie ciesze, to to, że sama to zakończyła.
Jednak cały czas mam nadzieje, ze ktoś ja uratuje... jednak nie widzę szans, a mówi sie, ze w 4 serii brak Edie...
cóż... możemy jedynie czekać na jej przemyślenia zza grobu.
Z tego co raczej bylo widac po nogach,to ona juz byla martwa, wiec pomoc raczej by nic nie dala. Chyba ze znowu miala jakis sen...
Myślę, że Idie jednak naprwadę się zabiła, bo chodzą plotki,że to był jej ostatni udział w serialu.
A z tego co tu piszą:
http://film.onet.pl/O,43243,1535424,plotki.html
to chyba wcale nie będzie nigdzie grać.
Ale to tylko plotka więc kto wie.Mi się wydaje,że w gotowych to już jej nie zobaczymy.
Ja mam cały czas nadzieję, że ten szal się zerwie i ona spadnie, albo ktoś ją uratuje czy jakoś tak. Byłoby to może naciągane fabularnie i zmniejszyłoby wrażenie, jaka ta scena na nas wywarła, ale ogromna szkoda Edie jako postaci z tak wielkim potencjałem. W poprzednich odcinkach 3 serii, tak od momentu rozstania z Mikiem pojawiała się sporadycznie i w tym poście pisałem właśnie, że powinni ją bardziej eksponować. Tak też się stało, ale taki koniec...
Z jednej strony więc jestem za uratowaniem Edie, z drugiej byłoby nierozważne ze strony twórców w takiej sytuacji darować jej życie. Osobiście obstawiam, że to będzie jednak jej okrutny koniec...
Niektórzy to twierdzą, że jak na finał był to odcinek dość zwyczajny. Fakt, może dlatego, że po raz pierwszy w odcinku finałowym nikt nie strzelał i nikt nie umierał (to z Edie to jeszcze nie na 100%, tak jak było rok temu z Mikiem), ogólnie mniej fajerwerek.
Jeśli chodzi o 4 główne Desperatki:
1. Gabrielle po raz pierwszy od długiego czasu w tym sezonie na +. Victor mi zwyczajnie do niej nie pasował, ale teraz zrobiło się wreszcie ciekawie. No i będziemy się zastanawiać, co ona z Carlosem na tej kanapie zrobiła...
2. Susan jest w końcówce 3 serii najciekawszą Desperatką. Ogląda się ją z wielką przyjemnością. Ciekawe, czy jej małżeństwo z Mikiem będzie udane. Taka stagnacja to zabójstwo dla akcji, ale Hatcher i Denton wyjątkowo do siebie pasują. Może być ciekawie.
3. Lynette. No cóż, kto pamięta 1 serię, ten wie, że jej relacje z matką nie układały się nigdy dobrze. Kiedy Bree uderzyła jednego z bliźniaków Lynette mówiła do Toma: "Matka nas tłukła, nie chcę być taka dla swoich dzieci". Z jednej strony wątek ich relacji może być interesujący, z drugiej jak dla mnie jest jakoś mniej obiecujący niż Nora rok temu.
4. No i Bree. Tak myślałem, że ona wróci z brzuchem doklejanym. Oddanie dziecka do adopcji nie byłoby w jej stylu. Dobrze, że wróciła. Danielle upomni się o to dziecko na pewno, ale to dużo później. Z drugiej strony przy całym jej potwornym charakterze ja lubię Danielle.
No to teraz czekamy do września. Na pocieszenie (mam nadzieję) 2 seria na Polsacie. Choć w tę niedzielę nie ma DH w ramówce, to mam nadzieję, że to po to, by zakończyć "Prawo miasta" i od czerwca puszczać DH dwa odcinki tygodniowo.