Premiera , godz. 3:00 rano , HBO , wszytko jak zwykle .
To jest trochę tak, jak z ludźmi, którzy mają w sobie potencjał do dokonania przestępstwa, a którzy mogą całe życie przeżyć nigdy nie czyniąc nic złego, bo nigdy nikt nie stworzył im MOŻLIWOŚCI. Danka może mieć w sobie gen szaleństwa, po wiekach chowu wsobnego i tatusiu jest to więcej niż prawdopodobne, ale ten gen mógłby pozostać w niej uśpiony do jej śmierci.
Niestety Fabuła zrobiła taki myk, że w tym sezonie wszyscy się zmówili, żeby w niej ten gen obudzić. Z Jonem na czele.
To samo powiedziala moja rodzinka - ze w ogole nie widac ze strony Jona milosci do Dany. Myslalam ze po tekscie Jona "nie powinna byc teraz sama" jakas ja pocieszy, wesprze, ze zdaje sobie sprawe co przechodzi. Ale nie, gdysz poniewusz sceniariusz. Czy zdaje sobie sprawe z powagi sytuacji ale nic nie robi?
No i jak kto zauwazyl w realich westeros i sredniowiecza, a nawet czasow nie tak odleglych malzenstwa miedzy kuzynostwem to byla norma i nikogo to nie razilo. Malzenstwa miedzy wujkiem na bratanica tez byly akceptowane np w sredniowieczu.
W ogle moja rodzina stwierdzila zartobliwie ze to wina doradcow daenerys i Jona, bo ja wk***li ;) i w sumie sie zgadzam
Właściwie to miejsce gdzie Danka się wyładowała. Stolica, czyli Cersey i mieszkańcy miasta, to osoby które zupełnie nic jej nie zrobili. Do całego świata mogła mieć pretensje ale akurat do nich o co?
Zgrabny pomysł jak można było zrobić ten odcinek z zachowaniem jego głównych punktów i logiki:
https://reluctantfae.tumblr.com/post/184842500310/how-this-episode-should-have-g one
skoro jakiś fan potrafi napisać coś takiego, pewnie stawiając klocka przy okazji, to tym bardziej widać ubóstwo intelektualne dedeków.
Matko bosko, toż to by skoczyło z 2/10 do 9/10, gdyby to się tak potoczyło. Dedykuję D&D-kom krasnoludzkie runy Zoltana.
NA POHYBEL
Starożytne krasnoludzkie zaklęcie ma tyle zastosowań, że chyba każę je sobie na nagrobku wykuć :D
(Zoltan to chyba moja ulubiona postać u Sapkowskiego, obok Emiela, także dziękuję za przywołanie jego zacnej osoby :) )
Ale to tylko jeden odc , a trzeba by było nastawić cały 8 sezon ( i nie tylko , ale zostańmy przy tym ) , inaczej poprowadzić wątek NK , zmienić priorytety ( nie krzesełko na pierwszym miejscu , a walko o przeżycie ) .
Tu na filmwebie , nawet była taka próba określenia , jak ten wątek powinien wyglądać i przełożyć sie na całe 6 odc . I to też jest lepsze ( nie takie jak np ja bym to widział , ale lepsze ) od tego co dostaliśmy , choć brak kilku wątków , i to ogólny plan zdarzeń , to jednak interesujący .
Tutaj post bazant57 :
"1. Bitwa pod Winterfell była zmyłką NK. Spowodował skupienie wszystkich sił oponentów w jednym miejscu, a sam mógł podzielić armię i pomaszerować na południe. Równocześnie po przekroczeniu Fosy Cailin rozbudować siły o miejscowych umrzyków i wieloma kolumnami zmierzać do celu, który długo byłby nieznany. Tymczasem oblegane Winterfell walczyłoby nie przez jedną noc, ale wiele dni, dopóki nie zniszczono by wszystkich ożywieńców. Ale NK zyskał czas i jest już poza granicą Północy.
2. Królewska Przystań - Cersei w odwecie za wyjazd Jamiego wyładowuje gniew na Bronnie (np publiczna chłosta i wygnanie z miasta). Aby się zemścić wykorzystuje znajomość podziemi Czerwonej twierdzy i uwalnia Ellarię, z którą ucieka do Dorne i przejmuje dowodzenie ich armią. A czas jest najwyższy, bo Cersei wysyła tam Złotą Kompanię, aby oczyścić tyły przed rozprawą z Daenerys i oczywiście obłowić się na łupach. Po nieudanej kampanii ZK ewakuuje się do Essos.
3. A tu nagle na KP spada NK na smoku, wskrzesza setki tysięcy zmarłych z okolicy i atakują miasto, oraz twierdzę. Osaczona Cersei wydaje rozkaz wysadzenia całego miasta dzikim ogniem, sama uciekając morzem z resztą skarbów. Nocny Król odlatuje na smoku za Mur i znika.
4. Daenerys dostaje popioły i zaczyna borykać się z problemami finansowymi -odbudowa stolicy i utrzymanie bezczynnej armii powoduje uciskanie poddanych podatkami. Smok lata swobodnie i pali co popadnie, w końcu odlatuje do Valyrii. Wybucha bunt prostaczków, który królowa pacyfikuje Dothrakami, w efekcie wymykającymi się spod kontroli i pustoszącymi kraj. Toczą się walki pomiędzy Nieskalanymi a Dothrakami, pozbawiające Daenerys armii. Ona sama fiksuje i w odwrocie finalnie ginie z ręki zwykłych zbójów, którzy nawet nie wiedzą kogo zabili. Zostaje pochowana bezimiennie przez prostaczków, których gnębiła.
5. Władza w Westeros nie budzi już emocji. Mieszkańcy z trudem dźwigają kraj z ruin. Jon Snow ukrywając swoja prawdziwą tożsamość jedzie odbudować Nocną Straż, którą tym razem tworzą głównie Dzicy. NK zaszył się gdzieś na dalekiej Północy, a Cersei rodzi dziecko, któremu wmawia"że tron mu się należy". Kraj poniósł olbrzymie straty, a wszystko wróciło niemal do stanu wyjściowego. Tylko kto inny marzy o inwazji na Westeros."
No widać ludzie potrafią sami nawet określić jak powinno to wyglądać z zachowaniem logiki zdarzeń poprzednich , mając na uwadze charakter Bohaterów i ich wybory , oraz rozbudowę danych wątków .
A to jeszcze bardziej pogrąża panów DD , aż strach ze oni idą w Star Wars .
O!
Przecież nawet jakby się uparli na śmierć NK z rąk Aryi, to nawet ten (głupi) pomysł jest do zrobienia. Zamiast pozwolić Berrikowi oraz Melissandre umrzeć w idiotyczny, niepotrzebny nikomu sposób mogli stawić opór Innym broniąc Brana, używając Magii BOGA OGNIA, uważam też, że bezużyteczny Bran powinien rzucić jakimś tajemniczym tekstem w stronę NK, takim, jaki tylko oni dwoje zrozumieją, a my widzowie będziemy mieli powody do kolejnych rozkmin. I dopiero ten kolektywny wysiłek osób MAGICZNYCH w starciu z postacią MAGICZNĄ dałaby szansę na atak dla Aryi. Berric mógłby umrzeć szczęśliwy, że wie, po co tyle razy wracał do żywych, że okazał się ważną figurą w walce z samą Śmiercią (co było sugerowane od ZAWSZE), a nie był tylko głupim ochroniarzem. Melissandre mogłaby umrzeć wykorzystując całą swoją moc i siły życiowe, Żeby obronić Aryę, niejako odpokutowując za śmierć Shireen (ok, tego się nie da odpokutować, ale powiedzmy, że miałoby to jakieś znaczenie symboliczne). Dla Aryi zabicie NK powinno być najcięższym wysiłkiem jej życia, po którym w ogóle powinna podupaść na zdrowiu, jak to było we Władcy Pierścieni. Żebyśmy my, widzowie, poczuli, że to jest coś mega, a nie dziabniecie kogoś nożem w alejce za barem.
Jest tyle możliwości! Każdy wątek, który teraz budzi w nas zażenowanie można byłoby zrobić zupełnie inaczej osiągając ten sam efekt, lecz sensowną drogą.
Co mnie jeszcze wkurza w GoT, to że dla fanów, widzów, była to produkcja, nad którą można było godzinami dyskutować, pisać elaboraty dotyczące symboli, przepowiedni, jak ktoś zrobił taką minę, czy taki gest, to się rozkminiało, że oho! coś jest na rzeczy! Przy czym z każdym sezonem tych rozkmin było coraz mniej dotyczących serialu, a coraz więcej książek, bo serial nie dawał już nic.
Co mnie śmieszyło, to tuż przed sezonem 8 w internecie zaroiło się od artykułów pt. "co sezon 8 WYJAŚNI", "czego się SPODZIEWAMY po tym sezonie", itd. I praktycznie nic z tego nie wyszło. Nie wiemy nawet, co było prawdziwym celem NK, jaki był cel ożywienia Jona.
tl:dr Ja tylko dam jeden przykład: rozkminy fanów na temat Jona i jego pochodzenia, kwiat na Murze, symbole, wszystkie wskazówki mówiąc, że Jon powinien być kimś bardzo specjalnym, jak nie w sensie politycznym, to magicznym. Pierdyliard wpisów na internecie na ten temat, ekscytacja fanów seriali i książki.
No i zobacz, jak do tego tematu podszedł serial :DDD
Właśnie , gdzie magia , nie było nic nowego , ja szczerze mówiąc liczyłem na dużą dawkę magii bo bez magii nie dało sie wygrać .
A dlaczego , Sauron z LOTR miał 10 tyś w Mordorze , i ok też 10 tyś pod Minas Tirith ( z Haradrimami , Esterlingami i olifantami ) , to tylko 20 tys ( tyle powinno być złotej kompanii w KP ) , a NK miał 100000 tyś umarłych ( w tym olbrzymy ) i setki WW ( ja liczyłem że będą jeszcze lodowe pająki ) , no taka armia jest nie do pokonania .
Ja liczyłem że przebudzą sie smoki ( jesli nie fizycznie , to w postaci ognia ( tak jak w "zbrodniach Grindelwalda , nie wiem czy oglądałaś ale o coś takiego https://www.youtube.com/watch?v=V1S361P3s5E ) że Azor Ahai ( Jon Snow ) żeby mógł sie narodzić musi zabić jeśli nie Danke , to Brana ( chodzi o poświecenie osoby drogiej , nie konkretnie żony ) który miałby wreszcie określoną rolę i tak sie rodzi w dymie smoczego ognia i słonych łzach czynu który popełnił ( musiał poświęcić sobie drogie życie , dla ratunku wszelkiego życia ) , i np mamy scenie jak tu że Jon jest sam ( jest aria i resztka która przetrwała , smoki nie żyją ,armia wybita ) i NK podnosi ręce by ożywić ludzi jak w Harhome i Ci sie podnoszą ale widz zauważa że maja inne oczy , ja bym to opisał tym jak opisał Tolkien oczy elfów które widziały blask Dwóch Drzew , ten dziwny blask w ich oczach który nie jest znany elfom które przebudziły sie w Śródziemiu , i okazuję sie że to Pan Światła ich ożywił ( ale NK i widz byliby zaskoczeni :) i rozpoczyna sie bitwa od mowy Jona ( jak Aragorn "Men of the West " ) , żeby była magia , nawet nie Jon musi zabić NK , bo w przepowiedni nie ma o tym ani słowa , mogła to zrobić aria , ale w bardziej logicznych warunkach . I przy uszanowaniu tego jak budowano cały ten wątek .
Po prostu olano to jak i logikę wątki , budowanie postaci , celowość działań , logikę zdarzeń i jeszcze plują w twarz swoimi "genialnymi " wyjaśnieniami " ZAPOMNIAŁA , NI ZROBIMY SZTUCZNEJ SCENY POŻEGNANIA ", ( ciekawe czy i tym razem cos doszło , co z przepowiednią o Cersei , wyjaśnili to czy też olali ? ) , byle by skończyć i żeby kasa sie zgadzała .
I tam można wcisnąć Melisandre która w sposób jaki opisałaś "pokutuję " za spalenie córki Stannisa ( i nie tylko ) , Beric też miałby swoją rolę .
Tak , jak dla Froda , zniszczenie pierścienia powinna być punktem bez powrotu do normalnego życia .
Ogólnie NK powinien być punktem bez powrotu , nie da sie wrócic do tego co było , nieodwracalne zmiany , nie tak jak w rzeczywistości , NK jako wątek poboczny , taka przerwa od krzesełka , okazuje się że to był , wyprany sztuczny zapychacz , żeby serial trwał dłużej .
A porównaj sobie opowieść starej niani i to jak NK powoli idzie do Brana , która scena jest bardziej emocjonująca , po której scenie czujesz dreszcze na plecach , bo ja w opowieści odczuwam realne emocję .
"Co mnie śmieszyło, to tuż przed sezonem 8 w internecie zaroiło się od artykułów pt. "co sezon 8 WYJAŚNI", "czego się SPODZIEWAMY po tym sezonie", itd. I praktycznie nic z tego nie wyszło. Nie wiemy nawet, co było prawdziwym celem NK, jaki był cel ożywienia Jona."
To juz mamy odp , że nic nie wyjaśni , i wszystko zniszczy , celem NK było osłabienie Danki ( którego w ogóle nie widać ) i dłuższe trwanie serialu , ot tyle , nic więcej .
a Jona ożywili żeby Danka miała powód stać sie szalona z dnia na dzień , no i chyba po to żeby on ją zabił ( po co niby Pan Światła miał się przejmować Danką , co ona moze zrobić w porównaniu z NK to ja nie wiem )
Coś takiego ( nie wiem gdzie tamten mem ( na pewno widziałaś ) " szkoda w uj" on by lepiej pasował , ale niech będzie ten :) https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_lwOqtzEZh2ZAWOXVJEbXrPM6PYfu7BLR,wat.j pg?author=kamillus9&auth=4b83320ab773b69f4c6a9195b24f0eb8
"No i zobacz, jak do tego tematu podszedł serial :DDD"
Tak właśnie podeszli do tematu :) , zostawiając nas z zmarnowanymi latami .
PS najgorsze jest to że Martin wczoraj zaprzeczył że Wichry zimy są gotowe i powiedział że Sen , nie jest nawet zaczęty , więc serialowe zakończenie moze byc jedynym :( .
Jak to nie wiemy, co było prawdziwym celem NK? W serialu wytłuszczono to wyraźnie. Celem NK było zabicie tego bezużytecznego kaleki, który widzi przeszłość, a bez przeszłości ludzkość się zagubi i nastanie długa noc. Nie rozumiesz? Trzeba skończyć filmówkę żeby ogarnąć takie wodolejstwo ;D
A cel ożywienia Jona był chyba głównie taki, że Melisandre się strasznie spodobał i miała nadzieję się z nim jeszcze kiedyś ten tego, jak już go zawiodą wszystkie inne kobiety wokół :P
Na razie to nikt nie wie jaki był cel ożywienia Jona:) :) :) :)
Prorokuje, że Jon pewnie skończy jako drwal na dalekiej Północy :) :) :)
No co Ty:D:D A wydawało mi się, że mój pomysł jest taki oryginalny:D:D:D Też oglądałam Dextera:D.
Człowieku, ja jestem tylko emo kelnerką, skończyłam tylko Wyższą Szkołę Sztućców i Talerzy, GoT oglądam z przyczajki z sekretnego kompa schowanego w pomocniku kelnerskim, gdzie mi tam do uczonych w kamerze, ja nie znaju, ja dalej czekałam na wyjaśnienie, dobrze, żeś mi to powiedział, już mogę w spokoju wrócić do nakrywania stołów :D
To jak już tak rozmawiamy to powiedz mi jeszcze, dlaczego Jon ma cały czas minę kota srającego na puszczy, czy to wina kamery, czy małej ilości błonnika w jelitach ukochanego króla Westeros.
No bo on nic nie chce robić, ale fabuła wymaga, żeby wszystko działo się przez niego i z jego udziałem. Królewska przystań zamieniła się w zgliszcza, bo nie chciał dać swojej dziewczynie buzi. Też bym miał niewyraźną minę.
Mogło mu porazić nerw twarzowy. Albo zupełnie nieprawdopodobne wytłumaczenie, nie ma talentu (sam nie wiem jak mogło coś tak niedorzecznego przyjść mi na myśl).
Patrząc z perspektywy tego sezonu to mnie śmieszy końcówka 1 odcinka. Z młodego Umbera zrobiono jakiś tajemniczy znak, jak to powiedział Berric "wiadomość od Nocnego Króla". Internet został rozlany masą teorii, co to, w jakim celu zrobione. A skończyło się, że to nie ma żadnego znaczenia. NK dostał kosę w żebra i okazał się łatwiejszym celem do pokonania niż wskrzeszony Góra.
O, to jeden właśnie z takich przykładów! Doskonały, wręcz podręcznikowy przykład! Ciekawe, czy w ogóle pochylą się nad symboliką Innych, oni mieli jeszcze jeden taki symbol, nas zaciekawił, dedeków chyba już nie tak bardzo :D
Na Buuzzfidzie gdzie na punkcie GoT panuje prawdziwy pie8dolec, po każdym odcinku i przed każdym odcinkiem roi się od artykułów w tylu, że coś tam ktoś dopatrzył, że fani mają takie a takie teorie i dosłownie ŻADEN z tych artykułów nie miał do tej pory odzwierciedlenia w serialu.
Ostatnio dywagowali, że dzieci Drogona przybędą Dance na ratunek, bo w czołówce jest pokazany wyrzezany duży smok i obok niego trzy małe smoki, a w trailerze Euron patrzy pod słońce i ma zatroskany wyraz twarzy.
Może dawniej byłaby to jakaś sugestia, teraz raczej podejrzewam, że "tak wyszło".
Gdzieś słyszłem że tłumaczyli , że było to bluźnierstwo wobec magii i Starych bogów dzieci lasu .
A ze nikt tego nie rozumie , wiec samo bluźnierstwo nie ma sensu .
To juz DDeków nie interesuję .
Święta trójca tłumaczeń w tym sezonie:
- Danka zapomniała o flocie Eurona
- Jon nie pożegnał Ducha przez CGI
- Inni robili obraźliwą instalację penisa z trupów, ale to były penisy, które zrozumiano by kilka tysięcy lat temu, teraz nikt nie rozumie - ani w Westeros, ani przed telewizorem, ale to nie ma znaczenia, w umyśle dedeków obraza była
Ja bym zaczekał z ta trójcą , bo musza wyjaśnić dlaczego sroka jest na tronie , choć ma w d***e teraźniejszość i przyszłość ,
b po co Pan Światła ożywił tego nieudacznika ,
wersja a ( Dlaczego Pan Światła chciał zlikwidować Danke )
wersja b ( po co go ożywił , jak nic nie robił ( a to co robił , mógł nie robić )
No i inne możliwe konsekwencje "geniuszu " DDeków: "których głupi plebs nie rozumie , a to takie proste ."
Jeżeli Danka zginie z rąk Jona lub Aryi, to trzeba będzie zadać sobie kolejne pytania:
- skąd w takim razie przeplatające się wątki kapłanów dobrego boga Rulora z Danką, ich ewidentne dla niej wsparcie (jeszcze w Essos!), skoro zostanie zabita przez a) Jona - ożywionego mocą Rulora, b) Aryę chronioną przez innego ożywieńca mocą Rulora oraz kierowaną przez kapłankę Rulora
- Melissnadre mówi wyraźnie w poprzednim sezonie (o czym ewidentnie dedeki zapomnieli), że wykonała swoją misję, połączyła Ogień i Lód (Dankę i Jona). Uj z tym, że przez 6 sezonów tą misją był Stachu/ książę którego obiecano, ale w takim razie jaki był cel połączenia Jona i Danki? Myśmy wszyscy założyli, że chodzi o ich potomka, bo to się wydaje najsensowniejsze w przypadku ich romansu (bo przecież można było połączyć Ogień Lód jako sojusz dwóch potężnych, w połowie magicznych sił, no ale to za trudne do napisania, nie to co romansidło).
Wychodzi jednak na to, że celem Melissandre było znaleźć Dance kochanka, który ją brzydko potraktuje, przez co ona... oszaleje i coś tam coś tam, co wymyślą dedeki w finale.
No powiedz mi gdzie tu jest sens, i jak można logicznie odpowiedzieć na te pytania przynajmniej na tym etapie.
A może ten drań R'hllor jest jak Erin z "Sindbada: legendy siedmiu mórz". Nie chodzi o cel, tylko o zamęt. Poza tym podejrzewam, że on lubi ofiary z ludzi i ich śmierć w męczarniach.
No ale jest jeden problem
Otóż zamętem była wojna 5 królów ( i jej dalsza część ) , a Danka ją zakończyła ( po swojemu ale jednak ) , teraz Westeros jest zniszczone , nie ma rodu który zagroziłby Dance , tak wiec mamy władzę absolutną , czyli mimo wszystko stabilność w porównaniu z poprzednim okresem .
Zamętem byłoby kontynuowanie wojen domowych między rodami , a tak żadnej wojny nie będzie , bo nie ma z kim .
Dodatkowo jeśli by lubił tortury , to by pozwolił NK przejść i zadać te tortury , bo co bardziej jest bolesne smoczy ogień , czy bycie rozszarpywanym/mordowanym przez trupy /
Ogień jest szybszy wiec i mniej bolesny .
Wiec Pan Światła ( który lubi tortury i chaos ) byłby tutaj idiotą który pomaga Westeros uniknąć tortur i większego bólu i strachu , oraz kończy okres anarchii ( praktycznie ) i wojny o władzę między różnymi rodami .
Chyba że DDeki powiedzą że to oni grali Pana Światła , wtedy by sie zgadzało .
No na tym etapie logicznej odp nie będzie .
Co by nie zrobili w zakończeniu , i tak logika będzie sie chrzanić .
Po prostu tak się zagubili we własnej historii , tak można powiedzieć ją olali że teraz robią wszystko by zakończyć ,jak najszybciej , po prostu na odwal .
Wychodzi na to, że w pieśni Lodu i Ognia ostatecznie nie chodziło nigdy o żaden lód i żaden ogień. NK nieistotny, Rulor nieistotny, Mur w sumie nie wiadomo po co stoi, smocze geny nieistotne, przepowiednie nieistotne, obiecani ostateczni herosi nieistotni, itd w ten deseń.
"To jest "Gra o Tron " więc nie ma żadnego lodu i ognia , jest krzesełko z mieczy , a jak sie nie podoba , trudno , jeszcze jakieś żale plebsu , bo idziemy w Star Wars " DD
Wszystko jest nieistotne , po za widowiskiem = kasą .
Ps : Jest jeszcze śmieszniej .
Oto bowiem Aria Stark została nominowana do nagrody za najlepszą walkę , uwaga ... z White Walkersami .
I to nie są jaja :
https://www.filmweb.pl/news/Nagrody+MTV%3A+%22Koniec+gry%22+i+%22Gra+o+tron%22+f aworytami-133061
Chyba z tej ciemności bitwy oślepłem , bo nie widziałem żadnej walki ...
To ludzie bez twarzy to jest takie GRU Westeros ?https://www.youtube.com/watch?v=2daIN9N1FxE
Tak bywa ...
PS
Czy Aria walczyła z jakimś WW ? Czy ja ślepy od tej ciemności byłem .
Bo nominację dostała: https://www.filmweb.pl/news/Nagrody+MTV%3A+%22Koniec+gry%22+i+%22Gra+o+tron%22+f aworytami-133061
No raczej, że to niebo a ziemia w porównaniu z tym, co dostaliśmy. Wystarczyło przesunąć nieco akcenty i voila - można by to o wiele lepiej sprzedać :)
Kawał dobrej przemowy ;)
To właściwie konflikt między najprostszą pop-kulturą a tą ambitniejszą. Scenarzyści obrali kierunek na pierwszą i z komentarzy na profilu serialu w sieci wynika, że masom plebsu to pasuje - telewidzowie są wniebowzięci...
W tle łopocze ponury fakt: tak jak rzadko wychodzą udane epickie filmy historyczne (jak np. Gladiator - rok 2000) tak nieprędko pojawi się coś mogącego stawać w szranki z (pierwszymi sezonami) GoT, dlatego ten serial stanie się na lata niedoścignioną "legendą", z - to już dziś oczywiste - spektakularnie spartaczonym finałem.
'wszystko odbyło się kosztem logiki, kosztem kretyńskiego i chaotycznego skracania i upraszczania wątków, kosztem zyebania niemal wszystkich' - czyli tradycja, przecież to już swoje korzenie miało w 5 sezonie ;)
Co do Dany to nie wiem czy ta jej przemiana była aż taka nagła czy nie. Wcześniej były jakieś mini sygnały, że ona ma pewne predyspozycje do bycia okrutną, z drugiej strony nie miała pojęcia o ludziach z królewskiej przystani, jacy są itp. a przecież zawsze chciała by zwykli szarzy ludzie mieli się dobrze. Dziwne, że nie wpadła, że prostaczki myślą o niej źle z powodu np propagandy Cersei i przez złe wspomnienia o jej ojcu.
Jest też sprawa tego, że w Westeros wszystko szybko się działo. Straciła dwa smoki, przyjaciółkę, Joraha, prawie pół armii... czy tam znaczną część bo mam wrażenie, że Dotrakowie padli wszyscy a potem nagle w tym odcinku sporo ich się pojawiło... nie wiem skąd. Chociaż to prawda, że wygląda to tak jakby z odcinka na odcinek jej psychoza urosła o 150%.
Co do Tyriona to śmiać mi się chciało z niego - nie minął kwadrans od śmierci Varysa a jemu już mina zrzedła w czasie rozmowy z Dany - i oczywiście jego reakcja gdy Dany paliła miasto. Co za ' niespodzianka'.
Jon chyba pogubił się i nie wie już sam co chce. Nadal nie wie nic.
Gdyby nie ten odcinek to bym była pewna że Jaimie jedzie zabić Cersei a tu taka różowa wata cukrowa z tego wyszła. Mój znajomy twierdzi, że to spoko zwrot akcji, że jednak toksyczny związek wygrał, ale ja czekałam na spełnienie przepowiedni. Niestety volonquar jest tam, gdzie Azor Ahai... w d... :(
Z tymi przesłankami dotyczącymi potencjalnego szaleństwa Danki, którymi obrońcy tego wątku rozpaczliwie zalewają internety jest mały problem:
Na każdy taki przykład jest 10 kontrprzykładów, że Danka panuje nad sobą i troszczy się o maluczkich.
A i te "dowody" jej szaleństwa można bez wysiłku znaleźć u każdego ze świętoyebliwych bohaterów, szczególnie w gloryfikowanych Starkach, z Branem mającym w dupie swoich towarzyszy, Sansetką, Aryą i Jonem na czele. Ulubiony argument, że Danka to wariatka: czyli spalenie Tarlych - zdrajców Tyrellów, którzy na dodatek mogli spokojnie odejść i nie dać się głupio spalić, skoro honoru i tak już nie mieli - brzmi dziwnie blado kiedy przypomni się Jona wykonującego egzekucję na Slyncie za niewykonanie rozkazu, czy Neda zabijającego dezertera z Nocnej Straży, który miał wszelkie powody, żeby uciec. Że nie wspomnę o egzekucjach z rozkazu Robba, Stannisa, Tywina, który był gotów wysłać własnego syna na śmierć.
Ale tu już ok. To prawilni, surowi, ale porządni liderzy. W pełni władz umysłowych.
A Danka, co cóż, nie ma makijażu, ma wory pod oczami, włosy grzebienia nie widziały, no JASNE, MUSI BYĆ SZALONA.
Powiem że najlepsze sceny w tym odcinku to pożegnanie Jaimego i Tyriona i śmierć złotych bliźniaków
WRESZCIE TA SU..KA ZDECHŁA! :D
Z każdym jej pojawieniem się, jej zachowaniem, tym co mówiła...dostawałem skurczu twarzy z grymasem agresji i nienawiści.
Po tym odcinku, wreszcie mięśnie twarzy się rozluźniły — Jestem szczęśliwy ;D I mogę spokojnie i na relaksie oglądnąć ostatni odcinek. Najważniejsze dla mnie, co nie dawało mi spokoju (bo jakby na końcu ona miała być tą która wygrała, to bym chyba rozpieprzył jakieś krzesło), już się wydarzyło :D
Nie oglądałam ostatniego, bo po żałosnej bitwie z Nocnym Królem odechciało mi się. ą tu znowu moje ulubione u Martina podstępy, zdrady, podchody, podstępy, nieoczekiwane zmiany stron. Kryształowi bohaterowie przestają być tacy kryształowi (jak Denerys) a podstępni zdają sie ucziwiwi i kierowanymi dobrymi pobudkami.
Po rozprawie z Nocnym Królem byłam załamana i oczyma wyobraźni widziałam jak Martin leje łzy czyste rzęsite nad tym co widzi. Budowane od tylu sezonów napięcieię roztżyga sie od tak od jednego ciosu malej socjopatki. Nic sie nie dowiedzialam o powodach Nocnego Krola. Liczyłam na jajieś przemówienie z jego strony. Dokąd zmierzał bo chyba nie do bezmyślnego zabijaniu ludzi w zombiaki bez żadnego celu. W końcu ludzie by sie śkończyi i co dalej z zombiakami.? Budowali napięcie od pierwszego odcinka a skończyli jak w nedznym horrorze kalsyB. "Mysz sie rodzila a stekaly gory"
Ale dalej juz tylko lepiej. Do akcji wkroczyla Cersei. Jamie zdradzil, Varys po poznaiu prawdy i odserwacji `Danki zaczął mieć uzasadnione wątpliwości, które potwierdziła swoim wściekłym i nie uzasadnionym atakiem na Czerwoną Twierdze. Nikt na świecie nie mści się tak ajka wzgardzona kobieta. A ona zostazla wzgardzona jako krolówa - bo nikt jej tu nie kochał -buuuu a do tego Jon, po poznaniu prawdy już nie byl tak chętny na miłosne karesy jak wcześniej. Przestała być kobietą a stała się tylko królową. Wiec urządziła rzeź miasta i nieinnych których miała bronic. Zatem w jej wypadku ci co rzucali monetą gdy urodził się Targarien rzucili źle. Dany pokazała wszystko co najgorsze w Targarienach. Jakwielu przewidziało. Oj przydałby sie tu Littlefinger z jego talentem do grania na dwa fronty i negocjowania niemozliwego. za szybko go uśmiercili. A uśmiercenie Varysa to najwieksza głupota Danny. Nie kibicuje jej i icze ze spotka ja kara.
Po rozprawie z Nocnym Królem byłam załamana i oczyma wyobraźni widziałam jak Martin leje łzy czyste rzęsite nad tym co widzi. "
Szczerze wątpie , za pewne otrzymał stosowne wynagrodzenie na otarcie łez , a nawet milczące poparcie .
Z tego, co czytałam w wywiadach to od chyba 3 sezonu odciął się od serialu i powiedział, ze to sa dwa zupełnie odmienne dzieła. Napisałam to raczej żartem i z ironia , bo wiadomo, że dostał sporo na tzw."otarcie łez" i możliwość wykorzystania stworzonych przez niego bohaterów:)