... i Dynia ;)
T:42 Poprzedni (41): http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+i+przyjaciele,2404005
A to jak obejrzysz to możesz zerknąć do odcinkowego tematu :))
Ja mam mało bieżących, ale nie lubie jak mam zaległe, wolę szybko obejrzeć i być na czysto :D
A co dzisiaj miałaś...?
Już zerkałam. Na tym etapie nie dbam już o spoilery i takie tam, to czytam te głupoty nawet bez oglądania.
Ja się już raczej udzielać tam nie będę, bo nie ma co komentować, a niektóre opinie i teorie osób które się tam wypowiadają, załamują mnie dosłownie.
Też lubię być na bieżąco, ale szkoda mi resztek weekendu na oglądanie seriali, wolę już zostawić sobie na poniedziałek rano/wtorek wieczorem.
Aaa po prostu ciężki dzień, a że nerwowa teraz jestem, to parę razy bym się popłakała z bezsilności ;/
O rety, czyje, czyje?? :D Moje też? :D :D :D
Moje ostatnie weekendy nie są zbytnio twórczo/kreatywno/aktywne :D Miasto i dom a w nim oglądanie/net ewentualnie wieczorem jakaś miniimpreza :PP No ale tak czy siak oglądanie weszło już na tyle w krew, że przeważnie nie ma pytania czy w ogóle tylko kiedy/o której oglądamy serial :D Nie odkładam tego co nieuniknione (och, żebym do innych rzeczy tak podchodziła :D)
Znam ten stan...
Nawet gdyby Twoje, to przecież Ci nie napiszę ;D Ale nie, mam takiego jednego "faworyta", który zawsze jest najmądrzejszy, a za mądre to co pisze nie jest.
Nie to miałam na myśli ;) Ja też dużo oglądam w weekend, ale chodzi o to, że jak już się wezmę za jakieś filmy od rana, to po południu już chcę mieć "wolne" i nie dorzucać sobie dodatkowo choćby jednego odcinka serialu ;)
Wal śmiało! :D Zawsze możemy o czymś podyskutować :) :p
Mhm...<staramsiezrozumiec> :D
Oj, no bo prawda jest taka, że szkoda mi sobie humor psuć TVD w weekend, ale chciałam to lepiej ubrać w słowa ;D
Mimo wszystko spasuje, nie ma sensu dyskutować i się przekonywać w tak nieistotnych kwestiach ;)
A co do TVD...
Ta Elena ze snu tańcząca na barze i pijąca tequilę mi się podobała. Szkoda, że normalnie jest taka męczydupa xD
Właśnie zaczęłam odcinek ;P
Ta radość na twarzy była naprawdę szczera, kiedyś naprawdę była...hmmm...weselsza? Niby tyle osób chciało jej śmierci, dookoła niej ciągle umierali, szkoła, wszelkie perypetie Salvatorowe ale zdarzało jej się zabawić, roześmiać a ostatnio taki kołek...
No i ogółem fajna scena, w końcu się normalnie zachowywała. Tylko potem ta gadka, że ona by się nie rozebrała na barze, bo to takie "nie w jej stylu", no i w życiu by nie piła z Jerem. Przecież on jest jej młodszym bratem!
Taaa rozbieranie na barze to taka okropność, za to sypianie z dwoma braćmi to już spoko xD
Obrończyni moralności xDDD
Taaa... przecież to jeszcze dziecko co to trzeba mu pieluchy zmieniać... Jer jak co do czego by przyszło to by bardziej dał w palnik niż ona :D
No to mnie strasznie wnerwia. Idiotka zrobiła tyle głupot w swoim życiu, a najbardziej się martwi, że brat może się wstawić. Brat który jest chłopakiem przyjaciółki w JEJ WIEKU. Żenada ten wątek ;D
Ooo, dzieje się widzę w TVD :D Elka tańczy na rurze, woah. Śmierdzi mi to Katherine trochę xD
Śmieszy mnie w ogóle to, że ona się takimi rzeczami przejmuje po tym jak jej brat zmartwychwstał, jego dziewczyna wróciła do żywych i została jakąś pieprzoną kotwicą i ona sama została wampirem. No faktycznie, upicie się Jera to jej największy problem :D
Hold your horses... Na BARZE nie na RURZE xD
Bo to były takie jej senne majaki w sumie, że zachowywała się w nich jak Katherine i w pewnym momencie odzyskiwała kontrolę i miała żal do tych którzy z nią byli, że uznają jej zachowanie za normalne, zamiast zauważyć, że zachowuje się dziwnie ;P
Cóż... typowe TVD ;)
Widziałaś himym? Ja trochę w nocy i płakałam, a teraz całość i tak dziwnie się czuję, nawet nie smutno już tylko tak pusto.
Obejrzałam, potwornie się dzisiaj czuję więc nigdzie się nie ruszam i oglądam seriale.
Do połowy miałam kompletnie wyłączone uczucia. Nic nie robiło na mnie wrażenia, ale drugą połowę całą przepłakałam. Zaczęłam wyć w momencie jak Ted powiedział "I'm not that guy anymore" i zaczął przekonywać Robin , że to Barney jest tym jedynym. No a potem ta przysięga Lil i Marsha... ;(
Nie mówiąc o końcówce i świadomości, że już po wszystkim, a Ted jest z tym tak pogodzony.
Szkoda, że ja nie umiem ;(
Choć nie szaleję za związkiem Barneya i Robin, to muszę przyznać, że Barney miał kilka świetnych momentów, jak chociażby w tym odcinku gdy obiecał jej, że koniec z kłamstwami.
Zaraz tu podczepię Glee i HoD, bo może chociaż to mi poprawi humor ;<
Glee nie było chyba najlepszym wyborem, bo też się powyłam xD Szczególnie na końcówce ;)
Tym razem nic mnie chyba nawet nie zdenerwowało, odcinek był bardziej wyważony niż poprzedni, bez zbędnych wkurzających dialogów.
To, że Tinie śni się klainowy make-out i Sam bez ubrań <3 xDDD świadczy o tym, że dziewczyna dobrze kombinuje :D
Mam troszkę mieszane uczucia względem tego pokazywania Lei (wtf?... OK, Rachel xD) w trakcie występu Quick. Za pierwszym razem to jest subtelne i może być, ale jak za każdym razem chcąc wywołać smutek wyciągają Le... Rachel xD lub zdjęcie Finn'a, to już tak nie wiem co myśleć. Dobrze, że chociaż tym razem ograniczyli trochę Finna i to było nawet ładne jak jego słowa dali na koniec gdy Will już wychodził z sali - podobało mi się, że poprzestali na fonii, a nie pokazywali obrazu.
No i rozmowa Willa i Sue świetna ;)
A jak u Ciebie w ogóle z HoD? Rose to już nawet nie pytam... :D
Mnie dopiero HoD własnie przywróciło dobry humor, bo strasznie mnie śmieszył jakoś ten odcinek, może dlatego, że przerwa była tak długa ;)
"Lemon is a new black" <333 Rewelacyjna była i ślicznie wygląda ;)
Nie wiem co ze mną nie tak, ale ja nadal liczę na Lemonade, bo oni mają ze sobą takie świetne sceny. Kurcze, w tym odcinku Brick tak strasznie podkreślał, że oni ze sobą nigdy nie byli i nigdy nie będą... Aż się prosi, żeby to się zmieniło xD
No i tak jakoś też mam niespełnioną fantazję o związku AB/George :D Ale to już kompletnie nie wiem skąd się wzięło ;P
*the new black
Dobra, 3 raz już na to patrzę i muszę się sama poprawić, bo inaczej sobie rękę odgryzę chyba xD
Najpierw o himym:
Zaczęłam płakać jak Robin szła do ołtarza, a ja cały czas myślałam o tym, że Ted też tam stoi, a ona nie idzie do niego...
Nie wiem co mam myśleć o tym co Ted powiedział. Wiadomo, że musiał zrobić najlepszą rzecz pod słońcem, bo jest Tedem i na pewno by z nią nie uciekł, ale z drugiej strony podkreślili po raz kolejny to, że Robin zakochała się w kłamstwach. I mimo tego dalej jest z Barney'em, który dopiero w dniu ślubu obiecuje, że będzie szczery...
Nie jestem z tym pogodzona i pewnie nigdy nie będę, bo to nie jest koniec na jaki ta historia zasłużyła.
Lily i Marshall są po prostu cud, miód ;)
Glee:
Dużo lepszy odcinek niż poprzedni, to on powinien być 100.
Myślę, że Glee powinno odbywać się w głowie Tiny znacznie częściej xD Skoda tylko, że taki króciutki był ten fragment. Wybuchnęłam śmiechem po prostu przy kwestii Mike'a <3
Cieszę się, że Santana i Rachel w końcu się pogodziły, ale tyle okropnych słów padło w czasie całej tej kłótni, że niestety nie patrzę na tę przyjaźń już tak samo. Nie rozumiem czemu to rozwalili akurat w momencie kiedy taka świetna relacja powstała między dziewczynami i zyskały tylu fanów.
Brittana i Quick, nie szaleję jakoś ogromnie za tymi parami, ale bardzo pozytywnie i dobrze ich po prostu widzieć razem, wszystko od razu jest takie znajome i miłe.
KLAINE <3 Is this a real life? Tina ma dirty mind :D
Zawsze mi ich za mało, ale po tym odcinku jestem ukontentowana, bo po prostu są razem i od razu wszystko wygląda tak jak być powinno.
Od DSB do końca płakałam. Świetne wykonanie, najlepsze moim zdaniem, muzycznie i ze względu na bagaż emocjonalny.
Ostatnia scena Willa, który słyszy te wszystkie głosy, coś tak niewyobrażalnie pięknego. Głos Finna. Śmiech wszystkich, który na zawsze pozostanie w tym pustym pomieszczeniu.
Też zwróciłam uwagę na te momenty z Rachel, ale bardziej w mojej głowie niż smutek pojawiło się 'bożeee zaraz będą mówić że faberry is on' :P
Ja właśnie OBEJRZAŁAM GLEE.
Matko, aż mnie oczy bolą. To nie był dobry pomysł oglądać tak wcześnie, bo spuchnięte oczy mi do jutra na żadne wyjście nie pozwolą :D
Świetny był ten odcinek, podobał mi się nawet bardziej od poprzedniego. Drugi sen Tiny chyba jeszcze lepszy od pierwszego :D Klaine'owy make-out, Sam w bieliźnie i ta świetna scena z Mike'em! <3 (Tina Cohen Crazy to genialna ksywka. I jaka pasująca! xD)
Holly jak zwykle świetna. I o dziwo nie wkurzała mnie April. Podobał mi się duet Kurtcedes. I oczywiście Quickowy też świetny, ze wspaniałym dialogiem na końcu ^^
A właśnie. Co do Just give me a reason, to uważam, że mogli tylko raz pokazać Rachel. Ale Keeejt... myślisz, że ktoś naprawdę może to potraktować jako "faberry is on"? :O Przecież to trzeba być nienormalnym xd
Oczywiście podobały mi się te wszystkie sceny Brittany. Podobał mi się też duet Pezberry i fajnie, że dziewczyny się pogodziły, ale niesmak pozostaje jednak. Za dużo zostało powiedziane, za dużo okrutnych słów padło.
Najnowsza wersja DSB chyba najlepsza (chociaż Finna brakowało bardzo..). No i ten filmik nakręcony przez chórzystów to naprawdę piękny gest. Nietrudno się domyślić, że cały ten fragment przepłakałam. Końcówkę zresztą też. Faktycznie to dobrze, że nie przesadzili, zachowali umiar i pozostali jedynie przy fonii, bo ten pusty chór i śmiech ND to była taka niewyobrażalna dawka emocjonalna, że nadal mi się łzy zbierają jak o tym myślę. Generalnie jako, że coś mnie bierze i mam gorączkę to łatwo mnie dziś doprowadzić do płaczu, także... :D
W sumie zastanawiam się skąd Blaine znał cały tekst Loser like me i to on zaczął śpiewać? Tzn. był na scenie jak to wykonywali, ale średnio mnie to przekonuje. No chyba, że jeszcze to później wykonywali tylko off-screen, bla bla bla xD Aha, no i co z Dani? :D
Taka była moja pierwsza myśl z tym Faberry, a później widziałam że się nie myliłam xD
' ten pusty chór i śmiech ND to była taka niewyobrażalna dawka emocjonalna, że nadal mi się łzy zbierają jak o tym myśl' Mam to samo, sama myśl o tym i mnie w gardle ściska.
Blaine jest taki zdolny, że zapamiętał jak ND śpiewało na zawodach xD
Poważnie? Wszystko wszystkim, ale to już przesada. Przecież to pewnie były prawdziwe łzy w oczach Lei (jak to się odmienia?! XD). No ale skoro ludzie potrafią shipować prawdziwe osoby i jeszcze grozić ich partnerom to chyba nic nie powinno mnie dziwić xd
:<
Taaaaaak xD
Cholera, czy tylko mnie gryzie, że nie wspomnieli o Dani? Santana powinna powiedzieć, że z nią zerwała, cokolwiek ;D
Lei, dobrze napisałaś :P
Mnie gryzie bo ją lubiłam i chciałam pooglądać Dantanę. A co do tego w jaki sposób Ciebie gryzie to nie martw się, Demi już nie wraca na plan. Pewnie rzucą jakieś zdanie wyjaśnienia typu 'zadzwoniłam do Dani i zerwałam, w rozpaczy wyjechała z miasta prowadzić lesbijski zespół muzyczny'. :D
Jestem z siebie dumna w takim razie :D
Dantany zdecydowanie nie chciałam oglądać (chociaż sceny z Love Love Love miały nie takie złe, no i duet fajny ;p), ale jak już się zdecydowali na ten związek to powinni je jeszcze kilka razy pokazać. Ja właściwie zapomniałam, że one są (BYŁY :D) razem w ogóle xD No ale Dani to taka żeńska wersja Adama, więc nic dziwnego, że jej prawie nie było xD
Ech ta 'magia' Glee, ludzie mają związki, a tak naprawdę ich nie mają :D W sumie udało mi się ten jeden raz trafić z szipem, co by było jakbym lubiła coś innego niż Klaine. A to w sumie takie w moim stylu lubić parę, która nie ma najmniejszych szans na przetrwanie/zaistnienie.
Zobacz jak sobie ładnie tumblra zrobiłam:
http://klainesoulmate.tumblr.com/
Chodzi mi o te zakładki z boku :D
Taak, to w stylu Glee :D Wiesz, Klaine takie popularne a czasu on-screen ostatnio nie mają za wiele, nawet mimo zaręczyn. To zresztą aż dziw, że doszło do t a k i e j sceny XD (chociaż była w wyobraźni Tiny ;D)
Świetne! I teraz mi wytłumacz proszę jak to zrobiłaś... hahaha XD
No fakt, są traktowani okropnie i po macoszemu, ale i tak chyba lepiej niż każdy jeden mój szip xD Są zaręczeni chociaż :D
Tina też już miała dosyć, że zachowują się jak bracia i musiała odreagować :D
Mogę Ci napisać krok po kroku jak chcesz, ale to nie teraz bo muszę się zabrać za pisanie pracy. Przypomnij mi o tym jutro :P
Tina to taki Klaine'owy głos rozsądku.. xD
Powodzenia życzę w takim razie i się jutro przypomnę :P
A z HoD mam jeden odcinek właśnie ten z powrotem Lemonw plecy, wieczorem postaram się go obejrzeć :P
Ooo... nie pomyślałam w ten sposób o tej drodze Robin do ołtarza... Ale w sumie nic dziwnego, bo wtedy to już wyłam na maksa i musiałam 2 razy chyba przewijać, bo nie słyszałam tej narracji Teda nawet ;)
Taaa Tina ma bogatą wyobraźnię :D
Rozumiem, że mogła wpleść do snu dialog Mike'a, no ale Klaine? :D Nawet podświadomość Tiny sprzeciwia się ich braterskim zachowaniom xD
No DSB to wiadomo i jak tylko Rachel skończyła śpiewać, to oczywiście jakaś część mnie była nastawiona usłyszeć Finn'a choć przecież wiedziałam, że tak się nie stanie. Masz rację, piosenka z bagażem ;(
Tina Cohen Crazy to najlepsza ksywa jaką można było jej nadać xD
Też tak miałam w DSB i pewnie tak już będzie zawsze. Niby już minęło tyle czasu, Finn nie był moją ulubioną postacią, Cory był właściwie tylko nieznajomym aktorem, a dalej to wszystko strasznie boli i naprawdę za nim tęsknię.
A moim chyba własnie był. Broniłam się przed tym, ale jednak to własnie Finn'a jakoś darzyłam większą sympatią niż pozostałą resztę ;)
No to co tu dużo mówić chuj.owo i przykro.
Muszę się wziąć za HoD, ale mam tak zimno w mieszkaniu, że stukanie w klawiaturę mnie rozgrzewa xD
Ja oglądam Dextera. Zimno nie mam, ale wszystko mnie boli i jak się położę, to nie usnę ;/
Już byłam bliska skomentowania tego "stukania" w typowy dla siebie sposób, ale nie będę się tutaj bardziej pogrążać, także zachowam ten wysublimowany żart dla siebie xD
A co się dzieje?
Ej no. Teraz to już musisz, bo nie mogę się domyślić żartu i nie będę mogła zasnąć xD
A nic takiego, ale noc z głowy raczej, tak jak poprzednia zresztą.
Mowy nie ma, bo jak tak sobie to jeszcze raz odtworzyłam w głowie, to zabrzmiało jeszcze gorzej niż miało xD Dobrze, że internet pozwala jednak przemyśleć sprawę :P
Dobra, nie będę zgadywać, bo moje skojarzenia zawsze tylko w jedną stronę idą xD
Może zmęczenie wygra i zaśniesz w takim razie ;)
Nie wiem jaką, ale coś mi mówi, że to byłby dobry kierunek ;P
Może by tak było gdybym nie była kofeinowym ćpunem.
Chyba się rozumiemy jak w telepatycznej konwersacji :D
Ahhh. no tak, jeszcze takie kłody pod nogi.
Widzisz, nawet nie muszę już pisać tego żartu, bo już załapałaś ;D
No strasznie ;<
Rozje.bało mnie hasło Debry "fuc.king password" xDD
Kocham tę kobietę <3
Deb <3 Też ją kocham. Po finale Dextera oglądałam w ogóle filmik ze wszystkimi jej kombinacjami na temat słowa 'fu.ck', padło bodajże 996 razy z jej ust xD
Czyli ok. 10 razy na odcinek ;P
Uff, uspokoiłam się, chyba jestem spokojniejsza jednak ;D
Woah, daleko w Dexterze już jesteś! ^^ :D
Ah, uwielbiam Deb po prostu.
http://media.giphy.com/media/Gz4MIQpt1zjFK/giphy.gif <3
Lepiej nie pytaj, bo ja nawet nie pamiętam w jakim momencie te HoD skończyłam.. XD
Slutty http://www.serialowa. pl/70142/ :) (a jak ktoś jeszcze ogląda i pominęłam to sorki...)
Jestem dopiero w połowie serialu, też nie mam kiedy skończyć, a to jest raczej serial który warto oglądać w nocy/wieczorem, bo robi lepsze wrażenie wtedy ;) Zapiszę sobie, to obejrzę jak skończę ;) Dzięki ;D
A po Detektywie oglądam: http://www.filmweb.pl/serial/L%C5%9Bnienie-1997-34327
To Cię pewnie zainteresuje ;)