SPOJLER: co niektórzy pewnie już widzieli odcinek, jak wrażenia?
wojna pokazana perfekcyjnie wg mnie :D
Każdy kto posiada jakąś tam wyobraźnie wie jak człowiek się zachowuje podczas takiego stresu, zwłaszcza podczas takiej bitwy, gdzie ginie masa ludzi. Dobywając włóczni nie zatrzyma się nagle w gniewie i nie wyceluje w Daenerys... Nie o to chodzi. A co do wysłania Bronna by ten zabił smoka. Ta sama sytuacja. Przypomniał sobie o tej broni to mu powiedział. W taki sposób można wszystkiego się czepiać, ale pomyśl chwilę jak Ty byś się zachował, albo inni ludzie w takim stresie i takiej sytuacji. Większość traci racjonalne myślenie.
Nie wiem jak Ty, ale ja bym cisnął włócznią w Daenerys zamiast szarżować w pobliże kilkutonowego gada.
Żadna różnica tak naprawdę. Rzucając włócznią musiałby i tak zbliżyć się dość mocno by mieć pewność że trafi, a wtedy smok i tak dosięgnąłby go ogniem.
Nie wiem jak ludzie oglądają ten serial. Było wyraźnie powiedziane, że złoto dotarło już do celu, a sa jeszcze tacy, którzy kłóca się, że było w atakowanych wozach <facepalm>
tyle stron, być może padło juz to pytanie ale nie chce mi sie przekopywać...
w którym odcinku Littlefinger mówil to o tej drabinie co mu Bran przytaczał? widzę że to jest w zwiastunie 3 sezonu, może ktoś kojarzy
Tak w 3x6. To była słynna rozmowa Littlefingera z Varysem przed jego wypłynięciem z królewskiej przystani.
Wypłynął, by być poza podejrzeniem Lannisterów. Wrócił dopiero po Sansę, gdy otruty został Joffrey w 4x2.
Poziom tego sezonu jest strasznie niski. Skaczą z wątku na wątek. Dialogi są lakoniczne i nic nie wnoszą do fabuły. Mam wrażenie jakby wszyscy aktorzy byli już znudzeni tym serialem.
Mam nadzieję, że między Daenerys a Jon'em Snow nie będzie romansu, bo oglądając ich razem czuję zażenowanie. Kompletnie do siebie nie pasują. Poza tym Daenerys dużo straciła w moich oczach od kiedy nie potrafi sama podjąć decyzji. Nie chcę pisać, że serial schodzi na psy, ale mam nadzieję, że się odbiją. Z sentymentu miło się ogląda 1,2,3 sezon :)
Nie ma czasu już na intrygi czy nawet przesadną politykę.
Zostały 3 epizody do końca sezonu i tylko 9 epizodów do końca serialu,
a jeszcze kilka kluczowych postaci trzeba doprowadzić do finału historii.
8 sezon wiadomo, że będzie głównie opierał się na wojnie z armią Innych.
Szkoda, że tak mało czasu będzie na to przeznaczone. Jestem ciekaw jak
wielkie przeskoki czasowe czekają nas między epizodami 8 sezonu.
Bo przecież Inni mają dojść nawet do królewskiej przystani.
"Bo przecież Inni mają dojść nawet do królewskiej przystani"
Na jakiej podstawie tak uważasz?
Wizja Daenerys i zniszczona sala tronowa, a wszędzie pada śnieg.
Sądzę, że tam się rozstrzygnie ostateczna bitwa i smoki zaszaleją.
To jeszcze nie oznacza, że Inni tam dotrą. Zniszczony dach może oznaczać Bitwę o Królewską Przystań pomiędzy Daenerys, a Cersei, w której smoki wezmą udział. A śnieg po prostu to, że zima tam w końcu nadeszła, zwykła zima, która ogarnia coraz dalsze rejony na południe.
Chociaż mam też pewną teorię, o której już pisałem już w innym temacie, że śnieg na Żelaznym Tronie może oznaczać to, że ostatecznie zasiądzie na nim Jon Snow.
Zobaczymy jak to się potoczy i przy jakiej bitwie sala tronowa zostanie zniszczona.
Co do ostatniego zdania to mało prawdopodobne.
Martin, gdy zdradził dedekom kto ostatecznie zasiądzie na żelaznym tronie pod koniec opowieści byli bardzo mocno zaskoczeni, a oni czytali sagę. Pierwszoplanowe postacie z miejsca są wykluczane przez znawców uniwersum jako władca na końcu opowieści :)
Może dedeki myślą inaczej i Jon Snow na Żelaznym Tronie byłby dla nich zaskoczeniem, bo nic nie wskazuje na to, aby on miał pełnić to stanowisko. Nie sądzę także aby ostatecznie na Żelaznym Tronie zasiadła jakaś drugoplanowa postać. To by było pozbawione sensu i logiki.
Moim zdaniem Jon jest Azorem Ahaia jeśli nie on to dziecko siostry Neda Starka czyli Lyanny i syna szalonego króla -Rhaegara Targaryena. Prawdopodobnie jest to Jon a jeśli tym dzieckiem jest ktoś inny ? To jest to osoba , dziecko z wieży ,jako połączenie lodu - czyli Starków z północy -wilków i smoków z południa czyli ognia -Targaryenów. Przez chwilę myślałam, że to Danka ,ale jednak nie.
W przepowiedni wyraźnie napisano że Azor to połączenie lodu i ognia w jednym. Tylko dziecko Starkówny i smoka łączy te cechy po połowie w 50% czyli jest idealnym kandydatem na AA ( nie mylić z anonimowanymi alkoholikami). Dziecko z wieży radości z wizji Brana. Nie kojarzę z książki ani serialu innej osoby,która po 50% łączyłaby w sobie lud i ogień.
Danka jest ogniem smokiem, nie ma w sobie lodu ,bez lodu nie ma Azorka nie mylić z popularnym imieniem psów w Polsce,) więc to raczej nie ona.
Czy owym dzieckiem jest Jon nie wiemy póki co? Można się domyślać ,ze to Jon,ale może to ktoś inny i jako kuzyn potrzebuje pomocy i spełnienia roli, która jest mu przeznaczona. Bran sam sobie nie poradzi ani z podróżą, ani z bezpieczeństwem podczas podróży. Pozatym nie powinien mówić o tym nikomu , komu nie ufa, wiec mówi Jonowi ,żeby tego kogoś sprowadził i żeby się dokonało.
Co do tego czy AA może zasiąść na żelaznym tronie tez nie jest przesądzone być może może, po pokonaniu innych?
Myślałam też ,ze książę , którego obiecano to może będzie dziecko Danki i Jona,ale jednak nie, za dużo by miało w sobie ognia za mało lodu a w jego pieśńi wyraźnie jest powiedziane to pieśń lodu i ognia a nie samego lodu bądź samego ognia.
I jeśli przepowiednia mówi,że smok ma mieć trzy głowy to być może będzie trzech władców,którzy nie muszą być smoczej krwi w rozumieniu dosłownym. Ale razem będą władać i razem będą tworzyć całość jak trójca święta Boga. Trójka , która zasiądzie na jednym tronie razem i razem będą niepokonani jak smok i tylko razem będą dysponować ogromnymi mocami ( smok ma trzy głowy) . Trochę jak Kapitan Planeta jeśli kojarzysz Kapitana Planetę jeśli nie to sobie wygogluj.
Nic nie wskazuje ?
Każdy mówi od początku sagi i serialu, że on okaże się potomkiem Rheagara i księciem obiecanym. I będzie miał większe prawa od Daenerys.
To właśnie jest oklepane i przewidywalne dla większości.
to ,ze kazdy mowi to jedno jak bedzie to drugie, pozatym nigdzie nie napisałm ,ze nic nie wskazuje wrecz napisałam ,ze to prawdopodobne ze to Jon, a póki co to na razie tylko prawdopodobne i trzeba czekac na potwierdzenie wtedy bedzie pewnosc lub zaprzeczenie, opisałam mozliwosci, które istnieja wyraźnie wskazujac na prawdopodobieństwo Jona jednak bez potwierdzenia do tej pory a prawdopodobieństwo to tylko prawdopodobieństwo chocby i 99% to nie pewnosc do końca, szczególnie ,ze Martin lubi zaskakiwac a przypuszczam ,ze najwazniejsze watki z nim konsultuja jednak, na razie czekam
Niestety czuję, że będzie bardzo ciężko utrzymać zakończenie w tajemnicy i także będzie wyciek przy 8 sezonie.
Ale obym się mylił.
Za bardzo poszli w widowiskowe bitwy. Obawiam się, że przyszły sezon będzie pod tym względem jeszcze gorszy.
nudny ten sezon, mnie sie podobał najbardziej trzeci odcinek bo tam było pare scen, które cos wyjasniaja, 4 odcinek widowiskowy ,ale nic nie wyjasnia i do niczego nie prowadzi, bo po tej bitwie ciezko powiedziec czy ona przewazy czyjąś szale, szczególnie ,ze złoto juz jest na miejscu, co innego jakby złoto dana zaiwaniła to by mogło cos zmienic a tak smok , i przerost formy nad trescia
Analiza sytuacji Daenerys Targaryen i Lannisterów po Bitwie w Tumbleton:
Daenerys Targaryen
Plusy:
- zajęła Casterly Rock i prawdopodobnie Wysogród.
- dzięki zajęciu Wysogrodu ma dostęp do zapasów. Niektórzy pisali, że straciła całe zapasy paląc wozy, ale to była tylko ich część, reszta jest jeszcze w polach, świadczą o tym słowa Jaimiego, w których pyta Bronna czy będzie uczestniczył w żniwach.
Minusy:
- straciła Greyjoyów, Dornijczyków i Tyrellów, oraz większość statków.
- straciła część Dothraków w bitwie.
- Drogon jest ranny.
Siły:
- 3 smoki
- kilkadziesiąt tysięcy Dothraków (po bitwie część zginęła, więc nie ma już 100 tysięcy, więc powiedzmy, że 80).
- kilka tysięcy Nieskalanych (poza zasięgiem)
- jeden lub kilka statków Greyjoyów.
oraz (i tu mały spoiler):
- przypadkowo zobaczyłem część zapowiedzi następnego odcinka (staram się tego nie robić), a tam Daenerys powiedziała do pokonanych przeciwników, że daruje im życie jeśli przysięgną jej wierność. Więc zakładam, że Randyll Tarly (z braku innego wyjścia) przejdzie na jej stronę. Daenerys zyska ich armię, oraz świetnego stratega.
Lannisterowie
Plusy:
- zdobyli złoto z Wysogrodu, za które mogą zbudować armię i kupić żywność.
Minusy:
- stracili Casterly Rock i prawdopodobnie Wysogród.
- zostali odcięci od zapasów (jednak mogą je kupić za złoto).
- stracili większość armii na lądzie (jednak mogą ją odbudować za złoto).
Siły:
- 1000 statków Eurona.
- mała część piechoty, która zdołała dotrzeć do KP, wraz ze złotem.
Reasumując: obie strony konfliktu częściowo zyskały i straciły. Nie wiadomo kto ma przewagę. Jeśli Lannisterowie nie zdążyliby przywieźć złota do Królewskiej Przystani to byliby już na straconej pozycji, ale teraz nie wiadomo co zrobią.
Lannisterowie raczej mało co mogą kupić za złoto, bo go nie mają. Złoto należy do Banku i jeżeli Cersei będzie chciała cokolwiek kupić, to chyba będzie musiała znowu wziąć pożyczkę :) A że wojna nie wygląda na daleką od zakończenia dzieki skrupułom i złym doradcom Danki, to pewnie królewski skarbiec znowu zadłuży się po uszy, tylko że teraz nie będzie już kogo łupić, żeby spłacać długi :)
No i pewnie weźmie tę pożyczkę. Inaczej po co płaciłaby ten dług Żelaznemu Bankowi, jeśli nie miałaby z tego żadnych korzyści? Przecież nikt stamtąd jej nie zagroził, że jeśli nie zapłaci, to wyciągną odpowiednie konsekwencje.
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, piszesz, ze Cersei spłaca pożyczkę, bo nikt jej nie grozi z Banku i będzie potrzebować kolejnej? :) Przecież to się kupy nie trzyma, gdyby się ich nie bała, po co by im spłacała pożyczkę, żeby wziąć nową, przecież ma właśnie kasę w ręku :D
Poza tym Bak z Braavos, nawet w tej nędznej, okrojonej wersji, w jakiej występuje w serialu jest znany z tego, że zawsze odzyskuje swój dług, czy to wynajmując najemników, czy wręcz wymieniając królów. Mówił o tym Tywin, Olenna, Stannis i nawet sama Cersei.
Cersei MUSI się spłacić dla własnego dobra.
Bank nie musi jej grozić, to jest wiedza powszechna.
"Poza tym Bank z Braavos, nawet w tej nędznej, okrojonej wersji"
Proszę nie obrażać mi tu Mycrofta Holmesa.
Jedna uwaga. Nie zakładałbym, że Randyll Tarly (o ile jeszcze żyje), przejdzie na stronę Danny, jest na to zbyt honorowy, raczej zginie w smoczym ogniu. Tylko w Dick-onie nadzieja, mógłby się w sumie spotkać z bratem.
Randyll Tarly honorowy? Przysięgał wierność Tyrellom i obrócił się przeciwko nim, dołączając do osoby, która dopełniła się świętokradztwa poprzez spalenie septu, a także zabiła niewinnych ludzi. Gdzie ten jego honor?
Przysięgał wierność Tyrellom, ale jest też wiernym poddanym Królestwa. Nie miał wyjścia musiał coś wybrać. , pewnie i tak miał wyrzuty sumienia. Jest na tyle honorowy, że już drugi raz strony nie zmieni.
Zginęli wszyscy Baratheonowie, więc teoretycznie teraz Daenerys jest prawowitą królową Siedmiu Królestw i jej powinien służyć, skoro jest wiernym poddanym Królestwa. Cersei nie miała żadnych praw do tronu, przejęła go, bo nikt na nim nie siedział po śmierci Tommena, a ludzie w Królewskiej Przystani ją zaakceptowali, bo się jej bali. Inni lordowie nie powinni tego robić, tylko przyłączyć się do Daenerys i pomóc jej obalić uzurpatorkę. Randyll przyłączył się do Cersei bo Jaime obiecał mu, że po wojnie zostanie namiestnikiem królowej. Obrócił się przeciwko rodowi, któremu przysiągł wierność (Tyrell), oraz przeciwko prawowitej królowej (Daenerys). Taki z niego honorowy człowiek.
Randyll Tarly to przede wszystkim żołnierz! - tak mówili o nim w książce i tak jest przedstawiany w serialu. On nie rozkminia kto, gdzie i jakie ma prawa do tronu, ale wykonuje rozkazy tego, kto aktualnie na nim siedzi. Tak samo było za czasów rebelii Roberta, gdzie wykonywał rozkazy Aerysa - bo ten był Królem - tzn aktualnie zasiadał na tronie. Ale tak jak każdy prawdziwy żołnierz, ma swój honor i nie sądze, żeby "bend the knee" nawet pod groźbą spalenia przez smoka.
Przysięgał wierność koronie, to Tyrellowie obrócili się przeciwko KL i Cersei (KRÓLOWEJ) za co musieli zostać straceni....
Cersei nie jest prawdziwą królową. To, że sobie siedzi na tronie i ma na głowie koronę nie czyni z niej prawowitej królowej Siedmiu Królestw. Kto ją koronował? Żaden Wielki Septon, tylko... Qyburn. Jeśli jakiś król umrze i chwilowo nie będzie nikogo na jego miejsce, a kumpel założy Ci koronę na głowę, to znaczy, że będziesz prawowitym królem?
Tu chodzi o to, że Tarly jest wrogiem obcych ludów (Dzicy, Dothrakowie). Tyrellowie weszli w sojusz z Dothrakami więc zdradzili Westeros. To propaństwowiec i patriota. Walczy za Cersei choć uważa ją za złego władcę i uzurpatora ale ona nie sprowadza do Westeros Dzikich i Dothraków a to dla Tarly'ego jako obrońcy swoich rodaków jest najważniejsze.
"Walczy za Cersei choć uważa ją za złego władcę i uzurpatora ale ona nie sprowadza do Westeros Dzikich i Dothraków a to dla Tarly'ego jako obrońcy swoich rodaków jest najważniejsze"
Za to zabija niewinnych ludzi (wysadzenie w powietrze septu). Zarzuca Daenerys okrucieństwo, a jest gorsza bo wysadziła w powietrze sojuszników (Tyrellowie), a nawet członków własnej rodziny (Kevan). Jaką Tarly ma gwarancję, że coś jej nie odbije i nie zaatakuje jego? Poza tym dlaczego Tyrellowie weszli w sojusz z Dothrakami? Bo zostali zdradzeni przez Cersei. Jeśli już upatrywać winowajcy, który zapoczątkował cały ten konflikt między Lannisterami i Tyrellami, to jest nim właśnie Cersei. Chyba Tarly wie co się stało z septem.
W następnym odcinku pewnie będzie miał do wyboru tylko dwa rozwiązania: śmierć lub uklęknięcie przed Daenerys. Nie sądzę aby jego oddanie królowej, która dopełniła się tak haniebnych czynów, było tak duże, że wybrałby śmierć. Tym bardziej, że jeśli przejdzie na stronę Daenerys ocali swój ród, w innym przypadku wszyscy zginą.
Ale mimo wszystko Cersei jest z 7 Królestw a Dothrakowie nie. I to jest gł. motywacja Tarly'ego.
Nie ma dowodów, że to Cersei wysadziła sept, świadkowie nie żyją. Dziwi mnie nawet, że nie oskarżyła targariańskich agentów o spalenie Reichstagu i nie napuściła wyznawców siedmiu na wierzących w czerwonego boga, można było zrobić jakiś pokazowy proces. Tylko że ona jest za głupia, a Qyburn widocznie był zajęty.
Randy przez lata nie był doceniany, a jego zwycięstwa szły na konto Tyrellów. Czuje się patriotą i broni swojej ojczyzny przed inwazją barbarzyńców, którzy też nie wiadomo, jak długo będą pod kontrolą swojej królowej. Dla reakcjonistów napływ imigrantów może być do zaakceptowania tylko pod warunkiem, że będą posłusznie pracowali jako chłopi w folwarkach. Rządy "czerwonej" królowej oznaczają zakończenie wszechwładzy namiestników, a zachowanie władzy przez Cersei gwarantuje utrzymanie feudalnego porządku.
"Nie ma dowodów, że to Cersei wysadziła sept, świadkowie nie żyją"
Przecież nawet Gorąca Bułka wie o tym, że Cersei wysadziła sept. Rozmawiał o tym z Aryą w 2 odcinku. Skoro wieść o tym dotarła aż do The Riverlands (a może i dalej), to Tarly pewnie tym bardziej o tym wie.
Plebs uważa, że za tym stoi Cersei, ale nie byli na miejscu, nie widzieli. Arystokracja może postrzegać to inaczej, można jej przedstawić inną, oficjalną wersję, każdy uwierzy w to, co dla niego wygodne. Można powołać komisję niezależnych ekspertów, którzy udowodnią, jak było naprawdę i zademostrują to poprzez wybuch w szopie. Słowo królowej jest bardziej wiarygodne niż jakieś tam pogłoski.
Moim zdaniem Cersei nie straciła większości armii. To była tylko część. Większość pewnie eskortowała złoto do królewskiej przystani. Nielogiczne byłoby, gdyby na Wysogrodzie została większość.
Jeszcze jeden minus po stronie Danki - sama spaliła zapasy, które mogła przejąć. Ciekawe, ja zamierza ich wszystkich wyżywić, bo z żelaznego banku już raczej kasy nie dostanie. A idzie zima.
"Ciekawe, ja zamierza ich wszystkich wyżywić, bo z żelaznego banku już raczej kasy nie dostanie. A idzie zima."
Przecież napisałem jak. Komentujesz moją wypowiedź nie czytając jej?
"Niektórzy pisali, że straciła całe zapasy paląc wozy, ale to była tylko ich część, reszta jest jeszcze w polach, świadczą o tym słowa Jaimiego, w których pyta Bronna czy będzie uczestniczył w żniwach."
Nie zrozumiałeś mnie.
Owszem, część jest na polach, ale zaraz będzie zima, więc na tych polach jest resztka. Na trochę to wystarczy, ale zima ma być sroga i długa, wojna nie wiadomo ile potrwa i trzeba było być kompletną idiotką, żeby spalić tyle żarcia.
Poza tym co będą jeść ci chłopi, jak ona chce zabrać całkiem wszystko? No umrą z głodu, spoko. Ale kim będzie wtedy rządzić?
Skąd wiesz ile zostało na tych polach? To, że zaraz będzie zima nie znaczy, że mało już tam tego jest. Skoro Jaime nawet Bronna chciał zagonić do żniw, to znaczy, że mają pełne ręce roboty i dużo pracy przed nimi.
Skoro kazali chłopom to ściąć, to znaczy, że:
1. Jest już dojrzałe.
2. Część na pewno była już skoszona wcześniej, bo takich rzeczy nie robi się nagle na raz. Skoro ich popędzali, to już raczej było bliżej końca, niż początku. Bo co by im szkodziło skończyć żniwa w standardowym tempie?
3. To, że zima idzie znaczy, że przed nią już następnych plonów nie będzie, więc mają do dyspozycji tylko to, co zostało.
4. Dothrakowie to wielka armia wielkich chłopów. Ile ich może być, z 80 tysięcy? Przecież to ogromna ilość ludzi jak na tamte czasy. A jeden kłos zboża miał kiedyś znacznie mniej ziaren, niż teraz.
5. Przypominam, że oprócz Dothraków mają w tej chwili na utrzymaniu armię Szarego Robaka, lud Wysogrodu i lud Casterly Rock. I konie Dothraków. Smoki pomijam, bo sobie coś upolują.
W serialu nigdy nie zwracają uwagi na takie detale. Pewnie stwierdzą tylko: mamy Wysogród, mamy jedzenie i to wszystko. Myślisz, że w następnych odcinkach (których zostało już niewiele) będą się zastanawiać jak zdobyć jedzenie? Albo, że któraś ze stron przegra wojnę z braku zapasów? To byłoby głupie zakończenie.
Myślę, że Danka zginie, zanim dojdzie do problemu "nie mamy co jeść" :)
Myślę też, że gdyby to Cersei zabrakło zapasów, to mogłaby przegrać z tego powodu wojnę, ale Dance tego nie zrobią.
Wątek Danki jest zbyt odrealniony na takie przyziemne sprawy, jak kasa i jedzenie. W sumie to chciałabym, żeby ją szlag trafił przez tę jej głupotę i bezmyślność.
Głupotą i bezmyślnością to wykazał się Tyrion przez swoje głupie plany, które sprawiły, że Daenerys straciła Dornijczyków, Greyjoyów i Tyrellów. Gdyby zaatakowała tak jak planowała, czyli od razu wszystkimi siłami na Królewską Przystań, to już dawno by ten tron zdobyła. Nie była głupia, słuchała tylko niewłaściwego człowieka.
Zgadzam się, że Tyrion się nie popisał. Aczkolwiek i tak była w tym przypadku głupia, że go posłuchała. On jest jej doradcą, namiestnikiem, ale to ona jest niby królową, do niej należą ostateczne decyzje i na niej spoczywa odpowiedzialność. Skoro "urodziła się, żeby rządzić", to powinna mieć swój rozum.
Ale mi chodziło raczej o całokształt Danki. Pali żarcie, chociaż sama go nie ma. Uważa się za królową kontynentu i każe przed sobą klękać, chociaż nie ma żadnych wpływów. Wyzwala niewolników i karze panów, a potem zdziwienie, że wojna domowa. Karze panów i jeszcze liczy, że będzie się im podobać jej władza. Jej smoki paliły i polowały na co popadnie, a ona nie przewidziała, że prędzej czy później będą to ludzie. Khal Drogo zmarł, wiedziała, jakie wśród Dothraków panują zwyczaje, ale i tak zdziwienie, że większość Dothraków zaczęła słuchać kogoś innego i sobie poszła. Dothrakowie zabijali i gwałcili, ona sobie kogoś tam uratowała od śmierci i oczekiwała wielkiej wdzięczności. No halo... Przybyła na kontynent, którego uważa się za prawowitą królową, ale nie jarzyła, po uj ten mur.