na moim pierwszym forum "jak to sie zaczelo" pisalam opowiadania, zwiazane z poczatkami milosci Agenta FBI i pani antropolog:)
Na tym forum pozwstana fiki, jak mowi na nie Nionia:)
- pozdrowienia dla niej:** - beda opowiadania sugerujace, jak mowi sam tytul zakonczenie ich milosci:)
niedlugo pierwsze opowiadanie:)
pozdrawiam
Zaczeli wirowac w tancu...
Wszyscy zachwycali sie ich poczynieniami na parkiecie...
Wiadac bylo w tancu, ze doskonale sie rozumieja...
ze cos miedzy nimi jest...
- Doskonale tanczysz - powiedzial trzymajac ja w ramionach
- Ty tez - szepnela
- Zdecydowalam, ze jeets cudownym tancerzem
- i mialalam racje
- ciesze sie- widzisz tamtego faceta? - spytal
- nie, ktorego - zapytala
- tego w rozowej koszuli, tam - rzekl wskazujac reka
- tak, to gubernator DC - uswiadomila agenta
- znacie sie? - spytal z nutka zazdrsoci
- kiedys spotykalismy sie, ale...
- ale..- ciagnal
- to stare dzieje - powiedziala
- to mam jakies szanse? - spytal spogladajac jej gleboko w oczy
- A chcialbys - spytala cicho
- tak - wydusil z trudem
Patrzyla na niego,
zapominajac o muzyce,
w rytm ktorej tanczyli....
o ludziach, ktorzy tanczyli tuz obok,
badz siedzieli przy stolikach,
popijajac szampana za zdrowie solenizanta...
On natomiast nie mogl oderwac od niej oczu
Nie mogl sie na niczym skupic,
trzymajac ja w swoich ramionach...
- Tak
- chcialbym - rzekl po chwili
- czy wystarczy, jesli powiem
- ze zadna inna kobieta nie podobala mis sie jak Ty
- naprawde - spytala z niedowierzaniem
- tak - opdowiedziala
- zadna inna kobieta nie zanczyla dla mnie tyle..
- tyle co Ty Camille - szepnal
- dziekuje - powiedziala cicho
- Ty tez znaczysz dla mnie cos..
- wiecej niz tylko przyjaciel
- napaede - zapytal
- tak, uswiadomilam soebie to troche za pozno
- jak to za pozno? - spytal zdziwiony
- uswiadomilam to sobie, jak juz wyjechales
- ale na szczescie znow sie spotykamy
- no tak - rzekla lekko sie usmiechajac
- i mozemy to wszystko nadrobic - powiedzial posylajac jej cudowny usmiech
Ruszyli znow na srodek parkietu,
by tam nadal tanczyc w sych ramionach...
To byl ich pierwszy krok do przodu,
krok do nawiazania blizszej zanjomosci,
a nawet do stworzenia czegos wiecej,
zwiazku dwoch ludzi,
opartego na wielkiej milosci...
zwiazku dwoch ludzi,
opartego na wielkiej milosci... -
zapowiada sie ciekawie pisz szybciutko:)
czekam na malego dzieciaczka:)
Kurcze... I co ja mam napisać?? Co bym nie napisała to to bd za mało żeby wyrazić to jak bardzo mi się podoba :))
Czekam na następne części i na szybciuteńkie wyjaśnienie tego, co zmajstrowali :))
To byl ich pierwszy krok do przodu,
krok do nawiazania blizszej zanjomosci,
a nawet do stworzenia czegos wiecej,
zwiazku dwoch ludzi,
opartego na wielkiej milosci...
Tanczyli nadal...
Coraz bardziej wtulajac sie w siebie...
Starali sie odzyskac stracony czas..
Booth wzial dwa kieliszki napoju solenizantowego
z tacy przechodzacego wsrod par
tanczacych na parkiecie kelnera.
- Szampana - spytal
- Tak, dziekuje
Podal jej kieliszek z napojem.
Camille wziela go, lekko upijajac.
Dotknal swoim kieliszkiem jej kieliszka,
wznoszac maly toast..
- Za nas - szepnal
- Za ta cudowna noc - rzucil
- za nas - potwierdzila
- Za nasze ponowne spotkanie - rzekla upijajac kolejny lyk
Wieczor uplywal im w iscie towarzyskiej atmosferze.
Tanczyli caly wieczor nie spuszaczajac z siebie wzroku.
Impreza urodzinowa byla naprawde udana.
Niespodziewali sie kolejnego spotkania...
A tu zrzadzenie losu pchalo ich w swoje ramiona...
Uroczystosc dobiegala powoli do konca.
Wszsycy zaproszeni gosci zaczeli
powoli udawac sie do swych domow.
Zostala zaledwie garsta osob.
Siedzieli przy stoliku, rozmawiajac, smiejac sie...
nadal delektujac sie szampanem...
i ja tez taj jak Nionia
pojda do niej, a moze do niego?
w sumie nie wazne gdzie:)
byleby cos sie dzialo
czekam na ciag dalszy
nie wiem co dalej,
bo tak na pierwszym spotkaniu rzucac ich w ramiona??
hm chyba, ze tylko z Bones heheh
pozdrawiam:)
Siedzieli przy stoliku, rozmawiajac, smiejac sie...
nadal delektujac sie szampanem...
Powoli wszyscy opuscili sale...
Zostali sami...
- I co teraz - spytala
- Wszyscy juz wyszli
- zostalismy sami
- tak
- musmimy zamowic taksowke
- bo w tym stanie
- to zadne z nas nie jest zdolne prowadzic
- oj tak, tyle szampana
- az kreci sie lekko w glowie
- mnie tez
- poczekaj zaraz wroce
- zadzwonie po taksowke
- dobrze - rzekla usmiechajac sie do niego
Po chwili...
- taksowka bedzie za 10 minut
- idziemy sie przejsc - zaproponowala Cam
- dobrze - odpowiedzial zadowolony
Bylo chlodno...
W sumie nie ma sie co dziwic...
Byl prawie ranek...
Wtedy temperatura diametralnie spada.
Spacerowali, rozmawiala, czas im szybko plynal...
Po chwili...
... nadjechala taksowka...
Wsiedli do niej oboje.
Najpierw pojechali pod jej wynajmowane mieszkanie.
Odprowadzil ja pod same drzwi.
Czuli oboje, ze ta noc moze sie skonczyc inaczej,
przyjemniej, ale...
Oboje byli na tyle zmeczeni,
by to cos bylo z parwdziwa pasja...
Stali chwile, rozmawiajac...
- Dziekuje za cudowny wieczor
- naprawde bawilam sie wysmieniecie
- oh to ja powienien za niego
- podziekowac Tobie
- nie lubie tego typu imprez, ale
- dzieki Tobie zaczynam zmieniac o nich zdanie
- ciesze sie, bo ja bardzo je lubie
- mam nadzieje, ze ja wkrotce powtorzymy - zaproponowla Booth
- tak, tylko..
- cos sie staalo
- tak jutro musze wracac do siebie - rzekla ze smutkiem
- tak szybko? - spytala zdziwiony
- tak mialam urlop tylko na 3 dni
- wiesz jak to jest
- tak - rzekl twierdzaca
- nie mieszkasz na koncu swiata - rzekl z usmiechem
- no tak, racja
- moze dzis wyskoczymy w plener? - zaproponowal
- dobrze okoklo poludnia bede gotowa
- to ja po Ciebie przyjade
- juz znam adres - rzekl
- dobrze, bede czekac
- aterz juz idz, bo
- taksowkarz obedrze Cie do ostatniego dolara
- dobrze, dobrze
- to widzimy pozniej
- tak
Pocalowal ja lekko w policzek.
Nastepnie powrocil do czekajacej
na niego na dole taksowki.
Po jakis 15 minutach byl juz u siebie w mieszkaniu...
Oboje nie mogli zasnac...
Zastanawiali sie, co bedzie dalej...
Czy przeksztalci sie to cos,
co jest miedzy nimi,
ta przyjazn, bo mozna juz to tak nazawac,
czy bedzie czyms wiecej??
Zamieni sie w gorace uczucie, namietnosc, milosc,
a moze....
pozotanie tylko przyjaznai?
Czas pokaze...
powiem szczerze ze mimo tego ze podoba mi sie opko juz mam dosyc Cam, czekam na BONES! jestem ciekawa co napiszesz bo po spoilerach juz nie moge wytrzymac. czekam na cdk!
zgadzam sie z Nionia w kwestji Cam, lubie ja,
ale osobiscie wole Brennan
oby szybko powrocila do Bootha
czekam na cedeka
Nionia przepraszam ale jeszcze przewiduje
jakies 2 czesci z przeszlosci
i powroca da terazniejszosci:)
chyba, ze uda sie to w jednej,
ale watpie:(
dobrze to ja juz zmykam
bede jutro z nowymi czesciami
pozdrawiam cieplutko:)
Tak jak obiecal, tak zrobil...
Pojawil sie u niej pod mieszkaniem o umowionej porze.
Nie da sie ukryc, ze oboje czekali na ten moment.
Od ich porannego pozegnania, minelo zaledwie pare godzin,
a oni juz tesknili za soba, za swoim towarzystwem.
Wiedzieli, ze zostal im tylko ten jeden dzien...
Od jutra beda musieli sie rozstac...
Nie bedzie to zerwanie,
ale powrot do szarej rzeczywistoci, jaka jest praca.
Wiedzieli, ze musza ten dzien, spedzic w wyjatkowy sposob...
by zapamietac go na dluzej...
Wszedl szybkim krokiem po schodacg.
Serce walilo mu z podekstytowania.
Cam byla jedyna kobieta w jego zyciu,
dla ktorej chcial cos zmienic,
ktora rozumialal go, jak zadna inna.
Spedzili ze soba zaledwie kilka dni,
ale wystarczylo to,
by pomiedzy to dwojka zrodzilo sie cos niesamowitego.
Tego dnia slonce zaczelo swiecic jakos mocniej niz zwykle.
Laka polyskiwala delikatnie kropelkami rosy.
Widok zapieral dech w piersach.
Wysiedli z samochodu, udajac sie na pobliska polane.
Rozlozyli koc, na ktorym polozyli kosz z jedzeniem i piciem.
Usiedli obok siebie, powoli konsumujac przyniesione przysmaki.
Nie puszczal jej, powoli przyciagnal ja do siebie,
caly czas patrzac jej prosto w oczy i usmiechajac sie tak uwodzicielsko.
Byl juz tak blisko niej, ze poczula jego oddech na swychych ustach.
Dzielily ich tylko milimetry....
Poczula jego oddech tuz, tuz... tak zupelnie blisko,
na wycizgniecie ust. Wykonala pierwszy krok....musnelam jego usta swoimi...
Potem pocalowala go bardziej namietnie. Zlozyla nutke rozkoszy na jego ustach...
On nie odmawial pocalunkow...
Powoli zaczal przejmowac paleczke...
Splotli ich ciala w milosnym uscisku...
tancu milosnym...a
Poruszali sie razem w tym samym rytmie,
kolysząc delikatnie biodrami...
Bylo im jak w niebie.....
krotka czesc bo bez dialogow
z tego wszystkiego ( pisalam to przed chwila)
zapomnialam napisac,
ze wyruszyli w podroz i dojechali na miejsce,
ale pewnie sie kapniecie heh:)
taka chaotyczna czesc, buu,
ale nie moge sie zmiescic w dwoch obiecanych czesciach:(
bo tega sa takie skutki:(
Ojj mnie sie jak zwykle podoba :**
Wiem, zę nie musze ale jednak musze - Dziękueje za dedykejszyn :**
I czekam na cedeka :**
caly czas wyobrazam sobie ze to jest bren a nie cam. ale z drugiej striny taka odskocznia od duetu Bren-booth tez jest nieraz dobra. czekam na tak jak inni na kosciol i ucieczke cam i to co ja juz wiem a inni niestety nie ale ciii. czekam na cdk!
Majsterkowicz :P Czekam z niecierpliwością na cd-ki ( mam nadzieję :))Dobrze,że zrobiłaś taką zamianę, czasami to też jest potrzebne ;p Z drugiej strony ciekawe jak by to było gdyby zamiast Cam była Ang ^^ Pisz szybko!
jak mowi Caroline zawsze jsestescie Agent Booth i Dr Brennan
trzeba troche im to zycie urozmaoicic, nie?
nie bylam z niej zadowolona,
bo pisalam ja szybko i zapomnialam dodac szczegol:(
maly, ale w sumie istotny:(
tak Nionia ciii:P
bo wiesz jeszcze nie wiadomo co bedzie??
heheh nie taki maly sprytny plan z dwiema koncowkami
jedna skonczona w przeszlosci,
inann powracajaca w przyszlosci,
jak bumerang:PPP