na moim pierwszym forum "jak to sie zaczelo" pisalam opowiadania, zwiazane z poczatkami milosci Agenta FBI i pani antropolog:)
Na tym forum pozwstana fiki, jak mowi na nie Nionia:)
- pozdrowienia dla niej:** - beda opowiadania sugerujace, jak mowi sam tytul zakonczenie ich milosci:)
niedlugo pierwsze opowiadanie:)
pozdrawiam
Masz świetne pomysły Ines. Jestem bardzo ciekawa spotkań: Cam-Brenn, Cam-Booth. Czekam na c.d.))
Bones i Booth dojechali wlasnie do Instytutu...
Bones wbiegala jak burza na gore...
Nawet Agent nie byl w stanie jej dogonic...
W powietrzu dalo sie odczuc ta
zlosc Brennan...
Po chwili byli juz na miejscu...
Bones wbiegla na platforme
z wszystkiego zapominajac o fiszcze,
umozliwiajacej wejscie na platforme...
Po sekundzie bylo slychac starszny piszczacy glos z barierki...
Po chwili przy platformie znanezli sie prawie wszyscy ochroniarze...
Sytuacje uratowal Zack przeciagajac plastkiem...
- Bones opanuj sie
- wezwalas wszystkich
- uspokuj sie - porosil Booth
- przepraszam wszystkich
- mozecie sie rozejsc - powiedziala
Tak jak poprosila, tak uczynili.
Pozostali tylko w piatke:
Booth, Bones, zack, Jack i Angela
- gdzie jest Dr Soroyan - syknela Bones
- wyszla - odpowiedziala Angela
- co??
- jakto sobie wyszla - krzyknela
- poprostu - rzekl Jack
- powiedziala, ze ma jakies spotkanie - dokonczyl Zack
- spotkanie - szepnal Booth
Ale nikt go nie uslyszal w tym ferworze...
- powiedziala, ze pod jej nieobecnosc pilnuje ja
- po Twoim powrocie Ty - powiedziala Ang
- powiedziala kiedy wroci? - spytala Bones
- nie, powiedziala tylko, ze..- rzekla Ang
- ze jest pod telefonem w razie potrzeby - dokonczyl Jack
- podaj mi go Jack
- musze z nia to zalatwic
- Bones daj dzis spokoj
- jak wroci to sobie porozmawiacie - porosil Booth
- jak wroci to my nie bedziemy rozmawiac - syknela ze zlosci
- o bedzie sie dzialo - powiedzial uradowany Jack
Jednak widzac mine Agenta wycofal sie
z dokonczernia swojej opinii...
- dobrze masz racje
- zajmijmy sie praca - powiedzial Bones
- gdzie jest cialo - spytala
- juz sie nim zajelismy
- wedle zyczenia szefowej - rzekl Jack
- i jakie wnioski
- ja oczscilem czaszke
- i dalem do rekonstrukcji Angeli - powiedzial Zack
- larwy znalezione przy ofierze sugeruja,
- ze zostala zamordowana jakies 2 dni temu
- plec i cos wiecej o ofierze
- wiemy juz cos? - spytala
- ja niestety nie mialam okazji
- jej zobaczyc - rzekla z ironia pani antropolog
- dziewczynka rasy bialej
- wiek okolo 10 lat
- jedyne czego jestem pewien to,
- ze ktos ja zamordowal
- slady zlamanych zeber sugeruja,
- ze ktos lub cos ja przygniotlo
- tyle zdolalem ustalic - powiedzial Zack
- ja juz ja wykonalam - rzekla Ang
Wszyscy wsluchani w wyklad Jacka i Zacka,
spojrzeli na nia jakos dziwnie.
Patrzyli i czekali, az sie odezwie
- czemu mi sie tak przygladacie - spytala zdziwiona
- co wykonalas - spytali jednoczesnie
- klka sklonow i przysiadow - rzekal
- co?? - krzykneli
- rekonstrukcje twarzy
- a co moglam wykonac - spytala
- co sie z Wami dzieje
- nie poznaje Was
- i zaczynam sie martwic
- ta cala Camille zaczarowala Was, czy co?
- nie sluchalismy Zacka
- co z ta rekonstrukcja - spytal lekko skolowany Booth
- mloda blondyneczka
- naprawde sliczne dzieck
- tu macie zdjecie
- naprawde sliczna
- kto mogl jej cos takiego zrobic - spytala Bones
Booth nie bardzo chcial zobaczyc portret..
Chodzilo w sumie o niewinna istote, jaka jest dziecko.
Zawsze uwazal, ze to dorosli krzywdza dzieci, bo one
same nie sa w stanie zrobic niczego zlego...
Jako jedyny z obecnych mial dziecko.
Nie chcialby postawic sie na miejscu zabojcy dziewczynki...
- co za sukinsyn - krzyknal spogladajac na dziecko
- niech tylko go dorwe w swoje rece
- to mu pokarze
- jak mozan zrobic cos takiego dziecku??
Teraz nerwy przeszly na niego.
Krzyczal, a nawet nieswiadomie
grzoil oprawcy malej dziewczynki.
Nikt nie traktowal tego powaznie, tych grozb,
wszyscy rozumieli go jako rodzica...
Sami tez nie bedac jeszce nimi, zrobili by mu cos..
Bo nikt nie moze pozostac bezkarny,
szcegolnie jesli chodzi o dziecko...
- daj zdjecie - powiedzial po chwili
- poszukam w bazie
- moze ja znajdziemy wsrod zaginionych dzieci
- poczekaj - poprosila Bones
- moze analiza dentystyczna nam cos ujawni
Podeszla by wykonac porownanie...
- jest
- nasza ofiara jes Michelle Wiliams
- tu mamy adres
- Bones jedziemy
- tak
Szybkim krokiem opuscili Instytut.
Udali sie pod wskazany adres...
Ojej... Dziewczynka.. :( Jakie to smutne... :(
A Cam zwiała... ;p Tchórz.. ;p
Booth nerwowy... Tak jak i Brennan... :))
tak wiele ich łączy... ;p
"- co wykonalas - spytali jednoczesnie
- klka sklonow i przysiadow - rzekal
- co?? - krzykneli
- rekonstrukcje twarzy
a co moglam wykonac - spytala " - no normalnie bomba :))
Czekam na cdk :)
tak Booth rodzic na piątke! no kiedy bedzie cos Bren-Cam juz nie moge sie doczekac!
ach ta Angela i jej poczucie humoru
fajna czesc
tez czekam na spotkanie Cam - Bren
tak face2face:)
bedzie goraca
kłótnie... ^^ uwielbiam je ^^ mam nadzieje ze ten mały tchórzyk( jak to mawia nasza pani z angielskiego)rozbije się gdzieś podążając na to swoje spotkanie czekam na cd :)
man nadzieje, ze przez te kilka dni mojej nieobecnosci
nie zapomnicie o mnie pozdrawiam cieplutko buzka:)
taki maly cedek
nie mam dzis weny na sprawy kryminalne wiec zedytowlaam moje stare opko
sprawe zabojstwa malej dziewczynki, bylo ju tu, ale troche je zmienilam
Dojechali wlasnie do mieszkania matki ofiary.
Otworzyla im drzwi.
Tak na oko miała okolo 30-stu kilku lat.
- Pani Sarah Wiliams ?
- Tak. Czy cos sie stalo?
- Agent specjalny Seeley Booth, doktor Temperance Brennan, wydział antropologii.
- O Boże, czy wiecie coś o mojej Michelle? Znalezliscie js?
- Tak. Bardzo mi przykro to mowic, ale pani corka nie zyje.
- Jak to mozliwe? Co sie stalo? Kto ja zabil?
- Tego jeszcze nie wiemy. – do dyskusji wciela się Bones.
- Czy ma pani meza?
- Mialam. Mial na imię Lukas. Kochalam go.
- Rok temu zniknal bez sladu. Trzy miesiace temu okazalo sie, ze nie zyje.
- Rozumiem, bardzo mi przykro. Czy ma pani jeszcze jakies dzieci? – spytala Brennan
- Nie, niestety nie - odpowiesdziala matka
- Mozemy rozejrzec sie po pokoju malej - spytal Booth
- Tak, prosze za mna
Zaprowadzila ich na gorę,
po schodach do pokoju typowego dla malych dziewczynek.
Sciany byly pomalowane na rozowo.
Zaslony byly fioletowe, ulozone w fale z poprzypinanymi motylami.
Byl to pokoj bardzo przyjemny, kolorowy.
Widac bylo, ze dziewczynka ma dusze artystyki.
Na scianach porozwieszane byly jej obrazki.
Takie realnie, nie wygladaly na takie namalowane przez dziecko.
Po kilku minutach zeszli na dol.
- Musimy już isc. Bedziemy w kontakcie, jak sie czegos dowiemy, od razu pani powiemy.
- Dobrze dziekuje - powiedziala.
- Nie ma za co.
- Dowidzenia
- Dowidzenia
Opuscili jej mieszkanie i udali sie z powrotem do Instytutu...
Po chwili w jej gabinecie...
Do Bones zadzwonila matka ofiary.
- Mam prosbe czy moze pani przyjechac nie powiedzialam wszystkiego.
- Dobrze zaraz bedziemy. po chwili zadzwonila do swojego partnera.
- Booth, musimy jeszcze raz jechać do jej matki.
W domu matki ofiary
- Okolo 2 miesiecy temu zaczelam spotykac sie z Martinem, ktory ne dawno wprowadzil sie na nasza ulice.
- Poznalismy sie kiedy Michelle bawila sie na pobliskim placu zabaw.
- Siedzial tam godzinami wpatrujac sie w male dzieci.
- Pewnego dnia opowiedzial swoja historie.
- Jego zona zginela w wypadku wraz z jego 9-cio letnia corka, nigdy nie pogodzil sie z ich smiercia.
- A co to moze miec wspolnego z nasza sparwa- spytala Bones
- Widzialam jak on patrzyla na Michelle, mowil jaka jest podobna do Emily, byl nia zachwycony.
- Po ostatnich wydarzenia rozstalismy sie. W zlosci powiedzial ze mi tego nie daruje.
- Czy mozliwe jest ze pani byly chcial zatrzymac mala tylko dla siebie a pani sie nie zgodzila?? - spytal Booth
- To zrozumiale po stracie wlasnej corki pokochal maml i ze smutku stracil kontakt z rzeczywistascia- szepnela Bones do Bootha
- Przepraszam - przerwal Agent a co bylo przyczyna waszej klotni??
- Ostatnim razem jak zabral mala na spacer nie wracal dlugo.. Zaczelam sie martwic..
- Mial wrocic z mala ok 16 gdy wybila 22 przyprowadzil ja byla jaks smutna
- Smutna??
- Tak gdy zapytalam ja czemu jest taka nie odpowiedziala i pobiegla do siebie do pokoju
- I co bylo dalej?? Jak wytlumaczyl spoznienie?? - zapytala Bones
- Powiedzial ze mala chciala isc do Wesolego miasteczka
- I...
- Nie uwierzylam bo Michelle spadla kiedys z karuzeli i od tego momentu bala sie tam chodzic- powiedziala matka
- Moze pani podac nam adress bylego??- spytal Booth
- Tak. Na koncu tej uliczki pod numerem 189.
- Dziekujemy, dowidzenia.
- Do widzenia.
Niezbyt szybko szli do bylego matki ofiary.
- Myslisz, ze to on? – zapytal Booth.
- Nie wiem, a ty? – odparła Brennan.
- Zobaczymy.
Doszli do domu mezczyzny.
Booth nacisnal dzwonek kilka razy, w koncu drzwi zostaly otwarte.
- Dzien dobry. Czy pan Martin Smith?
- Tak. W czym moge pomóc?
- Agent specjalny Seeley Booth, doktor Temperance Brennan, wydział antropologii. – po tej krótkiej prezentacji weszli do środka.
- My w sprawie Michelle. -rzucila Bones
- Od dawna nie widzialem tej malej - powiedzial
- Czy mozemy rozejrzec sie po mieszkaniu- Spytala Bones
- Tak- odpowiedzial niechetnie.
- Po kilku chwilach Bones weszla do sekretnego pokoju na koncu korytarza.
- Booth - krzyknela
- Bones - gdzie jestes??- spytal
- Na koncu korytarza. Chodz tu szybko...
Wchodzac do pokoju zauwazyl zdjecia malych dziewczynek. Wszystkie byly blondynkami mniej wiecej w wieku Michelle.
Nagle uslyszeli strzal...
Schodzac na dol zauwazyli konajacego meszczyzne Zdolal tylko powiedziec ze to on je pozbijal. Z zemsty ze stracil swoje dziecko.
Po kilku minutach przyjechalo FBI...
To straszne co sie stalo - powiedziala Bones i wsiedli do Suva i pojechali do Instytutu...
Więc napisze tak... POdobało mi się jak zawsze :))
Pamiętam jak to czytałam... I nieźle się wzruszyłam :))
Czekam na cdk :))
zmienilas tego opka:)
smutne i tragiczne bo zginely male dzieci
ale reszta piekna
czekam na nastepne:)
Mnie się opowiadanie podoba. Smutne, że mężczyzna zabijał małe dziewczynki.
Mam nadzieję, że napiszesz o spotkaniu Cam z Temperance.
Czekam na następne:)
zmienione nie zmienione super
smutna tresc
jak mozna zabijac male dzieci z zemsty, chore
czekam na cdk
i spotkanie Brennan - Booth - Cam:)
pozdrawiam:)
Wracali z mieszkania samobojcy w ciszy...
Zadne nie odezwalo sie do siebie ani slowem...
Oboje byli zszokowani,
nie tylko dokonana przez niego zbrodnia,
zwlaszcza, ze chodzilo o bezbronna istota,
jaka jast dziecko,
ale takze powodami,
jakie sprowokowaly go
do dokanania tak okrutnej zbrodnii...
jaka jest zabojstwo bezbronnego dziecka...
To bylo pierwsze tak trudne sledztwo w ich karierze...
Przewaznie w sledztwach chodzilo o jakies rozgrywki mafijne,
zazdrosc kochankow, mezow, zon,
tym razem bylo inaczej...
chodzilo o mala dziewczynke...
Oboje bardzo sie smucili...
Nie mieli nawet ochoty na rozmowe,
rozmowe, ktora zawsze im towarzyla po rozwiazaniu sprawy..
Zawsze wymieniali sie spostrzerzeniami,
teraz bylo inaczej...
Woleli powrocic w ciszy...
Do Instytutu pozostalo im okolo kilkunastu kilometrow...
Byli juz naprawde blisko...
Z kazdym przyblizajacym ich kilometrem do Instytutut,
mysli Brennan powracaly
do nowej postaci, ktora zjawila sie w Instytucie...
postaci...
ktora zdazyla zburzyc porzadek w laboratorium
ktora pojawila sie zaledwie dzien wczesniej,
a juz przewrocila wszystko do gory nogami...
Czekala na spotkanie z kobieta,
ktora od samego poczatku,
nie przypadla jej do gustu,
tym bardziej, po tym jak sie zachowala...
Rowniez i Booth przypomnial sobie o niej...
Troche z innych powodow...
Obawial sie spotkania z kobieta,
ktora w przeszlosci kochal,
dzieki ktorej zmienil sie,
przestal pracowac jako snajper,
odbierajacy ludzkie zycie na zlecenie,
z ktora chcial spedzic reszte zycia,
ktora miala urodzic mu dzieci,
z ktora planowal przyszlosc,
ktora zrobila cos,
czego sie po niej nie spodziewal...
ktora zranila go najbardziej na swiecie,
... zostawiajac go...
... przed oltarzem w dniu slubu...
Oo wowcik... Aż mnie dreszczyk przeszedł... :)
Ojj już sobie wyobrażam konfrontacje Cam - Brenn... I uniki Bootha i Cam... Too sie bd działo.. :)) Czekam na cdk :))
Ekstra. Ale wymyśliłaś z tym, że Cam zostawiła Seleya przed ołtarzem. Czekam na kolejną część:)
Ines Ty mnie nigdy nie przestaniesz zadziwiac:)
i dobrze
masz super pomysly
Cam uciekajaca sprzed oltarza, tego jeszcze nie bylo
naprawde pomysl z ucieczka super
ale z Cam tchorz
po raz kolejny hihihihi
fajnie ze nie jest tak jak w serialu
ale mam nadzieje, ze sie zaprzyjaznia
ciesze sie, ze pomysl z uciecka Cam sprzed oltarza sie spodobal:)
upsi zrobilam z silnej kobiety tchorza:(
kiedys sie to zmieni, ale nie szybko:)
Ines super czytam i tu nagle 2 ostatnie linijki i szok momentalnie! mam nadzieje ze rozwiniesz watek Cam-Booth
ciesz sie, ze sie Wam pomysl podoba:)
wlasnie zabieram sie do opisywania ich zwiazku:)
choc nie wiem jak:(
bo jakos nie widze ich razem:(
wole go z Bones:)
To omiń ;p Będzie o wiele lepiej ( zabić Cam!). Oczywiście opko jest niezastąpione. Czekam na cd :) Dzisiaj i ja zaczynam pisać cd, bo wiecie nareszcie mogę siedzieć cała noc ^^
Zweifn juz obiecalam ten romans Nioni:)
a ja slowa dotrzymuje:)
nie wiem jak go opisze, ale zrobie to:)
jesli chodzi o to, co napisalas o swoim opku
to ja jestem za:))))))))))))))))))))))))))))))
jupi powracasz:)
czekam:) pisz pisz ja chetnie przeczytam, bo bardzo je lubie
powaznie:)
pozdrawiam
3mam za slowo:)
Zweifn mam nadzieje, ze sie nie obrazilas na mnie:)
bo byloby mi bardzo przykro:(
tak, jak juz pisalam, czekam z utesknieniem na dalsze Twoje opowiadanie:)
pozdrawiam:)
Ależ śmiertelnie! ;p
A niby za co? lubię komplikacje ^^ Czekam z utęsknieniem na cd!
P.S Nie wiem, czy dzisiaj dodam opowiadanko, bo nie mam siły( musiałam wstać 5:30 AM, cóż Rajd im. Jerzego Kukuczki, 60 km na nogach i moja klasa :)
ciesze sie, ze sie nie gniewasz:)
juz mi ktos podpowiedzial pomysl na cedeka:)
buzka dla tej osoby:)