Że nie mogę się doczekać jak Jaime zabije Cersei. Ewentualnie spali ją Danka, więc tak czy tak dobrze.
Za Wróblem nikt raczej nie płacze ale Cersei oprócz niego spaliła też swoich sojuszników co było idiotyzmem. Teraz Lanisterowie nie maja żadnych sojuszników. Także śmiało można powiedzieć, że Cercei pościła z dymem nie tylko sept ale także swój rod :)
nie żebym usprawiedliwiała to co zrobiła Cersei, ale idąc jej tokiem myślenia, Tyrellowie+Kevan zezwolili na jej proces oraz zniesienie próby walki, co mogło skutkować tylko jej śmiercią. tak więc zlikwidowała tych którzy chcieli / zezwolili na jej śmierć.
ale ona już miała pętlę na szyi. została zaszczuta i przyparta do muru. a tak zabiła swoich wrogów (których oczywiście sama stworzyła) i opóźniła swój wyrok. I znowu - nie żebym uważała Cersei za mądrą osobę czy ją usprawiedliwiała.
Innymi słowy - pozamiatała :-)
I tak jak Sansa uznała że Rickon i tak już trup, tak Cersei wiedziała że straci Tommena (raz że przepowiednia, dwa że likwidując trial by combat de facto skazał ją na śmierć więc zdradził ją)
Zobaczymy jak długo posiedzi na tronie (super suknia!) - zawsze mówiła że to ona powinna zasiadać a nie mogła bo była lannisterem-kobietą
Qyburn był straszny w tym epizodzie ;-)
Przy okazji obracając przeciwko sobie Tyrellów którzy sprzymierzyli się z Dorne które z kolei sprzymierzyło się z Dany która płynie z licząca ponad 100 tyś armią, lud ją nienawidzi, a Jaime pragnie ją zabić. Do tego Petyr się zbuntował, Północ odzyskała niepodległość, a jakby tego było mało nadeszła zima = Inni.
a co ona miła do stracenia? przecież Kevan i Tyrellowie oraz Tommen zezwolili na jej proces i zabronili próby walki - to było jak skazanie jej na śmierć. przeczytałeś w ogóel mojego posta?
dlaczego Jamie pragnie zabić Cersei ? o ile pamiętam dwa odcinku temu opiewał swoją miłośc do Cersei ?
"Królobójcą" stał się tylko dlatego, że chciał uchronić miasto i ludzi przed ogniem. Zresztą teraz to on wielbi Cersei raczej już z przyzwyczajenia, wiele jej wad zauważył, a skazania Tyriona na śmierć nigdy jej nie wybaczył.
Jeszcze nie pragnie ale zobaczymy to w przyszłych sezonach. Jak na razie całość idzie według przepowiedni, także czekać tylko aż młodszy brat udusi ją (Jamie i Tyrion są młodsi). Cersei nienawidziła Tyriona ze względu na to co jej przepowiedziała wiedźma. Jest zaślepiona miłością do Jamiego. W ogóle nie dopuszcza myśli, że to własnie on ją zabiję. I tu idealnie pasuje sytuacja gdzie Cersei tak bardzo była rządna władzy, że niszcząc swoich wrogów nie spostrzegła że jednocześnie przyczynia się do śmierci swoich dzieci. Joffrey za początki jej rządów (niby on zasiadał na tronie ale to ona pociągała za sznurki). Myrcella za głupią politykę wobec Dorne (pomijam spier*olony wątek Dorne). Tommen wiadomo za zabicie wszystkich w Sepcie. Tak się kończy jak człowiek zamiast pielęgnować to co ma, zatraca się i dąży do władzy absolutnej. Chociażby po trupach.
właśnie taką mam nadzieje że to Jamie ją zabije. to będzie najgorszy koniec Cersei z możliwych - pozbawiona życia przez miłość życia i brata bliźniaka i ojca jej dzieci.
No właśnie to co zrobiła Cersei dowodzi ze dzieci słuzyły jej do osiągnięcia władzy i pociągania za sznurki. Bo Cersei kocha tylko siebie. O ile w serialu jest to słabo widoczne o tyle w książce jej wyniosłość jest bardzo widoczna
Tak, Jaimie opiewał swoją miłość do Cersei. Mówił, że podoba mu się to, jaką ona jest cudowną matką, która na pierwszym miejscu stawia swoje...wait....no właśnie. Też myślę, że sama poświęciła dzieci w imię dumy i władzy. I Jaimie chyba też już to widzi. W dodatku wyglądało, że jej wyraz twarzy wydał mu się znajomy (patrz: szalony król)
A co do tego, że została przyparta do muru - no może i tak, ale czy nie zasługiwała na osąd? Zrobiła wszystko o co ją oskarżano, a nawet więcej.
"Cersei nienawidziła Tyriona ze względu na to co jej przepowiedziała wiedźma. Jest zaślepiona miłością do Jamiego. W ogóle nie dopuszcza myśli, że to własnie on ją zabiję."
Wiedźma przepowiedziała jej, że zabije ją brat?
– Kiedy wyjdę za księcia? – zapytała.
– Nigdy. Wyjdziesz za króla.
Zdziwiona dziewczynka zmarszczyła czoło. Przez długie lata uważała, że te słowa znaczyły, iż poślubi Rhaegara dopiero po śmierci jego ojca, Aerysa.
– Ale będę królową? – zapytała jej młodsza wersja.
– Tak. – W żółtych oczach Maggy pojawił się błysk złośliwości. – Królową będziesz… dopóki nie nadejdzie inna, młodsza i piękniejsza, która cię obali i odbierze ci wszystko, co dla ciebie drogie.
– Jeśli spróbuje, każę mojemu bratu ją zabić.
Była jednak upartym dzieckiem i nawet w owej chwili nie chciała się zatrzymać. Zostało jej jeszcze jedno pytanie, jedna szansa ujrzenia przyszłego życia.
– Czy król i ja będziemy mieli dzieci? – zapytała.
– Och, tak. Szesnaścioro dla niego, troje dla ciebie.
Cersei nie widziała w tym sensu. Czuła w skaleczonym kciuku pulsujący ból, a jej krew skapywała na dywan. „Jak to możliwe?” – chciała zapytać, ale nie miała już więcej pytań.
Jednakże starucha jeszcze z nią nie skończyła.
– Złote będą ich korony i złote ich całuny – rzekła. – A kiedy już utoniesz we łzach, valonqar zaciśnie dłonie na twojej białej szyi i wyciśnie z ciebie życie.
Valonqar to w innym języku młodszy brat.
Interesuje nas tylko ta część.
– Złote będą ich korony i złote ich całuny – rzekła. – A kiedy już utoniesz we łzach, valonqar zaciśnie dłonie na twojej białej szyi i wyciśnie z ciebie życie.
- Każde z dzieci miało korony dwoje jako król jedna jako księżniczka
- Całun kojarzony jest przede wszystkim z odciśniętym wizerunkiem zmarłego na płótnie.
- Łzy to symbol rozpaczy i smutku po śmierci dzieci.
- Reszta to część o bracie jak zaznaczyłem wyżej :)
Wszystko (oprócz valonqar) z fragmentu który zacytowałem wyżej już się wypełniło. Także zostało tylko czekać na ostatnią cześć XD
Nie do końca, została jeszcze ta część o młodszej i piękniejszej która odbierze jej wszystko. A obecnie jedyne co jej zostało to, żelazny tron, czyli może chodzić o Dankę lub (mało możliwe) Sansę.
Ach nie Margaery zgineła jak jak jak to mogło się zdarzyć
tak bardzo ją lubiłem ech jeżeli tak jest przepowiednia to szkoda bo liczyłem że to Arya się z nią rozprawi
Tak, tak wiem. Jednak teraz siedzi na tronie wiec musi najpierw z niego zejść. Choć kolejność tu może być tez odwrotna.
Zajebiste zwieńczenie sezonu, po cichu liczyłem na pojawienie się innych, ale niestety trza będzie poczekać do kwietnia
nie było innych bo były smoki, dużo statków, zielone płomienie i CGI niemowlak :-) kasa się skończyła!
Co to za moda na nowe słówko CGI? Nie można napisać "efekty komputerowe"? Mieszkamy w Polsce.
Żadna moda, tylko taka nazwa techniki, także nie ma co spolszczać jeżeli chce się do niej odnieść, bo tak właśnie się nazywa ;)
CGI to jest skrót od computer-generated imagery, czyli obraz generowany komputerowo. Tak ciężko napisać to w naszym języku? To nie jest żadne tajne hasło, które nie da się przetłumaczyć na polski.
Ja się nie denerwuję, po prostu wyśmiewam taką gimbazjalną mentalność, że napiszemy coś po hamerykańsku, będzie bardziej cool!
Wybito fanatyków, uspokojono emocje.
Arya ma chyba własnego smoka lub teleport, jest genialnie szybka.
Niezwyciężona armada zmierza do celu.
Czekamy na sezon XXI:)
W tym odcinku minęło bardzo dużo czasu. Varys popłynął z Dorne do Mareen, Daenerys przygotowała flotę, Jamie poucztował w u Freyów i dotarł do KL, Arya dotarła gdzie dotarła, a Brandon przejechał całą północ północ ;)
Pożary miast często trwały kilka dni, a nawet tygodni, poza tym między wątkami jest różny okres czasowy (kiedy Jaimie był w bliźniakach sept mógł jeszcze stać).
się będzie kopcić póki Cersei nie każe dogasić, póki co pewnie każe podlewać benzyną jako symbol zwycięstwa ;-)
a szczątki Joffreya, Myrcelli i Tywina to też były w sepcie (a teraz gdzieś na ulicach miasta??)
Tutejsi widzowie jeśli nie zobaczą u dołu ekranu napisu - 'kilka tyg lub mies później' to uznają przemieszczanie się jako teleport ;p - ale cieszy mnie to, że chociaż Tobie takiego dopisku nie trzeba dawać ^^ no i mnie;)
Osadzenie opowieści w jakichś konkretniejszych ramach czasowych uczyniłoby ja bardziej koherentną. A tak jest dosyć dezorientująca.
WINTER HAS COME. Odcinek piękny, wszystkie wątki na prawdę bardzo fajnie wyprowadzone na prostą. 9 i 10y wysokiego epizod poskładały wszystkie lata GoT. Wiadomo że są rzeczy do , których można się przyczepić, ale trzeba pamiętać że to tylko serial/film/książka i żeby pewne wydarzenia były wysokiego kalibru nie wszystko musi być super logiczne , chodź z resztą prawdziwe życie nierzadko bywa nie logiczne.
Młoda Lady mega na plus, nasz blondasek zaczyna mieć już dość tego wszystkiego- widać że się gotuje. Północ wreszcie wróciła do STARKÓW. Danka jak danka, w końcu jej wątek dotarł do momentu ,do którego miał dotrzeć.
Najbardziej zastanawia mnie Littlefinger- od dawna spekulowałem że jego zamiar to żelazny tron, bo o słabości do kobiecej linii Starków mówić nie trzeba, tylko co teraz wykombinuje ? Kolejny raz nadszarpano jego uczuciami, i widać że poszło nie po jego myśli.
Jeśli 7 sezon będzie trzymał poziom 2 ostatnich odcinków 6-stego to mamy przed sobą najlepsze co spotka Gre o Tron