PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 406 tys. ocen
8,7 10 1 406271
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Nawet dobry odcinek polecam

ocenił(a) serial na 5
matiiii

No nie wiem...Dla mnie smoki jako takie prezentowały się świetnie ale już Danuta na nich (tzn na nim) fatalnie. Sam moment kiedy leci na Drogonie? Niemalże widziałam za nią zielone tło, tak ją prostacko dokleili:P, chociaż same smoczyska, szczególnie w locie, wyglądaly bardzo wiarygodnie.

ocenił(a) serial na 9
gawlacki

Mnie nadal dziwi, czemu innych tak bardzo boli, że kobiety coś potrafią w tym serialu, że nie siedzą tylko pokornie i pozwalają się pieprzyć jakimś gościom. Faceci umierają w tym serialu z prostego powodu: popełniają głupie błędy, nie słuchają innych, unoszą się wartościami zamiast roztrząsnąć jakąś sprawę.
Deanerys ma smoki, ma armię, ma wszystko - ma się poddawać bo wam się nie podoba, że kobieta może rządzić Westeros? Kto byłby lepszy, Ned który dał się zabić Cersei? Robb który zraził do siebie sojuszników i dał się zabić Freyom i Lannisterom? Może Jon który ostrzegany kilkakrotnie przed Ramsayem daje się sprowokować? Tommen który daje sobą manipulować wszystkim?
To jest fantasy, istnieją tutaj takie rzeczy jak smoki, pan światła i inne rzeczy, więc kobiety władzę mogą mieć, nawet jeśli nie posiadają siły fizycznej. No sorry. Czuję, że troszeczkę za bardzo się zbulwersowałam, ale mam dość krytykowanie Deanerys za to że wykorzystuje swoje atuty i zachowuje się jak mężczyzna wychodząc przez szereg.

matsurika

Daenerys nie jest krytykowana za wychodzenie przed szereg, tylko za nadęcie, pretensjonalność i głupoty często i gęsto pojawiające się w jej wątku. I za ch*jową grę aktorki. Sansa dla własnego bezpieczeństwa powinna zostać ubezwłasnowolniona, nie powierzyłabym jej nawet kołowrotka. Cersei chyba nie trzeba wyjaśniać. Odpowiednia do roli królowej jest Maergery - sprytna, bystra, inteligentna, umiejąca pogrywać, a jednocześnie całkiem porządna osoba. No i Yara - ma głowę na karku, tyłki skopać umie i nie mam nic przeciwko temu, żeby wzięła za mordki towarzystwo na Żelaznych Wyspach ;)

Jon nie dał się sprowokować, właśnie rozkminiliśmy to ze Scarecrowem. Obejrzyj scenę jeszcze raz :)

TorZireael

"I za ch*jową grę aktorki."
Taką wersję Daenerys ma grac Emilia Clarke - to nie jest hulkowa gra aktorska a widzimisie tych wyżej. Polecam obejrzeć inny film z Clarke, aby ten stereotyp w Polsce przestał już istnieć ;)

"Jon nie dał się sprowokować, właśnie rozkminiliśmy to ze Scarecrowem. Obejrzyj scenę jeszcze raz :)"
Dał się sprowokować, wszyscy to wiedzą. Gdyby nie scena z Tormundem to i można byłoby się doszukiwać drugiego dna ale miało wyjść łopatologicznie, że Jon stracił swoje opanowanie.. jeśli galop w stronę Ramsay'a Cię nie przekonał to powinna była to zrobić scena z Tormundem, który wyskakuje z tekstem 'nie rób tego'..

matiiii

Serio, wszyscy? ;) Moim zdaniem, to wcale nie jest takie jednoznaczne. Jon siedział na koniu i gapił się na Ramsaya. I nic nie robił, zgodnie z sugestią Tormunda ;) To Davos zarządził szarżę, łucznicy Boltonów posłali im strzały i dopiero wtedy Jon się ruszył - wygląda to tak jakby uciekał przed gradem strzał, które chwilę później wylądowały tam, gdzie stał.

TorZireael

Nie, Ty odpowiadasz 'wszyscy to wiedzą' ;)
Z tym opanowaniem przesadziłem oglądając ponownie scenę ALE: sugestia Tormunda była taka, aby nie zrobił tego, co zrobił - Jon zachował się jak jakieś dziecko, któremu zabrano zabawkę. Davos dopiero wtedy zarządził szarżę jak pewnie zdał sobie sprawę, że Jon pewnie zachowa się głupio (w końcu to Davos :D). Tak czy siak Ramsay wyszedł na swoje, genialna zagrywka z tym Rickonem.

A teraz scena po scenie aby głupi widz wiedział, że Jon został sprowokowany:
- Jon patrzy na zwłoki Rickona, podnosi powoli głowę i patrzy na Ramsiego;
- Ramsi się evil uśmiecha;
- Tormund mówi 'nie rób tego' blabla;
- znów Jon i najazd kamery na jego wyraz twarzy (wqrwienie);
- Ramsi dalej evil uśmiech i odchodzi;
- Davos szykuje się do walki;
- Ramsi robi swoje, czyli wypuszcza strzały na Jona (przecież nie na wrogą armię);
- Jon robi kamikadze atak na widok strzał;
- Davos i jego 'szarża'.
Jeśli Jon nie został sprowokowany do ataku kamikadze to Shrek z filmu 'Shrek' jest niebieski.

ocenił(a) serial na 4
matiiii

Racja, aczkolwiek Jon mógłby poczekać aż dogoni go własna armia i wspólnie zaszarżować, a w wypadku ostrzału zrobił unik.
Nie wiem, dlaczego bronię tego Jona tak na siłę, ale jego indywidualna szarża, zaprzepaszczenie wcześniej założonego planu na tę bitwę jest do bólu no, głupia i nierozsądna. Emocje emocjami, ale Rickona już by nie uratował, mógł go chociaż wziąć z tego pola.
Przynajmniej ta salwa łagodzi jego postępek, ale dlaczego szarżował dalej, to tego już nie da się wytłumaczyć.

Scarecrow_P

"Nie wiem, dlaczego bronię tego Jona tak na siłę, ale jego indywidualna szarża, zaprzepaszczenie wcześniej założonego planu na tę bitwę jest do bólu no, głupia i nierozsądna. Emocje emocjami, ale Rickona już by nie uratował, mógł go chociaż wziąć z tego pola."
Myślę, że właśnie chodziło o to, aby pokazać, jak Jon zachowuje się głupio i nierozsądnie. Jak sam zauważyłeś miał już nawet gdzieś zwłoki RIckona, ot pierwsze co zrobił to patrzał na Ramsay'a z nienawistną miną.
Inna sprawa (a może ta sama) to wiem już, jak tłumaczyć głupotę Jona kiedy wroga armia go otacza.. no przecież w tym odcinku mu przysłowiowo odbiło.. :D

ocenił(a) serial na 4
matiiii

Ale gdyby nie salwa to nie wiadomo ile by tam stał z tą gniewną miną :D Ramsay mistrz prowokacji jak nic. I uwierzyć, że taki strateg dał się pokonać.
Szkoda, że Jon dał sponiewierać ciało brata, czy to przez zwlekanie przez ostrzałem, czy to też poprzez stratowanie go przez armię Północy o.O

PS: Jak tak każdy punktuje te głupoty (to ich się okazuje w sumie aż tyle), to aż satysfakcja z tego odcinka mi niknie :/

matiiii

"- Jon patrzy na zwłoki Rickona, podnosi powoli głowę i patrzy na Ramsiego;"

Jak dla mnie to od tego momentu Jon już wtedy nic nie widział ani nie słyszał, istniał dla niego tylko Ramsay.

matiiii

"Jon zachował się jak jakieś dziecko, któremu zabrano zabawkę" ??????? Masz na myśli zabicie brata, dziecka???
No tak, Davos-telepata, z każdą chwilą bystrzejszy.
Co do Danki, Dedeki w każdym odcinku mówią jej: "Teraz masz wyglądać królewsko, to zmruż oczy, podnieś brwi, tak wiesz, jakbyś miała ochotę puścić pawia"?

ocenił(a) serial na 5
TorZireael

"Co do Danki, Dedeki w każdym odcinku mówią jej: "Teraz masz wyglądać królewsko, to zmruż oczy, podnieś brwi, tak wiesz, jakbyś miała ochotę puścić pawia"?"
haha - DOKŁADNIE:D, tylko w tym wypadku jestem w stanie usprawiedliwić "gre" Emilie Clarke.

ocenił(a) serial na 9
TyrionLanister

Odcinek jak najbardziej na +. Faktycznie bitwa jedyna w swoim rodzaju i chyba nie widziałem nigdy z podobnym rozmachem. Bywały sceny naiwne ale i tak cieszyły ok jak np. szarża koni na samego Jona i najazd od tyłu jego wojska. Myślałem nawet, że Jon przegra i o Arynach zapomniałem zupełnie.

użytkownik usunięty
TyrionLanister

Dobrze od strony technicznej, ale zero zaskoczenia. Przybycie wojsk z Doliny, spalenie statków (tylko części, w końcu jakiś mądry ruch), przybycie Greyjoyów (no, tego można się było też spodziewać w czasie walk pod Meereen, a wygląda na to, że przybyli po). Ciężko byłoby sobie wyobrazić scenariusz, w którym Rickon miałby przeżyć - także też zero zaskoczenia, zdziwiłbym się raczej, gdyby właśnie mu się udało.

Wątek Dany w porządku, trochę ma zmienne tempo, przez dłuuuugi czas się wlekł, nagle niesamowicie przyspieszył, ale dla mnie to i tak na plus. Trochę dziwne były negocjacje z ostrzałem miasta w tle, no ale dzięki temu nikt się nie może przyczepić Dany, że wskoczyła na smoka i spaliła trochę okrętów. BTW Panowie zapomnieli o smokach? O akcji z Dracarysem na arenie musieli słyszeć. Nawet gdyby Dany miała nie wrócić pozostałyby dwa mniejsze, a połączenie smoki+drewno nie było dla nich najlepsze.

Bitwa przedstawiona dosyć dobrze, stosy trupów raczej przesadzone - miejsca było sporo, armie nie był takie duże, niby jakimś argumentem jest to, że skupiali się koło Jona, ale i tak to przesada. No i o ile jeszcze rozumiem, że Tormund nie ogarniał co się dzieje to Jon, czy Davos powinni wcześniej reagować na próbę okrążenia, tym bardziej, że mieli solidny argument w postaci olbrzyma. BTW - armię Jona masakrowano strzałami, przeprowadzono na nią szarżę, okrążono i niszczono, a w momencie przybycia sił z Doliny nie widać 2-krotnej przewagi liczebnej Boltonów z początku bitwy. Każdy żołnierz Jona zabierał dwóch ze sobą? Pominę oczywisty już w świecie GoT brak jakiegokolwiek rozpoznania. Standardem już jest, że wielotysięczne armie pojawiają się na polu bitwy, a zainteresowani nie mieli pojęcia, że się zbliżają.

Mam wrażenie, że Północ jest mocno przereklamowana, tak jej lojalność wobec Starków (liczyłem po cichu na jakąś zmianę stron), jak i stolica - Winterfell. To ta wspaniała twierdza, którą z załogą 500 osób można bronić przed 10000 (jeśli dobrze pamiętam), jak się okazuje jest broniona przez zwykłą bramę. żadnej fosy, nawet kraty, ot zwykła brama do rozbicia przez olbrzyma albo taran. Do tego jak wiemy na mury też można się wspiąć (ba, można też bezpiecznie z nich zeskoczyć). Zdecydowanie przereklamowany zamek.

W zwiastunie kolejnego odcinka ukazano, że będzie jakaś rozmowa miedzy Jonem, a Sansą co do zaufania. IMHO Sansa zasługuje na solidny opieprz. Gdyby Jon posiadał wiedzę o armii z Doliny zapewne stracił by mniej swoich ludzi, ba można by nawet okrążyć armię Boltonów, gdy ta opuściła Winterfell i rozegrać całą sprawę bezkrwawo (za wyjątkiem paru głów lordów). Będę zawiedziony, jeśli Jon do tego nie nawiąże. Ciekawe też co z Mel, ciężko o dobre rozwiązanie sprawy.

Ojejku ile jadu.
Żołnierzy z doliny przecież zauważyli, sami zapowiedzieli się dźwiękiem rogu, więc nie rozumiem zarzutu. Nie było widać przewagi bo po 1 strzały Ramseya nie dosiegaly tylko wrogów. On wybił wszystkich na polu z wyjątkiem ostatniego zastepu który otoczyl Jona i Umberow którzy wybijali niedobitkow od strony trupów. Po drugie najazd kamery na całą bitwę mamy w momencie, w którym rycerze z doliny już zaczęli niszczyć okrąg boltonow.
Co do samego Winterfall. bramy były otwarte dla Ramseya. On sam był pewien wygranej, dlatego samego zamku nie obstawil, myślał że wszystko rozegra sir na polu (i tsk by było gdyby nie Lf) Dwadzieścia sekund przed szturmem Bolton wbił na zamek. Myślę, że w tak krótkim czasie zamknięcie bramy na tą klode to było i tak dużo.
Jeszcze wracając do stanu wojsk. Przecież mormontowie dali 62 dobrych ludzi. Każdy zabrał minimum 10 wrogów ;)
Masz rację co do Sansy. gdyby powiedziała Jonowi o wsparciu, całość mogłaby inaczej wyglądać, no ale wtedy nir byłoby tak pięknych scen.
Mam nadzieję, że Mel beknie w jakiś sposób za śmierć shireen

użytkownik usunięty
Qwertyna71

Tyle jadu? To pikuś przy poprzednim odcinku, ten jest super logiczny, "zdobycie" Riverrun było idiotyczne (BTW, patrząc po zapowiedzi kolejnego odcinka Jaimie po zdobyciu RIverrun pojechał świętować do Bliźniaków, mimo iż tak spieszyło mu się do Cersei, a Bliźniaki bynajmniej nie są po drodze).

Z zauważeniem wojsk z Doliny piszesz na serio? Nie chodzi mi o to, że zauważyli ich z odległości 500 metrów (bo trudno byłoby nie), gdy ci wyłonili się zza pagórka. Ramsey był rzekomo namiestnikiem Północy, Boltonowie mieli obsadzone Moat Cailin, a armia, nawet konna, posuwa się dużo wolniej niż konny posłaniec nie wspominając o kruku. Tymczasem kilka tysięcy (lub więcej) jeźdźców przebyło setki mil przez Północ i wszystko wskazuje na to, że Ramsey nie miał o tym pojęcia. Oczywiście pojawili się dokładnie w trakcie bitwy, ale to już standard.

To że zamek nie był w pełni obsadzony i może gdyby spodziewali się ataku byłoby atakującym trudniej rozumiem (choć mimo wszystko w czasie bitwy wszyscy powinni być w stanie najwyższej gotowości), ale jednak zamku broni marna drewniana brama, nic nie wskazuje na to, żeby tam było coś jeszcze. O Riverrun Jaimie wypowiadał się jakby szturm, choć krwawy musiał się powieść, a zamek był otoczony rzekami i fosą, miał most zwodzony, a do tego kratę w bramie.

zdobycie Riverrun było książkowe. oprócz tego, że Jaimie zagroził wystrzeliwaniem nie tylko rodziny, ale też wszystkich którzy sympatyzują z rodem tylluch. (w książce edmure zakochał się w roslin, wizja spokojnego życia i ocalenia swoich ludzi, w zamian za oddanie zamku była dobra decyzją)

zauważenie wojsk - za mało jest czasu, żeby to wszystko zekranizować, podejrzewam, że taki zwiadowca pewnie został zabity a kruk zestrzelony. faktycznie nie mam pomysłu na sforsowanie fosy cailin w tak krótkim czasie. ale podejrzewam ze w serialu nawet o tym nie wspomna. ciekawe czy w ksiażce dojdzie do podobnego stracia i pomocy ze strony doliny.

w sumie co do samego wyglądu zamku muszę Ci przyznać rację. książkowe Winterfell miało dwa mury, kilka dziedzińców itd. tu mamy jeden mały dziedziniec i pojedynczy mur. zadnej fosy w oryginale nie było bo i nie była pottrzebna dzięki podwójnemu murowi.

co do "choć mimo wszystko w czasie bitwy wszyscy powinni być w stanie najwyższej gotowości" - ramsay, jak już wspomniałąm, był pewien swojej wygranej. on uważał się za mądrzejszego od innych i na 100% nie spodziewał się takiego obrotu spraw.

użytkownik usunięty
Qwertyna71

W kwestii Riverrun problem w tym, że w serialu jest wyraźnie powiedziane, że Edmure widział Roslin przez jedną noc - zdążył się w niej zakochać, spłodzić dziecko, co do którego ojcostwa nie miał wątpliwości, a także wygląda na to, że był przekonany, że nie brała udziału w spisku albo nie miał jej tego za złe. Całkiem sporo jak na jedną noc.

ocenił(a) serial na 10

Zdobycie Riverrun było jak najbardziej logiczne. Edmure wybrał najlepsze rozwiązanie z możliwych.

użytkownik usunięty
Tommy_DeVito

Eh, nie chce mi się znowu toczyć wojny o idiotyzm tego wątku, rozpisałem się bardzo w temacie dotyczącym tamtego odcinka. Edmure może i wybrał najwygodniejsze (bo nie koniecznie najlepsze) rozwiązanie, ale jego motywacje (dla "rodziny", patrz post wyżej) są tak cholernie naciągane, że aż bolało.

ocenił(a) serial na 10

Innych opcji nie miał za bardzo.

użytkownik usunięty
Tommy_DeVito

Wejść do zamku i zwiać łódką albo bronić się przed szturmem. Nie kupuję tego, że bał się o żonę, z którą spędził jedną noc - w jaki sposób ona przekonała go, że:
- nic nie wiedziała o rzezi, ew. wiedziała, ale nie chciała brać w niej udziału
- że żywi do niego jakieś uczucia
- że dziecko jest jego
Z tego co kojarzę w książce oni siedzieli razem w celi i można byłoby to kupić, w serialu jest wyraźnie powiedziane, że spędzili tylko tę jedną noc i jest to potwornie nielogiczne. Do tego dochodzi fakt, że nawet jeśli dziecko Edmura nie jest Freyom potrzebne do rządzenia Riverrun (a w rzeczywistości jest jednak jakąś polisą bezpieczeństwa w razie upadku władzy Lannisterów), to dlaczego Walder który ledwo narzekał, że Westeros śmieje się z Freyów miałby wydać swojego wnuka na śmierć, to by była przecież dla nich kolejna potwarz.

Do tego jeszcze dochodzi bardzo naciągany bezwzględny posłuch Edmura w Riverrun. To równie dobrze Freyowie mogli mu z nożem przy gardle nakazać, żeby wydał rozkaz poddania, na jedno by wyszło.

"Do tego dochodzi fakt, że nawet jeśli dziecko Edmura nie jest Freyom potrzebne do rządzenia Riverrun (a w rzeczywistości jest jednak jakąś polisą bezpieczeństwa w razie upadku władzy Lannisterów), to dlaczego Walder który ledwo narzekał, że Westeros śmieje się z Freyów miałby wydać swojego wnuka na śmierć, to by była przecież dla nich kolejna potwarz."

Przecież Jaime blefował.

"Do tego jeszcze dochodzi bardzo naciągany bezwzględny posłuch Edmura w Riverrun. To równie dobrze Freyowie mogli mu z nożem przy gardle nakazać, żeby wydał rozkaz poddania, na jedno by wyszło."

Nie mogli równie dobrze, bo Edmure nigdy by na to nie poszedł, prędzej dałby sobie poderżnąć to gardło.

ocenił(a) serial na 3

Popieram! Armia LF'a najwidoczniej użyła jego słynnego teleportera i dzięki temu przygalopowała niezauważona przez całą Północ :) A to Winterfell to rzeczywiście dramat. Wiele hałasu o nic. Pomijam już fakt, że nie obsadzenie zamku jakąś solidniejszą załogą też było idiotyczne. Nawet spodziewając się wygranej na polu bitwy, Ramsay powinien był zadbać o lepszą ochronę. Choć to można akurat zrzucić na karb jego zbytniej pewności siebie.

Dwight_

Ramsay nawet będąc zwiazanym w lochu był pewny siebie, nie dochodziło do niego, że z tego nie wyjdzie. Dopiero na sekundy przed śmiercią uświadomił sobie, że to koniec. Więc nie ma co się dziwić, że nie zabezpieczył zamku.

ocenił(a) serial na 3
TyrionLanister

Odcinek na poziomie, do którego GoT już zdążyło przyzwyczaić, czyli "tak se" na przemian z "o, to nawet fajnie im wyszło", na przemian z "pffhii, nie no, bez jaj..." na przemian z "Sansa, ty tępa dzido".

Zacznę od pozytywów:

Meereen za całokształt. I to nie tylko na zasadzie kontrastu ze słabą resztą odcinka, ale podobało mi się tak ogólnie. Nie było zbędnych pierdół, a akcja smoki vs. flota Panów osłodziła mi nawet kolejną epicką scenę Danuty dosiadającą Drogona z badassową miną nr 3 ;) Wszystko było w sumie na plus - od tłumaczącego się Tyriona, przez negocjacje z Panami zakończone przylotem gadziny, potem oczywiście piękne smoczki fajczące z rozmachem wrogie okręty, po scenę z rodzeństwem Greyjoyów - panie ewidentnie znalazły wspólny język, a Yara wykazała się rozsądkiem przyjmując warunki Dany. Podteksty w tej scenie też wcale nie raziły, bo były zabawne i pasowały do bezpośredniego charakteru Greyjoyówny.

W wątku "bękartów" dobra była scena negocjacji Jona z Ramsayem, w której obaj panowie nieźle wypadli i mieli dobre teksty. Rozmowa Davosa z Tormundem też na plus.

No i to w sumie tyle pozytywów...

Przyznam się, że rozdmuchana i rozreklamowana "epicka bitwa" nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Widziałem już może za dużo lepszej batalistyki żeby zachwycić się tą jatką. Pewnie jestem dziwny, ale konwencja ustawki czyli naparzanki wszystkich ze wszystkimi z bryzgającą wokół posoką niespecjalnie mi się podoba. Zamiast takiego efekciarstwa zobaczyłbym chętnie więcej taktyki, o której tyle gadali przed bitwą, a z której nic się nie ostało. Zobaczyłbym chętnie Jona dowodzącego swymi ludźmi i pokonującego Ramsaya właśnie głową i wyrachowaniem, a nie latającego w amoku po polu bitwy i machającego mieczem na lewo i prawo. Do tego rażące schematy, czyli teleport sił Doliny, które przygalopowały w ostatniej chwili, bohater już-już mający umrzeć, ale jakimś cudem się ratujący, strzały, które wbijają się we wszystko wokół bohatera, tylko nie w niego, konie tratujące wszystkich wokół tylko nie jego itp. Do tego kompletnie idiotyczne i nielogiczne wstawki, typu Jon galopujący sam przeciwko całej armii, wojska Boltonów okrążające sobie spokojnie armię Dzikich, kiedy ci stoją i się przyglądają, jakieś góry trupów gromadzące się nie wiedzieć czemu tylko w określonych miejscach pola bitwy, bo reszta polany jest pusta itp. itd., szkoda strzępić język.

Także sceny około-bitewne (oprócz dwóch ww.) wyszły słabo. Sansa to jakaś tragedia. Wyjaśni mi ktoś o co ta idiotka miała pretensje do Jona? Bo tego chyba nawet ona nie wiedziała, skoro na pytanie "dobra, to powiedz co powinniśmy zrobić" walnęła rozbrajająco "nie wiem, nie znam się"... Szkoda, że zapomniała się zająknąć o tym, że na pomoc lada moment przybędzie wojsko Doliny i wystarczy chwilę poczekać, zamiast posyłać na śmierć tysiące swoich ludzi. Ale spoko, przecież dla lady Sansy to tylko jakieś randomy, w dodatku dzikusy. Każdy z nich powinien się cieszyć, że dostąpił zaszczytu śmierci za jej sprawę...

Egzekucja Rickona - zgodnie z przewidywaniami, chłopak się odnalazł po 3 sezonach tylko po to, by zginąć z rąk sadysty Ramsaya, body count bije kolejne rekordy. Scena jego ustrzelenia tragicznie głupia - przyłączam się do zdziwienia koleżanki Bluestorm - w amerykańskich filmach najwidoczniej ludzie umieją biegać tylko prosto... Wali się drzewo? Toczy się w twoim kierunku wielki głaz? Psychopata celuje ci z łuku w plecy? Pamiętaj - zawsze w takich sytuacjach biegnij przed siebie co sił w nogach i licz, że okażesz się szybszy od grawitacji, pędzącego głazu albo strzały. Uciekanie w bok byłoby nie fair...

Końcówka w już zdobytym Winterfell. Dziedziniec opanowany, ale nikt nie zaprząta sobie głowy Ramsayem. Jon znajduje chwilkę by przystanąć i podumać nad śmiercią Wun-Wuna więc po co go wtedy ustrzelić? Ramsay woli wycelować w oko umierającemu olbrzymowi. Potem wszyscy stoją i celują w Ramsaya i... stoją dalej i celują kiedy ten posyła strzałę za strzałą w Jona. Pieski Ramsaya grzecznie czekają ze zjedzeniem go aż Sansa wysyczy swoją pogardę. Co za bullshit...

Nie wiem po co było wywalać kupę kasy na rozciągniętą scenę batalistyczną, która i tak była słaba, jak można było przeznaczyć więcej czasu na domykanie innych wątków. A tak znów finał będzie poszatkowany żeby wszystko poupychać.

użytkownik usunięty
Dwight_

Zgadzam się ze wszystkim. Znowu, odcinek fajnie się oglądało, ale dużo błędów i brak logiki. Zwłaszcza to co wymieniłeś, dlaczego Ramsay nie zastrzelił Jona tylko olbrzyma? Jakim cudem Jon uniknął wszystkich strzał na początku bitwy? Dlaczego wygłodniałe psy czekały aż Sansa przyjdzie i wygłosi swoje ostatnie słowa?

ocenił(a) serial na 3

Dlaczego? Dedekowe tłumaczenie brzmiałoby zapewne jakoś tak: Bo... bo... bo tak i ch@j! ;)

użytkownik usunięty
Dwight_

Bo nie było czasu XD

Dwight_

To wytłumaczenie zostało uznane przez Grupę Pewnych Osób na forum TWD, jako oficjalne motto tfurcuf tego serialu :D Myślę, że podzielimy się nim z fandomem GoT :D

emo_waitress

dobre :) jeśli DiD będą kiedyś zakładac własny ród, to ich motto powinno być włąśnie "bo tak i uj", a w godle rodu oczywiście cycki

ocenił(a) serial na 3
burberry

You made my day :)

użytkownik usunięty
Dwight_

Fakt, miałem jeszcze dopisać scenę na dziedzińcu. Wszyscy ludzie Boltonów wybici, a tu nagle jak spod ziemi pojawia się Ramsey. Już strzał w Wun Wuna był wątpliwy, a to, że potem pozwolono mu strzelać... kupiłbym to jeszcze gdyby nie strzelano do niego i pozwolono na walkę wręcz, ale na naciągnięcie łuku... naciągane.

Natomiast podobał mi się moment bitwy, gdy starły się oba oddziały kawalerii. Fajnie ukazany chaos, nie wiadomo kto kogo i z której strony. I to jak mało znaczyłaby jednostka, gdyby... nie miała plot armora.

ocenił(a) serial na 3

Dokładnie, akcję z Ramsayem na dziedzińcu rozegrano idiotycznie. Też przełknąłbym taki pojedynek jeden na jeden. Klisza, ale przynajmniej nie raziłaby taką głupotą jak to, że wszyscy czekają czy Ramsay ustrzeli ich dowódcę czy nie...

Hehe, plot armor to ostatnio jeden z ulubionych chwytów pisarskich dedeków, bo oszczędza im zbytniego wysiłku. Umyślą sobie coś, to żaden realizm czy prawdopodobieństwo im nie popsują zabawy...

Ramsay raczej wykalkulował, że jak zastrzeli Jona to momentalnie zastrzelą jego, więc wolał dobić olbrzyma, żeby zyskać czas na pertraktacje z Jonem.
I nie pozwolono mu strzelać do Jona, tylko Jon pozwolił - jego ludzie byli cały czas w gotowości czekając na rozkaz.

ocenił(a) serial na 5
fune

Właśnie, ja to widziałam w ten sam sposób. Ramsay był otoczony, więc zabicie Jona nic by mu nie dało. Właściwie to było całkiem sprytne:P Taka była jego jedyna jakaś tam mglista szansa na cokolwiek. A moze po prostu chciał jeszcze bardziej sprowokować Jona, za pierwszym razem coś na tym ugrał bo Jon jest ewidentnie podatny na takie zagrywki, bądź chciał sobie poplotkować.

Tak samo w przypadku braku reakcji reszty na strzelającego Ramsa. Wyglądają mi na zdezorientowanych, z Tormundem na czele, ktory nie wydaje rozkazu bo Jon tego nie robi bo chce go zatłuc sam. Chociaż to też jakby naciągane ale mi o dziwo nie przeszkadzało.

m_lenna

" bądź chciał sobie poplotkować."
Tak, to by było w jego stylu :D
Serialowy Ramsay głupi nie był. Odezwanie się do honoru bądź emocji Jona było jego jedyną szansą, miło, że nie tylko ja to widzę :)

Są zdezorientowani, bo to nie w ich stylu, bez znaczenia kto utłucze, byle utłukł ;)
Ale jednocześnie byli chyba świadomi tego, że Jon chce go dostać sam (tak jak piszesz, nawet jak nie oni, to Tormund) i raczej wierzyli, że się nie da takiemu Ramsayowi.
Mi to również nie przeszkadzało, przeszkadzałoby mi właśnie, gdyby zginął od jakieś randomskiej strzały ;)

ocenił(a) serial na 4
Dwight_

"przyłączam się do zdziwienia koleżanki Bluestorm - w amerykańskich filmach najwidoczniej ludzie umieją biegać tylko prosto... Wali się drzewo? Toczy się w twoim kierunku wielki głaz? Psychopata celuje ci z łuku w plecy? Pamiętaj - zawsze w takich sytuacjach biegnij przed siebie co sił w nogach i licz, że okażesz się szybszy od grawitacji, pędzącego głazu albo strzały. Uciekanie w bok byłoby nie fair..."

Momentalnie przypomniała mi się żona Maxa w "Mad Max" uciekająca przed motocyklami prosto, po drodze, zamiast uciec w pobocze :D A MM to Australijska produkcja, w każdym razie nie wiadomo skąd im się to bierze. Rickona można zrozumieć, z nerwów myślał, że im szybciej pobiegnie z punktu A do B to mu się powiedzie. W końcu wystrzał z łuku, czynnik losowy. Zależy od strzelca.

Co do komentarza zgadzam się z tymi naciąganymi sprawami, no ale takie prawo kina :d Rażą głupoty, ale kawałek bitwy od natarcia kawalerii i tej pracy kamery podążającej za Jonem ogląda się świetnie.

Dwight_

Ricon nie oglądał Apocalypto i Prometeusza. Jakby obejrzał, to by wiedział, że bieg prosto, to zawsze śmierć :)

A Sansa nie powiedziała o siłach LF-a, bo musiała mieć epicki wjazd na białym koniu.

użytkownik usunięty
Treehouse

haha dokładnie, jak zaczął biec to samo pomyślałam

Dwight_

Czepiasz się i tyle. Teoretycznie masz rację, jednakowoż serial to pewna konwencja a nie codzienna rzeczywistość. Coś musi prowadzić do czegoś. Stąd też takie a nie inne nielogiczności.

ocenił(a) serial na 3
Nick_filmweb

Nie "teoretycznie", tylko po prostu mam rację. Konwencja niczego tu nie tłumaczy. Coś może prowadzić do czegoś w sposób logiczny albo w sposób głupi i efekciarski. Dedeki wybrały ten drugi wariant.

Dwight_

Zależy dla kogo, ja się np. z większością Twoich negatywów nie zgadzam, ale rozumiem i szanuję Twoje zdanie :)

Dwight_

Jeśli Sansę okrzykną The queen of the North, to siarczyście się spawiuję.

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

Pozwolisz, że się przyłączę? ;)

Dwight_

Oczywiście :) W kupie siła XD

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

Dzięki :) Jeśli mogę coś zaproponować, to może by się najpierw schlać dla lepszego efektu?

Dwight_

Proponuję zestaw wódka, ogór kiszony i zapijanie mlekiem zsiadłym. Wtedy pójdzie z dwóch stron z rozbryzgiem :) Zainteresowany? :)

Oh wait... jesteśmy na publicznym forum? XD

ocenił(a) serial na 3
Treehouse

Wow, ostro grasz! Niech będzie, raz się żyje ;)

Nie przejmuj się, nie takie rzeczy to forum oglądało ;)