PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489795}

Przygody Merlina

Merlin
2008 - 2012
7,4 38 tys. ocen
7,4 10 1 37806
6,3 6 krytyków
Przygody Merlina
powrót do forum serialu Przygody Merlina

Colinomania ;P 

ocenił(a) serial na 6

Temat bardzo (nie)bezpieczny ;P Tutaj można popuścić wodze wyobraźni i stać się kreatywnym.
Czekam na Wasze teksty :)

A ja skorzystam z okazji i również tworzę coś niezwykłego - krótkie opowiadanie, składające się z krótkich scenek.


OBSESJA - cz. 1
Plan filmowy na zamku. Wszyscy aktorzy już stoją gotowi do kręcenia sceny. Poza Colinem,
który gdzieś nagle zniknął. Reżyser zaczyna go wołać. Stojący za nim Bradley szuka go
wzrokiem. A potem stoi jak słup soli, gdy widzi Colina, który właśnie idzie w ich stronę - z dużymi
rumieńcami na policzkach (pal licho, że wiele i jest zimno), z potarganymi włosami i krzywo
założoną chustką na szyi - A tobie, co się stało? - pyta reżyser, a Colin spuszcza nieśmiało
wzrok. Stojący na przeciwko niego Bradley zauważa jakąś obcą dziewczynę, która nagle pojawia
się za plecami operatorów - też ma włosy w nieładzie i jakoś dziwnie rozbiegany wzrok. I wtedy
Bradley zaczyna się głośno śmiać, bo właśnie domyślił się, co stało się z jego przyjacielem...
;PPPPP

Część 2:
Dzień następny zdjęć filmowych. Aktorzy, asyście współpracowników idą gęsiego przez bramę
zamku. Pada deszcz. Bardzo pada. Tak bardzo, że reżyser idący przed Colinem zastanawia się,
czy zdjęcie zaplanowane zdjęcia w plenerze nie przełożyć na następny dzień, czym dzieli się
niezwłocznie z największą gwiazdą serialu. Idąc przed siebie, nie zauważa, jak tuż za bramą,
ktoś łapie za rękę Colina i odciąga w bok.

Colin niespodziewanie ląduje w ciasnym pomieszczeniu i ze zdziwieniem widzi przed sobą tamtą
dziewczynę, z którą kochał się dzień wcześniej - Cześć przystojniaku - szepnęła słodko i zrobiła
krok w jego kierunku, ale zaraz zmartwiła się, gdy zrobił krok do tyłu - Co jest? Nie cieszysz się
na mój widok? Tak szybko się zmieniasz, że nie nadążam. Albo naprawdę taki cholernie dobry z
ciebie aktor - Lepiej, powiedz mi, co tutaj robisz - mruknął nerwowo i już chciał sięgnął po klamkę,
gdy dziewczyna niespodziewanie natarła na niego całą sobą i wspięła na palcach, sięgając jego
ust - Tęskniłam za tobą. Całą sobą - szeptała słodko, jednocześnie naprowadzając jego prawą
dłoń na swoje krocze - Chociaż, z drugiej strony, zastanawiało mnie, dlaczego wczoraj, gdy we
mnie dochodziłeś, nazwałeś mnie "Katie" - w tym momencie odsunął ją gwałtownie, patrząc na
nią z niedowierzaniem - Ja tak powiedziałem? - zapytał, a wtedy skinęła twierdząco głową - Bo
jesteś do niej podobna - Albo właśnie się okazało, że na nią lecisz. No proszę, wychodzi coraz
więcej sekretów niewinnego Colina - skomentowała, patrząc mu w oczy - Swoją drogą, czy
wspominałam już, że kiedy mokniesz w deszczu, staje się bardzo gorący - szepnęła słodko, gdy
znów znalazła się przy nim i zaczęła wsuwać dłoń pod mokry materiał koszulki. Aż przygryzła
dolną wargę, wyczuwając palcami ciepłą skórę jego płaskiego brzucha - Mam ochotę cię teraz
wylizać. Całego - dodała, sięgając już jest ust. Nagle oboje drgnęli, gdy właśnie za drzwiami ktoś
zaczął wołać Colina. Tym razem to był głos Bradley'a.


Ciąg Dalszy Nastąpi......

ocenił(a) serial na 7
xena_4

No Xena szokujesz :) Kiedy następna część?

ocenił(a) serial na 6
PozdrawiamWas

Zaczęłam właśnie pisać ;D

Szczerze mówiąc, te części jeszcze takie szokujące nie były, jak finał, który dla Was szykuje. To dopiero będzie mega szok ;D

ocenił(a) serial na 6
xena_4

SCARLETT - cz.16

Daniel otworzył odrobinę drzwi i wychylił się, uważnie obserwując cały korytarz szkoły. Według jego zegarka, w tej chwili powinny trwać zajęcia we wszystkich salach. A to dawało małe szanse na spotkanie kogokolwiek.
- Możemy iść. Droga wolna – szepnął, oglądając się do tyłu. Uśmiechnął się na widok jasnowłosej dziewczyny, która stała przed lustrem, na nowo splatając warkocze. Natychmiast poczuł bardzo przyjemne mrowienie na całym ciele, jak tylko przypomniał sobie, co wyrabiał z nią w wąskiej kabinie toaletowej. To była prawdziwie zmysłowa, ostra jazda bez trzymanki. W końcu zobaczył, jak zbliżała się do niego, zmysłowo kręcąc biodrami – Drugiej rundy nie będzie, moja droga – od razu upomniał, jak tylko znacząco przesunęła wzrokiem po jego sylwetce. A potem znacząco oblizała dolną wargę, patrząc na lekki wybrzuszenie pod paskiem jego spodni. Pokręcił przecząco głową i odwrócił się w stronę wyjścia – O cholera – aż zaklął, jak tylko zobaczył stojącego po drugiej stronie drzwi Bradley’a w towarzystwie Alexa.
- Można wiedzieć, co tam robisz, Christina? – Vlahos zapytał od razu, jak tylko Daniel otworzył drzwi szerzej i oczom mężczyzn ukazała się zawstydzona nastolatka – Tylko nie mów, że zabłądziłaś, bo drugi raz w to nie uwierzę – te słowa zabrzmiały bardzo wieloznacznie, a Christina miała ochotę schować się przed wszystkimi.
Na szczęście, Bradley w porę zmienił temat, gdy właśnie sobie uświadomił, że odkąd zjawił się w szkole, nigdzie nie widział ani Colina, ani Scarlett. Dlatego zapytał o nich. I jak na zawołanie, kilka minut później zobaczył ich razem, schodzących po schodach i bardzo zajętych wspólną rozmową.
- Udało im się – Christina aż podskoczyła z radości i spontanicznie pocałowała Daniela w policzek, kiedy mężczyźni spojrzeli na siebie pytająco.
- A co miało się niby udać? – zapytał Bradley i zaczął dostrzegać już napiętą niczym struna sylwetkę Alexa- Tylko się na niego nie rzuć – od razu go uprzedził, zawczasu blokując mu drogę ramieniem.
Jak tylko oboje zbliżyli się do nich, Bradley zbliżył się do swojego przyjaciela i przytulił go, składając gratulacje. Stojąca obok nich Scarlett skuliła się w sobie, dziwnie zerkając na mężczyzn.
- Czyli jednak nic nie wyszło – westchnęła rozczarowana siostra i zaraz oparła się na ramieniu Daniela.
- Wiem, że mieliście bardzo duże oczekiwania – zaczął mówić Colin, widząc zawód na twarzach swoich przyjaciół – Jednak po dłuższej rozmowie, oboje ze Scarlett ustaliliśmy, że to jeszcze nie czas na aż tak duże pojednanie. To musi się stać stopniowo, w sposób naturalny. Zwłaszcza, że nasza znajomość zaczęła się bardzo źle – w tym momencie spojrzał na nią bardzo wymownie. Dziewczyna widziała w jego oczach, jak bardzo mu było przykro z tego powodu, mimo, że próbował to ukryć. Wręcz pojawił się w nich ból, gdy podeszła do Alexa i się do niego przytuliła.
- Ale do spektaklu przygotujemy się razem. Obiecałeś – odezwała się, a wtedy skinął głową. Wspólne próby, równały się częstszej obecności w życiu córki. To musiało mu wystarczyć. Przynajmniej na razie. Była jednak jedna rzecz, której nie zamierzał sobie odmówić. Nadal zamierzał rywalizować ze Scarlett o to, kto najlepiej odnajdzie się w tej sztuce. I szczerze wierzył, że tą osobą będzie on sam.

Joan Rose szła wzdłuż ulicy, zalewając się łzami. Widziała, jak mijający ją ludzie źle na nią patrzyli. To nie było ani trochę dziwne. Zwłaszcza, że przemieszczała się między nimi, mając rozwalony makijaż oczu i policzki mokre od łez. Widzieli, że cierpiała, ale nie wiedzieli, dlaczego.
Idąc przed siebie, wspominała te wszystkie miłe chwile z Danielem Morganem. Te wymowne spojrzenia, przypadkowe dotknięcia. A potem namiętny seks w jego ramionach. Romans rozwijał się na dobre, choć doskonale wiedziała, że prędzej czy później, znudzi się nią. Co mogła poradzić na to, że jednak się zakochała?
Jak tylko znalazła się w swoim mieszkaniu, zdjęcia kurtkę i buty, s potem udała się do pokoju, gdzie zaczęła nerwowo coś szukać. Szybko nacisnęła zielony guzik i przyłożyła do ucha, czekając na ego łos.
- To ja. Słuchaj, mam problem i tylko tobie mogę teraz zaufać. Chcę, byś coś dla mnie załatwił, a ja jakoś się odwdzięczę. Tak szybko, jak się tylko da…. Tak. Ten mój ulubiony model. Najpóźniej jutro wieczorem muszę go mieć. Dzięki Eric - w tym momencie rozłączyła się, po czym oparła ciężko na fotelu. Zamierzała się zemścić.
- Już wkrótce dowiesz się, co znaczy stracić kogoś bliskiego. Kogo się kocha ponad życie. To będzie najboleśniejszy cios. Taki, po którym się nie pozbierasz. Już moja głowa, by tak to się stało – dopiero teraz było widać, jak bardzo była zdesperowana i zakochana. Chciała zemsty .

xena_4

Tylko nie kolejna wariatka :P

Peach3a3

Hah :D sporo ich tam...

ocenił(a) serial na 6
Joasia_23

Jak widać, Morganowie coś mają pecha do kobiet. Tyle, że tym razem będzie bardziej niebezpiecznie. Kiedy Alice, a potem Julie próbowały coś zrobić przeciwko Colinowi, zawsze były w centrum podejrzeń, dlatego ich plany były przerywane- Alice powstrzymał Bradley swoimi ryzykownymi decyzjami, a Julie przez Eoina. Z Joan będzie jednak zupełnie inaczej. Bo ona ma tę jedną, ale jakże dużą przewagę - nie rzuca się w oczy, więc jej nikt nie będzie podejrzewał do samego końca. Pytanie tylko, czy uda jej się zrealizować swój krwawy plan...

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Kolejna wariatka, kolejna próba zabójstwa.. Historia kołem się toczy..

ocenił(a) serial na 6
Kocurek_92

Tym bardziej zakończenie tej serii będzie bardzo dużym zaskoczeniem. Opowiadanie idzie szablonowo, więc czytelniczki na pewno spodziewają się, że dalej potoczy się tak, jak w poprzednich sytuacjach... A tu kicha. Jednak będzie inaczej ;D Od zawodowych pisarzy uczyłam się zabawy z czytelnikami i ciekawe, czy tutaj mi to wyjdzie ;D

ocenił(a) serial na 10
xena_4

czyli też lubisz robić psikusy ludziom którzy cię czytają? ;D Dzisaj zacznę nadrabiac braki w twoim opowiadaniu :D

ocenił(a) serial na 6
politemonkey

Uwierz mi, że finał będzie mega psikusem, bo tego na sto procent nikt się nie spodziewa, co ja zrobię pod koniec.

ocenił(a) serial na 10
xena_4

psikusy są mega! <3
teraz wzbudziłaś moją ciekawość, planowałam zacząć czytać twoje opowiadanie po lekcjach, zamiast uczyć się na test na dodatkowy angielski, ale że mam dzisiaj luźne lekcje, to będę to czytała wtedy! :D

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Liczę na to, że jednak nikt nie zginie :)

ocenił(a) serial na 6
Kocurek_92

Hmmm... Jakby Ci to powiedzieć.... Zginą (dwie osoby) i zarazem nie zginą. Finał będzie naprawdę dziwny i nieprzewidywalny.

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Robi się tajemniczo... :)

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Świetne! :D No no Ci to mają pecha, same wariatki spotykają :D
Czekam na kolejną część:P

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Wiedziałam, że będzie się mścić :D Ah, te zawistne kobitki ^^

ocenił(a) serial na 6
agga_95

Myslala, ze nikt nie bedzie wstanie jej odebrac Daniela, a tu taka niespodzianka ;P

ocenił(a) serial na 6
agga_95

SCARLETT – cz.17

Nadeszła długo oczekiwana chwila. Już za ponad godzinę sala teatru zacznie się wypełniać widzami. A kiedy wszystko będzie już gotowe, wyjdzie na scenę i przeżyje swój wielki debiut. Już od samego rana nie mogła usiedzieć w miejscu na samą myśl, że będzie występowała u boku swojego ojca, tak bardzo szanowanego wśród krytyków scenicznych. W końcu, gdy spacerowała nerwowo za kulisami, zmusiła się, by stanąć choć na chwilę w miejscu, gdy charakteryzatorka podbiegła do niej, poprawiając makijaż. Miała na sobie obcisłą, bardzo krótką sukienkę w intensywnie czerwonym kolorze, wysokie, czarne kozaki i krótką, czarną kurtkę ze skóry. Jej czarne włosy były mocno podkręcane , tworząc burzę loków. Wyglądała jak przystało na rasową prostytutkę, którą miała zagrać.
Jak tylko makijażystka skończyła poprawki, Scarlett doszedł w kierunku kurtyny i rozsunęła dyskretnie, przyglądając się widzom, zasiadających już na krzesłach.
- Trema? – usłyszała za sobą pytanie i jak tylko się odwróciła, zobaczyła przed sobą Alexa. Z radości rzuciła mu się na ramiona – Spokojnie. Dasz radę. Jestem z ciebie dumny, Scarlett – powiedział to w tak piękny sposób, że wysunęła się z objęć i spojrzała na niego wzruszona.
- Kocham cię, tato – szepnęła drżącym głosem, aż usłyszała za sobą, jak Benedict zaczął zwoływać aktorów, a potem dawał wszystkich ostatnie wskazówki. Najdłużej zatrzymał przy sobie Scarlett i Colina, którzy grali główne role. Zaprowadził ich w kierunku scenografii, ustawiając tam dziewczynę o atrapę ściany budynku. Bokiem do publiczności, z prawą nogą uniesioną, opartą obcasem o mur.
- Oddychał głęboko, jeśli wpadniesz w panikę. To zawsze pomaga – powiedział jej cicho Colin, zanim wraz Benedictem wrócił za kulisy. Oparła głowę do tyłu i zaczęła powoli, głęboko oddychać, kiedy kurtyna zaczęła się rozsuwać. W tle pojawiły się pierwsze dźwięki fortepianu, a ona stała nieruchomo, ze spuszczonym wzrokiem. Chwilę później uniosła powieki i zaczęła śpiewać zmysłowo „Feeling Good”. Uniosła dłoń i gestykulowała nią powoli, płynnym ruchem. Jak tylko rozbrzmiały gitary, wyprostowała się i zaczęła seksownie się poruszać, idąc w stronę widzów. Była zmysłowa i bardzo seksowna. Nawet nie zauważyła, kiedy zupełnie wniknęła w swoją rolę. Czuła się tam wspaniale.
Piętnaście minut później przyszedł moment zagrania sceny, której obawiała się najbardziej. Scena zmieniła się w pokój, w którym bohaterka obsługiwała klientów. Colin siedział na krześle i patrzył, jak tańczyła, przesuwając dłońmi po swoim ciele, stopniowo pozbawiając się kolejnych warstw ubrań. Aż została przed nim w samej bieliźnie z czarnej koronki. Podeszła do niego, zmysłowo kręcąc biodrami, po czym wylądowała w jego kierunku, w odpowiednim momencie chwytając za oparcia krzesła. Aż ich twarzy dzieliły zaledwie centymetry. Z punktu widzenia widowni wyglądało to tak, jak miała go za chwilę pocałować. Tak, jak było zaznaczone w scenariuszu. Ich spojrzenia krzyżowały się, a widzowie wyczuwali między nimi chemię. Zastanawiali się, czy zrobią to, czy nie.
- Nic z tego, kochanie – powiedziała niskim, drżącym głosem, po czym kurtyna zaczęła upadać, zasłaniając ich całkowicie.
Został już tylko finał. Scena znów była obskurną ulicą, a bohaterka szła wzdłuż sceny, zapłakana. Mężczyzna szedł za nią, wołając jej imię. Nie reagowała. Wtedy podbiegł do niej i mocno złapał za ramię. Kłócili się. On mówił, że pokochał ją od dnia, kiedy spotkali się po raz pierwszy. Prosiła, by dał jej spokój. Aż w końcu, wykrzyczała mu prosto w oczy, że jest jej ojcem. Oboje stali w napięciu i patrzyli na siebie, w pełni ukazując ich emocje i ból. Kurtyna zasłoniła ich, a publiczność wstała, głośno klaszcząc. Scarlett słyszała to , a jej wzrok był rozbiegany, jakby nie mogła uwierzyć w sukces spektaklu.
- Udało się, Scarlett. Dokonaliśmy tego – powiedział wtedy Colin, po czym pozwolił jej, by podbiegła i przytuliła się serdecznie w jego ramionach. To uczucie było wspaniale, mieć tak blisko przy sobie własną córkę. Coś, czego nie zamieniłby za nic innego w świecie.
Po występie, wszyscy aktorzy zbierali się do wyjścia, z wyjątkiem Scarlett, Colina i najbliższych osób. Były gratulacje, kwiaty. Dziewczyna jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa, jak właśnie tego wieczora. I wydawało by się, że nic nie mogło tego zmienić. Stojąc u boku Daniela, Colina i Alexa, rozmawiała na temat przedstawienia, kiedy za plecami rodzonego ojca zobaczyła Joan Rose idącą w ich kierunku. Nie tylko ona ją wtedy zauważyła. Kiedy Colin stał do niej tyłem, Daniel odwrócił się w jej stronę i zobaczył, jak sięgała w kierunku swojej małej, czarnej torebki. Scarlett zrobiła wielkie oczy i szybko podbiegła do Colina, chwytając go za rękę, jak tylko zobaczyła wyciągniętą w jego kierunku broń. Odwróciła się razem z nim, po czym drgnęła, czując ogromny ból w plecach.
- Tato – to był jedyny taki moment, kiedy nazwała go w ten sposób, kiedy ból przybrał na sile. Złapała się jego ramion i patrzyła mu w oczy, czując, jak słabła coraz bardziej. Nawet nie zauważyła, kiedy jej brat rzucił się za morderczynią w pościg.
- Daniel! Nie! Ona ma broń! – krzyczał biegnący już za nimi Tony.
Colin powoli uklęknął pod ciężarem swojej córki, a łzy zaczęły spływać po jego policzkach, kiedy zrozumiał, że przed chwilą uratowała mu życie.
- Nie zostawiaj mnie, Scarlett. Nie teraz, kiedy ciebie odzyskałem – płakał coraz bardziej, widząc, jak światło życia stopniowo gasło w jej niebieskich oczach. Krzycząc, przytulił ją do siebie i kołysał w swoich ramionach, kiedy była już zupełnie martwa.
Stojąca tuż obok Christina odwróciła się gwałtownie w stronę korytarza, kiedy słyszała w oddali drugi strzał. Z wrażenia, zaczęła się cofać do tyłu, prosto w ramiona swojego ojca.
- Błagam! Powiedz mi, że to nie Daniel! Że go nie trafiła! – szeptała, drżąc cała w oczekiwaniu.

xena_4

O matko Xena to było takie smutne... i straszne....

xena_4

Nie, nie nie ;(( Xena, dlaczeegooo ;(

ocenił(a) serial na 10
xena_4

To nie może być prawda:( Ona nie może zginąć... Pisałaś, że dwie osoby zginą, ale przeżyją, czy coś takiego... Więc jest nadzieja?

ocenił(a) serial na 6
Roksolana_13

Owszem, przeżyją, ale nie tak, jak byście się spodziewały. To będzie mega niespodzianka ;D

xena_4

Duuuchy :D tak jak Katie :)

ocenił(a) serial na 6
martyna111b

Nie. Mówiłam, że nikt tutaj nie zgadnie, jak zakończę tą serię ;D

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Wow.... jestem wstrząśnięta....

xena_4

LOL !

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Wiedziałam, że tak to zakończysz. Po prostu wiedziałam :P Ale jak to rozwiążesz to nie mam pojęcia :D

ocenił(a) serial na 6
agga_95

Bo to będzie taka wielka bomba, jakiej jeszcze nie dałam pod koniec wcześniejszych serii.

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Colin nagle się obudzi, a to wszystko okaże sie snem? ;D Szybko napiszesz, czy dopiero po świetech?

ocenił(a) serial na 6
Zielonoo

Jesteś blisko, ale nadal nie zgadłaś ;D Nadal widzę, że jednak będzie w finale duże zaskoczenie. I to mnie cieszy ;P

Ciąg dalszy dopiero po świętach (jeśli Majowie pozwolą ;DDDDDD )

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Jak możesz kończyć w takim momencie? Czekam na następną część, jesteś niemożliwa, świetnie piszesz, jestem strasznie ciekawa finału :D

ocenił(a) serial na 6
asia199m

Dziękuję za tak miłe słowa. To zawsze bardzo mi pomaga przy pisaniu :)

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Xena, co to za obijanie się, dlaczego nie piszemy?:P

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

Ciąg dalszy dopiero będzie po świętach ;) Tak, jak zapowiadałam.
W zamian za to, zapraszam na moje fora, gdzie są moje starsze opowiadania.
http://irish-rose.bloog.pl/
http://chester-rude.bloog.pl/

xena_4

Cooooooooooooooooooo?!

ocenił(a) serial na 6
Peach3a3

Muszę odpocząć od pisania, by potem tworzyć jeszcze lepsze części :)

ocenił(a) serial na 9
xena_4

To prawda, odpoczynek rzecz święta, więc w pełni rozumiem:)) Będę zatem czekać z niecierpliwością po Świętach no nowe części:)

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

Najbardziej mnie ciekawi, jak zareagujesz na zakończenie, które wtedy napiszę.

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Pewnie umrę, ożyję by je ponownie przeczytać, po czym umrę jeszcze raz i będzie mi się to podobać!:>

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

hahahaha.. Nie wiedziałam, że tak reagujesz na moje opowiadanie ;D

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Oj czasem się zdarza, wiesz... ale jak już wspomniałam: lubię to :D

ocenił(a) serial na 6
Banioleks

To ja się boję, jak wytrzymasz finał, bo będzie naprawdę mega szokujący. Ale zawczasu uspokajam - nikt nie zginie ;)

ocenił(a) serial na 10
Banioleks

Haha, dobrze napisane:D

xena_4

No dobra, jakoś to przetrzymam, najważniejsze, że wogóle będzie ciąg dalszy :)

ocenił(a) serial na 6
Peach3a3

No wiesz, ja to nie BBC ;D Ja zawsze dotrzymuję słowa ;D

ocenił(a) serial na 6
Peach3a3

Uwaga, prezent dla wszystkich moich czytelniczek z okazji Świąt Bożego Narodzenia :)
Zapraszam na finał z zapowiadanym wielokrotnie, nieprzewidywalnym, bombowym zakończeniem. Uprzedzam, podczas pisania byłam lekko wstawiona, więc ta część może być dość dziwna w odbiorze ;D Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Nowa seria zaraz po świętach :)

SCARLETT – cz.18


Tony James biegł jeszcze szybciej, gdy tylko usłyszał kolejny strzał. Już trzeci tej nocy. Wołał go, ale nikt nie odpowiadał. W końcu dotarł na miejsce i zobaczył najpierw leżąc ą na ziemi martwą Joan Rose. Przeniósł szybko wzrok na Daniela, który z trudem trzymał się na nogach, oparty mocno o ścianę. Szybko do niego podbiegł, jak tylko chłopak zaczął osuwać się na ziemię. Jak tylko złapał go w pasie, zobaczył czerwoną plamę na jego brzuchu.
- Trzymaj się. Błagam – szeptał do niego, czując rosnący ciężar bezwładnego ciała. Przełożył sobie przez kark jego ramię i zaczął prowadzić w kierunku czekających na nich przyjaciół.Przez całą drogę mówił do niego, by tylko zachował przytomność. Tej nocy stracił już ukochaną dziewczynę. Gdyby to samo stało się również z jego przyjacielem, jego życie na zawsze straciłoby sens. Stałoby się puste – Daniel… Do Cholery… Walcz… - wręcz krzyczał na niego, kiedy jego głowa opadała bezwładnie w dół. Zatrzymał się na moment i zacisnął zęby, by tylko się nie rozpłakać. To wszystko było już ponad jego siły.
Nagle zobaczył na swojej drodze coś dziwnego. Początkowo postać była niewyrażna, jednak im bardziej się do nich zbliżała, tym bardziej jej sylwetka i niezwykla uroda, stawały się bardziej widoczne – To nie może być prawda – szepnął, rozpoznając w niej kobietę, którą widział na zdjęciach, jakie znalazł w kolekcji jego ojca. Dobrze wiedział, kim była – Przecież ty nie żyjesz – stwierdził, kiedy przechyliła głowę i spojrzała na niego tymi swoimi dużymi, kocimi oczami. Zaraz potem skupiła się na chłopcu, którego tak mocno trzymał przy sobie – Błagam, nie odbieraj mi go. To mój przyjaciel, Katie – prosił, ale zdawała się nie reagować na jego słowa. Uniosła dłoń i pogładziła blady policzek nieprzytomnego nastolatka. Nie wiedział, dlaczego tak dziwnie się uśmiechała, kiedy zbliżyła się bardziej do Daniela. Nie rozumiał, dlaczego ją widział, skoro nie żyła. Czyżby miał ten sam dar, o którym opowiadał jego ojciec? To było niemożliwe. Był niemal tego pewien.
Nagle coś zrozumiał. Wystarczyło, że zwrócil uwagę na to, w jaki sposób patrzyła na tego młodego chlopaka. Tak bardzo podobnego do własnego ojca. A potem połączył to w logiczną całość z tym, co dowiedział się od rodziców. Katie była zakochana w Colinie Morganie.
- Więc o to w tym wszystkim chodzi – stwierdził, skupiając na sobie jej uwagę. Sprawiała wrażenie wściekłej – Wróciłaś po jego ojca. To był jego czas – stwierdził, a wyraz jej twarzy zmienił się. Zamiast złości, był smutek. Przeraźliwie bolesny smutek – Ale coś wtedy nie wyszło. Bo nie przewidziałaś, że twoja córka się dla niego poświęci. Dlatego jesteś tutaj i chcesz zabrać jego syna. I wiesz co? Mam gdzieś, co teraz o mnie myślisz. Zamierzam go uratować. Z twoją pomocą. Lub bez ciebie – syknął, patrząc jej prosto w oczy, po czym przycisnął chłopaka mocniej do siebie i wolną ręką zbadał puls. Daniel Morgan jeszcze żył. Wyruszył wraz z nim, przenikając przez jej duszę na wylot, aż znalazł się tuż za nią, idąc wciąż przed siebie. Nie widział, jak Katie odwróciła się i patrzyła na nich z żalem w oczach. A potem zaczęła krzyczeć…..

--------------------------------------------------

Odebrała gwałtownie dłoń i patrzyła na niego z szybkim biciem serca. Nie od razu dotarło do niej, co się stało. Z niedowierzaniem zauważyła, że wciąż stała na terenie zamku Chateau de Pierrefonds we Francji. Spojrzała w dół, na swoją niebieską suknię z dawnej epoki, a potem na stojącego przed nią Colina Morgana. Wyglądał bardzo młodo i niewinnie.
- Wszystko w porządku, Katie? – zapytał i po raz pierwszy nie wiedziała, co powinna powiedzieć. Znów się rozejrzała i dostrzegła Bradley’a Jamesa, ubranego w kostium rycerski, który właśnie się do nich zbliżył z niepokojem w oczach.
- O mój Boże - szepnęła, jak tylko sobie uświadomiła, że te wszystkie sceny, które przetoczyły się w jej głowie w błyskawicznym tempie, dotyczyły ich przyszłości. Zaczęła się bać – Obiecaj mi, jedno Colin. Postaraj się trzymać ode mnie z daleka. Tak często, jak to tylko możliwe. I nie pytaj dlaczego. Po prostu mi zaufaj – jej głos drżał, kiedy patrzyła w te niewinne, niebieskie oczy. Już wtedy wiedziała, że to będzie bardzo trudne. Ale obiecywała sobie, że zrobi wszystko, by tylko ich przyszłość nie spełniła się w taki sposób, w jaki widziała w swojej wizji. Tylko, jak to zrobić, kiedy widziała przed sobą tego młodego chłopaka, który właśnie patrzył na nią w taki sposób, tak skutecznie zmiękczający jej serce?
Musiała mieć jeszcze większą motywację. I znalazła ją. Jak tylko obejrzała się w kierunku reżysera i zobaczyła ciemnowłosą dziewczynę, stojącą u jego boku. A potem zobaczyła Bradley’a biegnącego w jej kierunku i radośnie wołającego jej imię. Alice.
Był rok 2008. A historia zatoczyła swoje koło. Czy się powtórzy? Tego nikt nie mógł być pewien. Nawet ona. Dlatego musiała zrobić wszystko, by do tego nie dopuścić. Za wszelką cenę.

KONIEC

xena_4

No Xena, tego to chyba nikt się niespodziewał :)))
Jejku aż nie mogę w to uwierzyć...

ocenił(a) serial na 10
xena_4

O jeeej *.*
Przyznaję, spodziewałam się, że na końcu będzie taki wielki powrót do przeszłości :D I to wszystko okaże się na przykład czyimś snem. Ale takiego dokładnie obrotu spraw nie przewidziałam :)
Tylko w takim razie o czym będzie kolejna seria?

ocenił(a) serial na 6
Rainbow_9

Dokładnie to było tak, że w dniu, kiedy Colin po raz pierwszy zjawił się na planie i poznał Katie, wtedy ona miała wizję calej ich przyszłości. W momencie, jak tylko podał jej dłoń na powitanie i ona jej dotknęła.
Katie ma teraz przewagę nad całą obsadą, bo wie, co się stanie w przyszłości. Z początku nie będzie w to wierzyła (widok Bradley'a w objęciach Alice uzna za zbieg okoliczności ze wizją). Dopiero pewne wydarzenie sprawi, że w końcu uwierzy w swoją wizję i zacznie działać. Jak na ironię, w finale kazała Colinowi trzymać się od niej z daleka, ale to właśnie ona zacznie za nim chodzić krok w krok. Wierząc, że w ten sposób go uchroni od tego, co widziała w przyszłości. Wyniknie z tego wiele zabawnych, ale też bardzo gorących, zmysłowych sytuacji. I o tym właśnie będzie nowa seria. Tam to dopiero będą ostre sytuacje między nimi ;P

ocenił(a) serial na 10
xena_4

No to już nie mogę się doczekać. Będę miała ten jeden powód, żeby cieszyć się z końca świąt. :)