Bardzo mi sie podobal ten odcinek, chodz martwi mnie Dean. Wyglada na to ze jest zly na Sama, czy to wogule jest mozliwe. Co do klaunow to tez ich nie lubie.
Odcinek dobry, tak na 7,5/10. Dean? Chyba zły jest przede wszystkim na siebie, że pozwolił ojcu tak po prostu zginąć. Ale jako że nie jest najlepszy w okazywaniu uczuć, wygląda to tak, jak wygląda. Co do klaunów - zawsze uważałem, że cyrk to siedlisko najgorszego zła, tu znalazłem jedynie potwierdzenie tej tezy. Bo czy umalowany jak idiota facet, zachowujący się co najwyżej dziwnie i kręcący się wokół dzieci może kogokolwiek bawić? NIE!
No i fajnie, że chłopaki załatwili sobie bazę wypadową - ciekawe jedynie, co łączyło Ellen z Johnem Winchesterem? Może nawet jej córka, Jo, jest... a Ash to...? Zobaczymy.
Rozumiem, ze chodzi o 2x02.
Mowie to z bolem serca, ale to chyba najgorszy odcinek jak dotad :/
Nawet "Bugs" i "Route 666" wypadaja duzo lepiej. Mam nadzieje, ze to tylko jednorazowa wpadka.
Jak dlamnie motyw z klalnem to dobry motyw zawsze uwazalam ze jest cos z nimi nie tak. To dziwne ale wydaje sie mi ze Dean gozej to przechodzi, a zachowanie Sama jeszcze gozej go drazni. Moze i malo jest pokazane tej tajemniczosci, ale to dla tego bo wydaje sie ze ta 3 w baze bedzie czesciej widywana w serialu. Co do corki Jo to fajna i nawet ladnie by wygladala z Dean, no a nie powiem jak bylam mala lubialam cyrk bo byly tam zwierzeta. Szybko mi to przeszlo bo zwierzeta przeciez mecza sie tak bardzo, a klalny to najglupsze i najgorsze co more spotkac czlowieka.
pomysł ok wykonanie gorsze i chyba sie zgodze ze to jednen z gorszych odcinków , mi sie wydaje ze Deana meczy to co mu ojciec powiedział i moze domysla sie ze ojciec umarł zamiast niego , wynika z tego ze nie powiedział Samowi ze widział demona
ale odcinek nudny :(
nie byl taki nudny. Byly bardziej nudne odcinki. Popieram: "Route 666", "bugs", "hell hause", "nightmare" to wg mnie najnudniejsze i najgorsze odcinki.
Reszta odcnikow jest wporzo. Niektore sa dosc straszace, inne bardziej kryminalne, ale ogolnie sa dobre. Najlepsze z wszystkich to odcinki zwiazane z ojcem i ta blondi.
Jak dla mnie odcinek tak po środku, ale tylko właśnie dzięki wprowadzeniu wątku Ellen i tego motywu radzenia sobie ze śmiercią ojca obu braci.
Co do najgorszych odcinków jak dla mnie: phantom traveller (chociaż wątek Deana panicznie bojącego się lotów był fajny) hookman, no i route 666, najlepsze były 4 ostatnie pierwszego sezonu, pilot,asylum oraz skin, te trzy ostatnie to chyba moje ulubione ;)
No i jedno mnie drażni w tym serialu. Rozumiem, że skoro mamy dwóch ładnych chłopaczków (więc widownia damska zapewniona) to trzeba dla równowagi co jakiś czas wprowadzić jakąs ładną panienkę, ale jak dla mnie to trochę śmieszne, że praktycznie mówiąc w każdym się przewija jakaś ślicznotka, Ellen ma akurat córkę nie? ;) Przypomnijmy sobie męskich bohaterów odcinków - w Bugs jest chłopak i w Naightmare, poza tym jakieś mniejsze role jak np. w Wendigo czy w Hell Hause, ale ogółem nawet wszystkie pielęgniarki są powalająco piękne ;) to taka mała dygresja ;)
W sumie to nie mam nic przeciwko powalająco pięknym pielęgniarkom. Jak dla mnie to mogą się pojawiać nawet i w co trzecim odcinku... dobra, w co drugim ;) Jednak masz rację. Równowaga musi być.
Ja tam no to nie zwracalam uwagi tylko 3 no moze 4 babki fajne byly. 1 to demoniczna kolezanka Sama, 2 to chora dziewczyna na raka z tego odcinka z uzdrowicielem, 3 to Jo ta ktora dala Dean po nosie. No i moze jeszcze panna smierc ;)
Przecież nie mogę tego nie skomentować:)
1 - Demoniczna koleżanka? Czemu nie? Blondynki mają w sobie coś diabolicznego...
2 - Masz na myśli panią Topolsky? Tajne agentki FBI mają w sobie coś pociągającego... (Roswell Style!!)
3 - Jo? Ta, która znokautowała biednego Deana? Napastliwe kobiety mają w sobie... nie, nic nie mówiłem.
4 - Panna Śmierć. No nie. Miidniight, znowu chcesz mnie sprowokować?:)
2 nie tyle agentka Topolsky (z Roswell co ogladalam), a Darla z Angela (Anioł ciemności). Co do prowokacji to moze troche bo nie ma z kim sobie pogadac, no ale co dziewczyna godna uwagi ;)
Pewnie, że godna. Jakby do mnie przyszła taka Śmierć, to chyba dałbym się zabrać... to znaczy porwać... no nie wiem co, ale byłoby miło:)