PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 408 tys. ocen
8,7 10 1 408139
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Nawet dobry odcinek polecam

ocenił(a) serial na 9
burberry

Być dowódcą, a czuć się nim, to spora różnica. Tu zmusiła go do tego sytuacja, to nie był jego wybór, a bardziej presja wydarzeń i otoczenia.

truegod

Ok, nie chcial byc dowodcza czy wladca, ale jak juz nim zostal w bitwie to mial na sobie odpowiedzialnosc za swoje wojsko

ocenił(a) serial na 9
truegod

Ale kogo to interesuje? Skoro już ma taką funkcję, to ma się zachowywać jak dowódca. Zawsze mógł odmówić.

ocenił(a) serial na 9

Jon prosi Melisandre, żeby go więcej nie wskrzeszała. Może powrót ze śmierci do życia jest czymś na tyle paskudnym, że Jon nie życzy tego bratu jeszcze bardziej niż samej śmierci.

użytkownik usunięty
amaze

Jeśli tak to nigdzie tego nie ukazano. Berica wracało coraz mniej, ale nie miał nic przeciwko kolejnym wskrzeszeniom. Słowa Jona odebrałem też raczej na zasadzie takiej, że po prostu po porażce (nie zakładał raczej swojej śmierci, a zwycięstwa swojej armii) nie byłoby już sensu walczyć dalej, a więc także wracać i wolałby już odejść w ciemność niż toczyć dalszą bezsensowną walkę. Nie wspominając już o tym, że przywrócenie do życia po przegranej z Ramseyem mogłoby oznaczać wpadnięcie w niewolę u niego...

ocenił(a) serial na 9

A te rzeczy o wielokrotnych zmartwychwstaniach Berica były w serialu (nie czytałam książek)? Jeśli tak, to mi umknęło. Z tego, co przeczytałam (przed chwilą) w sieci, mogę ukuć taką teorię, że to, co nie przeszkadzało Bericowi, mogło przeszkadzać Jonowi. Dość łatwo mi to sobie wyobrazić.

Tu pewnie jest pole do interpretacji.

Dobrze by było, gdyby to wyjaśnili w następnym odcinku, ale jak znam życie, pewnie tego nie zrobią.

Jak to nigdzie nie ukazano? Od samego zmartwychwstania Jon nie jest zadowolony z tego, że.. żyje xD
A tak poważniej: fakt, dziwne, że nie padły takie słowa (może w finale?) lub w ogóle pomysł wskrzeszenia - jako zmartwychwstały Jon powinien chociaż rzucić pomysłem (jeśli nie inni to właśnie on).

Biorąc pod uwagę, że Jon nie jest zachwycony wskrzeszeniem, to może chce tego "bólu życia" oszczędzić bratu? Najwyraźniej powrót z martwych jest traumą, której nie warto przechodzić. Chociaż z drugiej strony, do czego nie jest zdolny zrozpaczony członek rodziny... Ale poza wszystkim innym, nie sądzę, żeby Pan Światła marnował swoje moce dla jakiegoś dzieciaka. Co innego Jon, w stosunku do Jona ma PLAN ;)

ocenił(a) serial na 6

Przecież było powiedziane, czemu Rickona nie można od tak wskrzeszać. Melisandre wyraźnie powiedziała, że nie da się wskrzeszać kogo sie da, a Jon wrócił, bo Pan Światła ma wobec niego plany. Ten kapłan od Berica też nie wiedział dlaczego mu się udaje wskrzesić Dondariona

użytkownik usunięty
Bornegio

OK, ale żeby stwierdzić czy się da, czy nie nie należałoby spróbować? W przypadku Jona nie była przed wskrzeszeniem przekonana, czy ono się powiedzie, czy nie.

ocenił(a) serial na 6
Bornegio

Powinna chociaż spróbować. A w ciało Rickona niech wróci córka Stannisa xD

ocenił(a) serial na 8
Bluestorm

Młody Stark siedział w lochu u Ramseya Bóg wie ile, był zastraszony, nie ogarniał sytuacji, a gdy Ricon uslyszal komendę: biegnij do brata, po czym zobaczył go oddali, to jedyne o czym myślał to połączyć się z dawno nie widzianą rodziną i biec w stronę Jona ile sił w nogach...może myślał że mu się uda... no i wiadomo jak się to skonczyło, kolejna mega smutna śmierć Starka, chyba nawet gorsza od innych, bo po takiej rozłące z rodzeństwem młody nie spędził z nimi nawet minuty...pocieszające że chociaż pochowają go w domu wśród rodziny, lepszy taki koniec niż np. Aryi gdyby coś się jej stało to nikt by się o tym nie dowiedział.. mam taką cichą nadzieję, że to już ostatnia ofiara w rodzinie wilczków, ewentualnie Sansa może pojsc do piachu jeśli wystawi Jona na rzecz władania Winterfell przez podszepty LF..

ocenił(a) serial na 8
SaiRIthy

Mi się wydaje, że LF chodzi tylko o Sanse, co by ją zgarnąć dla siebie i zrobić z niej Lady Arryn, a Jona zostawią w spokoju. Chociaż nie wiem, po ostatnim i teraźniejszym sezonie nie wiem już nic :D
A jeśli nie, to moja jak i pewnie nienawiść wielu widzów do niej sięgnie zenitu.

ocenił(a) serial na 7
Bluestorm

Sansa Stark to postać, do której moja sympatia jest zmienna co sezon. Pierwszy sezon - irytujące dziecko, miałam nadzieję, że umrze. Potem sezon drugi, trochę jej żal, ale nie byłoby mi przykryo gdyby coś jej się stało. Sezon trzeci, zaczynam dzieciaka lubić i jest mi jej szkoda. Sezon czwarty i piąty to prawie moja ulubiona postać. Sezon szósty... znowu głupiutka. Ale z drugiej strony może nie ma co się dziwić, że nikomu nie ufa, wszyscy w życiu ją oszukali i wykorzystali. I bez względu na to, czy powinna/nie powinna powiedzieć Jonowi o wojskach LF (liczyłam na to, że to zrobi), to zapewniła zwycięstwo. Ale mam nadzieję, że się nie obróci przeciwko Jonowi. W tym sezonie chłopaka polubiłam. :) Poza tym byłby to strzał w stopę, bo ludzie są za Jonem - przynajmniej ekipa walcząca.

ocenił(a) serial na 10
SaiRIthy

No tak. Może i bym kupiła to wyjaśnienie gdyby nie fakt że ten chłopaczek pół życia ( a przynajmniej większość serialu ) spędził uciekając/kryjąc się przed coraz to nowszymi wrogami. Mam wrażenie że był już w tylu niebezpiecznych sytuacjach że czegoś tam się chyba musiał nauczyć. Choćby takiej podstawy i oczywistości jak zygzaczek w takim przypadku.
Smutna śmierć do tego u mnie pozostawiła lekki niesmak :c

Arya teraz też pewnie wróci więc może wylądować w rodzinnym grobowcu ( nie to żebym jej śmierci życzyła ;p )

SaiRIthy

Mnie wkurzyła śmierć Rickona... Mam już dosyć zabijania Starków, ich wilkorów i służby. Przestało to zaskakiwać, za to irytuje i męczy.

TorZireael

LoL xD

TorZireael

W ciągu sześciu sezonów zabito raptem czterech Starków... Baratheonów zabili znacznie więcej, a dwa rody to nawet całkowicie eksterminowano, więc nie rozumiem powyższego zmęczenia.

fune

Hm. Może nie musisz rozumieć ;) Ja tam lubię Starków i drażni mnie robienie z nich ofiar losu.

TorZireael

Ja też lubię Starków, co lubienie ma do rzeczy? Oni nie są żądnymi żadnymi ofiarami, a już na pewno nie losu, w porównaniu z takimi chociażby Martellami czy Baratheonami. W porównaniu do innych rodów, czy w/w wymienionych, czy też Boltonów bądź Lannisterów, nie będzie z nimi tak źle. Są nawet w lepszej sytuacji niż Targaryenowie, jako że tam jest tylko Dany i dalej nic. Stąd użalanie się akurat nad Starkami (którzy jeżeli się skończą to raczej epicko) jest stosunkowo dziwne ;)

fune

To ma do rzeczy, że nie chcę, żeby coś im się działo przykrego. Chyba, że Sansie. Sansie niech się przydarzy dużo przykrych rzeczy.
Możesz to nazwać subiektywnym odczuciem ;)

TorZireael

Tylko że to przykre to się dzieje na ich życzenie. Ale jednak - jako z rodem to nie jest z nimi aż tak źle ;) A teraz to nawet i odzyskali swoją chatę :) I oczywiście, że nazwę to subiektywnym odczuciem, no bo jak inaczej :P

ocenił(a) serial na 10
fune

Jak zginęła żona Stanisa Selis? Do barationów to chyba wliczasz dzieci sersej. Jakie rody eksterminowano? Tylko barationów i targarjanów. Lanisterów na razie sporo żyje.

straggler

Selyse się powiesiła. Do Baratheonów wliczam członków rodu Baratheon.
Eksterminowano Martellów i Boltonów, a Baratheonów już wkrótce też to najprawdopodobniej czeka.

ocenił(a) serial na 10
Bluestorm

Nigdy nie byłeś w sytuacji zagrażającej życiu, prawda? No to powiem Ci, że nie, nie wiesz jak się zachowasz dopóki się nie sprawdzisz. A ludzie różnie reagują. Nie myślisz logicznie (chyba że jesteś odpowiednio przeszkolony i masz wyrobione inne odruchy) bo ciężko jest myśleć kiedy w głowie Ci szumi od adrenaliny. Jedziesz na autopilocie. Dla mnie ten desperacki bieg był bardzo realistyczny..

ocenił(a) serial na 10
Bluestorm

Wg mnie mogli znacznie lepiej wykorzystać tego olbrzyma. Przecież on miał taką siłę, ze gdyby go opancerzyć i tym samym ochronic przed strzałami/włóczniami, dać do rąk jakiś drewniany taran 10-12 metrów, to sam poradziłby sobie z tym murem tarcz Boltona.

Boomslang76

dokladnie, nawet drewniane ochrony oraz taran najlepiej z ostrym zakończeniem wystarczyłyby - sam byłby wtedy praktycznie w stanie zdecydować o losach bitwy. Szkoda go, wykonał niesamowitą pracę w czasie bitwy, mimo że nie miał żadnej broni, na końcu walczył tarczą. Uchronił wielu swoich od śmierci rozwalajac bramę, uniemożliwiając obronę Boltonowi, przyśpieszając jego porażkę

ocenił(a) serial na 8
Boomslang76

Też miałem takie wrażenie, przecież to typowy tank, już im w pewnym momencie zrobił wyrwę w tym okrążeniu, powinni się tam pakować kupą, by się z niego wyrwać.

Bluestorm

A może ona nie była pewna czy dostanie wsparcie od LF. Była scena, w której dostaje pozytywną odpowiedź? Jeśli tak, to kiedy to było?

ocenił(a) serial na 9
Hinari

No ale czekaj. Podsumujmy to, bo ja mam wrażenie że Sansa jest idiotką. Sansa odbyła intymną rozmowę z LF, o której nawet słowem nie wspomniała Jonowi. Potem, kiedy zdecydowali się na odbicie Winterfell i nie zdobyli wystarczającej ilości lordów Północy, napisała do LF jeszcze bardziej intymny liścik z (jak sądzimy) wołaniem o pomoc i wsparcie. I też się na ten temat nawet słowem nie zająknęła do Jona. I teraz ja się pytam. CZEMU o tym nie wspomniała??? CZEMU nie powiedziała, że jest szansa na wsparcie drugiej armii??? I nawet jak nie była pewna czy LF im pomoże, to mogła by o tym powiedzieć Jonowi i wtedy w imieniu przyrodniego brata pojechać do Doliny (czy gdzie tam ten LF był) i zapytać się czy się przyłączy. Owszem opóźniłoby to bitwę, ale to byłby (przy tempie poruszania się bohaterów) max jeden dzień, a o ile dobrze pamiętam Ramsay nie utworzył na FB wydarzenia "Walka o Winterfell" z konkretną data i godziną, na którą Jon musiał się stawić. Mało tego. Gdyby Sansa wyruszyła do LF zaraz po tym jak Jon nie zebrał wystarczająco dużo wojska, sądzę że data bitwy by się nie zmieniła. Ale NIE. Bo Sansa wolała milczeć (szkoda że czasami się odzywała i mówiła jakim to ona Starkiem nie jest) i pomimo miliona okazji nie wspomniała że mogą dostać posiłki. Niech mi teraz ktoś wytłumaczy dlaczego.

majku4

Wyjaśnienia są dwa:
1) Sansa jest głupim bachorem, krańcową egoistką gwiżdżącą na życie innych ludzi, za to ufną we własny geniusz wojenny i polityczny - postanowiła pokazać głupiutkiemu Jonowi, co to ona nie może i na własną rękę wygrać bitwę. A że setki ludzi przy tym zginęły, że brat mógł zginąć - pfffft, grunt, że dobrze się oglądało zwycięstwo, stojąc bezpiecznie na pagórku.

2) Sansa jest głupim bachorem, krańcową egoistką gwiżdżącą na życie innych ludzi, dającą się manipulować Littlefingerowi - złapała się na tekst, że Jon jest tylko przyrodni bratem, zaczęła widzieć w nim zagrożenie i postanowiła pozbyć się zawczasu i jego i jego wojska.

Moim prywatnym zdaniem obie opcje są wybitnie rzygogenne, intelektualnie i moralnie sytuując Sansę na poziomie Cersei, jeśli nie niżej.

majku4

Bo Sansa (muszę to przyznać, chociaż jej nie lubię) jest wybitnym zwierzęciem politycznym. Nie wiem, czy nie jest bardziej bezwzględna niż Cersei, a na pewno jest znacznie sprytniejsza. Należy pamiętać, że armia z Orlego Gniazda miała za zadanie pomóc dziecku Catelyn odzyskać Winterfell, nie Jonowi. Nie mówiąc nic o wsparciu upiekła 2 pieczenie na jednym ogniu - dowiodła, że może liczyć na wsparcie innych potężnych rodów i, co ważniejsze, że Jon nie nadaje się na przywódcę. W ten sposób jej pozycja jako lady na Winterfell jest nie do podważenia.

ocenił(a) serial na 9
gunia5

To żart? Wytłumacz mi jakie profity miałaby Sansa z (ewentualnej) smierci Jona, gdyby okazało się że armia LF byłaby troszkę dalej niż za pagórkiem i nie dojechaliby w ostatnim możliwym momencie? I prosze powiedz mi, że nie jesteś z grona zagorzałych obrońców Wielkiego Fortelu LF Z Poprzedniego Sezonu (który polegał na oddaniu Sansy Boltonowi).

majku4

Bo armia była już na miejscu i WCALE nie dojechała w ostatniej chwili? Zwróć uwagę, że zarówno LF, jak i rycerze z Orlego Gniazda, wyglądają na dość... wypoczętych. Nie byłoby tak, gdyby rzeczywiście nadjechali dopiero w tym ostatnim, kluczowym momencie. Sansa doskonale zdawała sobie sprawę, że Rickon nie ma szans na przeżycie, a przy ewentualnym zwycięstwie Jona, jego - dość wątpliwe - pochodzenie nie miałoby znaczenia.
I nie, nie jestem zwolenniczką Wielkiego Fortelu :))) Szczerze, to ten wątek mało mnie interesował, chociaż był dość ważny.

ocenił(a) serial na 9
gunia5

Nie kupuje tego wyjaśnienia że armia Doliny czekała na odpowiedni moment. Moim zdaniem to wyglądało jak odsiecz w ostatnim momencie. Rickon był oczywiście spisany na straty i to jest dla mnie bezapelacyjne. Wiec:
1. Jeśli Sansa chciała śmierci Jona to czemu nie zaczekała jeszcze 5 minutek za zakrętem i nie przybyła z odsieczą dopiero gdy Ramsay wszystkich wyciął?
2. Jeśli Sansa nie chciała śmierci Jona to powiedz mi dlaczego nie wspomniała o tym cholernym LF?

majku4

Gdyby to była "odsiecz w ostatniej chwili", to LF raczej by nie stał tak spokojnie razem z Sansą na pagórku. Ich uśmiechy są dość wymowne.
Nie chciała śmierci Jona, ale też nie zmartwiła by się, gdyby zginął. Nie traktuje go jak brata (nawet nie jak krewnego), ale jak środek do osiągnięcia celu. Jest tak samo cyniczna i wyrachowana jak Cersei. Może nawet bardziej.

ocenił(a) serial na 9
gunia5

Dobrze to inaczej: co miałaby ze śmierci Jona a co z jego przeżycia? Wybacz mi ale nie łapie po prostu

majku4

Po co jej śmierć Jona, jeśli udowodniła, że bez pomocy jej rodziny jest całkowicie bezradny?

ocenił(a) serial na 9
gunia5

Nie zgadzam się. Przypominam że to na Jonem poszli Dzicy, Nocna Straż i (moim zdaniem) Lordowie Północy? Ona nie miała tam nic do gadania, pamiętasz jak Lady Mormont zmieszała ją z błotem? Gdyby nie jego poświęcenie i zaangażowanie w sprawę to Sansa pewnie zestarzałaby się w Czarnym Zamku. To on dla niej tyle osiągnął. I co? Ona po tym wszystkim uważa że Jon to zwykły random? Jeśli taki jest tok jej rozumowania to sorry ale dla mnie jest głupia.

majku4

Niekoniecznie uważa Jona za 'zwykłego randoma' ale traktuje go z pewnością z rezerwą (vide kłamstwo o informacji od LFa wytknięte przez Brienne). Sansa nauczyła się, że nikomu nie należy ufać - najwidoczniej wyszła z założenia, że Jon jako bękart, którego kiedyś źle i tak traktowała, może być jedynie celem do osiągnięcia sukcesu/celu. Nie sądzę, że to ją czyni głupią, raczej kalkulującą, cfaną bestią, która jest w stanie OBECNIE spisać rodzinę na straty (pewność co do tego, że Rickon tak czy siak zginie i trzeba brać to pod uwagę, a czego Jon nie chciał w ogóle przyjąć do wiadomości).

ocenił(a) serial na 9
matiiii

Biorąc pod uwagę że Jon nigdy jej nie skrzywdził, że ryzykuje wszystko żeby jej pomóc (pomimo że wcale nie musi, mógł kilka odcinków temu rzucić to wszystko w cholerę), że poświęca się walcząc za nią.... No cóż ja bym raczej zaufała takiemu Jonowi niż LF-owi. Ale Sansa nadal jest po stronie Baelisha, który nie raz ją wystawił. Są dwa wyjaśnienia:
1. Nie zauważyła że Baelish nią manipuluje
2. Zauważyła to, ale stwierdziła że jest taka sprytna że sobie z Baelishem poradzi.
W obu przypadkach z mojego punktu widzenia jest zwyczajnie głupia.

majku4

nie żebym jakoś specjalnie broniła Sansy, bo ten motyw z niepowiedzeniem Jonowi o armii jest głupi, i cholera wie co właściwe DDki chcieli przez to przekazać, ale: Sansa Jona tak naprawdę nie znała mimo wspólnego dzieciństwa, mogła myśleć, że ma jej za złe traktowanie jego osoby, to, że jest bękartem, że pragnie władzy.

Co do wykorzystania Baelisha - nie ufała mu, ale w czasie zagrożenia lepszy jest miecz bez rękojeści niż żaden, więc zaryzykowała mając w perspektywie przegraną .

Nie czyni to z Sansy fajnej postaci którą da się lubić, ale da się to wytłumaczyć.

matiiii

To, że traktuje go z rezerwą, nie znaczy jeszcze, że Jon jest dla niej jedynie celem czy że spisała rodzinę na straty, na Rulora... Spisała Rickona na straty jedynie dlatego, że jest realistką i na pewno nie było jej z tym dobrze. Ostrzegała Jona, żeby nie podzielał jego losu. Co ona mogła tam specjalnego kalkulować, skoro bała się jak diabli, że Ramsay weźmie ją żywcem? Gdy raczej można mniemać, iż jej list do Petyra, ktorym wcześniej wzgardziła i zdawała sobie z tego sprawę, pozostał bez echa (podczas gdy jednocześnie list do wuja, którym nie wzgardziła i był jej rodziną, pozostał z echem odmownym, bo ten zamiast jej pomóc wolał się wbić w freyowe miecze).

majku4

Mi się wydaje, że ona to wszystko zrobiła za plecami Jona, bo on nie chciał wsparcia LF. O ile dobrze kojarzę, proponowała mu to wcześniej, ale Jon kategorycznie odmówił. Jeśli coś namieszałam, to mnie popraw.
A jeśli chodzi o głupotę Sansy... Ja odnoszę wrażenie, że bardzo zmądrzała od pierwszego sezonu, a nawet zrobiła się troszeczkę bardziej cwana. Myślę, że jeszcze coś ciekawego może z niej być.

ocenił(a) serial na 10
Bluestorm

"może Jon jakoś inaczej by to rozegrał" - a rozegrał cokolwiek? Spieprzył swój własny plan bo emocji nie potrafił utrzymać na wodzy. Wpadł w pułapkę o której wiedział, dał wyrżnąć większą część swoich ludzi i tylko pojawienie się LF go uratowało. Oglądając bitwę miałem nadzieję, że zginie jeszcze raz i już się nie odrodzi. A scena jak zdychał Ramsay - M I O D Z I O ! ! !.

ocenił(a) serial na 8
raval87

Właśnie w tym rzecz. Spieprzył swój własny plan i dlatego traci w oczach. Jasne, dalej go chcę jako namiestnika północy ale nie pogardziłabym, gdyby od początku do końca sam to rozegrał i z taką garstką ludzi się wybronił. No nie mów, że to nie byłoby epickie :D

ocenił(a) serial na 9
raval87

No i ta scena też była debilna. Snow był jaki był, ale na podstawie tego co się od nim dowiadujemy ze wcześniejszych odcinków, raczej nie zrobiły czegoś tak głupiego.

raval87

Zdecydowanie to Ramsay zasłużył na wygraną, bo na pewno nie Jon.

ocenił(a) serial na 7
Bluestorm

Wstyd się przyznać, ale ja sama nie pomyślałam o slalomie, siedząc bezpiecznie sobie w pokoju, więc wybaczyłabym przestraszonemu, wycieńczonemu dziecku. xd Jedyne co myślałam w tej scenie, to to, że dzieciak zginie milimetry od Jona Snowa.