Odcinek w porządku, szkoda że nie pokazali tego hellhounda, widocznie kasy w budżecie było jedynie na jego ślady po pazurkach :) Historyjka całkiem zgrabna - jeśli coś dostajesz od demona, musisz się liczyć z tym, że za dziesięć lat będzie cię ścigać wściekłe psisko z piekła rodem. To po co w ogóle zaprzątać sobie tym głowę? Sądzę, że Dean przez chwilę pomyślał o tym, a w następnej chwili zgodził się poświęcić dla ojca. A co tam, przez dziesięć lat można wykombinować jakiś sposób aby ubić burka. Założę się, że właśnie tym torem biegły myśli Deana. Oczywiście mogę się mylić, ale końcówka serialu sugeruje coś innego. Osobiście miałem nadzieję, że bracia inną drogą odbiją ojca z Piekła, bo że do tego dojdzie, nie mam wątpliwości.

Ja tam myslalam ze Dean ulegnie demonowi i poswieci sie dla ojca, ale w jednym z odcinkow Dean powiedzial ze to co umarle powino zostac martwe. Wiec moze znowu przebiegla ta mysl ktora go odsunela od tego, no i to same uczucie mial by jego ojciec jak on teras. Ja tam ciesze sie ze w koncu dowiemy sie w nastepnym odcinku co ojciec powiedzial mu na temat Sama bo to caly czas mnie zastanawialo. No a co do mrocznego i z piekla rodem psa to chciala bym go zobaczyc. Szkoda ze tworcy nie chcieli stwozyc jege wizerunku tylko szkody jakie nius, ale skoro oni nie chcieli to sama go sobie stwozylam :) jak dlamnie jest slodki i drapiezny jak Predator hehehe