Nie moge sie juz doczekac tego odcinka, zapowiada sie zarabiscie. Jutro bedzie oczym pisac mam nadzieje ze tworcy nie zawioda, nieee zrobia tego ;)
To tak ja ja :-) Też nie mogę sie doczekać - widziałam zwiastun chyba ze 20 razy i direct's cut również. Oj będzie się działo :-) A potem deuczęściowy finał sezonu.
No i nie zawiedli :) Ta dziewczyna wiszaca wygladala na martwa, no ale zyla. Szkoda Dean widac ze naprawde traci wiare w to co robi, w 1 sezonie byl taki pewny. Moze ktos przywruci mu ta wiare. Co do spelnionego marzenia, to jak dlamnie nie bylo az tak szczesliwe. Chodz to dzgniecie nozem ałł.
Jak dla mnie Dean w depresji to sam miód ;-) Uwielbiam taki angst. To wszystko było na początku takie rozczulające - Dean koszący trawnik w rytm tej rockowej wersji Wonderful Life - bezcenny obrazek. Nie mogłam sie tylko przyzwyczaić do tego gogusiowatego wyglądu Sama - ten bajerancki samochód i ta niebieska kurteczka ;-D Bardzo dobry odcinek, coś czuję, że będzie to jeden z moich ulubionych. Teraz to nas czeka jazda bez trzymanki - finał sezonu.
No i normalnie w paru miejscach się wzruszyłam - w scenie z matą i wtedy, gdy próbują Deana namówić do pozostania w tej nierzeczywistości: "No more pain or fear only just love, comfort and safety" Kurcze Dean ma takie same marzenia, jak my wszyscy. Wcale nie chce być bohaterem.
Tera bedzie czas na lzy i trudne decyzje. Final juz w piatek unas, zapowiedz jest hm brak opisu doniej. Jedno jest wazne nie mozna jej przegapic.
To już 3 odcinek z rzędu, w którym widzimy jak mógłby się dopasować Dean do życia, gdyby inaczej się ono potoczyło. Przyznać muszę że odcinek bardzo dobry. Już sam pomysł z dżinem przypadł mi do gustu. Wytatuowany mutant który usypia ludzi i ssie z nich krew - całkiem dobrze to wymyślone. Dean coraz bardziej traci wiarę w to co robi. Widać że nie chce być żadnym bohaterem. I do tego moment w którym kosi trawnik Nie ma co dalej się rozpisywać - poprostu kolejny mocny odcinek sezonu 2.
8/10
boski odcinek (ostatnio nadużywam tego słowa ;)) fajnie zrobiony, scena gdy Dean kosi trawnik wymiata ;)) i do tego jeszcze ta Carmen była wprost stworzona dla niego. Jedyne co mnie smuciło to jego relacje z Samem, rozmawiali ze sobą tylko od święta i ogólnie Sam był taki oziębły.. no i rzeczywiście Dean już nie jest taki pewny swojej "misji" i jego marzeniem jest mieć normalne życie.. no ale cóż, jak się okazało nic nie jest idealne, teraz przynajmniej ma dobre relacje z Samem ;)
Relacje z Samem we snie Dean byly takie, jak kiedys przed zniknieciem ojca. Kiedy Dean pojawil sie poraz 1 w domu Sama.
Co do napisow to sa juz na napisy biz.
w prawdziwej rzeczywistości to Samowi nie pasowało życie jakie prowadził dlatego wyjechał na studia , a w tej do której trafił Dean widać że zwykłe życie nie do końca jest dla niego , widać ze nie był ani za bardzo dobrym synem i bratem pakował sie w kłopoty , wystarczy zobaczyć reakcje jego matki Sama i jego dziewczyny na to jak sie zmienił , gdyby wychował sie w takim świecie Dean raczej był by niezłym dupkiem :)
Jestem tez ciekawa jak długo wytrzymał by w normalnym życiu...
a co do odcinka to świetny !