Sztuczna, tandetna tragikomedia rodzinna o melodramatycznym zabarwieniu. Ani jednej postaci
nie da się lubić bo każda kolejna jest jeszcze bardziej irytująca od poprzedniej. Kompletna
żenada dla ludzi o poziomie intelektualnym niższym od 0 - pewnie dlatego ma taką popularność.
:-/ Rec to przy tym szczyt górnolotności kina. Radzę omijać to ścierwo z daleka.
jesli sie nie podoba to oszczedzcie sobie pisania tekstow obrażających bo to jest dziecinne zagranie;] rozumiem ze chcecie wyrazic swoje zdanie ale mozecie wyrazic je w filmach jakie sie wam podobaja;]
Zmarnowałem na ten syf parę godzin swojego życia i chciałbym uchronić przed tym inne osoby, które mają w sobie krztę gustu filmowego.
Mówi to ten który ma ledwo ocenione parę filmów w tym prawdopodobnie zero o tematyce zombie.... Stary to nie serial dla Ciebie....mi jak i wielu innym osobą się podobało, pośród takich syfów jakimi zaśmiecają nam głowy w tych czasach Walking Dead to perełka.
Ja troche juz mam filmów ocenionych, w tym parę o zombie. I również uważam, że Wd jest raczej srednim serialem, z marnymi aktorami i masa dialogów i sytuacji, bez których serial zyskał by znacznie więcej.
To to ja sam wiem, dobór niektórych aktorów jest straszny np. Ta cała Lori bądź Andrea która cały czas się uśmiecha.... dialogi, da się przeżyć, ogólnie mi się bardzo pierwszy sezon podobał, drugi to takie ciągnięcie nudy, mam nadzieje że trzeci będzie chociaż w połowie taki jak pierwszy.
Wiesz, ja ten serial oceniam dosyć średnio. Nie nazywam jednak "fanów" debilami. Jeśli komuś się podoba, w sumie co mi do tego. Serial jest, jaki jest. Miał trafić nie tylko do fanów filmów o zagładzie i fanów żywych trupów. Każdy miał cos w nim znaleźć dla siebie. Ale przyznam sie, że do mnie jakos nie za bardzo trafił i zwlekałem niesamowicie długo zanim obejrzałem do końca cały 2 sezon. Niby maja być w nim ukazane stosunki miedzy bohaterami, jakies rozterki itd., no dobrze no cos tam jest z tych rzeczy, ale według mnie tak strasznie to jest płytko przedstawione i okraszone prostymi i głupimi dialogami, że aż się ogladac czasami nie chce. Co do 3 sezonu na pewno obejrzę, jednak nie tak ochoczo jak czekałem na pierwsze kilka odcinków z 1 sezonu. Pzdr.
No trudno jest przedstawić coś co w komiksie było super na ekranie, sezon 3 ma być bardziej dopracowany, zresztą zobaczymy
Czy ja wiem, czy tak trudno? Moim zdaniem twórcy troszkę odbiegli od komiksu. Po prostu wybrali nie do końca takie motywy na jakich mi zależało, powiedzmy w ten sposób :).
Oj z doborem aktorów się nie zgodzę. Aktorsko jest różnie za to wyglądem idealnie odzwierciedlają komiksowe postacie. Pod względem umiejętności to najgorzej wypada Sarah i cała dzieciarnia. Reszta nawet znośna, a najlepsze grupa to aktorzy grający właśnie Andreę, Daryla, Hershela, Meggie, Shane'a, Glenna. No może jeszcze Ricka ale z nim to różnie, choć zagranie czarnego charakterku nawet mu wychodzi.
Ale Aktorka grająca Andreę nie ma normalnej mimiki twarzy, przypatrz się cały czas ta sama mina, nawet jak jej siostrę zabili.... że są podobni to wiemy chyba wszyscy:)
Może i masz trochę racji co do tej mimiki, ale to chyba najmniejszy problem jeśli chodzi o Andreę, gorszy jest sam fakt, że jej postać przez większość czasu była strasznie wkurzająca i momentami zwyczajnie głupia, więc na jej minki i uśmieszki to chyba się nawet nie zwraca uwagi.
Mnie strasznie irytuje postać Ricka. Nie podoba mi się aktor, który go gra. Trudno to trochę wytłumaczyć, bo to bardzo subiektywna opinia, ale po prostu jest w nim coś takiego co strasznie mnie drażni i nie pasuje do serialu. Chyba nawet Carl nie jest dla mnie aż tak wkurzający.
Co do Ricka to powiem szczerze, wygląda jak mój ojciec;] Aktor nie jest zbyt utalentowany ale nie przeszkadza mi, chętnie zamienił bym Carol i Lori....masakraa...wkurzające są, jedynie Daryl jest spoko.
Jakoś nie zwróciłem uwagi na rzekomo tą samą mimikę :). Co do osób, które wiecznie korzystają z jednego zakresu min to definitywnie aktorka odgrywająca Lori oraz aktor grający Shane. On wiecznie chodził z rozdziawioną gębą, no ale cóż, miał wyglądać jak neandertalczyk. Jak widać poradził sobie po mistrzowsku.
Odezwał się ten, który za wszelką cenę bronił szajbusa próbując zrobić z niego aniołka. Daruj sobie.
Szanowny Panie Tomb2525 nigdy nie próbowałem z niego zrobić aniołka jest to znaczna nadinterpretacja z Pańskiej strony. Tylko osobę najbardziej z grupy racjonalnie myślącą do przedostatniego odcinka. Pozdrawiam serdecznie.
Użyłem złego określenia. Próbowałeś z niego zrobić postać o pozytywnym wydźwięku, mimo tego, że z głównego założenia miała być to postać nacechowana negatywnym znaczeniem, której zadaniem było odgrywanie roli czarnego charakteru w grupie. Może nie w dosłownym tego słowa znaczeniu ale jednak.
To im słabo wyszło zrobienie z niego czarnego charakteru. Słyszałem, że każdy odcinek miał innego scenarzystę dlatego to takie wyszło nijakie.
Z tym się akurat zgodzę, ale nie zmienia to faktu, że to on był tym złym i kreowanie go na dobrego nie ma tu najmniejszego sensu. Negatywy przewyższają
Poza tym ja wypowiadam się o umiejętnościach aktorki. Skoro tego nie dostrzegłem to nie twój biznes.
Bądźmy szczerzy Pani Laurie Holden nie powala na kolana umiejętnościami. Cały czas ten sam wyraz twarzy, żadnych emocji itd. Pozdrawiam serdecznie.
Radzę poczytać odpowiednie opinie na temat Laurie Holden, chociażby samego Franka Derabonta, który o tej aktorce wypowiadał się w samych superlatywach. Jak ci zapewne wiadomo współpracował on z nią na planie filmu Mist. Ponadto Frank należy do elity reżyserów, którzy jak nikt inny potrafią dostrzec potencjał danej aktorki bądź aktora, dlatego posiada on swoją grupę, którą stara się zaangażować w każdy swój nowy projekt i pod względem poziom aktorskiego jeszcze nigdy nie zawiódł. Co do Laurie. Jak już zapewne wiesz z jednego z mich wpisów zrobiła ona piorunujące wrażenie na Kingu. Ponadto chcę zaznaczyć, że artysta (aktor/aktorka) może wyrażać np. złość czy szczęście w taki sposób, ze widz nie jest w stanie do końca odgadnąć jaki stan emocjonalny dana postać w danym momencie przedstawia. Tego typu zabiegi właśnie stosuje Laurie. Prócz niej można wymienić również Nicole Kidman, a na potwierdzenie podam również jeden tytuł z jej filmografii a mianowicie Godziny. Jak ktoś si uprze może być jeszcze film Inni.
Aktorka niczym szczególnym nie została wyróżniona co świadczy o braku umiejętności i przeciętności. Filmografia też nie powala na kolana. Ocena jednego reżysera/scenarzysty co z nią pracował o niczym nie świadczy. Co innego Pani Nicole. Pozdrawiam serdecznie.
Ma ubogą filmografię ponieważ swój początkowy sukces postanowiła wykorzystać do propagowania celów charytatywnych wśród gwiazd Hollywood. Cel godny podziwu, ale uważam że zarówno karierę jak i charytatywność można ze sobą połączyć. Ona z tego jednak zrezygnowała, a szkoda ponieważ mogła by być w elicie aktorów. To samo tyczy się np Felicity Huffman, która całkowicie zaangażowała się w Gotowe na Wszystko co zepsuło jej karierę. Poza tym postać Andrei w TWD da jej możliwość popisu, ale na pewno nie na tym etapie historii. Kto czyta komiks ten wie o co chodzi. Poza tym ja podałem jak na razie tylko kilkoro ważniejszych person, a jest ich dużo więcej.
Słusznie, bo seriale o zombie ogląda się dla doznań artystycznych ;). Rozumiem, że TWD mogło ci się wybitnie nie spodobać, ale nie przesadzaj z takimi komentarzami. Mówisz o tym tak jakby KTOKOLWIEK uważał ten serial za "szczyt górnolotności kina", a przecież wiadomo, że to produkcja typowo rozrywkowa i większość (w tym ja i mój ujemny poziom intelektualny) ogląda ją właśnie dla prostej rozrywki.
oglądam to, z braku czego innego
i to prawda, ten melodramatyzm i sztuczność są takie przytłaczające... przewijam
ale do obiadu do zarzucenia oka nawet niezłe <3
Personalne wycieczki w kierunku odbiorców i zarzucanie "sztuczności" serialowi o zombie (kto by pomyślał!), brawo.
Jest wiele bardzo dobrych motywów o zombie, 28 czy Martwica np. A to jest zwykły szajs.
Fantastycznie, pozwól jednak, że, przy po moim poziomie intelektualnym nie przekraczającym zera, pozostanę przy Walking Dead. Naprawdę nie boli mnie Twoja niska ocena serialu, raczej jej forma. Za moim oknem ktoś słucha Keshy, nie oznacza to jednak, że wyjdę i zacznę wyzywać tę osobę od idiotów bez gustu, którzy słuchają takiego szajsu. Trochę klasy nawet przy krytyce się przyda.
Spóźniłeś się z odpowiedzią, zdążyłem już przeprosić. ;-) Gust kwestią gustu, owszem.
Jednak będę krzyczał tak głośno jak się tylko da, żeby ludzie mający w sobie gust filmowy (za kogo siebie uważam) nie podchodzili do oglądania tego prześcierwa.
Personalna wycieczka faktycznie niepotrzebna, my bad. Byłem na siebie zły za zmarnowanie tyle czasu na to gówno. A jeśli chodzi o "sztuczność" kina dot. zombie to jest wiele tytułów, które nawet starają się naukowo wytłumaczyć to zjawisko i jest bardzo dobrze to zrobione (Legend; 28). A WD jest kpiącym wprost w oczy melodramatem, aż żal dupę ściska i po prostu przykro to ścierwo oglądać.
Odpisałam na wcześniejszy post nie odświeżając strony, wybacz, darowałabym sobie wtedy.
Konwencja tego serialu - ludzie z zerową wiedzą dotyczącą ludzkiego mózgu, przenoszenia chorób zakaźnych etc. walczą o przetrwanie. Kiedy dokładnie mieliby znaleźć czas na research w sprawie zmieniania się ludzi w zombie? Taki wybór scenarzystów, okej, może Ci nie odpowiadać.
To po co marnowałeś tyle czasu oglądajac to jak to nazwałes "ścierwo"! Trzeba było sobie dac spokój po jednym odcinku!Co do Walking Dead to pierwszy sezon był akurat bardzo dobry, połowa drugiego sezonu była faktycznie nieudana, a dialogi na poziomie Mody na sukces, ale potem serial nabrał tepa i trzymał poziom. Zreszta z dwojga złego wolę już melodramatyczne dialogi niż twój rynsztokowy język. Może wyluzuj z ta gnojówką, która ci sie wylewa spod klawiatury. Gówno, dupa, ścierwo? Co to za slownictwo. Weź się opanuj i zacznij dyskusje na poziomie.
Jestem w stanie znaleźć 100 milionów rzeczy, po których mogę ocenić poziom człowieka, innych niż język. Skoro Ty nie - bardzo mi przykro z Twojego powodu.
A ja Ci powiem jedno. Po pierwsze TWD jest tylko serialem, który bazuje na 96 zeszytowym komiksie z czego w serialu zaserwowali nam historię do 10 może 12 zeszytu więc jest to dopiero zalążek tego co może nam pokazać. Po drugie czyta się wpierw o czym jest produkt, który oglądamy by się upewnić, że trafia w nasz gust co podkreślam już od dobrych kilku miesięcy. Po trzecie w porównaniu do tytułów jakie podałeś czyt. Martwica czy 28 dni/miesięcy później TWD to arcydzieło. Martwica to mało wymagający twór, który może pochwalić się słabą fabułą i tym, że w scenie eksterminacji zombie zużyto największą ilość sztucznej krwi. Po tej produkcji dosłownie można dostać martwicy. 28 dni/miesięcy jest ciut wyżej ale niżej niż Żywe trupy ponieważ przedstawione w tym filmie nieboszczyki to jakaś kpina poza tym fabuła też mało odkrywcza. Zaserwowali nam to co już było ale troszeczkę w innej oprawie. Te filmy każdy swój atut wyjaśniają na samym początku historii co sprawia, że widz liczy tylko na sceny gore i raczej nie wymagają one minimalnego wytężenia intelektualnego. The Walking Dead to serial, który w różnym stopniu angażuje widza, raz mniej raz więcej. Pozwala nam cały czas zastanawiać się nad pozytywami podjętych decyzji i zachowań bohaterów patrz Shane czy sprawa z Randallem, albo chociażby sam Rick. Nie opiera się tylko na bezsensowej eksterminacji sztywnych za pomocą kosiarki lub blendera, ale na chęci przetrwania. Głównym założeniem jest survival, którego oczywiście jet raz mniej raz więcej, ale to dobre posunięcie ponieważ gdyby cały czas byli w trasie to serial stał by się nudny. Poza tym cały czas krąży nam po głowie myśl w jaki sposób doszło do epidemii.
Za lepsze filmy o tematyce zombie mogę uznać jedynie pierwsze produkcje Romero czyli Noc Żywych Trupów itd. Każdy wie o co chodzi.
Trochę nie rozumiem, dlaczego w 28 trupy są źle przedstawione? Zacznijmy może od tego, że to nie są beznadziejne gnijące zwłoki, tylko ŻYWI LUDZIE, tak więc dlaczego są kpiną?
A w Martwicy to przecież cały majstersztyk polega na tym jak zostali przedstawieni. :-D Peter Jackson w końcu, wiedział co robi. :)
Może dlatego, że 28 dni i tygodni to nie filmy o zombie? Owszem jest infekcja, sa zarażeni itd. Ale wrzucanie tych filmów do wspólnego "worka" z filmami o zombie to nieporozumienie. "28 dni później", "28 tygodni później", dodam jeszcze kolejny film z zainfekowanymi " The crazies" to całkiem inne "bajki" :).
Możesz napisać co rozumiesz film nie o zombi. Żaden film niej est o zombie tylko o tych co przeżyli.
Hmm. Dobrze to może tak. W 28 dni później itd, itd Ci "którzy przeżyli" nie zmagają się z zombie. Pasi?