Jak tam wasze wrażenia po finale?
moje nie zbyt pozytywne ...piękne "Carry on" na początek potem już nie było tak fajnie :/ jak Dean "chyba" zaciukał śmierć jego własną kosą to nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać... W poprzednim odcinku Crawley robił za koksa a teraz mamusia jednym małym zaklęciem go unieruchamia no to jakaś żenada :D Bracia sprowadzili kolejną apokalipsę mam tylko nadzieje że ta "ciemność" będzie bardziej imponująca od lewiatanów ;)
mam malutką nadzieje na powrót Lucyfera i Michaela wszak to oni pomogli Bogu skopać tyłek ciemności poprzednim razem ;)
Też się obawiam powtórki z Lewiatnów...
A można "tanio i fajnie" zapewnić destrukcję całej planecie, ba całemu uniwersum, dokładnie tak samo jak działo się to z mózgiem Bobbyego...
Mrok i pustka zasysają wszystko bezpowrotnie... i nie ma dokąd uciec.
Jesli Lucyfer sie nawróci to serial straci sporo fanów, to USA, tam jest wiecej fanatyków religijnych niż w Europie.
a kto twierdzi że Lucyfer ma się nawrócić? przecież może walczyć po stronie ciemności ;)
a nawet jak stanie po stronie "dobra" to nie znaczy że musi od razu się nawrócić w końcu jak to mówią "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem".
ps. jakoś trudno mi uwierzyć w to że ten serial oglądają religijni fanatycy ;)
Cóż, Lewiatany były mega nudne, nawet nie wiem jak przebrnęłam przez sezon z nimi na czele ugh -.-' Za to 10 sezon mi się bardzo podobał i jest moim zdaniem jednym z najlepszych sezonów.
Co do ciemności ciekawe zakończenie, na pewno lepsze niż przeniesienie Deana "w kosmos" jak to ujął Sam. Jeszcze by tam spotkał małe zielone ludziki i nakopał im do tyłków, nienie, zostańmy już na tej wyniszczonej przez braci Ziemi, inne planetki zostawmy na 15 sezon.