No tak, zapomniałam, że Stefan nazwał ją aniołem już po balu. Obejrzałam sobie tę scenę od początku, ot, żeby sobie dokładnie przypomnieć ;).
A skąd wiesz że to była tylko gra? Spędzali w dzień wiele czasu co cały czas go straszyła? Nie mogła sie przed nim otworzyć lub powiedzieć coś więcej choćby przez przypadek co pozwoliło mu ją bliżej poznać.
Damon nie poznał prawdziwej Kat poznał to co z niej zrobiło 500 lat strachu przed Klausem. A Stefan mógł poznać tą 17nastolatkę która zostawiła rodzinę a gdy do niej wróciła znalazła tylko podroby.
Katerina zawsze dbała o swój nos. Podłe wykorzystanie Trevora i Rose już wtedy pokazało, jak ma zamiar spędzić wieczność. Wybacz, nie trzeba było jej zmieniać... Uczucia miała i ma do teraz jakieś, bo nie można się ich całkiem wyzbyć... Ale charakterek już wcześniej miała. Nie było pewnie łatwo omotać człowiekowi wampira, sprawić by ufał jak głupi i wszystko sobie zaplanować. :D
A jakże to podle wykorzystała biednego Trevora? Klaus ją złapał i trzymał do przeprowadzenia rytuału, dziewczyna się broniła i rozkochała w sobie Trevora by ją uwolnił. Noż wstrętna baba, przecież mogła się zwyczajnie dać zabić a tu szlachetnego krwiopijcę tak zwiodła. ;-) Rose to ona w ogóle nie znała poznała ją jak ją Trevor wysłał do niej, wiec to taki wypadek przy pracy i to raczej Trevor wrobił Rose w to wszystko a nie Katrina.
Charakterek... no nic o jej charakterku nie wiemy... :-) Miała dziecko i je kochała chciała je zobaczyć ale tatko nie dał :-( kochała jakiegoś chłopaka i nie zachowała konwenansów i rodzina się wypięła, a on mimo to wróciła i zastała z nich sushi... To pozostawia ślad... :-///
Zraniła się celowo, by Rose dała jej swojej krwi.
Potem się powiesiła, dalej wiemy co i jak.
Przyznała, że chciała jedynie przemiany. Nie jestem pewien, czy też nie powiedziała czegoś w stylu "better you die than I" (nie, że dokładnie to samo raz keszcze, ale coś równie podle brzmiącego i typowo egoistycznego).
I to ją tak wykorzystało? O matko... No toż zło wcielone z tej Katrine. Toż taj jak by zabrała Rose cały majątek... Hmmm.
Nie przyznała że chciała jedynie przemiany, powiedziała Elenie że miała tylko takie wyjście bo jako wampir nie nadawała sie dla Klausa, wiec mogła umrzeć oddając całą krew na jakiś śmierdzący kamień albo zostać wampirem i uciekać. Wybrałbym to samo więc...
Tak powiedziała ale to sama miała by się poświęcić? Uważasz, że ile ludzi poświęci się dla innych? Wiesz gdyby chociaż połowa, a poświecą się może 5% ależ egoizm, ile dziś dałeś "egoisto" :-P na biednych? :-))) Idziesz a pod kościołem siedzi żebrak i ile mu dałeś połowę co najmniej? Ale oczekujesz by inna osoba poświęcała się a jak tego nie robi to nazywasz ją egoistą...
Ale Katherine sprowadziła na nich śmierć. Nie twierdzę, że ja bym tak nie zrobil, ale ja nie uważam siebie za dobrego człowieka xD Wręcz przeciwnie, czasem mi się zdaje, że posiadam tak malo ludzkich cech. xD
Po prostu pragnę pokazać, że tamta Katerina nie rózniła się aż tak bardzo od obecnej. Zdecydowanie utalentowana z niej była manipulatorka i aktorka. :D
I przyznaję bez bicia, jestem strasznym egoistą :D
Ale nie o mnie rozmawiamy. Spojrzmy na gotową do poświęcenia Elenę, Stefana i Damona gotowych umrzeć za Elenę i na Kat. Jest różnica.
Gdybym pokochał kogoś tak szaleńczo, jak S&D to też bym się mógł dla tej osoby poświęcić. W tej chwili jednak łatwiej pisać xD
Użes :-P aż tak... Mmm taka Katrina z Ciebie? :-p Wiesz ja to się najbardziej boję tych co się mają za dobrego człowieka.
Kazdy człowiek walczy o życie, tak zostaliśmy stworzeni, by bronić swojego życia do końca i to robiła Katrina, nie robiła niczego ponad to co zrobiłoby 95% z nas.
Ale wymagasz by Katrina była altruistką, Damon nie jest egoistą? hahaha... No to faktycznie dobre :-p
Sam widzisz łatwo pisać i deklarować na papierze co by sie zrobiło ciekawe jak by to było w rzeczywistości :-) J a tam sie nie deklaruję na świętego bo za cholerę nie mam pojęcia na co mnie będzie stać w takiej chwili, moze na bohaterstwo a może sparaliżuje mnie strach, byłbym hipokrytą gdybym powiedział że ja będę bohaterem i plułbym na kogoś że on nim nie jest. Jak to powiedział Jezus, kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.
Nie no, nie twierdzę, że Damon nie jest. Jest i to wielkim.
Stefek też nie raz zachowywał się egoistycznie, ale dla Eleny obaj by zginęli. Katerina nie poświęciłaby się dla nikogo :P
Za to Elena zginęłaby za wszystkich. xD
Jak za wszystkich to za nikogo :-)
A Kat jeszcze nie musiała się poświęcać, ale może jeszcze będzie musiała... I zobaczymy wtedy. Nie uprzedzajmy faktów. :-)
Stefan i Caroline to świetny pomysł, dobrze to opisałaś a szczególnie widoczne jest to w tym filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=fVKFAHEdBdU
Greg, odpiszę Ci, jak będę miała wenę, bo jak na razie na jedno moje słowo przypada pięć Twoich słów xD.
O tak, ten filmik jest świetny. Nawet nie myślałam na poważnie o związku S/C, ale po zobaczeniu odcinka 3 wszystko się zmieniło. Nigdy wcześniej nie faworyzowałam żadnej pary, ale TVD to jakiś wyjątek o.O'. DELENA I STEROLINE FTW!
Ah, mimo wszystko wątpię, żeby twórcy zdecydowali się pójść tą drogą. To znaczy, jestem pewna, że rozbudują ich przyjaźń, co będzie Stefanowi potrzebne w sezonie 3, bo SPOILER jego ciemna strona być może wyjdzie na światło dzienne KONIEC SPOILERA. Caroline mogłaby mu wtedy pomóc przez to wszystko przejść, chciałabym to zobaczyć. Już udowodniła, jak opiekuńcza potrafi być, kiedy wspierała Tylera przy jego przemianie.
Mimo wszystko sądzę, że S/C będą darzyć się tylko platonicznym uczuciem. Wolę nie robić sobie nadziei, bo znam twórców. GRRRR.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=RM78BVtAmTo
Zakochałam się w tym filmiku. Jest idealny, poza tą częścią, gdzie Stefan cierpi, zauracza Elenę, wścieka się i ją gryzie, LOL! Chociaż... taki bad-ass Stefan... Powiew świeżości i coś ciekawego do oglądania.
Sądzę, że możemy myśleć o D/E dopiero wtedy, kiedy związek Steleny sam się rozpadnie. Nie chcę, żeby Elka zdradziła Stefana bądź na odwrót - oboje zostali nam przecież pokazani jako ci lojalni. S/E muszą zdać sobie sprawę, że w ich związku czegoś brakuje, i że nie są dla siebie przeznaczeni.
OK :-) ale czyżby to zawoalowany zarzut że moja wena większa :-ppp
No jakby ciemna strona Stefana wyszła to pewnie przytłoczy ona Damona i co wtedy zrobią Damonowe miłośniczki jak się okaże że ten grzeczny Stefano to taki brutal.. że wrrrrrrrr,... Stałby sie taki hot i w ogóle sasasasa :-p to już widzę te 13 i 14 latki skaczące tabunami z mostów :-p bo ich Damon zmienił się w dętkę :-P
Co do Caroliny i Stefana to poważnie wątpię również bo by to wymagało z jednej strony ubicia Katriny oraz przejścia Eleny do Damona na stałe tak żeby Stefek został wolny i by Carol mogła go utulić... no ale to by mocno zmieniło serial więc wątpię. Także raczej stawiam na bardzo bliską przyjaźń. :-)
Pisałeś, że Elena prawdopodobnie z Damonem nie będzie ze względu na przekonania amerykańskie dot. "grzecznej młodzieży". Dlatego moim zdaniem skoro oni nie mogą być razem, to Car i Stef pewnie też nie będą. No chyba że twórcy wcisną przelotny romansik, tak, aby zadowolić fanów Deleny i Steroline. Osobiście wolę te pary właśnie w takim zestawieniu, dlatego cieszę się, że serial tak bardzo różni się od książki.
Ja się mogę nawet założyć :-) że z tego względu Elena i Damon nie będą razem, bo to jest jak by nie było serial dla młodzieży podobnie jak Zmierzch, tam tez przecież dziewuszka zakochuje się w wampirze (postaci krwiożerczej z definicji) ale człowieku lepszym niż normalni ludzie. Tak samo jet tu w Pamiętnikach ram nikt by nie zgodził się (psycholodzy, środowiska rodziców itp.) by dziewczyna pokroju Eleny związała się z pociągającym psychopatą... no jaki to mesydż by dawało :-P A każdy kto trochę zna psychologię Amerykanów wie o czym mówię. Było to widoczne już przy wielu innych filmach, które miały szokować itp.
Ale już przy Carolinie i Stefanie tego problemu nie ma bo Stefan (mimo że jest krwiożerczym wampirydłem z definicji) to faktycznie przecież nawet "muchy by nie skrzywdził", mówiąc w przenośni. :-) Ale taki związek wymagałby zdemolowania tego całego potencjalnego trójkąta, którego nie ma ale się puszcza oko do fanek Damona, że może być :-) no oraz zabicia mojej Katriny :-((((
Ja tam miałem nadzieję na fajny związek Car i Matta ale w ostatnim odcinku Matt tak dał tak ciała że aż ręce mi opadły... :-///
Gdyby serial nie różnił się od książki to pewnie nie byłby tak popularny :-) a tu im dalej w las tym bardziej inny od książki będzie :-)
Matt to oferma. Już od kilku ostatnich odcinków strasznie mnie wkurzał. A jak Caroline śpiewała, to nim do niej podszedł, to spojrzał pytająco na Elenę, jakby to od niej zależało, z kim on teraz jest. No po prostu żałosne :/ Teraz, kiedy się dowiedział, że jego ukochana jest wampirzycą, ciekawi mnie, w jaki sposób scenarzyści rozwiną ten wątek. Mam nadzieję, że nie spaprze tej sprawy, jak Bonnie (która od Car całkiem się odwróciła). Swoja drogą to mogliby mu nadać trochę inne cechy, niż ta "dobroć" bo nadal nie wiem, co ta Caroline w nim widzi...
Szczerze mówiąc, to ja całkowicie rozumiem zachowanie Matta. Caroline cały czas dawała mu tak naprawdę sprzeczne sygnały. On wyznał jej miłość, ona powiedziała, że nie mogą razem być, a potem zaczęła przyjaźnić się z Tylerem... Kiedy Matt popatrzył pytająco na Elenę, po prostu upewniał się, że tym razem nie będzie żadnych niedomówień.
Co do jego reakcji na temat tego, że Caroline jest wampirzycą... Gaah, ja bym wpadła w jeszcze gorszą histerię! Jego siostra tak naprawdę zginęła w tajemniczych okolicznościach, wcześniej mówiąc, że ugryzł ją wampir, a tu nagle, BAH!, Caroline wyznaje mu, że jest jednym z nich. Matt nie wie o innych krwiopijcach, kogo więc miałby podejrzewać? Był w szoku i nie myślał trzeźwo, po prostu kierował się impulsami. Jak najbardziej ludzkie zachowanie.
Matt jako jedyny pokochał Caroline za to, jaka naprawdę jest. Damon nazwał ją wtedy pustą, płytką dziewczyną, a Donovan udowodnił jej, że on wcale tak nie uważa. Nic dziwnego, że się w nim zakochała.
Ja Matta lubiłem bo zawsze był gościem, który sam brał się z życiem za bary, opiekował się siostrą jak matka poszła w tango, pracował utrzymując dom i tak dalej. Więc taka fajna dziewczyna jak Caroline z nim to było fajne rozwiązanie, ale ostatnio zamiast zrobić z niego twardego ale i trochę wrażliwego gościa to scenarzyści zrobili taką kluskę... Podobał mi się ostatni odcinek do chwili gdy Carolina dla niego pięknie śpiewała a on ją pocałował. Ale że najpierw popatrzył na Elenę a ta mu kiwneła że "tak możesz iść" a potem ta histeria gdy Carolina mu powiedziała że jest wampirem no to było do du... pupy... :-( Podobało mi się w nim, że mimo wieku zachowywał się dojrzale pracując bo nie miał tak na dobrą sprawę nikogo kto by go wspierał, a tu Carolina mogłaby być taką ostoją dla niego a on takim silnym wsparciem dla niej. A tu... Wkurzyłem się :-( bo bardzo podoba mi sie Carolina i chciałem by była z kimś dobrym i na bank nie z Tylerem... Uhhh gościa jakoś nie trawię w ogóle...
Jak można nie lubić Tylera? Co prawda nie podobało mi się, jak zachował się wobec Caroline, zanim wyjechał, ale teraz naprawdę zaczynam za nim tęsknić i zdawać sobie sprawę z tego, że jego działania były całkiem uzasadnione. Greg_, po prostu trzeba się troszkę w to zagłębić. Jako dziecko Tyler był bity i jestem pewna, że również niekochany; w każdym razie nie tak, jak na to zasługuje. To wszystko odbiło się na jego osobowości; teraz trudno mu komukolwiek zaufać. Caroline była przy nim, kiedy zmagał się z klątwą, obdarzyła go czystą, przyjacielską miłością, więc Ty się w niej zadurzył, bo nigdy wcześniej nikt nie traktował go w ten sposób.
Tak jak pisałam wyżej, reakcja Matta jest dla mnie całkowicie zrozumiała. Co, miał się ucieszyć, że jego dziewczyna jest wampirem, że jej krew leczy? Wcześniej nawet nie wiedział, że takie stworzenia istnieją! W dodatku jego siostra mówiła mu, że zaatakował ją wampir. Chłopak po prostu się wystraszył i zareagował tak, jak zareagowałby każdy zdrowy na umyśle człowiek.
Kiedy popatrzył na Elenę, nie prosił jej o pozwolenie, chciał tylko jej wsparcia.
A jak można lubić? Ja co go widzę to mam ochotę rozkwasić mu gębę :-P Zawsze sie popisywał, miał kupę siana i stadko pupencji na podorędziu. Jak on traktował siostrę Matta?
Jak chodzącą szmatkę którą on się będzie zabawiał. Jak wyjechał to się ucieszyłem, niech się zwiąże z tą wilczycą i da spokój Carolinie, tak zadurzył się a co zrobił by jej pomóc jak ci jego świeży przyjaciele chcieli ją skrzywdzić? Dla mnie to już było ponad i dobrze że Carol go pogoniła.
Co do Matta to nie powinien tak histerycznie się zachowywać, to facet czy baba, a on nawet nie próbował wysłuchać Caroliny. Zaczą bredzić coś o wampirze że nie słuchał jak siostra mówiła. Tak jak by tym wampirem, który ją zaatakował miała być Carolina. Podobno Matt kochał Caroline więc ta miłość powinn mu chociaż na tyle pozwolić by wysłuchał jej, by dał dojść do słowa, wyjaśnić. A ten jak pijany ciskał się i uciekł zostawiając dziewczynkę która dla niego śpiewała i wyznała miłość przed całym miastem... No ręce opadają normalnie jak taka cip..a.. Pamiętasz jak zareagowała Elena? Dziewuszka jak by nie było.
A tu jeszcze patrzył na Elenę, no przecież Elena z nim zerwała pół roku temu, umawiał się od tego czasu z Caroliną kilka razy, był na randce u Stefana, wziął jego car by się carnąć z Caroliną a tu jeszcze wsparcia potrzebował, by podejść do dziewczyny która go naprawdę kocha? Jaaaa...
"A jak można lubić? Ja co go widzę to mam ochotę rozkwasić mu gębę :-P Zawsze sie popisywał, miał kupę siana i stadko pupencji na podorędziu. Jak on traktował siostrę Matta?"
Tyler taki był.
Ale już nie jest.
A co było, a nie jest - nie pisze się w rejestrXD
Jak Matti zostanie z Caroline to z żalu chyba zjem własną nerkę...
No ale dopiero po skrusze, żalu i odpokutowaniu :-)
A podroby :-) tzw haggis narodowa potrawa szkocka. Męska rzecz :-P
No widzisz nic kobiet bardziej nie pociąga niż mroczny gość z mroczną przeszłością :-P
Takie skomplikowane że im bardziej chłop by Wam chciał nieba przychylić tym mniej interesujący, a im ma bardziej gdzieś tym bardziej interesujący :-P Mnie to raczej przypomina lekką odmianę masochizmu, na którą cierpi 99% pań :-P sasasasasa
Czyli facet taki, na którego widok serce aż samo wyrywa się z młodych, kształtnych piersi :-PPPP
Chyba każda dziewczyna marzy żeby nawracac tych złych chłopców;P A to wynik że się naoglądała jedna z drugą jakichś filmów o miłości jak miały po 14 lat :D no przyznaję że ja też :D
Też lubisz tych złych :-P Kurcze jak by się tak zastanowić to by było niezłe wyjaśnienie, dlaczego tak mało dobrych ludzi na świecie wśród mężczyzn :-) wszyscy chcą być nawróceni :-P
Mam słabośc do tych złych:P jak to się kończy wiadomo ale facet nie może byc klucha;P Może z tego wyrosnę, ale póki co nie zanosi się. Każda dziewczyna marzy sobie że z takiego Damonka zrobi miłego faceta tylko że wtedy już nie będzie miał tego swojego uroku:D
Tak faceci, czekajcie na nawrócenie, a póki co róbcie co chcecie bo potem wam babka zabroni:P
Czyli łapiecie takiego Damonka, robicie z niego Stefanka i porzucacie i szukacie nowej ofiary... Łomatko ale z Was niegrzeczne dziewczynki :-)))
Czyli by zatrzymać taką dziewoję trzeba Wam zwyczajnie się nie dać zmienić i być taki niegrzeczny i niegrzeczny i niegrzeczny taki :-P
Hmmm... Teraz rozumiem dlaczego moja sąsiadka zostawiła swojego męża alkoholika dopiero jak ten przestał pić, wylądował o lasce i nie mógł już jej bić :-P
Bo jak długo bił tak długo kochała :-P przestał bić wiec przestał kochać, więc go rzuciła :-P
Nie popadajmy w skrajności, mnie by facet uderzył tylko raz;P Chodzi mi bardziej o to żeby facet nie był taka ciapa . Miałam taka sytuacje że byłam nad jeziorem i napadli nas kolesie z nożem i koledzy z którymi byłam wszyscy się schowali w domku albo pouciekali a ja zostałam z gościem z nożem i z nim dyskutowałam:P No to chyba przesada żeby faceci się chowali a ja dziewczyna negocjuje z pajacem z nożem;P facet ma byc trochę twardziel i musi umiec się postawic, nie może zmieniac zdania jak mu pasuje i chowac się za plecami dziewczyn;P A do tego użalac się nad sobą i nad swoim ciężkim losem.
Jasne :-) To był żart. Jesteś odważna że zostałaś. Ale następnym razem też dobrze byłoby brać nogi za pac, bo tym razem gość był raczej normalny i do niczego nie doszło, ale są inni już nie tak normalni. I wtedy bohaterstwo kończy się na cmentarzu niestety. Ja bym nie potępiał ludzi za to, że nie są bohaterami. Ja bym to raczej widział tak też bym uciekał ale dziewczynę poganiałbym przed sobą a ja bym biegł za nią by w razie czego oberwać za nią, ale starałbym się też uciekać. Mówię tak bo nie jestem hipokrytą i nie mogę powiedzieć, że na 100% stanąłbym i zachował się tak czy tak. Ty stanęłaś i wiesz, że dałaś radę, jesteś bardzo odważna ale ludzie to tylko ludzie.
Broń Boże, nie przekreślam Matta ;) Na początku to był naprawdę fajny gość. Podziwiałam to, że radzi sobie sam, bez matki, z siostrą ćpunką. Zachowywał się bardzo dojrzale i odpowiedzialnie. I jeszcze w tak trudnych dla niego chwilach, został sam, rzuciła go Elena. Musiał się pozbierać. Cały czas on jednak coś do niej czuje. Dlatego cieszyłam się, że wreszcie znalazł sobie kogoś, kogo mógł kochać. Caroline. Ale ona nie była pewna swoich uczuć co do niego. Potem, kiedy już była pewna, stała się wampirem, (wbrew swojej woli z resztą), to wszystko się posypało. Katherine zrujnowała jej cały świat. Podziwiam to, w jaki sposób ta dziewczyna uporała się ze wszystkim. Odwrót Bonnie musiał ją strasznie zaboleć. W takich chwilach potrzebowała Stefana, który był dla niej takim samym przyjacielem i ostoją, jak dla niego samego niegdyś Lexi. Oni naprawdę się lubią i dlatego czuję, że między nimi mogłoby być coś naprawdę fajnego. Ale dotychczas źle obstawiałam pary ;) Np. początkowo nie spodobała mi się Anna, ale potem, gdy już dowiedziałam się, co nią kierowało i że żałuje tego, że zraniła Jeremiego, to ją polubiłam. Byłam wściekła na Johna za to, że nie dał szansy tej parze. Mógłby z tego wyjść niezły związek.
Dokładnie za to samo go lubiłem, mówię chciałbym mieć takiego kumpla. I jako że Carolina podoba mi się jako kobieta i w ogóle to jeśli miałbym wybierać to o ile nie może być ze mną :-P to bym chciał by była z Mattem własnie z tego względu że to równy gość był. Zwłaszcza że on ją pokochał jeszcze jak ona była takim pustakiem chodzącym, dostrzegł w niej coś więcej. I samą ją to urzekło, zwłaszcza że sama mimo tego flirtu z Tylerem widziała ze w sercu ma jednak miejsce dla Matta. No ja też lubiłem Annę miałem nadzieję, że będzie z Jeremym a tu Jeremek z Bonnie... no porażka na całej linii i taka fajna Anna... Ładna, miła i słodka... Ponoć były spore protesty że ją zakołowano i nawet akcja była by ją przywrócić do życia :-P Ale się nie udała :-(
Chciałbym by jednak ten Matt się pozbierał i był z Carol. jeszcze lepiej, by było jak uciekając od Carol wpadłby pod samochód i obudził sie jako wampir a Carolina go uczyła jak sie opanować :-p
Nie zgadzam się kompletnie, biorąc pod uwagę to, że 99% Amerykanek czeka z zapartym tchem na Delenę. Tutaj chodzi o oglądalność, a nie o morały (to byłaby lekka hipokryzja, skoro w TVD Jeremy ćpał i uprawiał seks w wieku 15 lat, a reszta nastolatków nielegalnie piła alkohol. Rozumując w ten sposób, TVD w ogóle nie powinno być produkowane, bo są tam wampiry, które, o zgrozo!, zabijają ludzi!). Poza tym nie porównuj Zmierzchu i Pamiętników, błagam Cię. Między innymi właśnie dlatego, że Bella została z OchEdzioToMojaWielkaIJedynaMiłość, Elena nie może popełnić tego błędu.
Tego trójkąta i tak wcale nie widzę, a nawet jeśli, to przecież nie może on trwać przez 6 sezonów, no dajmy spokój. Jeśli Elena wybierze Damona, co bardzo prawdopodobne, bo twórcy zrobią wszystko, żeby zadowolić widownię, a Kevin Williamson naprawdę widzi potencjał D/E, Stefan nie będzie przez ten cały czas cierpiał. Co do Kathy... Nie chcę Ci psuć humoru, ale prawdopodobieństwo, że dożyje do czwartego sezonu chociażby, jest bardzo znikome. Taka mała dygresja: gdy Luka chciał przebić naszą Kathy kołkiem, wreszczałam: "Nie, nie! Ona nie może zginąć! To najlepsza postać w serialu!" LMAO. Poza tym co widzisz dziwnego w tym, że Elena mogłaby przejść do Damona na stałe? Moje niezawodne przeczucie mówi mi, że wszystko właśnie do tego zmierza xD.
Może sobie czekać ale dowodem na to co mówię są fakty. Spójrz na obraz Eleny, dziewczyna jest bez skazy, nikt w tej szkole nie jest cichodajką i nie puszcza się. Elena poszła do łóżka ze Stefanem dopiero jak zrozumiała, że go kocha i po wstępnym rozstaniu, gdy Stefan chciał ją zostawić dla jej dobra.
Jeremy to chłopak a Elena to kobieta. Jeszcze nie zauważyłaś, że facet który ma kupę babek to macho a dziewczyna która ma kupę facetów to... no kto?... szmata... In English slut... Right? Dlatego nie porównuj chłopaka z dziewczyną. Alkohol to nie sex. Żaden nastolatek nie morduje w tym serialu tylko wampiry mordują. I nie porównuję Zmierzchu z Pamiętnikami tylko podejście. To nie jest żaden wyjątek pamiętasz Leona zawodowca gdy 12 latka się w nim zakochuje? On jej nie wykorzystuje mimo iż jest niepiśmiennym mordercą. Aż się dziwie, że nie widzisz takich oczywistych rzeczy. Mimo że morduje tam tonami to morduje on tylko złych: "żadnych kobiet i dzieci". Dokładnie to samo jest tu nikt z dobrych postaci nie morduje z samej chęci zabijania, Stefan i Caroline robią to wbrew sobie bo nie umieli zapanować nad natura ale próbują cały czas i dlatego są dobrzy, Damon zaś morduje, bo lubi i jak sam przyznał kocha dziewczynę, która wymaga od niego by nie robił tego co on wręcz uwielbia.
No ja widzę ten trójką ewidentnie go widać w chwili gdy Damon całuje się z Eleną na ganku. Tylko, że tą Eleną jest Katrina co pokazuje ze jest to widmowy trójkąt. A ja się z Tobą założę że Katrina nie zginie w tym serialu moje przeczucie mi o tym mówi :-) nie jestem kobietą i moje przeczucie nie jest kobiecą intuicją więc ja tam mogę przegrać :-P Gorzej będzie jak Ty przegrasz ten zakład :-ppp Ja stawiam że Kat przeżyje baaaardzo długo :-) Co najmniej do 4 sezonu. :-)
Tak wiec stawiam orzech przeciw dolarom, że Elena w żadnym wypadku na stałe nie zwiąże się z Damonem, może mały flirt może nawet numerek, ale nie na bank nie związek na stałe.
No to zobaczymy cyje przeczucie jest bardziej niezawodne :-P
Ach i bym zapomniał co do Jeremka, to zauważ że ona była jego miłością, on nie chciał ją bzykać dla samego bzykania. On sie z nią nie pieprzył nie uprawiał sex tylko, "kochał się z nią" różnica ewidentna, za to Tyler chciał ją tylko bzyknąć. Sytuacja identyczna z Eleną i Stefanem. Sex jest dozwolony tylko z wielkiej miłości. jak widziałaś tą miłość Jeremek musiał przez 2 sezony niemal ciągnąć i przez to nie mógł sie związać ze słodką Anną którą ten fuj John zakołkował :-(
Skąd możesz wiedzieć, że nikt w jej szkole nie jest cichodajką? Trafne byłoby stwierdzenie, że nikt z jej kręgu nią nie jest, chociaż... Pamiętasz, jak Caroline na początku pierwszego sezonu poszła do łóżka z Damonem? Wcale go nie znała, a on wcale nie zmuszał jej do przespania się z nim. Oczywiście nasza Barbie była wtedy niedowartościowana, jej ojciec odkrył, że jest homoseksualistą, potrzebowała miłości, etc, ale rozumując w Twój sposób była wtedy "dupodajką". Inaczej tego nazwać nie można.
Elena chciała pójść do łóżka ze Stefanem już wcześniej, gdy wcale nie była pewna swoich uczuć do niego. Pocałowali się już w drugim odcinku, czyli, patrząc na to z perspektywy Pamiętnikowego czasu, po dwóch, trzech dniach! Potencjalnie seks uprawialiby więc po... tygodniu. Co prawda nie doszło do tego, ale tylko dlatego, że oczy Stefana pod wpływem zapachu jej krwi zrobiły się czerwone.
"Jeremy to chłopak a Elena to kobieta. Jeszcze nie zauważyłaś, że facet który ma kupę babek to macho a dziewczyna która ma kupę facetów to... no kto?... szmata... In English slut... Right?" Nie wiem, jak na to odpowiedzieć. Twoja wypowiedź zabrzmiała tutaj trochę seksistowsko. Jestem kobietą i uwierz mi, nie pociągają nas mężczyźni, którzy zaliczają każdą lepszą babkę. Taka osoba to po prostu męska dziwka vel żigolo, zdecydowanie nie macho. Nienawidzę takiego szowinistycznego podejścia. Nieszanujący siebie mężczyzna jest jakoby lepszy od nieszanującej się kobiety? Wybacz mi, ale ja różnicy nie widzę. Alkohol to nie seks, ale "promowanie" go wśród młodzieży jest przecież bardzo gorszące. Nie sądzę, że Jeremy po raz pierwszy poszedł do łóżka z Vicky z powodu głębszego uczucia (na pewno nie miłości!). Chłopakowi wydawało się, że Vicky go rozumie, być może szukał w niej wsparcia. Brali narkotyki. Pierwsza inicjacja seksualna moim zdaniem zrodziła się raczej z chęci zapomnienia. Nic też nie zmienia faktu, że to piętnastolatek - okoliczności nie mają większego znaczenia. Oczywiście ja nie mam nic przeciwko, to tylko serial, a my nie żyjemy w średniowieczu. Próbuję Ci tylko uzmysłowić, że to co mówisz nie trzyma się kupy. Co do Anny przyznaję Ci rację. Strasznie tęsknię za tą parą - Bonnie nijak nie zastąpi mi tej rezolutnej wampirzycy. Co za okropne fatum - wszystkie dziewczyny Jera umierają. Jeśli Bonnie też przypadkiem odejdzie z tego świata, nie będę miała nic przeciwko, o ile ma mi to zagwarantować, że nigdy przenigdy nie będzie żadnego BAMONA, bleee! (wiem, jestem samolubna, ale mi też czasem się zdarza ;) Elena i Jeremy prawdopodobnie by tego nie przeżyli).
"Żaden nastolatek nie morduje w tym serialu tylko wampiry mordują. I nie porównuję Zmierzchu z Pamiętnikami tylko podejście. To nie jest żaden wyjątek pamiętasz Leona zawodowca gdy 12 latka się w nim zakochuje? On jej nie wykorzystuje mimo iż jest niepiśmiennym mordercą. Aż się dziwie, że nie widzisz takich oczywistych rzeczy. Mimo że morduje tam tonami to morduje on tylko złych: "żadnych kobiet i dzieci".
Z jednej strony mamy Leona Zawodowca, a z drugiej masę innych morderców, i to nawet nie płatnych, którzy nie mają żadnych skrupułów, a życiem dzieci i kobiet bynajmniej się nie przejmują. W Ameryce powstaje wiele produkcji z takimi bohaterami, a przecież rzekomo jest to kraj, w którym szanuje się tylko dobro. Taki stereotyp pasuje już bardziej do Polski, och, przepraszam!, do Polaków zajmujących się przemysłem filmowym, którzy serwują nam kolejne słodkie seriale w stylu "M jak Miłość", "Majka" etc, bo liczy się dla nich tylko komercja; publiczność oczywiście to kupi, ale jaka? 6 milionów starszych kobiet, ewentualnie ludzi, którzy z nudów oglądają to wieczorami. Nikt nawet nie pomyśli, że nasz kraj to nie Czarnogród, a my wcale nie jesteśmy tacy pruderyjni - wystarczy tylko umiejętnie nam coś pokazać i wybrać utalentowanych aktorów, zamiast Filipa Bobka, Kasi Cichopek i Kożuchowskiej.
Mentalność Amerykanów wcale nie opiera się na mantrze: "Dobry rycerz na białym koniu ostatecznie musi wygrać" - to założenie jest przewidywalne i... mało oryginalne? Meyer postanowiła, że miłość Belli i Edwarda jest wielka i niezniszczalna, a postać Jacoba umiejscowiła w świecie przedstawionym tylko po to, żeby jej "powieść" nie była aż tak jednostajna. PW to całkiem inna sprawa. Nikt nie powiedział, że Stefan i Elena to prawdziwa miłość, na Boga, przecież to jest serial! Przed nami jeszcze przynajmniej cztery sezony i nie wyobrażam sobie, że przez ten cały czas Stelenka będzie się ze sobą ciumkać na ekranie. Ich uczucie jak na razie może być prawdziwe, ba!, nie wątpię, że jest, ale wciąż jeszcze nie wiemy, co wydarzy się później. Ich związek może się zwyczajnie rozpaść, bo wreszcie zdadzą sobie sprawę z tego, że czegoś im brakuje. Na dobrą sprawę ich relacja opiera się głównie na rozstaniach i zatajaniu prawdy ze strony Stefana, ale najbardziej drażni mnie to, że między nimi nigdy nie było prawdziwej przyjaźni. Och, zakochali się, BAM!, już są razem, już się całują, już są pewni, że się kochają, już uprawiają seks; tak naprawdę jednak praktycznie niczego o sobie nie wiedzieli i nie wiedzą nadal. Elena ciągle dowiaduje się wielu rzeczy o mrocznej przeszłości swojego chłopaka, których on dotychczas nie miał zamiaru jej powiedzieć. Robi to dopiero wtedy, kiedy już nie ma wyjścia, zasłaniając się irytującym banałem: "Powiedziałbym Ci" albo "Chciałem Ci powiedzieć, ale...". Najgorszy jest jednak brak stanowczości Eleny i jej uległość w stosunku do Stefana. Zachowuje się przy nim jak małe dziecko i wierzy w każde jego słowo, jakby nosiła różowe okulary. To nie jest cecha zdrowego, prawdziwego związku. Dziewczyna najpierw stawia sprawę jasno: nie chce, żeby Stef ją okłamywał, pragnie znać całą prawdę, ale kiedy sytuacja znowu się powtarza, udaje, że nic się nie stało, jakby problemu już nie było. W odcinku trzynastym, kiedy Stefan mówi Elenie, że to, co robi nie jest bohaterskie, tylko tragiczne... Z jednej strony chwała mu za to, bo jego dziewczyna wreszcie zaczęła walczyć, ale z drugiej... to czysta hipokryzja. Nie uznaję wytłumaczenia pt. "Ale ja już żyłem 162 lata... bla, bla, bla..." - jeśli się kogoś kocha, to nie ma znaczenia. Stefan każe Elenie walczyć, podczas gdy sam się poddał i chciał popełnić samobójstwo, ale w odróżnieniu od Eleny - z samolubnych pobudek. Nie miał nawet ochoty bronić się przed rosnącym poczuciem winy, wolał po prostu odejść, nie bacząc na to, ile osób skrzywdzi. W odcinku 2x08 mówi: "Nie mogę znaleźć lepszego powodu, żeby umrzeć", podczas gdy w 1x20 chciał to zrobić tylko dlatego, żeby już przestać cierpieć. Z drugiej strony mamy Elenę, rzekomą męczennicę. Być może, ale dla mnie to nie jest tragiczne, tylko bohaterskie. Bohaterskie, bo w odróżnieniu od Katherine, Elena nie jest tchórzem i bezwarunkowo kocha swoją rodzinę i bliskich - za nich gotowa jest umrzeć. Jakim prawem Stefan miał czelność odezwać się do niej w ten sposób, jakim prawem mógł powiedzieć swojej dziewczynie, że to, co robi jest tragiczne, wiedząc, że jego wcześniejsze działania były o wiele gorsze? Nie cierpię też sposobu, w jaki to mówił (i który objawia się też, gdy rozmawia z Damonem, lekko manipulacyjny). Uczynił z Eleny małą dziewczynkę bez własnego zdania! Elena mniej więcej o to samo kłóciła się z Damonem, ale wtedy uparcie wierzyła w swoje przekonania, bo on jej na to pozwolił; pozwolił jej być sobą, jednocześnie wiedząc, że za żadne skarby świata nie da jej umrzeć. Może byłabym w stanie polubić Stefana trochę bardziej, gdyby twórcy uparcie nie przedstawiali go jako tego "dobrego". Nie mam pięciu lat, nie wierzę w podział na "białe" i "czarne". Stefan ma mnóstwo wad, ale scenarzyści po prostu ich nie rozwijają, skupiając się głównie na Damonie - nic więc dziwnego, że większość fandomu opowiada się właśnie za nim. Nie ze względu na to, że jest tym "złym", seksowniejszym bratem, tylko za to, że jest o wiele bardziej złożonym, a przez co bardziej prawdziwym, charakterem. Nie wyobrażam sobie teraz, jak wyciągną Stefana z tego bagna. Zmieni się w złego brata? W jaki sposób? Musiałoby się stać coś naprawdę poważnego, jako że wygląda na to, że z krwioholizmem już dawno się uporał. Jeśli uczynią Stefana tym złym, fani tak naprawdę znienawidzą go jeszcze bardziej, bo jaki będzie powód, żeby go za to kochać? Nikt nie ubóstwia Damona za jego mroczną stronę, tylko za to, że powoli się zmienia, Stefan zaś po prostu cofnąłby się w rozwoju (osobistym ;)).
" Damon zaś morduje, bo lubi i jak sam przyznał kocha dziewczynę, która wymaga od niego by nie robił tego co on wręcz uwielbia."
O matko, czy my oglądamy ten sam serial?
W 12 odcinku Damon mówi: "I'm not human and I MISS it, I MISS it MORE than everything in the world", w 13 zaś jakoby twierdzi, że lubi zabijać, bo zaczyna przechodzić przez swój egzystencjalny kryzys. Z jednej strony chce się zmienić dla osoby, dla której zrobiłby wszystko i którą będzie dozgonnie kochał, z drugiej zaś nie jest na to gotowy, bo przez 145 lat całkowicie odrzucał swoją ludzką naturę. Wszystko to, przez co przechodzi teraz Damon, uczyni go ostatecznie facetem wartym Eleny. To metoda małych kroczków (jeden krok do przodu, dwa do tyłu...), ale w końcu mu się uda. Damon nigdy nie zabijał ludzi bez powodu, ot tak, bo mu się spodobało. Zawsze chodziło albo o wkurzenie brata, albo o udowodnienie światu, że jest zły, albo żeby ochronić własny tyłek. Nie rozumiem, jak możesz usprawiedliwać czyny Katherine, a nie możesz zrozumieć postępków Damona - faceta, który kiedyś miał wysokie morały i swoje ideały, dla których chciał żyć; człowieka, który wierzył w prawdziwą miłość, bo był jeszcze młody i naiwny; człowieka, którego Katherine zniszczyła, pozwalając mu wierzyć, że naprawdę go kocha, pozwalając mu wierzyć, że wampiryzm to błogosławieństwo.
Kiedy już Damon się zmieni, Amerykanie nie będą mieli prawa mówić, że Elena musi zostać ze Stefanem (IMO! Amerykanie chcą Deleny!) bo starszy Salvatore też będzie tym dobrym (jak dla mnie to on JUŻ jest dobry, ale nikt tego nie zauważa; jedynym jego przyjacielem jak na razie jest Rick). Gdyby związek Steleny miał być tym jedynym i wspaniałym, to już by nim był; nikt nawet nie myślałby o Delenie. Scenariusze dla obu par piszą Ci sami ludzie; skoro więc potrafią tak pięknie przedstawić uczucie Damona, potrafiliby zapewne zrobić to samo ze Stefanem i Eleną. Wysnuwa się wniosek, że po prostu nie chcą tego zrobić.
Całą sytuację widzimy głównie z perspektywy Damona, nie Eleny. Na dobrą sprawę nie wiemy, co dziewczyna teraz czuje. Pragnie pomóc Damonowi, ale ostatecznie tylko pogarsza sytuację, bo chce jego zmiany, ale nie chce JEGO. Nie winię jej za to, a wręcz podziwiam, bo była w stanie wybaczyć mu to, co zrobił Jeremiemu. Po tym wszystkim nadal nie potrafi trzymać się od niego z daleka, nie potrafi po prostu pozbyć się go ze swojego życia. W tym sezonie twórcy zaoferowali nam mnóstwo akcji i bohaterów drugoplanowych i zapomnieli przy tym, o postaciach głównych. Chciałabym mimo wszystko zobaczyć trochę rozwoju emocjonalnego Eleny i Stefana, nie tylko Damona. Jak na razie ich życie to kompletny bałagan - Elijah, Klaus, czarownice, wilkołaki, Bóg wie, co jeszcze.
A o kim wiesz że jest? Nie ma nikogo takiego. Nawet ćpunka ta siostra Mata co spała z Jeremkiem, spała z nim bo on ją kochał a i ona coś do niego czuła czyli taki sex z miłości. Ale już z Tylerem nie chciała się puknąć bo on jak typową szmatkę traktował.
Carolina poszła do łóżka z Damonem :-P ale z nim nie spała bo on ją ugryzł zanim spenetrował, no chyba że zrobił to po ugryzieniu ale to już byłby hardcore :-p a Carolina nie szukała pierwszego lepszego tylko „miłego” faceta, bo żaliła się że takiego nie może znaleźć, bo Elena zwija jej wszystkich a nawet się nie stara :-P
Może i chciała ale poszła? Nie mówię zasady w takich filmach są takie że sex jest zawsze po wyznaniu miłości i było? Było.
No ja nic sexistowskiego nie powiedziałem, no powiedz jest tak jak powiedziałem czy tak nie jest? Facet idzie na imprezę iż zalicza 10 babek to jest ogier, Idzie i to samo robi kobieta to jest co najwyżej „ogrzycą” :-P (taką zieloną x-D) Tak to jest widziane w społeczeństwie a to dlatego że jak facet ma żonę to chce by mu była wierna. I podświadomie żaden facet nie jest zbyt chętny do życia z kobietą która miała wielu partnerów. Ale każdy facet który ma stada kobiet to jest macho tzw. prawdziwy chop i każdy kumpel mu zazdrości tak to wygląda. To nie jest mój wymysł, moje twierdzenie, tak to jest w Polsce, Niemczech, Ameryce.
Mnie to nie pociąga bo ja akurat zawsze chciałem znaleźć tą jedyną ale są tacy którzy nie chcą się żenić a chcą mieć jak najwięcej lasek. Tak widzą swoje życie, nie mnie oceniać, póki będą trzymać swoje członki z dala od mojej kobiety i tyle. Ja przedstawiłem Ci obraz w społeczeństwie, a nie zarzut do Ciebie.
Jeremek poszedł do łóżka z Viki, bo się w niej od lat kochał a ona była jego pierwszą, sam mówi że go 20 razy rozdziewiczała :-P A i ona się w nim zabujała bo przez całe wakacje z nim spędzała czas. Zobacz każda z tych par polega na tym że jedno dostrzega w drugim coś więcej niż outside shell Matt w Carolinie, Jeremek w Viki. Chociaż najbardziej mi brak właśnie Anny, piękna, słodka... niesamowita... Ehhh... A jeśli uważasz że to co mówię nie trzyma się kupy to powinnaś poczytać o filmie który nakręcono kilka lat temu o seksie wśród nieletnich 13 i 14 jakie protesty były, samych scen nie było ale mówiono w nim o orgiach 13 latków i że dziewczyny miały opryszczkę ust od igraszek oralny, to była wielka burza że taki film zrobiono. A on miał być niejako filmem edukacyjnym przestrzegającym, a stowarzyszenia rodziców zrobiły niezły szum.
Film dla dorosłych to nie film dla nastolatków. To jest film adresowany do nastolatków. A piła czy inne nie. Gdyby to był film dla dorosłego widza a nie romantycznych 13 to byłby tu ostry seks jak w True Blood gdzie ten Erryk wiking tak bzyka tą Łotyszkę, że aż wióry lecą (ale fajna scena :-P). Widzisz różnicę między Teue Blood a Pamiętnikami? Pokaż mi chociaż jedną taką scenę, tu jest tylko piękny stosunek żadnego pieprzenia itp.
MiłośćEleny i Stefana to miłość wyidealizowana i o to chodzi by pokazać nastolatkom by zamiast się pieprzyły po kątach to lepiej by takiej miłości w życiu szukali.
No mówisz że irytujące jest zachowanie Eleny, która wierzy w każde słowo Stefana... No sorry jak kocha to wierzy, ty nie wierzysz swojemu ukochanemu?
Co do Eleny i Katriny to ja Ci przypominam że Kat kochała swoją rodzinę bardzo a jak wróciła to ona była wyrżnięta do nogi... I no wiesz niewiele Katrinie zostało do kochania...
No dlatego Ci mówię dlaczego skupiają się na wadach Damona, bo to jest serial dla nastolatek wszystko wynika z tego ten serial niesie przekaz, dobra dziewczyna wspaniała jest z mrocznym kolesiem z problemami, ale trzymającym je na wodzy i kochający tą dobrą dziewczynę, która kocha jego, no i ich perypetie w których walczą z przeszkodami przeszkadzającymi im żyć z tą FANTASTYCZNĄ miłością. Mowisz mi że nie mam racji jak mówię zę tak ten serial napisano a sama potem dajesz mi argumenty. No dlatego tak to jest. Jak zmienią Stefana w złego to Damona w dobrego, jak było z jego krwioholizmem? Jak Stefcio szalał po okolicy to z Damona zeszło powietrze, jak znowu zacznie to znowu przyćmi Damona.
Tak potwierdzam oglądamy ten sam serial :-)
>>” O matko, czy my oglądamy ten sam serial?
W 12 odcinku Damon mówi: "I'm not human and I MISS it, I MISS it MORE than everything in the world", w 13 zaś jakoby twierdzi, że lubi zabijać, bo zaczyna przechodzić przez swój egzystencjalny kryzys. Z jednej strony chce się zmienić dla osoby, dla której zrobiłby wszystko i którą będzie dozgonnie kochał, z drugiej zaś nie jest na to gotowy, bo przez 145 lat całkowicie odrzucał swoją ludzką naturę. Wszystko to, przez co przechodzi teraz Damon, uczyni go ostatecznie facetem wartym Eleny... itp. itd... To metoda małych kroczków (jeden krok do przodu, dwa do tyłu...), ale w końcu mu się uda. Damon nigdy nie zabijał ludzi bez powodu, ot tak, bo mu się spodobało.”<<
Serio nigdy nie zabijał bez powodu ludzi od tak... :-) Proszę bardzo dowody poniżej...
Niech za moją odpowiedź wystarczą słowa Damona tu – ta dziewczyna którą Damon bez ceregieli wyssał na drodze, takich rozterek wielkich nie miał jakie Ty byś chciał widzieć:
http://www.youtube.com/watch?v=PDp9iBLz3B0
i tu 2:11,...:
http://www.youtube.com/watch?v=sDkuknRtcRg
Noż chodzaca dobroć i prawość i w ogólość :-P
I to by było na tyle obalając Twoje kwieciste teorie na jego temat :-) Przykro mi.
No a co jeszcze? :-P Ja się nie zdziwię jak się jeszcze muminki pojawią :-)
Ja bym bardzo chciała żeby go wybrała.
Demon i Elena się uzupełniają ;P
Delena.! ;**