No poczekałem i się nie zawiodłem. To co się działo w knajpie było genialne dwóch zabito
ale mówili oni o innych więc może to gubernator lub brat daryla merl(chyba). Zaiste jest też
wątek Lori no poszła sama i BAM może spotka ludzi z obozu.Mam nadzieję że może pod
koniec serii 2 pokażą merla lub gubernatora. Podsumowując aktorstwo wyszło genialne
coraz bardziej wciąga
Użytkownik wyżej dobrze zrozumiał, stwierdził tylko, że dziwnie brzmi :)
Tak czy inaczej, bierz komiks po angielsku w łapy i czytaj. Zobaczysz, że go ogarniesz bez problemu, tym bardziej, że aż 8 tomów czytałeś po polsku, więc jesteś wdrożony w temat :) Błąd z Twojej strony, to tylko komiks, nie książka.
Pzdr
Oj, nie, nie, nie. Ja też nie znam języka angielskiego na 100% (polskiego też nie, tak swoją drogą, czasem jak padnie polskie słowo to ja myślę, co to znaczy). Trzeba było napisać, że nie znasz na tyle, aby dać sobie z tym radę, od razu to by było inaczej niż te 100%. Choć założę się, że gdybyś sięgnął po komiks to nie miałbyś problemów ze zrozumieniem. Tam sama podstawa jest. Jak w tych tekstach z gimnazjum czy szkoły średniej, wg których później odpowiadałeś na pytania.
Co tak kolega szybko odpada? LOL. Kiedyś to się z ludźmi pisało więcej niż teraz. Dwa zdania i koniec.
Wykrzyknik i pytania (mają znaczenie "czy ja dobrze rozumiem?") to moja norma. Gdybym się spinała i wydzierała to by było tak: "Człowieku!!! CO ty gadasz?! JAKIE (...)" w tym guście. To, że w ogóle ci dalej walnęłam jak u mnie wyglądała nauka angielskiego miało na celu pokazanie, że nie musisz chodzić na jakieś zajęcia czy korepetycje, aby dać sobie radę z komiksem/książką/filmem (chyba, że wchodzimy w teren pt. "naukowe i techniczne pitu pitu" - słownik w łapę).
Najważniejsze, że do kłótni nie doszło, postaram się sięgnąć po ten komiks tylko co nie co poszukam na google bo już zapomniałem na jakich stronach ono się znajduje. Do empiku się przejdę zobaczyć ile kosztuje tom chodź jak czytałem wcześniej to na ostatniej stronie pisało coś 30-40 zł nie pamiętam już. Może rzeczywiście źle napisałem odnośnie tych 100%, ale najważniejsze, że się zrozumieliśmy. Idę na tv zaraz Klitschko mam nadzieję, że zabije tego Chisore za wczoraj.
Pozdrawiam.
Komiks chyba nie jest wydany w polsce i trzeba sciagac ze stanow jak chce sie kupic.
Mniej więcej. Z tym że w komiksie nie było centrum chorób zakaźnych, a pierwszy tom kończy się śmiercią Shane'a. Końcówka drugiego za to pokrywa się idealnie z serialem - jest widok na więzienie, choć Michonne pojawia się później. Poza tym różnic jest sporo, najlepiej samemu się przekonać, bo warto.
A to dobre :D. Ja, jak wielu, czytałam wyłącznie po polsku do tomu ósmego, więc nie wiem, która wersja lepsza. Następne tomy znam już z oryginału (też wyłącznie, jak już nie tak wielu ;]) i czytało mi się bardzo dobrze.
Szczerze mówiąc zajrzałam do komiksu tylko po to, by dowiedzieć się, co takiego ukrywa stodoła Hershela (serial był na tym etapie i ludzie rzucali zawoalowane spoilery), ale wciągnęło mnie. Potem miałam zamiar zakończyć na ósmym tomie (nigdy wcześniej nie czytałam po angielsku), ale nie wytrzymałam, sięgnęłam po następny zeszyt i... poszło! Trudno mi oceniać, która wersja lepsza, bo mam bzika i łykam bezkrytycznie wszystko jak młody pelikan.
Tylko się teraz nie zdziw. Drugi tom zmienia kreskę, i to drastycznie. Zmieniają się rysy bohaterów, ale na pocieszenie dodam, że to pierwszy i ostatni raz.
cóż za szczerość
proszę się zapoznać z definicją słowa "wznowienie"
http://sjp.pwn.pl/slownik/2541528/wznowienie
Dzubla- Widzę identyczny nick na okładce: tłumaczenie popełniła i scaliła Dziubla. To twoja sprawka ? :)
Oryginalną czyli angielską? Bo na polską nie licz. Nie ślęczałam nad tym tłumaczeniem bo jestem szalona ;).
Jestem zdziwiona jak oni przeżyli w internecie albo przy oglądaniu jakiegoś filmu bez napisów czy lektora (najbardziej popularne filmy w Polsce to anglojęzyczne, więc o nich piszmy). Poza tym od dłuższego czasu zaczynając od gimnazjum jest wymagana nauka języka angielskiego, o szkołach ponadgimnazjalnych już nie wspomnę.
Chyba, że ktoś, aż tak stara dupa jest :3
O ile mi wiadomo, to w szkołach gimnazjalnych i ponad gimnazjalnych jest obowiązkowy język obcy, a nie angielski. A seriale/filmy etc na szczęście są też tłumaczone na inne języki niż angielski :>
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/27988,men_od_1_wrzesnia_jezyk_obcy_obowiaz kowy_od_pierwszej_klasy.html Jaki drugi (jeśli nie jest pierwszym) musi być angielski. Nie wiem jak u ciebie było, ale u mnie w gimnazjum przytłaczająca większość wybierała angielski (pominę klasy dwujęzykowe), w technikum już było angielski + coś innego (tu nie było raczej wyboru, mało kto brał rosyjski, więc nie było takich lekcji, zostawał niemiecki).
Czy wszystkie?
Powiedzmy sobie szczerze angielski jest niemalże językiem obowiązkowym, choć teraz moda (przynajmniej w Polsce) jest na rosyjski i chiński.
link mi nie działa, lecz w tytule jest mowa o języku obcym.
Obowiązkowy jest język obcy nowożytny, nigdzie nie ma przymusu nauki akurat angielskiego.
Ba, nawet do dziś na zachodnie polski, szczególnie Szczecin i okolice jest niemiecki tylko
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-jezyk-obcy-obowiazkowy-ale-nie-angielski,n Id,192219
Ten "news", który podałam jest z 24 lipca 2008 roku. Skopiowałam i wklejam.
"Chcemy, by wszyscy uczniowie kończący naukę w szkole, znali dwa języki obce i aby jednym z tych dwóch języków był język angielski" - powiedział wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak na dzisiejszej konferencji prasowej.
Według Marciniaka, większość uczniów jako pierwszy język obcy pozna angielski, jest on bowiem najczęściej wybieranych przez uczniów i nauczanych w polskich szkołach językiem obcym. Jak podał wiceminister edukacji resort szacuje, że uczyć się go będzie ponad 80 proc. pierwszaków. Na drugim miejscu znajduje się niemiecki, na trzecim rosyjski.
"W skali kraju są duże różnice, jeśli chodzi o preferencje w wyborach języków, szczególnie w regionach przygranicznych. Nie chcemy tego zmieniać. W przepisach zapiszemy tylko, że jeśli pierwszym językiem obcym nie był angielski, to musi on być obowiązkowo drugim" - podkreślił Marciniak.
Obecnie obowiązkowa nauka języka obcego rozpoczyna się dopiero w czwartej klasie szkoły podstawowej (jeśli w jakiejś szkole dzieci rozpoczynają naukę wcześniej, to jest to suwerenna decyzja danej gminy), a nauka drugiego obowiązkowego języka obcego - w szkole ponadgimnazjalnej.
Polskie dzieci późno rozpoczynają obowiązkową naukę języków obcych w porównaniu z rówieśnikami w Europie
Polskie dzieci dosyć późno rozpoczynają obowiązkową naukę języków obcych w porównaniu z rówieśnikami w Europie. W wieku 10 lat - jak obecnie w naszym kraju - naukę języka obcego rozpoczynają uczniowie w Holandii, Słowacji, Islandii i flamandzkiej części Belgii, w wieku 11 lat w Wielkiej Brytanii. Tymczasem w Hiszpanii i niemieckojęzycznej części Belgii naukę zaczynają 3-latki, na Malcie - 5-latki, w Luksemburgu, Austrii i Norwegii - 6-latki.
Naukę drugiego obowiązkowego języka obcego najwcześniej, bo w wieku 7 lat rozpoczynają dzieci w Luksemburgu; w wieku 10 lat w Estonii, Grecji, i Rumuni. W wieku 16 lat - tak jak obecnie w Polsce - drugi język jest wprowadzany w szkołach tylko w Norwegii; w wieku 15 lat w Czechach, Austrii, Słowacji i Słowenii.
Po wprowadzeniu zmian - jak tłumaczyła Magdalena Szpotowicz z Centrum Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych i Edukacji Europejskiej Uniwersytetu Warszawskiego, która kierowała zespołem pracującym nad nowymi podstawami nauczania języków obcych - uczeń będzie się uczył w czasie całego cyklu kształcenia, czyli od I klasy podstawówki do matury, pierwszego języka obcego 12 lat, a drugiego 6 lat lub pierwszego - 9 lat, drugiego - 6 lat i trzeciego 3 lata.
Będzie się tak działo, gdyż w gimnazjum uczeń będzie musiał kontynuować naukę języka obcego rozpoczętą w szkole podstawowej, a w szkole ponadgimnazjalnej kontynuować naukę jednego z języków, których uczył się w gimnazjum.
KONIEC.
Krótko mówiąc od 1 klasy podstawówki cokolwiek, a kończąc szkołę średnią chcieliby, aby znać angielski + cokolwiek. O widzisz, ty Szczecin, a ja okolice Łodzi.
Tak swoją drogą, o czym my piszemy? xD
Mhm, no chyba że tak, to zwracam honor :]
Tak swoją drogą, to jestem z Warszawy i uczę się angielskiego od 5 klasy podstawówki :D Po prostu na studiach poznałem bardzo dużo ludzi, którzy płynnie mówią po niemiecku/rusku, a po angielsku potrafią jedynie się przedstawić. Bardzo mnie to zaskoczyło, chociaż szczerze powiedziawszy to im trochę zazdroszczę.
No nic, ważne że my znamy angielski i nie mamy z nim problemów :)
Niby, w którym momencie się spinam? Wkurzam się jak ktoś pyta się pierdylion razy o komiksy po polsku w necie albo o "kto to jest w tym kapturze?", a nie tutaj. Wy ludzie naprawdę nie potraficie odróżnić spinania się od prostej wymiany zdań.
potrafimy za to zauwazyc wymuszona inteligencje i filozofie, co w tym tak dziwnego,ze chlopak nie zna na tyle angielskiego aby pchać sie w komiks? fakt, ze probowanie tlumaczyc na wlasna reke to dobry sposob nauki, ale od razu podkreslil,ze nie zna na tyle jezyka aby czytac komis a ty dajesz jakies rozkminy z gogli i definicje i udowadniasz na sile,ze przeczytac po ang to banal. Ok, dla Ciebie moze i banal, dla kogos innego juz nie ;] nie musisz pajacowac i udawac filozofa. Jeszcze napisz,ze smiesza cie ludzie,ktorym szkoda wydac 30 czy tam 40 zl na komiks ( o ile tego nie pominalem w twoich wypowiedziach ;p).
Widać, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Kolega spytał mnie się, czy wiem, iż niektórzy z językiem angielskim spotykają się na studiach, wyraziłam swoje zdziwienie i dodałam, że angielski teraz jest obowiązkowy, kolega nie uwierzył, więc jako dowód dałam link, a że nie otwierał mu się to grzecznościowo skopiowałam mu tekst, aby wiedział co dałam, bo zawsze mogłam być świnią i mieć to głęboko gdzieś. Dla mnie jest to dziwne, że nikt wcześniej nie spotkał się z językiem angielskim, który obecnie jest wszędzie. Moja mama radzi sobie całkiem nieźle, bo przeze mnie ogląda filmy i seriale z napisami.
Faktem jest to, że osoba, która zna podstawy angielskiego zrozumiałby komiks, od czasu do czasu zaglądając do słownika, bo jakiegoś słowa znać nie może.
Sama nie kupuję komiksu, jeśli już coś biorę to rzeczy, na których mi zależy (mam na myśli książki, muzykę czy filmy albo gry), od czasu do czasu coś co lubię, więc nie mam prawa nikogo oceniać za tak zwane piractwo.
Początkowo odcinek strasznie się przeciągał. Gdybym wcześniej gdzieś przeczytała, że Rick i Glenn pojadą szukać dziadka, który zaszył się w pustej knajpce żeby się uchlać, a Lori ruszy za nimi (wtf? po co w ogóle?) i będzie miała wypadek, to pomyślałabym, że to jakiś fejk. Ale tak się działo i aż mi się nie chciało wierzyć. Koniec odcinka bardzo dobry, Rick zdobywa u mnie punkty.