Kilka odcinków wręcz mnie zażenowało (m.in. odcinek z zamienianiem w dzieci), co nie oznacza, że sądze, iż jest denny. Bynajmniej. Kilka dni temu natrafiłem akurat na naprawdę świetny odcinek - mianowicie ten, w którym pokazana jest rozmowa między Terrym McGinnis'em, a Amandą Waller kilkadziesiąt lat po wydarzeniach znanych z innych odcinków. Zachwyciło mnie zwłaszcza nawiązanie do "Maski Batmana", a dokładniej pojawiająca się tam postac "Anioła Śmierci" jako niedoszłego zanójcy rodziców McGinnis'a.
Podsumowując - moim zdaniem serial, mimo paru naprawdę kiepskich odcinków, wart jest obejżenia chocby po to, aby zapoznac się ze znajdującymi się gdzieniegdzie ciekawostkami, które naprawdę potrafią zaskoczyc widzów obeznanych z filmami animowanymi by WB.