Byłam z serialem chyba z 10 ...może 12 lat ( nie pamiętam kiedy zaczęliśmy oglądać)... i ostatnio mając mniej na głowie pomyślałam żeby obejrzeć od początku...i wciągnął mnie jakbym oglądała pierwszy raz! Ok, chłopaki spoko - przystojni, każdy z charakterem...ale ten serial to przede wszystkim postaci drugoplanowe i/lub przeciwnicy z którymi się mierzą Winchesterowie. John, Mary, Bobby, Żółtooki, Lucek, Lewiatany, Lilith, Kevin i jego mama, Crowley, Rowena, Charlie, Śmierć, Ruby, szeryf Mills, Castiel, Chuck, Metatron (kolejność przypadkowa) i inni bohaterowie i bohaterki sprawiają że nawet za drugim i trzecim obejrzeniem serial wciąga, bo chce się w końcu trafić na odcinek w którym pojawią się ci i te z drugiego planu. Doceniam po latach jeszcze bardziej niż kiedyś. Kiedyś patrzyłam głównie na to, że w serialu gra para przystojniaków (ale serio, ile można patrzeć jak jeden drugiego ratuje od śmierci, potępienia, ukrywa przed bratem WIELKĄ TAJEMNICĘ dla jego dobra? ), a teraz widzę że chłopaki są najmniej interesującym elementem serialu.