Wbrew krytyce jestem zadowolony z 7 odcinka, ostatnia scena mnie zaskoczyła i była dość wymowna. Bardzo dobrze się wkomponowała w wydarzenia i daje cień nadziei, że w końcu coś się ruszy.
Chociaż jedna jaskółka wiosny nie czyni, jeden odcinek nie wpływa na całą serię 2 to jak już pisałem daje mi myśleć, że da radę.
Ogólnie nie lubię Shane'a, ale po tym co zrobił ma u mnie dużego plusa, bo mimo wszystko, kontrastowanie go z tymi "dobrymi", pokazywanie, że koleś postradał człowieczeństwo (niechęć ratowania Sofii ect) to tutaj jego działanie, lekko szaleńcze, ale przynosi pożądane efekty i jest jak najbardziej potrzebne, to co się stało, stać się powinno od razu... pomysł starego z trzymaniem trupów był chory.
Ogólnie rzecz biorąc scenarzyści fajnie odnieśli się do innej sfery ludzkierj natury i pokazali, że niekoniecznie świętoszkowanie i szlachetne ideały muszą być zawsze słuszne i w tym przypadku, bezpieczne.
Odcinek oceniam na 8/10
Zgadzam się mi odcinek również podobał się. W szczególności ta przemiana pod wpływem chwili, kiedy Rich zobaczył Sophie i ją zastrzelił. Fajnie to było pokazane. Przynajmniej jeden wątek się wyjaśnia. Mimo, że Hershel miał "nietypowe" podejście do Szwędaczy to trochę przykro się zrobiło, jak osunął się na kolana. Tak w sumie zastanawiałem się na początku, czy Rick zastrzeli Shane'a, bo były zbliżenia na jego kaburę. Jak przybiegł Dale to z kolei myślałem, że on będzie katem. Na razie nie wygląda dobrze sytuacja w grupie. Zastanawiam się trochę, czy Glenn zostanie z tą dziewczyną, czy dziewczyna pojedzie z nimi. W sumie nie narzekałbym, gdyby pojawił się jakimś cudem Merle. Na razie trzeba czekać do lutego. Dla mnie 9/10, choć i tak za dużo było scen gdzie kompletnie nic się nie działo.
Odcinek wyróżniał się na tle innych. Przypomniał mi niezapomniany 1 sezon. Choć Shane wyjątkowo działał mi na nerwy. A końcówka z Sophie się zdecydowanie udała. Ja bym oceniła ten odcinek właśnie na 9/10 :)
Zastanawiałam się właśnie jak rozwiążą kwestie Sophie i wpadli na świetny pomysł :)
Do tej pory ostanie odcinki nie wnosiły za dużo do fabuły serialu. Ale 7 odcinek pokazał że warto było czekać. Dużo się wyjaśniło.. jednak dużo rzeczy się skomplikowało. Myślę że po tym odcinku seria dopiero nabierze rozpędu. Szkoda tylko że trzeba czekać aż do lutego.
Moja ocena na ten odcinek to 9/10
Mi również podobał się ostatni odcinek. Ale zastanawia mnie fakt, że ten cały Hershel mówił, iż w stodole jest jego rodzina i bliscy, ludzie których znał. To po co mu byli obce trupy w tej stodole? Tak mi przyszło do głowy, że skoro jest lekarzem (przynajmniej weterynarzem), to może przeprowadzał na trupach jakieś eksperymenty, próbował znalezc lek. Pojawienie się Sophii w ostatniej scenie dla mnie było mega zaskoczeniem, skoro taki dobry tropiciel Daryl znalazł mnóstwo tropów, miejsce w którym spała, niedawno otwartą konserwę, aż w końcu lalkę.Może dziewczynka chciała schowac się w stodole,a tam znienacka zajęły się nią szwędacze,albo ktoś celowo ją tam umieścił,hmmm... Albo właściciel farmy jest jakimś psycholem, albo coś kombinował, skoro aż padł na kolana po wystrzeleniu zombiaków, pomimo udowodnienia przez Shane'a, że nawet kulka w serce nie jest w stanie ich zabic.
Ciekawe spojrzenie na fabułę, bo szczerze mówiąc ja cały czas ograniczałem się do myśli, że skoro Hershel jest pastorem to tak po prostu nakazuje mu religia. Choć obejrzałem ten moment jeszcze raz i wydaję mi się, że tak naprawdę Hershel załamał się po udowodnieniu przez Shane'a "śmierci" tych ludzi. Może cały czas łudził się, że wszystkie Szwędacze zachowują funkcje życiowe, ale gdzieś im umyka świadomość i podświadomość, jak w jakiejś chorobie psychicznej. No cóż na razie się nie dowiemy. W ogóle czytałem też, że w komiksie Sophie jest jedną z najdłużej żyjących postaci. Ja scenarzystom absolutnie nic za złe nie mam. Lubię kiedy nie wszystko jest całkowicie zerżnięte z pierwowzoru.
Czekał na lepsze czasy gdzie stworzą lek co by ich do do źycia posatwił:) to chyba oczywiste - a po za tym człowiek wierzacy wiec zabijanie nie wchodziło w grę.
No nareszcie coś się działo chociaż i tak większość odcinka przegadali wolał bym jednak żeby schemat został taki jak w 1 dwóch odcinkach 1 sezonu ogólnie odcinek był ciekawy coś ruszyło do przodu ale nie uratował on 2 sezonu.Z jednej strony shane ma racje ale koleś zupełnie nie nadaje się do grupy bo naprawdę chciał byś być z kimś kto postrzeli cię i zostawi na śmierć?
Oczywiście że nie z resztą, chyba nikt by nie chciał, ale chciałem tylko zwrócić uwagę na pewien aspekt, Shane postąpił słusznie, to należy podkreślić, zrobił to o czym inni myśleli, ale się bali, powiedzenie, że miał "jaja" chyba nie do konca by się tu sprawdziło, bo wpadł w pewien amok, ale trzeba też powiedzieć, że staremu się popierniczyło w głowie i się zatracił. Rick, moim zdaniem lekko niewykorzystywany bohater, bardzo duży potencjał (ale to innym razem opisze, może :P ) wpadł w pułapkę własnego JA i nie chcąc się narażać staremu, podążał niewłaściwą ścieżką.
Wiadome jest, że jest takim nieformalnym przywódcą grupy i chce jak najlepiej, ale aby być dobrym liderem, przywódcą, tym samcem alfa, trzeba robić czasami rzeczy które są w sprzeczności z własnymi poglądami, ale dobre dla "stada". Ewidentnie źle się zaczęło dziać, jak zobaczyłem te 2 trup, które ugrzęzły i Ricka pomagającego ( chyba mimo wbrew sobie ) staremu je zanieść do stodoły, to mi przeszła myśl, że robi źle i, że trzeba to przerwać.... No i się stało.. Shane wkracza i wiadomo.
Podął moim zdaniem słuszną decyzję, na którą Rick sobie by nie pozwolił. Ciekawi mnie teraz co będzie dalej :) stary ewidentnie się załamał i co? wywali ich ? czy może już mu będzie wszystko jedno? a może sterroryzują go i pozostaną na farmie, no ciekaw jestem dalszych wydarzeń.
A scena z ostatnim stodolnianym trupem była P O T R Z E B N A zamkną w końcu ten nudny wątek.
Ha, od razu wiedziałam, że ta dziewucha będzie w stodole:P. I bardzo dobrze, bo gdyby się okazało, że jednak szwendała się po tych lasach żywa i nienadjedzona, to byłby to czysty debilizm na miarę trzymania zombiech w stodole i uważania, że da się ich wyleczyć. Wielki szacun dla Shane'a. Zaczynałam go już nie lubić za te maślane oczka do drętwej Lori, ale po raz kolejny pokazał, ze ma jaja, i zrobił to, co każdy normalny człowiek powinien zrobić. Kompletnie nie rozumiem postępowania Hershela i całej jego rodziny. Nawet już myślałam, że to jakaś przytajona sekta wielbicieli walkerów. Zresztą, może i jest. A przecież cała frajda z życia w Zombielandzie to strzelanie do zombie!
A ja mam takie pytanie na które pewnie nie znacie odpowiedzi czy zombi może "umrzeć" z głodu?:p
Bo w sumie każda żywa istota potrzebuje pożywienia a w tym serialu można uznać ich za żywych ale upośledzonych przez wirusa(coś w stylu "28 dni póżniej").Z kolei w tym odcinku shane strzelał w mu w klatę a temu nic nie było.Swoją drogą zamiast spieprzać na jakieś wyspy (mało prawdopodobne by zaraza się tam dostała) to kolesie tułają się i sami nie wiedzą gdzie iść ,tak zrobili w świcie żywych trupów.
No tak, ale :> ... w Zombie 2 trupy zaczęły siać grozę właśnie na wyspie, z kolei w świcie żywych trupów z 2004 roku, resztka głównych bohaterów podpieprzyła łódź, popłynęli właśnie na jakąś wyspę (to chyba była wyspa, w sumie nie wytłumaczyli) dobili do brzegu pies który był z nimi gdzieś zaraz spierniczył na ląd, a chwile później zaczęła się strzelanino-ucieczka, bo trupów było tam od jasnej ciasnej.
Natomiast co do głównego pytania... cholera wie :) to już zależy od inwencji twórczej autora scenariusza, ogólnie od tych którzy to wymyślają, moim zdaniem jest tak, jeśli chodzi o WD, to są już martwi ludzie, stąd rozkładające się, chodzące zwłoki, pokarmu chyba nie potrzebują, bo nie ma przemiany materii, jakby była, to prawdopodobnie po strzeleniu w jakiś organ odpowiadający za ... no ogólnie odpowiadający za prawidłowe funkcjonowanie, chodzący trup by padł, bo zareagowałby jak każda istota ludzka. Ale skoro może się poruszać tylko połowa ciała, gdzie układ pokarmowy jest tylko kilku procentach, reszta zjedzona, albo odstrzelona, wniosek jest jeden, nie potrzebują jeść, ale że działa coś w głowie co odpowiada za ten popęd to jedzą... innymi słowy z głodu nie umrze, ale nawet jak będzie jeść to nic mu to nie da bo cała reszta nie żyje, będzie prawdopodobnie tak chodził, aż się do końca nie rozłoży.
Piramida Maslova? xD Z tym, że oni raczej nie potrzebują przeżyć na 1 miejscu... Poza tym Shane i jego osobowość - nie wiem, czy taki był zamiar reżysera, ale jako młodszy brat pod opieką starszego był typem raczej bez zasad, były narkoman, który znajduje inne środowisko - gdzie z kolei mając osobowość uległą (wyuczoną przez brata) przystosowuje się do otoczenia. Narkomani mają tak, że posiadają upośledzoną zdolność przeżywania. Za to znajdując sobie cel zajmujący ich (np. praca na 100 etatów czy szukanie zaginionej dziewczynki) potrafią osiągać w nich sukcesy przez zaangażowanie zrodzone z potrzeby zajęcia czymś ciągłego głodu (nie takiego typowego, ale nałogowcem jest się już na zawsze). Myślę, że teraz Shane się zmieni i wróci do starego stylu. Zobaczymy czy reżyser myśli o tym, czy przypadkowo mu to wychodzi.
Apropo stodoły - podobało mi się to, wreszcie konkretnie ktoś podszedł do tego, co mu na sercu leżało. Chociaż emocjonalnie i bez namysłu :) Mimo wszystko 35 minut dramaturgii i 5 minut akcji to nadal trochę przesada. Ale wreszcie seria trochę przypomina 1 sezon :) Podobała mi się wyjątkowo sama końcówka, szczególnie oczy tej małej.
Myślę, że nie ma co się rozwodzić logicznie nad tym, czy oni przeżyją, czy organizmy zombie jakkolwiek się regenerują i jak działają - jest to fantastyka przecież, po co psuć sobie oglądanie? :)
i Ja jestem zdania, że gatunek SF nie powinien podlegać logice :P... ale zapytał, odpowiedziałem.
Natomiast z tą piramidą to żeś wyskoczył jak z ... piramidy :P
Jak nie będzie podlegał logice, to będziesz miał ostro zakwaszoną psychodelę z zielonymi krasnoludkami spadającymi z sufitu na sprężynkach. Jakieś podstawowe założenia, prawa i wiarygodne związki przyczynowo-skutkowe, w tym zachowania postaci, muszą być zachowane, nawet przy pewnej dozie umowności.
Chyba raczej mówisz o fantasy, bo science-fiction, jak sama nazwa zresztą wskazuje (fantastyka NAUKOWA), logice podlegać powinno. No, ale zombie to w zasadzie coś pomiędzy fantasy i sci-fi.
Teoretycznie na wyspie nie powinno być trupów chyba że:
a)epidemia się właśnie tam zaczęła
b)ktoś przywlókł na wyspę chorobę (co jest mało prawdopodobne chyba że były by masowe migracje na wyspy)
Ale to i tak nie chodzi o to żeby płynąć na jakąś popularną wyspę w stylu dead island tylko nieco mniejsza:).
Co do pytania o jedzonko to myślałem że może zostało to wyjaśnione gdzieś ale chyba jednak nie.
Znacie może jakieś seriale o zombi gdzie jest pojedynczy bohater a nie cała grupa peplających worów miecha (coś w stylu pierwszych dwóch odcinków) mogą być też filmy bo przeważnie tylko w jest taki schemat.Tylko nie wstawiać mi wysypu żywych trupów !:D
film o którym mowa z tego co pamiętam miał drugie nie heppi endowe zakończenie po napisach , że nawet na wyspie nie było bezpiecznie.
mała dziewczynka zombie miała nawet to samo ubranko - o jakie to słodkie było. powtórzę się z innego tematu, ale fajnie by było zobaczyć retrospekcję z jej ucieczki przez las.
co do przetrwania na wyspie z wcześniejszych filmów o zombiakach to wynika,że zawsze na jakiejś wyspie może rozbić sie statek już z zombiakami na pokładzie hehe ;0 wyrzuci na brzeg statek miłości sobie zombiaki wyjdą i po wyspie ;p, w którejś częsci Romero tej nowej bodajże zombiaki przechodziły pod wodą, a co do przetrwania zombiaka bez jedzenia nie wydaje sie wam ze wczesniej po prostu sie wysuszą, przeciez suche mięcho chodzić nie może;p więc wedłóg mnie wszystkie zombiaki powinny paść prędzej czy później chyba ze piją deszczówkę heh
co do zasady zombie nie jedzą dlatego, że są głodne. W większości filmów kwestia polega na tym, że mózg pracuje na bardzo podstawowym poziomie, czyste instynkty. Jednym z instynktów jest instynkt pożywiania się. Dlatego zombie jedzą, bo mózg im każe to zrobić. ale ich żołądki gniją i nie trawią już jedzenia, które często nawet po prostu przez nie przelatuje.
w komiksie jest napisane, że większość zombie jak nie ma ludzi dookoła to po prostu siedzą albo stoją nieruchomo i bez dźwięków. Dopiero jak coś wokół nich się dzieje to zaczynają się ruszać. To by też w sumie tłumaczyło jak zombie może kogoś zaatakować znienacka, np w apetce w poprzednim odcinku.
Aktywność zombie się "włącza" kiedy wokół niego coś się porusza, a kiedy się porusza zaczyna też jęczeć. Taki bardzo prosty mechanizm.
Dzięki za napisanie jak mniej więcej jest wygląda że komiks jest bardziej szczegółowy lub serial nie doszedł na tyle daleko.
Cos sie ruszylo, jeden watek zaginionej dziewczynki zostal zawiazany. Kwestie "humanitarnego" traktowania zombie tez raczej wyjasniono dobitnie. Dialogi wciaz kuleja, ale na to sie niewiele da poradzic. Odcinek ogladalo sie z zainteresowaniem, poza tym do pewnego stopnia - jak to mawiaja Indianie bulgarscy - trzymal w napieciu.
Szaleństwo Shane'a zadziałało tym razem. Ale popatrz na to z drugiej strony - wypuścił stado zombiaków na swoich dawnych przyjaciół. Wiem, że wszyscy mieli broń itp ale jednak mimo wszystko, na dłuższą metę nie chciałbym przebywać w jego towarzystwie.
Myślę, że jeszcze nieraz wprowadzi grupę w niezłe łajno.
Swietny odcinek.WRESZCIE!Shane to najlepsza postac w tym serialu,duzo sie wokol niego dzieje.Oby do lutego:(
Wszyscy się dziwicie czemu ten serial jest bardziej przegadany i stoi w miejscu?
Odpowiedz jest prosta! Koszta na ten serial zostały zmniejszone o połowę w stosunku do 1
sezonu, przy tym 2 sezon ma dwa razy tyle odcinkow co 1! Więc producenci poprosili o
więcej akcji wewnątrz (czyli melodramatyczne dialogi). No to mamy teraz zombiopere.
Przypuszczam, że tak właśnie będzie wyglądał cały 2 sezon.
Dziękuje za uwagę.
Zombie może umrzeć z głodu, chociaż nie tak standardowo. Skoro jedzą wnioskję też że jakoś to trawią. W takim wypadku mają w pewnym sensie układ trawienny. Kilka razy pokazane było, że zombie bez pożywienia chudną. W 28 dni później takie wychudzone miernowty nie miały siły się ruszać. Najprawdopodobniej zombie mogą "umrzeć" z głodu. Bardzo długi brak jedzenia sprawi że zostaną im sama skóra i kości. Do tego stopnia, że nie będą mogły otworzyć i zacisnąć szczeki, że o poruszaniu nie wspomnę. Więc stają się nieszkodliwi ;)
Zabijając zombie ze stodoły, Shane uratował życie rodzinie Hershella. Ci co czytali komiks znają alternatywną wersję. Tam nikt nie miał jaj, żeby postawić się Hershellowi. Naganianie zombie skończyło się tragedią. To co zrobił Shane w tym odcinku było słuszne i logiczne.
Też za Shane'm(?) nie przepadam i w ogóle, ale muszę przyznać że w tym odcinku był mega. Końcówkę oglądałam kilka razy, no i nie mogłam się napatrzeć na Sophie, jako zombi wyglądała świetnie :D
podobnie... końcówkę obejrzałem kilka razy... coś wspaniałego... a Sophii mimo wszystko żal
to chyba nie chodzi do końca o świętoszkowate zachowanie. Gdybyś miał opcję w miarę bezpiecznego przechowywania najbliższych to nie uznałbyś ze to lepsza opcja niż kulka w łeb dla mamy/ taty/ brata/ dziecka? ja sobie nie wyobrażam, żebym mogła wziąć siekierę i odrąbać głowę swojemu zmienionemu w zombie, dziecku. Co prawda już wyłapywanie zombie po okolicy jest przesadą- niech się ich bliscy o nich martwią:)
a Shane jest nieźle rąbnięty, gdyby nie miał silnej przeciwwagi ( Rick, Dale) to już dawno pociągnąłby wszystkich na dno swoim egoistycznym, impulsywnym zachowaniem. Ciekawe jak się to dalej potoczy, szkoda że trzeba czekać do lutego....
A mnie interesuje jedna rzecz :)
Jakim cudem Sophia znalazła się w stodole u Hershela ?
Bo rozumiem, ze minęło kilka dni od jej zaginięcia do tego jak dotarli na farmę. Jednak Hershel sam mówił, że zna osoby ze stodoły, to nie mógł powiedzieć, że ostatnio wsadził tam jedną dziewczynkę z lasu... Przecież oni cały czas jej szukali... No bo to, że ona tam się znalazła przed tym jak oni dotarli na farmę jest chyba oczywiste... chyba, że tylko dla mnie :)
No dokładnie, na bank musiała tam sie zjawić przed ich dotarciem na farme poniewaz z wypowiedzi pastora wynika ze to zawsze Otis "łowił" "chorych" i zaprowadzał do stodoły. A dlaczego nei chciał powiedziec o tym ze jest tam tez tajemnicza dziewczynka-pewnei chciał to zostawić na deser :P
nie ma co gdybać, wątpię żeby autorzy wyjaśnili zjawienie się Sophii na farmie. ............. w sumie końcówka 7mego była najlepsza z wszystkich s02.
trupy łapał Otis a wydaję mi się, że nie slyszal ze szukają dziewczynki, a zaraz potem zginął
Już to pisałem w innym wątku, ale się powtórzę. Ja nie potrafię sobie wyobrazić, aby Otis jednocześnie trzymając zombie, otwierał stodołę na którą napiera kilkanaście trupów.