na moim pierwszym forum "jak to sie zaczelo" pisalam opowiadania, zwiazane z poczatkami milosci Agenta FBI i pani antropolog:)
Na tym forum pozwstana fiki, jak mowi na nie Nionia:)
- pozdrowienia dla niej:** - beda opowiadania sugerujace, jak mowi sam tytul zakonczenie ich milosci:)
niedlugo pierwsze opowiadanie:)
pozdrawiam
Ines znow zamierzasz wprowadzic nowa osobe?
to dobrze, im wiecej zawirowan,
tym slodszy powrot do rzeczywistosci, no nie?
oczywiscie czekam na nastepne czesci, ale tego juz chyba nie musze pisac? pozdrawiam, pisz pisz, bo ja tu czekam
i sie rostali! ojej jak mi przykro o boze... hurrra! nareszcie! czekam na cdk!
Pozostawiajac na niebie tylko biale slady.....
Stal tak i przygladal sie niebu...
Czul jak zal rozrywa jego serce na male kawaleczki,
nigdy by nie pomyslal, ze kobieta potrafi zaszczepic w nim tyle milosci...
Slyszal o tym wielkim uczuciu, ktore sada jak grom z jasnego nieba.
ale wiedzial tez, ze zdaza sie bardzo zadko,
i konczy happy endem w niewielu przypadkach.
zazwyczaj w filmach, ktore o dziwo, jak na faceta, takiego, jak on,
namietnie ogladal....
Az trudno byloby o nim pomyslec, jak o wielkim romantyku....
Byly snajper, obecnie agent federalny,
Tacy ludzie z reguly sa bezlitosni
i bez najmniejszych uczuc wobec drugiej osoby...
Ale ludzie sie zmieniaja, nie mozna ich sadzic tylko po okladace,
to znaczy wygladzie lub pracy przez nich wykonywanej...
Ludzie nie sa ksiazkami, jakimis przedmiotami
badz innymi rzeczami by zachwycac wizualnym pieknem...
Jak to sie mowi to nie szata zdobi czlowieka, a jego czyny....
Stal biedny, opuszczony, na twarzy malowal mu sie smutek,
jakby starcil kogos bardzo bliskiego...
wzrok utkwiony byl nadal na jednym punkcie na niebie,
gdzie widzial po raz ostatni samolot z jego ukochana...
Myslami powracal do przezytych z nia wspanialych chwil...
Nie bylo ich za wiele, ale zapadly mu w pamiec...
Powoli przesuwaly mu sie w glowie, jak klocki domino...
NA jego twarzy malowaly sie mieszane uczucia...
Ze smutku w euforie, i tak na zmiane...
Powoli robilo sie coraz bardziej chlodno...
Niebo zaczelo powoli zmieniac swe kolory,
przybierajac coraz mocniejszy ton...
W trakcie jego obecnosci na lotnisku,
wyladowalo lub odlecialo kilkadziesiat samolotow...
Zrobilo sie naprawde pozno...
Gdy na tafli lotniska zablysly pierwsze lampy,
oswietalajace cala jego powierzchnie,
uswiadomil sobie, jak dlugo tu stal...
Odwrocil sie w kierunku drzwi wyjsciowych
Zszedl po schodach na parking, niechetnie wsiadajac do samochodu...
Usiadl na fotelu, przygotowujac sie do jazdy...
Na chwile zamknal ze zmczenia oczy...
Zasnal glebokim snem, opierajac glowe o twarda kierownice, ktorej nawet nie czul...
widze, ze ostatnio malo osob czyta,
badz komentuje moje fiki,
chyba sie juz znudzily...
niestety musze zawiesic,
lub nawet zakonczyc pisanie,
przepraszam, ale...
Hej, hej czemu kończysz? weź się nie wygłupiaj, ja czytam na bierzącą i nie chcę słyszeć, że kończysz. Moich tez nie wiem czy ktoś czyta bo kom wcale nie ma ale ja się tym nie przejmuje. I ty tez nie. Nadal czekam na cd choroby i podwójnej randki :) I nei waż mi się nie kończyć:))
Nieeeee koncz!!!!!!!!!!!!!!!!, prosze:)))
czemu odbierasz nam przyjemnosc czytania twoich opowiadan??????????????????????????
z wyypiekami na twarzy czekam na nastepne:)
masz fajne pomysly i chce bys dalej nimi nas zadziwiala, pisz kolejne czesci i nowe opka:)
Ines nie kończ pisać opowiadań!
Twoje opowiadania są bardzo fajne i czytam je z ogromną przyjemnością:)
zgadzam sie z reszta, nie koncz pisac, bo to nie ladnie tak nas zostawiac bede czekac cierpliwie na twoj powrot:)
rozumiem kazdy ma jakies zle dni, ale po burzy zawsze wychgodzi slonce, wierze, ze z toba tez tak bedzie:) czekam na ciag dalszy opowiadan........
nie pospieszam, ale pomysl o tych, co chetnie czytaja twoje opka,
z wypiekami na twarzy jak napisala Tempi
oni sie nie licza?
mama nadzieje, ze przekonamy cie, bys nadal dla nas pisala.............
licza sie licza:)
ale postawcie sie na moim miejscu
trudno sie domyslec czy sie podoba
Twoje opko czy nie, jak nie ma opini??
Ines masz ogromny talent do pisania a już nie wspomnę o tym że masz niesamowitą wyobraźnie :) twoje opowiadania są jedyne w swoim rodzaju uwielbiam je czytać może nie zawsze do każdego napisze komentarz ale wiedz że jestem twoją fanką i czytałam każde twoje opowiadania i mam nadzieję że będę mogła je czytać nadal pozdrawiam :) :D
jak piszesz, ze sie liczymy dla Ciebie, to pisz chocby dla nas:)
bede czekac, az kryzysik minie:)
pozdrawiam:)
dziekuje za mile opinie,
ale wszystko co robimy zalezy od komentarzy:)
one na nas piszacych dzialaja wg mnie jak balsam:)
Ines jak narazie to nie mam co skomentować wszystkie twoje opowiadania są super wiesz mi i czekam na kolejne abym mogła je skomentować chodź wiem że i tak będą super :)
I domyślam się że nasze komentarze sprawiają wam wszystkim piszącym wiele radości a jak przestaniecie pisać to nam wszystkim zrobi się bardzo przykro i wtedy i wam będzie przykro :( mam nadzieję że wszyscy się ze mną zgodzą :)
daisy18 kolejna madra opinia czekam na te opka, ktore juz napisalas, czekam na dodanie i na nowe, bo piszesz, ze masz pomysly, pozdrawiam:)
Zasnal glebokim snem, opierajac glowe o twarda kierownice,
ktorej nawet nie czul...
Byl bardzo zmeczony, a sen przyszedl niespodziewanie...
Obudzil go poranny harmider panujacy na lotnisku.
Podniosl lekko glowe, sykajac z bolu...
Spal w jedenej niewygodnej pozycji, jakies 4 godziny...
Byl bardzo zmeczony i niewyspany...
Dochadzila 8, a o tej porze zawsze stawial sie w pracy...
Niestety dzis nie bylo to mozliwe...
Wyciagnal z kieszenie telefon, wybierajac numer szefa.
Przeprosil, ale nie mogl dzis zjawic sie w pracy.
Dyrektor Fbi byl dla niego bardzo wyraozumialy.
Pozwolil mu wziac nawet dwa dni urlopu, co go z jednej strony ucieszylo,
z drugiej zas zasmucilo...
Wolalby w tym momencie, momencie, gdy wyjechala Cam,
wolalby sie czym zajac, a praca jest doskonala wymowka, by nie myslec...
Zapalil silnik, ruszajac z piskiem opon...
Jedyne o czym marzyl w tej chwili to szybki prysznic i wygodne lozko...
PO krotkiej jezdzie pojawil sie pod swoim mieszkaniem...
Wszedl po kilkunastu schodach, dzielacych parter z jego mieszkaniem.
Otworzyl drzwi, wchodzac rzucil klucze na szafke.
Pierwsze kroki skierowal do lazienki...
Po jakiejs pol godzinie,, opuscil ja, udajac sie do sypialni...
Polozyl sie w wygodnej pozycji do snu...
Zasnal niemal natychmiast...
Cam pojawila sie w pracy punktualnie...
Byla bardzo wesola, w dobrym humorze, co zauwazyli niemal wszyscy.
Z samego rana zawsze miala troche spokoju,
dopiero po poludniu cos sie zaczynalo dziac..
Wypelniale zalegle raporty z poprzednich dni...
Bylo okolo poludnia...
Agent spal w najlepsze, przekrecajac sie co chwila z boku na bok.
Nic nie bylo w stanie go obudzic...
Chyba, ze bolace kregi szyjne, po przespanej nocy glowa na kierownicy...
Cam siedziala w pracy, ciagle rozmyslajac o nim...
Byla taka nieobecna, myslami daleko...
Nawet je przyjaciolka zauwazyla w niej ogromna zmiane...
Nie chciala ciagnac jej za jezyk wolala, az sama jej wszystko opowie...
Jesli chodzi o mowienie zyciu prywatnym,
Cam nalezala do osob, ktore za wszelka cene chronia swoja prywatnosc.
Jej zasada, wedlug ktorej postepowala : Praca to praca, dom to dom...
Kochala swoja praca, od zawsze myslal o byciu patologiem,
tak jak jej niezyjaca mama...
Widziala jednak, ze trzeba oddzielac zycie zawodowe od prywatnego,
gdyz nie da sie ich polaczyc, to byloby niemozliwe...
Wybila godzina lunchu...
Miala ochote w wolnej chwili zadzwonic do ukochanego...
Wziela telefon do reki, wykrecila numer....
Bardzo fajne opowiadanie:)
Ciekawe czy Cam się dodzwoni do Bootha.
Czekam na następne części:)