i jeszcze nie można zapomnieć o Ketchu, z którego Asmodeusz zrobił jednego ze swoich największych współpracowników. To teraz Winchesterów czeka powrotem potyczka z nim.Jako człowiek był groźny, a jako demon jeszcze groźniejszy

Ketch jest demonem? Oglądałam po angielsku, więc może nie wszystko dobrze zrozumiałam, ale wydawało mi się, że jest normalnie człowiekiem (no może nie "normalnie", bo za sprawą czarów powrócił zza grobu), tyle że z własnej woli na usługach Asmodeusza.

Zgadza się - Ketch powiedział, że miał wszyty pod skórę talizman, dzięki któremu w razie śmierci ożywał. Potwierdził też, że Rowena na pewno przeżyła starcie z Lucyferem i też żyje co mnie akurat cieszy.

Strasznie mi się nie podoba ten Asmodeusz, wyjątkowo nędzna próba zastąpienia Crowleya. :(

Crowley miał znacznie więcej wdzięku.
Asmodeusz jest niezły, jest bardziej mroczny niż poprzednik, bo tamten z biegiem czasu zmiękł, ale faktycznie w porównaniu wypada blado.

Crowley nie był postacią tak jednoznaczną, no i co dla mnie dość istotne - zawsze wnosił sporo humoru do serialu. Asmodeusz jest po prostu zuy. ;) No i ten podrabiany brytyjski akcent - Po co, dlaczego? Niech albo wezmą kolejnego brytyjczyka, albo zostaną przy amerykańskim akcencie.

Dla mnie sceną odcinka (nawet kilku odcinków) była rozmowa Lucka z Cassem. No nie mogłam ze śmiechu. Jak to było przepysznie zagrane. Te podchody Lucka! Te pełne niesmaku miny Cassa! No cudo, perła i w ogóle kocham. Rozmowa dysfunkcyjnego ojca biologicznego z odpowiedzialnym ojcem adopcyjnym :D

A Ketch mną totalnie zakręcił. Najpierw uwierzyłam w wersję o bracie bliźniaku, później uwierzyłam w to, że jednak się "nawrócił" i jest jednym z "good guys". Nie nadaję się na łowcę ;)
Brawo Dean, twoja nieufność się opłaciła. Ale zmyliło mnie to, że gdzieś tam czuł jakąś miętę do Mary i sądziłam, że scenarzyści nam go troszkę ocieplają, żeby przerzucić go na stronę dobra.

jeszcze co do Lucyfera, to jak pamiętamy ostatnie odcinki w zeszłym sezonie po tym jak Lucyfer został uwięziony w ciele bez mocy po pewnym czasie rozpoczął się proces przechodzenia mocy z Crowleya i klatki do Lucyfera, po tym jak Crowley zginął Lucyfer klatka znowu zaczeła o sobie dawać znać, bo tak patrząc Michael nie zabrał całej mocy Lucyferowi, więc co nie co powinien potrafić, ale po za tymi oczami nic nie mógł. Nie miał skąd zabierać już mocy i klatka znowu dała o sobie znać

zabawnie jest oglądać Lucyfera jako dobrego, ale to może być tylko przykrywka, dopoki nie odzyska swoich mocy. jack teraz właśnie po to jest mu tylko potrzebny. Ale się porobiło w tym sezonie, Jack do którego nie można mieć pewności co wyniknie z tego, Asmodeusz oraz Ketch, Lucyfer, Michael i jeszcze Nicość która może znać o sobie jeszcze znać.Po tym odcinku na razie Michael rysuje się na wroga numer 1.

Myślę, że Lucyfer to Lucyfer - i przynajmniej w Supernatural nie zrobią z niego mięczaka. Pewnie wykorzysta Jacka do odzyskania mocy. Lucek jest zły - Castel wie to najlepiej, Sam wie to najlepiej. Dopóki siedział w klatce tylko demony biegaly po ziemi;).

Asmodeusz do odstrzału; ) - choć jest całkiem fajny;).

A Michał miał ciężkie przeżycia - ale to anioł i to z tych dobrych;). Dean i jego ojciec byli dla niego naczyniami;). Może sobie przypomni, że lubi ludzi;). Inna sprawa, że Michał kochał też Lucka; ).

Cass w ogóle nie powinien gadać z Luckiem - ale ich rozmowę fajnie rozpisano;)

Ja uważam, że to Nicość jest wrogiem nr 1:)- kto wie czy na końcu ludzie, demony anioły i diabeł - nie będą walczyć właśnie z niebytem;)

chodzi o Michaela z innego świata, który jest taki jak Raphael z sezonu 6 .

Ile tych Księży ciemności zostało ? bo z tego co pamiętam 2óch padło.

Degon, Azazel,. Asmodeusz oraz Ramiel z znamieniem Kaina. Było 4 trzech poszło już do piachu.

Dzieki, zapomniałem o Azazelu