Premiera , godz. 3:00 rano , HBO , wszytko jak zwykle .
Ja też spodziewałem sie rzezi ale w czasie lub po bitwie , a tu bitwy nie było .
Ale była też inteligentna ( tak obdarli ja z inteligencji w tym sezonie ) i ceniła życie swoje i dziecka ponad to , sama to przyznała , gdy po dzwonach , gdy miała pewność że nikt za nia walczyć nie bedzie i gdy widziała co robi Danka , naturalnie powinna była uciekać , co jej dało przyglądanie się , że miasto płonie .
Beckett został zaskoczony przez holendra , miał kilkanaście sekund , po za tym był na otwartym morzu , nie miał realnej mozliwości ucieczki , po prostu ta sytuacja była juz beznadziejna i on zdawał sobie z tego sprawę ( bo był inteligentny ) , Cersei miała wiecej czasu i mozliwości , i też głupia nie była , pomimo ostatnich głupot .
A obejrzę , to kilka sekund , więc moge sie mylić , ale wydaję mi sie że chyba tak było jak pisałem
Powinienem był uściślić chodziło mi o to że od Dankowego ognia uaktywnił sie resztki dzikiego ognia i ten zaczął wybuchać , rozrzucając resztki budynku na wojska Danki ( ta scena jest wtedy gdy Jon zabija tego co chce zgwałcić dziewczyne ( ucieka tam z powodu tych odłamków ) , no i też logicznym jest że nie widziała kogo dokładnie pali , więc i mogła swoich .
Wiem , nie tylko siedmiu , ale i Pan Światła , w końcu to on najbardziej działa w Got , więc niech nas ratuję , przed głównym złem , głupotą DDeków .
Odcinek wizualnie spoko akcja itp. Ale ale brak spójności z poprzednimi epizodami /sezonami (już trochę mniej braku logiki jak z poprzednimi odcinkami ).
Mad queen może być ten wątek (osobiście liczyłem na Azor ahai i NK ostatni ZŁY) ale to całe jej szaleństwo jakieś mocno przyśpieszone i nagłe ( w tym SEZONIE i TYCH 2 epizodach -4 i 5 ) tak jakby Danka miała przełącznik - " spaliłam flotę i skorpiony- jest git , o poddają się coool cool coool cool, dzwony... dzwony ... dzwony (pstryk) i na pełnej kur**ie ) zabawne że w tym samym odcinku danka mówiła że LITOŚĆ jest jej/ich SIŁĄ a nie słabością jak Cersei sądzi i miała by to wykorzystać przeciwko Matce smoków , niespalonej zrodzonej z... -- misandei czyń honory ... a no tak nie masz już głowy i dlatego tak mocno pokur**iło naszą blondynę.
Odnośnie palenia floty gdzieś przeczytałem (jako obronę tej sceny w porównaniu do killa Rhegala z ep. 4 ) że Danka wiedziała czego się spodziewać ( bo już sobie przypomniała i zapamiętała o żelaznej flocie i skorpionach - nice D&D :) ) oraz że nadleciała od góry od strony słońca które jakoś się przebijało przez chmury i to oślepiło Eurona i innych strzelców. A później to już za szybka była na Drogonie i nie wymanewrowali tych Dużych Kusz ( Joffrey byłby dumny z nich , on tak lubił kuszę )
Dalej Złota kompania olana (w ogóle to wyglądało jak przedmurza Mereen a nie Kings Landing te pustynie (jakby) ale to już moje wrażenie) ktoś pisał że spora część ZK to konnica a tam tylko ten ich śmieszny dowódca na białym koniu (aż mi się shrek 2 przypomniał - mały kicz - znów moje takie odczucie) Plot armor był - check ( arya chyba z 5 razy powinna zginąć) Jemie dostaje 2 ciosy pod żebra a potem i tak hasa jak branek w prost w ramiona cersei - zepsuty totalnie wątek jednorękiego bandyty... wróć rycerza?
I jeszcze Ogar vs Góra - niby spoko ale kiedy Sandor dostawał po czapie to mieliśmy przeplatankę scen z tratowaną Aryą przez tłum i DLA MNIE to było jak z kina klasy C ( chodzi mi o same przeplatanie tych scen takie to wzruszające i wymowne yyy nie its shit) Bran dalej bezużyteczny ( w sumie co miał robić w tym odcinku jak w 3 tez wielkiego **uja zrobił
D&D = Dumb and Dumber
Haha Euron po razy kolejny udowadnia, że Żelaźni Ludzie to największe pipy w serialu. Wielki kozak a przegrał z jednorękim xD. Jakby Branowi i Gorącej Bułce dać pół miecza to by te całe wyspy podbili w jedno popołudnie. Czy kiedykolwiek udało się Żelaznym pokonać w miarę uczciwej walce kogokolwiek innego? Ja przypominam sobie tylko jak Euron pokonał flote Yarę i Theona. Decydującym czynnikiem było to, że pokonanym przeciwnikiem byli też Żelaźni. Do dziś mam śmiech jak przypomnę sobie jak goły Ramsay i jego na wpół obudzeni ludzie rozjechali niby największych kozaków jakich Yara zebrała, a jak Ramsay zagroził, że uwolni swoje cocker spaniele to pomknęli tak, że się kurzyło.
A co sądzicie o pierwszej scenie tego odcinka-mianowicie o rozmowie Varysa z dziewczynką, chyba miala na imię Marta? Czyżby Varys chciał otruć Denerys z pmocą tej małej? Czy tylko ja odniosłam takie wrażenie.
Jeśli Varys oprócz listu - wysmarował jeszcze truciznę dla Deanerys - to uznam, że nie jest to do końca poprana postać.
Chciałbym uwierzyć, że DD na takie rozwiązanie wpadli. Naprawdę ale to naprawdę chciałbym móc w to uwierzyć po tych pięciu odcinkach.
Nie sądzę , nie poświęcił by życia dziewczynki , a taka misja groziłaby śmiercią , ( choć byłoby to bardzo pożądane, jakaś prawdziwa intryga , a nie popłuczyny ) to nie pasuję do obrońcy ludu Varysa .
Czy wam też Gregor przypominał trochę Dartha Vadera, gdy już walczył bez tego hełmu? :)
Czy dobrze licze ze to przedostatni odcinek FINAŁOWEGO SEZONU lol
Pamietam stare może nie dobre ale wciąż nie tak złe jak teraz czasy gdy narzekałam na goliznę i wszelkie około łóżkowe zaloty że niby zabierają czas antenowy i takie tam, że to tani szoker dla pruderyjnych ludzi co nie wiedzą czym jest red.tube ale jak tak teraz patrzyłam na Jona w łódce jak tak płynie i płynie niby nie długo ale za długo to nawet trochę zatęskniłam za tymi czasami. Ekranowe wacki były o wiele ciekawsze niż ten cały szit.
Po pierwsze Danuta wciąż nie jest szalona. Nie bardziej niż inne postacie. Przez ułamek sekundy, kiedy widziałam pożal się panie bosze knowania Varysa pomyślałam, że MOŻE to taki plot żeby tylko wmówić wszystkim łącznie z samą Danutą, że jest szalona jak jej stary. No ale jak zobaczyłam ją w rozczochranych włosach to już wiedziałam ze w umysłach tych ćwierćinteligentów i umysłowych prostaków tak właśnie wygląda osoba szalona. No i tylko było mi wstyd ze dalam się tak nabrać.
Standardowo nie ogarniam Varysa. Zna Dany już jakiś czas ale nie jest do końca pewien czy jest szalona, może jest a może nie, no takie pół na pół, ale jest absolutnie pewien ze Jon jest uprzejmym Targiem, bez szaleństwa w genach chociaż zna go 5 minut?
Może gdyby znał go 10 minut to wiedziałby, że Dżon Snoł jest ostatnią osobą która zdradziłaby królową której przysiągł lojalność, i to jeszcze taką która kocha.
I to był jedyny plan Varysa. Serio pytam, bo przewijałam.
I na prawdę mam uwierzyć, że Carsei nie miała planu B? ani C? Przeciez ona zabiła Misandei na oczach Danuty, żeby ją sprowokować! I zrobila dokładnie to co tamta chciała? I czy to jest wiarygodne że ta sama kobieta, która parę sezonów temu była gotowa dać truciznę swojemu dziecku i sobie bo wolała zginąć w ten sposób niż dac się sponiewierać, teraz lata w amoku szlochając że nie chce umierać? Bardziej bym się spodziewała, że będzie wku..iona, że przegrała. Oczywiście kolejny już raz zignorowali przepowiednie o młodszym braciszku z którego ręki miała zginąć Cersei, Meh.
Jamie absolutny badziew nad badziewie, okropnie zeszmacona postac, dla mnie to było obrzydliwe i nawet nie chce mi się na ten temat gadać. FOCH.
Chociaz nie, w zasadzie to mam do powiedzenia tyle, że moim zdaniem jamie wyglądal na największego szaleńca w tym odcinku. Nie żadna Danuta, tylko Jamie zachowujący się jakby potrzebował egzorcysty. I cała akcja z tym "uciekniecie, na plaze " OMG.
Przynajmniej Arya w końcu zachowywała się jak byt ludzki, z normalnymi emocjami które były bardzo wiarygodne w tej sytuacji. Chociaż bardzo niewiarygodne w odniesieniu do sytuacji sprzed 2 odcinków kiedy to zabiła Nocnego Króla. Ale może jestem po prostu wredna bo nie cierpnie tej dziewuchy.
Zrób jak ja, usuń ten odcinek z całego serialu, potraktuj jako zamkniętą całość, od razu się lepiej ogląda :) Tak się złożyło, że obejrzałam go dwa razy, za pierwszym razem irytowałam się, bo oglądałam go jako GoT, za drugim razem podeszłam lajtowo, oglądałam na pełnym luzie i od razu lepiej, można się skupiać na ludziach i okolicznościach przyrody, zamiast na swoim wku*wu, podziwiać tło i smoka :DDD
Sugerujesz, ze powinnam obejrzeć to DRUGI raz?!! YIKES xDxDxD Moje 'najbliższe towarzystwo' już nie oglada GoT więc nie mam na to dobrej wymówki.
Ale masz rację, gdybym na przykład nie wiedziała jakim mózgiem był kiedyś Varys, to nie byłabym taka wkurzona ze jest takim bezużytecznym głupkiem. A tak, z tego wszystkiego to nawet widoczki mi się nie podobały.
Ktoz by pomyslal pare sezonów temu, że będę przewijać GoT? I to przedostatni odcinek ostatniego sezonu? Niewiarygodne.
HAHAHAHA.
właśnie mi się przypomniało że tez często kiedyś ogladalam GoT po alkoholu. Totalnie zapomniałam w tym sezonie o tym patencie.
Chciałabym żeby ktoś poczestowal mnie czyms mocnym i nie legalnym to może nawet zobaczyłabym Stanisa, Margaery i Nocnego Króla na żelaznym Tronie. Tylko tak mogę liczyc na super zakończenie.
Bardzo bym chciała żeby na Zelaznym Tronie zasiadł Bran. To by była wisienka na torcie tego irracjonalnie głupawego sezonu.
Ja się spodziewałem, że Cersei spali całe miasto dzikim ogniem. Na zasadzie "jak ja nie mogę mieć żelaznego tronu to nikt go nie będzie miał".
Brak Planu B Cersei to chyba największy zawód. To już bym wolał jakieś totalnie kiczowate sceny, gdzie nagle na balkonie pojawia się największy skorpion i Góra celuje w nadlatującego smoka, a Cersei się po nim drze. Nie wiem, cokolwiek! A ona nawet nie wiedziała gdzie się schować, jak już wszystko poszło w diabły....
Obejrzałam jeszcze raz dla towarzystwa i mam kilka dodatkowych refleksji.
Mianowicie jak się wytnie ten odcinek z całości, to już na spokojnie całkiem fajnie się go oglądało. JAK się wytnie. Muszę też dać parę pochwał:
- było sporo fajnych ujęć (dla równowagi dennego CGI i min Tyriona oraz Jona, które mnie doprowadzają do szewskiej pasji). BARDZO fajnie wyglądał smok wyłaniający się mroku, smok ryczący na mieszkańców KL. Sceny walki Clegane'ów mają kolorystykę i klimat jak z obrazów Beksińskiego
- bardzo mi się podobała Danka w tym odcinku. Bardzo mi się podobała gra Emilii, szczególnie jej emocje w rozmowie z Robakiem oraz kiedy miasto się jej poddało. Wiem, że to źle o mnie świadczy, ale i za pierwszym, jak i za drugim seansem dopingowałam Dankę, kiedy zaczęła palić miasto :DDDD
- bardzo mi się podobała relacja Danki z Robakiem. Z jednej strony widać gołym okiem głęboką więź, widać u nich ŻAŁOBĘ, widać porozumienie, o jakim Tyrion może tylko marzyć, Danka i Robak mają wspólną przeszłość, wspólną traumę, wspólne symbole, które rozumieją bez pudła, jak ta scena z "pamiątką" po Missandei. A jednak mimo tego porozumienia, Robak wciąż okazuje jej szacunek, bezwzględną lojalność. Bardzo mi się podobało, kiedy Danka mówi do Robaka, że będzie wiedział, kiedy ma zaatakować :> Danka nie zawiodła Robaka.
- bardzo mi się podobała podróż przez emocje Cersei, od pełnego pychy i zadowolenia wejścia na balkonik po końcowe pogodzenie się z losem w objęciach jedynej chyba osoby, która ją w życiu kochała
- podobała mi się wierność do końca Qyburna, a także Sandor mówiący do Cersei "your grace" (uprzejmy do końca) i jego tak kompletne zafiksowanie na punkcie brata, że zignorował schodzącą obok niego Cersei
- wszystkie wspólne sceny Cersei i Jamiego
- "nie chcę umierać", "nie chcę umierać w taki sposób" Cersei. Bez nadęcia, patosu, heroizmu.
I jak spojrzę na tę listę, pewnie też coś pominęłam, to tym bardziej mam ochotę kopnąć dedeków w dupę. Bo przez ostatnie kilka sezonów Lena grała Cersei JEDNĄ TWARZĄ, bo Emilia tak samo robiła dwie miny na krzyż, bo można by było pokazać bohaterów na tyle sposobów, nie szmacić ich. Jak widzę, jaki ten serial miał potencjał, to mi słabo.
A tak w ogóle to Danka nie oszalała, ja pierdzu, przecież wyraźnie mówią, że nie jadła nic, więc po prostu spadł jej cukier, jest głodna, a wiadomo, Targ głodny, to zły :D Mądry namiestnik wsadził by jej w gębusię drożdżówkę z rabarbarem, zalał ciepłym kakałkiem i już by było jak mu się marzy!
Oj tak, Dany aktorsko wymiata w tym odcinku. I pomyśleć że kilka sezonów temu mnie irytowała jej gra. No ale może ona po prostu musi mieć co grać. Scena z Robakiem rzeczywiście świetna, nie załapałam tego 'Bedziesz wiedzial kiedy zaatakować' - czyli ona od pocztaku wiedziała co zrobi.
Mi też sie scena fajczenia miasta podobała, jest nas dwie niemoralne.;) No co poradze, ta scena byla straszna, ale swietnie sie oglądało
"nie chcę umierać", "nie chcę umierać w taki sposób" Cersei. Bez nadęcia, patosu, heroizmu.
No właśnie, relacje wszystkich Lannisterów były w tym odcinku jakieś takie ludzkie i zwyczajne, nawet jesli nielogiczne, a przez to wiarygodne i wzruszające
Nie wiem dlaczego DDkowie wypieli sie na ten serial. Maja przeciez prace marzen, zarabiaja kupe kasy, o co cho.
Mnie się ten zwierzęcy wyraz twarzy Emilii bardzo podobał, ale to może dlatego, że w ogóle uwielbiam, jak filmy i seriale nie robią z kobiet lasek mających tylko ładnie wyglądać, obnosić doskonałą twarz pod maską, lecz pozwalają im na emocje - a nie wszystkie emocje są ładne :)
Tak samo poruszający był widok załamanej, przerażonej, ROZEMOCJONOWANEJ Cersei, co pokazano ostatnio... kurde nie chcę skłamać... kiedy trzymała martwego Joffa w ramionach? Czyli co, czwarty sezon? A, jeszcze pokazała emocje po swoim marszu.
GO DAJNERYS GO!
Relacje Lannisterów były w tym odcinku wyjątkowe, widać było w nich miłość do siebie, Jamie okazał się jedynym scalającym tę pato rodzinę, jedynym, który wzbudzał prawdziwą, bezinteresowną miłość w swoim rodzeństwie i jedynym, który był w stanie taką miłością obdarzyć Tyriona i Cersei. Bardzo fajne, jeszcze fajniej, że postanowiono zająć się tym wątkiem w ostatnim odcinku istnienia Jamiego i Cersei :D
Ja też nie wiem. Z Martellami, Tyrellami, Greyjoyami, Stannisem, magią, z porządnie pokazanym szkoleniem Aryi oraz Sansy, ten serial teoretycznie mógłby mieć jeszcze spokojnie ze dwa sezony.
Dedeki chyba maja mieć teraz jakas inną zabawkę? Co to było? nie pamiętam. Martin tworzy ten swiat od ponad 20 lat a tym głąbom znudzilo się po 7.
Mi również podobala się scena zapewniania ciepła miastu. Także proszę mnie wpisac na listę nienormalnych.
I wlasnie - gra Emilii. Pamiętam jak ją krytykowałam. W sumie wciąż nie rozumiem decyzji żeby grac Dejneris w taki odrętwiały sposób w poprzednich sezonach ale w tym jest na prawde super. Szczególnie w tym odcinku. Co ciekawe zawsze uważałam że Kit jest lepszy a w tym sezonie Kit Harrington jest po prostu TRAGICZNY. On ma dosłownie jedną minę. Fatalnie się na to patrzy.
DDki beda robic jakies nowe gwiezdne wojny (brr to bedzie straszne choc moze mile dla oka). Tak sie zastanawiam czy po podpisaniu umowy to nie mysza miki naklonila DDkow do spartolenia Gry o Tron (8 sezonow zamiast 10, tylko 6 odcinkow w finalowym sezonie, glupawy sceniariusz) i przez to oslabienia pozycji HBO i marki Gra o Tron (bo to juz marka jesli maja powstac nowe seriale). A moze sie obrazili bo George nie chcial z nimi robic kolejnych seriali ze swiata lodu i ognia, wiec zmieni firme i olali projekt. Ale to tylko gdybanie i teorie spiskowe
Jon i Dany graja fajnie jak maja co grac, taka jest moja teoria ;) a Dany dobrze wypadla juz w scenie zdobycia Nieskalanych ale teraz wspiela sie na wyzyny, petarda
Rozumiem że po odjęciu wszystkiego co było odc może sie podobać , bo jest lepszy od "czarnej "bitwy pod Winterfell ,
Tak wszystko widać , efekty bardzo dobre , jest stan beznadziei , chaos widziany z perspektywy ludzi , takich jak my , wszystko sie dookoła rozpada a widz jest w środku tego chaosu , i nie ma cudów . I choć Danki nie cierpię i dalej uważam że jej gra aktorska jest i pozostałą sztuczna , to zrobiła coś sensownego , podbiła miasto oszczędzając swoich ludzi ( teoretycznie , bo oni później weszli , i jak zaczął wybuchać dziki ogień , to mogli ucierpieć ) , no i jest wzruszająca scena Lanisterów , koniec wątku Cersei , czy aria która jest człowiekiem , normalnym człowiekiem , a nie super assasinem .
Tyle że i tu znajdą sie głupoty które od razu przypominają to co było , "intryga Varysa " , głupota Tyriona , głupota Jona , Dankowe sztuczne szaleństwo ( dlaczego nie ruszyła na Twierdze , tylko paliła miasto , żeby Cersei miała czas uciec , przecież chodziło o zemstę , no to Cersei powinna byc pierwsza ) , nienormalne postępowanie Jaimiego ( miłość wszytsko moze zmienić , ale co z Brienne , co przelotny romans ?) , nagle zmieniona aria ( "Sandor mi wyjaśnił , i juz nie chce mordować Cersei , to za proste i za szybkie ) , beznadziejna złota kompania ( której praktycznie nie ma ) , głupek Euron , idt . Po za tym liczyłem na bitwę , a dostałem rzeź , którą według mnie łatwiej zrobić , bo do chaosu nie mozna się w żaden sposób przyczepić ( w przeciwieństwie do bitwy gdzie występuje logika , strategia , określone siły , pozycje , ruchy wojsk itd . ) więc według mnie poszli na łatwiznę .
No niestety , żeby pominąć te głupoty musiałbym oglądać sercem , a ja serce do tego serialu straciłem po idiotycznym końcu wątku NK i WW , więc po prostu ja nie potrafię oddzielić tego odc , od reszty , a tak wypada bardzo słabo .
No i tak jak napisałaś , ktoś powinien im uświadomić co z tego serialu zrobili , bo niestety ich widowisko , nie wytrzymuję starcia z głupotami , uproszczeniami , niszczeniem wątków , postaci , niekonsekwencji budowanej narracji , i głupim wytłumaczeniom , co plują widzowi w twarz . No niestety to wina panów DD , że jest tak a nie inaczej , bo mogło byc inaczej , ale gdyby oni zajeli sie tylko efektami i widowiskiem , a inni bardziej czujący świat Martina zajeliby sie reszta , a tak , cóż , trzeba czekać na książki , jeśli kiedykolwiek Martin je wyda , i Spin offy .
Wszystko, o czym piszesz sprawia, że źle się ogląda ten odcinek. Kiedy go oglądałam za pierwszym razem, to było tak: no, to jest GoT, nie mogę tego pomylić z niczym innym. Tylko ten serial potrafi prowadzić historię, wątki oraz własnych bohaterów w sposób absolutnie chaotyczny, z bezstroskim olewaniem dotychczasowego materiału, żeby było śmieszniej stworzonym przez nich samych oraz z charakterystycznym dla tego serialu brania na tapetę bohatera / jakiegoś wątku jak puzzla i stwierdzenia: hm, odwrócę do góry nogami, przytnę i wpasuję do Fabuły z powrotem, na pewno nikt się nie kapnie. Tak zrobili ze Stannisem, raz poświęcajacego wszystko dla ratowania córki, żeby ją potem spalić dla mglistych obietnic zdobycia jakiegoś zapyziałego zamku od jakiegoś zapyziałego rodu właściwie uj wie po co, choć ma zupełnie inny cel w życiu, w którym też żywa księżniczka ma znaczenie kluczowe. I jak i zrobili z Danką, która uwięziła własne dzieci, które nie wiedząc przecież, że czynią zło zabiły JEDNO dziecko, a która teraz pali tych dzieci tysiące :D
Ale jak całkowicie usuniesz serial ze świadomości, to fajnie się ogląda ten odcinek. Wreszcie mamy też Aryę taką, jaką lubiliśmy, na dodatek bardzo ludzką, nie wszystko jej się udaje i dostaje mocno po dupie. Uj z tym, że jej twarzyczka po umoralniającej gadce zmienia się tak, że nagle Arya wygląda na 12 lat, co czyni jej dotychczasowy wątek robi się MEGA creepy.
"Ale jak całkowicie usuniesz serial ze świadomości, to fajnie się ogląda ten odcinek. Wreszcie mamy też Aryę taką, jaką lubiliśmy, na dodatek bardzo ludzką, nie wszystko jej się udaje i dostaje mocno po dupie. Uj z tym, że jej twarzyczka po umoralniającej gadce zmienia się tak, że nagle Arya wygląda na 12 lat, co czyni jej dotychczasowy wątek robi się MEGA creepy."
Tego ja nie potrafię usunąć , to jest dla mnie nie możliwe , śmierć i zniszczenie postaci Stannisa wybaczyłem , bo i koniec Stannisa był logiczny ( sama droga do tego prowadząca była idiotyczna , jak sama napisałaś , ale juz sama kara była logiczna , nawet Brienne obecna w tym lesie była bardziej logiczna , niz Aria przechodząca przez armię trupów i WW .
Tak ja też sie ciesze że dziś była taki człowiekiem jak inni ( choć z plot armorem , ale to można juz pominąć ) , tylko że to moze byc tylko chwilowa przemiana na lepsze , bo danka ma takie zielonkawe oczy .
Z danka jest taki problem że raz jest taka podchodząca w szaleństwo ( rozmowa o Sansie i Smokach ) , a potem znów jest normalna ( pasowanie Gendrego ) , to po prostu do niej nie pasuję , zawsze była świrnięta , ale tak nagle z odc na odc sie zmieniła , no to jest bez sensu .
Bezsens , tego sezonu , jest po prostu zbyt duży , żeby o tym zapomnieć .
jeśli dopingowałaś kogos kto pali żywcem tysiące ludzi bez żadnego powodu to jesteś...... och musiałbym cie mocno obrazić
kolejna oburzona dziewczynka xD
wracaj do kuchni i zajmij się gotowaniem, to nie będziesz się musiała tak emocjonować :]
Finalnie najwięcej krwi na rękach mają Starkowie:
- nie zgięli kolan przed dobrze rokującymi rządami króla Joffreya czym zapoczątkowali wojnę.
- Catelyn Stark została ożywionym potworem pałającym rządzą mordu
- Robb Stark targany chucią złamał swoje zaręczyny czym finalnie doprowadził do krwawej insurekcji Boltona
- Jon Snow chociaż poinstruowany przez swoją królową co do warunków pokojowych postanowił wszcząć konflikt, wyjawiając sekret Sansie, bo przekalkulował, że nie jest jego siostrą a do tego jest płodna, no i od zawsze dążyła po trupach do celu (zdrada siostry i doprowadzenie do śmierci wilkora w pierwszym sezonie, zdrada ojca)
- Sansa zgodnie z ukrytą wolą Snowa postanowiła zdradzić sojuszniczkę która uratowała im wszystkim życie, aby tylko zwiększyć swoje szanse na wspólne potomstwo z ostatnim z Targarjenów. Skoro ta postać "tyle przeszła i to ją odmieniło" to nie mogła nie wiedzieć, że zdrada sojuszniczki doprowadzi do śmierci ludzkich istnień.
- ponownie Snow, bo zamiast w łóżku rozbisurmanić i zaspokoić swoją dziewczynę wolał zostawić ją bez orgazmu na lepszy sen i to w noc przed bitwą.
I w końcu postać mająca najwięcej krwi niewinnych na swych onucach:
- Arya, która nie wyjawiła sojusznikom, że potrafi spadać z nieba albo że potrafi modyfikować mimikę twarzy i gdyby ktoś znał sekretną jawnie otwartą drogą do Czerwonej Twierdzy (Tyrion nie uznał aby to było taktycznie istotne dla innych ludzi niż jego rodzeństwo) to mogłaby tam wpaść i zakończyć wojnę jednym sztyletem.
Podsumowując - wychowankowie Eddarda Starka to jedno z największych nieszczęść jakie spadło na biedny westerowski kontynent.
Ja już doszedłem o co chodziło. Sansa cichaczem podprowadziła Brana pod KL, namówiła go żeby wwargował się w Drogona albo nawet i w Dankę - i zaczęła się jatka (Branowi i tak wszystko zwisa). teraz Danka=szalona, Jon sprawiedliwy ją ubije a Sansa hop na tron. LF byłby dumny z uczennicy.
Mnie najbardziej śmieszy, jak czytam narzekanie, że absurd i brak logiki. To jest serial fantasy.. FANTASY...
Odcinki mogą się nie podobać z innych powodów, ale nie brak logiki.
Fantasy ti smoki, magia, czary itp.
Charaktery ludzkie, z których gra o tron słynie są (były) realne i prawdziwe - i jeśli one są nagle pełne absurdów i braku logiki - to wiadomo, że to już po prostu głupota. nadal fantasy - ale głupia.
No ludzie - czyli rozumiem, że jakby np. Frodo nagle zatłukł Aragorna to też byś nie czepiał/a się logiki, bo to przecież fantasy
A to w fantasy nie obowiązuje logika? Świat został wykreowany, ma on swoje jasne zasady, a to że są tam smoki czy magia niczego nie zmienia.
Kisnę jak ktoś uważa, że jak coś jest Fantasy to absurdy i gwałty logiki są ok xD
Ogarnij chłopie różnicę w elementach fantasy jak magia, smoki, a trzymaniu się zasad wykrowanego świata, bohaterów i wydarzeń.
No bo to, że nagle jakaś postać głupieje czy autorowi się zapomniało o jakimś wydarzeniu to przecież ok, bo są magia i smoki.
Uwielbiam ten argument, a słyszę go dość często :) Przecież oglądamy historie o ludziach. I czy ci ludzie siedzą przy stole u Mostowiaków, czy w Bangladeszu, czy w starożytnym Rzymie, w mesie na Nostromo, czy na smoku, to mają się zachowywać wiarygodnie. A nie, że "o rany, w tle tego bohatera stoi zamek, więc nie musi się zachowywać, jakby był mieszkańcem Pcimia, anno domini 2019 :)
Przecież lotnik filmu wojennego nie powinien się różnić od jeźdźca na smoku w swoim zachowaniu, czyż nie? I np. scena nalotu bombowego powinna być taka sama, jak scena ataku smoka? Hm? Jakaś różnica dla ofiar?
Jak dla mnie kolejny koszmarny odcinek jak dwa poprzednie. Od strony wizualnej bardzo dobrze. Gra aktorska też w większości ok. Audio ładnie. Wszystkie te plusy w 100% przekreśla jednak absurdalny scenariusz:
1. Varys umiera w beznadziejny sposób, moim zdaniem nawet gorzej niż Baelish. Przez wszystkie sezony potrafił myśleć, ale ostatnio scenarzyści postanowili obniżyć mu IQ jak Tyrionowi. W dodatku za co ginie? Za zdradę? Chciał tylko wyjawić prawdę. Daenerys została i tak w tym odcinku zepsuta do cna, ale nawet Jon nie protestował (nawet wiedząc, że ta śmierć to częściowo jego wina). W dodatku w ogole nie ma sądu, a Varys daje się prowadzić za rączkę jak baranek na rzeź. Cała ta scena była po prostu głupia i chyba tylko po to, żeby się sprawdziła przepowiednia Melisandre, a scenarzyści nie mieli pomysłu
2. Po co w ogole Jon się tam zjawił? (albo raczej teleportował)
3. 20000 ludzi ze złotej kompanii... tylu miało być (już mniejsza o te słonie, z których tak łatwo zrezygnowali). Zginęli w kilka sekund. Danka i Jon rzekomo stracili połowę wojska w Winterfell, chociaż wcale się tak nie wydawało. A tutaj proszę zostało jeszcze trochu Dothraków i Nieskalanych. Przypominam, że ci pierwsi zginęli prawie w 100% podczas pierwszej szarży, a przecież musieli walczyć jeszcze potem, a Nieskalani poświecili się, żeby osłaniać innych. No dobra, smok rozwalił część złotej kompanii, ale przecież ich miało być 20000, a nie 200. Stawili zerowy opór przeciw wycieńczonej i osłabionej armii.
4. Arya i Ogar: Ogar rzeczywiście w idealnym momencie postanowił przekonać ją aby się wycofała tzn. w momencie gdy są w centrum miasta i sufit im wali na głowę.
5. Arya przez prawie całą serię chce zabić Cersei. Jest nieustępliwa i dąży do celu za wszelką cenę. Ogar: "Arya uciekaj stąd", Arya: "Ok". WTF? Teraz sobie coś uświadomiła?
6. Arya plot armor level max. D&D wrzucili Aryę bez powodu do miasta i niech se ucieka. Byle, żeby miała więcej czasu na ekranie.
7. Walka Ogara: To może niewielka rzecz i zrozumiem jak się ktoś nie zgodzi. Otóż w ogóle nie wiem po co to całe Cleganebowl. Po co Ogar miałby zabijać swojego zombie brata (który już praktycznie nie był jego bratem). Rozumiem, że delikatnie mówiąc się nie lubili, ale przez całą serię odniosłem wrażenie, że Ogar raczej starał się unikać kłopotów i mieć tylko święty spokój.
8. Koń bardzo wygodnie dla Aryi przeżył smażenie przez smoka i zawalanie się budynków. Hurra, teraz Arya może pojechać i zabić Daenerys.
9. Danka bez powodu pali wszystkich ludzi. W ogóle szkoda słów, szkoda strzępić ryja. Kolejna postać zupełnie spier. Przez 7 sezonów była postacią czasami wręcz irytująco, dobroduszną. Mhysa. Nagle cyk... BURN THEM ALL, nawet ludzi, którzy się poddali. Zrozumiałbym, ba, nawet na początku sądziłem, że poleci jedynie do twierdzy i spali Cersei, bo miało by to jeszcze sens, ale nie. Parafrazując pewną wypowiedź: Dany kind of forgot about the iron throne and innocent people.
10. Ten smok to jakiś silny się nagle zrobił, a skorpiony słabe.
11. a) Euron przeżywa atak smoka - ok, no mógł przeżyć
b) Euron dopływa akurat do miejsca gdzie jest Jaime (i akurat tylko on, a nie żaden z co najmniej kilkuset jego ludzi) - hmm...
c) Euron ma siłę walczyć i robi to chociaż nie ma większego powodu (mógł ukraść łódź obok i spadać - to przecież w jego stylu) - HMMM....
d) Euron pokonuje Jaimiego, ale olewa to, że ten idzie po miecz - HMMMM?!
e) Euron umiera, smiejąc się, że pokonał królobójcę - but... why?
12. Podobno Jon jest lubianym wodzem w Westeros w przeciwieństwie do Dany, ale to na "rozkaz" Danki wszyscy szarżują, a Jon nie może zapanować nad wojskiem (rozumiem, że nie mógł powstrzymać Szarego Robaka, ale swoich?)
13. Tyrion chyba już 5 raz w całej Grze o Tron chodzi sobie po pozostałościach po bitwie, jego sceny nic nie wnoszą. Jedynie powiększył swoją świetną passę niepowodzeń.
Nie podobało mi się też, że Cersei przez cały sezon patrzyła tylko przez okienko. Strasznie spłycili tą postać jak wiele innych. Dopiero w tym odcinku coś próbowali naprawić. Okazuje się, że Cersei jest człowiekiem i że tęskniła za bratem. Jaimie, zaś mimo że starał się być tym dobrym, to dla niej robił złe rzeczy. Wszystko ok, ale jeszcze chwilę temu Cersei chciała zabić Jaimiego (+Tyriona). Wysłała Bronna, aby to zrobił (co też jest głupie). Cersei tak samo jak Varys i Tyrion stała się nieciekawą postacią. Ale jej śmierć w miarę mi się podobała, więc wybaczam te głupoty.
Nie potrafię zrozumieć jak ci dwaj debile (skrót D&D nawet tu pasuje) mogli tak wszystko zrujnować.
O kurła O_O
Czyli jednak moneta Daenerys spadła na stronę "szaleństwo", a wizja z domu nieumarłych, Żelaznego Tronu w padającym śniegu, przedstawiała tak naprawdę popioły - sprytnie, sprytnie
Plusy:
- Emilia świetnie zagrała rozpacz i apatię Daenerys na początku odcinka. Świetnie jej wychodzi wk***na Daenerys, wielkie brawa
- Rozmowa Jaimego i Tyriona, kiedy Tyrion mówi mu, że bez niego nie przeżyłby dzieciństwa i że on jedyny nie traktował go jak potwora. Tyrion poświęcający własne życia dla brata, jedynej osoby która go kochała, i dla mieszkańców KL. No i nawiązanie do sceny Jaimiego uwalniającego Tyriona. To było piękne.
- To, że Arya zawraca i nie szuka zemsty po słowach Ogara, czy naprawdę chce być taka jak on
- Cleganebowl, ale jednak boleśnie się to oglądało (ale czego ja się spodziewałam). Świetny tekst Ogara po zdjęciu hełmu przez Górę "Tak, to ty. Zawsze taki byłeś". No i w sumie właśnie, jak zabić zombie tak od strony technicznej? Chyba Ogar tego nie przemyślał
- Rozpierdziel KL - świetnie się to oglądało, zwłaszcza w szoku
- Bliźniaki odnajdujące się w niszczonym mieście i ich wspólny koniec - niczego innego się nie spodziewałam
- Podobała mi się postać Qyburna w tym odcinku - do końca wierny swojej królowej, i ta jego straszna i smutna śmierć, śmierć w obronie Cersei - pokazała czym jest Góra, oraz jak bardzo Cersei nie obeszła jego śmierć. Bardzo smutne, ale scena świetna, wiele mówiąca o wszystkich tych postaciach
Właściwie to bezwzględność Dany w stosunku do Viserysa można odczytywać jako foreshadowing przyszłych zdarzeń - Targaryena można wk***ć tylko do czasu ;) Ale mogliby chociaż wysilić się i podać jakieś powody dla których Varys uważa że Dany jest tyranką / jest szalona. W serialu w ostatnich sezonach nie ma żadnych sygnałów że Dany wariuje. Rozumiem że gdyby to jakoś rozłożyli w czasie, pokazali. No ale DDki uparły się że zdobędą złoty medal w scenopisarskich sprincie - rozwiąż wątek Najtkinga w jak najmniejszej ilości scen, jak najmniej wyjaśniając. Pokaż szaleństwo głównej bohaterki w jednym odcinku. itd. itp
Serialowy Janusz Juron to ma nieskomplikowane cele życiowe - wydupczyć królową, zabić Jaimego Lannistera
Dlaczego Daenerys nie mogła niby spalić skorpionów na statkach w poprzednim odcinku, a teraz nagle sfajczyła w 5 minut flotę Janusza, oraz wszystkie skorpiony na murach?
Cersei rychło w czas sobie przypomniała że nie chce umierać i że chce żeby jej dziecko żyło, gratulacje
Tak mi się przypomniało, że Kit Harrington, grajacy Jona, grał wcześniej w Pompejach (film z gatunku "taki głupi, że aż fajny") i sceny miasta w ogniu były do złudzenia podobne (tylko Gra o Tron ma lepsze CGI).
Nie podobało mi się bardzo, że Dany popada ostatecznie w szaleństwo i swój zamiar sfajczenia wszystkiego i wszystkich, po romantycznym odrzuceniu przez Jona. Nosz kurła jakie to było słabe. Dany była szaleńczo zakochana w Daariu ale jej uczucia nie miały wpływu na jej decyzje polityczne czy moralne. A tu zrobili z silnej, inteligentnej, niezależnej kobiety (pomijam już czy moralnej czy nie) mimoze, dla której najważniejszy jest facet, i bez tego konkretnego faceta wariuje. Walcie sie na swoje gópie szownistyczne ryje D&D. ;)
No dokładnie, Jon jej "nie dał", zapewne dlatego, że był jeszcze w pewnym szoku po spaleniu Varysa. A ona od razu "foch, to spalę milion ludzi".
Wyleje trochę swoich myśli bo po to kiedyś założyłem tutaj konto :P.
1. Wariowanie Danki - nie wiem czemu, ale od któregoś sezonu (5 albo 6) odnosiłem wrażenie że ona jest stuknięta. Że ma w sobie coś psychicznego i że jest w stanie odwalić taką akcję. Odczuwam dziwną satysfakcję że moje podejrzenie się sprawdziło.
2. Cleganebowl - to było gówno. Przepraszam za prostacką opinie ale naprawdę, ta scena wyglądała jak wyjęta z totalnie innego filmu. Wyglądało to jak pojedynek z kiczowatych filmów lecących na Pulsie. Podobał mi się jedynie motyw z wkładaniem palców do oczu #RIPOberyn
3. Szary Robak - kolejna postać co do której miałem negatywne odczucia od momentu w którym związał się z Missandei. Po to Nieskalanym ucinali jajca czy tam kuśki żeby nie było takich problemów jak zemsta za ukochaną. Robak miał być żołnierzem, nie kolesiem który mści się na randomach za to że ktoś mu zabił dziewczynę. Przegryw.
4. Rzeczą która najbardziej mi się podobała było idealne pokazanie tego co ktoś mówił w 1 czy 2 sezonie. Tyrion? Robert? Ktoś mówił o tym że w momencie kiedy starkowie zdobędą Królewską Przystań, to też będą mordować niewinnych i gwałcić kobiety. BOOM! Ludzie Starków podczas wojny to takie same śmieci jak żołnierze Lannisterów czy Boltonów. Jeszcze mały fajny smaczek, Dothrakowie do końca wierni królowej, jak Królowa zabija niewinnych to oni też.
5. Euron - od początku był przerysowaną postacią zrobioną w 100% jako typowy czarny charakter którego widz ma nie lubić. Zginął w tak samo durny sposób. "Hej! Pozytywna postaci! Jestem zły i Cię zabiję, ale najpierw sobie trochę pogadam i odpocznę żebyś mógł się zregenerować i mnie pokonać. Na końcu będę coś do Ciebie krzyczał bo jestem taaaki edgy".
6. Cersei i Jaime - to był dla mnie największy zawód. Niby nieprzewidywalne i realistyczne. Ważne postaci giną taką samą śmiercią jak tysiące nieistnotnych poddanych - zasypani pod gruzami. No ale niestety mi się to po prostu nie podobało. Cersei powinna umrzeć w podobny sposób co Joffrey i Ramsay. To powinien być moment w którym ja jako widz jestem przekonany że dostała to na co zasłużyła. Szybka śmierć od wielkich kamieni spadających i zabijających od razu? To jest jak akt miłosierdzia!
Ogar.
Nie wiem czy zauważyłeś... ale żołnierze Starków serdecznie nienawidzą Lannisterów. Nie tylko w tym sezonie. Egzekucja Neda, Wojna Robba, Krwawe gody... Poszli wywrzeć swą zemstę mordując w szale kogo popadnie.
Jeżeli chodzi o nieskalanych... pamiętam wzmiankę z sezonu 3, że nieskalani są idealni do zdobywania miast. Nie plądrują bez rozkazu.
O tym że Dance odbije i będzie szalona jak ojciec mówiło się już sporo od wielu sezonów (od drugiego lub trzeciego) - więc gratulacje - przewidziałeś to podobnie jak kilkadziesiąt (kilkaset?) tysięcy ludzi na całym świecie xD
Dothrakowie zawsze wyrzynali niewinnych, z tego byli znani, to były dzikusy, które mordowały nawet swoich ziomków i dlatego ich zapowiadane nadejście budziło taki strach w westeros już w 1 sezonie.
Cersei powinna odpłynąć tą łódeczką ze zniszczonego KL (Jamie mógł zdechnąć na tej łódce w wyniku ran) na jakąś małą wysepkę, ew. do Braavos, gdzie dożyłaby spokojnie późnej starości wychowując swoje dziecko. To byłoby idealne zakończenie jej wątku. A nie jakieś dziecinne domaganie się dla niej dostatecznie okrutnej śmierci xD WTF? z którego przedszkola cie wypuścili?
poza tym, za co miałaby być ukarana, skoro nic złego w całym serialu nie zrobiła :]