Jak wiedzą wszyscy oddani fani SPN, wczoraj odbyła się premiera pierwszego odcinka 11 sezonu.
Mimo narzekania wielu osób, wierzę, że są tu jeszcze tacy, którzy z niecierpliwością czekali na powrót do świata SPN i od wczoraj przeszukiwali internety, żeby jak najszybciej zobaczyć co tam u Deana i Sama :)
Może moja sympatia do serialu zaczyna trochę odbiegać od normy, ale co tam! powiem to na głos - włączyłam PLAY s11e01 z piskiem radości.
A teraz przejdźmy do odcinka. Chcąc-niechcąc mówię, że był średni. Chyba spodziewałam się czegoś więcej po tej całej ''ciemności''. Na plus pozostawienie Crowleya przy życiu i zainfekowanie Sama. Ładne scenki z blondasem z dzieckiem. Trochę nie spodobał mi się motyw dziecka ze znamieniem Kaina...nie wiem, co się szykuje, ale wygląda mi to na mieszanie na siłę.
To tak w skrócie :) a jaka jest wasza opinia?