Na początku jak się dowiedziałem, że to ekranizują pomyślałem, super! w końcu będzie serial o zombiakach :).
I faktycznie nie zawiodłem się, pierwsza seria mnie bardzo wciągnęła, mimo tylko 6 odcinków :)...i nawet się nie czepiałem niektórych niedociągnięć, aa do diabła z nimi serial był ciekawy, wciągający i obiecujący... no i stało się nastała 2 seria/
Niby początek wprowadzał, ale z czasem już jest co raz gorzej i zaniżyłem ocenę serialu o 2 punkty.
Niedociągnięć, wpadek i nonsensów jest tyle, że szkoda czasu na wypisywanie wszystkiego... od kretyńskich pomysłów walki z "zimnymi" gdzie ani kropli krwi od rozbryzgującego ciała nie widać na ubraniach katów, po idiotyczne zasiedzenie się na farmie, gdzie w zasadzie nic się nie dzieje. Widać widać tv FOX ma w zwyczaju pokazywać ciekawe wstępy i niesamowite możliwości jakie to za sobą niesie, aby sprowadzić to wszystko do obozowego campingu, gdzie każdy gdzieś chodzi coś tam robi, ale nie wiadomo tak w ogóle po co... jakbym oglądał Zagubionych. A scena ze studnią mnie wręcz powaliła.... no i Deryl, strzelający do trupów z tych swoich bełtów, potem się którymś przebija, koleś cały we krwi, dodatkowo walczy z obleśnym trupem 1 na 1 cały poraniony ... nie no szkoda pisać... coś podobnego jak scena z tym murzynem jak sobie rękę rozwalił, a Deryl go nakrywa zarażonym trupem... oczywiście o zakażeniu nie może być mowy... MASAKRA.
Wątek ciąży i niesamowita mimika Pani Wayne, do tego jej mąż... też gruntownie przeszedł przeszkolenie aktorskie... głowa na boki, akcent kowboja, jeszcze mu dać do ust źdźbło trawy i słomiany kapelusz i cowboy gotowy.
Ogólnie rzecz biorąc im dalej w las tym gorzej... ciekawi mnie co się jeszcze nudnego tu stanie ... nie mam ochoty przewidywać czegokolwiek.. niech mnie w końcu czymś zaskoczą.
Po przeczytaniu około 25 zeszytów komiksu troche zmieniłem zdanie na temat "zarażania" przez zombiaki. Polecam przeczytać bo to co nieco wyjaśnia w tej kwestii, o ile w serialu pójdą tym samym tropem.
Komiks jest cały czas wydawany w nowych odcinkach czy wyszła określona ilość części po której go zakończono?
Cały czas wychodzi. Ostatni numer to bodajże 91. Farma kończy się gdzieś około 12 numeru.
Czyli serial prawdopodobnie będzie cały czas kontynuowany dopóki komiks się nie skończy czy jest zaplanowane ileś odcinków serialu?
Prawa rynku - Serial będzie robiony dopóki będzie oglądalność ;) Myślę, że nawet jakby się skończył komiks to wymyślali by coś swojego jakby była oglądalność. Narazie wiadomo już, ze będzie 3 sezon
Brzmi to troche niepokojaco. Komiks ciagnie sie w nieskonczonosc i nie wiadomo czy w ogole bedzie mial jakies zakonczenie, a serial podaza te zgubna droga. Jest to droga tozsama z telenowelami brazylijskimi, ktore tez konca nie maja. Prawa rynku? Zrozumiale, ale przeciez mozna pokusic sie o szczypte ambicji by stworzyc cos kompletnego, zawiazanego, zamknietego. Ostatnio obejrzalem 4 sezony Battlestar Galactika i choc serial nie ustrzegl sie bledow i przestojow, to udalo mu sie w telenowele nie przeksztalcic. Od samego poczatku tworcy mieli w glowie zakonczenie i te spojnosc dalo sie w serialu wyczuc. Prawie kazdy szanujacy sie pisarz, ktory bierze sie za powiesc, wczesniej opracowuje jej konspekt. Zawiera on wszystkie glowne watki zestawione chronologicznie oraz OCZYWISCIE zawiera zakonczenie.
Komiksy? Okay, moze one rzadza sie jakimis innymi prawami, nie wiem. Ostatni raz czytalem jakis komiks kilkanascie lat temu. Z historyjek obrazkowych raczej juz wyroslem, co nie znaczy, ze nie moga trafic sie interesujace, ambitne i nieglupie. Sek w tym, ze nie wiem co mam myslec o historii obrazkowej, ktorej tworcy NA RAZIE nie przewiduja konca. Czego mozna w takim razie oczekiwac?
Ale skąd wiesz, że twórcy komiksu nie mają planu zakończenia? Ja osobiście uważam, że Rick zginie a przeżyje tylko Carl, uratowany przez wojsko (niekoniecznie to z USA). Komiksy są różne, skierowane do poszczególnych grup wiekowych. Ja bardziej gustuje w mandze (Berserk, Liar Game) niż zwykłych komiksach, chociaż trafiają się tutaj perełki (jak np: Kaznodzieja). Co do praw rynku, to są one niestety bezwzględne. Stargate Universe został zdjęty po dwóch sezonach, mimo że scenarzyści mieli rozpisany główny wątek na 5 lat. Z kolei w Lost, reżyser stwierdził, że serial będzie tak długo wychodził, jak długo go będą zamawiali. Oglądalność spadła, stacja zapowiedziała, że zamówi jeszcze tylko jeden sezon na pozamykanie wątków i się skończyło.
Gdzieś ostatnio były badania na temat, ile sezonów się opłaca. Podobno 5-6 to maksimum, potem serial jest już nudny i oglądalność leci w dół.
Nie no serial raczej nie będzie się ciągnął w nieskończoność. Biorąc pod uwagę to, że scenarzyści omijają co lepsze motywy z komiksu a skupiają się na motywach które w komiksie były tylko epizodami to wróże serialowi 3 maks (jeśli nie spadnie zainteresowanie widza) 4 sezony.
Mnie się wydaje, że mało prawdopodobne jest nawet wypuszczenie 3 sezonu. Chociaż jeśli oglądalność pozostanie na w miarę przyzwoitym poziomie to wiadomo. Jednak mimo całego tego szamba sporo ludzi się jeszcze zachwyca serialem, a nawet Ci co strzępią jęzor, jaki to serial jest zły, też oglądają dalej.
To wtedy chyba w ogóle zrezygnowaliby z zombie. Kasy starczyłoby jedynie na dialogi. No i aktorzy mogliby pobiegać trochę po lesie. Na przykład w poszukiwaniu Carla, który podążył tropem Sophie ;)
Poziom zaczął już spadać pod koniec 1 sezonu (już nie pamiętam i nie chcę pamiętać od którego odcinka zaczęło się robić kiepsko). W 2 obniżyli budżet, jeśli znowu go podetną w 3 sezonie to rzeczywiście skończy się na jagodach i grzybach :)
Booyakassh budżet odgrywa dużą rolę. Ale przecież można stworzyć coś ciekawego i interesującego za małe pieniądze. Trzeba tylko mieć dobry pomysł i fantazje. Nie mówię tutaj o wybuchach, jakiś niesamowitych efektach jak z Avatara czy innych filmów. Już dobrze napisane dialogi bohaterów robią wiele. W TWD nie ma ostatnio nawet tego. Twórcy chyba sami do końca nie wiedzą w którą stronę serial dalej kierować. Bo nie tworzą w serialu ani wartkiej akcji, ani innych wątków pobocznych czy dialogów, które by coś ciekawego wnosiły.
Ależ oczywiście, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Jednak co do budżetu, to przyznasz, że bez niego może i się da zrobić coś ciekawego, ale ma to bardzo duży wpływ na jakość. I nie mam na myśli wybuchów (tak na marginesie, wcale mnie takowe nie interesują) tylko chociażby dobrego (czytaj drogiego) scenarzysty, reżysera itd. Dobre dialogi się same nie napiszą. Nawet zombiaki potrzebują charakteryzacji, to nie są zwykli statyści, każdego trzeba pomalować, a jest ich wielu :) ale coś ich mniej widać... Kurde nawet aktorstwo kuleje i nie wątpię, że są tu dobrzy aktorzy, ale ich role są tak rozpisane, że ani im to aktorstwa nie ułatwia, ani nie pozwala się pokazać z tej dobrej strony.
Budżet niestety jest ważny. Zgadzam się w 100 a może nawet w 200% :). Jednak czasami znajdzie się jakaś perełka. Przykładem mogą być amatorskie filmiki na YT kręcone przez fanów. Może to głupie porównanie, ale niektóre z nich sa naprawdę konkretnie zrobione.