W jednym z "Talking Dead" (nadawany tuż po TWD talk-show na temat serialu) w tym sezonie Robert Kirkman wyjawił, że w drugiej części sezonu pojawi się homoseksualna postać z komiksu. Jak nietrudno było przewidzieć, okazało się, że to Aaron, Na fejsie dzięki niezawodnym Amerykanom można już przeczytać, że:
- Aaron powinien jak najszybciej umrzeć;
- nie zginie, bo... AMC zostałoby wyzwane od homofobów;
- wprowadzenie geja było niepotrzebne, a już zwłaszcza zapowiadanie tego;
- Aaron został wprowadzony, bo gdyby z Daryla zrobiono geja, oglądalność by spadła;
- wprowadzenie Aarona to ogólnie rzecz biorąc spory minus w kwestii jakości serialu;
- kolejnym minusem jest to, że Aaron jest czysty i schludnie ubrany - oczywiście nikt spośród widzów nieczytających komiksu nie wpadł na to, że skoro Aaron zapewnił grupie kilka baniaków z wodą, to mieszka w jakimś większym obozie;
- AMC uskutecznia homopropagandę i stara się ocieplić obraz homoseksualistów.
Oczywiście większość z nich nie ma zielonego pojęcia, że Tara jest lesbijką. A jeśli już o tym wiedzą, to zazwyczaj zupełnie im to nie przeszkadza.
Whatafa?
Przecież Aaron był już homoseksualistą w komiksie. To nikt nie może zajrzeć do źródła? To nie podali powodu dlaczego Aaron jest gejem? Oto ta cała burza, ludzie nie mają pojęcia o istnieniu komiksu i o tę formę literatury serial się opiera? W oryginale był homo... Zapewne dla urozmaicenia, to w serialu już muszą z tego zrezygnować? To raczej wina homofobów.
Ja nie powiem. Jestem trochę nietolerancyjny. Ale ten wątek mi nie przeszkadza. Ot taka ciekawostka.
A tak ogólnie to Aaron zginął w komiksie? Jestem ciekawa czy zginie w serialu, bo bardzo go lubię. A i Jestem dziewczyną jak coś :), żeby nie było.