Naszla mnie ostatnio taka refleksja.. Czemu naszyjnik Deana mial pomoc znalezc Boga ?
Przeciez dostal go od sama, ktory zapewne kupil go w przypadkowym sklepie.. No i czemu
jezeli juz mial wskazywac miejsce ukrycia sie Boga, nie zadzialal przy Chucku ? Ostatnia
scena 5 sezonu wg daje nam dosc jasna wskazowke, kim byl Chuck. aa! ii ostatnie
pytanie.. Czemu Dean wyrzucil wisiorek ?
Sam nie kupił go w jakimś tam sklepie . Wyraźnie powiedział , że Boby mu go dał . Co do Chucka to on nie jest Bogiem tylko prorokiem , a to jest znaczna różnica .
Dean miał nadzieję że dzięki naszyjnikowi uda im się znaleźć Boga co rozwiązałoby ich wszystkie problemy a kiedy tak się nie stało , stracił wszelką nadzieję i po prostu go wyrzucił . O ile się nie mylę później coś o tym jeszcze będzie .
Taka mała wskazówka - obejrzyj wszystkie odcinki i zrób to dokładnie .
Z tego co pamietam, nie bylo nic wiecej o wisorku, ale byc moze sie myle.. A co do Chucka, w takim razie jak wyjanisz to, ze zniknal na koniec 5 ssezonu ?
był prorokiem , działał dla tych na górze . może po prostu kiedy aniołowie razem z Bogiem olali Winchesterów to odwołali go . no bo po co im później ich ewangelia ?
może się mylę , ale nie sądzę żeby Chuck był Bogiem
ale prorok byl raczej czlowiekiem, a nie istota nadprzyrodzona wiec nie mial prawa zniknac : )
prorok raczej nie był ''tylko'' człowiekiem , bo jednak widział więcej niż człowiek . może kiedy napisał to co miał napisać to ten jego archanioł zabrał go z powrotem do nieba .
a poza tym w Supernatural to że ktoś sobie tak sam z siebie zniknął nie powinno już dziwić . myślę , ze w końcu wyjaśni się co się z nim stało .
A mi sie po prostu wydaje, ze to byli zwykli ludzie ktorzy mieli dar widzenia przyszlosci.. ii nie dziwi mnie znikniecie, a zastanawia..
Tak jak wyjaśniła koleżanka, łańcuszek dostał Sam od Bobby'ego. Bobby dał mu go, aby ten przekazał go ojcu, mówiąc, że to potężny, magiczny amulet. Jednak gdy w święta John się nie zjawił, Sam dał wisiorek dla Deana, jako wyraz wdzięczności. Możemy się domyślać, że nikt do końca nie wiedział, jaką magiczną moc skrywa główka z rogami, aż do przybycia Casa.
Nawet przyjmując to, że Chuck był Bogiem, to w w odcinku, w którym chłopcy trafili do Nieba i Ogrodu, Jozue wytłumaczył im, że gdy Bóg nie chce aby go odnaleziono to tak będzie. Z jego słów można wywnioskować, że wisiorek był bezużyteczny.
Dean wyrzucił wisiorek bo stracił nadzieję, to prawda. Ale trzeba także pamiętać, że ważną częścią serialu są relacje pomiędzy Winchesterami. Dean wyrzucił prezent od Sama, na jego oczach i to w baaardzo teatralny sposób. Tak jakby chciał powiedzieć: Sam, ja już nie wierzę, że możemy coś zrobić. Nie wierzę w ciebie, to koniec. No i oczywiście: już wtedy Dean zastanawiał się nad powiedzeniem "tak". To był znak dla Sama, wyraźny i bardzo spektakularny dla widza. ;)
A jeżeli już mówiłam o Chucku, to moim zdaniem oczywiście NIE był Bogiem. Od czego by tu zacząć? Może od tego, że owszem, w ostatnim odcinku piątego sezonu był symbolem Boga. Wydawało się, że kreuje rzeczywistość. Do tego jego biała koszula, kojarząca się jednoznacznie z czystością, jasnością, Bogiem i zniknięcie są mocnymi argumentami, ale! (Zawsze jest "ale") Spójrzmy na cały obraz Chucka: Jak wyjaśnisz jego relacje z pania Magdą i Becky? Dlaczego jedyną radą dla Deana w odcinku "The End" było "Zabezpiecz papier toaletowy, stary"? Dlaczego ten domniemany "Bóg", gdy był przekonany o końcu świata zamawiał sobie panienki na noc? Do tego dochodzą pierwsze minuty gdy poznajemy Chucka. Nie wydaje się on zbytnio "boski". Pozostaje również kwestia proroctwa: dlaczego Bóg miałby spisywać losy Winchesterów? Czemu nie wiedział o nich wszystkiego i w pewnym momencie tylko na kilka godzin w przód? Cas miał wyryte w pamięci nazwiska wszystkich proroków i Chuck był wśród nich (inaczej Castiel od razu wiedziałby, że nie jest prorokiem).
Wracając jeszcze na chwilę do ostatniego odcinka piątego sezonu i jego "zniknięcia". Chuck widocznie przygotowywał się do niego. Był dziwnie szczęśliwy i spokojny, całkiem wyluzowany, to dziwne bo wiemy, że wizje były bardzo bolesne. Dla mnie to był znak, że Chuck miał świadomość, że to, co zobaczył, to jego ostatnie proroctwa. Spisywał ostatnie słowa pewnej części z historii Winchesterów. Miał za zadanie spisywanie ich życie, jednak gdy powstrzymali Apokalipsę, złamali pewien schemat. Ich losem nie rządziło już żadne przeznaczenie i powołanie, a oni sami. Żaden prorok nie mógł już spisać ich losów, bo oni przewidują przyszłość, a niestety (?) reguły, dzięki którym było to możliwe, zostały złamane. Pamiętasz co powiedział Balthazar? Żadnych zasad. Tak więc, znowu wracając do Chucka, zakończył on swoja pracę. Był prorokiem, więc dla aniołów był kimś ważnym. Ochraniali go gdy wykonywał swoja pracę, więc gdy skończył, zapewne ściągnęli go do raju, aby tam żył wiecznie w szczęściu. No i stąd jego znikniecie w jasności. ;)
Oczywiście, to wszystko to tylko moje domysły i pokraczna dedukcja.
tak naprawde to sie pewnie nie dowiemy czy Chuck byl Bogiem wiec mozna gdybac a nawet wyjasniac zwyczajnym zaniedbaniem scenarzystow ( nie byloby to pierwsze) wiec na poczatku mogli kreowac go na zwyklego prorok stad te jego ludzkie zachowania a w pewnym momencie pomysleli,zeby zrobic z niego Boga
pozatym de facto nie widzimy jak naprawde zamowil te prostytuki( mogl udawac aby wlasnie stwarzac pozory czlowieka, tak samo mogl udawac z Becky,a co do tekstu z papierem ,czy tego ze nie wydawal sie boski, jesli byl Bogiem,ktory sie ukrywal to wlasnie chyba powinien zachowywac sie tak aby nikt go nie podejrzewal
oczywiscie wiekszosc przemawia ze byl tylko zwyklym prorokiem i glownie ostatni odcinek ( moze specjalnie tak zrobiony aby gracze sie zastanawiali) pokazuje, ze mogl byc Bogiem bo nie dosc ze zniknal to wyjatkowo dobrze znal nie tylko historie Winchesterow ( a jako prorok niby widzial tylko to co oni robili jako lowcy) a nawet detale z zycia innych ( pierwszego wlasciciela impali np)
to nie jest zaniedbanie scenarzystów. to taki zabieg- własnie po to, żebyście się nad tym zastanawiali. udany zabieg. i nawet dobry. (po ostatnim odcinku piątego sezonu moja pierwsza myśl to że Chuck nie był tylko prorokiem)
dobre zagranie scenarzystów.
jak już wspomniałam, dobre zagranie scenarzystów. po za tym twoje argumenty nie działają jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że anioły dużo wiedziały, ale w wielu sprawach były bardzo niedoinformowane, zwłaszcza Cass i że Bóg powiedział, że jest na ziemi i że nie będzie się w to wszystko mieszał, to znaczy, że był biernym obserwatorem- cały Chuck. po za tym wspomniano tam też, że "może to był test dla deana i sama" co składa się w całość. ale do końca nic nie wiadomo- i fajnie, bo każdy może mieć własną teorię na ten temat.
Właśnie, dlatego lubię ten motyw! Ile fanów tyle interpretacji. :) Gorzej jest, jak ludzie zaczynają się przekomarzać i na siłę wmawiać innym, że oni mają rację, co do kwestii boskości Chucka... No ale mniejsza o to.
Ja obstaję przy swoim, choć sądzę, że nawet mogłabym się ucieszyć, gdybym się myliła. :)
Jeszcze ostatnia kwestia, tego co mówi załoga. W którymś wywiadzie Mysza powiedział, że Chuck był Bogiem i chyba Rob też (w niżej podanym linku było coś takiego), ale ja to odbieram właśnie w tym sensie metaforycznym (głównie w ostatnim odcinku piątego sezonu).
można jeszcze wziąć pod uwagę fakt jak ładnie scenarzyści wybrnęli z tzw "współczucia dla diabła". lucyfer wszędzie opowiadał jaki jest biedny, Ojciec przełożył nic nie znaczącą, słabą, niedoskonałą i złą rasę- to jest ludzkość, nad anioły, dzieło o wiele jego zdaniem doskonalsze. no i przez wiele odcinków przekonujemy się, że anioły maja ogrom wad, a Bóg nie wtrącając się, poniekąd udowodnił lucyferowi i reszcie bandy, że ludzie są silni, silniejsi od nich. silniejsi od samego lucyfera.
Naszyjnik początkowo miał Bobby, który potem dał go Sammy'emu, by ten dal go John'owi. Sammy chciał dac go swojemu ojcu na święta, jednak gdy ten się nie pojawił dał amulet swojemu starszemu bratu. Bobby zdobył ten naszyjnik podczas jednego z polowań w Azji, mial on wskazywać obecność Boga. [SPOJLER] Owszem w którymś odcinku amulet wskazał obecność Boga przy Chuck'u. W 11 sezonie dowiadujemy się kim jest Chuck. Początkowo amulet nie działał przy Chuck'u, jest to pewnie za sprawą tego, ze dopiero później stal się on Bogiem. Dean wyrzucił naszyjnik, który dostał od Sama w odcinku Good God Y'all, gdy dowiedział sie , ze najlepsze wspomnienia sama są z okresu gdy nie było przy nim, ani jego (Dean'a), ani John'a.