na moim pierwszym forum "jak to sie zaczelo" pisalam opowiadania, zwiazane z poczatkami milosci Agenta FBI i pani antropolog:)
Na tym forum pozwstana fiki, jak mowi na nie Nionia:)
- pozdrowienia dla niej:** - beda opowiadania sugerujace, jak mowi sam tytul zakonczenie ich milosci:)
niedlugo pierwsze opowiadanie:)
pozdrawiam
zapowiada sie ciekawie:)
"... zakonczenie ich milosci ..."
nie oznacza konca mam nadzieje??
obiecalas jeszcze 3 forum:)
pozdrawiam:)
Zgadzam się całkowicie z Tempi :))
Chyba nie oznacza to końca?? :)
Myśle że nam tego nie zrobisz :))
mala nie, nie oznacza konca:)
3 forum tak to bedzie koniec, gdyz beda juz rodzina
i nie bede mieszac w ich szczesciu:)
w wakacje nie bedzie mnie w Polsce
pewnie nie znajde czasu, by cos napisac:(
wracam dopiero w pazdzierniku:)
i wtedy zaloze jakies nowe forum, badz bede pisac na zakonczeniu:)
pewnie bedzie juz 7 lub 8 odslona:)
ale jak narazie to dopiero zakladam 2 forum:)
oj, jaka szkoda, że ciebie nie będzie w wakacje .. i co ja wtedy zrobie bez Twoich opowiadanek ;(??
Narazie zamierzam się nimi nacieszyć póki jeszcze mogę, więc dodaj szybciutko jakieś :))
Tak szkoda, że nie bd cie w wakacje, ale jestem pewna że po wakacjach bd miała tyle pomysłów, że nie będziemy mogły nadążyć z czytaniem :))
W prawdzie to mnie też nie bd w wakacje i też chyba nie znajde czasu aby pisać... Ale jak na razie to czekam na kolejną odsłonę :))
Temprence na innym moim forum jest nowe opowiadanko:)
forum to:
ich wspolna droga do milosci...
przeczytaj je i tak minie szybciej czas oczekiwania na nstepne, ktore bedzie niedlugo:)
pozdrawiam:)
do gry wkracza Cam:)
jest o niej wzmianka,
ale w nastepnej czesci juz sie pojawi:)
i zagosci na dluzej:)
........
Wyjazd na dzien z dala od wszystkich problemow i zmartwien,
dodal im skrzydel.
Byli tak naladowani energia,
iż mogliby przenosic gory.
Dzien wolny kojarzyl sie z wolnoscia,
nieograniczonym czasem dla siebie,
lenistwem i zabawa.
Praca jest calkowitym jego zaprzeczeniem.
Im bardziej udany dzien wolnosci,
tym trudniejszy powrot do rzeczywistości,
szczegolnie, ze w pracy czekaja na nich niespodzianki,
niekoniecznie te dobre...
Po sniadaniu ruszyli do Instytutu...
Po cudownym weekendzie spedzonym w swoim towarzystwie,
powrocili do swoich codziennych zajec...
Booth odwiozl ukochana do Instytutu,
a sam udal sie do siedziby FBI,
gdzie czekal na niego papierkowa robota.
Cos czego po prostu nie znosil.
Praca za biurkiem, dla niego to jak kara za niewiedomo jakie grzechy.
Zaraz, po przekroczeniu progu Instytutu,
Bones poczula sie dziwnie, nieswojo.
Nie bylo jej zaledwie chwile,
a czula, jakby bylby to jej,
co gorsza pierwszy dzien w pracy...
Szybko podazyla w kierunku swojego gabinetu.
Juz z oddali ujrzala znajoma postac stojaca
w niebieskim fartuchu na platformie.
Postanowila podejsc i sie przywitac.
- Czesc Zack - powiedziala na przywitanie
- Dr Brennan
- Jak milo widziec
- pania z powrotem
- Dzien dobry - powiedzial lekko zaskoczony
Podeszla do niego lekko polepujac go po ramieniu.
Spojrzala na stol, gdzie znajdowaly sie szczatki.
- Dziewczynka, wiek okolo 10 lat - zaczela
- choc ze wzdledu na duza ilosc miesa
- nie mozna nic wiecej okreslic - rzekla
- Zack oczysc kosci z resztek
- zaniesc Hodginsowi te larwy
- znajdujace sie pod jje ubraniem
- niech sie nimi zajmie, dobrze - zapytala
- Dobrze, ale Dr Soroyan - wydukal
- Jaka dr Soroyan?? - zamyslila sie
- Zack zrob to,
- o co Cie prosilam - powiedziala, udajac sie do swojego gabinetu.
Otworzyla drzwi...
Zobaczyla swoj gabinet, w ktorym do niedawna,
spedzala duza czesc swojego czasu.
Usiadla przy biurku.
Nagle do jej gabinetu wbiegla Angela,
zawiadomiona przez Zacka,
o przybyciu jej przyjaciolki.
- Sweety
- jak milo Cie znow widziec
- Stesknilam sie za Toba - rzekla przytulajac Bones z calej sily
- Ang
- Udusisz mnie - zdolala powiedziec Bones
- ups
- Przepraszam, ale nie moglam sie powstrzymac
- Nic sie nie stalo - usmiechnela sie Bones
- Co sie z Toba dzialo??
- gdzie sie podziewalas??
- Dzwonilam na domowy
- Na komorke
- ale nie odbieralas
- Martwilam sie - ,owila na jednym wydechu
- Ang, powoli, za duzo pytan
- Jak widzisz nic mi nie jest
- Jestem cala i zdrowa - powiedziala Bones
- Widze, tylko jedno mnie zastanawia
- Tak - zapytala zdziwiona bones
- Dzwonilam do bootha, ale on tez nie odbieral
- Byliscie razem - wydedykowala artystka
- Hm - szepnela Bones
- Opowiadaj Sweety - powiedziala, zamykajac drzwi od gabinetu
- Nie wiem jak Ci to powiedziec
- Od czego zaczac - miotala sie Bones
- Najlepiej od poczatku
- Tak to jest najlepsze rozwiazania - powiedziala uradowana artystka
- Wiec... - zaczela Bones
- Po wieczorze u was
- Cos sie zmeinilo w naszej relacji
- W relacji mojej i Bootha
- Nie dalo sie tego niezauwazyc
- Widzialam jak na siebie patrzycie
- I ta wasza wspolna noc
- Czy jest cos o czym nie wiem
- Chyba tak
- Wczoraj zabral mnie na obiecana niespodzianke
- Rejs statkiem
- Rejs, jakie to romantyczne
- Postaral sie rycerzyk
- Domyslalam sie, ze jest romantykiem, ale...
- Wierz mi Ang, jest
- Bylo cudownie
- Obiad zjedlismy na pobliskiej wyspie,
- a wieczorem... rozmazyla sie
- Wieczorem - ponaglila ja Angela
- Kochalismy sie w blasku ksiezyca
- to byla cudowna noc - powiedziala z usmiechem na twarzy
- Sweety wygladasz na bardzo zakochana
- Tak Ang, jestem
- Booth juz od dawna przestal byc dla mnie tylko przyjacielem
- Balam sie do tego przyznac
- Obawialam sie, ze tak jak kazdy mnie opusci
- Jak ja sie mylilam - rzekla
Rozmowe ich przerwal telefon.
To byl Booth.
- Slucham - powiedziaal odbierajac
- Kochanie mamy sprawe - powiedzaial
- Bede u Ciebie za jakies 15 minut
- Dobrze, czekam
- Caluje Cie bardzo mocno - powiedziala Bones
- Kocham Cie - szepnal do sluchawki Booth
- Ja Ciebie tez - potwierdzila Bones rozlaczajac sie
Angela przygladala sie rozmawiajacej przyjaciolce.
Jeszcze nigdy nie widziaal jej takiej szczesliwej.
Cieszyla sie ejj szczesciem.
Wiedziaal, ze kiedys uswiadomi sobie,
ze Booth jest miloscia jej zycia,
ale nie spodziewala sie,
ze nastapi to tak szybko.
- Dzwonil Booth
- Mamy jakos nowa sprawe
- Bedzie tu za chwile - poweidziala Bones
- Ciesze sie, ze jestes w koncu szczesliwa - rzekla Angela
- Dziekuje, ja tez - usmiechnela sie do przyjaciolki
- Ang, Zack wspominal cos o jakiej dr Soroyan
- Kto to jest?? - spytala zdziwiona Brennan
- Tak zapomnialam Ci powiedziec
- Podczas Twojej nieobecnosci....
Do gabinety wbiegl Zack...
- Dr Brenann,
- Angela
- Dr Soroyan wzywa wszystkich na paltforme - powiedzial zdyszany
- Juz idziemy - powiedzialy razem
Po chwili w trojke, byli juz na miejscu...
Dziękuje za pozdrowienia! I to w temacie wow!
No to teraz się zacznie! Jeśli relacje Bren-Cam będą takie jak w serialu to będzie ciekawie. Jak dobrze, że B&B są razem! Mam nadzieję, że nic nie wymyślisz i będzie wszystko ok, ale jeśli koniecznie chcesz nas pomęczyć to wiesz możesz coś napisać chętnie przeczytam! Super fik czekam na cdka!!!
extra! :)
cieszę się że kontynuujesz opowiadanie :)
mam nadzieję że Cam niczego nie popsuje ! ;/ ( nie przepadam za nią nadal)
pisz szybko ! :))
kontynuuje:)
na forum "ich wspolna droga do milosci"
tez cos wstawilam:)
mam nadzieje, ze tez sie spodoba:)
pozdrawiam:)
Ojj... I co ja mam napisać?? ;p
Po pierwsze jak zwykle cudnie :))
Po drugie ciesze się, że kontynuujesz to opowiadano, bo stało się ono moim ulubionym(oczywiście nie urażając tym innych) :))
No i po trzecie czekam na cdk, w ktyórym mam nadzieje bd troche starć Cam z Bren :)
A teraz zabieram się do czytania "ich wspolna droga do milosci" :))
Mnie też cieszy że kontynuujesz to opowiadanie.
Ciekawe co Cam chce od Zezulców i jakie będą jej relacje z Brennam.
Czekam na dalsze części:)
Mam wielką i cotygodniową prośbę:) Jkaby ktoś się spotkał z napisami do odc 24 to ładnie prosze o linka:)
mam pytanko na jakich jeszcze forach piszecie i czytacie? co prawda ja znam ich dużo, ale tego nigdy za mało ;p ślicznie dziękuje :)
zweifn oto te strony:
http://bones-kosci.bloog.pl/
http://bb-love-bones.blog.onet.pl/2,ID359009926,DA2009-01-13,index.html
http://bones-history-team.blog.onet.pl/
http://bones-fan-my-opko.blog.onet.pl/
http://bones-story.blog.onet.pl/
pozdrawiam:)
pomijając te dane mi przez ciebie cytuję ;p
http://bones123.bloog.pl/?ticaid=678ef
http://www.fanfiction.net/s/4990263/1/Pocztowki_z_drugiej_strony
i to by było na tyle ;p dziękuję ci bardzo BonesBooth ;*
tu nie ma ff, ale sa zdjecia i inne ciekawostki:
http://emilydeschanel-bones.bloog.pl/
www.bonesfans.fora.pl
http://www.koscibrennan.fora.pl/
http://bones.blog.onet.pl/
http://www.serialkosci.net/ tu fiki M&R
pozdrawiam:)
Do gabinety wbiegl Zack...
- Dr Brenann,
- Angela
- Dr Soroyan wzywa wszystkich na paltforme - powiedzial zdyszany
- Juz idziemy - powiedzialy razem
Po chwili w trojke, byli juz na miejscu...
- Widze, ze jestesmy w komplecie - rozpoczela Cam
- Milo mi poznac pania, Dr Brennan
- wiele o pani slyszalam - powiedziala podajac jej dlon
- dziekuje, ma nadzieje,
- ze same dobre rzeczy - odpowiedziala sciskajac dlon przelozonej
- Jak juz wiecie Dr Goodman musial zrezygnowac
- z posady w naszym Instytucie
- Od dnia dzisiejszego ja zajme jego miejsce - powiedziala stanowczo
wszyscy stali w ciszy wsluchani w slowa pani patolog.
Zadne nie mialo odwagi, by wyprowadzic ja z bledu.
Jeszcze nie zaczela paracowac tak na dobra mete,
a juz nazywa Instytut jako czesc jej wlasnosci.
- To by bylo na tyle
- Wracajmy do pracy
- Jak cos to wiecie, gdzie mnie znalesc
- Mam nadzieje,
- ze nasza wspolpraca bedzie udana - powiedziala na zakonczenie Cam
Wszyscy wysluchawszy przemowienia,
udali sie z powrotem do pracy.
Przemowa nikomu nie przypadla do gustu, zarowno jak i sama mowczyni.
- w naszym Instytucie - komentowali wszyscy
- juz sie zaczyna szarogesic - slychac bylo na kazdym kroku
Widac bylo takze, ze ani Bones,
ani Cam nie zapalaly do siebie sympatia.
Lekki uscisk dloni, na przywitanie,
byl wynikiem kultury,
a nie jakielkolwiek proby
podjecia rozmowy lub przyjazni.
Bones nie byla zadowolona z faktu zmiany
na stanowisku szefa Instytutu.
Byla bardzo przywiazana do Dr Goodmana.
To dzieki niemu dostala prace w tak renomowanym Instytucie,
jakim byl Inastytut Jefferson'a.
Bolalo ja takze,
ze wydarzylo sie to podczas jej nieobecnosci,
nie miala nawet okazji,
by sie z nim pozegnac.
Pozegnac z czlowiekiem, ktory jako jedyny,
uwierzyl mlodej niedoswiadczonej,
choc bardzo zdolnej pani antropolog.
Nie miala dla niego znaczenia jej przeszlosc.
Widzial w niej potencjal,
chec zdobywania i doskonalenia wiedzy.
W jej oczach widzial ta sama pasje,
pasje, ktora i jemu nie byla obca.
Fakt, iz miejsce jej szefa,
zajela nowa osoba,
nie byl dla niej dobra nowina.
Tym bardziej,
ze okazala sie nim piekna pani Doktor...
Czyzby poczula nic zazdrosci?
Poczula w niej konkuentke do serca Bootha?
postaram sie poznym wieczorkiem cos dodac,
badz tu, badz na "ich wspolna droga do milosci"
bo przyznam sie Wam szczerze, ze wkrecilam sie
w te jednopartowki:)
pozdrofionka:)