Ciężko mi to sobie poukładać ale zacznijmy od ich prędkości. Włóczą się przy pomocy
rąk, każdy jeden kuleje i pomijając fakt, że się nie męczą niedorzeczne jest , że zdrowy
człowiek, biegnąc nie może takiego umarlaka zdystansować, to po pierwsze.
Po drugie, skąd ich zwierzęca siła ? Rozrywają tkankę jakby to było ciasto francuskie,
znajdźcie ochotnika i zobaczcie, że rozerwanie brzucha gołymi rękami wcale takie proste
nie jest ;) Mam wrażenie, że twórcy serialu idą trochę na łatwiznę.
Przecież taki zombie powinien się rozpadać, nie licząc ich siły w masie, ataku z
zaskoczenia to człowiek powinien mieć przewagę. Wiadomo, że nikt nie zbadał fizyki
ruchów zmartwychwstałego człowieka ; ) ale zginanie palców to już jest przesada,
przecież stężenie pośmiertne nawet jeśli jakiś impuls z tego martwego mózgu dotrze, na
to nie pozwoli, podobnie jak jak ze sceną gdzie zombie nie jest wstanie wybić szyby
kamieniem(pomijam jak podniósł ten kamyk) to im dalej w las, zombie wyłamuja
drewno jak zapałki i rozszarpuja ciało jak folie aluminiowa :)
No nic, to chyba wszystko przez to, że nie jestem sobie w stanie wyobrazić bytu takiego
jak zombie, bo skoro jego mózg w jakimś stopniu działa i napędza tą istotę, czyli możliwe
ze pompuje krew i dlatego zachowali zdolności manualne, to dlaczego maja taką
ziemistą cerę ? Żeby mocniej widza nastraszyć ? Dlaczego też kreatury te sa ogryzione
wokół zębów :D Zombie odpadają wargi ? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi ; )
No nic nie jest to może aż tak istotne, serial mi się podoba ale momentami umarlaki
mnie drażnią i ta niewiedza skąd i dlaczego? Skąd ich tyle się wzieło, nawet słowa
Jennera przekazane Rickowi tego nie wyjaśniaja. Ugryzionych musiała być garstka, bo
mało kto nie zostaje zjedzony a tylko nadgryziony ;) i ucieka. Chciałbym żeby to się w
kolejnych sezonach rozwiązało chociaż na to chyba nie ma co liczyć bo gdzieś tu fani
komiksu pisali, że odpowiedzi dostaniemy niewiele.
A na koniec. Można bohaterom pozazdrościć celności . Niemały fart, że w garstce
ocalałych znaleźli się operatorzy Gromu, Delty czy jak Daryl z kuszą rodem z Zielonych
Beretów. Czepiam się ale pewnie podświadomie liczyłem, że produkt z tej samej stacji
co BB będzie stał na tak samo wysokim poziomie.
No właśnie to, nie jest jakiś dokument więc bez przesady, nie można oczekiwać 100 % realizmu.
Ano o zombie :)
Mimo wszystko czy to film czy serial, nie ważne o jakiej tematyce, powinien tworzyć spójną całość i starać się wyjaśniać kwestie w nim zawarte. Jest jakis pomysł na film, jak abstrakcyjny by nie był, to w jego obrębie trzeba tworzyć scenariusz bez luk i uproszczen a przynajmniej sie starać, nawet jeśli jest to serial o zombie : P
"(...) i zobaczcie, że rozerwanie brzucha gołymi rękami wcale takie proste nie jest."
serio? serio!? rozerwałeś komuś brzuch!? policja już Cię namierza. :-D
Spokojnie, zrestartuje się neo i gotowe :D
W 127 godzinach opisane jest jak ciężko odjąć sobie rękę tępym nożem, szkoda, że nie pomyślał że latwiej będzie ja oderwać drugą, no chyba, że do tego trzeba stać się "szwendaczem" ; )
Oderwać, mhm, a nie pomyślałeś, że w przedramieniu którym sobie odrywał jest zawarta kość i porównanie jest nietrafione jakkolwiek bzdurnie miałoby to brzmieć? Co do brzucha to nie mam pojęcia, może naostrzył sobie wcześniej pazurki jakimś pilnikiem he he he. Co do tematu to nie przeszkadza mi mobilność zombie w tym serialu, wolę takie niż te z 28 dni później :D
Tylko, że kość była najmniejszym problemem, skóra, mięśnie i ścięgna to stanowiło prawdziwe wyzwanie, a może faktycznie Dale miał pecha i trafił na zombie z tipsami :P
Wiesz, to jest serial. Musi się coś dziać. Ludzie są szybsi od zombi ,ale raz na jakiś czas musi ktoś zginąć bo inaczej serial byłby poprostu nudny i nikt by tego nie oglądał. Twórcy czasami stawiają na efektowność, a nie na logikę, dlatego czasami mamy takie sceny jak ucięcie sobie ręki przez Merle'a czy rozerwanie brzucha Dale'owi. Może to jest niedorzeczne ale ludziom się podoba i chyba o to chodz:)
Ten serial i rzeczywistość w nim zawarta to tylko konwencja, albo się ją kupuje albo nie. To po pierwsze. Oczywiście nie jest to jednoznaczne z wyłączeniem myślenia w tej kwestii. Bardzo dobrze, że tego typu wątpliwości powstają.
Polecam książkę "Zombie survival" Maxa Brooksa, gdzie założenie "żywego trupa" jest podobne do TWD i sporo cech wspólnych mają te zombiaczki. Coś chyba za często szafuję tym tytułem lecz niestety jest to jedyne tak kompletne kompendium i moim zdaniem każdy zainteresowany poważniej tematem powinien się z nim zaznajomić. Znajdziesz tam wiele odpowiedzi na pytania-wątpliwości, które poruszyłaś i których nie poruszyłaś :)
Ponieważ czytałam to już dość dawno nie przypominam sobie czy zajmowano się tam kwestią siły zombie, ale chyba to dało się wyczytać między wierszami. Mimo to postaram się nieco rozjaśnić sytuację, chociaż robię to już chyba drugi czy trzeci raz na forum.
Otóż człowiek to naprawdę bardzo silna istota. Hamowana jest jednak przez ból, strach, wątpliwości, zmęczenie itp. Żywy trup nie odczuwa żadnej z tych rzeczy, albo nie daje tego po sobie poznać. Gdyby normalny człowiek spróbował drugiemu rozerwać brzuch (chociaż, tak mi się wydaje, jest to najdelikatniejsza część ciała ludzkiego prócz szyi), albo mniej brutalnie, można samemu spróbować rozerwać kawałek słoniny na dwoje. W końcu tkanka najbardziej zbliżona do ludzkiej. Nie sądzę jednak by to się udało. Zerwie się paznokcie, rozbolą palce, może pojawić się obrzydzenie i to będzie blokować przed dalszą próbą. W przypadku zombie tego nie mamy. Nie ma żadnej blokady. Przeciwnie, jest tylko ogromne pragnienie dostania się do ciała ludzkiego. Paznokcie się zrywają, palce wyłamują, ale zombie wkłada w to całą siłę ciała ludzkiego i cel zazwyczaj osiąga.
Przede wszystkim jak wspomniałeś nikt nie zbadał zachowania zombie :) więc nie wiem na czym opierasz większość swoich wywodów. Zgodzić się mogę do przesadzonej prędkości, reszta to już szukanie dziury w całym. Pewne jest za to, że zombiaki są lepiej zrobione niż np w takim Resident Evil.
A mógłby ktoś mi odpowiedziec na następujące pytanie. Skoro zombie żyją(chodzi o to, że się poruszaja i ich ciało funkcjonuje) To muszą się czymś pozywiać no nie? A teraz kiedy już wszyscy sa zombie w serialu to nie mają za bardzo co jesć a mimo wszystko funkcjonują jak zawsze. Nie piją też wody,itp, ale krew w ich ciałach jest taka sama jak ludzka.?????
Zacznę może od tego, że na samo zombie nie można patrzeć przez pryzmat medycyny i funkcjonowania organizmu. Przyjmijmy, iż jest to czysta anomalia medyczna. To po pierwsze. Ale z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie aby podjąć próby wytłumaczenia tego zjawiska.
Czy nie przyszło Ci do głowy, że taki stan rzeczy, którzy utrzymuje się w TWD związany jest z działaniem wirusa? Nie wiemy dokładanie jaki on jest. Wiadomo jedynie, iż opanowuje mózg. Jednakże zombie w "Żywych Trupach" nie są tylko bezmózgą masą ciała. Przejawia ona inne odruchy np. wzmożona szybkość. Co za tym idzie wspomniany wirus reguluje pewne aspekty funkcjonowania organizmu, a to znowu prowadzi nas do wniosku, iż jego działanie jest znacznie szersze niż tylko ożywienie mózgu. Może on hamować pewne procesy np. stężenia pośmiertnego, gdyż mięśnie nadal pracują. To natomiast owocuje tym, iż zachował on jako taką siłę i nie ma zahamowań. Dosłownie żadnych barier. I tutaj masz odpowiedź dlaczego mogą rozerwać ciało czy złamać deskę, albo doścignąć uciekającą ofiarę, która ja wiadomo ma swoje granice fizyczne. Zombie tego się wyzbył.
Kolejna sprawa tyczy się wyglądu zombie. Jak wiadomo ciało po śmierci gnije, lecz zombie z TWD prezentują się dość "okazale" jak na 194 dni od wybuchu epidemii. I tutaj nasuwa się kolejny wniosek: wirus spowalnia do minimum procesy niszczenia tegoż ciała, mimo tego, że krew na pewno nie krąży po ciele.
Wspomniałeś również o tym, że zombie np. bierze kamień. Nie zdziwiło Cię to trochę? Przecież to trup, który jest wyzbyty ze wspomnień i wszelkich umiejętności. Wiele osób się właśnie o to się burzyło jednakże nie zwróciło uwagi na fakt jako taki, że Kirkman zerwał z tradycyjną konwencją zombie. Obdarzył je jakimiś szczątkami pamięci. W główniej mierze trup nie pamięta swego poprzedniego życia. Można powiedzieć, że przejawia jedynie jakieś szczątkowe działania i zachowania. Wie, że łatwiej jest mu osiągnąć cel wyłamując, rozrywając itd. Co prowadzi nas do kolejnych wniosków, a mianowicie iż typów przeciwnika jest więcej. W samym komiksie jest ich podajże 7. W serialu jak na razie tylko 4 udało mi się naliczyć.
Jeżeli chodzi o wspomnianą ilość zombie, to jak już mówiłem od wybuchu epidemii minęło 194 dni. Jest to idealny czas do zmienienia 330 milionów ludzi w chodzącą "armię". Poza tym SPOILER każdy jest zarażony. Wirus nie przemieszcza się z organizmu na organizm poprzez ugryzienie. To wszystko siedzi w człowieku i czeka na aktywację. Ten znowu aby się aktywować potrzebuje aby nosiciel przeszedł w stan tzw. "śmierci przejściowej", która polega na zatrzymaniu pracy wszystkich narządów, a w szczególności mózgu. Taki stan można osiągnąć albo przez zabicie np. postrzał w płuca, albo przez wspomniane ugryzienie, które to doprowadza do wysokich gorączek i innych nieuleczalnych chorób, których ciało ie wytrzymuje.
Co do celności naszej grupy to już nie przesadzajmy. Daryl kuszą posługuje się tylko w tedy, kiedy ma do czynienia z jednym bądź dwoma przeciwnikami. Uważam, że trafienie takiego zombie nie jest najtrudniejszą rzeczą, zważywszy na to, iż strzała leci po torze płaski. Co do Ricka i Shane to są to wyszkoleni policjanci. Chyba wiedzą jak posługiwać się bronią by trafić prosto w głowę. Andrea również dość szybko opanowała to technikę a to za sprawą Shane'a. Jedyna z niewielu rzeczy jakie mu się udała. Reszta niestety, aż tak celnie nie trafia na większych odległościach. Glenn wiele razy trafiał poniżej w ciało przez co zombie zostały jedynie powalone na krótką chwilę. Hershel identycznie. Lori też 100% celności nie miała, mimo tego, że jest żoną szeryfa i pewnie kurs strzelecki przeszła. Tak więc nie wyolbrzymiajmy.
Lekkie wyolbrzymienie na potrzeby dyskusji jest jak najbardziej wskazane ; ) Ze strzelaniem chodziło mi przede wszystkim o moment kiedy Andrea raz za razem trafiała w głowę strzelając z okna podskakującego pick up'a. Można przyjąć, że to serial i odpuścić wszystkie nierealne czy mniej prawdopodobne elementy ale mnie to czasem irytuje, że idzie się na łatwiznę mimo przyjętej konwencji. No ale jak mówię to są niuanse mimo których serial mi sie podoba.
Ta liczebność "armii" mnie nie przekonuje mimo wszystko. Pół roku minęło, w porządku ale skąd się wzięła taka liczba, która spowodowała paraliż kraju? Przecież 200 milionów ludzi nie znalazło sie w stanie "śmierci przejściowej" w jednej chwili. Chyba że ma to jakiś związek z czystkami wojska, których świadkiem byliśmy w szpitalu. Ciągle liczę, że w jakimś stopniu zostanie to wyjaśnione, jak nie, trudno, rozumiem zabieg postawienia ludzkości w obliczu zagłady i beznadziejnej sytuacji. Gdyby szalała garstka trupów ciężko by było o tak przygnębiający klimat.
TWD to serial, do którego wiele rzeczy trzeba dopowiedzieć, aby pewne sprawy wyjaśnić. Nie raz się już o tym przekonałem, podczas mojej prawie ośmiomiesięcznego pobytu tutaj na forum. Ja to uważam, za ogromny plus gdyż świadczy to o tym, iż serial nie jest "pustą" produkcja.
Co do strzelania Andrei, to jest to odzwierciedlenie komiksu. Zdaję sobie sprawę, iż może to być rażące biorąc pod uwagę realia, ale w tworze Kirkmana ona również była zawodowym strzelcem, który to zawsze trafia w cel. Wierność komiksowi się tutaj kłania.
Co do zombie, to w głównej mierze łączy się to z tym, iż tworzono duże skupiska ludzi na potrzeby walki z epidemii. Stworzone zostały tzw. punkty FEMA, do których zwożono wszelkich obywateli kraju, nie ważne czy pogryzionych, chorych na śmiertelne choroby, będących już na wyczerpaniu. Ludzie po prostu nie wiedzieli, że każdy jest zarażony. Weźmy np. taką Atlantę. Liczebność miasta liczy sobie 420 tys, a do tego dodaj sobie jeszcze wszystkich tych, którzy zjechali z okolicznych stanów jak Sout Georgia, Alabama czy Kentucky albo Tenesse itd. To sprawiło, że w jednym miejscu znajdowało się kilka milionów potencjalnych przyszłych chorych, a niestety w początkowych fazach epidemii rząd nie wyraził zgody na zabijanie cywili.
Poza tym, jestem tego pewien, iż wielu pogryzionych nie stawiło się w tych punktach, przez co np. przemieniali się w zombie będąc członkami jakiejś grupy.
Dodatkowo ta śmierć przejściowa może nastąpić w różnym czasie. Czasami zdarza się iż pogryziony umiera od razu, a czasami np. po jednym dniu.
Kolejna sprawa to czas inkubacji wirusa. Są przypadki kiedy to ofiara budzi się niemal natychmiast, a są przypadki gdzie powraca np. po 8 czy 9 godzinach. Przykładem niech będzie Amy.
No i nie zapominajmy o czystkach, które robiło wojsko. Ci niepoinstruowani jak powinni postępować zabijali wszystkich jak "lezie", z tym, że nie dobito ich strzałem w głowę tylko pozostawiano samych sobie. Akcje tego typu było prowadzone w całym kraju, przez co liczba zombie ciągle rosła. Jak widać wojsko samo sobie dokopało. Dodajmy do tego wszelkiego innego rodzaju zabiegi jak napalm itd.
A i jeszcze zapomniałem wcześniej napisać, iż te 194 dni minęły od pierwszego zarejestrowanego przypadku, jednakże nie jest to równoznaczne z tym, iż w tym właśnie dniu wprowadzono próby walki z chorobą. Podejrzewam, że w początkowych tygodniach władze nic sobie z tego nie robiły. Pewnie pomyślały, iż jest to niegroźna lokalna zaraza. Dopiero jak zaczęła ona zataczać coraz szersze kręgi wprowadzono w życie pewne kroki, a niestety taka sytuacja jest bardzo sprzyjająca do rozwoju epidemii.
Post nie do tematu ale dobra uznajmy, że mniej więcej problem rozwiązany :)
Co do komiksu to ukazuje się on już od 2003 roku nieprzerwanie. Obecnie wyszło już 17 tomów, z czego 18 jest w tworzeniu. Łącznie daje nam to 102 zeszyty, gdyż na jeden tom przypada 6 z nich. Historia w nich zawarta obejmuje około dwa i pół roku od wydarzeń znanych z pierwszego zeszytu.
Dokładnie. Czytam właśnie "Wojnę zombie" tegoż autora co "Zombie survival" i muszę powiedzieć, że to o czym pisaliśmy z Gambitem w innym temacie odpowiadając na pytanie "dlaczego najlepsza na Świecie armia przegrała z głupimi zombie?" pokrywa się w 70-80% procentach z tym co jest przedstawione jako relacje z tamtych zdarzeń na temat "Wojny Z". Te same mechanizmy rozkładu armii, społeczeństwa, państw. Panika, wzajemne oskarżenia, animozje narodowe, próby ignorowania problemu. Ba, jest nawet facet, który zarobił grubą kasiorę na sprzedaży szczepionki "Phalanx", która to miała chronić przed tajemniczą wścieklizną. Jej zastosowanie i dystrybucję przeforsował rząd, który w ten sposób udowadniał, że panuje nad sytuacją. Tak się śmiesznie złożyło, że szczepionka została wprowadzona na rynek bodajże jesienią, jak da się wyczytać między wierszami. Nietrudno zgadnąć jakie to miało skutki. Jak wiadomo aktywność żywych trupów znacząco spada w niskiej temperaturze (zimą nieruchomieją, zamarzają), więc wyciągnięto wniosek taki, że sytuacja jest pod kontrolą. Kupiono w ten sposób kilka miesięcy względnego spokoju.
Oczywiście TWD to inne uniwersum i nieco inne założenie "żywego trupa" ale wiele cech jest wspólnych. Na pewno te same mechanizmy ludzkich reakcji.
tomb2525 "Wiele osób się właśnie o to się burzyło jednakże nie zwróciło uwagi na fakt jako taki, że Kirkman zerwał z tradycyjną konwencją zombie. Obdarzył je jakimiś szczątkami pamięci"
No nie gadaj. Przecież przykładów zombie obdarzonych szczątkową pamięcią i posługujących się przedmiotami jest u Romero na pęczki. I tu nie chodzi o karykaturalne "Powroty"
Pytanie trochę nie adekwatne do tematu... Gdzie w necie można znaleźć tomy od 14 ( pt. Bez wyjścia ) wzwyż ?
Obojętnie czy po polsku czy angielsku.
Doczytaj do końca i opowiedz, jak to się stało, że jednak ludzie wygrali World War Z.
A czytałeś? bo ja póki co jestem na rozdziale "Wielka panika". Wiem, że musi być happy end w książkach spod znaku amerykańskiej flagi:)
Odpowiedź na pytanie. Po angielsku bez problemu na portalu choik.uj.
Czytałem wszystko, co jest dostępne po polsku (czyli fragmenty) oraz oryginał.
Nie ukrywam, że wolałbym całość po polsku.
Ja czytam w bibliotece narodowej. Co prawda niedużo naraz, bo nie mam czasu, ale naprawdę ciekawe uzupełnienie "Zombie survival"
Jeżeli chodzi o rozkład armii to moje zdanie znacie i nie zamierzam się powtarzać. Odniosę się tylko o dość spore oburzenie związane z mobilnością zombie. No niestety, ale za czasów pierwszego jak i drugiego sezonu gromy szły na serial za to, iż zombie coś tam łapią, rozrywają itd. Wszędzie pisali, iż jest to niemożliwe, sprzeczne z konwencją mimo tego, że jak sama powiedziałaś, takie rozwiązania były już stosowane. No ale cóż, są osoby, które czepiają się dla zasady. Z tym już nic nie zrobimy.
jak tylko pokazuja cala horde idacych zombie (albo atakujacych) to od razu przypomina sie skecz Monty Pythona ' Ministerstwo Dziwnych Krokow' - rycze ze smiechu :D