PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78158
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Uwaga....To już 3 ZAKOŃCZENIE....Yeah...do ilu dojdziemy? Czas pokaże:) Narazie świętujmy:-)

zone_tone

teraz widzę, że w gronie przedstawiających się osób, jestem najstarsza :) omg! :P

ocenił(a) serial na 10
zone_tone

Sandra, masz racje. Przemyśl dokładnie i nie daj się ponieść, bo masz przykład do czego to prowadzi. Nie śpiesz się, ale pamiętaj że czekam z niecierpliwością.

wm_mk

Postaram się, naprawdę :) Żebyś się nie niecierpliwiła :)
Jeżeli jutro uda mi się sklecić sensowną całość jutro z pewnością tutaj je wkleję.

ocenił(a) serial na 10
zone_tone

Trzymam Cię za słowo.
Dziewczyny jeżeli nie macie pomysłu, to najlepiej wyjdźcie ze świeżo umytymi włosami na pole. Mi pomogło :D.

wm_mk

Piszę opowiadanko, moze jutro się ukażę. Tylko ze teraz wena uciekła.
Fajowskie opowiadania. Piszcie dalej, bo jak nie to znowu odejdę.

Bea_przerwa_Alex

powiało lekkim szantażem :)
łap ta wenę i pisz

ocenił(a) serial na 10
Bea_przerwa_Alex

Mój kolejny fick będzie pisany z perspektywy przeżyć wewnętrznych Zack`a. Przed i po wypadku.

ocenił(a) serial na 8
wm_mk

Ciekawie się zapowiada, powiem szczerzee . ;D

ocenił(a) serial na 10
Mino

Chodził niespokojnie po pokoju. Plan, dopięty na ostatni guzik, nie miał prawa szwankować.
-Zawsze może zdarzyć się coś nieprzewidzianego- myślał głośno
-Co jeżeli Jack będzie chciał sam zrobić doświadczenie, albo jeżeli nie zgodzi się na nie Cam.
-A co jeżeli Hodginsowi coś się stanie?- zapytał wewnętrzny głos, często nazywany sumieniem.
-Muszę poświęcić siebie i jego, dla większego dobra.
-Dla większego dobra, zabijanie to dobro?- sumienie nie dawało mu spokoju.
-Zawsze postępuje zgodnie z logiką, a teraz logika podpowiada mi że nie powinienem mówić sam ze sobą- starał się wytłumaczyć chłopak
-Jack to twój przyjaciel, czy życie przyjaciela wystawia się na próbę?
-Muszę zasnąć, inaczej zwariuje, chyba że już to się stało.
-A Brennan, zawiedziesz ją, zdradzisz?
-Na szczęście powinienem mieć w kuchni jakieś środki nasenne.
Ruszył w poszukiwaniu proszków. Kiedy znalazł odpowiednią fiolkę i zażył dwie okrągłe tabletki, skierował się do sypialni. Zgasił światło we wszystkich pokojach, próbując tym samym wyzbyć się wyrzutów sumienia. Jednak nie było to takie łatwe.

To tak na początek. Nie wiem czy się spodoba i nie wiem jak dalej będzie szło mi pisanie, bo nie wiem jak długo tym razem mój wen mnie nie opuści.

Mino

Bea, zaglądłam se i cóż moje piękne oczy widzą?
radosna twórczość kwitnie i moje stare serce się raduje, że komuś się jeszcze chce i pisać, i czytać :)
chylę czoła przed Rogatą i Tobą, bo walczyłyście dzielnie, żeby Zakończenie nie zamarło doszczętnie.
gratuluję pomysłów i wykonania wszystkim piszącym dziewczynom!
pozdrawiam
piegża

piegza

{dopiero przepisane}

-Odwiozę cię do domu Bones – powiedział ciepło Booth
-nie musisz, wrócę…
-to nie była propozycja. Jedziemy. – Popatrzyła się na niego z dystansem, ale w myślach cieszyła się. Nie chciała wracać sama do domu. On uśmiechnął się jak zwykle otaczając ją ramieniem. Jadąc nie mieli ochoty na rozmowy, za dużo złego ostatnio się im przydarzyło. Stanęli pod domem Brennan
-Dzięki Seely. Ja… ja nie wiem co bym bez ciebie zrobiła…
-hej, już jest dobrze Bones – przytuliła się do niego. Poczuł że płacze.
- Tempe… - gwałtownie się od niego odsunęła. Otarła szybko łzy uśmiechając się koślawo.
-Zobaczymy się jutro, co?
-Jasne, odprowadzę cię pod same drzwi, żebyś mi się nie zgubiła po drodze. – wysiadł z samochodu żeby otworzyć jej drzwi.
{nie umiem tego zwinnie połączyć xd}
-Uważaj! – odepchnęła go w ostatniej chwili.
–oh, Booth! – przestraszona wtuliła się do partnera bardzo mocno
-Bones… nic ci nie jest?
-nie… ale ty… ja… - rozpłakała się. Tak bardzo się o niego przestraszyła. Objął ja prowadzać w stronę budynku
- tym razem odprowadzę cie prosto do lóżka
-a poczekasz aż zasnę?
-jeśli tylko chcesz…
-ale Booth, nie robie Ci jakiegoś kłopotu? Nie chcesz się zobaczyć z Parkerem?
-Bones jest dwudziesta trzecia. Parker śpi.
-rzeczywiście…
-zostanę z tobą do rana Tempe, jeśli…
-chce. Chce wiedzieć ze jesteś przy mnie, ze żyjesz. Ja… - pocałował ją. Jej było już wszystko jedno, chciała tylko wiedzieć, że nie jest sama.

Rano obudziła się z głową na jego ramieniu. Pocałowała go w policzek i poszła do łazienki. W wannie myślała o nim. O nich. Myślała o miłości…

Stała nad kuchennym blatem smarując kanapkę.
-Dzień dobry – objął ja od tyłu i pocałował.
-Booth… to wczoraj…to… to była chwilowa słabośc. Ja nie…
-nie mów tak Temperance. Sama wiesz, że to nie prawda.
-ale to prawda. Po prostu te ostatnie wydarzenia, Gormogon, Zack… twoja fikcyjna śmierć i teraz ten wariat, ja…
-Tepme – objął ja czule. Odepchnęła go.
-Powinieneś już iść, a ja powinnam jechać do Instytutu.
-Bones nie Mo.zesz tego zrobić! Ty…ja wiem, że… dlaczego to robisz. Nie będę cie popędzał. Bones… – zbliżył jej twarz do siebie – kocham cie. I chce być z tobą. Chce się o ciebie zatroszczyć. Nie musisz być wiecznie sama, ja wiem ze zraniłem cie nie mówiąc że żyje, ale to…
-Booth, idz już. Proszę. – powiedziała ze łzami w oczach – proszę!
-dobrze. Powiem, że dziś cie nie będzie. Przemyśl to sobie. Kocham cie – pocałował ja w czoło. I wyszedł.

Usiadła na kanapie i nie wiedziała co o tym myśleć:
„kocha mnie… ale dlaczego mi nie powiedział? Chce ze mną być, chce żebym mu bezgranicznie ufała, po czym wykręca mi taki numer? Po tym wszystkim… Najpierw zniknęli moi rodzice, potem zostawił mnie Russ i zostałam zupełnie sama. A Booth… potrzebuje kogoś, kto mnie nie zostawi. Kto będzie przy mnie. Zawsze. Kogoś kto prowadzi normalne, nudne życie. Kogoś, kto nie posiada broni. Kogoś, kto chce mieć kochającą żone i gromadkę dzieci. Ale czy ja pasuje do kogoś takiego…? Ja…ja…ja już sama nie wiem…” – płacząc zasnęła wtulona w poduszkę.

Booth szybkim krokiem wszedł do Instytutu
-Bones dziś nie będzie, Wzięła wolne.
-o.O {przepraszam, nie mogłam się powstrzymać}
-co się stało?
-ja… ona…my… - agent zaczął się mieszać – Angela, choć na chwile.
-dlaczego tylko ona? – spytał Zack. Hodgins popatrzył się na niego z dezaprobatą
-lepiej się nie pytaj.

Weszli do gabinetu pani antropolog.
-Booth, co się stało? Czy wy…?
-wczoraj odwiozłem Bones dodomu. Powiedziała, ze nie chce zostać sama, żebym był przy niej do rana. Kochaliśmy się, to było wspaniałe. Ale rano… podszedłem do niej jak robiła śniadanie. Objąłem, pocałowałem w policzek. Chciałem ja przywitać…
-Jak kochanek, rozumiem…
-…ale Tempe…
-zrobiła się zimna. Odepchnęła cie, nie chciała…
-dokładnie tak! Mówie jej, żeby przestała, że przecież mnie kocha… no, może tego jej nie powiedziałem, ale w każdym razie ja… wyznałem jej, że ją kocham. I Chce z nia być, chce stworzyć z nią szczęśliwą rodzinę, chce żeby czuła się przy mnie bezpieczna! Ja…
-Booth, zrozum ją! Ona cie kocha i chciałaby, ale patrz! Tyle razy skrzywdziło ją życie. Ona chce czegoś stabilnego, czegoś bezpiecznego. Chce mieć pewność… a ty… jesteś agentem FBI, do tego byłym snajperem. Jest mnóstwo ludzi, którzy chca twojej śmierci. A ona…
-czyli nie powinienem z nia być? Mam…
-ja… ja nie wiem, albo wiem.

I to by było na tyle ;P mam nadzieje, że Wam się spodoba…
myśle, że nie będę się przejmować podobieństwem (jeśli takowe istnieje) w końcu wszystkie piszemy o tym samym, prawda? ;>

a tak w ogóle to jestem Mia. 4 dni temu były moje 15te urodziny. Okulary, szare oczy i wielki uśmiech ;> Bones… oglądałam wszystkie odcinki po kilka razy. I nadal chce mi się oglądać xd
to by było na tyle. Dobranoc ^^.

agrafka28

aha, zapomniałam. wszystko podoba mi sie coraz bardziej. Nie mogę sie doczekać cedeka wm.!

agrafka28

dopiero teraz zabaczyłam opowiadanie Emili ;>
mi tam żadnego wcześniejszego nie przypomina, jest genialne!

ocenił(a) serial na 8
agrafka28

Super opowiadanko agrafka, ten początek aż do instytutu takie realne wszystko, potem zaczęło się miesza ale genialane;D czekam na cd

umc__

agrafka28-początek fajny, jednak potem trochę chaotycznie. czekam na c.d :) i długie tłumaczenia Tempe, przed Booth'em xDD

Martyna, ciekawie się zaczyna :)
_____________________________________

pogoda u mnie tragiczna, więc postaram się dziś coś sklecić jak wczoraj pisałam. :)

piszcie dużo, dziewczyny!


zone_tone

no, końcówka mi nie wyszła. nie oddaje do końca tego co miałam na myśli :<
za to jestem pozytywnie zaskoczona, że Wam sie bazgrołek podoba ;>

agrafka28


PS czekam na Wasze cuda ;}

agrafka28

agrafka, emilia- gratuluję debiutu!
w sumie, z tym śmiercaniem... leżałam z tym cała noc, i doszłam do wniosku, że jednak nie. Juz kogoś chciałam w książce uśmiercić (główną bohaterkę), ale zmieniłam zakończenie.

ocenił(a) serial na 8
kgadzinka

Tempe wstała wcześniej niż zwykle, była godzina 4:30, a ona była już na nogach,
krzątała się po pokojach nie mając nic do roboty, postanowiła zadzwonic do Booth`a,
żeby przyjechał na wczesne śniadanie.
Dziś nie spał w mieszkaniu Temperacne, ponieważ cały dzień zajmował się sprawą,
nie cierpiącą zwłoki.

- Halo ?-Usłyszała zaspany i niewyraźny głos Seeley`a. - O co chodzi ? Kto mówi ?
- To ja Temperance.
- Coś Ci się stało, która jest godzina ?
- Nic mi nie jest, chciałam Cię zaprosic na śniadanie. Jest godzina 4:40 nie mogę spac,
postanowiłam zrobic dla nas śniadanie.
- Jak ty na coś wpadniesz to po prostu głowa boli, jak nasz mały synek?
- Booth !!! To będzie dziewczynka skąd możesz wiedziec, że syn? Ja chcę dziewczynkę.
- Ja się tak postarałem, że będą bliźniaki chłopczyk i dziewczynka.
- Bardzo zabawne.
- Przyjdziesz ?
- Tak będą o 7.
- A co ja niby mam robic przez 2 godziny?
- Szykuj coś pysznego, Dobranoc skarbie. -Posłał kilka całusów przez telefon i odłożył słuchawkę.
- Jaki on jest upierdliwy. -Westchnęła i usiadła na kanapie.

Zastanawiała się przez chwilę co może robic przez 2 godziny,
ale przypomniało jej się, że Booth ostatnio kupił kilka płyt i Dvd.
- Wiem, oglądnę sobie film, który przyniósł mi Booth od kumpli. Co by tu wybrac hmm Step up 2,
Dirty Dancing, Wanted, Szybcy i Wściekli, Pan i Pani Smith. - Myślała przez dłuższą chwilę.
- Mam - Krzyknęła z całej siły. - Wanted ostatnio o tym filmie było głośno w kinach musi byc
naprawdę dobry. Zaraz, zaraz jak się obsługuje ten mechanizm ? Tutaj pisze włóż płytę naciśnij,
teraz odtwórz, o działa.- Zadowolona, rozsiadła się na kanapie, wzięła do ręki Popcorn który przyrządziła
i zaczęła oglądac.

Minęło 40 minut filmu, Tempe nie usnęła trzymała się, co chwilę wykrzykiwała jakąś wiadomośc do filmu.
- Fox nie... O to było całkiem niezłe posunięcie.

Nawet nie zauważyła, a przed telewizorem stał Booth, który przyglądał się z zaciekawieniem
co ona wyprawia.
- Przywal mu tak dobrze robisz Wesley, nie daj się temu pajacowi Sloan`owi.
- Tempe co ty ty wyprawiasz ?
- O mój boże. Mogę się dowiedziec od ile czasu tu stoisz ?
- Dosyc długo. Co ty krzyczysz kobieto sąsiedzi pomyślą, że jesteś stuknięta...
- Daj spokój, dlatego właśnie chciałam mieszkac w domu prywatnym.
- To gdzie to moje śniadanko ?
- Straciłam poczucie czasu no i zapomniałam, może się przysiądziesz i oglądniemy do końca Wanted?
- To ten film który Ci przyniosłem ?
- Tak jest naprawdę niesamowity Angelina Jolie gra wspaniale.

Booth usiadł na kanapie, a po chwili na jego kolanach znalazła się głowa Tempe.
- Nie przeszkadzam Ci ?
- No co ty Słońce, leż jak jest Ci tylko wygodnie. -Zaczął ją smyrac po głowie.

Film dobiegał końca, była scena w której Angelina strzela z broni i zabija wszystkich zebranych w kole, a na końcu kula trafia w głowę samą Angeline.
- Matko Boska nie !!!! - Krzyknęła jak oparzona.
- Co się dzieje, gdzie, kto ?
- Pacz ona się zabije. Nie Angelina nie rób tego !!
- Bones ty jej nie powstrzymasz to tylko film.
- Ona jest ... - Pocałował ją namiętnie w usta, wziął na ręcę i zaniósł do sypialni.
Mimo, że zaczynał się nowy dzień oni poszli spac, ale przed namiętnym dniem w łóżku Booth szepnął jej do ucha - Bones podobno jak się jest w ciąży seks jest przyjemnijszy.


Tak skończyła się długa noc,a raczej długi poranek dla Tempe.

ocenił(a) serial na 8
kgadzinka

No dziewczyny . . . ale się rozkręciłyście ;] Ja tu wchodzę a tu tyle nowych opowiadanek ;D Brawo . . . ;D I nawet Piegża się pojawiła ;D

ocenił(a) serial na 8
Rogata

Agnieszka teraz dopiero zobaczylam twoj scenariusz ;D Świetny xD już sobie wyobrażam bones która z pasja wykrzykuje do telewizora ;D ;**

ocenił(a) serial na 10
kgadzinka

Kinga, bardzo dobrze zrobiłaś, że nikogo nie uśmierciłaś (nie czuje jak rymuje :D). Ja napisałam epilog, do pierwszego opowiadania. O drugim, proszę zapomnijcie. Nie będzie mnie teraz na filmwebie. Będę zawsze z Wami duchem, dziewczyny, będę raz na tydzień wpadać. Krótko tu byłam, więc szybko zapomnicie. Tym postem zawieszam moje prace i kończę definitywnie pierwszy fick. Dziękuje wszystkim tym którzy komentarzami zagrzewali we mnie chęć do pisania. Niestety nie mam do tego teraz serca.

Epilog.
5 lat później
Booth pamiętał dokładnie te dni. Miał zostać wypisany ze szpitala. Planował że zadzwoni do Bones, a ta zaproponuje mu podwiezienie do mieszkania, chciał wtedy powiedzieć jej co czuje. Miał dużo czasu do namysłu i zrozumiał że czuje coś do swojej partnerki. Kiedy sięgał już po telefon jego uwagę przykuł zdjęcie Temperance w telewizorze, który wyciszony nadawał informacje. Szybko złapał za pilot i podgłośnił. Usłyszał tylko "pogrzeb odbędzie się jutro, sprawcy nie złapano". Nie wiedział co ma o tym myśleć. Przecież nie możliwe byłoby to że ona umarła. Wtedy do sali weszła Cam. Podążając za wzrokiem Seeley`a zauważyła że ogląda informacje.
-A więc już wiesz.- stwierdziła
-Czy... czy ona?- odpowiedziała mu skinięciem głową.
Nie mógł tego zrozumieć, ani się z tym pogodzić. Był na pogrzebie. Przez kolejny miesiąc odpoczywał na urlopie, spędzał dużo czasu z Parkerem. Zachowywał się normalnie, jednak bardzo dokuczliwie odczuwał brak partnerki, tęsknił za nią, szczególne bolesne było to że kiedy zrozumiał swoje uczucia, nie było mu dane przyznać się do nich. Około półtora miesiąca od śmierci Brennan otrzymał dziwną wiadomość:
-Tam gdzie ostatni raz spotkałeś psychologa. Dziś- nie mógł zrozumieć o co, komuś chodzi.
-Czy może Sweets ma coś z tym wspólnego?- myślał
-Psycholog, rozmowa z chłopakami, Tartak.
Nie czekając zabrał pistolet i kluczyki do nowego samochodu. Ruszył na spotkanie. Kiedy dotarł na miejsce nikogo nie zauważył. Odbezpieczył broń i powoli wyszedł z SUV`a. Nagle usłyszał za plecami czyjeś kroki, odwrócił się szybko i wycelował w ubraną w ciemny płaszcz z kapturem na głowie postać podążającą za nim.
-Według twoich informacji nie możesz mnie zabić, jednak według moich możesz- usłyszał głos za którym tak bardzo tęsknił.
-Bones?
-Tak- odpowiedziała zsuwając kaptur z głowy.
-Przecież Ty nie żyjesz.
-Nie tylko Ty możesz mieć fikcyjne pogrzeby.
-Dlaczego nie dałaś mi znać?- zapytał z wyrzutem
-Właśnie to robie.
-Ale dlaczego tak późno?
-Bo oprócz paru z FBI, mnie i strażnika nikt nie wie.
-Po co wogóle ta akcja?
-Mój nowy asystent, którego przyjęliśmy po twoim wypadku, okazał się naszym seryjnym, który na dodatek nami manipulował. To on mnie postrzelił, przestraszył się że strażnik może zaraz zorientować się że coś nie tak jest z kamerami, starał sie szybko wycelować i coś mu nie wyszło. Trafił mnie w rękę.
-Wiadomo, wkońcu to zez.- spiorunowała go wzrokiem.
-No dobrze, ale po co ta cała szopka, przecież gdybyś zeznawała, to spokojnie wpakowali by go do pudła.
-Próbowałam przekonać twoje szefostwo, jednak zadecydowali że tak będzie lepiej. Jutro zatrzymają go, mają silne dowody.
-To tyle, do widzenia Booth- odwróciła się.
-Bones, zaczekaj- krzyknął Seeley, Brennan zatrzymała się.
-Ja też chce Ci coś powiedzieć. W dniu, kiedy upozorowano twoją śmierć chciałem porozmawiać. Ja uświadomiłem sobie jedną rzecz, czułem coś do Ciebie cały czas, nie wiedziałem co to, sądziłem że to więź stworzona przez przyjaźń, jednak leżąc w szpitalu, uświadomiłem sobie że to coś więcej. Nie wiem czy Ty czujesz to samo, jednak jeżeli tak, to daj nam szanse.
-Booth, naprawdę...
-Rozumiem, mam nadzieje że to nie zepsuje naszej przyjaźni.
-Nie! Nie o to mi chodziło- nadal stojąc tyłem do mężczyzny zawołała.
-Powiedziałam Ci co do Ciebie czuję, kiedy byłeś w śpiączce.
-Wiedziałem że przy mnie byłaś, czułem to- wtrącił Seeley, zbliżając się do Brennan.
-Ja chce dać nam szanse, ale boje sie.
-Nie bój się- objął ją w pasie.
-Nie zawiodę Cię, obiecuje- na te słowa odwróciła się do niego. Pocałowali się delikatnie...
***
-Booth, czy mógłbyś wkońcu przestać sie obijać. Przecież obiecałeś, że szybko naprawisz zamek w drzwiach i będziemy mogli wracać do D.C, a Ty co? Siedzisz oparty o ścianę i lenisz sie.
-Jak się mają moje dziewczynki?- zapytał, przymilając się Booth.
-Mówiłam Ci już chyba ze sto razy, że to może być chłopiec. A zresztą skąd wiesz?
-Kochanie, są pewne rzeczy, które wiem ja, a nie Ty.- odpowiedział jej, na co Tempe zrobiła obrażoną minę.
-No dobrze, nie gniewaj się już- podciągnał ją za ręke, tak aby usiadła mu na kolana. Obydwoje roześmiali się. Szczęśliwi jak nigdy, wtuleni w siebie, odpoczywali w swoim ogrodzie, po którym już za niedługo już miało buszować małe dziecko pani antropolog i agenta specjalnego.
Koniec, definitywny.

wm_mk

Szkoda... Ale zakończenie to naprawdę było dobre;)

ocenił(a) serial na 8
OLUNIA16

A wiecie co ? Bardzo fajny scenariusz tyle że ja jak bym była na twoim miejscu ( nie jestem i nigdy nie będę ;] ). Zostawiła bym to opowiadanie na śmierci Brennan. Ale bardzo podoba mi się twój scenariusz ;**

Rogata

aguŚ-bardzo fajnie :)

Martyna, epilog naprawdę fantastyczny, tylko dlaczego to już definitywny koniec :( Mam nadzieję, że wrócisz do nas z nowym opowiadaniem. Ja będę czekać :P

Rogata

No no no (zaczęłam niezbyt inteligentnie;) co ja tu widzę! Odwaliłyście laski kawał dobrej roboty. Tyle debiutów i kontynuacji. Tyle babeczek odważyło się wyciągnąć tekst z szuflady. Super. Cieszy mnie to. Wraca człowiek po jakimś czasie i forum nie poznaje.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie! LG

Rogata

a mnie się podoba, a mnie się podoba! trudno się przyzwyczaić do śmierci Tempe:D Chyba odkryłam w sobie kobiecą cząstkę- nie znoszą romansów, no ale takie zakończenia jak najbardziej!
Obiecałam opowiadanko, ale trochę się u mnie poprzewracało.... o rzesz ty, po prostu... napiszę jak będę mogła.
A tymczasem czekam na opowiadania nowych koleżanek! Zakończenie 4 zaczniemy razem!!!

ocenił(a) serial na 8
kgadzinka

Haa widzę, że tez cię wzięło na dzieci tak jak u mnie w opowiadaniu ;D.

umc__

2.Pieczenie ciastek poszło całkiem gładko pomimo obaw Bones .
Po zakończeniu pracy Brennan zaczęła sprzątać.
-Parker pochowaj mąkę cukier a ja to pomyje ok?-zaproponowała

Popołudniowe słońce mocno nagrzało już mieszkanie wiec Bones zaczęła szukać wiatraka .
-Gdzie macie wiatrak - w końcu powiedziała zdesperowana upałem Tempi
-Zaraz Ci dam -powiedział Parker i podał jej wiatrak.
-To może włączę go tu -i wtedy stało się coś niespodziewanego w m momencie gdy Bones włączyła jego powiew skierował się prosto na make ktorej Parker nie schował.
W jednej chwili Bones i Booth junior stali się biali ,a z nimi wszystko dookoła.

-Zapomniłem o mace -w końcu powiedział Parker
-No nic umyjemy to
-Ale Bones nie mów tacie ze zniszczyłem ciastka i wogole ok? On powie mamie a ona........


-Dobrze nie powiem -zgodziła się Bones- w końcu gdyby pilnowała Parkera na balkonie lepiej nic by się nie stało
-To leć do łazienki -dodała -a ja .......
Wtedy zobaczyli Bootha stojącego w drzwiach .

-O jesteś - przerwała milczenie Bones
-Jestem ,ale co się dzieje ?Niech zgadnę Parker co znów nabroiłeś!
-Ja tato.....
-Mówiłem uważaj, no jak twoja mama się dowie to..........
-To nie wina Parekera a moja -wtarcia Brennan
-Twoja ? czyżby?
-Tak włączyłam wiatrak mąka stała otwarta .
-Po co wam maka ?
-yyyyy.... bo te ciastka co byly na festyn to ja przez przypadek znioszczylam ,z reszta dluga historia-wykrecial Bones
-Mamy czas Bones ,jakos mio sie nie chce wierzyc ze to ty i wiesz .........
-Booth mamy nie ma czasu zabierajmy się do pracy bo nie zdążymy na piknik -oświadczyła Bones
po czym zaczęła razem z Pakerem sprzątać nie zważając na podejrzliwy wzrok Bootha .


******************


Ciastka vel Bones udały się całkiem dobrze, nie były tak ładne jak oryginalne ale całkiem smakowicie wyglądały ,


Teraz Brennan siedziała na ławce i czekała na Bootha i Parkera którzy poszli zanieść je wychowawczyni Bootha juniora.
Na festyn przybyło dużo ludzi zazwyczaj były to rodziny .
Obok siebie Tempi zauważyła grupę dziewczynek w wieku ok 9 lat śmiały się bawiły i oglądały lalki przyniesione przez siebie.

Ten widok przypomniał Bones jej dzieciństwo.
Pamiętała jak na 8 urodziny dostała taka lalkę -starała się cieszyć ale jej marzeniem było dostać mikroskop.
Od wczesnych lat czula sie inna niz dzieci ,ktore ja otaczaly nie rozumiala co jest fajnego ,w zabawie lalaka nie bylo to dla niej zajmujace ani ciekawe wolała książki albo robienie doświadczeń dlatego nie miala kolezanek w szkole .
Nigdy nie miała złudzeń ze dzieci ja zaakceptują taka jak jest że będzie mieć przyjaciół -chociaż nie Bones właśnie ujrzała prze oczami dzień z dzieciństwa gdy miała 10 lat gdy takie złudzenia miała


cdn

agrafka fajne opowiadanie

kgadzinka, lil17 ,Martyna agafka dzieki za mile slowa ;)


LG witam bo nie miałyśmy jeszcze okazji się poznać .

pozdrawiam z Wrocławia

ocenił(a) serial na 8
Emilia_9

Świetny scenariusz ;D Rozkręcasz się ;D Mam nadzieję że dodasz cedeka ;D

Rogata

dzięki
cedka dodam na pewno bo mam pomysł tylko czekam na swój kom.bo ten mnie denerwuje
pozdrawiam
moze i Ty cos dodasz bo obecnie czytam starsze tematy i twoje opowiadanka
są bardzo fajne ;)

ocenił(a) serial na 8
Emilia_9

Moje ? Fajne ? Dzieki ;D Wiesz mam pewien pomysł ale nie chce zapeszać i nie wiem czy cos z tego wyjdzie ;D

Rogata

To ja czekam ,mam nadzieje ze niedługo coś dodasz ^^

Emilia_9

wm.mk - wracaj mi tu zaraz :<
aguŚ i Emili - zajebongo xd nie moge sie doczekać dalszych części dziewczyny!
Rogata - czekam na ten pewien pomysł ^^
kgadzinka - i na Twój nowy też ;}
witaj LG - czekam na Twoje fantastyczne teksty ;D

a ja... licho wie co będzie z moimi bazgrołami xd zobaczymy ^^.

agrafka28

Jutro, pojutrze, a moze nie, pojawi sie moje opowiadanko.
Mam juz połowę/jedna trzecią i zapisana całą stronę w wordzie. Wiecie, krótkie wypowiedzi itp.
Może to bedzie dzieło życia związanego z bones? Kto wie.....
Dziewczyny wpzk czyli wymyślac, pisac, zamieszczac, komentowac.
Dobranoc, bo o tej porze normalni ludzie śpią(w Polsce, nie w Stanach, tam potrafią spac 3-4).
Na jutro zamawiam duuużoo opowiadanek napisanych przez "nowe", ale i też "stare" mieszkanki tego forum.

agrafka28

Sandra - cierpliwie czekam. naprawdę cierpliwie, ale pomału przestaje mi to wychodzić ;P
a gdzie sie podziała lil?

ocenił(a) serial na 8
agrafka28

Ja czekam na wm. i cala reszte ;D
Ja się wczoraj wytańczyłam bo był u nas na osiedłu festyn do 24 balowałam z kumpelami no i z kolesiami co tam byli ;P.
Jakby mogło ich zabraknąc <lol2>
Spotkałam koleżankę z klasy po śpiewałyśmy po tańcowałyśmy i było giT.
A dziś? Dziś jadę do Katowic na kolejną imprezę do 24 . Hity na Czasie bejbe. :wink:
Aaa Danny i Całą reszta Jeee zabawa będzie. Ostatnie dnii wakacji tak tańcując aale nogi bolą ;D.

Może ktoś z was będzie na Hity na Czasie w Katowicach koło Silesi ?

umc__

Witam wszystkich :) Emilia, wm.mk, aguś, agrafka - cudne opowiadanka, czekam na następne :) Ja mam już pewien pomysł, jutro dodam na 100%, jestem ciekawa, czy wam się spodoba ;) Pozdrawiam!

umc__

Dla mnie bomba te opowiadanie o pieczeniu ciastek CONGRATULATIONS

ocenił(a) serial na 7
umc__

ja będę w scc:) chce zobaczyć feel'a.

_S_

Teraz coś ode mnie powiedzcie jak poszło.

ZGUBA

- No to, co to już koniec pracy na dzisiaj. Następny morderca jest w drodze do więzienia- powiedział Booth szerokim uśmiechem na ustach i położył się na kanapie w gabinecie dr. Brennan
- Tak… i miejmy nadzieję, że szybko z niego nie wyjdzie – dodała Bones
- Szkoda mi tylko wracać samemu do domu- westchnął cichutko
- A co czekała tam na ciebie jakaś pani?- zapytała Kości z dość dziwnym wyrazem twarzy
- Nie wczoraj był u mnie Parker, odbierałem go z przeczkola i był u mnie w domu Sam raczej nie byłem… A dzisiaj zabrała go do siebie Rebecca podobno jakieś spotkanie rodzinne. Coraz rzadziej go widuję.
-Acha no tak… rozumiem- mruknęła Tempe - Ale wyraz jej twarzy i oczu wskazywał, że nie rozumie i nie słucha.
- No tak jak zwykle. Idziesz do domu czy nie? – zapytał agent
- Tak jeszcze chwilkę… muszę tylko to skończyć- z westchnieniem odpowiedziała Brennan
- OK. Jak chcesz tylko nie za długo – wstał i wyszedł
Seeley wsiadł do swojego samochodu, pojechał do swojego domu do pustego domu. A że był okropnie zmęczony od razu położył się spać i bardzo szybko zasnął.

Tempe siedziała w Instytucie chyba do 10.00. Potem postanowiła pojechać jednak do domu. Pozamykała wszystkie drzwi i poszła do swojego samochodu.

Obudził go jakiś dźwięk. Nie to nie może być budzik – pomyślał- jest jeszcze za wcześnie popatrzył na niego była za pięć siódma. O ósmej ma być w Instytucie. Ale to nie budzik trząs się w jego rękach. Spojrzał na komórkę wziął ją i odebrał nawet nie patrzą na wyświetlacz.
- Halo- powiedział mocno zaspanym głosem
- Seeley to ja Rebecca - może mu się zdawało, ale chyba płakała - musisz mi pomóc, nie wiem, co mam robić- plątała się w słowach.
- Hej Rebecca spokojnie – powiedział całkowicie już rozbudzony- Powiedz mi, co się właściwie stało?
- Parker zniknął nie ma go nigdzie wszędzie szukałam…- nie dokończyła, bo Booth jej przerwał.
- Co? Jak to się stało? – jeszcze trochę a był by w takim stanie jak Rebecca szybko jednak zapytał.
- Rebecca zawiadomiłaś już policję?
- Nie jeszcze nie najpierw chciałam zadzwonić do ciebie.
- OK. Słuchaj mnie teraz uważnie jedź szybko do Instytutu ja tez zaraz tam będę.
- Dobrze- powiedziała – I dziękuję – dodała po krótkim namyśle
- Nie musisz mi dziękować to też jest mój syn- potem się rozłączyła.
Booth szybko się ubrał, do samochodu schodził jak w transie. Dlaczego? Co się stało? Gdzie jest Parker? Czy to jego wina? Z powodu jego pracy? Zadawał sobie te pytania chodź wiedział, że nie ma na nie odpowiedzi. Wiedział jedno musi znaleźć Parkera i to jak najszybciej.

Spotkali się w Instytucie byłą 7.30. Policjant, który prowadził to śledztwo pytał Rebecca znaki szczególne chłopca, razem z nią był Seeley.
- Proszę podać rysopis podstawowy- matka Parkera szybko, bez wahania odpowiedziała na wszystkie pytania, policjant zajął się zapisywaniem. A Booth chodził od ściany do ściany. W końcu zapytał.
- Jak to się stało?- Nie wiem… ale wczoraj na kolacji u rodziców Michaela (chłopak Rebeki) Parkerowi coś się nie spodobało - wyjaśniła- a ja trochę na niego nakrzyczałam – dodała już płaczliwym głosem
- Jak? Nie rozumiem?- odpowiedział zaniepokojony agent Rebecca odetchnęła głośno i zaczęła opowiadać.
- Kiedy go wczoraj odbierałam z przeczkola powiedziałam mu że jedziemy do Michaela. Gdy się dowiedział trochę zmarkotniał, nie miał na nic ochoty… Potem zapytał czy może zamiast na tę kolację iść do ciebie. I wtedy wtedy…
- No, co wtedy się stało- chciał się dowiedzieć Seeley
- Wtedy na niego nakrzyczałam, że nie ma mowy, że Michael na niego czeka, że oczekuje, że będzie wieczorem u niego. Później przez cały wieczór był markotny taki nie wesoły. A rano zaglądałam a jego nie ma w łóżku – dodała pochlipując. Zapadła cisza. Końcu odezwał się policjant, który przysłuchiwał się tej rozmowie.
- Muszę jednak państwa zmartwić – oznajmił złowieszczym tonem – sadząc z tego, co wydarzyło się wczoraj, państwa syn mógł uciec z domu.
- Jak to on ma dopiero 4 lata mógł pomyśleć o czymś takim?- zapytał agent
- Tak zakładam że ma pan z nim bardzo dobry kontakt, który ostatnio się trochę urwał – popatrzył na nich znacząco – może chciał dostać się do osoby z którą bliskość utracił.
- Nie….- szepnęła Rebecca i zakryła twarz dłońmi
- Trzeba natychmiast zacząć poszukiwania oznajmił policjant- zajmę się tym
- Dobrze – odpowiedział Booth, a policjant wyszedł.
Przez chwilę rodzice patrzyli sobie w oczy, lecz żadne nie mogło z nich nic wyczytać. Każde przeżywało to na swój sposób. Kiedy Booth wychodził z pokoju spotkał Angela, Zaca i Hodginsa. Wszyscy byli bardzo weseli. Hodgins nawet powiedział.
- Ciekawe co się stało że nasza pani doktor się spóźnia- Powiedział z uśmiechem a agent zerknął na zegarek i zobaczył że jest 8.00. Brennan zwykle przychodzi wcześniej przed wyznaczoną godziną.
- Teraz to mnie mało obchodzi- wszyscy popatrzyli na niego zdziwieni
- Hej Booth co się dzieje?- zapytała Angela
- Parker zniknął- odpowiedział bezbarwnym głosem
- Co?
- Muszę już nic będę pomagał w poszukiwaniach - a Angela powiedziała
- Pamiętaj zawsze możesz na nas liczyć
- Dzięki za wszystko- odpowiedział lekko się uśmiechając
- Mam nadzieję że nic mu się nie stanie- odparł Zack
- Tak miejmy nadzieję- powtórzyła Angela

Była 7.30 rano, więc postanowiła, że pojedzie wcześniej do pracy. Wstała jak zwykle nie jadła śniadania. Jeszcze jakieś 15 minut jazdy i będzie w Instytucie. Wstała i otworzyła okno, był piękny słoneczny dzień, ale Tempe nawet tego nie zauważyła. Spojrzała w dół i zobaczyła jakiegoś chłopca, który z trudem opierał się o ławkę. Zaniepokojona szybko wybiegła na dwór.
- Hej może ci pomóc?- zapytała i spojrzała na jego twarzyczkę, która była cała we łzach. Miała wrażenie, że skąd go zna.
- Zgubiłem się… wiesz gdzie jest mój tata- tak wtedy go poznała to był Parker
- Tak wiem już nie płacz, choć do domu tam jest trochę cieplej- chłopiec o dziwo nie protestował. Brennan wzięła go na ręce i weszła do domu. Sama się dziwiła swoją reakcją. Ale co mały robił sam rano w mieście. Musi natychmiast zadzwonić do Booth’a. Gdy postawiła na podłodze wzięła koc i go otuliła. Ukradkiem zerknęła na zegarek była 9.40. Jednak później mały powiedział płaczliwym głosem
- Głowa mnie boli i kolano, bo się przewróciłem… gdzie jest mój tata?- Tempe dotknęła głowy chłopca, rzeczywiście była mocno rozpalona
- Poczekaj – powiedziała i poszła do kuchni wtem było słychać hałas w salonie odwróciła się i zobaczyła jak chłopiec przewraca się. Szybko podbiegła do niego. Musi natychmiast znaleźć się w szpitalu. Położyła go w samochodzie na tylnym siedzeniu i ruszyła z piskiem opon do najbliższego szpitala. Gdy się zatrzymała zawołała sanitariuszy, wzięli go na nosze. Brennan czekała przed pokojem, w którym był lekarz z chłopcem. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć, ale wiedziała, że nie przeżyje tego Booth, jeśli jeśli…nie…jak mogła przecież miała do niego zadzwonić. Już wyciągała telefon z kieszeni, kiedy drzwi od pokoju się otworzyły. Wyszedł z nich lekarz chłopiec nadal leżał w łóżku był nieprzytomny. Bones zapytała.
- I co z nim- niecierpliwie patrząc na lekarza - wyjdzie z tego?
- To pani przywiozła go do szpitala- odezwał się ignorując pytanie
- Tak
- A czy jest pani z rodziny? – Tempe nienawidziła tego pytania
- Nie to jest syn mojego partnera z pracy. Znalazłam go przed moim domem i nie wiem, dlaczego on tam był.
- Hm rozumiem a czy ojciec dziecka wie o tym, co się stało? – dopytywał się lekarz
- Nie wydaje mi się, że nie. Czy wszystko z nim w porządku?- zapytała ponownie tracąc resztki cierpliwości
- Niestety nie mogę z panią o tym rozmawiać. – odpowiedział lekarz i chciał pójść, ale Bones go zatrzymała- Proszę mi tylko powiedzieć czy wszystko będzie z nim dobrze? Proszę?
- Tak wyjdzie z tego – lekarz niespodziewanie zmienił ton głosu na bardziej życzliwy - czy może pani powiadomić ojca chłopca?
- Tak oczywiście – choć nie wiedziała jak to zrobi – tak powiadomię go.
- Bardzo dobrze – i odszedł.
Tempe usiadła na krześle, aby dokładnie przemyśleć. Wszyscy go tam pewnie szukają razem z Booth’em i Rebecc’om. Dlaczego się bała do niego zadzwonić? Może to jej wina, że Parker się tutaj znalazł, nie umiała się nim zaopiekować jak był w domu. Nie co ja robię pomyślała rozważam czyja to wina a oni tam pewnie umierają ze strachu. Może Booth nie będzie mógł odebrać jak pomaga w śledztwie. Powoli wyciągnęła telefon, wystukała jego numer, to będzie straszna wiadomość dla niego, może nie odbierze zdążyła jeszcze pomyśleć. Ale wreszcie usłyszała jeden sygnał, potem drugi, trzeci, czwarty… Aż w końcu…

CDN MAYBE

OLUNIA16

Emilia-świetne opowiadanko. Bardzo miło się czyta o relacjach Bones-Parker-Booth :)

Agrafka28-cieszy mnie, że czekasz :) wiem, obiecałam, że coś napiszę :( jednak na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że naprawdę nic ciekawego i godnego uwagi nie wpadło mi do głowy... a nie chce pisać czegoś, co będzie kompletnie bez sensu... naprawdę postaram się dziś w nocy, lub jutro coś napisać. proszę, o odrobinkę cierpliwości-jeszcze. z pewnością się coś mojego pojawi :)

olunia15-czekam na c.d :) ciekawie się zaczyna.


pozdrawiam Was ciepło!

OLUNIA16

Olunia bardzo fajne
ps.trochę ma wspólnego z moja historyjka częścią dalsza wiec mam nadzieje ze się nie obrazisz jak to i tak dodam ,bo nie chce zmieniać bo i resztę musiała bym przerabiać. pozdrawiam


Sandra dzięki ja tez czekam ale masz racje lepiej pisać jak się ma naprawdę pomysł .buziaczki

Emilia_9

olunia15 - ^^
lil - nareszcie ;P
Sandra - nie śpiesz sie przecież j cierpliwie czekam :) Bo naprawdę warto :D

agrafka28

3.


Tamtego dnia siedziała jaka zwykle u siebie w pokoju i czytała nagle usłyszała ze ktoś otworzył furtkę do ich domu .To była pani Lars i Sabina .Sabina chodziła z Tempi do klasy.
Była śliczna blondynka o niebieskich oczach zawsze dobrze ubrana .To była najpopularniejsza dziewczyna w klasie Bones .
-Co ona tu robi?-zastanowiło Brennan
-Tempi chodź na chwile -zawołała córkę mama Brennan
-Brennan wzięła książkę aby mieć co robić gdy zacznie być nudno poczytam sobie chociaż -dodała w myślach Bones.


Jak okazało się pani Lars i jej córka przyszły zaprosić na 10 urodziny Sabiny.Brennan nie miała ochoty iść tam nie ale nie odezwała się nic na propozycje ponieważ nie zdążyła odezwać się bo jej mama i pani Lars zaczęły rozmawiać o tym jak czas szybko mija ................

-Ciekawa ta książeczka? -zapytała z promiennym uśmiechem Sabina
-To biologia dla 9 klasy opisują rożne ciekawe procesy............-zaczęła Bones
Sabiny mina wyrażała ze nie rozumnie polowy slow jakie wypowiadała przyszła pani doktor ale tez zacienienie tak -i zainteresowanie
to bardzo zdziwiło Brennan
-Czyżby ją to naprawdę interesowało ?Zadawała jej pytani ana temat rysunków w podręczniku.
-Dziewczynki -zwróciła się do nich mama Tempi
-Musimy już iść Sabinko porozmawiacie na urodzinach jesteśmy umówione prawda ?W sobotę O 16 ?Tak skarbie przyjdziecie ?- zwróciwszy się do Tempi

-Tak bardzo chętnie -oparła Brennan
*******************************
Kiedy Bones miała się kłaść spać mama zawołała ja do telefonu
-Tak -zaczęła Bones
-Sabina tu cześć słuchaj zapytać czy te filmy (tu podała tytuły)
mogą być na projekcje na moje urodziny ?
-Tak myślę ze są fajne -odparła Bones
-Dzięki pa wiedziałam ze ty mi doradzisz .





Tego wieczoru Bones siedziała długo w swoim pokoju rozmyślając.
Czyżby Sabina ja lubiła i nie uważała za dziwadło?
Może jednak nie jestem taka dziwna jak myślałam?



**********************************************

Przez następny tydzień Bones myślała tylko o urodzinach Sabiny i o tym ze być może zyska na przyjaciółkę.
Co prawda Sabina nie rozmawiała z nią od czau jej wizyty w domu Bones
ale Brennan przypisywała to brakiem czasu związanym z przyjęciem .


**************************


Prezent ?Musiał być wyjątkowy tak Bones chciała żeby to było coś co sprawi jubilatce radość .
Wiedziała ze Sabina uwielbia lalki -kiedyś słyszała jak skarżyła się ze jej rodzice nie chce kupić jej domku dla jej lalek
To jest to -myślała Tempi wędrując po sklepie z mama
Co prawda mama Brennan nie chciała kupić go ale gdy Tempi zaproponowała ze dołoży cześć pieniędzy ze swojego kieszonkowego zgodziła się

Tego dnia gdy Bones miała iść na przyjecie sprzędziła dużo czau zastanowiwszy się jak się ubrać .Dziś chciała wyglądać wyjątkowo .
Nie odczuwała strachu nie dziś nie będzie tam sama będzie tam Sabina
Opowie jej o książce którą czyta .Moze ja zainteresuje .



***************************************


Drzwi otworzyła im pani Lars .
-0 witam jak milo
-Dzień dobry
-Pani Brenan i Tempi jak się ciesze -zawołała Sabina nadbiegając
-Weź Tempi do środka do dzieci -dodała mama jubilatki

Gdy weszły do środka Bones ujrzała wielki pokój udekorowany tysiącami balonami z wielkim napisem pośrodku WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO SABINKO

ten widok był naprawdę imponujący .
-Wiesz ostatnio czytam książkę i wiesz co -zaczęła pełna zapału Brennen
-Sabina -przerwał jej głos pani domu
Mała Larsowna posłała Bones uśmiech i zniknęła w holu domu .

Coż potem jej powiem -pomyślała Tempi
Ruszyła w głąb pięknej sali było tam jedzenia tyle ze wystarczyło by to na 500 osob a tylu tam Bones nie widziała
Usiadała przy stoliku gdzie były dziewczyny z jej klasy ale po chwili gdy zaczęły rozmawiać o tym która ma ładniejszą sukienkę Bones nie wytrzymała i ruszyła dalej
Wtedy zauważyła ze pobrudziła swoja bluzkę czekolada
-Przepraszam -zaczepiła pania Lars gdzie jest łazienka ?
-Tam kochanie tam za rogiem
-Dziękuje

Po czym ruszyła do łazienki
Gdy zmyla prawie cala plamę postanawiała poszukać Sabiny i spróbować nawiązać bliższy kontakt z potencjalna przyszła przyjaciółka
Gdy kierowała się do salonu usłyszla śmiech z pokoju obok
Podeszła bliżej i zobaczyła Sabine ,Katie i Stelle .





Jej rozmyślania przerwał Paker
-Bones -zawołał -musisz mi coś poradzić
-Ja?
-Tak bo wiesz zaraz mowie wiersz wiesz
-Tak no i...
-A ty jak mówisz jakies wykłady to nie zapominasz tekstu przecież tam jest tyle ludzi .
-Wiesz zawsze mam termę ale staram się zapomnieć o ludziach i wyobrazić sobie ze jestem sama i wtedy mowie na luzie .
-A jak zapomnę tekstu ?
-Mów dalej porostu.
-Dzięki -uśmiechną się Parker
-Idę po tatę -po czym podbieg po Bootha

Brennan zaś powróciła do swoich wspomnień



cdn

Emilia_9

Emila-przyjemnie mi się czytało :)
Agrafka- bardzo mnie cieszy, że czekasz :) więc tym bardziej muszę się postarać, by to wszystko miało "ręce i nogi", ale zabiorę się do roboty, i coś napiszę.

może ma ktoś coś jeszcze dla nas, do poczytania. przyznać się:> :P

pozdrawiam dziewczyny ciepło, w ten chłodny wieczór. życzę duuużo weny :)

papa.

zone_tone

witam olunię:d i gratuluję pomysłu, parker jeszcze nigdy nie uciekł z domu:D

gratki dla emilii za retrospekcje:D może będzie ich jeszcze więcej:D

kgadzinka

dzięki
retrospektywa powróci w kolejnej części może jutro.
pozdrawiam;0

Mino

Hej, tak to ja!! Beatka!! Tak, ta która se jest, ale jej nie ma, ale jest.
Ej!! Co tu tak cicho? AAAAAAA!!!!!!!!!! O, to tylko pajączek. Hej, malenki. O, zepsułam Ci pajęczynę? Zrób sobie nową, obojętnie na czyim poście, byle nie moim.
Nie wiem kiedy ukażę się moje opowiadanko, po prostu nie wiem. Pisac!!!

ocenił(a) serial na 10
Mino

Nie no dziewczyny pięknie.... :)) mam nadzieje ze rok szkolny nie nie bedzie wam przeszkadzac w dalszym pisaniu takich cuenek :) pozdrawiam:*