Nagle wszyscy się obudzili, że Krystyna istnieje. No cóż, lepiej późno niż wcale. Najgorsza jest świadomość, że to wszystko na marne, bo Krystyna i tak nie przekroczy więcej progu swojego domu...
Jan Blument miał być mężem tej Andżeliki, a tymczasem jest mężem Sandry. O co tu chodzi? Tak czy siak, niezła historia. Michał flirtuje z Sandrą, żoną Jana, Zyta - żona Michała flirtuje z Janem, mężem Sandry. Tak jakby czteroosobowe małżeństwo. ;)
No właśnie. Z tym Blumentem coś mi się tu nie zgadza. Wydaje mi się, że on kiedyś mówił, że jest zaręczony a tu nagle ma żonę.
No :d dobre było to, jak sprzątali i się okaząło, że nawet baterii tam nie mają. A najlepsza akcja była z Jurkiem, jak Elka liczyła 1,2,3,45,6,78 a on 10 120 :D
Całkiem fajny dzisiejszy odcinek . Po pierwsze czuć ewidentnie , że zbliża się godzina zero , a po za tym koniec sezonu.Sceny z Tadeuszem i Anią uroczę , wróciła niejako ta stara fajna zaangażowana Ania , organizatorka , ale dziś w pozytywnym stylu , sceny na Truskawieckiej też mi się podobały , choć oczywiście niejako pochopnie i na prędce wydają się być wkomponowane do scenariusza to zdecydowanie na plus. Pokazano zjednoczoną rodzinę , wiele postaci , dzieci , nawet te małe spory urealniły te sytuacje i to dla mnie zdecydowanie na plus. Po za tym pokazanie tych scen jest bardzo dobrym posunięciem przed jutrzejszym odcinkiem .Do tego powrót do watku Zyty i prawnika oraz Sandry i Michała , niejako odkurzono ten wątek , ale w fajny i zaskakujący sposób -nie podejrzewałem , że są małżeństwem i to dla scenarzystów zdecydowany plus , dodatkowo sama scena w restauracji też fajna.Oczywiście nawiązano także do wczorajszych oświadczyn Beaty i Piotra , całkiem fajna scena z Jaśkiem , krótko o Felim w nowym biurze ,tez jakaś zapowiedź przed nowym sezonem , a że krótko to na plus. Ela o tańc
u fajnie , byle nie za dużo , ale dobrze bo choć się częściej uśmiecha , Julia , która powraca do życia nie tylko Sadyby i Cyrkowca , mam nadzieje , że także jesienią oraz Antek i Renata , których dawno nie było. Można więc powiedzieć , że odcinek całkiem fajny , ale inny typowy podsumowywujący juz sezon , pokazujący trochę czego możemy się spodziewać jesienią.
w 1 scenie tego odcinka Jas pyta Beate:
-spalas w nim? (w pierscionku zareczynowym)
Beata powinna odpowiedziec:
-tak, bo balam sie, ze inaczej go zastawisz
:d
Dzisiaj odcinek trochę mnie zawiódł jak na taakii ważny i koniec sezonu , choć oczywiście tragicznie nie było. Po pierwsze scena końcowa trochę krótka , ale dość dobrze zmontowana , wielość postaci i przygotowania zrobiły swoje , nawet to udawane lotnisko , Agnieszka stanęła na wysokości zadania , zagrała bardzo dobrze. Do tego fajna scena z Tadeuszem i Anną , pasowała niejako łączyła się ze starymi czasami z Krysią. Dalszy ciąg Zyty i prawnika , chyba coś z tego będzie , oraz wielki powrót Rutki przy świętujących babkach-fajna scena , dynamiczna dość zaskakująca , a Rutkę jako postać lubię i może powróci w dużym stylu jesienią. Za dużo dziś Feliego , tylko scena z Malarzem zwiastuje jakieś nowe relacje tych postaci w kolejnym sezonie może , Moni jak zawsze wysoko nad poziomem morza. Zakończenie czarnego wątku z Ramoną wygląda na to , że z Jaśkiem będą parą , a to może będą kłopoty z Łysolem wiemy ile Jasiek ma lat-16. Rozmowa z Małgosią z jego strony całkiem , z jej bardzo drętwo. Generalnie dziś liczyłem na więcej , ale cóż zobaczymy.
Jak dla mnie, to to dziś było po prostu pożegnaniem postaci prawnika.
---------------------------------
Są takie dni, gdy nie potrafię znaleźć słów oddających odcień duszy mej. Nadszedł jeden z dni owych. Pozostaje odwołać się do muzyki. Wsłuchajmy się więc wszyscy w utwór który, jak uważam, najlepiej odda to, co w nas w tej chwili siedzi:
http://www.youtube.com/watch?v=CKHQuHxc3t4
Odcinek trochę dziwny. Gdyby nie końcowa scena, można by powiedzieć, że bez historii. Z jednej strony bardzo spokojny, nie zwiastujący końcowego trzęsienia ziemi. Żal mi Jaśka, bo jest zwykłym frajerem. Śmieszne było, że Jasiek ma takie wyobrażenie na jej temat a ona nawet nie wiedziała ile on ma lat.
Bo Jasiek to idealista. Sam w jego wieku lubiłem wyolbrzymiać niektóre sytuacje.
Co do Krysi. Szkoda baby, ale ile mogli przeciągać ten "pobyt" w Bostonie?
Najlepszy feli, jak zwykle :D
Jasiek ma 16 lat. Chodzi do gimnazjum. W tym wieku powinien być w trzeciej klasie. A jak wiadomo jest wtedy egzamin gimnazjalny. A o nim nie było nic powiedziane, w żadnym odcinku. Czyżby Jasiu nie zdał w którejś klasie?
Pewnie uznali , że nie ma potrzeby o tym wspominać , choć wg mniej dawniej zawsze ważne momenty nawet w szkole były pokazywane , teraz mniej.
No właśnie. Bo taka matura Bożenki czy Kamili była komentowana w serialu na wszelakie sposoby. A może Jasiu faktycznie w jakieś klasie nie zdał, kiedy jeszcze tak chorował i jeździł po szpitalach.
No to wzorem ostatnich lat postaram się o codzienny komentarz techniczno-opiniotwórczy.
Po pierwsze czołówka , lepsza , ujęcie na Sadybę bardzo OK , stare zdjęcia i tylko jedno nowe , na dodatek dobry aranż muzyki. Ale oczywiście mogło być lepiej.
Na początek szkoda , że Elmo nie miał racji i nie rozpoczęto sezonu od jednego odcinku poświęconego Krysi, pełnym rodzinnych wspomnień i wzruszeń , ciekawych ujęć i muzyki. Ale cóż . Zastąpiono to scenami na cmentarzu i sztywnym Pawłem , scenę uratowała niezastąpiona Ania , której lepsza gra aktorska od razu podciągnęła sytuację , na plus ujecie grobu i wspomnienia Pawełka , choc scena przed szkołą powinna być później najpierw scena na cmentarzu. Za to bardzo podobała mi się Agnieszka , stylizacja żałobna, uczesanie ,muzyka i rozmowa z Stiepanem fantastyczna , niejako zrobiła to co powinna , na prawdę bardzo fajnie zagrana. do tego ciekawy pomysł z powrotem Stiepana , dość zaskakujący i tajemniczy , w jakimś stopniu co do jego przyszłości w kolejnych odcinkach. Również scena na lotnisku zagrana bez zarzutów , widać , że to dobry aktor. Do tego rozmowa z Pawłem i kawalerskie życie , które się święci , może podciągnie trochę Pawła , bo choć dziś odrobinę lepiej niż przed wakacjami to do fajnej gry trochę daleko. Inna Lubiczówna czyli Ola , bardzo mi się dziś podobała , za równo scena w biurze i potem scena końcowa przede wszystkim zwiastują dalsze perypetie z szefem w roli głównej , co jest bardzo obiecujące , bo to ten wątek podciągnął ostatni sezon , końcowa scena i podkłąd muzyczny w porządku , oczywiście uważam to jedynie za wstęp do dalszej akcji , ale gra Paschalskiej co raz bardziej się uwidacznia w pozytywnym świetle, może będzie więcej okazji , bo szef już wiemy jest bardzo dobry aktorem:) Dalsze wątki to Bożenka i MIłosz , którzy jak zwykle smęcą i tu się niestety nic nie zmieniło , wątek dziecka pewnie się pojawi , na plus bardziej przyziemna robota Miłosza czyli filmowanie wesel.A nie wielki wirtuoz filmu. Basen i babki w czepkach wesoło , ale za długo , na plus plener , Stefanek jak zwykle w formie , Michał także nawet dała radę , ciekawe jak ich dalsze małżeńskie relacje , co z Sandrą i Prawnikiem , na pewno dziś pani perukowa bez Peruki i Rutka w tle , zobaczymy. Bliżniaki trochę za sztywne dziś , ale może się trochę wyrobią , bo mieli wcześniej całkiem fajne sceny, dodatkowo Bożenka jako Tacerka lepsza niż w domu z Miłoszem , ciocia Stasia oczywiście na plus jak zawsze bo dodaje trochę ciepła i pozytywizmu serialowi , scena na sali fajnie pokazana , oby tylko seniorów nie było za dużo:)
W końcu właściwy człowiek na właściwym miejscu, Twoje opinie coraz bardziej na +, pozdrawiam ! :)
Jak dla mnie odcinek na plus. Wiadomo, że początki sezonów zwykle nie są imponujące ale mimo wszystko scenarzyści dali radę. Zacznę od minusów. Jak już wspomniałeś, chłopcy Michała zastępują chyba starego Pawełka. Tamten był jak robot, ci są strasznie sztuczni. Widać, że grają, zero naturalności a szkoda bo to już nie dzieci po 5 czy 6 lat żeby jeszcze nie kumali o co biega, ale nastolatkowie, którzy mogliby się bardziej wczuć w rolę.
Co do Pawła to i tak myślę, że wypadł nieźle. Przypuszczałem, że będzie bardziej to wszystko przeżywał ale widać, że pierwszy szok już minął i już się z tego trochę otrząsnął.
Na plus także sceny Michała i Zyty, która choć raz nie zadzierała nosa. Mam nadzieję, że wątku romansowego nie będzie bo tak jak już raz pisałem, Chojnicki już swoje przeszedł i zasługuje na spokój.
Scena z emerytami trochę zbędna, nic nie wnosząca, ale widać, że takie też muszą być. Może Bożena chce ćwiczyć przed Tańcem z Gwiazdami. Zabrakło mi scen na Sadybie ale pewnie już dzisiaj to nadrobią.
Mam nadzieję , że choć na Sadybie mocniej wspomną o Krysi choć w pierwszych scenach po wakacjach , gdyż Ela w takich właśnie scenach jest bardzo dobra , zabrakło mi kilku słów od Oli w dzisiejszym odcinku , mogli przynajmniej scenarzyści napisać , że od śmierci matki jestem jeszcze bardziej rozdrażniona podejrzeniami wobec ex szefa , jakieś objęcie ze strony Ewy . Ale cóż.
Jak zwykle łagodny dla "Klanu" :)
To teraz ja :D
Tak dużo mówiono o nowej czołówce, że oczekiwałam czegoś naprawdę WOW. Co to ma być? Te chmury z postaciami wycięte ze starej czołówki wyglądają dla mnie jakby oni wszyscy już nie żyli. Do tego wrzucenie Kaczorowskiej do czołówki przyprawia mnie o ból zębów, głowy, pleców, WSZYSTKIEGO. Cierpię okrutnie. Powiecie, że przesadzam, ale dlaczego w czołówce nie ma Michała? Beaty? Kasi? Maćka? Co z nimi nie tak? Chyba że coś przespałam (bo VOD mi się cięło okropnie).
W tym momencie oficjalnie chciałam prosić twórców serialu o uśmiercenie Pawła. Ten "aktor" jest tak beznadziejny, że nie wyrabiam. I gdy przypominam sobie, ile on za to bierze, dostaję drgawek. On i druga gwiazda - Bożenka, sprawiają, że mam ochotę wywalić mój biedny laptop przez okno.
Bożenka i Miłosz - ta para jest dla mnie ewenementem. EWENEMENTEM. Młode małżeństwo, które ma tajemnicze dochody, ona studiuje, on studiuje, mieszkają w mieszkaniu, którego nie musieli się dorobić (trzymajcie mnie...), JUŻ PRACUJE NAD DZIECKIEM. Mało tego! Gdy Miłosz mówi do swojej żonki, że musi pracować, bo za jeden weekend pracy dostanie 3000 zł (słownie: trzy tysiące złotych), ta odpowiada lekceważąco "Pieniądze! Zawsze tylko chodzi ci o pieniądze!" (jakoś tak, możliwe, że nie jest dosłownie, bo się tu bardzo zdenerwowałam i możliwe, że nie zapamiętałam tego słowo w słowo).
Bożenka chyba nawet schudła.
To może Olka szła w ostatniej scenie do drugiej pracy ;)
Pachalska zapowiedziała taki mini spoilerek , ze będzie sporo scen sensacyjnych w tym sezonie , a w jej wątku szczególnie , to może ktoś ją zwerbuje gdzieś:)
No trochę jestem , ale taki już jestem:) Ale to prawda Bożenka to można powiedzieć ręce opadają , nogi opadają , no i w sumie nie dziwie się , że też inne organy opadły , ale nie jej tylko Miłoszowi :) A to dziecko , to rzeczywiście w sam raz , szkoda , że już nie jest po porodzie , bo było by z głowy, teraz w każdym odcinku będzie chodzić z testem ,a w ostatnim odcinku przed wakacjami okaże się , że testy były trefna , a ona nie zauważyła , że urodziła:)
Mnie to k.wica bierze, jeśli chodzi o wątek Boży i Miło. Dziecko? Jakie dziecko?
Dziecko ma swoje plusy i minusy. Boża chyba sama nie dorosła, żeby się tak jara dzieckiem. Nikt jej nie powiedział, że jak będzie miała dziecko, to będzie 24h/dobę? Że jej karierka tancerska zostanie odstawiona na potem?
Już widzę Miło, jak się opiekuje dzieckiem. Raczej powie, że tego nie potrafi i że kobieta to z mlekiem matki wyssałą wiedzę o tym, jak się podciera pupę.
Ej, czy Boża czegoś nie studiuje? Jak niby do swojego grafiku wciśnie dziecko?
Spokojnie, dziecko to nie koniec świata, nasze matki dały radę to i Bożenka da ;)
Dzieci się same wychowają. A Boża będzie super mamą, super tancerką i super studetką
Czy ja wiem czy tajemnicze dochody. W gruncie rzeczy oboje mają ustawionych rodziców. Mieszkanie w którym siedzą należy do Graży (a przynajmniej kiedyś do niej należało), która zbija hajs jako współudziałowiec jakiegoś laboratorium El-Medu. O tatuńciu Miłosza to już nie piszę. Bo w końcu ma największą fermę kurczaków w powiecie. Do tego, jak Miłosz za każde wesele kasuje 3 koła a ma zajęty każdy weekend to czego chcieć więcej ;)?
Ale fakt, że Bożena żyje w trochę innym świecie. Tak chce tego dziecka. Ciekawe jak pogodzi to ze studiami nie mówiąc już o tańcu.
Dzisiaj odcinek średni , znów bez Sadyby , nowe wątki i postaci na horyzoncie , ale absurdy także. :) Po pierwsze najgłupszy facet na świecie czyli Rafał , to co on wygaduje woła o pomstę do nieba. Jak z innej planety , dodatkowo te słowa Olki , że niby mogła zginąć masakra. Ale już scena z Ewą dużo lepsza, a akcja z szminką po prostu jak na Klan pomysł haha zabójczy , ale uznaje go jako początek akcji i to mi się podoba , jeżeli w tą stronę to pójdzie , byle nie za długo . ale wporzo. Dodatkowo kawalerskie życie na odnowionej częściowo Truskawieckiej , nowe drzwi , odświerzone wnętrza i meble , Paweł sztywny jak zwykle , Stjepan daje radę , Pawełek fajnie zagrał słowa o o tym , że tylko on został , ale rozmowa z ciocią Wiga to już za dużo i przegięcie , oczywiście wizyta także, ciekawe czy powrót Stiepana i rozmowa z Wigą nie zwiastuje trójkąta. Do tego Agnieszka , która jak zwykle dobrze ostatnio wypada , cisza o Januszu , czyżby znów może kiedyś coś z Stiepanem? Ponadto Bożenka i Miłosz , czyli o niczym , ale za to rozpoczęcię wątku z pijaną matką, plener z pijakami i gra matki w mieszkaniu Grażynki na plus , powrót do pewnych korzeni , a aktorka całkiem dobrze sobie radzi , Kostek lepszy niż Miłosz więc może być. Na szczęście mało Maćka. Nowe otwarcie to także Moni , jakaś odmieniona i inna , pojawi się nowy facet na horyzoncie czyli Kuba , to na plus , bo scen z Felim w nadmiarze nie może być tak dużo jak bywało , dzisiejsza scena z Felim wystarczająca i może być. Tragedii nie ma , ale jednak trochę więcej by się przydało , Ela dalej nieobecna , Moni o Krysi jak też Grażynka nie wspomniała , trochę głupia , ale widać , żałoba się skończyła w wakacje. Nowe podkłady muzyczne fajne , szkoda , że pojawiają się niektóre bardzo słabe też
Ten podkład co dzisiaj był w pierwszej scenie... oni chyba bardzo go lubią, a jest beznadziejny, strasznie mnie irytuje.
Co do odcinka, ciekawy był ten pomysł ze szminką. Bardzo fajnie, że wprowadzili nowego faceta w życiu Moniki. Moni zaczęła mieć kompleksy z tego powodu, ten wątek na razie najbardziej mi się podoba. Aktorka grająca matkę Bożenki bardzo dobrze gra, dobrze to się oglądało. No i cóż, akcja rozkręca się.
Tak o ten beznadziejny podkład , który dają do poważnych scen , w których już wogóle nie pasuje , ale i tak jest beznadziejny,Ale w kórejś ze scen był nowy i świeży całkiem fajny , też początki nowych wątków są obiecujące.Choć aktor grający Kubę nie należy do najlepszych , ale zobaczymy.
Mnie najbardziej irytuje ten podkład, który dzisiaj był jako drugi w scenie Feliks-Moni. Strasznie zamulający, jakby ktoś miał ciężką depresję.
Sprawdziłem go , rzeczywiście nie najlepszy , ale oni je błędnie dopierają często ponure dają do pozytywnych scen i na odwrót.
Prawda. Dzisiaj odcinek słabszy. Gdyby nie pijana matka, można powiedzieć, że bez historii. Rafał i Olka pod niektórymi względami są siebie warci. Wielki pan kurator (czy kim on tam jest) co nie ma zielonego pojęcia o człowieku. Zamiast jakoś delikatnie powiedzieć jej to, to wali prosto z mostu, że Olka dostaje psychozy.
Brakuje mi Sadyby, bo to chyba ostatni bastion starego Klanu. Mam nadzieję, że nie karzą nam zbyt dużo czekać.
Moni-Feli, jak dla mnie nic nowego. Tyle, że Ross, trochę mniej księżniczy niż zwykle. Feliks jak zwykle głupkuje. Niestety z tego co widać było w "w następnym odcinku", jutro będzie jeszcze gorzej.
Na plus ogólna scena w domu Graży. Fajnie, że choć raz nie zrobili z Maćka idioty i nie był on w centrum uwagi. Matka zagrała wiarygodnie, ale podziwiam Grażynę, że nie wygarnęła jej tego i owego, gdy ta zaczęła ją oczerniać.
Na Truskawieckiej, młody przeszedł na czarną stronę mocy. Wiga nawet mniej drętwo niż ostatnio, ale i tak mam nadzieję, że nie będzie jej za dużo, a jeśli już tak to chociaż stopniowo niech ją wprowadzają.
Po ciszy o Widze myślałem , że może zaginęła na zawsze , ale jednak się pojawiła , szkoda, Ciekawe jak poprowadzą ten watek.
Wiga to tam ciul. Najlepszy myk, że powrócił feli, i już chce się oglądać klan :)
ale troche moni na łeb padło rozglądać się za menami co mógłby być jej synem.
Wygląda na to, że Stiepan pomoże Pawłowi i zajmie się Wigą. Paweł i Pawełek to normalnie Gepetto i Pinokio.
Bożenka i dziecko - ZNOWU. "Myślimy o tym" - nic dziwnego, że nie jest w ciąży, skoro tylko o tym myślą.
Tak, jestem okropna.