Jestem świeżo po obejrzeniu najnowszego odcinka naszego ulubionego serialu. Z każdym odcinkiem coraz bardziej denerwuje mnie postać Lori która zaczyna symbolizować węża niezgody (scena z Rickiem w namiocie). Jej irytujące zachowanie i nagabywanie Ricka i Shayna przeciwko sobie przyczyni się bez wątpienia do jeszcze większego podziału grupy.
Nie ma za grosz honoru - szybko pocieszyła się u boku Shayna a potem korzystała z jego ochrony a potem gdy wrócił Rick traktuje Shayna jak najgorszego wroga zniechęcając do niego grupę. SSssss wąż przebrzydły!
Tak a propos odcinka 9:
"NO KRETYNKA, pojechała sama do miasta będąc na dodatek w ciąży, zostawiając swoje drugie dziecko, które wcześniej zostało postrzelone i o mało co nie umarło, pod opieką laski, która przespała się z psychopatą bo podjarała się faktem, że zabiła zombie, chociaż robiła to już wcześniej. Ale przecież każdy pretekst jest dobry, żeby móc się przespać z kolesiem, który niedawno postrzelił faceta, który mu pomagał, aby sam mógł uciec od hordy nadchodzących umarlaków. I jak to wcześniej powiedziała do swojego męża, po którego postanowiła pojechać "Carl dorasta w tym okrutnym świecie. Świecie, w którym potrzebny mu jest ojciec taki jak ty" czyli ogólnie była przeciwko wyprawie swojego mężczyzny do miasta opanowanego przez zombie. W sumie cały świat był opanowany przez zombie ale tam gdzie oni akurat się znajdowali, zombiaków nie było. Jej mąż wyjechał z koreańczykiem/chińczykiem/japończykiem, który potrafi się bić tak samo jak Rick, który na dodatek był gliniarzem i strzelać umie naprawdę dobrze. ALE CO TAM, ONA SIĘ MARTWI, NIECH POJEDZIE SOBIE SAMA. Więc ok, wsiada do auta, jedzie, jedzie, jedzie. Na ulicach pustki oczywiście, więc CO TAM. Można wziąć mapę i nie patrzeć na drogę. I w ten sposób przestraszyła się wychodzącego na jezdnie zombiaka. Chciała go ominąć [po co - nie wiem], ale jej się nie udało, wpadła w poślizg i dachowała. Nie no, spoko : )"
Moje przemyślenia gdy zobaczyłam to: kwejk.pl/obrazek/946719
Czyli tak w skrócie - postać Lori też mnie niesamowicie irytuje. Jest matką, będącą w ciąży a zachowuje się niedorzecznie.
bardzo dobrze powiedziane! lubię ten serial ale robi się strasznie żenujący.. nie wiem w jakim kierunku to wszystko zmierza, ale boję się, że zrobi się z niego kaszana.
pierwszy sezon jeszcze trzymał poziom. przynajmniej odcinek 2x10 jako tako zapowiada się ciekawie
Mnie o wiele bardziej irytuje Andrea, albo ta postać ma taka być, że mam ochotę jej strzelić w gębe, albo aktorka jest wybitnie irytujaca. Lori fakt faktem w ostatnim odcinku głupotą też dała popalić. I jeszcze moralizujacy wszystko dziadek psuje. Gdyby nie nieirracjonalne zachowania niektórych bohaterow serial oglądało by się lepiej...
mnie tez najbardziej wkurza Lori, głupia histeryczka. tu łazi z Shaynem w krzaki a później zgrywa ofiarę przed Rickiem, ze ona nie wiedziała, ze on żyje itd. jest jeszcze bardziej psychiczna niż ten jej kochaś. Rick zamiast jej słuchac to powinien ją kopnąć w ten kościsty tyłek
Spoiler: Oni akurat w komiksie jak dotąd sie trzymają, tak jak i glenn, sophia, maggie, rick. I to by było tyle znanego z farmy składu który przetrwał.
Pokaż mi gdzie niby było takie coś;]
Poza tym jak miała nalegać na sprawdzanie? Wojsko wyrżneło ludzi w szpitalu, ale chodźmy przebić sie przez stado żywych trupów a nuż mój nieprzytomny mąż w szpiące i bez pomocy medycznej przetrwał tam.
Poza tym nie naciskala,zeby pojsc i sprawdzic to,czy moze cudem jej maz przezyl(Shane mogl jej powiedziec,ze zablokowal drzwi i moze Rcik jest caly,powinni to sprawdzic).Skoro Rickowi sie udalo pozniej ze spzitala wyjsc,to im udaloby sie wejsc i sprawdzic czy jest ok.Lori poddala Ricka tak jak Shane.
O człowieku, czemu ciągle to imię źle piszesz? SHANE, a nie jakieś Shayne, czy kij wie jak inaczej to literujesz.
Jakie udaje, że nie wiedziała, że żyje? Shane jej tak powiedział, bo sam uważał, że nie ma szans przetrwać w śpiączce w szpitalu. Był przekonany o tym, że jego najlepszy przyjaciel tam zginął. WTF?
Shayne bo tak slychac bylo w serialu i jak ktos tylko go oglada,bez napisow,to moze nie wiedziec jak to sie pisze,to nie jest popularne w Polsce imie ;)
Jak juz napisalam,jest powiedziane,kiedy Lori rozmawia z Shanem(on to mowi),ze zdradzala Ricka juz przed zombi apokalipsa.Zablokowal drzwi i uciekl,bo wiedzial,ze jesli zabierze nieprzytomnego Ricka ze soba,to zginie(ciezki przyjaciel nie pomoze w ucieczce przed zombie) wiec Shane z przyjaciela zrezygnowal na rzecz ratowania wlasnej dupy.
Ponownie. Który odcinek i minuta, że tak powiedziała? Jakoś nikt poza tobą tego nie słyszał.
Nie traktuj nie z gory jak maniakalnej mitomanki,to co pisze moze byc bledne,bo to czesc tego co mam w glowie a wyrocznia nie jestem i jako ze ogladalam po angielsku,moglam nie zrozumiec/przekrecic slowa Shane'a.Wywnioskowalam ze slow Shanea,ze juz przedtem romansowal z Lori,jak obejrze jeszcze raz to ci powiem ktory odcinek i ktora minuta,bo nie jestem megamozgiem,a teraz juz prawie polowe drugiego sezonu obejrzalam,wiec ciezko spamietac gdzie dokladnie.Postaram sie przytoczyc fragment,jak tylko go znajde.
W komiksie jest,ze Shane mowi,ze czekal na to od dawna,a przesypiaja sie ze soba tylko raz.W serialu widac,ze to co stalo sie w lesie to nie byl pierwszy raz(umowili sie w lesie) i nie moge sobie za cholere przypomniec w ktorym odcinku Shane mowi jej,ze przeciez to trwalo na dlugo zanim doszlo do apokalipsy(albo cos w ten desen).Musze poszukac gdzie i czy sie nie przeslyszalam.
Jest taka scena, tylko nie pamiętam dokładnie w którym odcinku z której wynika, że było coś między nimi na rzeczy - scena pojawia się na początku odcinka, jak Lori stoi przed szkołą i rozmawia o swoim związku z koleżanką i przyjeżdza Shane, który mówi jej że Rick został postrzelony....
No pamietam tą scene, a teraz co ona takiego pokazuje, że ma to na rzeczy?
To, że o wypadku informuje ją najlepszy przyjaciel jej meża, jego partner w pracy i przyjaciel rodziny? Zapewne osoba, która nieraz jadła z nimi kolacje i spedzała wieczory. Jest to dość logiczne, że on to powiedział, a nie widać tam też specjalnego spoufalenia.
potwierdzam, jest taka scena. nie mow, ze mam podac konkretny odcinek i minute, bo nie uczylam sie ich na pamiec, ale mimo wszystko takie sa fakty - w serialu zostalo powiedzine, ze Shane i Lori mieli romans jeszcze wczesniej.
A ja ponownie pytam gdzie. Ja powiem teraz: była scena która jasno pokazuje, że nie było romansu przed wypadkiem. I co teraz macie mi uwierzyć na słowo. A dlatego nie wierze, bo to nie był by pierwszy raz kiedy ktoś przypomina sobie nieistniejące fakty bo pasują do sytuacji, ogląda film z przekłamanymi napisami zmieniającymi sens wypowiedzi albo próbuje oglądać po angielsku nie mając najmniejszego pojecia co mówią.
Stąd dowód albo to gadanie pozostanie wymysłem.
ogladalam serial bez napisow, ale angielski znam - jestem po filologii angielskiej, aktualnie mieszkam w UK i mam meza obcokrajowca, z ktorym rowniez rozmawiam po angielsku. powiedzialam wyraznie, ze nie ucze sie wszystkich odcinkow na pamiec, wiec zwyczajnie nie jestem w stanie powiedziec w ktorym z nich to padlo, a nie bede tez teraz ogladac calego drugiego sezonu (bo bylo to w drugim... chyba) zeby ten fragment znalezc...
dwie osoby (w tym ja, co znalazlam sie na tym watku zupelnie przez przypadek, bo szukalam czego innego) mowia ze BYLA taka scena (przy czym nie mam najmniejszego powodu tu klamac, nie mozna tego zrzucic na slaba znajomosc angielskiego, z moja poczytalnoscia jest wszystko ok, a pod wplywem srodkow odurzajacych rowniez nie jestem, wiec sobie tego nie wysnilam) takze jesli nadal nie bierzesz nawet pod uwage ze moze przypadkiem to Ciebie cos ominelo, to ja juz nic nie moge zrobic...
a chcialam tylko pomoc...
Przyjmuje do wiadomości, że mi mogło coś umknąć, ale chce, żeby ktoś pokazał gdzie to było, bo na te kilkadziesiąt osób wypowiadających sie na forum zauważyły to 2. Poza tym nie musi być numer odcinku i konkretna minuta, a chyba nie powiesz mi, że pamietasz dokładnie taki tekst, ale za to nie pamietasz jak wtedy wyglądała scena co?
Zauważyły to 3 osoby. Też pojęcia nie mam gdzie, wydaje mi się, że na początku sezonu drugiego, ale ręki sobie nie dam uciąć.
To czemu on nie pisze "Rik"? W końcu tak też słychać w serialu. Już nie wspomnę, że imiona postaci można zobaczyć gdziekolwiek i pisać poprawnie.
Kolega wyraźnie pisze o momencie "po", a nie "przed". Pomijając ciężkiego przyjaciela. Skąd miałby mieć pewność, że zabierając go nie zginie tak czy inaczej? Ot tak człowieka w śpiączce nie można sobie odłączyć od aparatury.
To bylo troche z przymruzeniem oka :)
Rick krotko pozniej sam sie odlaczyl od aparatury.Nie mowie,ze Shane mial tam zostac i warowac przy drzwiach zeby cos nie zjadlo Ricka,ale nie zachowal sie tez jak bohater,spanikowal i nie myslal nad kazda mozliwoscia,wybral to,co wybralby pewnie kazdy czlowiek-ratowanie siebie.Mysle,ze Shayne powstal,bo ten,co napisal to imie byl przeswiadczony,ze tak je sie pisze.Podobnie imie Michonne pisze sie przez dwa n,a w wiekszosci forow pisza Michone.W tym wypadku nalezy poinformowac osobe piszaca z bledem,ze blad jest popelniany,a nie sie wyzlosliwiac i podniecac jak lysy sucharem ze ktos robi bledy.Jak wiesz,jak to powinno byc,to powiedz spokojnie.
Akurat człowieka w takiej zwykłej śpiączce można spokojnie odłączać jak sie chce, bo jedyną ważną rzeczą jest podłączona kroplówka służąca do dostarczania składników odżywczych ciału. Reszta służy monitorowaniu pracy mózgu, akcji serca itp.
Ogółem jakby Shane go wyniósł to spokojnie mogliby sie nim do tego czasu zająć bo poza kroplówką trzeba tylko pilnować do tego by krew nie zastała sie (przekrecać ciało z boku na bok, masować mieśnie itp nic wymagającego wiedzy medycznej). No ale też fakt, że raczej nie ratuje sie człowieka w śpiączce nie wiedząc czy z niej wyjdzie.
Odłączyć się od sprzętu po wybudzeniu, a odłączyć kogoś od sprzętu, gdy jeszcze śpi i nie znając się nad tym to dwie różne sprawy. Owszem, spanikował i dał dyla, ale wcześniej zablokował drzwi, żeby Ricka nie zjadło, więc jednak trochę o nim pomyślał.
Przecież poinformowałam o błędzie, o co ci chodzi? Poza tym to nie moja wina, że ludzie są leniami i nie sprawdzają jak bohater się nazywa. Nic dziwnego, że takie kwiatki wychodzą. Osobiście jak usłyszę imię i chce o tym napisać, to najpierw sprawdzam, żeby błędu nie popełnić, przynajmniej mi nie wychodzi jakieś Shayne, czy Darryl (ewentualnie Daryll - nie wiem skąd się to ludziom bierze).
a poza tym jako jedyna kobieta w tym serialu jest jakaś taka obrzydliwa, odpychająca nie tylko w sposobie bycia ale chodzi mi bardziej o wygląd fizyczny.
Jak dla mnie Shane jest jedynym racjonalnie myślącym facetem, razem z T-Dogiem, Darylem, Glenem, Andreą i Carol stworzyli by dobrą grupę, która miała by niezłe szanse przeżycia i ustawienia się w tamtych realiach. Reszta, jak powiedział Shane, "chce się bawić w dom" i uważa że jeśli będą udawać, że nie ma zombi to nie ma problemu i mamy sielankę. Idealny sposób na obudzenie się z ręką w nocniku. Niestety ale aby przeżyć trzeba się umieć zaadaptować.
Lori już dawno mnie wkur..... i dawno powinna zginąć.
Oprócz samej Lori, denerwuje mnie też parę innych faktów w serialu, mianowicie dlaczego mają tylko 1 nowy samochód? Przecież uciekając z opuszczonego miasta mieli nowych samochodów na pęczki. Do tego broń, w pierwszej serii widać na ulicach miast pozostawione samochody i pojazdy wojskowe, dlaczego nie wzięli znajdującej się tam broni i wyposażenia? W pierwszych 2 odcinkach 1 serii było więcej akcji niż do tej pory w 2 sezonie.
Andrea nie nadaje sie do grupy, na sile usiluje cos udowadniac i jest rownie irytujaca co lori (chociaz moze w pewien pokrecony sposob ladninejsza) ale obie mnie odrzucaja. A co do akcji serial widze skupia sie na watkach psychologicznych, w pewnym sensie moze to i dobrze jest mniej tandetny dzieki temu...Ale po 2 pierwszych odcinkach spodziewalem sie czegos duzo lepszego...
Co do robienia grupy z Shane'em to gdzie tu widzisz racjonalnie myślącego faceta który tworzył by dobrą grupe? Shane by bez wahania poświecił każdego członka grupy i dbał tylko o siebie. Jakby nie patrzeć gdyby nie Lori to w grupie dawno by go nie było.
Co do nowych samochodów: Po pierwsze po co im wielkie zapasy samochodów? To oznacza tylko wiecej potrzebnej benzyny, a ona jest ograniczona. Co do broni i wyposażenia z samochodów i pojazdów wojskowych: Nie sądzisz, ze zostały wziete przez uciekających żołnierzy?
Nie twierdzę że mają mieć karawanę 20 samochodów, wystarczą 4. Jeśli chodzi o benzynę to rzeczywiście 20letnie pickupy z 8 litrowymi silnikami są oszczędniejsze od nowych. Gdyby nie popsuł im się stary kamper, którego muszą co chwilę naprawiać to nie zostaliby zaskoczeni i młoda by nie zginęła.
Co do Shane'a to poświęcił człowieka, który nie należał do jego grupy aby ratować osobę ze swojej grupy. To samo zrobił Rick zabijając dwie osoby w barze. Ciekawe czy Rick będzie mieć wyrzuty sumienia tak jak ma w tej chwili Shane.
Jeśli chodzi o broń i wyposażenie. Gdy Rick był w czołgu, były tam trupy załogi, 1 granat znalazł i wykorzystał a reszta (kamizelki, hełmy, broń boczna, noże, amunicja i noktowizory)? Wiem zaraz ktoś napisze, po co im kamizelki kuloodporne i hełmy. Ponieważ zombi to nie jedyne zagrożenie, są jeszcze inne grupy, które będą chciały przeżyć i będą z nimi walczyć o ich zapasy, broń, amunicję i paliwo. Z resztą wojsko nie zbiera broni i sprzętu z pola podczas ucieczki. Poza tym, byli w mieście gdzie w wozach policyjnych w bagażnikach policja wozi broń automatyczną (po napadzie na bank i strzelaninie w North Hollywood w 1997r.). Dodatkowo w stanach jest najłatwiejszy dostęp do broni i sklepów tam jest dostatek, ale wiadomo lepiej strzelać z rewolweru, który ma 6 naboi niż z Beretty czy Glocka które mają około 16szt. Z resztą w pierwszej serii mieli większy arsenał. Dodatkowo jako zabezpieczenie przeciwko zombie mogą nosić kurtki, spodnie i kombinezony skórzane przeznaczone dla motocyklistów, skóra bydlęca jest gruba jak cholera.
"Co do Shane'a to poświęcił człowieka, który nie należał do jego grupy aby ratować osobę ze swojej grupy. To samo zrobił Rick zabijając dwie osoby w barze. Ciekawe czy Rick będzie mieć wyrzuty sumienia tak jak ma w tej chwili Shane."
Otis próbował pomóc grupie Rick'a. Shane poświęcił tamtego, by ratować swój tyłek, a nie po to, żeby ratować Carl'a. Ty oczywiście możesz odbierać to inaczej. Ale ja jakiejś skruchy, żalu po tym co zrobił nie wiedzę. Tamci dwaj w barze chyba nie za bardzo chcieli pomóc. Poza tym Rick jeśli dla niego rzeczywiście ludzkie życie stanowiłoby taką małą wartość zostawiłby tego młodego Randalla, czy jak mu tam na pewną śmierć. Gdyby Shane był na jego miejscu to może Randall w najlepszym wypadku zostałby zastrzelony.
Co do samochodów to te pickupy mają lepsze możliwości bo oferują wiecej miejsca, lepiej poradzą sobie na bezdrożach i do tego mają kilka innych plusów jednocześnie nie paląc specjalnie wiecej. Kamper cóż zapewnia duży zapas miejsca, do tego coś na kształt kuchni, łazienki itp. To po prostu wygoda dla nich, ale na pocieszenie kamper nie długo na stałe pójdzie w odstawke (wtedy zresztą przesiądą sie na coś pokroju cieżarówki).
Co do porównania Shane'a i Ricka. Shane zabił człowieka który mu pomagał tylko po to by ratować siebie. To on spowalniał Ottisa nie na odwrót. W razie czego Ottis mógłby zwiać z całym sprzetem spokojnie. Shane robił to tylko z myślą o sobie, a wyrzutów sumienia miał ile? niecały dzień i olał. Co do Ricka to zabił byłych wieźniów, ludzi którzy stanowili zagrożenie dla całej grupy i w dodatku to nie Rick pierwszy wyciągnął broń, a ten gość za barem chciał go zastrzelić. Widać różnice? Zastrzelić dwóch ludzi w obronie własnej, a poświecić kogoś kto Ci POMAGA i sprawić, że zginie cholernie bolesną i nieprzyjemną śmiercią. Widać jaki sens ma porównanie.
Co do broni i wyposażenia. Cóż hełmy i kamizelki były uznane za zbedne bo przecież nikt nie spodziewał sie, że to ludzie bedą najwiekszym zagrożeniem prawda? Co do broni to prawda mogli szukać, ale pamietajmy, że to było miasto opanowane przez zombie i jestem pewny, że duża jego cześć była niedostepna (zauważ, że nawet jak tam byli to poruszali sie tylko pobocznymi alejkami, skakali miedzy budynkami itp, to ograniczało możliwości przeszukiwania), a do tego nie sądze by zakładali tak dużą potrzebe na siłe ognia, bo z wcześniejszych spotkań wynikało, że używanie na zombie broni palnej to ostateczność której chce sie unikać, a jeśli potrzebujesz 16 naboi zamiast 6 to albo słabo strzelasz albo zombie jest tyle, że należy uciekać. Co do broni automatycznej to wszystko fajnie, ale tak naprawde nie opłaca sie z niej strzelać inaczej jak pojedyńczym ogniem (szczególnie bez przeszkolenia), zresztą to nie jedyna wada.
Zamiast tego mają broń znacznie łatwiejszą w utrzymaniu w dobrym stanie i używalności oraz zncznie łatwiejszą w użyciu.
Co do zabezpieczenia to masz racje, choć też nie wiem czy taki kombinezon motocyklisty byłby aż tak dobry (nie znam sie, też musimy pamietac, że zombie w gryzie sie znacznie mocniej niż człowiek), ale ponownie na pocieszenie już w wiezieniu wiedząc o zagrożeniu ze strony innych ludzi itp zajmą sie zdobywaniem tak broni i amunicji jak i pewnego rodzaju opancerzenia.
W serialu nie było powiedziane, że ludzie z baru to więźniowie a Rick nie wiedział, że strzela do więźniów (proszę w takim razie nie spoilerować), co do gościa który zleciał z dachu to miał zostać odstrzelony przez Herchela. Shane może i jest skur...elem, ale tego wymagają realia w których żyją.
Strzelam bardzo dobrze z broni krótkiej i długiej, i wolę mieć 16 naboi w magazynku pudełkowym, który wymieniam w ciągu 2s niż ładować rewolwer prawie 3x częściej i to z wielkimi problemami, widać było w ostatnim odcinku jak Rick ładował broń w barze. Wolę także aby mi zostały naboje w magazynku niż aby mi ich zabrakło. Broń automatyczna nie powinna być używana w trybie auto, tylko pojedynczym, bo traci celności i naboje. Dodatkowo ma celny zasięg 400m (maksymalny zasięg pistoletu to 50m i trzeba być naprawdę dobrym strzelcem aby trafić w człowieka z takiej odległości a co dopiero w głowę.) i 30szt naboi w magazynku pudełkowym który też wymienia się 2s. Gdyby magazynki pudełkowe i broń automatyczna/pół automatyczna nie była lepsza, to wojsko biegało by z rewolwerami i M1 Garand a nie z np. M16 i Coltem 1911.
Co do spalania, to uwierz mi nowy Hyundai ix35 (Tuscon w USA), który jest w filmie pali połowę mniej niż stary pickup, to duża różnica a drogi mają puste. Do tego nowe kampery też powstają. Wojskowe ciężarówki są większe i na pewno sprawne, bo przechodzą cały czas przeglądy, a jednak ich nie wzięli.
wiem, że się wtrącam, ale nadal nie czujesz różnicy. to, czy byli więźniowie, czy nie ma tu nic do rzeczy. Otis mu POMAGAŁ. W którym momencie tamci dwaj próbowali pomóc Rickowi i jego grupie? był taki moment? Rick robi to co MUSI, żeby chronić grupę, a Shane to co MUSI, żeby ratować SWÓJ tyłek. a różnicę między Shane'm a Rick'iem została idealnie pokazana kiedy to Rick sprowadził tego Randalla. trzeba być głupim, żeby nie zauważyć, że Rick stara się zachować człowieczeństwo.
wszystko jest na tej stronie: http://www.filmweb.pl/serial/Walking+Dead%2C+The-2010-547035/episodes#sezon2. jak znasz angielski możesz pokusić się o jak to się teraz mówi "zaopatrzenie się" wcześniej w walking dead i poszukanie angielskich napisów.
Zgadza się, Otis mu pomagał i zrobiło mi się go szkoda gdy Shane go zabił. Nie dość, że dźwigał towar to jeszcze mu pomagał, bo Shane skręcił kolano. Shane był kontuzjowany, ścigało go stado zombi, był wolniejszy od Otisa, tylko chciał przeżyć. Czy wszystkie osoby które tutaj wypisują jaki to Shane jest zły i fuj strzeliły by sobie w łeb, tylko aby Otis dotarł do samochodów? Taki heroizm to tylko w Hollywood. Każdy chce przeżyć. Trzeba być głupim aby narażać ludzi za których jest się odpowiedzialnym, tylko dlatego że chce się zachować człowieczeństwo. Poza tym Rick chce gościa zostawić później przy drodze, więc jaka różnica czy zostawił by go na dachu? Nigdy nie twierdziłem, że Rick źle zrobił zabijając tych dwóch łepków, ja bym zrobił to szybciej, każda grupa jest zagrożeniem dla innej a Ci nie wyglądali na przyjaznych.
Jak na razie Shane jest chłopcem do bicia, najpierw stracił grupę którą zebrał, na rzecz Ricka, później kobietę i dziecko które zdążył pokochać. Później Lori potraktowała go jak szmatę do podłogi i wyzywa teraz od najgorszych (a sama z pełną świadomością z nim spała i była jako partnerka na którą może liczyć), teraz Dale z Lori uważają go za najgorszego, bo chciał przeżyć. Nie można go chwalić za to co zrobił, ale nie można tez mieć do niego o to pretensji. Nie można go mierzyć naszymi miarami gdzie wszystko jest jasne i działa prawo. W tym filmie są inne realia, najważniejsze jest przeżyć i nie narażać SWOJEJ grupy.
Rick z resztą też zachował się jak dupek, mówiąc, że jest to jego dziecko (gdy nie ma takiej pewności) i Shane ma się odczepić. To może być dziecko Shanea i jeśli ten chcę się nim opiekować to Rick powinien to wziąć pod uwagę. W tej sytuacji jest winna tylko Lori, to ona namieszała a robi z siebie niewinna i zasłania się za Rickiem nastawiając go przeciw Shanowi.
"Poza tym Rick chce gościa zostawić później przy drodze, więc jaka różnica czy zostawił by go na dachu?" przy drodze nie xd zostawią go w zupełnie innym miejscu, z tego co kojarzę. ja to odebrałam tak, że Randall będzie miał jakieś szanse na przeżycie. ale może się mylę? Rick wyciągnął jego nogę z ogrodzenia, więc są szanse, żeby on chodził, czy nie za bardzo? oczywiście nie mówię tutaj o normalnym poruszaniu się, bieganiu, tylko o tym, czy Randall będzie miał możliwość poruszania się.
"Trzeba być głupim aby narażać ludzi za których jest się odpowiedzialnym, tylko dlatego że chce się zachować człowieczeństwo." kwestia kto jaki jest. Rick z tego co kojarzę nikogo nie narażał. co do tego narażania się to Ty wspomniałeś o rzeczywistości, to ja też sobie pozwolę. Otóż tacy ludzi istnieli, istnieją i prawdopodobnie będą istnieć. Wystarczy popatrzeć na to co robili dobrzy ludzie, którzy chcieli chronić drugiego człowieka w trakcie okupacji niemieckiej. w końcu oni też narażali swoje rodziny na niebezpieczeństwo. kwestia kto jakie ma wartości i to jak kto rozumie zachowanie człowieczeństwa i z czym to kojarzy. ja nie kojarzę tego z głupotą, nawet nigdy by mi to na myśl nie przeszło, żeby wiązać na przykład Irenę Sendlerową z głupotą. co do rzekomego ojcostwa Rick'a to się zgadzam.
Jestem pewien, że była mowa w 9tym odcinku o zostawieniu go przy drodze.
Ty mówisz o ratowaniu ludzi przed zagrożeniem ja mówię o ratowaniu zagrożenia, Randall jest to człowiek należący do innej grupy, która bardzo chętnie zamieszka na farmie - sama.
to, że o tym mówili nie znaczy, że tak zrobią.
to chyba pojęcia podobne, gdyż jakby nie było, ratując kogokolwiek przed zagrożeniem, naraża się zazwyczaj innych, a pisałeś o narażeniu grupy. co do Shane'a (bo o niego Ci chyba chodziło pisząc o ratowaniu zagrożenia) to gdyby kazał Otisowi uciekać, to w żadne sposób nie naraziłby by grupy. na co niby? na nagły atak zombie, którzy po zapachu Otisa rozpoznają, gdzie jest farma?;p na zmartwienie, na smutek - owszem, ale fizycznie nic by im się nie działo. Carl potrzebował różnych rzeczy, żeby wyzdrowieć,a do ich przyniesienia wystarczyłby jeden człowiek i mógł być nim Otis, nie tylko Shane.
co do Randall'a to tak naprawdę nie wiadomo, czy on nadal będzie chciał być jej członkiem. w końcu, nie pamiętam ile osób, ale go jednak zostawili na pewną śmierć. sądzę, że są takie osoby, które jednak po czymś takim nie wróciłyby do grupy.
Mówiąc o ratowaniu zagrożenia chodziło mi o Randalla. Nie wiem co będzie w kolejnych odcinkach i gzie go zostawią, nie wiadomo też czy nie wróci do swoich. Rick i reszta mają coś czego może chcieć potencjalnie niebezpieczna grupa.
Shane zrobił to co uważał za stosowne aby przetrwać i nie osłabić swojej grupy.
wreszcie załapałam o co chodzi;)
więc może zakończmy dyskusję na tym, że Randall stanowi POTENCJALNE zagrożenie. to czy ono będzie realne okaże się w następnych odcinkach.
Co do ludzi z baru to byli wieźniowie i Rick to wiedział (w dialogu miedzy nimi wyszło dokładniej, że przynajmniej ten gruby był wieźniem).
Tak broń automatyczna zybko sie przełądowywuje, gorzej, że jak sie zatnie to nikt z nich nic z tym nie zrobi już. Co do colta Ricka to cóż to chyba jest u niego taka kwestia gustu, bo reszta nie nosi rewolwerów. Do tego pistolety są lżejsze, mają łatwiej dostepną amunicje, a nikt z nich nie potrzebuje wielkiego zasiegu. A w każdym razie o tym nie wiedzą + mają broń nadającą sie do walki na wiekszą odległość. No ale nie o to chodzi.
Co do samochodów cóż nie znam sie, ale nawet jak uznać to za nielogiczność to czy to wiele zmienia?