Drugi sezon Andora to podręcznikowy przykład, jak zmarnować potencjał jednego z najbardziej obiecujących projektów w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Miał być dojrzały polityczny thriller o narodzinach rebelii, a wyszła rozwleczona, chaotyczna opowieść, która nie potrafi porwać. Główny problem? Twórcy kompletnie nie wiedzą,...
więcejOni już nie potrafią wymyśleć niczego. Znów facet trafia do/kantyny/baru/burdelu. Znów szuka statku/sprzętu/matki/żony/kochanki. Znów ktoś go zaczepia. Znów komuś jest winien kredytki. Znów imperialny typowy jak tekturka z kserokopiarki. Wszystko podlane niby atmosferą starwarsowego świata. Bo scenografia, znajome...
Myślałem że tego unikną ale widzę lubią wątek związków jednopłuciowych. Mogliby sobie darować takie tematy
Nie rozumiem skąd ten zachwyt nad 2 sezonem. Tak jak sezon 1szy był genialny, trzymający w napięciu, tak sezon drugi to nuda i niekończące się dłużyzny. A pomysł z przeskakiwaniem co odcinek o rok do przodu nie pokazując finału akcji z poprzedniego, to pomysł z du..y. Ogólnie kolejny niewypał po Last of Us 2
Muzyka w ostatnich minutach ostatniego odcinka (oglądałem w doskonałej jakości dźwięku) MAJSTERSZTYK. Aż łzy napłynęły do oczu. Ogólnie serial oceniam baaaardzo dobrze. Udało się stworzyć coś na prawdę niesamowitego. No i co mnie cieszy, to brak Jedi i świetlnych mieczy. Thriller polityczno sensacyjny. Aż odświeżę...
Już na samym początku wtopa logiczna. Myśliwiec który obija się o cały budynek, góry, ziemię i nie widać ani rysy na nim... Nawet w bajkach disneya jest więcej realizmu. Aż się boję co będzie później.
Serial zawiera wszystkie elementy przy których w innym przypadku zbierałby fale hejtu, opisów, że jest taki i owaki. Z jakiegoś powodu wszyscy krytycy to teraz pomijają i nie dlatego, że jest niby dobry. Za bardzo ziemskie są te gwiezdne wojny, a miejscami nuda wieje i irytującymi dłużyznami.
za zniszczenie związku lesbijskiego, oczywiście chłopaczyna płakał, a ona się nad nim pastwiła, bo mu pistolet niechcący wystrzelił, nie widzę tu różnicy pomiędzy rebeliantami, a imperium w tym momencie; wogole coraz więcej sytuacji silnych kobiet radzących sobie z niezaradnymi mężczyznami, to małżeństwo mon mothmy z...
więcejSerial traci klimat przez brak innych ras poza człowiekiem? Czuje się jakbym jakieś Downtown Abbey oglądał w przyszłości, na kolonizowanej planecie...
dialogi/rozmowy o niczym:
sprzeczka matki z córką przy śniadaniu, żony z mężem w taksówce, rozmowa matki z synem przy obiedzie, współpracowników w sklepie i 40 minut przepychanek słownych między rebeliantami "ja Ci nie ufam"
brutalność, powolne tempo. Momentami miałem skojarzenia z Gra o Tron. Jeśli kilka tygodni temu ktoś by mi powiedział, że ujrzę to wszystko w uniwersum Star Wars, to bym nie uwierzył. Mam nadzieję, że w końcu Disney zrozumie, że w SW jest miejsce na coś więcej niż wieńce z easter eggów, jedi i śmieszne roboty.
Czy w...