A mi się wydaje, że Elenie podoba się ta wampirza natura Damona, tylko nie chce tego przyjąć do wiadomości. W końcu znudzi jej się wymuskany Stefcio i będzie latać za starszym braciszkiem. Evarini ma rację Damon w tym wszystkim jest przynajmniej prawdziwy a nie plastikowy jak Stef. Cyba żadna kobita nie wytrzyma takiego lizania tyłka jak w wykonaniu Pierdzi Mączka.
Plastikowy Stefek... Sama lepiej bym tego nie ujęła... ;D
Co do odcinka, to dopiero teraz przekonałam się do Elijah, wcześniej mnie irytował... Historia z Cathrine, tekst o klątwie wymiatają ;) I spięcie między braćmi oczywiście :)) Jeden z lepszych odcinków ostatnio.
"Obaj bracia są tak pokręceni, że zaczynam myśleć, że najlepiej by było gdyby Elena się na nich wypięła i odeszła razem z Elijahem." - A ja, chociaż byłam i, mimo wszystko, nadal jestem fanką Deleny (choć już coraz mniej) coraz częściej myślę, że to Damon powinien się wypiąć na nich, zwłaszcza na Elenę. Lubię ich wspólne sceny i cieszę się, gdy coś idzie do przodu (chociaż co z tego, skoro w kolejnych odcinkach są dwa kroki w tył albo nic się nie dzieje), ale Elena denerwuje mnie coraz bardziej. Jej niektóre dziecinne zachowania, podejście do Damona, podejście do Stefana itd. Jeśli twórcy tego nie naprawią, to wolałabym, żeby Damon znalazł szczęście gdzie indziej. I jeżeli na końcu nie będzie Deleny, to wolałabym zakończenie w stylu "Gone with the Wind" niż żeby to Elena po "zabawie" uczuciami Damona ostatecznie wybrała lub wróciła do Stefka.
Zgadzam się w 100 %. Zakończenie jak w "Przeminęło z wiatrem" byłoby świetne. Damon jak Rhett Butler - łaaał !
wszyscy tu zaglądają, soł:
WESOŁYCH ŚWIĄT! :)
tak sobie myślę, myślę: Elijah w stroju króliczka pisanki roznosi. Nie moge sobie tego wyobrazic xD
Oj, ja ani nie wiedziała. O o. O 19 odcinku, no
Wg mnie jeden z najlepszych ostatnich odcinków. Najbardziej podobał mi się oczywiście Elijah, po prostu świetny..... chyba dzieki niemu pokochałam tez odcinek. Za to Damon mnie denerwował! Przez ostatnie odcinki coraz bardziej mnie wkurza. Mam tylko na dzieję, że Elijah okaże się rzeczywiście człowiekiem honoru, który nie oszuka Eleny. I oczywiście, oby jak najdłużej gościł w serialu; Ric - oby z nim było wszystko w porządku, chociaż, jako Klaus był świetny. Klaus i Eli - bracia - bardzo ciekawie. Zastanawiam się ile oni mogą miec lat?
Heh ja też :D
No już pewnie mieli 1000 rocznicę xd
Klaus jest świetny.Mam nadzieję że będziemy go długo oglądać ;D
"Jeśli twórcy tego nie naprawią, to wolałabym, żeby Damon znalazł szczęście gdzie indziej."
Tak i to najlepiej za pomocą kołka w sercu. :P
Zastanawiam się co z resztą rodzinki pierwotnych. Powinna być jeszcze piątka. Skoro pierwotnego tak trudno zabić, to raczej by było ciężkie do uwierzenia, że nie żyją.
Elijaha mówi o całej rodzinie Pierwotnych, nie przypominam sobie, by wyszczególnił tylko siebie i brata.
Jest jeszcze mnóstwo czasu przed nami żeby to wyjaśnić. Biorąc pod uwagę, że sezon 3 jest już właściwie pewny.
"Z ich rodziny tylko Elijah i Klaus to wampiry."
A niby kiedy to zostało powiedziane? Hmm... Nie pamiętam niczego takiego.
Skoro Klaus jest wampirołakiem, to jego matka musiała mieć wampirzy gen czy coś w tym stylu.
Klaus urodził się z wilkołaczym genem (z ojca- kochanka matki), ale nikt o tym nie wiedział tak jak Tayler Lockwood też nie wiedział, że jest wilkołakiem. Kiedy zostali przemienieni w wampiry to Klaus zabił człowieka i wtedy jego przemiana w wilkołaka mogła się dopełnić (patrz: Tayler). Zapewne wtedy wyszła na jaw dawna zdrada a czarowice rzuciły na Klausa klątwę. Tak to sobie wyobrażam.
I zgadzam się co do opinii o tym, że nie ma wyraźnie powiedziane, że tylko Klaus i Elijaha to wampiry. Skoro może je zabić tylko sztylet i ten popiół z drzewa, które spaliła jego rodzina, i nie można wyjąć sztyletu, to byłaby to skomplikowana logistyczna operacja zabijania rodziców i piątki rodzeństwa. A jak wiemy przynajmniej ojciec trochę jeszcze pożył, bo zdążył wyrżnąć kochanka żony z rodziną. A Klaus może nie utrzymywać kontaktów z resztą rodzinki, za wyjątkiem Elijaha, bo jako bękart może nie być popularnym krewnym.
Miałam tego nie komentować i tak już wszystko zostało powiedziane, ale chyba jednak dam upust temu i owemu. I zacznę od tego, że ogólnie rzecz biorąc odcinek mi się podobał, chociaż zdarzało mu się kilka kwiatków. A jednym z takich kwiatków jest fakt, że Klaus nagle wyrasta na jedynego naprawdę złego wampira, czy też wampiro-wilkołaka, względnie wilko-wampira tego serialu. A szkoda. Elijach był świetny jako ten zły... A tu nagle bęc! staje się przynajmniej neutralny i jeszcze opowiada Elence swoje tajemnice rodzinne. No właśnie jak już o rodzince mowa, to jakieś to wszystko bardzo rodzinne się staje. Tu, brat, tam brat, tu siostra, tu matka, tu ojciec... tu ktoś tam jeszcze. A mnie pomału zaczynają śmieszyć te zależności. Może serial powinien się nazywać "więzy krwi", bo rola pamiętników dawno została zmarginalizowana. Nie mniej jednak okazuje się, że pan Stefek jest w stanie jeszcze mnie zaskoczyć. Bo już go całkiem pogrzebałam jeśli chodzi o jakiekolwiek większe, bardziej drastyczne akcje, niż zabieranie Elenki w bezpieczne miejsce. A tu proszę. Rzuca się Alarico-Klausa i jeszcze przy okazji wyjawia prawdę Jennie. Swoją drogą miło, że wreszcie się dowiedziała na jakim świecie i w jakim bagnie żyje. Coś jeszcze a tak! Cały odcinek zanosiło się bójkę po między Stefanem, a Damonem, na którą szczerze liczyłam już od pierwszych scen. A potem, kiedy już prawie ją dostałam, zjawiła się Elenka i co? I nic. Przedstawienie skończone. I w tym miejscu miałam ochotę udusić scenarzystów! Jak mogli mi to zabrać!
Przecież ta bitwa to dopiero początek konfliktu który dany jest nam ujrzeć. O ile pamiętam w następnym odcinku czeka nas dalszy ciąg.
Gdyby Elena ich nie powstrzymała, to mógłby to zrobić Elijah, i to z pewnością by było o wiele boleśniejsze. :P
Poza tym. Elena przekonywała Elijah, że będą mu przydatni, a bitka między braciszkami na jego oczach raczej tego nie potwierdziła.
W każdym razie braciszkowie straszą się od 150 lat i gówno z tego. Niech to w końcu rozstrzygną, bo ile można.
Nie mniej jednak zwiastun zapowiadał ich bójkę w bardzo interesujący jak dla mnie sposób i byłam nieco rozczarowana, że popchnęli się tylko dwa razy, zupełnie jak dzieciaki w przedszkolu :P
"Gdyby Elena ich nie powstrzymała, to mógłby to zrobić Elijah, i to z pewnością by było o wiele boleśniejsze. :P"
I o wiele bardziej efektowne :P
"Elena przekonywała Elijah, że będą mu przydatni, a bitka między braciszkami na jego oczach raczej tego nie potwierdziła. "
Bo ja wiem. Pobili się o Elenę. :P Jak dla mnie najnormalniejsze w świecie zachowanie. W końcu obaj się w niej bujają, a w tym odcinku zdaje się, że bardziej niż zwykle działali sobie na nerwy. To było jasne, że do czegoś dojdzie. Ale, to, że bójka zostanie przerwana już niekoniecznie.
I będą się straszyć przez następne 150 lat (jeśli przeżyją). Jak się jest braćmi przez tyle czasu to człowiek się przyzwyczaja. Tak samo przyzwyczajamy się do przyjaciół i wrogów. To jest stare i znajome a jak znika to na świecie czegoś brakuje. Dlatego myślę, że ani jeden ani drugi nie dałby rady tak na prawdę zabić drugiego na amen. Pobić, pokaleczyć, obrazić ale zabić "na śmierć", że już nie wstanie? Nie. Z resztą w kilku scenach "braterskich" było widać, że jakieś uczucia życzliwe dla siebie mają i będą się raczej ratować niż mordować.
Chciałabym, żeby to Elena pogłębiła ten konflikt nawiązując bliższą relację z Damonem;)
Byłoby ciekawie...
Jednak to nie nastąpi jeśli Damon będzie za każdym razem, gdy mu się coś nie podoba strzelał focha.
"I'd rather be hated for who I am, than loved for who I am not." - Kurt Cobain
Podstaw sobie pod to Damona i Stefana.
Były zarzuty, że przy Elenie robi się z niego "nudna cipa" i powinien być taki jak w pierwszym sezonie, jak już się postawi Elence i wbije w kogoś kły to jest zły i bezduszny ;) Ja go nie usprawiedliwiam, powinien panować nad sobą a nie wyżywać się na innych, ale podoba mi się w nim to, że ma własne zdanie i potrafi je głośno wypowiedzieć.
ja sadze, ze dopoki stefek jest w okolicy nie ma szans na jakiekolwiek zblizenie damona i eleny. moze gdyby stefan zostal porwany, zabity, odszedl do kaktusa ;) wtedy elena przebywajac tylko i wylacznie pod opieka damona dostrzeglaby w nim faceta a nie przyjaciela/brata ukochanego.
Chyba nie chciałabym takiego obrotu sprawy. Myślę, że Elena już teraz czuje coś głębszego w stosunku do Damona, ale to Stefana kocha bardziej niż jego. Gdyby młodszy Salvatore nagle umarł, Elena szukałaby pocieszenia w ramionach Damona. To byłoby strasznie niewiarygodne uczucie z jej strony.
Jeszcze trzecia opcja: Damon i Elena zostają razem gdzieś uwięzieni, dajmy na to na dwa odcinki, wystarczy;)
Mało prawdopodobne, ale zawsze coś...
Hehe i dla nas :P
Pomyśl tylko..Delena..Karaiby..Ian bez koszulki..-klata ;D
No cudo.! :D
No nie wiem... chcesz stracić ukrytą fankę Deleny, która jest jedną z osób co ma najwięcej do gadania w tych sprawach ? :P
oni musza czesciej razem przebywac, ona musi zobaczyc co on jest w stanie dla niej zrobic. jesli dalej bedzie tak, ze za dobra robote damona stefek bedzie zbieral pochwaly to nigdy sie nie doczekamy deleny.
Szczerze? Ja już w nią raczej nie wierzę... Jestem coraz bardziej przekonana, że do tego nie dojdzie. Przynajmniej nie tak szybko.
Ja również zaczynam w to wątpić kiedy widzę, że każdy Delenowy postęp jest psuty w następnym odcinku.
Po wyznaniu Damona "I will always choose you" miałam chyba nieco zbyt wygórowane nadzieje ;) Ale zwiastun 20 odcinka znów zapowiada się ciekawie.