+ ilosc glupich rozwiazan i wyborow glownych bohaterow doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Zastanawiam się, czy ty byś zachował trzeźwość umysłu, kiedy byłbyś otoczony przez zombiaki. Ja bym chyba w końcu się załamał i nawalał je lewym butem albo zadźgał się paznokciem.
nie odnioslem sie do konkretnych przypadkow wiec skad wniosek, ze chodzi mi o zetkniecia z zombiakami? chodzi mi o to jak np. o S02E09 - jestem swiezo po wiec prosty przyklad. Smiesznym jest, ze kazdy ich strzal trafia kazdego zombiaka glowe z kazdej odleglosci a kiedy dochodzi do strzelaniny z ludzmi mozna sie naparzac nawet blisko 10 minut i nie trafic nikogo. Kiedy w koncu dojdzie do przelania krwi i kiedy ktos chcial Cie zabic a i wczesniej nie oszczedziles 3 z napotkanej paczki to mimo iz jest XXXXXX zombiakow dookola bedziesz wyciagal noge swiezo napotkanego kolesia z plotu, ktory wczesniej chcial Cie zabic bo obudzil sie w Tobie niespotykany jeszcze 5 minut temu altruizm; chodzi mi o cos takiego np.
"Smiesznym jest, ze kazdy ich strzal trafia kazdego zombiaka glowe z kazdej odleglosci a kiedy dochodzi do strzelaniny z ludzmi mozna sie naparzac nawet blisko 10 minut i nie trafic nikogo."
Może dlatego że zombie nie robi uników i nie strzela.
Co do tego chłopaka na ogrodzeniu, to masz rację.
Ojjjjjjjj widać, żeś nie czytał komiksu :D Stąd kolejne stwierdzenie, iż nie możesz wiedzieć dlaczego jego zachowanie było takie, a nie inne. Ogólnie rzecz ujmując przemiana Ricka rozpoczęła się w pierwszym sezonie i trwa, aż po dzień dzisiejszy i trwać będzie. Rick sam w sobie jest jedna z najbardziej dynamicznych bohaterów, którzy przewinęli się przez całe uniwersum. Jego funkcjonowanie można podzielić na kilka etapów. Odniosę się póki co do pierwszych trzech sezonów. Pierwszy z nich to typowy Rick, superbohater, który to za wszelką cenę chce każdego ratować nie zważając na swoje bezpieczeństwo. Wierzy w swoje przekonania oraz wartości. Czy taka jest prawda? Jak najbardziej. Drugi sezon natomiast to już jest załamanie tych przekonań, swoisty balans między jednym, a drugim stanem, czyli demokratyczna postawa i totalitarna postawa. Stąd też takie, a nie inne wahania. Raz zabija, raz ratuje, raz morduje, raz puszcza wolno. Z jednej strony chce zachować człowieczeństwo, reprezentować moralne czyny, ale z drugiej strony wie, że bezwzględne działanie zaprowadzi go dalej niż inne. Trzeba sobie uświadomić co nim kieruje. Taki stan rzeczy utrzymuje się do odcinka 11. Później następuje znaczna zmiana, która to ma silne oddziaływanie na sezon trzeci, gdzie dostaliśmy Ricka zimnego, obojętnego, przypartego do muru, gdzie liczą się tylko jego, i wyłącznie jego decyzje.
Co do strzelania, to co się dziwisz. W przypadku zombie zawsze trzeba trafić w mózg, a w przypadku człowieka już nie. Wystarczy, że strzelisz w klatkę, a potencjalny przeciwnik nie dość, że zostanie powalony to jeszcze jako żywa przekąska odciągnie zombie. Poza tym różnica między trupem a żywym jest taka, że ten pierwszy zawsze idzie w prostej linii, a ten drugi może się schować , unikać itd.
fakt, nie czytalem. Dlatego wlasnie wypowiadam sie na temat serialu i tego co widze na ekranie a nie na stronach komiksu. Niech nikt mnie zle nie zrozumie; nie jestem hejterem tego serialu.. Podoba mi sie on i ogladam odcinek po odcinku a zaczalem niedawno. Pewne aspekty jednak notorycznie mnie irytuja, kolejna rzecza, ktora mnie boli to, ze za robienie SERIALU O ZOMBIE wzial sie kanal telewizyjny, ktory nie moze pocisnac nawet jednym solidnym "KU**A", ktory w przypadku napierniczanki tysiaca zombie i powtarzanym w kolko "O BOZE, O JEZU" brzmi po prostu smiesznie. Wiec ogladam dalej i czekam na moment w ktorym Rick przestanie mnie wkur***c : D
A przemiana postaci to akurat jedna z rzeczy, ktora mnie w tym serialu intryguje najbardziej bo uwazam, ze rewelacyjnie obnaza ludzkie instynkty i zadze w sytuacjach ekstremalnych.
A ja się z Tobą zgadzam. Dla mnie akcja z Randallem była totalnie bez sensu. Ratują kolesia z wrogiej grupy, który nadział się na płot, mimo, że sami o mało przy tym nie giną. Bo on na pewno zrobiłby to samo;) Przywlekają go na farmę nie myśląc jakie to może mieć konsekwencje, poczynając o spowodowania niepotrzebnego konfliktu w grupie, bo wiadomo, że podniosą się głosy. Jakby mieli mało problemów. Następnie torturują gościa. Potem wywożą go na odpowiednią odległość z zamiarem wypuszczenia po to by przywieźć z powrotem i dalej torturować... no totalny bezsens! Ja rozumiem, że scenarzyści wprowadzili ten wątek by popchnąć akcję do przodu, wiadomo - na farmie aż do nalotu stada nie było zombie więc mało się działo - wg niektórych tylko siedzieli i gadali. Ale mimo wszystko mogli to jakoś zgrabniej wymyślić, bo tym zachowaniem twórcy zrobili z Ricka debila, który nie chroni rodziny i grupy, wręcz przeciwnie, sprowadza na nią kłopoty. Jak zawsze byłem za Rickiem, tak w 2 sezonie to Shane miał rację w kilku przypadkach.