Temat bardzo (nie)bezpieczny ;P Tutaj można popuścić wodze wyobraźni i stać się kreatywnym.
Czekam na Wasze teksty :)
A ja skorzystam z okazji i również tworzę coś niezwykłego - krótkie opowiadanie, składające się z krótkich scenek.
OBSESJA - cz. 1
Plan filmowy na zamku. Wszyscy aktorzy już stoją gotowi do kręcenia sceny. Poza Colinem,
który gdzieś nagle zniknął. Reżyser zaczyna go wołać. Stojący za nim Bradley szuka go
wzrokiem. A potem stoi jak słup soli, gdy widzi Colina, który właśnie idzie w ich stronę - z dużymi
rumieńcami na policzkach (pal licho, że wiele i jest zimno), z potarganymi włosami i krzywo
założoną chustką na szyi - A tobie, co się stało? - pyta reżyser, a Colin spuszcza nieśmiało
wzrok. Stojący na przeciwko niego Bradley zauważa jakąś obcą dziewczynę, która nagle pojawia
się za plecami operatorów - też ma włosy w nieładzie i jakoś dziwnie rozbiegany wzrok. I wtedy
Bradley zaczyna się głośno śmiać, bo właśnie domyślił się, co stało się z jego przyjacielem...
;PPPPP
Część 2:
Dzień następny zdjęć filmowych. Aktorzy, asyście współpracowników idą gęsiego przez bramę
zamku. Pada deszcz. Bardzo pada. Tak bardzo, że reżyser idący przed Colinem zastanawia się,
czy zdjęcie zaplanowane zdjęcia w plenerze nie przełożyć na następny dzień, czym dzieli się
niezwłocznie z największą gwiazdą serialu. Idąc przed siebie, nie zauważa, jak tuż za bramą,
ktoś łapie za rękę Colina i odciąga w bok.
Colin niespodziewanie ląduje w ciasnym pomieszczeniu i ze zdziwieniem widzi przed sobą tamtą
dziewczynę, z którą kochał się dzień wcześniej - Cześć przystojniaku - szepnęła słodko i zrobiła
krok w jego kierunku, ale zaraz zmartwiła się, gdy zrobił krok do tyłu - Co jest? Nie cieszysz się
na mój widok? Tak szybko się zmieniasz, że nie nadążam. Albo naprawdę taki cholernie dobry z
ciebie aktor - Lepiej, powiedz mi, co tutaj robisz - mruknął nerwowo i już chciał sięgnął po klamkę,
gdy dziewczyna niespodziewanie natarła na niego całą sobą i wspięła na palcach, sięgając jego
ust - Tęskniłam za tobą. Całą sobą - szeptała słodko, jednocześnie naprowadzając jego prawą
dłoń na swoje krocze - Chociaż, z drugiej strony, zastanawiało mnie, dlaczego wczoraj, gdy we
mnie dochodziłeś, nazwałeś mnie "Katie" - w tym momencie odsunął ją gwałtownie, patrząc na
nią z niedowierzaniem - Ja tak powiedziałem? - zapytał, a wtedy skinęła twierdząco głową - Bo
jesteś do niej podobna - Albo właśnie się okazało, że na nią lecisz. No proszę, wychodzi coraz
więcej sekretów niewinnego Colina - skomentowała, patrząc mu w oczy - Swoją drogą, czy
wspominałam już, że kiedy mokniesz w deszczu, staje się bardzo gorący - szepnęła słodko, gdy
znów znalazła się przy nim i zaczęła wsuwać dłoń pod mokry materiał koszulki. Aż przygryzła
dolną wargę, wyczuwając palcami ciepłą skórę jego płaskiego brzucha - Mam ochotę cię teraz
wylizać. Całego - dodała, sięgając już jest ust. Nagle oboje drgnęli, gdy właśnie za drzwiami ktoś
zaczął wołać Colina. Tym razem to był głos Bradley'a.
Ciąg Dalszy Nastąpi......
Ale kusisz :P
Dobra też już idę grzecznie spać, niekoniecznie z grzecznymi myślami :P
Dobranoc :D
U mnie na pewno będą niegrzeczne ;P Nie po odcinku i po tym, co pisałam ;P To po prostu nierealne ;P
Teraz naprawdę idę spać. Dobranoc :)
To po to, aby nadać charakter
http://www.facebook.com/ColinMorganPage?ref=ts&fref=ts#!/photo.php?fbid=46215227 7138776&set=o.231177466896531&type=3&theater
Nową serię czas zacząć ;DDDDDDDDDDDDD
NOWE ŻYCIE- cz.1
Spoglądał przez okno samochodu, zupełnie nieobecny myślami. Odkąd opuścił swoich przyjaciół, minęły trzy tygodnie. Tak bardzo brakowało mu tych wspólnych żartów, rozmów do białego rana. Jednak, za nikim tak bardzo nie tęsknił, jak właśnie za nią. Za jej ciepłym uśmiechem, charakterystycznymi iskierkami, które zawsze pojawiały się wtedy w tych kocich, zielonych oczach. Tęsknił za jej bliskością, aksamitnym głosem.
Nie potrafił zapomnieć tego, co się stało w jej pokoju hotelowym. To było po prostu niemożliwe. I jak ostatni głupiec, zgodził się po tym, by oboje znów byli przyjaciółmi. Kogo chciał oszukać. Przecież już nic nie będzie między nimi jak dawniej. Jakkolwiek nie będą się starali, zawsze będą pojawiały się podteksty, dawne tęsknoty. Nie był pewien, czy dadzą sobie z tym radę. Zwłaszcza on.
W końcu samochód zaparkował przed hotelem. Sięgnął w kierunku drzwi, ale nie otworzył. Jakby się wahał.
- Nie musi się pan spieszyć, panie Morgan. Mamy czas – kierowca granatowego Forda, będący bliskim znajomym nowego reżysera, doskonale rozumiał obawy młodego mężczyzny. Przed podróżą, opowiedziano mu wszystko o ostatnich wydarzeniach, podkreślając, by wszystko to zachował tylko dla siebie. I nie dzielił się informacjami z nikim.
- Jestem gotowy – w końcu zobaczył we wstecznym lusterku szczery uśmiech pasażera. Po dawnej sprawie nie było w nim ani śladu. Stał się teraz silniejszy i znacznie pewniejszy siebie. Bardziej dojrzały. A może to była jedynie kolejna gra?
Jak tylko przekroczył próg budynku, zobaczył przy recepcji Bradley’a, zagadującego właśnie jedną z pięknych pracowniczek hotelu.
- Ty się chyba nigdy nie zmienisz – dopiero, gdy usłyszał jego głos, podkreślony charakterystycznym, irlandzkim akcentem, odwrócił głowę, a na jego twarzy zagościł spontaniczny uśmiech.
- No nareszcie – krzyknął, śmiejąc się głośno, po czym podbiegł i uścisnął go serdecznie, jak jeszcze nigdy dotąd – Zaraz, czy mi się wydaje, czy trochę przybrałeś na masie? – skomentował, jak tylko odchylił się, bacznie mierząc wzrokiem jego sylwetkę – Choć, przywitasz się z resztą. Właśnie jedzą śniadanie w restauracji. Kurcze, nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że do nas wróciłeś – Bradley aż nie posiadał się ze szczęścia, więc od razu odebrał jego torbę i obejmując po przyjacielsku jego ramię, zaprowadził prosto do restauracji.
- Zobaczcie, kto do nas wrócił – Angel zauważyła go jako pierwsza i zerwała się z miejsca, biegnąc do Colina na powitanie.
- Hej, nie wszyscy tak od razu – skomentował Bradley, gdy tylko przy chłopaku znalazły się kolejne osoby, aż sam został wypchnięty na bok i przyglądał się całej sytuacji ze śmiechem na twarzy.
Jedynie Katie została przy stole i patrzyła na chłopaka, z dziwnym uczuciem w sercu. Powoli wstała i zaczęła się zbliżać, czekając na odpowiedni moment. Aż wreszcie, została przez niego zauważona. Jego uśmiech złagodniał, gdy podniósł głowę i patrzył na nią w wiele znaczący sposób. Angel wyczuła to i odsunęła się, nakazując pozostałym, robić to samo. Atmosfera nagle zrobiła się bardzo gęsta od emocji tej dwójki.
- Ale zgłodniałam z wrażenia – stwierdziła Angel i dyskretnie kiwała głową w kierunku stołu. Dopiero, gdy aktorzy zaczęli zasiadać na swoich miejscach, Katie zaczęła biec w stronę Colina, aż z ulgą wylądowała w jego ramionach. Znów poczuła zapach jego skóry, który wodził jej zmysły. Zacisnęła ręce mocniej na jego karku, gdy drżała przy nim, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Już dobrze. Jestem tu – szeptał cicho do jej ucha, zerkając ukradkiem na swoich znajomych. Wiedział, że byli pod ich obserwacją. Czyli widzieli to, co się między nimi działo? Czy domyślali się czegokolwiek?
Pogłaskał czule po jej plecach, znów coś szepcząc, aż odnalazła w sobie na tyle siły, by móc spojrzeć mu w oczy. Uniosła dłoń i pogłaskała delikatnie jego policzka. W tym geście było mnóstwo uczuć, które kłębiły się w jej duszy. Widziała, jak się zmienił podczas swojej nieobecności. Nawet jego spojrzenie było już zupełnie inne. Pełne wewnętrznej, męskiej siły. Zauważała to i wyczuwała.
Siadając potem obok niego, po raz pierwszy czuła się niezręcznie. Jej zmysły szalały, niczym po solidnej dawce narkotyków. Każde jego spojrzenie, brzmienie głosu, zapach, dotyk… To wszystko sprawiało, że zapragnęła być jeszcze bliżej niego. Wiedziała, że tak będzie, zanim do nich wrócił. Wręcz nie mogła się skupić na niczym, gdy był tak blisko niej. To ją przerażało i jednocześnie fascynowało. I zaczęła się coraz bardziej obawiać, jak będzie wyglądała ich współpraca podczas kręcenia najbliższych scen. Nie mogła przecież zapomnieć, że grane przez nich postacie toczą, pełną nienawiści, walkę.
Nie miałem co robić, więc to przeczytałem. Moje życie nigdy nie będzie takie jak wcześniej D:
Jak miło wchodzę na filmweb a tu taka niespodzianka! :D Jejku jestem ciekawa co dalej :DD
Ale miałam super poranek. Jak tylko dorwałam się do komputera to pierwsze co zrobiłam - weszłam na to forum. A tu taka niespodzianka tyle do czytania. Nieźle od wczoraj zaszalałaś :) Opowieść rewelacyjna. Dręczy mnie tylko czemu Colin miał tą depresje?
Zostało to wytłumaczone w ostatniej części. Chłopak był nieustannie nachodzony przez fanki. Był na dobrej drodze do odzyskania równowagi, ale akurat musiała pojawić się Alice i wtedy wszystko szlag trafił. I się psycha rozsypała. Katie to dokładnie wyjaśniała podczas porannej kłótni z Bradley'em, Angel i Eoinem.
Nowa seria skupi się bardziej na Katie i Colinie, gdy ich przyjaźń zacznie przechodzić wielką próbę. Będzie między nimi mega gorąco ;P
Mega gorąco XD Musisz to kiedyś wysłać Colinowi, na pewno będzie zadowolony z opowiadania :D
NOWE ŻYCIE - cz.2
Czas się dla niej zatrzymał . Siedząc spokojnie na krześle, spokojnie poddawała się zabiegom nowej charakteryzatorki, Laury. Jednak usiadła w taki sposób, by mieć oko na Colina, który właśnie zjawił się niedaleko niej, ubrany już w strój filmowego Merlina. Z fascynacją przyglądała się jego sylwetce i skupieniu na twarzy. Wręcz nie mogła oderwać od niego oczu.
- Panno McGrath, proszę się nie ruszać – aż przewróciła oczami, słysząc jęk młodej dziewczyny. Gdy znów zerknęła na Colina, widziała, jak uśmiechał się do niej, unosząc głowę do góry i poprawiając na szyi charakterystyczną, czerwoną chustkę. Zamknęła na moment oczy, pozwalając jej nakładać cień do powiek. Jej myśli szalały i wyobraziła siebie w objęciach Colina. W bardzo niedwuznacznej sytuacji. Westchnęła, nieświadomie przygryzając dolną wargę – No nie. I cały makijaż szlag trafił – słysząc to, uchyliła lekko powieki, znów zerkając na Colina. Widziała, jak się z nich śmiał. Nagle wpadła na pewien pomysł, gdy chłopak zaczął powoli odchodzić, zostawiając je same.
- Laura, co sądzisz o naszej gwieździe – zapytała, wskazując gestem na Colina. Dziewczyna przerwała pracę, zastanawiając się nad pytaniem.
- Chodzi pani o Colina? – zapytała, a wtedy aktorka skinęła głową – Osobiście go nie znam, ale wydaje się być miłym chłopakiem..
- Bardziej mi chodziło o to, czy ci się podoba – zapytała dobitniej, bardzo ciekawa reakcji nowej charakteryzatorki. Odwróciła się do niej i zobaczyła na jej policzkach rumieńce. Bardzo jej się to nie spodobało – Uważasz, że jest przystojny? – dodała, a wtedy dziewczyna zachichotała nerwowo.
- Szczerze? – zapytała nieśmiało Laura, po czym pochyliła się bardziej w kierunku Katie – Jest. I to bardzo. Chyba jeszcze nie widziałam kogoś tak uroczego, jak Colin – odpowiedziała zgodnie z prawdą, nie zdając sobie sprawy, jak duży popełniła błąd. Aż jęknęła, gdy aktorka złapała ją boleśnie za łokieć i zmusiła ją do uklęknięcia.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie. Nie tolerujemy na planie żadnych romansów. Wszystkim zależy, by odcinki zostały ukończone w terminie, bez niepotrzebnych skandali. Rozumiemy się? – głos Katie był stanowczy, a widok strachu w jej oczach dawał jej satysfakcję – Już tutaj była taka jedna, która wywróciła cały plan do góry nogami, dlatego nie chcę żadnych takich powtórek. Dobrze radzę, trzymaj się z daleka od facetów. A zwłaszcza od Colina. Czy to jasne? – wyraźnie akcentowała każde słowo, aż jasnowłosa dziewczyna skinęła głową – Przepraszam, możesz powtórzyć, bo chyba nie dosłyszałam..
- Katie, co robisz? – nagle na horyzoncie pojawiła się Angel, która właśnie szła w ich stronę, nie ukrywając, jak bardzo była rozczarowana tym widokiem. Jak tylko Laura wybiegła, aktorka stanęła przed przyjaciółką, ucharakteryzowaną na filmową Morganę – Albo ktoś tu jest bardzo zazdrosny, albo za bardzo wczuwa się w filmową rolę…
- Nie jestem zazdrosna – odparła Katie, machając przy tym od niechcenia ręką.
- Tak. A ja jestem Marylin Monroe – skwitowała Angel, siadając na sąsiednim krześle. Należącym do Bradley’a.
- Bo naprawdę nie jestem zazdrosna. Musiałam mieć po prostu pewność, że nie będziemy miały tu za chwilę kolejnej powtórki z rozrywki. Obawiam się, że drugi raz Colin może tego nie wytrzymać. Ja tym bardziej – Katie robiła, co mogła, by ukryć prawdziwe zamiary, jednak nie było to łatwe przed kimś tak przenikliwym, jak Angel.
- Czyli wszystko sprowadza się do naszego Colina – skomentowała ciemnoskóra aktorka, która jako jedyna tego dnia, nie musiała brać udziału w zdjęciach. Jednak nie mogła sobie odmówić zobaczenia, jak jej przyjaciółka będzie walczyła z każdą napotkaną kobietą o serce irlandzkiego przystojniaka. Wyobrażając to sobie, zaczęła się śmiać – Katie, zrozum. Laura, to nie Alice. Wydaje się być sympatyczną, pracowitą mądrą dziewczyną. Nie rób z niej kolejnej rywalki. Przecież obie wiemy, o co tutaj chodzi, prawda? – przechyliła głową, dając do zrozumienia, że i tak domyślała się już wszystkiego.
- To żałuj, że nie słyszałaś, jak się wypowiadała na jego temat. Nic na to nie poradzę, że się boję…
- Czyli jednak jesteś zazdrosna – wtrąciła Angel, zerkając znacząco w kierunku Colina, który spacerował niedaleko nich, mocno skupiony na kolejnej stronie scenariusza – Podoba się dziewczynom i nic na to nie poradzisz. Jeśli naprawdę coś do niego czujesz, to zawalcz o niego. Ale z pewnością, nie w taki sposób, jak to zrobiłaś dzisiaj. To nie przystoi księżniczce Camelotu – zażartowała, a wtedy Katie dała jej delikatnego kuksańca w ramię.
Aktorka wstała, gdy rozległ się sygnał do rozpoczęcia zdjęć.
- Pamiętaj, że jesteś Morganą – krzyknęła za nią Angel, mrugając porozumiewawczo okiem, gdy tylko dziewczyna odwróciła się w jej stronę. Pozostając na miejscu, patrzyła jak jej przyjaciółka dołączyła do obsady, ustawiając się dokładnie naprzeciwko Colina. Zanim padł klaps, widziała, jak oboje na siebie patrzyli z nieukrywaną fascynacją. By po chwili ich twarze zmieniły się w maski pełne nienawiści. Znów stali się filmowymi wrogami – Jeszcze coś z tego będzie. To tylko kwestia czasu – szepnęła do siebie Angel, z fascynacją obserwując grę aktorów.
Jak po odświeżeniu zobaczyłam, że już wrzuciłaś to krzyknęłam JEST!!! Tak mnie to już wciągnęło ;p
Super część. Zachowanie Katie mnie zaskoczyło. Super piszesz. Czekam na dalszy ciąg.
Miłego dnia w pracy :)
Ona będzie o niego mega zazdrosna. To już nie jest zachowanie typowej przyjaciółki od serca ;P
Świetne :D Ale Katie jest zazdrosna, lubię to! :D
Jestem ciekawa jak rozwiniesz dalej :D
Będzie coraz goręcej. A chemia między tą parą po prostu będzie rosła. Na razie są ukradkowe spojrzenia, potem przypadkowe dotknięcia, by jeszcze potem... A tego już nie zdradzę, by nie psuć niespodzianki.
Zdradzę jeden mały spoiler - już wkrótce Katie spotka się z Alice ;P Będzie wtedy ostro ;DDD
Matko, nie dodałam tego tematu do obserwowanych i nie wiedziałam, że już jest kolejna część! Zabieram się do czytania :>
Jesli po powrocie z pracy bede w miare dobrym stanie (teraz konczy mi sie przerwa), bo napisze ciag dalszy ;D
No ja mam tez taka nadzieje, bo mam fajne pomysly na trzecia czesc. Obie rywalki prawie ze bijace sie o jednego chlopaka ( dlaczego " prawie"? O tym pozniej). I to przy swiadkach ;D Az szkoda, ze teraz jestem w pracy :/
Dzisiaj cos mnie napadlo i nieustannie sobie podspiewuje "You're the voice". Moj kumpel, Martin smieje sie ze mne, ze jeszcze troche i ta piosenka naprawde pojawi sie w radiu ;D
Ja też ją lubię ^^ Mogłaby być puszczana w stacjach radiowych :D Ale na cud nie liczę ;p
Bo oni się tam nie znają na prawdziwej muzyce. Już lecę spać. Jutro muszę wcześnie wstać na wykład o bioterroryzmie. Nie wiem po co mi to. Do Alkaidy nie mam zamiaru się zapisać :/ Mam nadzieję, że jak jutro wrócę do domciu po zajęciach to już będzie kolejna cześć "Nowego życia" :)
Dokładnie nie znają się nic a nic :D Na pewno wykład będzie ciekawy :PP
Dobranoc Colinowych snów ;) I miłego dnia ;)
Też mam nadzieję że jak jutro wejdę będzie kolejna część :)
Właśnie przyszłam z pracy. Szybko się ogarnę i zaraz zaczynam pisać ;P
P.S. Piosenki w radiu nie było :(
Ok miło dziękuję :P jutro jak wrócę z szkoły na pewno przeczytam :D
A teraz mykam już spać bo muszę rano wstać ;)
Dobranoc życzę, Colinowych snów:)
Wiem, ta część miała się pojawić dzisiaj, ale nie dałam rady, bo ledwo widzę przez łzy :( Merlin został anulowany :(
Muszę się do jutra otrząsnąć, a dopiero wtedy będę wstanie pisać dalej. Przepraszam, że ta wyszło :(
NOWE ŻYCIE – CZ.3
Wreszcie mogła odetchnąć. Bez większego zastanowienia przystała na propozycję Angel, by wraz z nią udała się do restauracji, gdzie zamierzała zamówić gotowe dania dla całej obsady. Całe szczęście, Ashley pożyczył im samochód, więc nie było problemu z dowiezieniem wszystkiego na miejsce.
- Katie, dlaczego nie zgodziłaś się, gdy zaproponowałam, by Colin pojechał z nami? – Angel jak zwykle była konkretna w tych sprawach, zwłaszcza, gdy ostatnio zauważyła nerwowe zachowanie swojej przyjaciółki.
- Po prostu nie chcę. Muszę chociaż trochę od niego odpocząć. Coś zrozumieć.. Cholera, dlaczego ja nie mogę bez niego wytrzymać nawet tych dwudziestu minut – była niemal bliska histerii, gdy spoglądała na zegarek, zanim obie dotarły na miejsce – Co jest ze mną nie tak? – zapytała wreszcie przed drzwiami, a wtedy Angel położyła ręce na jej ramionach i spojrzała jej w oczy z ciepłym, serdecznym uśmiechem.
- Wydaje mi się, że chyba wiem, co ci dolega… – zaczęła mówić, ale zaraz przerwała, jak tylko drzwi za jej plecami otworzyły się i oczom Kate ukazała się… Alice.
- No proszę. Kogo ja widzę! – syknęła z nienawiścią, mierząc obie dziewczyny z góry do dołu.
- A kogo ja widzę! - Katie od razu obeszła przyjaciółkę, bezczelnie wpatrując jej w oczy. Angel złapała ją za ramię i próbowała odciągnąć jak najdalej stąd, jednak pełna wściekłości dziewczyna twardo stała na swoim miejscu – Panienkę lekkich obyczajów, że tak to ujmę, wskakującą do łóżka, komu się tylko da…
- To raczej oni mnie tam zaciągają, bo wiedzą, że jestem w tym dobra. Czy mogę powiedzieć to samo o tobie, Katie? – Alice zaśmiała się jej w twarz, odgarniając swoje ciemne, długie włosy do tyłu. Z satysfakcją obserwowała, jak przechodzący niedaleko ludzie zatrzymywali się, przyglądając się z zainteresowaniem całej sytuacji. Zwłaszcza, gdy rozpoznawali dwie aktorki stojące do nich tyłem. Idealna sytuacja, by rozpocząć skandal. Po chwili, zauważyła to nawet Angel, gdy obejrzała się i zobaczyła, jak kilka osób robiło im zdjęcia – W przeciwieństwie do ciebie, wiem, jaka jest ulubiona pozycja Colina – w tym momencie Katie próbowała się na nią rzucić, ale Angel z całej siły złapała ją w pasie, nie dając jej możliwości ruchu.
- Katie, uspokój się! Ludzie patrzą! – zdenerwowana próbowała opanować całą sytuację, jednocześnie spoglądając z nienawiścią na Alice – A w przeciwieństwie do ciebie, Colin ją szanuje – zaraz dodała głośniej w jej kierunku, dostrzegając błysk zaskoczenia w oczach tamtej dziewczyny – Jeśli masz odrobinę godności, zejść nam z oczu – automatycznie wywołała ironiczny uśmiech na twarzy i nie spuszczała z niej oka, aż dziewczyna nie zeszła ze schodów, dając dojście do restauracji.
Alice jednak nie zamierzała dać za wygraną. Zbliżyła się do Kate, bezczelnie śmiejąc się jej w twarz.
- Pewnego dnia cię zniszczę. Zobaczysz – syknęła, zanim odeszła, zostawiając je same. Kate znów zaczęła się wyrywać, ale Angel nie zamierzała jej puścić.
- Zabiję ją – krzyczała, gdy przyjaciółka popychała się w stronę schodów. Uspokoiła się dopiero później, gdy obie już były w środku lokalu. Usiadła przy stoliku, podczas, gdy Angel stała przy barze i składała zamówienie. Nabrała gwałtownie powietrza, jak tylko podszedł do niej nieznany mężczyzna, prosząc o autograf, więc przybrała uśmiechniętą maskę, starając się być tak miłą, jak tylko potrafiła. Nagle, do lokalu wpadło dwóch mężczyzn, którzy zaczęli robić Kate zdjęcia. Wściekły barman wyszedł zza lady i wygonił ich na zewnątrz, grożąc pozwem do sądu. Aktorka zakryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać.
- Wszystko w porządku? – ciemnowłosy barman zainteresował się nią bardziej jako kolejną klientką, niż słynną gwiazdą telewizyjną, po czym podał paczkę chusteczek - Proszę się nie martwić. Zajmę się nimi. W końcu to nie pierwszy raz się zdarzyło w mojej restauracji. Jeśli panie chcą, mogę zamówić taksówkę..
- Nie trzeba. Mamy samochód – odezwała się zaraz Angel, wciąż nie mogąc wyjść z szoku po tym, co się stało. Gdy tylko drugi z barmanów podał całe pudełko z zapakowanymi kubkami z kawą, zapłaciła i zabrała ze sobą Kate.
- Poczekaj chwilę – odezwała się ciemnowłosa aktorka, sięgając do torebki po okulary przeciwsłoneczne – Nie chcę, by ktoś widział mnie w takim stanie – szepnęła drżącym głosem. Dopiero gdy zakryła zapłakane oczy, odważyła się wyjść na zewnątrz. Prosto w paszczę lwa.
Tylko spokój mógł je uratować, gdy nieustannie były obskakiwane przez paparazzich, błyskających fleszem po oczach. Spełniło się to, czego im życzyła Alice. Ich życie zaczęło się zmieniać w najgorszy koszmar. Choć tak naprawdę, najgorsze było dopiero przed nimi…