Jakie dyskusje o Damonie:D Kat im życie zniszczyła. Żaden z nich już nigdy nie będzie szczęśliwy, bo ile potrwa szczęście Stefka i Eleny? Góra do jej 70 o ile nie zostanie wampirem;P Z Damonem nigdy nie będzie dłużej bo widzowie amerykańscy tego nie zniosą i nie zrozumieją dlaczego wybrała tego złego. Kat to egoistka a Damon nie był jej do niczego potrzebny, po co dawała mu krew skoro go nigdy nie kochała?Bo Stefan potrzebował brata? Kolejny egoista. O Katherine najlepiej świadczy ostatni odcinek jak powiedziała Damonowi ze oczywiscie, że wiedziała ze umrze używając sztyletu ale liczyla się dka niej tylko jej wolnośc. Ciekawe co będzie z ta jej wielką miłością do Stefana, myślę że ona go "kocha" tylko dlatego bo on jej nie chce.
Dokładnie normalnie jak by popatrzeć na ich psychiki pod światło to są one bardziej zdewastowane niż Japonia po trzęsieniu ziemi i tsunami. ;-PPP Ja się dziwie, że oni mogą jeszcze w ogóle oni są jeszcze w stanie mówić po takim szoku. :-)))
No jak zostanie wampirem w wieku 70 to jeszcze to szczęście będzie można przedłużyć :-P No Kat nie kochała Damona raczej myślała o Stefanie. No ja tam myślę, że ona kocha Stefana, bo jak na razie ani razu się jeszcze tego nie wyparła. ANI RAZU, zawsze powtarzała, że go kocha, uklękła przy nim gdy leżał na drodze, powtarzała to będąc w tym Salvatorowym więzieniu i dawała się torturować Stefanowi mimo, że łatwo mogła go powalić bo werbena na nią już nie działała. No to by wytrzymywał tylko człowiek kochający, wierz mi... Wiem co mówię tu :-)
Tylko jakoś nie miała problemu sypiać z Masonem i wmawiać mu miłość, w tym samym czasie, kiedy deklarowała swoją dozgonną miłość do Stefka.
Wytrzymałość na ból o niczym nie świadczy. Przecież Kat jest wampirem, więc sporo wytrzyma.
Oczywiście. I pewnie dlatego była gotowa poświęcić ich wszystkich - jak sama przyznała Elenie. Włącznie ze Stefanem i Damonem.
Jeśli już ktos kocha naprawdę, to niestety jest to Elenka. To jest miłość. I jeśli już ja bym miał wybierać kobietę, to wybrałbym ją - pomimo tego, że w parze ze Stefkiem już całkowicie nudzą. Nie byłbym na tyle głupi, by dalej latać za kobietą, która zniszczyła mi życie. A na miejscu Damona, gdyby jednak Kat się nim zainteresowała, to na pewno bym jej nie wybaczył, gdyby nagle zaczęła za mną latać. Najpierw bawi się tobą jak marionetką kochając twojego brata... Wmawia ci, że zabijanie jest dobre i każe ci to oglądać... Pozwoli ci wierzyć, że jest w grobowcu, zdając sobie pewnie sprawę, że twoja obsesja i tak nie pozwoli ci zostawić grobowca w spokoju... Jej cała intryga, jej zachowania, jej wpływ niszczą twoje relacje z bratem, robi z ciebie socjopatą, po 145 latach mówi ci, że nigdy się dla niej nie liczyłeś, a później jeszcze jest gotowa poświęcic twoje życie, by wyjść z grobowca.
I tłumaczenie "mogłam ocalić tylko jednego z was"... Hahaha xD Śmieszne. Że niby John zabiłby Stefana? Albo Isobel? Z obojgiem by sobie poradził, a co dopiero Damon? Rozszarpałby ich, więc jaki miała problem w powiedzeniu mu, że człowiek może zabić pierwotnego?To nie tak, że Damon poleciałby z tym do John'a i ten zabiłby Stefan'a. John i Isobel są nikim przy Stefku i Damonie, więc jaki sens miały te groźby? Bullshit xD
Dlatego bezcenna jest scena, w której Damon odrzuca Kat. Zrobiłbym to samo.
I piszę to z całą swoją miłością do kobiet z temperamentem i pazurem oraz postaci Kat, która - raz jeszcze podkreślam - jest najlepszą kobiecą w serialu i pałam do niej ogromną miłością. Mimo to, na zdrowy rozum, poszedłbym za Eleną, bo Kat nigdy nie mógłby zaufać po raz kolejny. Musiałaby zrobić coś naprawdę czysto altruistycznego, prawie się poświęcić by zmienić mój stosunek do niej. I pewnie coś takiego będzie musiała zrobić, jeśli scenarzyści chcą ją z Damonem spiknąć :P
Była gotowa poświęcić wszystkich bo nic dla niej nie znaczyli, byli tak jak te umierające dzieci w Afryce dla Ciebie lub dla mnie i nas wszystkich. W telewizji jak widzimy to to płaczemy a potem przełączamy na M jak Miłość i już nam lepiej bo zapominamy. Tyle samo Elena, Damon i reszta znaczy dla Katrine, z wyjątkiem Stefana. Pewnie zrobiła by wszystko by go uratować, dokładnie taki ubiła interes z Johnem. John dał sztylet by zabić pradawnego pod warunkiem że jeden z braci Salvatore odwali kitę i tu Kat jasno wybrała Stefana i namówiła Damona by to on zabił Elajżę. Proste jak drut. Przecież sama to potem mu wyznała.
Więc ja w przeciwieństwie do kolegi wybrałbym Kat która jest może nieczuła wobec innych ale kochałaby mnie przez wieki tak jak ona cały czas Stefana.
No ale Damon powiedział Kat w domu że on jest jej gotów wybaczyć wszystko, zapomnieć wszystko, zacząć od nowa jeśli ona powie mu że coś do niego czuje. Ale Kat odpowiada... Nie zawsze kochałam Stefana, tylko Stefana. A przecież znów mogłaby oszukać Damona, nic by ją to nie kosztowało a miałaby z niego pudla pokojowego. Ale tego NIE ZROBIŁA, to jest fakt który pokazuje że miłość do Stefana jest prawdziwa i głęboka.
A jak by sobie John poradził? No jakoś by sobie dał radę bo przecież omal wytłukł wszystkie wampiry w Mistic Falls nawet tak przebiegłego Damona omal nie wysłał do krainy wiecznych łowów.
Damon odrzuca Kat??? Mylisz się wróćmy do tego co napisałem wyżej to Kat odrzuciła Damona gdy ten jej mówił że mogą zacząć od nowa jeśli ona mu powie ze choć trochę go kochała. Ona jego odrzuciła a on najwyżej odrzucił darmowy sex który ona jemu zaproponowała, nic więcej. Nie odrzucił jej miłości bo ona mu jej nie proponowała.
Co zaś do altruizmu to moim zdaniem coś takiego zrobią tylko że to Damon się poświęci dla Kat i to w niej wzbudzi uczucie do Damona. Raczej tak to widzę.
Ale nie rozumiesz mnie.
Damon miał już sztylet, więc Kat mogła bez problemu powiedzieć mu, że człowiek może zapić pierwotnego. Co zrobiłby John? Powiedział Damonowi "rozmyślam się, oddaj mi sztylet"? Serio? Jej wymówka jest głupia, Damon z nią rozmawiał i gdyby mu powiedziała prawdę, to Elijah wciąz by zginął.
I poprzednim razem John miał urządzenie, którego teraz już nie ma.
A co do odrzucenia, to było świeżo po jej pojawieniu się. Już wtedy wiedzieliśmy, że kocha Elenę (swoim zachowaniem praktycznie wyjawił to Isabel, która później przecież o tym mówiła), ale skoro wiedział, że z nią być nie może to postanowił spróbować z Kat. Powiedziała mu prawdę, ale to nie czyni z niej lepszej osoby, bo i tak było jej na rękę to, żeby dobić Damona i w jakiś sposób poróżnić ze Stefanem. Nie wyszło jej, w porządku, ale ostatnio to ona została odrzucona. Seks nie seks, to wciąż boli - Damon sypiał po drodze z paroma, ostatnio Andie. Tutaj wyraźnie pokazał, że Kat go nie interesuję i postawił ponad nią Elenę (bo ja tak to widzę).
I nie widzę Damona poświęcającego się dla Kat. Ostatnio był ją gotowy przebić (mam na myśli Maskaradę), ale nie zrobił tego ze względu na Elenkę. A był też przecież gotów ją spalić, nawet ona się tego przestraszyła :D
Nie mogła bo po pierwsze Damon był na nią wkurzony i nie chciał jakoś specjalnie zabijać Elajży bo i po co, skoro Elajża sam mówił Elenie by sie nie wychylała i do tego chronił całą bandę. Damon chciał zabić pradawnego by zobaczyć jak się da zabić Klausa, no ale cały cymes w tym, że jak się okazało ten sztylet to jednorazowa sprawa i da się nim zabić pradawnego na tak długo jak długo ten sztylet w jego serduchu tkwić będzie. A tego plan Damona nie zakładał. A Damon postanowił zabić Elajżę dopiero jak Katrina zagrała ze w razie jego śmierci zostanie w krypcie na zawsze. Pięknie zagrała :-))) A co mógł zrobić John? A kto wie może miał haka na Stefana? Wszak John z Isobel ustalili że żaden z Salvatorów nie jest dla ich córki i oboje chcą dla niej kogoś normalnego, nawet Isobel. Dale co do zabójstwa Elajży przez człowieka, to tak na zdrowy rozum kto mógłby zakładać taki plan? Wszak Elajża na kawałki rozrywał 500 letnie wampiry a co dopiero człowieka. To Damonowi rąbnęło na mózg że ON ZABIJE ELAJŻĘ. Zrobił to Alaryk ale tylko z zaskoczenia i tylko z innego powodu, bo Damona nie można kontrolować a on się bał o tą co sie między nogami pałęta :-P
Oj Kat to on kochał cały czas, i dlatego jej powiedział że jesli ona mu powie że cokolwiek do niego czuła to on o wszystkim zapomni i zacznie od nowa. A ona powiedziała mu że nic nie czuła. No a mogła chłopa okłamać. Ba zyskała by na tym ale jednak nie zrobiła tego... Jeśli to nie czyni z niej ciut lepszej osoby to co czyni z Damona lepszą osobę? Fiutek?... Bardziej poróżniła by Damona ze Stefanem mają z Damona psa pokojowego który szczeka na jej zawołanie, a przecież Stefan nie ma wpływu na uczucia trzeciej osoby tak jak Kat nie miałą wpływu na uczucia Damona do niej, o czym rozmawialiśmy wczoraj.
Oj oj :-)))) Kogo Kat nie interesuje????? Po prostu Damon odrzucił ją, bo był bardzo wkurzony, gdy ona mu powiedziała, że jedyne co między nimi może być to sex nic więcej, wiec to już taka jałmużna, taka proteza, że nawet dla Damona to było za mało, wiec dlatego ją odrzucił a nie dlatego że ona go nie interesuje.
No tak Dmaon ostatnio był ją gotowy przebić kołkiem, ale kilkanaście odcinków wcześniej to by ją uwolnić był nawet gotów zabić Elene, pamiętasz w lesie?... Zobacz jak to się szybko zmienia Damonowi jak w kalejdoskopie... no jakby ten Damon to dziewczyną był, taki zmienny jest :-P
No czasem nawet Kat nie docenia Damona i Stefana, to raczej dość ludzkie :-)
To było zanim zaczął się zadurzać w Elenie. I nie chciał jej zabić, chciał ją przemienić.
A co do sztyletu, to Damon CHCIAŁ, bardzo chciał zabić Elijaha. Zresztą, Bonnie mu powiedziała o tym, że Elena musi umrzeć. Więc to nie jest tak, że chciał go zabić z ciekawości - naprawdę chciał go martwego. I zabiłby, z Katherine w grobowcu lub poza nim. To nie jest tak, że zrobiłby wszystko, żeby tam została. Zresztą, obojętnie przyznał "sucks for you". Wisiało mi, co z nią będzie - chodziło o zabicie Elijaha i uratowanie Eleny. I tyle. Gdyby Kat mu powiedziała co i jak, to i tak by to zrobił.
A tlumaczenie, ze czlowiek by go nie zabił jest równie śmieszne, bo jaka była szansa, że obserwowany przez Elijaha Damon mógłby go zabić? Nie dałby rady na zdrowy rozum, więc i tak musieliby go zaskoczyć. A wtedy nie robiłoby różnicy, kto by zaskakiwał - człowiek czy wampir.
I jak już wspominałem - Damon był już zakochany w Elenie. Potrzebował jeszcze tylko czegoś, by się upewnić. Nie twierdzę, że Kat byla mu obojętna, ale nie sądzę, by wciąż ją kochal po tym wszystkim. Sam jej powiedział, że musieliby zacząć od nowa. Jedynie chciał wiedzieć, czy KIEDYŚ kochała go chociaż trochę, bo zdawał sobie sprawę, że na pewno go nie kocha. Ukrywała się przecież przez 145 lat. Także nowy start nie był okazaniem miłości, on jej dał do zrozumienia, że byłby gotów zacząć od nowa.
A odepchnięcie go popchnęło go do Eleny. To było jak wyzwolenie, a jednocześnie cios - celowo pewnie zadany przez Kat - bo takie deja vu od dwóch kobiet, które kochał musialo nim wstrząsnąć, stąd zabicie Jeremy'ego, bla bla... Wiadomo, jak było dalej.
Ale by przemienić to trzeba zabić tak? Czyli chciał zabić? :-)
No Damon chciał zabić Elajżę ale po co? BO CHCIAŁ, tak na prawdę nie ma sensownego powodu po co w tym momencie, a tu tylko chodziło o wypróbowanie sposobu na zabicie pradawnego a nie o to by zabić Elajżę. No Damon CHCIAŁ to zrobić. Ale nie zrobiłby tego gdyby wiedział że to uwolni Katrinę bo sam to przecież powiedział, "to chciałem usłyszeć" i poszedł z zamiarem zabicia Elajży, a Kat udawała że rozpacza. Przecież po to do niej przyszedł by upewnić się, że sztylet zadziała. Przecież zabicje Elajży nie ratuje Eleny w żaden sposób wręcz przeciwnie Elajża nie ma nic do Eleny on chce zabić Klausa który chce zabić Elenę. Zgodnie z Makiawellim wróg mojego wroga jest moim przyjacielem i taki był układ. A to że Damon lubi spieprzyć wszystko tak jak zrobił to z Lokwoodem to już jego charakter taki.
Uważasz, że tłumaczenie, że człowiek by go nie zabił jest śmieszne? To widać zapomniałeś że wampiry mogą się poruszać tak szybko, że ich nie widać, pamiętasz pierwszą walkę z Elajżą w tym domu, nawet Elajża nie widział Stefana i Damona jak się poruszali. Natomiast człowiek w porównaniu z tym to się rusza jak mucha w smole i na wstecznym. Dalej uważasz że to śmieszne? A Damon do tego prócz szybkości i tak zakładał efekt zaskoczenia podczas picia drinków. Zaskoczenie plus szybkość wampira równa szybkości pradawnego sukces, Zaskoczenie plus szybkość człowieka równa się klęska bo wampir porusza się z 50 razy szybciej. Wiec to zabicie Elajży nie mogło być na zdrowy rozsądek planowane przez człowieka.
No to jak był zakochany w Elenie to widzisz... To co jest pokazane w tej scenie przeczy temu co napisałeś:
http://www.youtube.com/watch?v=JhTN-byhwjY
Do Eleny polazł jak go Katrina już ostatecznie pozbawiła złudzeń, reszta zachowania jest wręcz żałosna i facetowi nie przystoi...
Napisałem, że Katherine pomogła mu się upewnić, gdzie leżą jego uczucia. On wiedział, że go nie kocha, przecież aż tak glupi nie jest - szukał jej tyle lat, a ona wiedziała o tym. Chciał tylko wiedzieć, czy kiedys go kochała.
Co do zabicia Elijaha - jak nie chciał zabić Eleny? Przecież Elena musiała umrzeć, by Elijah mógł zabić Klausa. Bonnie powiedziała o tym Damonowi, bo wyciągnęli to od Luki i wtedy Damon zdecydował, że Elijah zginie. Po to ten cały wyjazd Stefana i Eleny, by trzyma ją z daleka od wydarzeń.
I nie zapominaj, że Damon tylko sądził, że uda mu się zaskoczyć Elijahę. Nie wydaje mi się, by ten za to mu na to pozwolił, bo uprzedził go na początku, że jeśli jego intencje są nieczyste to lepiej by uważał, bo zabije każdego w tym domu.
"To chciałem usłyszeć" odniosło się do tego, że nie musi mu nic mówić, bo on już wie dzięki niej, że sztylet zabija pierwotnego. Miał w dupie, co będzie z Kat później, ale nie zabił Elijaha po to, by ją tam na zawsze trzymać, bo zależało mu na ratowaniu Eleny. Przecież to oczywiste, jasno wychodzi tak z tego co D mówi.
No co ty sam jeszcze raz obejrzyj i zobacz jaki był przybity. Tak nie wygląda facet który upewnił się gdzie są jego uczucia, tylko ktoś kogo odarto z ostatnich złudzeń.
pewnie że nie chciał zabić Eleny, to Klaus miał ją zabić podczas rytuału. I po nim byłby on na tyle osłabiony że Elajża mógłby go zabić. Ale sam Elajża wcale nie chciał Eleny zabijać, ba jak by udało się zabić Klausa przed doprowadzeniem do rytuału to przecież Elajża byłby tylko zadowolony, z jego strony Elenie totalnie nic nie groziło, a co więcej to on ochronił Salvatorów i Carol przed wilkołakami. Damon chciał przetestować możliwość zabicia pradawnego, bo myśleli że tym samym sztyletem jak ukatrupią Elajżę to i ukatrupią Klausa, a tu ZONK bo sztylet to broń jednorazowa jak sie okazało. I jeśli będą chcieli jej użyć to będą musieli ożywić Elajżę. Posłuchaj co Alaryk mówi do Damona o zabiciu Elajży... To mówi wszystko, co do tego planu zabicia Elajży:
http://www.youtube.com/watch?v=7ey1Yqr312k
Nie, Damonowi chodziło o to że jeśli zabije Elajżę to czy Kat wyjdzie z krypty, ona powiedział: "nie błagam tylko nie to bo zostanę tu na zawsze bo jak ginie pradawny to jego zauroczenie trwa" i Damon powiedział "to chciałem usłyszeć" i poszedł a ona za nim krzyknęła nieee. Nabierając go jak dzieciaka. Posłuchaj tego jest tu to jasno powiedziane, że gdyby Kat mówiła mu by zabił Elajżę to on by go nie zabił wiec w grobowcu mówiła odwrotnie:
http://www.youtube.com/watch?v=czYFss6Hqag
Przecież on nie po to tam poszedl, on chciał wiedzieć, czy sztylet naprawdę zabija pierwotnego. Kat była ostatnią rzeczą, o jakiej myślał.
I nie, żeby osłabić Klausa Elena musiała zginąć. Przecież sam Luka wyjawił to Bonnie, dlatego zabili Elajżę. Dokładnie to opowiedzieli w odcinku, ona od początku zawierając pakt wiedziała, że godzi się na śmierć.
Może i był przybity, ale nie dlatego, że wciąż ją kochał. Przestał już jakiś czas temu, jego bolało to, że nigdy się dla niej nie liczył. Jakbyśt ty się czuł, jakby po 145 latach szukania okazało się, że nie kochała go ANI trochę.
Chciał wiedzieć czy zabija pierwotnego a co Kat zabiła pierwotnego? Nie chciał sie przekonać czy to nie blef jest to w rozmowie z Alarykiem w pierwszym linku.
Plan Elaży był taki sprowadzić Kalusa do MF by ten złożył Elenę w ofierze bo po złożeniu ofiary Klaus będzie na tyle słaby że będzie można go zabić. To wyjawił Luka. Elena od początku o tym wiedziała.
No kurde to po cholerę się upił i próbował na siłę całować Elenę jak nie był przybity... DOKŁADNIE TAK SAMO BYŁ PRZYBITY PO ŚMIERCI ROSE. Dwa razy Damon był tak przybity. Nawalony w trzy dupy przyszedł do Eleny i próbował ją całować ze szczęścia? Jak ktoś ci jest obojętny to jak ci powie że już cię nie kocha to cię to nie rusza. A jego tak ruszyło, że widziałeś w jakim był stanie aż ukręcił łepek Jeremkowi.
Tak, tak samo był przybity, ale po śmierci Rose płakał. Więc Rose kochał jeszcze bardziej? xD Nie. :D
Po złożeniu ofiary - czyli po śmierci Eleny. W takim razie, był zagrożeniem mimo to, bo chcąc nie chcąc musiał zabić Elenę. I dlatego Damon i Stefan zdecydowali, że zabiją Elijahę - Luka wyjawił wszystko Bonnie, kiedy ta go czarom poddała i ta doniosła o tym Damonowi.
Poszedł się upewnić, czy zabije tym pierwotnego, bo do kogo miał iść? Nie pomyślałbyś, że 500-letnia wampirzyca uciekająca przed pierwotnymi słyszała o takim sztylecie? Bo ja chętnie bym jej spytał. Zupełnie bezpodstawnie sugerujesz, że Damon chciał zabić Elijahę, by na zawsze uwięzić Kat. Naprawdę, to co się z nią stanie było ostatnim, o czym myślał. Wyjawiając mu prawdę nie zmieniłaby jego zamiarów, bo tak czy siak chcieli go martwego i zaplanowaliby pewnie coś innego wtedy. Osobiście uważam, że Damon miał szczęście przy tych drinkach, że Alaric im przerwał, bo Elijaha pewnie by nie oberwał, a potem pozabijał wszystkich :P Nie wierzę, że poszedłby tak z Damonem nie spodziewając się po nim najgorszego.
Tak zakochał sie w Rose i to było ewidentne. Na krótką chwilę zapomniał o Elenie bo znalazł na prawdę pokrewną duszę, kogoś takiego jak on sam zagubionego przez lata i to w jednej chwili ich tak zbliżyło. Było po nim widać jak był rozjechany po tym jak musiał ją zabić. Dwa razy był w takim stanie Damon wtedy jak Kat go przejechała emocjonalnym walcem i tu jak sam musiał zabić kogoś kogo mógłby pokochać nad swoje nieżycie. Ja jak tylko zobaczyłem Rose to wiedziałem że ona jest dla niego jak by wyciosana z jego żebra :-P
Tak ale to nie Elajża chciał składać ofiarę tylko Klaus, Elajża powiedział że Klausowi odwaliło świrdygiełko i trzeba siego pozbyć, a jak wiadomo trudno zabić coś niezabijalnego, wiec Elajża wpadł na taki pomysł że po przeprowadzeniu rytuału on jest na tyle osłabiony że będzie go mozna wysłać go do krainy wiecznych łowów. Ale gdyby się z nim spróbowali dogadać w inny sposób to z nim da sie negocjować. Ale nie próbowali bo sami nie mieli pomysłu, pomysłem był sztylet do zabicia Klausa, który wykorzystali na Elażę i teraz mają zonka dopiero. No i sami jadą znowu na pomysle Elajżt teraz. Muszą teraz znaleźć to miejsce gdzie zgineły czarownice i potem Bonnie bedzie mogła próbować go zabić jak pobierze moc z tego miejsca, ale pewnie nie do końca to wypali. Oczywiście że pomyślałbym poszedł i się zapytał co wie i ona mu powiedziała że można zabić tylko by tego nie robił, bo inaczej ona zostanie na zawsze. Nie ja nie sugeruję że Damon chciał zabić Elajżę by na zawsze zostawić Kat uwięzioną, żle mnie zrozumiałeś, ja mówię że to był podstawowy bodziec, który ostatecznie go do tego nakłonił. On chciał go zabić by przetestować sztylet bo myślał że wystarczy tylko przebić i po ptokach. Mas tam w wideo jak był zdziwiony jak zobaczył Kat biorącą przysznic w jego zajedwabistym pokoju (lepszym od Stefanowego o niebo zarąbisty) mało mu szczena nie klapła o podłogę. tu fakt eliach w akcji to coś fantastycznego :-P Już Damon siez nim próbował to Elajża mu ołówek wsadził w gardło i domagał sie od młodzieniaszka szacunku :-P A jak wykończył wilkołaki aż Damon mu brawo bił, zazdrościł chyba :-P Klasa Elajży jest niepowtarzalna te gesty.... Super :-)
Co do Rose, nie powiedziałabym, że Damon się w niej zakochał. Po prostu ona go rozumiała, a nie ma wielu osób, które naprawdę są do tego zdolne. Byli do siebie podobni, oboje potrzebowali bliskości.
Może gdyby Rose pożyła dłużej, to by się w niej Damonek zakochał. To byłoby nawet bardzo prawdopodobne.
Zresztą reakcja Damona na śmierć Rose tylko pokazuje, do jak mocnych uczuć Damon jest zdolny i jak bardzo się potrafi przywiązać do innych.
Czyli powiedziałabyś że zakochał się w Elenie ale nie powiedziałabyś że w Rose? :-P A jak Wy to mówicie Damos taki byłby z nich :-P
Ale to jak jej przygotował śmierć, gdy widział jak potężnie cierpi... Ten krajobraz to pokazuje że w tym momencie to już były co najmniej początki miłości u Damona, potem był rozbity, nawet Elena to widziała.
Powiedziałabym po prostu, że łączyło ich zrozumienie i ogromne podobieństwo. Byli bratnimi duszami i to, co Damon do niej czuł mogło z czasem przerodzić się w miłość. Ale chyba za krótko to trwało, żeby o miłości mówić. Początki - owszem, można to tak chyba nazwać.
Elenę Damon kocha i chyba nikt w tej chwili temu nie zaprzeczy. To w ogóle kwestia bezdyskusyjna.
To nie był żaden bodziec, po prostu przerażenie Katherine umocniło jego wiarę we właściwości sztyletu, ale gdyby mu po prostu powiedziała, że zabicie go ją wypuści, ale musi to zrobić człowiek, bo on zginie, to też by to zrobił.
I tak, Klaus chciał składać ofiarę, ale jak możesz pisać, że Elijah dogadałby się z nimi? Ofiara musiałaby zostać złożona, więc Elena musiałaby umrzeć.
Bez ofiary nie ma osłabionego Klausa. Nie ma osłabionego Klausa - Elijah go nie zabija. Więc jaki sens E miałby w darowaniu życia Elenie? Musiałaby zginąć, więc on musiał zginąć, by Damon i reszta mogli pomyśleć, jak inaczej zabić Klausa.
W momencie, kiedy Katherine grała przerażoną, Damon po prostu wiedział, że sztylet jednak zabija pierwotnego i nie interesowało go, co się stanie z Katherine. Proste.
I Rose nie była kochana przez Damona. Nie, byli przyjaciółmi, on przyjaciółki potrzebował. A że byli przyjaciółmi z benefitami, to inna sprawa. Rose uratowała mu życie, osłaniając go i przyjmując cios od wilczycy. Bolało go to więc bardzo, bo:
a) rozumiała go
b) zginęła przez niego, bo podpuścił Jules
Jednak miłość to nie była i w miłość by się to nie zmieniło. Zresztą, ona mi do niego jako kobieta nie pasowała. A przynajmniej nie jeśli chodzi o relacje, jakie łaczą pary.
D to tylko K lub Elena. Kiedyś jeszcze sądziłem, że może Bonnie (te ich słowne gierki i to przekomarzanie się kiedys iskrzyło, ale potem spieprzyli jej postać).
To był bodziec, bo Katrina musiała grać tak by Damon zrobił coś przeciwnego. Nie chodziło tu o prawdziwość sztyletu bo był prawdziwy, John go dał bo wiedział że Klaus chce zabić jego córkę Isobel też, wiec tu żaden przekręt nie był możliwy ze strony Johna bo co by nie mówić że to ostatni s...syn ale on i Isobel swoje dziecko kochają. Ale z Johnem miała umowę żeby nie mówić że wampir nie może zabić drugiego wampira bo sam zginie. Bo wybrała Stefana.
Oczywiście że mogę pisać że dałoby się dogadać z Elajżą, bo Elajży zależało tylko na jednym, na zabiciu Klausa a nie na zabiciu Eleny, niestety Elajża znał tylko jeden sposób na zabicie Klausa, poświęcenie Eleny. Ale gdyby mu Gang powiedział: „hej! praSTARY nie musisz zabijać naszej Elenki, bo widzisz mamy sztylet czarownic i popiół z dębu białego, który ubije Klausa i będziemy wszyscy happy!” I już nie trzeba byłoby składać ofiary z Eleny. Proste...
Nie masz racji co do tego co powiedział Katrina, pozwól że raz jeszcze podam link:
http://www.youtube.com/watch?v=czYFss6Hqag
I zacytuję:
Damon: „JAK wyszłaś???” (ze zdziwioną mordką pyta Damon)
Kat: Wiedziałam że jeśli będę cię błagała byś NIE ZABIJAŁ Elajży, to DOKŁADNIE TO ZROBISZ.” (czyli coś przeciwnego niż Kat błaga) „Dobrze znany fakt: pierwotni mogą zauroczyć wampiry, ale gdy tylko umrą zauroczenie przestaje działać.”
Damon: „I wiedziałaś!” (mówi z kocią mordką)
Kat: „I dalej tu jestem... nie uciekłam, pamiętaj co powiedziałam: pomogę wam” (i seksownie macha brewką pytając) co z tym ręcznikiem? :-) moja Kat... wrrrrrr.....
I Rose była kochana przez Damona, damon nie miał przyjaciół, z Przyjaciółmi się nie chodzi sexować... Kurcze... Damon nie ma takiego sumienia wyssał Bogu ducha winną dziewczynę na drode a ty chcesz mu wmówić sumienie... no nie... Sensu nie ma. Jedynie osoba którą kocha może go tak ruszyć. Już się zmieniało w miłość, ta jego opieka nad Rose, to jak on ją uwolnił, bo widział jak cierpi tak zachowuje się tylko osoba kochająca:
http://www.youtube.com/watch?v=1QA0wZHvKMw
to było spełnienie marzenia Rose, o którym on mu opowiedziała. Zobacz jak się za ręce trzymają tak się nie trzymają przyjaciele, no wiesz jak ty byś mnie tak uchwycił :-P to wybacz mimo iż Cię lubię to musiałbym dać Ci w papem xD. Tak się trzymają za ręce pary, które coś do siebie czują... Spójrz na wyraz twarzy i oczy Damona... Tak mężczyzna płacze po miłości nie po przyjaźni. Zobacz na te łzy... Tak płacze mężczyzna który musi uwolnić kobietę którą kocha bo cierpi ona zbyt wielkie męki. Widzisz te łzy... Damon kocha Rose... Jego twarz to mówi na całego.
A ja powiedziałbym że zrodziło się między nimi uczucie tym mocniejsze że byli do siebie bardzo podobni. A to jak się nią zaopiekował i jak musiał ukrócić jej cierpienia jest tego największym dowodem. To co Damon zrobił już nie było zrozumieniem, tak się żegna ukochaną osobę która jest śmiertelnie chora i cierpi nieopisane męki...
Oj, ale to nie była miłość. Przyjaźń. I Damon ma sumienie, po śmierci tej dziewczyny nie czuł się zupełnie dobrze. Po prostu staję się zachowywać tak, jakby go nie miał. Przecież on nawet żałuje zabicia Lexie.
A z tym, co mówi Katherine chodzi o to, że jej strach przed zamknięciem na zawsze wzmógł jego wiarę we właściwości sztyletu. Nie mógł tak po prostu zaufać John'owi, który chce go martwego. Katherine w grobowcu to była sprawa nadrzędna, po prostu jej panika była tak wiarygodna, że Damon miał już pewność, że może zabić Elijaha.
Nie wiem może oglądałeś to przez zamknięte oczy. Pokaż mi innych przyjaciół po których Damon płakał i miałby spazmy. To ewidentnie miłość. No nieeee Sumienie Damona... Chłopie On morduje dziewczynę na drodze i go nic nie rusza, a tu go rusza? W Katrinie widzisz ostatnią kłamczynię na każdym kroku, a w Damonie świętego... Poruszonego z sumieniem... Boże nie no... Co przegięcie to przegięcie... Już widze jak Damon ogląda Bambi i chlipie że sarenka nie ma mamusi... No nie... Umówmy się jak już go coś rusza to śmierć nie przyjaciela ale miłości. I to widać. Tak nie reaguje facet po śmierci przyjaciela.
Znowu masz swoją teorię a Katrina sama powiedziała co powiedziała, jeżeli sie z tym nie zgadzasz to musisz poinformować scenarzystów. Jest jasno pokazane co mówiła Kat w grobowcu i drugi raz to samo jest powtórzone jak wychodziła z kąpieli.
Nie chodziło tu o Johna bo Johna dla sztylet nie Damonowi a całej paczce i nie miał zielonego pojęcia kto go użyje, to Kat zmanipulowała Damona by go upewnić by to on użył sztyletu.
Równie dobrze w grobowcu Katrina mogłaby zwyczajnie powiedzieć: tak ten sztylet zabija Elajżę ale po jego śmierci ja wyjdę bo moc jego uroku przeminie. uważasz że to byłaby nieprawda?
Ona grała po to by to Damon go zabił.
Ale nie zabił go, żeby ją zamknąć. Przecież czarno na białym widać, że im bardziej przerażona jest Kat, tym bardziej utwierdza go w przekonaniu to, że sztylet zabija Elajzę. Jak można w ogóle myśleć, że w takiej chwili on myśli tylko o tym, by zamknąć ją na zawsze w grobowcu. Błagała go, bo wiedziała, że im bardziej desperacko będzie wyglądała tym pewniejszy on będzie co do tej legendy o prochu z drzewa i sztylecie. I właśnie tutaj albo kolejny błąd scenarzystów albo Kat serio ma głęboko w dupie Damona i wolałaby go martwego.
Gdyby mu powiedziała, co się stanie, i tak chciałby go zabić, ale inaczej by kombinował. kat po prostu bała się, że ktoś inny nie da rady i była gotowa poświęcić Damona.
I nie mówię, że on jest święty, ale on dawał Rose do zrozumienia od początku, że między nimi nie będzie uczucia. To facet, przecież on szaleje za Eleną równie bardzo jak Stefek. Na każdym kroku jest gotowy za nią zginąć- nawet Elajża o tym mówił. Jak mógł więc kochać Rose? Po prostu ona była pierwszą osobą, która całkowicie go rozumiała i uratowała mnie życie, mówienie, że on nie ma sumienia nie pokrywa się z prawdą. On niejednokrotnie udowadniał, że zabija po to, żeby ludzie nie widzieli w nim żadnych uczuć. Sam mówił, że tego nie da się w pełni wyłączyć. Widziałeś, jak się czuł po tym, jak w wiadomościach mówili o tej dziewczynie? Koleś ma problemy emocjonalne, raz był gotów ją puścić by ostatecznie zabić. On po prostu wie, że Elena nie chce go nawet jeśli będzie taki, jak ona chce (sam twierdzi, że chciałby być znowu człowiekiem), a że ją kocha i nie może z nią być to nie może też być kimś, kim ona chce by był. I widać, że chce, by zabijanie znowu przynosiło mu ukojenie, dawało radość, ale mu to nie wychodzi.
To psychopata, ale rozchwiany emocjonalnie i ma uczucia, ale mieszają się z jego chorymi przekonaniami.
Katerina w przecieństwie do niego niczego nie żałuje. Ani trochę. Stąd łatwiej jej żyć, bo ciężej jest się dręczyć tym, co było.
Znowu masz swoją teorię a Katrina sama powiedziała co powiedziała, jeżeli sie z tym nie zgadzasz to musisz poinformować scenarzystów. Jest jasno pokazane co mówiła Kat w grobowcu i drugi raz to samo jest powtórzone jak wychodziła z kąpieli.
Nie chodziło tu o Johna bo Johna dla sztylet nie Damonowi a całej paczce i nie miał zielonego pojęcia kto go użyje, to Kat zmanipulowała Damona by go upewnić by to on użył sztyletu.
Równie dobrze w grobowcu Katrina mogłaby zwyczajnie powiedzieć: tak ten sztylet zabija Elajżę ale po jego śmierci ja wyjdę bo moc jego uroku przeminie. uważasz że to byłaby nieprawda?
Ona grała po to by to Damon go zabił.
Kat udaje przerażenie bo chce nakłonić Damona by TO ON ZABIŁ ELAJŻĘ nie Stefan np, no kurde przecież potem sama to mówi jak Damon się ją pyta że przecież mógł zginąć, a ona mu odpowiada że musiała wybrać Jego albo Stefana. No przecież to jest powiedziane, obejrzyj sobie jeszcze raz.
On nie mysli by zamknąć ją na zawsze w grobowcu tylko to jest dla niego DODATKOWY ARGUMENT by zabić Elajżę. On chce go zabić bo tak jak rozmawiał z Alarykiem CHCE WYPRÓBOWAĆ SZTYLET, obejrzyj sobie raz jeszcze odcinek. Alaryk się go pyta czy wierzy w to co dał John? Damon mówi ze trzeba byłoby sprawdzić, ale Alaryk mówi że to by było głupotą próbować zabić Elajżę. Damon poszedł sie dowiedzieć do Kat czy sztylet zabija. I Kat mogła mu zwyczajnie powiedzieć tak oczywiście ale zaraz po tym urok przemija i ja będę wolna. I uważasz że wtedy Damon by zabił Elajżę? Nie no miałby potwierdzenie że sztylet zabija. A ona mu powiedziała: "tak ten sztylet zabija ale NIE zabijaj Elajży bo ja nie wyjdę już z grobowca na zawsze!"
W obu wypadkach ma potwierdzenie ale w pierwszym nie zabija Elajży bo Kat by wyszła z grobowca, w drugim zabija bo myśli że Kat dodatkowo już nigdy nie wyjdzie z grobowca, proste.
I TO JEST JASNO POWIEDZIANE!
Kat mówi: Powiedziałam żebyś NIE ZABIJAŁ bo wiedziałam że ZROBISZ NA ODWRÓT.
Nie dawał żadnych sygnałów to Rose tak powiedziała, I potem zaczęli się kochać i się zbliżyli do siebie. Szleje za Eleną która kocha Stefana, spotyka inną dziewczynę która jest równie piękna, krucha i dobra jak Elena do tego ma podobne przeżycia jak on i zakochuje się w Rose, potem przez niego ona zostaje ugryziona i on przez to cierpi jeszcze mocniej.
A to zabił tą dziewczynę na drodze żeby którzy ludzie nie widzieli w nim uczuć? Mówi jasno do tej reporterki w wannie:
JA LUBIĘ ZABIJAĆ no to jest to co ona sam o sobie mówi. Napisze Ci dokładnie to co napisałem do Maureen:
Niech za moją odpowiedź wystarczą słowa Damona tu – ta dziewczyna którą Damon bez ceregieli wyssał na drodze, takich rozterek wielkich nie miał jakie Ty byś chciał widzieć:
http://www.youtube.com/watch?v=PDp9iBLz3B0
i tu 2:11,...:
http://www.youtube.com/watch?v=sDkuknRtcRg
Noż chodzaca dobroć i prawość i w ogólość :-P
I to by było na tyle obalając Twoje kwieciste teorie na jego temat :-) Przykro mi.
Skąd wiesz co czuje Damon a wiesz czego nie czuje Katrina??????? No to to ja bym chciał wiedzieć. Bo z tego co robi Damon na drodze mordując ludzi wynika coś wręcz przeciwnego jak mówisz o jego uczuciach. A z tego co Katrina robi płacząc nad obrazkiem rodziców wynika równie coś odwrotnego niż mówisz o uczuciach Katriny.
John dał sztylet Damonowi. Przyszedł do niego, dał sztylet jemu, do rąk własnych. Równie dobrze mógł go dać Stefanowi, czy Alarickowi. A tego nie zrobił. Czyli chciał śmierci Damona. Kropka.
Dlaczego twierdzimy, że po Damonie widać uczucia, a po Kat nie? Bo Kat jest świetną aktorką, a Damon nie. Damon nie potrafi tak kłamać jak Katherine.
Damon zabija, jak już było wielokrotnie powiedziane, żeby sobie i innym udowodnić, że jest zły. Przyjrzyj się jego twarzy po zabiciu Jessiki. Ma bardzo wymowną minę. To samo, jak widzi jej zdjęcie w wiadomościach. Damon chce zabijając przypadkową osobę wrócić do stanu nieczucia, ale mu się to nie udaje. Nie jest w stanie odsunąć od siebie emocji.
A Eliję Damon chciał zabić. Ric mu to odradzał, ale od kiedy Damon kogokolwiek słucha? Poza Eleną, oczywiście. To, co powiedziała Katherine, że to ją zamknie na wieki w krypcie, nie ruszyło go zupełnie. To, jak mówi "Sucks for you" nie pozostawia co do tego wątpliwości.
Jeśli ktokolwiek powinien jeszcze raz wszystko obejrzeć, to Ty, Greg_Mar.
John najpierw odwiedził Kat w grobowcu. Potem Kat powiedziała że tam dobiła targu że by chronić Stefana Damon miał zginać i dlatego sztylet powędrował w ręce Damona, Stefan w tej chwili zajmował się Eleną bo miał ją odciążyć psychicznie od całego fujstwa które się wokoło niej działo.
Kat jest dobrą aktorką, to fakt, tylko powiedz mi przed kim grała siedząc w grobowcu nad rysunkiem swojej rodziny i płacząc, a przed kim się popisywał Damon mordując na pustej drodze dziewczynę? Bo moim zdaniem tu pokazywali swoje prawdziwe oblicze, to nie było do innych postaci serialowych tylko własnie miało pokazać prawdziwą osobowość tych postaci.
No Damon chciał zabić Elajżę od czasu jak sie okazało że Elajża jest niekołkowalny, to Damonowi na ambicję wjechało, bo konkretnego powodu do zabicia Elajży przecież nie ma co chyba sama potwierdzisz.
Ervani może powinnaś czytać ze zrozumieniem, ja dokładnie obejrzałem serial i z niego wynika, że to iż Kat mogłaby w wyniku śmierci Elajży zostać na wieki było dodatkowym motywem dla Damona by zabić Elajżę. I gdyby to miało ją wypuścić to on by Elajży nie zabił. Jak tylko usłyszał że zabijając Elajżę Kat na zawsze zostanie w grobowcu to podjął decyzję że to zrobi i zaczął obmyślać plan zabicia E podczas tej kolacji. Czy się mylę? I Damon to potwierdza mówiąc: "I to tylko chciałem wiedzieć". Gdy Kat krzyknała "NIE ZABIJAJ ELAJŻY bo zostanę tu na wieki". Wiec może mi powiesz w czym sie mylę? hmmm?
To Sawer twierdzi że Damon zabiłby Elajżę NAWET GDYBY to uwolniło Kat, a ty masz już niestety jak już kogoś popierasz to nawet nie patrzysz czy ktoś ma rację czy nie. A robisz to tylko dlatego, że ktoś wsparł ciebie w innym temacie. Wypada jeszcze sprawdzić czy sie ma racje czy nie. A na to że ja mam w tym miejscu rację potwierdzeniem są słowa Kat która mówi po wyjściu z kompieli: "że powiedziałam byś nie zabijał Elajży bo wiedziałam że zrobisz odwrotnie", wiec kto powinien raz jeszcze obejrzeć?
Ale nie rozumiesz o co chodzi. Powiedz mi, jakie sens miało całe to namawianie Damona, by to on zabił Elijahę? No jakie, to nie rozumiem, w jaki sposób John mógł w ogóle ruszyć któregoś z braci. Ich groźby są śmieszne, a tłumaczenie Kat, że mogła ocalić jednego z nich żałosne. Powiedz mi, co by się wielkiego stało, gdyby powiedziała Damonowi, że John chce go zabić i sztyletu musi użyć człowiek? Mówiąc mu prawdę, i uwierzyłby jej, bo wiedziałby, że jeśli chciałaby śmierci Elijaha to byłaby szczera. Jedyna zmiana byłaby taka, że zabiłby Johna i Isobel za zdradę.
Elijah i tak miał zginąć, bo chciał zabić Elenę. Tłumaczenie, że pogadaliby o "innej opcji" jest dla mnie naciągane, bo Elijahowi Elena jest obojętna i zabicie jej nie ruszyłoby go w ogóle, nawet nie wiadomo, czy dałby się namowic na inną opcję. Damon chciał go martwego z paru powodów:
a) zagrażał Elenie
b) ustawiał Damona w pionie, a on nie lubi słuchać innych
c) po prostu był zbyt niebezpieczny dla nich
Elijah i tak by zginął, gdyby Kat powiedziała prawdę to do listy ofiar dodałby jeszcze Johna i Isobel. Tyle. Sorry, ale nie przekonuje mnie dodatkowa motywacja z Kat w grobowcu. Ona to nie Elijah, nie jest aż takim zagrożeniem, a Elena jest ważniejsza od wszystkiego innego. Już raz sobie z Kat poradzili, gdyby przyszło co do czego zrobiliby to po raz drugi.
Tak więc tłumaczę jeszcze raz - chodziło o zabicie Elajży. Nie tylko testowanie sztyletu, E musiałby zginąć niezależnie od tego, co powiedziała Katerina, także prawda niczego by nie zmieniła i nie zaszkodziła. Po prostu Kat jest głupia i nie pomyślała, jak mało znaczą bez niej John i Isobel albo po prostu miała gdzieś Damona i tak pewnie było. Scenarzyści zrobili z niej trochę naiwną w tym wypadku celowo lub przez przypadek.
Jaki sens miało namawianie Damona by zabił Elajżę? Bardzo prosty! BY KATRINA MOGŁA WYJŚĆ Z GROBOWCA, a Damon zabijając Elajżę sam by zginął i Stefan jest jej a Elenę można by rzucić Klausowi. Proste.
Na miłość boską... Elajża NIE CHCIAŁ ZABIĆ ELENY, chciał ją przekazać Klausowi, i poczekać aż ten ją zabije i dokona rytuału, po którym bedzie słaby tak że Elajża go ubije. Proste. Elajża nie miał sztyletu i nikt go nie poinformował, ze można Klausa zabić w ten sposób, bo nie ma wielu takich sztyletów. Elajża nie chce niczego wiecej jak tylko zabić Klausa.
Gdyby Kat powiedziała Damonowi że po śmierci Elajży ona wyjdzie to... DAMON BY GO NIE ZABIŁ!
Na miłość BOSKĄ TO MÓWI SAMA KATRINA! Mówiłam ci byś go nie zabijał bo wiedziałam że zrobisz NA ODWRÓT, Dobrze znany fakt: PRADAWNY może zauroczyć wampira ale po jego smierci zauroczenie mija! NO TO JEST JAK WÓŁ POWIEDZIANE PRZEZ KATRINĘ TU:
http://www.youtube.com/watch?v=czYFss6Hqag
Co z tego, że ona tak mówi? No powiedz mi? TO nie jest fakt, to twoje nsynuacje, bo Damon nigdy wprost nie powiedział, że chce ją zamknąć tam na zawsze. Wykazał się obojętnością, chciał tylko potwierdzenia i to dostał.
I o to mi chodzi, Katerina chciała go martwego, bo powiedzenie mu prawdy i tak by ją niczego nie kosztowało.
Wiesz, że sam sobie przeczysz w kwestii Elijaha? Skoro chciał oddać ją Klausowi, to pozwoliłby jej zginąć. To chyba oczywiste? No właśnie. Więc Damon zabiłby go i tak, zastanów się i powiedz mi jak widzisz kogoś takiego jak Damon ufającego Elijahowi. Nawet Stefan mu nie ufał, dogadanie się z nim niczego by im nie gwarantowało.
I nie obchodzi mnie, co mówiła Katerina, bo ty odbierasz jej słowa w najprostszy sposób, ale nie zastanawiasz się nad tym co mówił Damon. Po prostu błaganiem go sprawiła, że tym bardziej uwierzył we właściwości cholernego sztyletu, bo jak mógł do końca ufać Johnowi skoro ten chciał go martwego równie bardzo jak Elajżę! DAMON MIAŁ W DUPIE, CO STANIE SIĘ Z KAT. Chodziło o Elenę, a jej gra po prostu umocniła jego wiarę w to, że zabije pierwotnego. Czy tak cięzko to pojąć, nie wiem gdzie ty widzisz u Damona jakiekolwiek przywiązanie do kwestii więzienia Kateriny.
Człowieku oglądasz film i zamiast oglądać to w głowie budujesz sobie własne historie. Serio ja już nie wiem jak z Toba rozmawiać masz na filmie to powiedziane dwa razy. Nie dociera to widocznie nie dotrze. Zamknięcie jej na zawsze w grobowcu było dla Damona dodatkowym bodźce do zabicia Elajży. Gdyby mu Katrina powiedziała: "Tak ten sztylet działa ale jak zabojesz Elajżę to ja wyjdę na wolność bo jego urok przestanie działać" to by miał potwierdzenie że sztylet działa i trzymałby go na Klausa bo to Klaus chce zabić Elenę nie Elajża. To jest proste jak drut, czego Ty tu nie jesteś w stanie zrozumieć. Piąty raz mam Ci dać link do filmiku w którym Kat po wyjściu z kompieli mówi do Damona: "Mówiłam ci byś nie zabijał Elajży, bo wiedziałam że zrobisz na odwrót". No błagam Cię nie osłabiaj mnie bo liczyłem, że rozmawiam z bystrym facetem. A ty na siłę chcesz mi udowodnić że sie myliłem.
Nie to ty sobie przeczysz a co więcej nawet nie umiesz się przyznać do błędu. Elenę chce zabić Klaus. Elajża chce ją oddać Klausowi, który ją chce zabić podczas rytuału, po którym będzie tak oslabiony że Elajża zabije jego. Proste NA MIŁOŚĆ BOSKĄ. Jak sie pogubiłeś to obejrzyj te 3 odcinki raz jeszcze. Elajża nie ma sztyletu bo miała go Isobel a sztyletów takich jest niewiele bo robiły je czarownice, no i trzeba mieć jeszcze popiołów z białego dębu. Elajża nie miał tej broni wiec to był jedyny sposób jaki on znał, by zabić Klausa.
Uhahahaha... No nie chłopie no tą wypowiedzią to zastrzeliłeś sam siebie. na filmie postać mówi o to o co jej chodziło, wyjasnia MOTYWY a ty uważasz że ona mówi coś innego niż mówi bo sobie ubzdurałeś taką historyjkę, każdy to tak rozumie, jedynie Ty zrozumiałeś to odwrotnie.
Błaganiem sprawiła że uwierzył we własciwości sztyletu? uhahaha to wystarczyło że by mu powiedziała "TAK TO ZABIJA PRADAWNYCH, zabij Elajże a ja stąd wyjdę." NIE MOGŁA BY TEGO POWIEDZIEĆ BO BY DAMON NIE ZABIŁ ELAJŻY! Chłopie weź się pozbieraj i zacznij logicznie mysleć. John jest OJCEM Elenty i do jasnej cholery ZALEŻY MU NA ŻYCIU SWOJEJ CÓRKI. A Damon miał dwa motywy zabicia Elajży:
1. To że raz go zabił przybijając do drzwi w tym domu gdzie odnaleźli Elenę, a Elajża ożył i Damon chciał sie z nim próbować jak zwykle, tylko od każdego starszego w ciry dostaje ale zawsze sięsadzi, wiec tu chciał go dlatego zabić.
2. I przetestować działanie sztyletu by mieć 100% bo mieli 90% te 10% wahania w nich było.
Gdy poszedł do Katriny zapytać by mieć 100% pewności to Katrina mu powiedziała TAK TEN SZTYLET ZABIJE ELAJŻĘ! TYLKO GO NIE ZABIJAJ BO JA JUŻ NA ZAWSZE NIE WYJDĘ!!!!! Wręcz za nim krzyczała NIE ZABIJAJ ELAJŻY BO NIE WYJDĘ!
On odpowiedział "I TO CHCIAŁEM WIEDZIEĆ".
Potem masz wyjaśnienie tego na 100% jak miałeś wąty gdy Kat mówi wszystko Damonowi, gdy ten jest w szoku widząc że wyszła z grobowca, dlaczego jest zdziwiony? BO ZABIŁ ELAJŻĘ A KAT POWINNA SIEDZIEĆ PO WIECZNOŚĆ W GROBOWCU.
Mówię ci nie ośmieszaj sie tylko obejrzyj sobie te dwa odcinki. I chłop powinien mieć jaja by sie przyznać do błędu a nie widząc rzeczy oczywiste mówić że "MA W DUPIE CO MÓWI KAT BO ON WIE LEPIEJ CO MÓWI KAT". To jest już żałosne.
Przeszła mi ochota na dyskusję z tobą, bo do teraz upierasz się przy jednym i w ogóle nie masz pojęcia, o czym pisałem.
Zbyt dosłownie bierzesz każde słowo wypowiedziane w serialu, koleś. Zupełnie jak polscy tłumacze.
Koleś możesz sobie posłuchać tekstu po angielsku, w którym Kat tłumaczyła scenkę, którą odegrała w grobowcu.Jest to proste jak drut, najwyraźniej Ty jedyny nie rozumiesz. Nawet jej tłumaczenia po angielsku jak wychodzi z prysznica, a to już było dosłowne tłumaczenie dla opóźnionych amerykanów z IQ70 gdyby nie połapali się ze sceną w grobowcu.
Dosłownie ręce opadają. Ale racja sensu nie ma o tym rozmawiać
No ona jest tu już doświadczoną kobietą która ma dobrze ponad 500 lat. Wiec chyba na tyle oddzieliła uczucia od czysto fizycznego zbliżenia. Nie żeby mi to było miłe ale oboje wiemy jak można zdobyć faceta i to nie przez żołądek jest najszybsza droga do serca mężczyzny tylko przez rozporek. A wmawiała mu miłość bo chciała dostać kamień który musiała oddać Klausowi wraz z sobowtórem by ten mógł odprawić rytuał. No co w tym jest sprzecznego z jej punktu widzenia. Musiała to zrobić a to gdzie jest kamień wiedział tylko ktoś z Lokwodów. A jak dogadać się z wilkiem który może cię ubić? No rozkochać tak by nie chciał cię ubić tylko sam przyniósł ten kamień. Przecież ona nie czuła nic do Masona tylko dalej czuła do Stefana.
Ja bardziej boli widzenie Stefana szczęśliwego z inną. Na dodatek wyglądającą tak samo. Gdyby ją kochał i szalał za nią, znudziłaby się nią.
Kat lubi posiadać.
No lubi... :-) nie da sie ukryć. Ale chyba też ma potrzebę bycia kochaną i kochać. Bo wiesz tylko psychopaci tego nie mają a ona nie była psychopatką, co widać po wielu jej reakcjach, chociażby na śmierć rodziny.
Pewnie że chce odzyskać Stefana i gdy widzi go z Eleną która wygląda jak ona to ją boli, czy to dziwne?
Ale to nie miłość. Ją boli fakt, że jej doppleganger jest szczęśliwy ze Stefkiem. Tak samo, jak boli ją to, że obaj bracia szaleją teraz za Elenką, a nie za nią. Bo ona kocha być w centrum zainteresowania i jeśli już kogoś kocha, to siebie.
No jak nie miłość jak uciekając z kościoła podeszła do zwłok Stefana, przecież jej nie słyszał. A ona z wielkim uczuciem to zrobiła. Oczywiście że ją teraz boli jak widzi ukochanego z inną, Ciebie by nie bolało? Ją też boli bo ona go kocha. A to że siebie kocha to swoją drogą. Ale te dwie miłości jak na razie się nie wykluczają :-)
Ona akurat jest zbyt zakochana w sobie.
A że podeszła do jego zwłok 145 lat temu... Sama twierdzila, że jeden brat nie kochał jej wystarczająco, a drugi zbyt mocno. To wyjaśnia wszystko, ona musiała Stefana zauroczać by móc z nim być. Tak jak teraz nie może go mieć, bo jest z Eleną i Elenę kocha. Stąd to zainteresowanie nim.
Właśnie o to chodzi z Katherine. Ona dostaje zawsze to, czego chce, więc chce też tego, czego mieć nie może. To nie jest miłość, tym bardziej wieczna. To realizowanie swojej chorej ambicji :P
No własnie a jak już trafnie oceniliśmy kobiety bardziej kochają tych co ich zbytnio nie kochają :-) Czyli ona kochała Stefana :-)
A to że była zawsze blisko Stefana przez te 145 lat potwierdza jej uczucie, i potem wszystko co mówiła. Kłamała prawie zawsze z wyjątkiem tego uczucia.
Przecież dostała Stefana... Pamiętasz jak ją siekło jak Stefan powiedział że widzi w niej anioła, wtedy sie w nim na całego zabujała, gdy on w niej dostrzegł coś czego ona sama w sobie nie widziała. Coś jak sytuacja z Caroliną.
Tak, ale gdyby tylko ten pokazał, jak naprawdę ją kocha, to skończylaby się w końcu jej miłość.
Nie zapominaj, że ona musiała go zauraczać wielokrotnie. To sprawiało, że jego miłość nie była czysta - a nazwał ją Aniołem, bo zmusiła go, by się jej nie bał. Kontrastuje to z nazwaniem ją demonem jeszcze kiedy się jej bał i musiała mu mózg wyprać :P
Damon za to akceptował ją od początku, wiedział o wszystkim i nie musiała na nim stosować tricków. Jedynie zabroniła mu mówić Stefkowi. Stąd jeden brat ją kochał zbyt mocno, a drugi niewystarczająco.
To domniemania, nie masz nic co by to potwierdzało, zważywszy że ona zawsze podtrzymuje swoje uczucie i ani razu się go nie wyparła.
Zauroczała go tylko by pił jej krew, gdy spędzała z nim czas to nie musiała go zauroczać, powiedział jej że jest aniołem bo to w niej widział, może zobaczył w niej coś więcej niż Ty widzisz? Może widział w niej to co ja widzę, a czego ona sama od 500 lat w sobie nie widziała przez to co ta ucieczka i wieczne zagrożenie z nią zrobiło.
A Damona ona od początku nie kochała własnie o tym mówię, że potrzebowała ludzi do wsparcia przy ucieczce gdyby coś poszło nie tak. A potem sie okazało że zakochał siew Damonie, Stefan też potrzebował brata i tak to sie rozwinęło dalej.
To nie ważne, nie tylko do picia krwi zauroczała. Musiała go zauroczyć, by się jej nie bał - w innym wypadku nigdy by jej nie pokochał. I nie zobaczył w niej anioła. Powiedział jej tak, ale najpierw widział w niej demona i się jej bał, więc jeśli chodzi o czystego Stefana, w pełni świadomego, bez prania mózgu, to nigdy by jej nie zaakceptował.
A Damon wręcz przeciwnie. Jemu jedynie zabroniła mówić o tym wszystkim Stefkowi.
I ja wiele w niej widzę,. Nie znając jej dobrze też bym za nią szalał, kto wie czy bym w obsesję nie popadł... ale drugiej szansy by nie dostała dopóki nie byłaby gotowa się poświęcić :D
Kathy to w sobie ma, że każdego (serialowego) faceta potrafi sobie okręcić wokół palca, jeśli ten nie zna jej wystarczająco dobrze ;). Ot, jej urok osobisty.
Straciłabym szacunek do Damona, gdyby tak po prostu dał jej teraz drugą szansę. Musiałby być zwykłym idiotą, zważywszy, że Kathy zawsze podkreśla, że liczy się tylko Stefan, a Damon to erotyczna zabawka.
No niemal jej wybaczył wystarczyłoby z jej strony że powiedziałaby: "Tak Damonku trochę cię kochałam" i już byłby jej :-)
No ale zauroczała go by sie jej nie bał jako wampira ale przecież nie chodziła cały czas z kłami i czarnymi oczyma. Spędzali razem dni, ledwie kilka tygodni bo ona przyjechała do Mistic Falls w 1864 i wszystko skończyło się w 1864. Nie mordowała przy nim więc on poznawał jej jasną stronę i nie zakochał sie od razu wręcz przeciwnie dopiero jej powiedział ze się w niej zakochuje, że widzi w niej anioła i to ją siekło, po tym wyznaniu jak weszła do pokoju a był tam Damon to nie chciał z nim rozmawiać, bo tak była przejęta.
Ja widzę w niej nie to samo zło ale tę odrobinę dobra bo diament w kupie zawsze się odróżnia :-P
Stefan zakochał się w niej zanim dowiedział się, że jest wampirzycą. Widział w niej anioła, gdy myślał, że była człowiekiem, ale gdy okazało się inaczej, strach okazał się silniejszy od uczucia. Prawda jest jednak taka, że miłość Stefana do Katherine była prawdziwa, Kathy zmuszała go tylko do picia własnej krwi i do tego, żeby się jej nie bał.
Powiedział jej, że ją kocha i jest aniołem tuż po tym, jak juz wiedział, że jest wampirzycą i kazała się nie bać. Przecież po balu to była jej ostatnia noc przez całą akcją, już wtedy ich poiła krwią.
I nie poznał jej jasnej strony - on poznał jej grę, nie zabijała przy nim, nie była su.ką jaką jest. Tylko Damon znał prawdziwą Kat, Stefan kochał tą na pokaz. Tą, którą widziało całe Mystic Falls.