Jedyna szansa, ze skoro Dany jest odporna na ogień to musi byc jednoczesnie bardzo nieodporna na zimno i zime. Czyli Nocny powinien miec z nia łatwo.
...łatwo z nocnym to będą mieć smoki i ich ogień - będą sobie z wysokości kilkunastu metrów, metodycznie palic zmarlaków i ich króla/.
Tararara. Ja wiem, że wszystkim się wydaje, że ogień niszczy "lód", ale czemu nikt nie pomyśli że jest na przykład na odwrót:P
A może lód neutralizuje ogień. Przecież to są dwie równoważne siły a ja non stoper czytam że smoki uratują świat.
Chciałam tylko zwrócić uwagę na fakt, że Nocny w tym sezonie przebił Danute ognioodpornością. Nie tylko badassowo przeszeł sobie przez ten pożałowania godny płomienny krąg ale go nawet zgasił swoją osobą:P
No jak tu go nie kochać:)
Ogólnie nie chce siać paniki wsród smoczych fanow ale to chyba nie będzie takie proste, wydaje mi się że ogień działa destrukcyjnie tylko na tych gnijących zasrańców.
Logicznie rzecz biorąc, ogień się pali długo, ale wypala. Natomiast lód topnieje, zamienia się w wodę, ewentualnie w parę, która skrapla się i spada na ziemię w postaci deszczu. Woda to zawsze wygrany żywioł. Ogień nie ma szans z wodą.
No wiec wlasnie. Poza tym wiemy tylko o 3 smokach, które nie są nieśmiertelne. Co prawda te serialowe działają na pilota, najwidoczniej nie potrzebują nawet jeźdźców, bo i bez nich wiedzą co robic, i o dziwo nikt nie próbował jak na razie do nich strzelać np z łuku. Na razie wiemy tylko, ze Innych da sie zabic smoczym szkłem (które ze smokami nie maja nic wspólnego) i valyriańską stalą.
Krokodyl ma skórę tak wytrzymałą, że nie przebije jej kula (co dopiero strzała) a te smoki są wiele razy większe - mogą sobie do nich strzelać strzałami, włóczniami, grochem - efekt będzie ten sam:-)O co zakład, ze smoczy ogień da radę wszystkiemu co żyje i nie żyje w Westeros?
Smoki da się zabić tradycyjnymi metodami (chociaz bardziej zaawansowanymi niż groch;p), udawało się to przed wydarzeniami w GoT:) Chociaż łatwe to nie jest.
Jak dla mnie Inni i Smoki to dwie strony tego samego medalu. A przynajmniej tak bym sobie życzyła.
Oczywiście czuje się w obowiązku przyjąć zakład. A ja ZAWSZE wygrywam zakłady:D
Tak, ale Szewc Dratewka już nie żyje i tym razem Smoki przeżyją;-)A zakład o co?
No jak o co. O grubą kase XD.
O tradycyjne forumowe przekonanie. No chyba, ze masz jakieś inne awangardowe pomysły.
Ha, nie dam sie wmanewrować w Jacka Danielsa bo moja pewność co do wydarzeń serialowych nie jest na poziomie nawet puszkowego:P
Ufanie Dedekom jest ryzykanckie, bo moga pojsc w najgorszy banał.
Populacja jest zbyt mała, aby przeżyły. Nawet przy założeniu (wg J.R.R. ) nieokreślonej płci smoków i składania jaj przez wszystkie, wykończy je chów wsobny.
Smoki to takie troche specyficzne zwierzątka. Myślę, że negatywy związane z chowem wsobnym mogą ich nie obowiazywać:P
Co w ogóle nie zmienia faktu, że smoków jest za mało żeby zrobić porządek z drużyną Nocnego.
No chyba, że rzeczywiscie te trzy nie są jedynymi. No i jeszcze są gdzieś te dwa jaja. Tzn w KSIĄŻCE. Więc może jest szansa na większe genetyczne kombinacje:)
Chwilowo nic nie wskazuje, aby Innych były setki. Wysługują się ożywieńcami, ale nie wiadomo jaki jest koszt magii przywracającej ich do walki. Stawiałbym na użycie czegoś przejętego od Dzieci Lasu. A może to działać tylko za Murem.
A skoro smoków nie mają obowiązywać prawa natury, to dlaczego tyle trwał ich wzrost, muszą jeść, są podatne na zranienie i nie zawsze dają się kontrolować? Przecież wystarczy magia i myk, myk są wielkie i posłuszne.
Nie pamiętam ile było ocalałych smoków które razem z Targaryanami przyfruneły do Westeros ale wydaje mi się, że tez kilka i tez rozmnazaly sie tylko w swoim gronie:P, co prawda karłowaciały ale powód był chyba inny.
Ja bym sie w ogóle nie obraziła gdyby było jak mówisz. Wole myślec o smokach jak o brzydkich dzikich zwierzakach niż magicznych mysiach pysiach.
Wydaje mi się, że jak już Bran przejdzie przez ten Mur to zaklęcia przestaną obowiązywać również w kwestii tworzenia upiorow i calej reszty. Wciąż nie wiem czemu Łokery nie moga po prostu siedziec w spokoju u siebie tylko świruja.
I pewnie szybko sie nie dowiem.
Zaraz brzydkich zwierzakach. Miałaś kiedyś zwierzątko domowe (mrówki i prusaki się nie liczą)?
Smoki skarlały, bo zaczęto je przykuwać i nie latały (mówił to bodajże Tyrion).
Co do WW, to może jak w przypadku Wędrówki Ludów ktoś inny na nich napiera i muszą szukać nowego siedliska?
No cóż. Ja preferuje małe kudłate futrzaki, niektórzy glisty i padalce, albo prusaki, o gustach sie nie dyskutuje.
Jest teoria wedlug której to maesterzy z Cytadeli podtruwali smoki. Dlatego karłowaciały i w końcu wyginęły.
Co do Innych to byly takie pomysly. Ale odkąd sie dowiedzialam o procesie ich powstania to sama nie wiem.
Chwilowo smoki w GoT nie wykazały się szczególną inteligencją. Pogłaskać takiego też trudno, a jak kłapnie paszczowo, to rękę można stracić. Pewnie nawet dosiadanie smoka jest bolesne, bo łuski drapią.
Od smoków Daenerys bardziej odpowiada mi tolkienowski Chrysophylax Bogaty z "Rudego Dżila i jego psa". Po pierwsze gada, ma wyrafinowane poczucie humoru i gdy się umówi, to dotrzymuje słowa (za wyjątkiem powrotu na dzień Hilarego i Feliksa).
Nie znam sie na smokach ale te w serialu są urocze i mądre. Kazdy kto przychodzi w odwiedziny moze z nimi pogadac, wyzalic sie im czy poglaskac, nawet niesmieszne karły. Danuta na smoku wygląda jak w ekstazie, a nawet samoistnie układają jej sie włosy. Wydaje mi sie, ze jej jest aż nadto wygodnie. Czekam aż zacznie z niego machać do swoich groupies, jak to robi księżna Kate z samochodu. Moze nastanie to juz w Westeros.
Czyli "Szał uniesień" Podkowińskiego to Daenerys na smoku?
Wracając do ligi smoków, a może Draco z "Ostatniego smoka" - szarmancki, altruistyczny i w dodatku ten akcent! No bo Saphira z "Eragona" jest przesłodzona (a tak w ogóle, to czy Eragon jest ojcem smoków - też doprowadził jajo do wyklucia się smoczycy).
Bo ja wiem, czy smoki są takie urocze, albo mądre. Jak na film fantasy są zbyt zwierzęce. Ich zachowania wobec Daenerys trącą imprintingiem dość powszechnym u zagniazdowników i mówiąc wprost mogła być równie dobrze matką gęsi. To już raptory w "Parku jurajskim" wydawały się mądrzejsze (ta praca zespołowa z wymiana spojrzeń).
Co do "nieśmiesznych karłów", to Tyrion jest ekstrawertykiem i jego odreagowywanie lęków paplaniem nie wydaje mi się scenariuszowo nietrafione. Poza tym pomimo rzekomego ignorowania opini innych o sobie, wciąż cierpi czując, że ktoś go nie lubi. Moim zdaniem jest po prostu niedojrzały, taki "enfant terrible". W pewnej mierze podziela te cechy z Daenerys.