Właśnie obejrzałem pierwszy odcinek nowego sezonu. Specjalnie wstałem równo o 3 w nocy by włączyć HBO i obejrzeć. Odcinek rewelacyjny, jak każdy. Szkoda, ze będzie ich tylko 7, ale podobno ostatnie dwa maja być dłuższe, chociaż tyle. Po prostu serial jest już tak drogi i epicki, ze ich nie stać na więcej, haha!
Co do odcinka to najbardziej podobał mi się początek czyli zabójstwo Freyów. Mega dobre to było!
Może mi ktoś wyjaśnić czemu i jak Ogar widzi w ogniu co się dzieje gdzieś indziej na świecie?
Idę spać, potem jeszcze napiszę co mi się podobało, bo muszę iść do pracy, jednak opłacało się pospać godzinkę mniej, każdy odcinek Gry o Tron to po prostu orgazm dla moich oczu :D
Nie zostawił kasztelana..ani nawet małego garnizonu.. na wypadek gdyby chciał wrócić do swojego zamku kiedyś. I tak jedna z najpotężniejszych fortec na świecie stoi sobie nieużywana z otwartą bramą.. To kompletny idiotyzm.
Ja już nie mówię o kasztelanie czy garnizonie. Tam nie było NIKOGO. Żadnego świniopasa, żadnych dzieci, żadnych starców, żadnych kalek i chorych. NIC. Forteca wyglądała jakby była opuszczona przez dziesięciolecia.
Do tego żadnych pułapek, żadnych zabezpieczeń... eh...
Dziki ogień poszedł cały przy zniszczeniu Septu, reszta na flotę Stannisa. Po ataku Stannisa pewnie już więcej nie produkowali ;)
Faktycznie, celna uwaga. Z jednej strony kajam się więc, z drugiej jednak wciąż uważam, że JAKIEŚ pułapki powinny być w fortecy. Czy to zrobione przez Stannisa i jego ludzi(by nikt fortecy nie zajął pod jego nieobecność, czy chociażby to utrudnić), czy też przez Cersei i jej ludzi.
Swoją drogą myślicie, że Euron Greyjoy przybił piątkę z Yarą i Theonem jak płynął do King's Landing?
https://www.crazynauka.pl/wp-content/uploads/2015/05/westeros6.jpg
Bardzo ciężko uwierzyć, że floty Daenerys i Eurona się nie widziały na tak zamkniętych wodach. Teraz zresztą jedyny plus Eurona - potężna flota - prawie w ogóle nie istnieje. Zamknięty w zatoczce Blackwater nie mógłby nic zrobić. CHYBA, że ma trochę rozumu i trzon jego floty zatrzymał się gdzieś na Wąskim Morzu i sam podpłynął jednym-dwoma stateczkami, ale z tego co pamiętam Cersei i Jaimie stojąc na murze widzieli całą flotę, także ten tego... Ciul z lojalnością Eurona, kiepsko mieć debila za sojusznika
Aha czyli cały zakon piromantów..który zrobił ogień użyty przeciw flocie Stannisa nie może zrobić więcej??
Szalony król umieścił dziki ogień pod całym miastem, a nawet pod Czerwoną Twierdzą. W powietrze wyleciał tylko Sept Baleora, więc reszta zapasów wciąż czeka. Tyrion przejął zapasy produkowane na rozkaz królowej, bo tylko o nich wiedział od piromanty.
Nie no.. w sumie była ładnie odkurzona..może Stannis miał długoletni kontrakt z ekipą sprzątającą..wpadają tam co parę miesięcy.. i akurat zapomnieli zamknąć bramę
Dzięki za to. Naprawdę się uśmiechnąłem, tym bardziej jak pomyślałem o jakimś programie typu Gra o Tron - Usterka, gdzie polscy fachowcy są sprowadzani do drobnych robótek na terenie Westeros. Ale to nie mogli być polscy fachowcy, bo wszystko co metalowe to by znikło z fortecy Stannisa :D
A po co rozciągać sezon na 10 odcinków,skoro nie ma takiej konieczności? Odcinki straciły by na jakości, a wtedy byś narzekał, że są nudne i nic się nie dzieje
zabójstwo Freyów było mistrzostwem! dziwi mnie to, że Arya nie udała się do Winterfell, chociażby po to, aby przywitać się z rodzeństwem. w końcu oni o niej nic nie wiedzą od jej ucieczki z Królewskiej Przystani
Arya zapewne boi się, że dołączając do Jona i Sansy straci szansę na własną zemstę gdyż będzie traktowana przez rodzeństwo jak mała siostrzyczka którą trzeba chronić.
i przy okazji wszyscy się dowiedzą, że Arya żyje bo z tego co pamiętam świat myśli, iż została tylko Sansa i Jon.
nie zapominajmy o czerwonej wiedźmie... na pewno się spotkają, bo sama to przewidziała
Fakt. Zapomniałem o niej. Nie mniej jednak poruszana była kwestia podróży na północ, a tam Melisandre nie ma ;)
Tak,ale oni raczej nie dzielili się swoją wiedzą z nikim oprócz Sansy i Jona.Inaczej Cersei wiedziała by o wszystkim
Poruszany był temat podróży na północ, a tam wiedzą, że żyje ;) (a przynajmniej, że żyła jakiś czas temu)
Gdzie Littlefinger widział Aryie? Wtedy gdy służyła Tywinowi (w 2 sezonie chyb)? Zawsze zastanawiało mnie czy ją wtedy rozpoznał.
Dokładnie wtedy i myślę, że nie tylko Ciebie to zastanawiało - z gry Aidena można przyjąć którąkolwiek wersję (rozpoznał, nie rozpoznał) i będzie prawdopodobnie słuszna. Nie mniej twórcy seriali w którymś z filmików 'inside the episode' (lub making of) wypowiadali się na ten temat i wg nich LF rozpoznał Aryę. Sam aktor, pytany o właśnie tamte sceny (nawet ostatnio był pytany podczas premiery s7 w LA) odpowiada, że wg niego Paluszek rozpoznał Aryę ale postanowił jej nie przysparzać problemów (lub nie miał co do niej żadnych planów więc najzwyczajniej w świecie Aryę olał).
Albo właśnie stwierdził, że panna Starkówna może się mu przydać w przyszłości, stąd postanowił jej nie wydawać ;) Nie mógł raczej przewidzieć, że uda jej się stamtąd tak szybko wyrwać, a poznanie cudzej tajemnicy jednak bywa przydatne. Bo ja też jestem przekonana, że ją poznał, głupi nie był, a w jego manipulacyjnym fachu obserwacja ludzi i ich zachowań to raczej musiała być dopracowana do perfekcji, zauważanie różnych szczegółow itp., podobnie zresztą jak u takiego Varysa.
Mógł też pomyśleć, że nie przeżyje w tym surowym, westerowskim świecie a jako podczaszy Tywina i jego ludzi tym bardziej :D Nie no, żartuje, też jestem zdania, że ją rozpoznał - te spojrzenia Aidena w tych scenach są wg mnie jednoznaczne ale rozumiem, jeśli ktoś zakłada, że nie rozpoznał. No i dochodzi to, o czym piszesz, że w swoim fachu LF jest obserwatorem i dziwnym byłoby, gdyby jej nie rozpoznał (nawet powiem więcej: to było dziecko jego ukochanej kobiety, z pewnością co jak co ale dzieci swojej lubej z pewnością rozpoznałby w każdej sytuacji).
No ba, myślę, że miał specjalny szpiegonotatnik z wszystkimi informacjami na temat życia Cat i każdego członka jej rodziny :D
Natomiast kwestia jest taka, że Aiden kreował własną wizję tej sceny czy też kierował się wskazówkami dedeków, a ja bym chętnie przeczytała o tym w sadze bądź też usłyszała z ust Martina, jak to tam z tym było. No bo po kiego grzyba wstawił Arye pod przykrywką akurat do sceny z Paluchem? Zawsze będę stała przy tym, że nic u niego nie dzieje się bez przyczyny ;)
Wstawił, żeby widzowie zamarli w niepewności, czy rozpozna czy nie. Gdyby rozpoznał, nie puścił by takiej okazji płazem! Zaginiona Starkówna?A tam, niech sobie dalej służy u Tywina, który nie wie, że ma pod bokiem Aryę. MOże zginie w tym Harrenhal, może ją wyruchają, who cares. Przecież to tylko Arya STark z Winterfell, córka Cat.
I z tego powodu tak bardzo wielu fanów chciałoby POV Paluszka czy Varysa, ehh :D Wprawdzie może jestem w mniejszości ale byłem zaskoczony, że w TzS pojawił się POV Melisandre (przez pryzmat tego, co się wydarzy to raczej było nieuniknione, bo Martin miał do wyboru Tormunda albo Mel, w sumie :D (nie liczę ew. prologu nowego tomu)) a tutaj tak enigmatyczna postać i mamy wgląd w jej 'myśli'. Ile bym dał, aby poznać myśli LFa w sadze, ehh
Problem w tym, że wchodząc do głowy takiego Petyra czy Varysa to jako czytelnicy wiedzielibyśmy chyba dużo za dużo niech Martin chce ;) No ale gdzieś tam w drugiej połowie ostatniego tomu mógłby takie POVy wcisnąć, wszyscy by się pewnie na nie rzucili z wywieszonym językiem :D
Moim zdaniem, rozpoznał albo przynajmniej miał jakieś podejrzenia. Ale nie była mu chyba wtedy do niczego potrzebna i nie miał pomysłu na jej wykorzystanie.
Też obstaję przy tej opcji. Zakładając, że rozpoznał Aryę i to w momencie, kiedy trwała w zasadzie wojna domowa pomiędzy Starkami i Lannisterami mógł przecież 'odzyskać' Aryę dla swojej ukochanej ale tego nie uczynił.
o to mi chodzi właśnie, co jak co ale "świat" raczej myśli, że Arya nie żyje, a jednostki które znają prawdę nikomu jej nie wyjawiły.
Poszło jej tak dobrze, że się zaczynam poważnie obawiać o zdrowie/życie Aryi. Za gładko jej idzie odhaczanie imion z listy i mam jakieś obawy, że GRRM może szykować wyjątkowo paskudną niespodziankę... ;///
Tez obstawiam jej zgon. Tym bardziej, ze w
zapowiedziach sezonu w monologu Sansy padlo zdan
ie,ze samotny wilk zginie, a wataha przetrwa. Nie pamietam dokladnie slowo w slowo, ale samotny wilk to dla mnie Arya wlasnie.
Słowa Sansy z trailera mogą też odnosić się ogólnie do sytuacji Starków: jakieś 'wilki' zginęły jak Ned czy Robb ale ona czy Jon przetrwali (ew. samotny wilk to Ned jako głowa rodu a wataha to jego dzieci w tym przypadku).
Rzeczywiscie. Wataha moga byc tez te rody, z ktorymi Jon podjal sojusz plus Starki. Roznie mozna interpretowac te slowa. Wyjdzie w praniu. Nie wierze, ze nie zginie jedna ze znaczacych postaci w tym sezonie.
Moim zdaniem w 7 sezonie bezpieczni są Jon ,Daenerys, Tyrion, Cersei, Jaimie,
Bran, Sansa, Arya, a także Euron.
Ale pewnie połowa z nich będzie wykoszona w 8 sezonie :)
Od początku tego serialu zaczęłam twierdzić, że Nocny Król wszystkich wyeliminuje i nadejdzie jedna wielka zima. Z drugiej strony mamy 3 smoki, o ile obecna królowa Cersei nie wyda rozkazu pozbycia się ich. Chyba jest jakiś sposób, niestety. Te są ostatnie i podczas oglądania nowego odcinka przeszło mi przez myśl czy nie mogłyby się rozmnożyć :)
W sumie GRRM coś takiego zapowiedział- dawno temu na Twitterze napisał, że w przedostatnim tomie uśmierci wszystkich a ostatnia książka to bedzie 1000 stron opisu śniegu padającego na groby :D to by było coś :D
Jestem pewna co do Jona, Dany i Tyriona, no może jeszcze Sansy, Jaimiego i Sama, że nic im nie będzie, w przeciwieństwie co do starej Tyrellowej i bękarcic z matką.
Myślę też, że w tym sezonie skończą swój żywot Arya, Cersei i Euron, no i Littlefinger, któremu już od zeszłego sezonu bije dzwon.
Nie wiem jak stawiać co do Theona i Yary, 50 na 50 z lekką przewagą że Theon przeżyje, a Yara nie (nie wczytywałam się jakoś specjalnie w przecieki fabularne).
Oby tylko Jorah i Ogar przetrwali.
Moim zdaniem nie ma takiej opcji,
by Cersei i Euron zginęli w tym sezonie.
Za to w 8 finałowym sezonie to 100% pewniaki do odstrzału.
Chodzi mi o to, że mogą w ostatnim sezonie skupić się już tylko na meritum, czyli na samej walce Królestwa z Innymi, do czego protegowanymi są Jon i Dany i myślę, że trzecim będzie Tyrion. Euron jest im potrzebny tylko do przetrzebienia sytuacji, co by doprowadzić, aby na scenie zostali tylko główni gracze, związani z lodem i ogniem plus Tyrion na dokładkę (który może jeszcze wyskoczyć jak królik z kapelusza jako kolejny Targ). Jakoś nie widzę, żeby Cersei miała szansę przetrzymać, ale jak wspomniałam, to są raczej gdybania, wątpliwości nie mam tylko co do lady Tyrell i panien Sand. Ale kogoś trzeba wystawić na to, żeby widz powiedział "wtf", a co do w/w czy LF to się nikt nie zdziwi. No chyba że to będzie rola Aryi, co do której skłaniam się, że zginie w ostatnim czy przedostatnim odcinku.
W sumie, faktycznie, jeśli s8 miałby skupić się tylko na walce z Innymi to Cersei czy Euron wydają się zbyteczni i mogliby dokończy żywota w obecnym sezonie. Cersei, wiadomo z jakiego powodu a Euron.. nie widzę dla niego przyszłości bez Cersei po pilocie s7.
Trochę szkoda, że przez 7 długich sezonów armia białych wędrowców tylko idzie i idzie bez końca w powolnym tempie,
a na walkę z nimi przeznaczą tylko 6 epizodów ostatniego sezonu. Nie wiem jakim cudem mieliby dojść do królewskiej przystani zachowując swoje tempo. Będą pewnie robić przeskoki czasowe.
Podobnie jak z 'zima nadchodzi' a nadeszła dopiero na koniec s6. Możliwe, że te 6 odcinków będzie dłuższych, tak jak kiedyś był bodajże nawet njus na FW o tym, że D&D czy tam producenci rozważają, czy w ostatnim sezonie nie zrobić formatu znanego z Sherlocka BBC, gdzie każdy odcinek to praktycznie film telewizyjny. Wtedy mogliby zrobić mini-sezon już totalnie w stylu fantasy, klimatem zbliżonym do np. Władcy Pierścienia: Powrót króla, gdzie armia ludzi (i innych istot) walczy z armią orków (zombiaków) Saurona.. znaczy się, Innych (zakładając rzecz jasna, że wątek władzy jako takiej nad Westeros zostanie załatwiony w tym sezonie (wybrany 'król' i tak może paść w finale a na koniec zasiąść ktoś inny - tutaj widziałbym takie rozwiązanie, że Daenerys zasiada na żelaznym tronie ale w finałowym sezonie ginie i ktoś inny nim zostaje).
" tutaj widziałbym takie rozwiązanie, że Daenerys zasiada na żelaznym tronie ale w finałowym sezonie ginie i ktoś inny nim zostaje"
Dla mnie jedynym sensownym wyjściem (czyli takim, jakie ja bym chciała:P) jest rozpad Królestwa i powrót do sytuacji sprzed inwazji Targów. Dany ginie bohatersko w walce z Innymi razem z Jonem (oboje z pieśnią na ustach, a co:D) i na tym kończy się żywot Targów w Westeros. Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem i się skończyłem :d
Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem i się skończyłem (się) ;)
Tylko, jaka wtedy z tego nauczka? W sensie hmm moralnym, że pojadę z górnej półki. Pokonali Innych, ale na zawsze? Czasowo odsunęli apokalipsę? A może sytuacja powróci do stanu pierwotnego, ale już bez magii? Świat smoków i lodowych potworów wykończy się nawzajem i zostaną tylko zwykli ludzie bez żadnych magicznych przymiotów i powiązań? To by miało jakiś przewrotny sens. Umarł stary świat, a nowy jest po prostu zwyczajny.
No w moralnym, ze najpierw najechali krainę, podbili ją dość burzliwie i krwawo, pozbawili też królestwa ich rangi królewskiej, ale okazało się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo 300 lat później dzięki tym samym smokom uratują tę krainę, a następnie zostanie ona zwrócona pierwotnym właścicielom. Coś w tym stylu :D Takie odkupienie win czy cuś ;) I skoro my mamy pożegnać tę sagę to po cóż im dalej cała ta magia jak nas przy tym nie będzie? Niech sobie żyją w spokoju i zwyczajnie :d Większość tak by zapewne wolała.
Choć z taką magią to jest tak, że może sobie cichutko przycupnąć i kiedyś tam znów wrócić w jakiejś postaci, ale to już by była inna historia ;)