Właśnie skończyłam 8 sezon i zaczęłam 9ty, pomysł z uleczeniem Crowleya i końcówką bardzo mi się podobał, ale jak usłyszałam, że oczywiście Sammy zginie jak go uleczy, to miałam ochotę wyłączyć serial. Ile razy powtarza się ten sam wątek? i oczywiście ta ujmująca przemowa Deana, że "nie, Sammy, nie rób tego, plis", a Sammy się obwinia o wszystko. Ja rozumiem, że oni wiele przeszli, ale to wszystko się powtarza w kółko, chociaż raz by wygrali, albo jakaś zmiana akcji, że jeden brat zginie i nie będzie go przez pół sezonu, a później mega niespodzianka, a tu nie... zawsze jak zginie, to wiadomo, że wróci. albo mu ktoś pomógł, albo zwykle czary mary i nikt by się nie wydostał, ale Winchester się wydostanie.
Czy warto dalej oglądać?
Trochę się powtarzają, ale naprawdę nie warto porzucać serialu. Kontynuuj go bo warto. Dalsze odcinki są bardzo dobre i świetnie się je ogląda.;-)
Dean i Sam tyle się namęczyli by zamknąć Crowleya w lochu, a Kevin pod wpływem głupiej gadki go pewnie wypuści, bo mimo że uważałam go za mądrego to okaże się tępy i będzie dawał się prowokować królowi Piekła, który mu pewnie naobiecuje. A Sam w jakiś sposób dowie się, że siedzi w nim Anioł - obrazi się śmiertelnie na Deana, że ten mu nie powiedział, powie że ma dość i odjedzie w siną dal, po czym spotkają się za rok albo kilka miesięcy.
Tak będzie?
Bo jeśli tak, to nie wiem czy oglądać :)
Nie koniecznie tak jak napisałaś, myślę, że cię zaskoczy ten sezon, jeśli chcesz to mogę (SPOILER) ci powiedzieć , że Sam dowie się o aniele ale nie koniecznie w taki sposób jak sądzę, że mylisz. Co do obrażenia się Sama (KOLEJNY SPOILER) to tak trochę się obrazi, ale nie jakoś bardzo. Obejrzyj bo wiele zaskoczeń cię czeka. (Zwłaszcza też przy Kevinie ale tego to już ci nie powiem ;-)) I nie cały sezon jest poświęcony aniołom i kontynuacji, tego co w Sez 8. Będzie nowy wątek, który wg mnie jest świetny. Obejrzyj bo warto ;-)
Ja jestem na bieżąco z serialem i jak masz lub będziesz mieć jakieś pytania lub coś to śmiało pisz tu albo na prywatną wiadomość. Pozdrawiam ;-)
No miałaś rację :) zaskoczyło mnie jednak po środku, moment współpracowania Crowleya z nimi - zakochałam się. I szkoda mi tylko Kevina...