No fakt, trochę faza :D

A ta ciemność to może właśnie są te mordercze skłonności, ta prawdziwa natura - Hannibal ją akceptuje, otacza się nią a Will ją ukrywa pod skorupą, którą to Hannibal chce zbić.

Tak zgadzam się z Tobą. Nieprzypadkowo Hannibal Porównuje Willa z Francisem.
"Like you, Will, he needs a family to escape what's inside him."

O tak. A skoro już o Francisie mowa to on - jak to Hannibal powiedział, gdy wychodzi upaprany krwią do księżyca to krew staje się czarna. Czyli co, można powiedzieć że on "ciemnością" otacza/brudzi się sam.
Trzech facetów i każdy inaczej żyje ze swoją ciemnością.

Tak. Jeden broni się przed ciemnością, drugi ją po prostu akceptuje i nie wypiera się jej, trzeci zaś chce się w nią zapaść coraz głębiej i głębiej. Niby idą innymi torami, ale ciągną do wspólnego punktu. Nie można wygrać ze swoją własną naturą.

Masz rację, Sowasu. Ja też myślę, że ta ciemność symbolizuje właśnie te mordercze zapędy i skłonności naszych bohaterów. Przecież każdy z nich miał do czynienia z morderstwem, za każdym wlecze się jakaś historia związana z odbieraniem życia, a więc i ciemność pojawia się u każdego z nich. Co prawda Alana też zabijała, a jej żadna ciemna aura nie otacza, czyżby to oznaczało, że ona nie bierze zabicie Masona za swój czyn? Była przecież partner in crime, pomogła Margot. Dlaczego ciemność jej nie dosięga? Czy to rozgrywa się tylko pomiędzy tą trójką? Wydaje się, jakby umieszczeni byli oni pod jedną szklaną kopułą, w innym świecie, gdzie gra rozgrywa się tylko pomiędzy nimi. Nie wpuszczają tam nikogo innego. Tylko Francis, Will i Hannibal, którzy właściwie razem tworzą jedność, jeden organizm.

Dokładnie. Gra jest tylko między nimi trzema - i to gra o największą stawkę. Chociaż jakby się dobrze przyjrzeć to gra jest tylko pomiędzy Willem a Hannibalem, Francisz to tylko pionek.... W sumie to i tak wszystko rozgrywa Hannibal a reszta to takie pionki.

Tak wszyscy ciągną do jednego punktu, tylko ciekawe co nim będzie.

Francis jest pomocny, pomocny dla Hannibala. Może sterować nim tak, aby ten nieświadomie pomógł mu z rozbiciu skorupy Willa i w wielu innych rzeczach, które tyczą się agenta. Myślę, że Hanni pragnie wydobyć złą stronę Willa do wierzchu, bo ta strona należy do niego, ma nad nią władzę, a więc ma władzę i nad Grahamem. Poza tym może chcieć też wykorzystać Smoka do zemsty. Mocno ukłuła go wieść o tym, że jego ex założył rodzinę, że ma żonę i dziecko. Być może będzie chciał mu to odebrać, żeby go w ten sposób ukarać. Hannibal nie pozwala traktować się w ten sposób, a Will wbił mu szpilę niejednokrotnie. Ileż może wytrzymać. Znalazł sobie takiego Dolarhyde'a i perfidnie go wykorzysta do swoich celów względem Grahama. Tu zawsze chodzi o nich.

"Myślę, że Hanni pragnie wydobyć złą stronę Willa do wierzchu, bo ta strona należy do niego, ma nad nią władzę, a więc ma władzę i nad Grahamem" - o tak! a skoro ma nad nim władzę to może mieć go dla siebie/przy sobie - a o to mu chyba chodzi.

No fakt ile razy może wybaczać tej swojej miłości życia te szpile. Co jakiś czas da mu nauczkę, żeby się nauczył i wiedział kto najbardziej go rozumie i się o niego troszczy.
Wszystko po to aby byli kiedyś tugeda.

A może to nie jest zemsta? Dlaczego uważacie, że Hannibal się mści? Mi to trochę ne pasuje do niego. Myślę, że on chce po prostu rozbić iluzję za którą chowa się Will. Dobrze się przy tym bawiąc i może dając mu kolejną nauczkę?

A tak się zastanawiam co z Bedelią się dzieje. Chyba ma się pojawić w dziesiątym odcinku. Ciekawe, czy powróciła do zawodu - bo na to wygląda - czy może żyje sobie gdzieś na uboczu? Tak sobie kminię i dochodzę do wniosku, że ona może namieszać Willowi w głowie i świadomie bądź nie popchnąć go w stronę tej omawianej przez nas ciemności, czyli wprost do Hanniego i dawnego życia. Jak uważacie? Co z nią dalej będzie?

Chciałabym, żeby grała w drużynie z Hannibalem. Na full :D

Ja sama nie wiem czego oczekuję i czego bym chciała. Chyba po prostu przyjmę to, co sami zaoferują. Ale ciekawa jestem, jakby to miało wyglądać. Jak Bedelia pomagałaby Hannibalowi? Mąciłaby Willowi w głowie na korzyść doktorka?

Zaczynam coraz bardziej wątpić, że Hannibal w tym sezonie spektakularnie zwieje z więzienia. Raczej mu się to nie uda, bo jak dotychczas nic na to nie wskazuje. A szkoda, fajnie byłoby zobaczyć jak ucieka, przychodzi do pokoju hotelowego Grahama i stają tak twarzą w twarz, i patrzą na siebie bez słowa przez chwilę, a potem uśmiechają się do siebie. Haha, pomarzyć zawsze można ^^

Jak czytałam drugą część twojego postu to widziałam to w slow motion z lekko disneyowską muzyczką :D

Haha, you made my day ;p
Już sobie wyobraziłam, jakby to mogło wyglądać.

Dzięki :D
Teraz już wiem, że moje ekranizacje zrobiłyby furorę :D

A propos jeszcze tego hotelu, przychodzi Hanni mówi (gdyby nie było tak różowo pomiędzy nimi) - Ale Will, mam dla Ciebie szczeniaczka !

Utopiłaś mnie w NUtelli :D

Czy to NU - wielką literą to zgrabna aluzja do innego filmu z Madsem czy przypadek ? :p

Nie kojarzyłam ale już to nadrobiłam. Wyobraziłam sobie Madsa z Willem jak tańczą takie dzikie pląsy :D ( ...Na argentyńskiej plaży, nagrywają filmik i wysyłają go Jackowi). Takie zakończenie sezonu, to by było!

Nie .Aż tak zgrabna nie jestem :D Tego tytułu sobie nie przypominam, widziałam go chyba w 8 produkcjach. Hm. Kiedyś pewnie nadrobię, tak poza wszystkim to świetny aktor.

Eh, im bliżej końca tym więcej mam obaw, w którą stronę to pójdzie. To znaczy, naprawde uważacie że Hannibal się mści?

Tak świetny - uwielbiam go.
Ciekawa produkcja, krótka, do obejrzenia na yt.
A że tematyka podobna do Hannigramu...

Myślę że daje mu lekcje.

Heh. Jednak widziałam :D Zapomnialam no cóż, kiedyś umrę na łeb. Jakkolwiek zdawało mi się że to etiuda raczej.

Tez nie potrafię sobie wyobrazić że on się zwyczajnie mści. Ok rozumiem miłość nienawiść cienka granica ale to tak bardzo nie w jego stylu! Może książkowy Hannibal, może filmowy ale nie ten. Moja koncepcja jest taka śliczna i elegancka...eh.

koncepcja zbyt piękna żeby rzeczywistość serialowa(Mads) mogła aż tak rozczarować.

Sama już nie wiem czy daje mu lekcje, czy się mści, a może tylko świetnie się bawi? Albo wszystkiego po trochu?
Ja się nie godzę na książkowe zakończenie, któremu najbliżej było do zemsty. Nie i już, kompletnie nie pasujące. Jeśli Bryan to wciśnie do fabuły, to go ukatrupię.

Będziemy mu strugać lalki wudu. Bo zemsta mi tu w ogóle nie pasuje. Jeśli zmiksował Willa z Clarice, to nie sądzę aby poszedł 100% tą ścieżką z czerwonego smoka.

Ja też nie sądzę, ale kto wie? Wolę się nie nastawiać, żeby potem zawału nie dostać. Właściwie to naprawdę nie mam pojęcia jak to się wszystko może zakończyć. Ostatni odcinek nosi tytuł "The Wrath of the Lamb". Czy to oznacza, że pojawi się jakiś wstęp do "Milczenia Owiec"? Początek historii? Jeśli tak, to by oznaczało, że Hanneczek nie ucieknie z więzienia raczej. Nie wiem czego się spodziewać.

Co już nas fajnego ominęło to sąd. Teraz jeszcze nie zanosi się na ucieczkę. Fatalnie.

No właśnie. Ech... już nie wiem co myśleć.

Ciężko powiedzieć co się roi w Brayan'owym umyśle..

Oo, też oglądałam. Interesujące, świetne i oczywiście hannigramowe ;pp Ta scena z pocałunkiem, jeśli dobrze pamiętam coś koło 20 minuty, cóż. ^^

Zrobiłyby furorę, że hej ;p Byłabym Toją pierwszą i najwierniejszą fanką.

Puppies *.*

Haha dzięki :D Przynajmniej wiem kto kupi ten jedyny sprzedany bilet :P

A co do filmu Nu, i ogólnie reszty filmów z Madsem - macie jakieś swoje perełki ? Np odnośnie kreacji, wyglądu czy jakieś inne kryteria.

Ja go uwielbiam w Casino Royale. Jest taka jedna scena, która zwala mnie z nóg. Wtedy, gdy rozgrywają partyjkę i Le Chiffre zgarnia wszystko to, co postawił Bond. I właśnie w tym momencie robi tę swoją minę, rzuca spojrzenie i mówi "ups". Kocham.

W "Polowaniu" też dobrze się spisał. Nawet w "Trzech Muszkieterach" kradnie ekran, choć film sam w sobie jest słaby. "Die Tur" - też ciekawy film. Mads w nim dobrze gra.

Mnie natomiast w Jabłkach Adama - rozwalał, i jego postać i jego gra były super. Tak, Polowanie też mi się podobało.
W Kochanku Królowej po raz pierwszy widziałam te mega smutne oczy( tam jeszcze przy smutnych oczach było widać jeszcze "wkurzenie"). A w Charlie musi umrzeć... bad boy na maxa i ten jego akcent.

Ja właśnie jeszcze Jabłek Adama nie widziałam. Tylko początek kiedyś włączyłam, ale coś zakłóciło mój seans i jakoś nie wróciłam na stronę, żeby obejrzeć do końca. Muszę nadrobić.

Ech, Mads bez względu na rolę zawsze sobie świetnie radzi.

Zwróciłam na niego uwagę w Błyskających Światłach. Korba. Na jakimś festiwalu pod chmurką to było, dawno temu. I od tego czasu jakoś tak na niego wpadam, he. Hannibal to chyba pierwsza nieeuropejska produkcja w jakiej go oglądam.

Mamy więc 3 alternatywne zakończenia, możemy uderzać do Fullera :P

Trzy, bardzo dobre alternatywne zakończenia. Trzeba mu coś podesłać, na pewno doceniłby naszą twórczość. ^^

Moje jest akurat do kitu, ale dziękuję za miłe słowo :)

A wcale nie, jest hannigramowe i jest w porządku ^^
Poza tym gorszego od tego książkowego już nie będzie. Nie twierdzę, że książka jest zła, ale książka to książka, a ten serial to ten serial. Niby mają ze sobą coś wspólnego, ale duuużo dzieli, więc wiesz - pozostaje mieć nadzieję, że Bryan nie zgłupiał i nie wpakuje książki do serialu. Po co tyle razy to powtarzać. Ja chcę nowości, oryginalności!

HAHAHAHAHA. Wyobraźnia pracuje. A Kojarzycie teledysk do Weeping Song??????!!!!! Cave&Bad Seeds. O rany. Leżę. Bonesss wygrałaś worek kartofli :D

Też tego wcześniej nie widziałam, ale już nadrobiłam zaległości.
Haha, tak by obaj szaleli w Buenos Aires, na tej łódce by się gibali, racząc się jakimiś mocnymi trunkami w świetle księżyca, a potem - tak jak Sowasu podpowiedziała - odstawiali by indiańskie tańce na plaży i nakręcali filmik dla Jacka, haha! ;pp

Jednak zanim by to nastąpiło, dodałabym coś jeszcze do sceny hotelowej. Wyobraźmy sobie, że tak stoją jak wryci i gapią się na siebie. Dołóżmy jeszcze to zwolnione tempo, kwiatowe korony na ich głowach, a w tle puśćmy tę melodię - https://www.youtube.com/watch?v=KfYw4EldCUE - Edvard Grieg - Morning Mood. *.* Omfg, dobra, teraz to odjechałam już całkowicie.

Ja bym tu jednak widziała coś na trzy hm, walczyka, ale angielskiego żeby pasował do slow motion. No i Willa w kiecę, ktoś musi zamiatać spódnicą. W tle światła Buenos, duszna noc i opar z bagien. Griega to proponuję na rano. Tak zdecydowanie, kiedy rajskie ptaki zaczną drzeć mordy, wspomnienie Europy. Śniadanie w łóżku albo na tarasie, albo w łóżku na tarasie. Tja.

A w hotelu po ucieczce. Hm. Czajkowski, koniecznie, Jezioro z łabędziem. Inaczej tego nie widzę. I pasuje do wianków.

Też myślałam o Jeziorze. Pasuje jak ulał ;p

A racja, walc angielski faktycznie lepiej. Will w kiecce musi być, bez kiecki to nie ma sensu!
A jeśli już Sowasu wspominała o disneyowskim klimacie, to ja to widzę tak: https://www.google.pl/search?hl=pl&site=imghp&tbm=isch&source=hp&biw=1152&bih=73 5&q=will+graham+dress+&oq=will+graham+dress+&gs_l=img.3...830.6970.0.7137.18.12. 0.6.6.0.339.1300.0j6j1j1.8.0....0...1ac.1.64.img..10.8.1295.9p93v9azZis#hl=pl&tb m=isch&q=will+and+hannibal+funny&imgdii=FV2SI6ptX_Bz4M%3A%3BFV2SI6ptX_Bz4M%3A%3B iyuWiRAckk2e8M%3A&imgrc=FV2SI6ptX_Bz4M%3A

Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać! *.*

Tak, Grieg na rano. Pojedyncze promienie słońca wdzierają się do ich przytulnej sypialni, Grahamek się budzi i przeciera oczy (słodziutko, jak to on), a Hannibal już czeka na tarasie. Śniadanie na stole, kawa zaparzona. Ale to z łóżkiem i śniadaniem jak najbardziej. ;p

No dobra, mam teorię. Dlaczego ten ostatni odcinek to wkurzenie owcy? Bo Fuller wymyślił zupełnie inne zakończenie, coby dobić książkowych dogmatyków. Zignorował owce. Zupełnie. Żadnych owiec na końcu ani w środku. Nigdzie. Alergia na wełnę. Będzie alternatywnie. Ok.

Ej... racja, racja. To ma sens. To naprawdę ma kurde sens. Jeśli spojrzeć na to z takiej perspektywy, to może okazać się, że Twoja wizja się ziści. Bardzo bym chciała, żeby tak było.

Ech, w takim razie mamy spodziewać się... no właśnie, czego mamy się spodziewać?
Kiedyś czytałam gdzieś wypowiedź Fullera, że niby miał zamiar wprowadzić Clarice, podał nawet nazwisko aktorki, która miałaby ją zagrać, zaś w innym wywiadzie zapowiadał, że sezon czwarty nie będzie oparty na "Milczeniu Owiec". Więc co jest, ja się pytam.
Niech robią, co chcą. Jednego chcę: żeby nie spi***zyli.

Ew. wprowadzi owcę o imieniu Clarice. Clarice, która miała paskudny charakter zostanie podana w postaci gulaszu. Słyszałaś może o castingu dla owiec?

Ou, nie, nigdy o tym nie słyszałam. W takim razie cóż to jest za wymysł?

Haha, kolejny dobry scenariusz. ;pp

Fuller snuje wariację na temat. Tu łączy, tam dobarwia, przebiera w inne ciuszki, gdzie indziej miksuje i doprawia swoim poczuciem humoru. Liczę na jakąś smaczną pointę. Z tą owca to może nie dosłownie ale aż prosi się o jakies zaskakujące rozwiązanie.

Cały Bryan. Czy on w ogóle robi w swoim życiu coś oprócz wymyślania dziwnych historii, udzielania wywiadów i podsycania hannigramu?
Takie plątanie, mieszanie i modyfikowanie jest jak najbardziej w jego stylu. Lubi się bawić w ten sposób.