Uwaga....To już 3 ZAKOŃCZENIE....Yeah...do ilu dojdziemy? Czas pokaże:) Narazie świętujmy:-)
Szczena mi opadła . . . . Nareszcie ! ;D I super że Brennan tak zareagowała a nie inaczej ! Brawa i famfary dla Agnieszki ! ;DD ;** Modlę się do Ciebie o cd ;D ;**
Ciąg dalszy mojej historyjki!!! Miłego czytania!!!
Południe:
Bones: Widzisz, Booth jakie śliczne kokosy!!!
Booth: Gdzie?!
Bones: Tam na czubku drzewa.
Booth: Jak je chcesz ściągniesz?!
Bones: Może spróbujemy potrząsnąć drzewem!!!
Bones i Booth próbują potrząsnąć drzewem, lecz to ani drgnie.
Booth: Nie da rady!!! Trzeba będzie się wspiąć!!!
Bones: Jak byłam mała, lubiłam wspinać się po drzewach, ale nie tak wysokich!!!
Booth: Na mnie nie patrz!!!! Ja mam lęk wysokości!!!
Bones: Dobra ja spróbuje!!!
Bones pomału wspina się na drzewo, lecz co chwile z niego zlatuję.
Bones: Nie umiem!!!
Booth: Dobra złaź!!!
Lecz gdy Bones zsuwa się z drzewa pękają jej w szwach spodenki i spadają prosto na głowę Bootha.
Bones: Jeju, moje spodenki!!!
Booth: Wow, jakie ładne majteczki!!!!
Bones Co mówiłeś, Booth?
Booth: Że szkoda takich ładnych spodenek!!!
Bones: Odwróć się, Booth!!! To nie przyjemne kiedy ktoś gapi się na Twoje majtki!!!
Booth: Ale ja jestem Twoim przyjacielem, a poza tym też mam majtki, jeśli chcesz to mogę Ci nawet pokazać!!!
Bones: Nie musisz, Booth!!! Pójdziesz mi do samolotu po drugie spodenki?
Booth: No dobra!!!
Po 10 minutach Booth wraca ze spodenkami.
Bones: Dzięki Booth, jesteś prawdziwym przyjacielem!!!
Booth: Wiem!!!
Po południu:
Booth: Wiesz może która godzina, Bones?
Bones: Nie!!! Zegarek mam tylko na komórce, a mówiłam Ci, że mi się wyładowała!!!
Booth: A moja się straciła!!! Szkoda!!!
Bones: A po co Ci wiedzieć która godzina?
Booth: Tylko myślę, czy już leci „ Moda na sukces”. Kurcze, przegapię kolejny odcinek!!! Dzisiaj Macy ma się ożenić z Deaconem!!!
Bones: A co to?
Booth: Moda na sukces?
Bones: no!!!
Booth: Dalej nie masz telewizora?! To super serial, Bones!!!
Bones: Czekaj, czekaj, moja koleżanka mówiła mi kiedyś, że jest taki serial co ma ponad 3000 odcinków i jest uwielbiany przez wszystkie staruszki. O ten chodzi?
Booth: Tak, właśnie o ten, Ale z tymi staruszkami to nie przesadzaj, Bones!!!!
c.d.n.
haha ;D Latające spodenki ;D Ja chyba będę się śmiać jeszcze przez kilka godzin jak tylko sobie to przypomnę ;D ;**
***
- Ciiii.... - szeptała Bones, próbując uspokoić zapłakaną córeczkę - Bonnie ciiii...mamusia ma jescze sporo pracy....spokjnie....już dobrze...
- Co się dzieje? - do gabinetu wpadł Booth. - Dlaczego mój mały kwiatuszek zanosi się płaczem?
Wziął na ręce Bonnie i mocno przytulił.
- Ho, ho, maleńka, słychać cię w całym instytucie! - powiedział, po czym zwrócił się do Brennan - Zbieraj się Bones, ruszamy w teren.
- Teraz? A co z małą...? Chyba nie weźmiemy jej ze sobą...?
- Angela się nią zajmie...
- Nie sądzę...Cam poleciła jej zrekonstruowanie twarzy kilku XV - wiecznych szkieletów...
- Może Hodgins...? - rzucił Booth, mimo iż doskonale znał odpowiedź.
- Chyba żartujesz! Jest tak pochłonięty swoimi eksperymentami, że nie zauważyłby nawet, gdyby Bonnie wpadła do...
- Szybkowaru...?
- Tyle razy powtarzałam ci: TO NIE JEST SZYBKOWAR!
- Taaa...wszystko jedno....dobra, zostaje tylko Cam....
- Cam...? - powtórzyła zaskoczona Tempe.
- Mówiliście o mnie...? - zapytała Cam, stając na progu.
- Właściwie to...ehm...ja i Booth....my...
- Bones chciała zapytać, czy nie zaopekowałabyś się Bonnie...tylko przez chwilę...
- Chwilę...? - powtórzyła Cam z powątpiewaniem w głosie.
- No dwie...góra trzy godziny....
Cam popatrzyła podejrzliwie na Bootha i Brennan, następnie na wciąż pochlipującą Bonnie.
- Czy ja wiem...właściwie to...
- Cam błagam! Nie daj się prosić! - jęknął Booth.
- Pffff...dobrze...ale pieluch zmieniać nie będę!
- Dobre i to...- bąknęla Brennan pod nosem.
- No więc....- powiedział Booth zacierając ręce - załatwione! Zbieraj się Bones. Zobaczysz Cam, nie ma grzeczniejszego dziecka, od naszej Bonnie - dodał podając jej małą.
- Taaa....nie wątpię... - odparła Cam z przekąsem.
Po czułym pożegnaniu Booth i Brennan wreszcie opuścili gabinet, zostawiając Cam z dzieckeim na rękach.
- To jak Bonnie...? - powiedziała - Może chciałabyś zobaczyć szczątki swoich przodków?
***
O już sobie wyobrażam minę Cam ;D Albo błagającego Booth'a ;D Minority ;D Super scenariusz ;**
jestem nowa na tym forum i niewiem co i jak tu działa wieć wrazie co to przepraszam :DNo to teraz komentarz jestem pod wielkim wrażeniem od wczoraj przeczytałam wszystkie tematy "zakończenie 1 i 2 i 3" wszystkie wasze pomysły są świetne a opka genialne :)
Jak tak dalej pójdzie, Bonnie będzie nowym antropologiem w instytucie;d;d;d wyobrażacie sobie Brennan i Bonnie przy jednym stole jak się kłócą o jedną kość??? Booth nie byłby lepszy, gdyby się do nich dołączył;d;d;d Inwazja Brennano-Boothiątek;];];]
Nie martw się Sylwia, każdy kiedyś był nowy i czuł się nieswojo, pamiętam swój pierwszy wpis, przeżywałam jak mrówka okres. Ale później było coraz lepiej, teraz czuję się tu jak wśród przyjaciół. Myślę, że Ty też będziesz się tu dobrze czuła. A i wielki podziw, mi by się nie chciało przeczytać ponad 2100 wpisów.
Minority ty i twoje opowiadania tworzycie wspaniałą parę ;).
Takie to romantyczne i miłosne.. Jejq jak to czytam to chcę więcej więcej i jeszcze więcej a tu już koniec ;(.
Witam,
Od dłuższego czasu tutaj zaglądam i czytam Waszą twórczość. Niestety z przykrością zauważyłam, że chociaż fantazji Wam nie brakuje, to forma w jakiej staracie się przekazać Wasze pomysły woła o pomstę do nieba. Mam sporo uwag. Wzięłam pierwsze z brzegu opowiadanie i je 'rozłożyłam' na kawałki. Nie obrażajcie się i nie miejcie mi za złe, bo wszelka krytyka jest konstruktywna, a o poprawność polszczyzny należy dbać. Zatem ... poniżej możecie zobaczyć jeden z tekstów z moimi poprawkami. Pozdrawiam.
Minęła niecała godzina ,wreszcie przyleciał wyczekiwany prze Tempe samolot.
• Przecinki umieszczamy na końcu wyrazu i dopiero wtedy robimy spację, a nie spacja – przecinek. Poprawny zapis zadania powinien wyglądać tak:
Minęła niecała godzina, wreszcie wyleciał wyczekiwany przez Tempe samolot.
• Poza tym literówka – jest „prze” zamiast „przez”.
Nie mogła znieść widoku Bootha mimo to ,że w trudnych chwilach on ją pocieszał, wiadomo była jeszcze Angela ,ale nikt tak dobrze nie wpływał na Tempe jak Booth.
• Jak wyżej, błędy zapis przecinków.
On natomiast plątał się po lotnisku ,jego oczy co chwile zwracały się ku Tempe, ale nie miał odwagi podejść do niej i nawiązać z nią rozmowę.
• Nielogiczne. Nie ma odwagi podejść, bo ona zasnęła na jego kolanach?
W końcu zapowiedzieli prze megafony ich samolot Booth i Brennan stali w kolejce do wejścia na samolot.
• Interpunkcja poszła w las. Między ‘samolot’ a ‘Booth powinna być kropka’
-Nie gniewaj się na mnie, nie chciałem ,żeby coś takiego wogóle miało zdarzenie.
• Błąd ortograficzny, i to poważny. Poprawny zapis to „w ogóle”.
• Niepoprawne wstawienie przecinków
-Ja, może masz rację może to ja się..- Nie dokończyła swojej wypowiedzi, nie chciała się przyznać do błędu którego popełniła w kłótni.
• Błąd gramatyczny. Jeśli popełniła błąd, to „błędu, który popełniła w kłótni”, a nie „którego”.
-Rozumiem Cię.
Zapadła cisza przez 10 może 15 minuta nie odzywali się do siebie, gdy Stewardessy
pokazywały co zrobić w razie jakiejś awarii samolotu Booth położył swoją rękę na dłoń Tempe.
• Przecinki, przecinki, przecinki. Powinny być po słowach „cisza”, „pokazywały”, „samolotu”
• Przez 10, może 15 minut, a nie „10 może 15 minuta”. Co z odmianą rzeczowników?
• Stewardessa, a nie stewardessa. Nic ma uzasadnienia dla zastosowania tutaj dużej litery.
• Booth położył swoją rękę na dłoni Tempe, a nie „Booth położył swoją rękę na dłoń Tempe”. Odmiana się kłania po raz kolejny.
-Booth co ty wyprawiasz?
-Nie mogłem się powstrzymać ,gdy tylko patrzę na Ciebie w głowie mam jedną myśl. Ja i ty razem..
• Przecinki
-Co tobie się dzieje, chyba źle na Ciebie wpłynął Nowy Orlean, i sytuacja z Mike`iem.
-Nie , po prostu Bones ja już nie mogę się powstrzymać wywierasz na mnie takie napięcie i we mnie się wszystko gotuje jak Cię widzę jesteś taka piękna …
-Booth w co ty mnie wplątujesz, jakieś żarty, czy kawał jakiś mi chcesz zrobić? –Brenn była naprawdę zdziwiona tym co mówił Booth, mówił to z takim spokojem ,że wyglądał naprawdę na bardzo poważnego człowieka który wyznaje uczucia osobie z którą chce być całe życie.
• Przecinki, jakżeby inaczej
• Niepotrzebna inwersja w zdaniach
• Czy to wygląda na rozmowę 2 dorosłych osób? Oni mówią do siebie w sztuczny sposób, jak z dramatu oświeceniowego.
• Jeszcze nic nie wyznał, ale wyglądał na zapas na kogoś kto wyznaje uczucia?
-Ja sobie nie żartuję, w nic Cię nie wplątuję chcę tylko ,żebyś wiedziała jak bardzo Cię lubię nawet..- Nie zdążył dokończyć bo Tempe mu przerwała ,wydawało mu się ,że ona nie chce usłyszeć tego słowa dwóch słów w zasadzie ,,Kocham Cię’’ dla niej chyba nie istnieje ..
• Przecinki
-Wydaje mi się ,że trochę przesadzasz za bardzo Cię znam, żeby nabrać się na twoje gierki.
-Bones dlaczego ty myślisz ,że ja sobie z Ciebie żartuje. Teraz jestem poważny chcę Ci wyznać ,że Cię Kocham. Masz rację na początku naszej znajomości jak tylko się dowiedziałem ,że będę współpracował z tobą byłem wściekły tak Cię nie lubiłem, że mógłbym nawet odejść z pracy którą kocham ,ale teraz wszystko się zmieniło czuje do Ciebie coś więcej niż przyjaźni czy koleżeństwo..
• Gierki? Jakie gierki Bootha zna doktor Brennan?
• Booth wyznaje, że ją kocha, a ona myśli, że żartuje – czy to bazuje na pewno na tym serialu „Bones” który oglądam ja ?
• Przecinki
• Booth chce odejść z FBI z powodu Brennan – grubymi nićmi szyte
Brenn nie wiedziała co odpowiedzieć, nie miała zielonego pojęcia ,że Booth mówił to na poważnie. Zrobiła się czerwona jak burak i odwróciła głowę w jego stronę, spojrzała mu prosto w oczy.
• Przecinki.
• Odwróciła głowę w jego stronę. A w którym momencie wcześniej odwróciła się od niego?
-Ty, ty naprawdę coś do mnie czujesz. Ja nie umiem wyznawać uczuć, mówić co do Ciebie czuję, ale wiem też że to jest coś więcej niż przyjaźni…
-Temperance to piękne imię ten kto Ci je nadał wiedział, że będzie do Ciebie pasowało do twojego charakteru ,do twojej mowy życia i stylu. Choć tu przytul się do mnie Kochana…
Brenn spojrzała na niego jak na wariata który pierwszy raz mówi słodkie słowa do Dziewczyny którą kocha, przytuliła się do niego, ale nie trwało to długo.
Pilot zaczął zapowiadać lądowanie, kazał zapiąć pasy i trzymać się foteli, nie wstawać z miejsca.
• Przecinki !
• Dlaczego „Dziewczyny” a nie „dziewczyny”? Nieuzasadnione stosowanie dużej litery.
• Przytuliła się, ale pilot zapowiedział lądowanie. Zakrzywienie czasoprzestrzeni? W końcu niedawno wsieli do tego samolotu i od razu lądują.
• Temperance oznacza „powściągliwa”. Pasuje?
• „Kochana” ? Po raz kolejny – stosowanie dużych liter to nie „widzimisię” – są odpowiednie zasady!
Kilka godzin po wylądowaniu Brenn i Booth zajechali do domu.
• Bardziej adekwatne byłoby „przyjechali”, ale to jest duży błąd.
Ledwo Brenn weszła do domu zamknęła za sobą drzwi położyła torby już rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu.
Teraz nie miała ochoty z nikim rozmawiać najchętniej położyłaby się na fotelu i rozmyślała o słowach Bootha.
Telefon dzwonił już 3 raz z kolei Brenn postanowiła go odebrać z myślą ,że to Booth który już się za nią stęsknił, zawiodła swoje myśli to była Angela.
• Przecinki !!
• Stylistyka woła o pomstę do nieba
• „zawiodła swe myśli” – cóż to do cholery za określenie?
-Cześć Słonko jak było opowiadaj mi tu szybciutko!
-Oj Angela było wspaniale, to co zdarzyło się tam w przeciągu tygodnia, mogłabym opowiadać przez miesiąc..
-Nie trzymaj mnie tak w niepewności co się tam wydarzyło?
-Angela opowiem Ci w Instytucie za dużo do opowiadania, nie spłaciłabyś rachunku za telefon..
-Oj Tempe nie mogę się doczekać. Dozobaczenia.
• Przecinki !!
• „opowiadaj”, „opowiadania”, „opowiadać”. Nagromadzenie tych słów w obrębie kolejnych zdań to błąd stylistyczny.
• „Do zobaczenia”. To poprawna forma, nie ma czegoś takiego jak „dozobaczenia”.
Brenn odłożyła słuchawkę zrobiła sobie kawę i rozłożyła się na łóżku po chwili zasnęła.
W tym samym czasie Booth oglądał telewizję. Po chwili patrzenia na ekran Booth zasnął na fotelu .
• Booth, Booth. Jest dużo synonimów. „Seeley”, „agent”, „agent FBI”.
• Przecinki, oczywiście przecinki.
witam ciesze sie ze nie jestem jedyna tu nowa ;)
również niedawno zaczęłam czytać ta stronę
wasze zakonczenia są fajne mam nadzieje ze reżyser wpadnie na coś równie fajnego i oryginalnego jak wy
pozdrawiam
Nie chce być niegrzeczna, ale nie są najważniejsze błędy, lecz treść!!!
To opowiadanie, które wybrałaś jest super i ja nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. A błędy, które znalazłaś to drobiazgi w porównaniu to treści.
Ułóż sama coś lepszego to wtedy pogadamy, a Ty po prostu czepiasz się innych. A synonimy: Booth, Seeley, agent, uwierz nikt o tym nie
myśli, każdy stara się napisać jak najciekawszą treść, a nie opowiadanko gramatycznie na 6+!!! Moim zdaniem nie powinnaś się nas czepiać. To nie moje opowiadanie, ale po prostu staram się obronić koleżankę,a po drugie wiem, że moje opowiadanie też byś chętnie poprawiła.
P.S. Proszę nie 'rozkładaj' mojego wpisu na kawałki.
szczerze mówiąc a raczej pisząc zgadzam sie Azurą
błędy mi nie przeszkodziły czytać opowiadań
każdy ma prawo do pomyłek
myślę ze większość osób piszących relaksuje sie tym wiec nie może a na wet nie jest wskazane aby sie aż tak przejmowały pisownia
nie zauważyłam a czytałam wszystkie 3 części zakonczen w ciągu ostatniego tygodnia aby komuś to przeszkodziło zrozumieć opowiadanie
a poza tym autorka tekstu który poprawiałaś zrobiła duże postępy od początku swojej obecności na forum w pisaniu
wiec nie należy jej wytykać drobnych błędów ale gratulować postępów
co ja osobiście teraz robie Aguś twoje prace nawet z błędami są bardzo dobre
Do Kofeiny nie popieram tego "wytykania" ludzią błędów bo sama robie strasznie dużo błędów ale nie o to chodzi ,te opowiadania są napisene dla rozrywki ,a nie po to żeby ktoś sprawdzał w nim błędy ,to nie wypracowanie na polski.
PS. przecinki specjalnie dla ciebie
Nie ukrywam Kofeina, że zaskoczył mnie Twój komentarz...zaskoczył i "podniósł ciśnienie". Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Aga naprawdę zrobiła duże postępy. A takie rozbrajanie na części pierwsze jej pracy jest co najmniej niegrzeczne. Poza tym, to nie jest jakiś sprawdzian ze znajomości ortografii, to forum i błędy się zdarzają. Radzę zajrzeć na inne tego typu strony, zapełnione "PisMem PokEmOnuFF".Tam naprawdę jest się do czego przyczepić.
Kofeina!! Lepiej nie czytaj tego komenterza!! Ja jestem wredną dziewczyną ze wsi z 4 z polaka!!
Azura ma rację. Aha, wziełaś opowiadanie Aguś, a ona robi najwięcej błędów. Wiesz co? Mam super pomysł!! Jak ty napiszesz scenariusz, to my chętnie poprawimy wszystkie błędy które zrobisz!! Wiec ówarzaj!
Mnie też wkurzyłąś Kofeina ;/ co ty jestes nauczycielką z Polskie liczy się terść a nie ortografia wiadomo ,że nie piszę wszędzie byków ,ale naprzykłąd ja popełniam dużo błędów i co masz coś do tego?
To nie pisz tu bo twoje komentarze nikogo nie wspierają tylko przeciwnie !.
Ojj. Zrobiłam parę błędów Kofeina wymień mi je tu ;/..
Dzieki Dziewczyny za obronę ;******.
Nie ma za co Aguś, mój scenariusz pewnie też już poprawia, juto się ukaże!!!
Dziewczyny!!!
Mam usprawiedliwienie dla kofeiny, to pewnie przez tą kofeinę jest taka zmierzła!!!:D :D :D
Narkotyki- nie dla dzieci!!!:D
Ale przynajmniej jak ktoś ma problemy z ortografią, to już wie do kogo ma się udać!!!
P.S. Przepraszam za błędy!!! Oj chyba źle przecinki ustawiłam!!!
Do Kofeiny. A więc, moje zdanie w tym temacie jest takie. Każdy stara się pisać ortograficznie tak jak umie i każdy robi postępy. Szczerze powiedziawszy jak czytam niektóre opowiadania to bardzo się cieszę że akurat ta osoba podciągnęła się z ortografią, bo każda osoba tutaj się poprawiła, ja też. Ja po prostu ciebie nie rozumiem, przychodzisz tu i nagle zaczynasz wytykać osobie błędy ortograficzne, ale nawet nie zobaczyłaś jakie postępy zrobiła! Mi owszem przeszkadzają błędy, ale nie w takiej formie jak tobie. Mi nie przeszkadza czy przecinek jest postawiony po spacji czy nie, mi nie przeszkadza że ktoś zrobił literówkę bo takie rzeczy się zdarzają każdemu, jak sądzę Tobie pewnie też. Nie chciałabym być niegrzeczna, ale jeśli przeszkadzają ci błędy aż w takim stopniu to przestań zaglądać na jakiekolwiek forum. Na forach jest pełno osób piszących gorzej od nas. Nie chciałam w tej wypowiedzi urazić w jakiś sposób Kofeiny ale no trochę nas zdenerwowałaś. Będę wdzięczna jeżeli mojej wypowiedzi nie będziesz rozdrabniać i wytykać mi błędów. Na tym zakończę swoją wypowiedź.
hej dziewczyny, jestem z wami!!! uważam, że pisanie i publikowanie czegokolwiek jest właśnie dobrym sposobem na poprawienie swoich błędów, tym bardziej jeżeli ktoś nas na nie naprowadzi, ale wytykanie błędów i poprawianie całego opowiadania w niezbyt miły sposób...
Tymczasem wpadł mi do głowy pomysł by się zabawić w "scenarzystę Losta" i trochę namieszać;d;d;d cofam was zatem od mojej ostatniej części 16 lat wczesniej;d;d;d
-Już po wszystkim- usłyszała jego cichy głos- już po wszystkim...
Starała się oddychać spokojniej, ale nie mogła się uspokoić. Rana na szyi, gdzie seryjny morderca tydzień wcześniej podciął jej tętnicę, zakuła ją boleśnie, aż syknęła. Booth odwrócił ją do siebie i przytulił, ale nadal miała przed oczami obraz tego faceta, pakowanego w plastikowy worek.
Dopiero po chwili uświadomiła sobie, jak bardzo brakowało jej jego miękkiej koszuli, w którą teraz się wtulała. Jego oddech też był nierówny. Czuła, jak prowadzi ją na oślep, krzyczy coś do jakiegoś człowieka i sadza w samochodzie.
-Bones, już po wszystkim- powiedział, siadając obok. Mimo całego zdarzenia, nie płakała, co zmroziło Bootha w środku. "Stara się pokazać, że jest twarda, przeżywa to wszystko w sobie..."
-Odwiozę cię do domu.
Kiedy zatrzymał się przed budynkiem, żadne z nich nie ruszyło się.
-Bones...
Tempe ocknęła się i spojrzała na niego.
-Booth... boję się- szepnęła. Od kiedy wypuścili ja ze szpitala, mieszkała z Angelą.
Booth chwycił ją za rękę.
-Nie zostawiaj mnie...
-Nie zostawię.
Wyszedł z samochodu i otworzył jej drzwi. Poprowadził ją po schodach i otworzył drzwi jej mieszkania, kiedy została w tyle i nie ruszyła się.
-Bones... już po nim.
Tempe spojrzała na niego, potem zerknęła niepewnie na regał z książkami. Na środkowej desce pozostał ślad po gwoździu, którym przybito odciętą rękę. Zawahała się, ale w końcu ruszyła za nim.
Booth przygotował lichą jajecznicę z tego, co znalazł w jej lodówce, otworzył zakurzoną butelkę wina. Tempe tymczasem chodziła po całym mieszkaniu, jakby była w ni po raz pierwszy. Próbowała się oswoić z tym, że do tamtej nocy czuła się tu bezpiecznie, a teraz już tak nie jest. to miejsce nie kojarzyło jej się już dobrze. Zeskoczyła z tego łóżka będąc pewna, że uda jej się złapać włamywacza... na ścianie nadal raziły ją w oczy kropelki zaschniętej krwi... jej własnej krwi...
Oboje rozluźnili się po paru kieliszkach. On zaczął żartować, ona uśmiechać się.
-Bones, Bones... jest jakaś rzecz, która byłaby szalona, a ty uważałabyś, że mogłabyś to zrobić?
-Booth, każdy ma jakieś... szalone pomysły.
-Nawet ty?- Booth zdziwił się.
-Nawet ja, Booth...
-Myślałem że najbardziej szaloną rzeczą, jaką można robić, jest gotowanie kości w szybkowarze, ale kiedy cię poznałem...
-Booth, to nie jest szybkowar!
-To tylko żart, Bones...
-Dobra... jaka była najbardziej szalona rzecz w twoim życiu?- Tempe przysiadła się bliżej Bootha.
-Hm... W liceum zaśpiewałem mojej nauczycielce od angielskiego "Girl, you'll be a woman soon" podczas apelu bożonarodzeniowego.
-Nie!- Tempe zaczęła się głośno śmiać, a Booth próbował udać, ze wcale go to nie obchodzi.
-No co???
-Nie wierzę... ty i śpiewanie... nauczycielce...- Tempe nie mogła się opanować.
-Bones, spokojnie, bo się udusisz...
Chwilę trwało, nim oboje przestali się z siebie śmiać.
-A ty?
-Co ja?
-Twoja najbardziej szalona rzecz.
-Praca z tobą.
-Bones!
Zapadło między nimi milczenie. Zaczęli patrzeć sobie w oczy. Żadnemu z nich to się nie podobało, ale nie chcieli tego przerywać... Tempe nie mogła pojąć, dlaczego siedzi tak blisko Bootha... on nie był w stanie przyznać się w duchu, że ich przyjaźń jest czymś więcej...
Pocałowała go pierwsza.
On nie protestował.
Kiedy się od niego odsunęła, żałował, że przerwała.
Po chwili przestało się dla nich wszystko liczyć.
Booth był pewny tego, co do niej czuje. Wiedział, że od dawna ją kochał, ale nie chcieli sie do tego przyznać.
Tempe przestała się bać. Póki był przy niej, czuła się bezpieczna. Kochała go...? Raczej. Jeszcze nigdy nie czuła czegoś takiego do swoich eks. Booth był całkiem inny od nich.
Nie przerywając pocałunków, dotarli do łóżka, a tam zapomnieli o bożym świecie.
Ten pocałunek, to uczucie, ta jedna noc miała zmienić ich całe życie. Nie mieli tylko pojęcia, jak bardzo...;];];]
(heh wiadomo że owocem tej nocy jest Bonnie:)
Kqadzinka . no wiadomo słodka Bonnie powstała w taki sposób ;)). Super opowiadanko czekam na ciąg dalszy..
Nie Rogata nie mamy Ci za złe wręcz przeciwnie ;DD.
No to się cieszę że nie macie mi za złe ;D kgadzinka ja nie umiem już opisać słowami twoich scenariuszy rewelacja to za mało powiedziane ;D
Kgadzinka- super scenariusz, po prostu ODLOTOWY. Dawno nie czytałam tak romantycznego scenariusza. Czekam na c.d
Romantycznie, nastrojowo......CUDOWNIE;-) Tylko wizja rozciętej tętnicy mnie przeraziła...;-) Ja chcę więcej!
P.S. A truskawki czekają...
mój c.d historyjki:
Wieczorem:
Booth: I co tam Bones upolowałaś jakąś rybę?
Bones: Tak!!!
Booth: To gdzie ją masz?
Bones: Wypuściłam!!!
Booth: Jak to wypuściłaś?
Bones: No bo ona była taka biedna!!! Nie miałam sumienia jej zjeść!!!!
Booth: To ja ją mógłbym zjeść!!!
Bones: Co to za różnica? I tak by zginęła!!!
Booth: Super, Bones!!!! Po prostu ODLOT!!! Skuli Twojego sumienia, nie zjemy dzisiaj kolacji!!!!
Bones: Oj, Booth nie gniewaj się!!!!
Booth: No dobra, jakoś przeżyjemy. Idę na chwilę położyć się w samolocie, zmęczyłem się tym szukaniem pożywienia!!!
Bones: O.K
Po chwili
Booth: Bones!!!
Bones: Tak
Booth: Chodź tu, szybko
Bones: już, już idę
Booth: Zobacz, cała skrzynka piw!!!
Bones: No to mamy co pić!!! Idę poszukać coś do jedzenia
Po godzinie Bones wraca.
Bones: Gdzie się podziały te piwa
Booth: połowę wypiłem, a połowa została dla Ciebie!!! Mówię Ci będzie Ci lepiej!!!
Bones i Booth po 20 piwach:
Bones: Masz coś do zeżarcia?
Booth: Miałem banany!!!
Bones: A teraz gdzie są?
Booth: Nie wiem, to się nazywa skleroza!!!! Mam to po tatusiu, po nim, o ile dobrze pamiętam, ale gdzie tatuś?
Bones: Chyba za dużo wypiliśmy!!!
Booth: A co tam!!!! Raz się żyje!!!
Bones: Pewnie!!!
Booth: Pobawmy się w układanie piosenek, ja zaczynam: Mielonko moja droga!!!
Bones: Gdzie jest moja noga?
Booth: Super nam idzie!!! No to dalej. Żyć bez Ciebie nie mogę!!!
Bones: Już znalazłem moją nogę!!!
Booth: No i świetna piosenka!!!! To będzie nasz hymn!!!!
Bones: A teraz pobawimy się, że ja będę sprite, a Ty pragnienie!!!!
Booth: Nie, lepiej pobawimy się...
Bones: W co? Ała zostaw mnie!!!
Booth: Kocham Cię!!! To będzie nasza pierwsza wspólna noc!!!
c.d.n
kgadzinka jak pięknie... aż się zaczęłam zastanawiać dlaczego nie napisałaś tak romantycznej sceny gdy Brennan sie przebudziła...
:)
z cyklu - moje zakończenie: 3x10 man in the mud
Kate zobaczyła go pierwsza.
"O Boże, Lance Sweets w kręgielni!!!! Chyba jutro będzie koniec świata!!!"- pomyślała tak zaskoczona, jakby ujrzała w tej kręgielni samego papieża. Był z parą nieznajomych jej ludzi. Kobieta była wysoka i bardzo szczupła, ale niezbyt ładna. Facet był... gorący. Kate, próbując sobie przypomnieć, w której klasie liceum chodziła ze Sweetsem na zajęcia, rozpuściła swe boskie blond włosy i podeszła do siedzących przy stoliku.
Sweets poznał Kate od razu. Ucieszył się na jej widok, chociaż wcześniej minę miał taką, jak wtedy, gdy rozpaczał po śmierci swojego chomika. Zaproponował jej, żeby się przysiadła do nich i przyłączyła do gry, bo im brakowało czwartego zawodnika. Przedstawił ją znajomym. Ona miała koszmarne imię Temperance i była antorpo.... coś tam, za to on był agentem FBI i nazywał się Seeley Booth.
Sweets twierdził, że było to spotkanie przyjaciół, chociaż Kate nie wiedziała, co o tym myśleć, gdy okazało się, że Brennan nazywa Sweetsa: dr Sweets, a Bootha: Booth, Sweets mówi do nich: dr Brennan i agencie Booth, zaś Booth ją nazywa Bones, a Sweetsa - Sweets. Nie zastanawiała się nad tym długo, bo bardziej ją interesowało, czy ta Temperance i piękny Seeley są parą. Siedział blisko niej, ale cały czas zagadywał Sweetsa. Tylko czasami na nią patrzył, ale za to jak! Kate miała wrażenie, że gdy ci dwoje spoglądali sobie w oczy, specjalnie przedłużali te chwile. A Kate, która się im wtedy przyglądała, miała wrażenie, że podgląda kochanków, wyznających sobie uczucie.
Musiała przyznać się do porażki. Próbowała flirtować z Boothem, odkąd podeszła do stolika, ale on prawie nie zwracał na nią uwagi, mimo iż z prawdziwą samczą przyjemnością obejrzał sobie jej piękne włosy, idealne usta, biust, talię i nogi, ale sekundę później zagadał coś do Bones, zaczął się śmiać, objął ją i przytulił do siebie, niby tak dla żartu. Brennan na początku spojrzała na nią dość wrogo, widząc jej głęboki, seksowny dekolt i miniówę, jednak kiedy on się do niej odwrócił i spojrzał głęboko w oczy a potem bosko uśmiechnął, zupełnie przestała zwracać uwagę na otoczenie.
Kate siedziała zatem obok Sweetsa, który w końcu wystękał, że rzuciła go jakaś panna od jakiegoś tropikalnego paskudztwa i że jest załamany, dlatego Booth wyciągnął go na kręgle, i że jest teraz totalnie szczęśliwy, bo spotkał swoją starą miłość z liceum. Mile zaskoczona Kate obiecała, że jako wicemistrzyni ligi amatorskiej Waszyngtonu, nauczy go grać w kręgle. Pokazała mu, jak trzymać kulę, jak rzucać, jak trzeba zrobić kroki itd.
Booth i Brennan w tym czasie namiętnie kłócili się na temat równouprawnienia kobiet i mężczyzn w sporcie. Kate ucieszyła się w duchu, myśląc, że być może Brennan obrazi się na Bootha, czy coś takiego, ale nic takiego nie nastąpiło. Po prostu Booth widząc, że nie przekona Brennan, wstał, złapał ją za ramię i zaciągnął przed tor. Wziął kulę w dłoń, stanął za Brennan i obejmując ją ramionami, zaczął pokazywać, gdzie ma trafić który palec. Stali tak przytuleni chyba z dziesięć minut: najpierw Booth trzydzieści sześć razy poprawiał jej ułożenie każdego palca, później trzymając kulę i jej ręce w swoich dłoniach i pokazując, jak prawidłowo trzyma się kulę, zaserwował jej wykład z historii bowlingu w USA, co jakiś czas przerywał wypowiedź i niby przypadkiem wtykał swój nos w jej włosy, żeby je powąchać. Ona udając, że się od niego opędza, machała włosami i obowiązkowo dotykała swoją głową do jego czoła. Potem odwracała się do niego twarzą i zaglądała w jego wpatrzone w nią oczy, uśmiechając się i otwierając usta, jakby chciała go pocałować. Szeroko uśmiechnięty Booth patrzyła na łapczywie na nią, ale nie dochodziło do niczego więcej niż przytulenie policzków.
Kate i Sweets siedzieli przy stoliku i gapili się na tę scenę jak zaczarowani.
W końcu Kate nie wytrzymała i jęknęła:
- Boże, to ..., to..., to jest normalnie gra wstępna! Czemu oni to tu robią? Dlaczego nie w sypialni?
- Wydaje im się, że nie inaczej nie mogą... – z filozoficznym spokojem, ale i współczuciem odparł Sweets.
Chwilę później ten młody i nieprzeciętnie zdolny naukowiec pozwolił sobie na sekundę rozżalenia i jęknąwszy cichutko pomyślał, patrząc na Brennan i Bootha: „Kiedy ja spotkam swoją drugą połowę?”
O ja cieeee.... Jak mam cię przekupić o więcej? Mielonką, randką z Ridżem, robakami?
Hi, hi ta Kate nadawałaby się na kasjerkę w Biedronce! Słowo daję!
Aj Piegża, oczywiście mistrzostwo;-);-)
Ludzie, powrót Piegży!!!! Huraaaa!!!!!!! Już myślałam że zatrułaś się mielonką lub robaczkami i trafiłaś na stół dr Brennan;] opowiadanko genialne, rewelka;];];]
Piegża- super opowiadanie!!! Ja chce ciąg dalszy już dzisiaj!!!
A Kofeina chyba się boi, że nic nie pisze!!!! Tchórz,a nie kobieta!!!!
Myślałam, że lubisz hodować, no wiesz... do wykorzystania na przykład zamiast zakładek do książek czy coś... To jak, będzie coś?
dawno mnie nie było gdyż musiałam wyjechać a do tego mam straszliwie trudną sesje...
widzę, że sporo się dzieje na forum. kofeina to istna uczennica "gorgonzoli"!!!! dobrze, że poloniści w moim liceum tak dokładnie nie sprawdzali mojej matury bo nigdy bym się nie dostała na studia :-))
Piegża opowiadanie o Kate super, po prostu nowatorskie!!!
ogólnie wszystkie dziewczyny trzymają wciąż wysoki poziom!!!
Och piegża... piegża... Wieczór na kręgielni czyli jak wyglądają relacje Booth-Brennan dla osób pobocznych. Fantastycznie opisane. Aż chciałabym zobaczyć myśli tych dwóch najważniejszych w tej scenie osób...