Tak sie nie robi. Mam to gdzieś czy to było słuszne, po prostu tak sie nie robi. Mimo że mu odwaliło, NO TO TAK SIE NIE ROBI. Mogli to inaczej rozwiązać. Facet dzięki któremu wszystko trzymało sie kupy, facet który zawsze podejmował i podejmuje najlepsze decyzje. Gdyby wszyscy robili tak jak on mówi, to by taka Beth jeszcze żyła. Czarne down`iątko pokazało kompletny brak szacunku, potraktowała go jak śmiecia i upokorzyła go na oczach prawie wszystkich. TAK SIE NIE ROBI PRZYJACIELOWI I LIDEROWI SWOJEJ GRUPY. https://www.youtube.com/watch?v=GisG7HRk-3k
Na miejscu Ricka w następnym odcinku uciął bym jej te syf kudły jej własnym gówno mieczem.
widziałas jak michoone popatrzyła sie ze zdziwieniem w ostatnich sekundach odcinka ? to dlatego, że zobaczyła the wolves przy bramie aleksandri :D :D :D
Wyglądało to tak, jakby spojrzała w oczy sołtysowej oczekując pochwały :) W końcu zrobiła to, do czego została powołana.
Michonne why ? Duży minus dla niej - do odstrzału z nią !
Precz z Michonne ! jednym gestem zepsuła całą swą historię i szacunek na jaki pracowała
bez przesady - poustawiał by ich tylko.Zabił by tylko mocno opornych , doktorka
Myślę, że by nie zabił. Mówił świetne, sensowne dialogi i powoli uspokajał się podczas swojej mowy.
dokładnie i kiedy zmierzał do punty dostał w czapę od partnerki . Carol powinna wpakować jej kulkę w łeb za to.
Carol powinna zasiać nowe kwiatki w doniczkach ;) Jedna dla Pete'a, jedna dla Sashy, jedna dla Deanne, jedna dla Nicholasa i jedna dla Michonne (ale tylko za tą scenę, bo poza tym jest w porządku). I więcej miejsca antenowego od razu znalazłoby się dla Abrahama, Rosity, Glenna, Aarona i ostatnio warto nawet dać więcej czasu dla Judżina, bo w ostatnim odcinku był bardzo fajny, oby tak dalej. A poza tym bardzo podoba mi się przemiana Ricka, coraz bardziej zaczynam doceniać dzięki temu Shane'a, bo mimo że był nieco stukniety to jednak jedyny w okolicznościach na farmie podejmowal sluszne decyzje.
a ja sie zupelnie nie zgadzam, wszyscy najezdzacie na gubernatora ze zniszczyl im wiezienie, ze zabil zolnierzy obok miasta, ze byl zly, a on tez dbal o swoich ludzi, swoje miasteczko, a teraz rick robi to samo wchodzi z butami do kogos i wprowadza swoje zasady... idiotyczne jest tylko to ze niby radzili sobie swietnie przez tyle czasu a jak pojawia sie rick okazuje sie ze sa idiotami, ale to juz idiotyzm tworcow serialu... stali sie czlonkami grupy wiec moga rozmawiac, dyskutowac ale nie wprowadzac swoje reguly albo wpier.... pozatym to wszystko sprowadzi sie do zniszczenia tak swietnego w tych czasach miejsca i wrocenia do podrozowania...za czym? no wlasnie, za czym... lepszego miejsca nie mozna chyba znalezc... serial schodzi na psy
Nie zrobiłby tego. Gdyby taki miał plan, to by po prostu to zrobił, bez żadnych zbędnych słów. Obejrzyj tę scenę jeszcze raz, posłuchaj uważnie co mówił i zestaw to z jego doświadczeniami. Narzucenie nowego porządku w Aleksandrii, to ewidentnie próba ochrony żyjących tam ludzi. Dotychczas każdy ich azyl prędzej czy później upadał. A huk tego upadku był tym większy, im bezpieczniejszym miejscem się wydawał. Każdorazowo straty w ludziach były ogromne i to przed tym Rick próbował ich ochronić. Ogrodzenie nie uchroni ich przed upadkiem. Michonne, sprawia wrażenie, jakby o tym wszystkim zapomniała. Zamiast tego, uwierzyła, że chodzenie z mundurze wewnątrz miasta czyni je bezpiecznym. Nie wiem czy ją uśmiercą w finale, ale sądzę, że gdy Aleksandria upadnie, a ona sama straci niektórych przyjaciół, to na nią spłynie odpowiedzialność.
No dokładnie, on i Carol chyba jako jedyni tam trzeźwo myślą. Gorszymi od zombie, są właśnie ludzie, dlatego właśnie Carol działa jakby pod przykrywką miłej starszej pani. Rickowi się nie dziwie, żyją jak banda kretynów zamknięci i odizolowani od prawdziwego świata. Puściły mu nerwy, puścił po zapasy ludzi ze swojej ekipy z czego jedna nie żyje, a druga jest ciężko ranna przez dwóch idiotów, którzy dopuścili do śmierci jeszcze innych osób.
Może chciała zapobiec eskalacji konfliktu. Grimmes wybrał sobie kiepski moment. Mógł dać trochę czasu Tarze na dojście do formy. W razie "draki" nie miałaby szans na przeżycie. Poza tym kto by ją leczył.
Rickowi odbija i jeśli chciałby przewrotu może najpierw należałoby się naradzić.
Poza tym dlaczego Maggie nie powiedziała nikomu o zdradzie Gabriela i tym co może się szykować.
Ale to jej nie usprawiedliwia, tak sie kurna nie robi komuś tak bliskiemu jak on. Nie musiała go knock outować.
Poza tym z kim ma sie naradzać? Większość tych pacanów zaczęła zachowywać się jak reszta aleksandrii, jakby zapomnieli o tym co dzieje się za murami i co spotkało ich już nie jeden raz ze strony innych ludzi. Puściły mu nerwy i bardzo dobrze. No i jakiej draki, miał ich na muszce, wszyscy na glebe, ma zakładników, wszyscy złożyć broń i teraz ja tu rządzę. Teraz liczy się tylko przeżycie, a nie pierdzielenie się w zabawę w dom. Michonne dla mnie jest trupem za to co odwaliła, jakby miał strzelać to by już strzelał a on zaczął się uspokajać i cały czas gadał sensownie. Pewnie by jeszcze wyrzucił im inne rzeczy.
Popieram. Naradzać może się tylko z Carol, która przez cały czas trzeźwo myśli i Glennem, który na własne oczy ujrzał jakimi kretynami są ci z Aleksandrii.
Pamiętaj jeszcze o Rudym i Rosicie. Oni też są godni zaufania. To właśnie Rosita zauważyła brak Sashy i opiekuje się Tarą. Poza tym ostatnio Eugene zapunktował.
No tak xd w sumie jak gadałem z dziewczyną to doszliśmy do wniosku że Rick powinien spakować syna, córkę, Carol, Abrahama i Rositę i dać dyla. Glen jest ok, ale myśle że wolałby zostać.
Nie można dać dyla, bez Daryla ;)
Ten facet jest lojalny Rickowi i oddany grupie. Nie można zostawić kogoś, kto nigdy nikogo nie zostawił.
Jeszcze myślę o Glennie i jego żonie, w sumie można by zabrać gejow i tą babkę z synami :) mam ci ja fantazję..
Miejmy nadzieję, że finał poprowadzą tak, aby członkowie grupy Ricka musieli opowiedzieć się po którejś ze stron. Widzę dwa rozwiązania:
1) Skarzą Ricka na banicję, co doprowadzi do konfrontacji dwóch obozów i obnaży zdrajców.
2) Zamkną Ricka, a ludzie mu przychylni do niego dołączą lub będą spiskować by go uwolnić. W takim przypadku jako czarnego konia do uwolnienia obstawiam Daryla, od którego dla zmyłki pozwolono nam odpocząć ;)
Ja mam pytanie kim są Wilki? Wiem, że są to osoby, które piszą W na zombie, ale coś więcej proszę :) nie, nie czytałam komiksów/książek.
Myślę, że dlatego, że powiedzenie komukolwiek spowodowałoby burzę, bo albo by zaczęło się tłumaczenie, że to ksiądz jest zły, bo sam się zabarykadował w Kościele i mu odwaliło całkowicie, albo Rick wymierzyłby mu sprawiedliwość, jedyną jaką zna on i jego pistolet. No i komu miała powiedzieć, rozżalonemu Glennowi, Rickowi bądź Carol co najchętniej zrobiliby rozpierdziel z miejsca, czy może Sashy która gra na cheatach na no limit ammo?
Akurat po całym kontenerze załadowanych pistoletów, zaczynam wierzyć w to no limit ammo Aleksandrii.
Zostało jeszcze kilka normalnych osób. Skoro Michone dopuściła się zdrady to Maggie też. Powinna komuś powiedzieć. Choćby Rosicie albo Fordowi, ewentualnie Eugenowi.
Ja odniosłem wrażenie, że gdy Maggie usłyszała słowa księdza, to odebrała je jako zarzut. Być może naszła ją refleksja, że ksiądz może mieć rację twierdząc, że są potworami. I gdyby sołtysowa znała ich przeszłość, to faktycznie mogłaby ich ocenić jako zło wcielone. W Aleksandrii najcięższą znaną nam zbrodnią było wypędzenie oraz tchórzostwo. To mały pikuś w zestawieniu z tym, co robiła grupa Ricka.
Ale robiła to, bo na nich napadali i oni mieli prawo się bronić, a słów księdza nie skomentuję, bo to hipokryta i tyle. Zamknął kościół przed wiernymi i to niby jest lepsze niż zabicie kogos w samoobronie lub przy odbiciu swoich ludzi?
Rick to kumpel jakiego znam! Cała ta banda dawno gumy na plecach nie miała. Z innej beczki -czy Rosita dziewucha Abrahama nie przytyła delikatnie?
michonne dobrze postąpiła.Rick'owi odwaliło nieco, a myślałem że zmieni się wyluzuje czy stanie się spowrotem taki jak w pierwszym i drugim sezonie.
Aha xd czyli wg Ciebie on powinien by taki jak w 1 i 2 sezonie? xD to good luck, good night. Obecnie to pieprzony ambasador apokalipsy zombie. Nie jest przeżarty tak jak kanibale i tak dalej, ale nadal groźny i niebezpieczny dla innych ludzi. I o to chodzi, Rick dostosował się do obecnej sytuacji i jedyny ogarnia o co kaman.
Masz racje. Na jego miejscu 99% ludzi by się zabiła, po tym co on przeszedł. Sam nie wiem, czy bym psychicznie wytrzymał, to co on
Przecież Rick jest człowiekiem kompletnie niestabilnym, który wiecznie źle ocenia sytuację. Od początku trzeciego sezonu albo jest przez kogoś manipulowany, albo popada w skrajne emocje, albo źle ocenia sytuację. Przez ostatnie trzy sezony nie podjął ani jednej słusznej decyzji. On jest kompletnie nieprzystosowany do apokalipsy i nie dziwię się, że Michonne mu przypierniczyła. Należało mu się jak nikomu innemu.
Przejścia Ricka
- wszyscy twoi przyjaciele nie żyją
- żona nie żyje
- prawo - moralność, w to co wierzyłeś całe swoje życie, już nie istnieje.
- nie ma, nikogo kto cie poklepie po ramieniu i powie, że jutro będzie lepiej, nie martw się.
- Wierzył w schronienie, którym żyli Hannibale
- spotkał, człowieka takiego jak gubernator, co chciał jedynie chaosu
- On kombinował jedzenie, gdy stracili dom
- on nie ustanie czuwał, czy zombi nie wpadną jak pójdą spać
Pozwoliłbyś na to. Całe społeczeństwo wie, że jej mąż ją katuje i kwestia czasu, zanim zatłucze na śmierć. Wszyscy się z tym pogodzili, bo jedyny chirurg w mieście, to ma wolną rękę
Facet, który podnosi rękę na kobietę, bez powodu zasługuje na śmierć
Facet znalazł się nie w swoim otoczeniu, powinien żyć na warunkach grupy która go przyjęła. Tym bardziej, że nie biją żadnej z jego grupy. Co robisz? spokojnie rozmawiasz o możliwych wyjściach z sytuacji, a nie wpadasz w szał i klepiesz się z gościem w jego domu, a następnie wymachujesz bronią i rozstawiasz gospodarzy po kątach. Najważniejsze po takich przeżyciach dla niego powinno być przetrwanie miasta, a więc niech się rozejrzy czy po okolicy nie śmiga jakaś grupa wycinająca "w" na czołach, niech zacznie szkolić mieszkańców z obsługi broni palnej, rozmawia z szefową o zagrożeniach i możliwej obronie. Chyba nie powiesz mi, że w przypadku apokalipsy zombii najważniejsze jest czy Rick zagra bohatera przy blondynie czy nie. Teraz przez jego głupawe zagrywki miasto jest podzielone stając się łatwiejszym celem. Zapewne ktoś na nie napadnie i Rick znowu wyjdzie na bohatera ocalającego jakąś garstkę mieszkańców, tylko już nikt nie będzie pamiętał kto to miasto w odcinku 15 osłabił.
Kolego rozumiem twój punkt widzenia. Jednak łatwo jest ocenić sytuacje na zimno, a inaczej na gorąco. Obserwując z mego punktu widzenia, ta grupa nie nadaje się do szkolenia. Ponieważ, najlepiej kobiety, by tylko piekły ciasta i spacerowały po parku. Rozmowy na temat szkolenia, nasza kobieta, od nagrywania nie chce rozmawiać.
Ponadto syn Pani przy władzy. Udając kozaka, na pierwszej lepszej akcji, schrzanił i zwalił nie winę, na Glena, a na całą jego grupę.