SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE.
Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat piętnastego odcinka szóstego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu. Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- wyprawa do apteki zakończona ustrzeleniem Denise przez lokalnych kłusowników z Neganowa
- konfrontacja zakończona pozbawieniem Dwighta złudzeń co do szans na 500 zł za przyszłe dzieci
- odejście Carol z Aleksandrii
Odchodzisz sobie bezczelnie i wygodnie od tematu przewodniego. Naszym tematem nie jest związek.
Naszym tematem jest selekcja naturalna.
Może jej nie dostrzegasz, bo pisałeś, że nie jesteś heteroseksualny. Gdybyś powiedzmy miał duże powodzenie lub bardzo małe to byś wiedział dokładnie o czym mowa.
Dostawanie forów od kobiet w przypadku dużego powodzenia i oglądanie, gdy one olewają wartościowszych lub w przypadku słabego powodzenia dostawanie cały czas kosza, gdy one jednocześnie dają się na tacy tym z powodzeniem daje obraz.
Mówisz o związkach.
A co zadecydowało, że kobieta jest zainteresowana ?
Co sprawiło, że dała dupy ? Że zakochała się ?
Zawsze decyduje jedna z 4 rzeczy i nie ma żadnych wyjątków od reguły.
1) Sława lub dobry status społeczny
2) Przebojowy charakter, cechy męskie, dobra bajera, emocje
3) Kasa
4) Przystojny wygląd
Zatem próżność, cwaniactwo, egoizm jest tym co przyciąga i jest decydujące.
Te atuty są nieodłączne z powodzeniem.
Kobiety dający na tacy. Wtedy od faceta zależy czy będzie chciał tylko kobietę do seksu bez zobowiązań, czy ją będzie chciał wykorzystać mimo że ona chciał czegoś więcej a nigdy dla niego nie była, czy będzie związek.
Starania ? Kobiety mają w dupie. Wolą wybrać faceta którym im się podoba z jakiś powodów czy mieć starania tych, którzy im się nie podobają więc większość kobiet na świecie nigdy nie poznało starań. A te które miały wręcz czuły się nieswojo i dużo mniej takich szanowały.
Gdy wybiera się kogoś z powodzeniem to skąd zdziwienie, że są okłamywane i zdradzane czy opuszczone :)
Zresztą nawet jak się ma kogoś z powodzeniem długo w związku to jest powód do wymieniania tego jako argument ?
Ach tak. Przymykanie oka na to, że miał dużo kobiet przed nią. Przymykanie na to, że traktował jakieś kobiety jak zabawki do seksu. Przymykanie oka że nigdy się nie starał, bo i po co. Przymykanie oka nawet, gdy ktoś kłamie lub zdradza.
Tak. Kobiety nie oceniają w ogóle po powodzeniu, że największa szansa jest na to, że taki facet ma taką przeszłość i taką przyszłość. Za to mówią - och jaki przystojny, lub och jaki zabawny, przebojowy i czarujący, lub och jaki ambitny.
I czasem prze 5-10 lat nic nie wiedzą o tym człowieku.
Widzą to co chcą widzieć. A ja manipuluję tym człowiekiem, by się wygadał i wychodzi, że ruchał wiele kobiet i swoją kobiete zdradzał. Ach bycie kobietą emocjonalną idiotką, która najgorzej traktuje wartościowych facetów, a najlepiej najpłytszych. A jak są z brzydkimi lub mało śmiałymi lub biednymi to zawsze po kobiecie wychodzi, że dlatego bo sama ma małe powodzenie lub po przeszłości, że się przejechała. Statystyki nie kłamią. Większość kobiet kłamie swych facetów na temat prawdziwej ilości facetów jakich miały. Najbardziej szczere są przy tych co nie oceniają i sami nie są święci. A kobiety potrafią iść na łóżka z najbardziej dziwnych powodów. Z ciekawości, kaprysu, zemsty, z niezadowolenia swoim życiem, niezadowolenia swoim życiem seksualnym i szeregu innych.
Przede wszystkim kobiety nawet nie mają pojęcia czym jest miłość lub honor. Może dopiero w wieku 50 trochę mądrzeją.
Gdy kobieta ma te 40 lat to większości przypadków skanując jej przeszłość z kimś godziła się na seks bez zobowiązań.
Prawie zawsze była zdradzana lub sama zdradzała.
Przeciętna statystyczna kobieta na świecie ma 7-8 partnerów seksualnych. A z każdą dekadą rośnie, bo w dzisiejszym świecie słowo moralność jest śmieszne.
Dziewice 17 letnie są wytykane palcami. Kobieta 21-22 letnia, która dużo chodziła na dyskotekę lub dużo umawiała się przez internet i miała już w tym wieku 10-15 facetów to nikogo nie dziwi.
Przykro mi, ale selekcja naturalna to EGOIZM.
To odrzucanie wartościowszych
osobników , bo brzydcy, bo mniej śmiali, bo biedni.
A dawanie łatwo dupy tym co mają dobry wygląd lub sa bardzo przebojowi lub są zamożni.
Nieważne czy kobiety mają 15 czy 20 czy 25 czy 30 czy 35 wolą wybierać tych z powodzeniem co mają dobry wygląd, przebojowy charakter lub kasę. Taka natura kobiet od zamierzchłych czasów.
Brzydal vs Przystojniak
Cichy mało śmiały vs Przebojowy fajny cwaniak
Biedny vs Zamożny/sławny
Nietrudno to wszystko dostrzec jak sie ma oczy otwarte i sie chce patrzeć. Prześledź sobie historie ludzkosści,
albo poszukaj dowodów w swoim otoczeniu bez żądnych sentymentów, wyjrzyj czasem poza swój ciasny światopoglad.
Możesz sobie dalej lekceważyć takie "zjawiska" jak brutalną i egoistyczną selekcje naturalną, która traktuje tych najbardziej wartościowych ludzi jak śmieci, a najpłytszym daje łatwo seks i miłość, ale wśród wiekszości najmądrzejszych ludzi od setek lat twoje poglądy i obserwacje wywołałyby co najwyżej uśmiech politowania.
Pogadaj z kimś co poznawał 5 tysięcy kobiet i wie trochę na ten temat. Z mojej strony koniec. Nic prawdziwego nie powiedziałeś więc amen.
Co do ostatniego zdania- nawzajem :) Nie dlatego, że chcę być złośliwy, tylko dlatego bo nie czytasz ze zrozumieniem. Jeśli czytałbyś ze zrozumieniem to zauważyłbyś, że doskonale wiem czym jest selekcja naturalna i że również uważam ją "brutalną". Nie wdaje się w ten temat, bo już wszystko o tym napisałeś. Dodaję tylko "ALE" do faktu, że o ów egoizm oskarżasz jedynie kobiety. Mam znajomych (nie nazwałbym ich nawet kolegami...), którzy nie mają w życiu za wiele wartości, bawią się w owe zaliczanie, a selekcja naturalna w ich przypadku polega na doborze jak najgłupszych i najładniejszych dziewcząt. Duży biust, szczupła talia itp. Żaden z tych młotków nie tknąłby się przeciętnie wyglądającej, a mądrej i wrażliwej kobiety. Nie oszukuj się, że tylko kobiety kierują się tym "dekalogiem", który wymyśliłeś. Popęd działa tak samo u jednej i drugiej płci. Dlatego uważam i cały czas to powtarzam, że nie ma co się frustrować "selekcją naturalną", tylko trzeba umieć żyć w społeczeństwie i poznawać ludzi, a nie traktować ich jak zabawki z sexshopu. Bez względu na orientację. Pozdrawiam i amen.
"przeczytałem 50 tysięcy biografii sławnych ludzi,"
a już się bałem, że tylko ja tutaj nie potrafię liczyć :)
Zastanawiam się, czy to wciąż forum o serialu, czy anonimowe wyznania, miłosne podboje, bajki na dobranoc :0
ok 50 kobiet w 5lat? troche to prostytucją trąci.... ale yej! good for you :D wszyscy jesteśmy z ciebie dumni. Kierowca autobusu już pewnie klaszcze :)
A jaka kobieta nie jest prostytutką ?
Każda zamienia się w najłatwiejszą dla sławnych lub przebojowych lub zamożnych lub przystojnych.
A zatem dla facetów, który mają największe powodzenie i zaliczają najwięcej kobiet.
Ludzie sławni w szczytowym okresie zaliczali po kilkaset kobiet rocznie. Fanki będące akurat w pobliżu lub różne kobiety, które zaczepione nie odmawiały.
Reguły świata są proste:
Kto najwięcej rucha kobiet i traktuje kobiety najbardziej przedmiotowo ?
Sławni > przebojowi > Zamożni > Przystojni > Zwykli najbardziej wartościowi faceci
Komu najłatwiej dają seks i miłość kobiety ?
Sławni > przebojowi > Zamożni > Przystojni > Zwykli najbardziej wartościowi faceci
Logika. Stąd nie idzie szanować kobiet i współczuć, a opłaca się być przebojowym draniem.
Kobieca Miłość ? Takie coś nie istnieje na tym świecie
Czy jesli przystojny chłopak ulegnie wypadkowi i wyglada jak monstrum obchodzi to młodą kobiete ?
Nie. ucieka od niego.
To samo z przebojowym facetem, który dozna silne załamania nerwowego i jest wrakiem człowieka. Młoda kobieta ucieka.
To samo z zamoznym, który zbankrutuje i wpadnie w duże długi. Młoda kobieta ucieka.
Chcesz kłócić się z faktami ? Statystykami ? Egoizmem ludzkim ?
Selekcja naturalna to przecież w czystej postaci egoizm.
Ja i większość facetów z powodzeniem wybieramy sobie przede wszystim piękne kobiety.
A kobiety ciągną do władzy, bogactwa, silnych metalnie mężczyzn z przebojowym charakterem czy
ostatecznie choćby przystojnych, choć sam wygląd nie daje facetom aż tak bardzo dużego powodzenia.
Kobieca miłośc w wiekszości przypadków to dawanie dupy najpłytszym facetom, którzy ruchają w
swoim zyciu zdecydowanie najwięcej kobiet.
Cipa nie kłamie. Kobieta mokra chce się ruchać. Kobieta jest najszybciej mokra przy najpłytszych facetach z
powodzeniem, którzy ruchają wiele kobiet, a to dla nich kobieta najszybciej zamienia się w łatwą ku..wę.
ty jak grzmociłeś kolejne laski też dokonywałeś wyboru. oczywiście rozumiem że za każdym razem kierowałeś się jakże wysokimi pobudkami i kręciły cię ich głęboka wartość ale nie zmienia to faktu, że tak jak one nogi rozkładały przed tobą, tak ty rozpinałeś spodnie.
Dlatego z całym szacunkiem ale nie widzę specjalnej różnicy między ich (jak to nazwałeś) k.restwem jak i twoim :)
A odkąd pułapka goni mysz ? Albo mysz kota ?
Su.a nie da, pies nie weźmie. Komu najłatwiej, najszybciej, najchętniej kobiety dają seks jest kluczowym pytaniem ?
Żadna kobieta, która proponowała mi seks nigdy go nie dostała ode mnie. Więc jednak jest różnica.
Im bardziej ktoś sławny, im bardziej przebojowy, im bardziej zamożny, im bardziej przystojny tym kobieta sama staje się łatwiejsza dla takich. Sama się w dużym stopniu przyczynia, że najpłytsi faceci, którzy traktują kobiety jak ku.wy zaliczają zdecydowanie najwięcej kobiet i zdecydowanie najszybciej.
Różnica też jest taka, że ja taki się stałem widząc wszędzie i mając z każdej strony dowody, że kobiety dają dupy byle komu z powodu sławy, przebojowego charakteru, kasy, przystojnego wyglądu. Kobiety zmuszają wręcz swoim postępowaniem do tego by stać się draniem.
Takie są z natury.
Szanować kobiety ? Bezcelowe.
Współczuć ? Bezcelowe.
Traktować nie przedmiotowo ? Frajerskie.
Dlaczego kobieta daje seks facetom, bo ktoś jest dla niej atrakcyjny, czy tam ją podnieca.
A co dla kobiet atrakcyjne czy co je podnieca najbardziej:
1) Sława
2) Przebojowy charakter, dobra bajera, cechy męskie, tak zwane cwaniactwo i emocje.
3) Kasa
4) Przystojny wygląd
Najmniej ważne rzeczy są dla kobiety najważniejsze
"Ja i większość facetów z powodzeniem wybieramy sobie przede wszystim piękne kobiety."
jak widać twoje kryteria wyboru do grzmocenia nie były dużo bardziej wyrafinowane :)
Czyli idziemy dalej i wcale nie widzę w jaki sposób twoje rozpinanie rozporka miałoby być lepsze niż rozkładanie nóg przez laski które zaliczałeś.
sam powiedziałeś że wybierałeś piękne kobiety. dodatkowy z kontekstu wynika, że nie uważałeś je za jakieś wybitne. jednak "godziłeś" się z czymś takim i wybierałeś konkretne z jakiś powodów. Wybierałeś takie, które w jakiś sposób zadbały o to żeby były wybrane. I ty na to leciałeś.
Powtórzę jeszcze raz - przelecenie stada lasek nie jest dla mnie żadnym powodem do przechwalania się. Jest to smutne i serio mocno obrzydliwe.
Jest takie powiedzenie: ciągnie swój do swego. I jak wspominasz - jak su.ka nie da, to pies nie weźmie. Owszem. Ale jedno i drugie jest jednak tylko zwykłym psem
Już myślałem, że tylko mnie brzydzą te wywody. Ładnie napisane, ale odpowiedź będzie pewnie identyczna jak wszystkie inne xD Niestety.
Te negatywne wzmianki o su.kach i pieseuach są such much krzywdzące, ale użyte w poprawnym kontekście :)
Ogólnie USZANOWANKO! za dobre podejście do tematu i zajebisty off-top! :)
Spiszmy je dla potomnych i przekażmy je kolejnym pokoleniom jako przykład wiarygodności historii prezentowanych w internetach l]
Ostatnio logika całego uniwersum została mocno nadszarpnieta, bo okazuje się, że nie jest to świat wędrujących cudem ocalałych grupek, gdzie natknać się na cywilizację jest wyjątkiem, a jak już się natrafi to jest odizolowana i nie wie o reszcie, no chyba że prowadzi woję z sąsiadami, bo się pokłócili o coś tam. Gdzie zagrożeniem największym są inne wędrujące grupki tylko mniej prawe i sprawiedliwe. Gdzie cywilizacja najwyżej rozwinięta i zarazem najbardziej odizolowana i niedotknięta przez trudy nowych czasów desperacko szuka nowych prawych wysyłając zwiady, którym czasem udaje się na kogoś natknąć i wówczas długo go obseruje aby mieć pewność że nie popełni błędu ściągajac do siebie. Okazuje się że to jest świat rozsianych osad jakoś sobie radzących w takiej ilości, że ktoś wpadł na pomysł, że można dzięki zorganizowanej przemocy żyć z haraczy od tych osad, osad którym tak dobrze się wiedzie, że wyżywią siebie i jeszcze odpalą działkę oprawcom - toż to system feudalny nam się tworzy. Nalge w świecie tym gdzie się nie obejrzysz na ulicę wyjdziesz, czy do lasu to wszędzie ludzie Nagana. Jak się to ma do Gabryjela, który z lornetką wypady robił i nie miał doświadczenia w strzelaniu do ludzi? Ba dawał sięzłapać żeby pokazać, że ma dobre zamiary.
to by było turbo mocne i....w sumie miałoby sens...tez wyznaję teorię, że Maggie ginie...w sumie dostała mocno w kichy jak były uwięzione z Carol...gdyby okazało się, że płód umarł i zżerał ją od środka....posrałbym się z zachwytu :D
a dzieci większe nie umierają jedynie od pełnego patosu strzału w głowę, ino są zeżerane przez rodziców przy drogach :P
idea fajna :)
ale płody nie mają zębów.. więc mimo szczerych chęci dzieciak może ją co najwyżej połaskotać czy posssać od środka.
Jakby ją łaskotał, to powinna się śmiać, a nie krzyczeć:)
Powinniście zostać nowymi scenarzystami TWD- baby stories:)
a tak z innej beczki. Zombie "jad" który zaraża żywych to tylko chyba w ślinie jest, co?
a tak z innej beczki. Zombie "jad" który zaraża żywych to tylko chyba w ślinie jest, co?
a tak z innej beczki. Zombie "jad" który zaraża żywych to tylko chyba w ślinie jest, co?
a tak z innej beczki. Zombie "jad" który zaraża żywych to tylko chyba w ślinie jest, co?
Możliwe, ale niekonsekwencja u twórców jest olbrzymia. Zombie mogłoby napluć bohaterom do ust, lub w otwartą ranę, a i tak nic by im nie było (tak myślę).
Ostatnie odcinki były już nie najlepsze ale ten je przebił. Strażnicy nie słyszą odjeżdżającego auta, głowni obrońcy osiedla je opuszczają po czym dają się pojmać, Carol strzela rękawem (rozumiem, że ma wewnętrzne rozterki i nie chce zabijać ale te jej płacze - mimo, że postać lubię - są strasznie irytujące), Daryl nie rozpoznaje 'subtelnych' sygnałów Glenna, że ktoś zachodzi go od tyłu (co w tym czasie robiła Rosita zamiast pilnować tyłów? Podziwiała okoliczności przyrody?), Rick najpierw rusza z misją ratowniczą po czym się rozmyśla i wraca do domu.
Fakt, że Maggie prawdopodobnie straci dziecko mnie nie zaskoczył - dwoje małych dzieci w osadzie w takich okolicznościach to już za dużo.
Jedyne co mi się podobało to stwierdzenie Ricka, że jest dumny z Carol bo dała radę czterem chłopa.
Nie robię sobie zbytnich nadziei na finał.
Maggie mogła poronić.
Już Lori chyba miała obawy, że dziecko umrze w brzuchu i ją napocznie od środka.
-> Wycieczka Carol urocza. Zwłaszcza te kije w samochodzie, bezpieczne jak cholera. Całe spotkanie na szosie było głupie i pozbawione sensu. Jej ucieczka bez mini karabinku w rękawie o celności snajperki by miała wtedy jakiś sens, a tak? Możemy puścić w podkładzie tylko to: https://www.youtube.com/watch?v=dpwWYOE3Y9o
->Wyznanie Morgana o wilkach. ,,To wszystko jest ze sobą połączone!'' Ano jest debilu, gdybyś Wilka nie puścił kiedyś to by tego ataku nie było, Carl by oka nie stracił a Alexandria by miała populacje o ćwierć większą. Dobrze choć że kosztem tych ofiar nareperowałeś jednego psychola. Wszystko dla większego dobra! Morgan wyrusza na poszukiwania Carol, widzisz Raptor? Morgan znalazł swojego padawana! Droga kozy nadciąga.
->Śmierć Deryla głupia. O ile to śmierć (cholera, mam nadzieję że choć jedna cliffhangerowa śmierć w tym sezonie skończy się trupem bo jak go za tydzień pod jakąś topolą albo innym bukiem znajdą to mnie krew zaleje). Serio, jak ktoś ginie- mamy trupa zaraz, jak ktoś udaje że ginie to wiadoma oznaka że odcinek sie już kończy. Sam,choć postać bardzo lubię (nie tak jak jego brata ale zawsze), to myślę że to dobra pora by ją ubić bo od dawna nic sobą nie wnosi a wątki z nim są urwane. Siostra Meggi martwa, resocjalizacja skończona, Carol uciekła. Nie ma na niego miejsca.
Odcinek oceniam na 7/10. Przyjemny, choć nie popycha ani historii ani nie utrzymuje dynamiki poprzedników.
"Droga kozy", piękne xD Mnie też to niepokoi, że Mistrzowi Morganowi udaje się swoją przekabacić coraz więcej bohaterów. To wszystko się skończy jakąś sektą ;D
Kaman, chyba nikt nie wierzy w śmierć Daryla Kusznika. Nic by mnie bardziej nie zdziwiło ;D
mnie martwi tylko jedno...DLACZEGO ZNOWU NIE BYŁO JEZUSA??????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i chyba już nie będzie :(
Ja też bardzo na niego czekam i mam nadzieję, że go zobaczę w ostatnim odcinku.
Ja też bardzo na niego czekam i mam nadzieję, że go zobaczę w ostatnim odcinku.
hehe, dopadło mnie życie pozaserialowe, chandrę miałam i myślę "Nie, no trzeba zupuścić TWD, nic tak nie działa odurzająco na człowieka jak Rychy w akcji".... O Jezu, tuż po scenie ona, on i jabłko rozkoszy wiedziałam, że to był błąd strategiczny.
Potem pamiętam Carol z różańcem i piętrzące się wewnętrzne facepalmy, czułam aż mi kiszki skręca, moje biedne jelitka. Zaczęło mnie to zwyczajnie wkurzać (tu miało być inne słowo), że ona tak z tym różańcem popie.rnicza obrażając przy tym katolików, którzy jednak trochę rozumu mają i trudne słowo SAMOOBRONA mieści się w ich słowniku. Widać nie u Carol. Ta przeżywa mistyczne objawienie, które pokazują nie dość, że debi.lnie to topornie. Wolałabym, żeby scenarzyści mieli jaja i oszczędzili jej tego smęcenia. Nawet Morgan ma swój kijaczek i nie omieszka nim wywijać.
Potem mi się przysnęło, przewijałam i widzę, że klasyka gatunku - wyszli, poszli, złapani. Amen.
A po Denise jeno pozostał brelok...
Samoobrona? Mówimy o tej samej wierze, której wyznawcy byli zjadani w Rzymie przez Lwy na arenie, a którzy klęcząc w pokorze modlili się do Boga o pomoc i zmiłowanie? Tej samej, która ma w założeniach nadstawianie drugiego policzka, i wybaczanie swym wrogom? Ta sama, której symbolem jest notabene Jezus, który zrezygnował z jakiejkolwiek samoobrony, gdy przyszli po niego, w celu dość wiadomym?
Czy ja wiem... tam wszak Jezus występuje ;) jest ksiądz w drużynie, no i różańcowa Carol, która ma ostatnio dylematy egzystencjalne :>
Nieee ;-; Mam nadzieję, że to nie "Dłajt" wtedy strzelił. I nie w Daryla. Wiem, że wszyscy pragną jego śmierci od dłuższego czasu, ale osobiście jestem zbyt przywiązany do samej jego obecności w "rodzince" Ricka. Szczerze mówiąc wolałbym już, żeby zginął Glenn- już raz byłem przekonany o jego śmierci i w pewien sposób przywykłem do tego stanu rzeczy, toteż chyba szczególnie bym po nim nie płakał xD Tak czy owak, nienawidzę Dłajta całym swoim sercem za to co zrobił, począwszy od kuszy Daryla, poprzez śmierć Denise, na ostatnim odcinku kończąc. Także w jakimś tam stopniu rozumiem arcygłupie postępowanie Dixona, mimo iż naraził trzy pędzące za nim osoby. W końcu cała tragedia miała miejsce przez to, że tegoż blond popaprańca oszczędził. Ponadto miał Denise "pod opieką"- kolejna osoba, której nie upilnował i która zginęła. Biedny Darylek się rozkleił i chociaż - jak już wspomniałem - jego zachowanie zakrawało o badziewnie idiotyczne to jednak podobał mi się motyw owego nieracjonalnego porywu serca. Zwyczajnie pasowało do takiej rozhwianej emocjonalnie postaci. W końcu wiecznie samotny Daryl odnalazł podczas apokalipsy ludzi, którzy stali się dla niego rodziną. Każdy by się załamał, gdyby nie potrafił jedynej rodziny ochronić.
Btw. Szkoda Maggie, mam nadzieję, że nic się jej, ani dziecku nie stanie. Acz przynajmniej ma nową, ładną fryzurę xD
Wow- scenarzyści ostatnio przypomnieli sobie, o Rosicie. Ciekawe kiedy przypomną sobie o reszcie odłożonych na półkę i zakurzonych postaci. I niech dadzą więcej Dżizasa...
Carol, bidula znowu musiała zabijać. A przecież przed tym chciała uciec, czyż nie? Niemniej poszło jej jak zawsze mistrzowsko. Nawet Ryyk był pod wrażeniem.
Czy ktoś na sali też ma ślepą nadzieję, że na koniec strzelił ktoś zupełnie inny do któregoś ze Zbawców? ;-; Zastanawia mnie też ten jegomość, którego nie pozwolił zabić Morgan. Ciekawe czy jeszcze się pojawi.
Nieee ;-; Mam nadzieję, że to nie "Dłajt" wtedy strzelił. I nie w Daryla. Wiem, że wszyscy pragną jego śmierci od dłuższego czasu, ale osobiście jestem zbyt przywiązany do samej jego obecności w "rodzince" Ricka. Szczerze mówiąc wolałbym już, żeby zginął Glenn- już raz byłem przekonany o jego śmierci i w pewien sposób przywykłem do tego stanu rzeczy, toteż chyba szczególnie bym po nim nie płakał xD Tak czy owak, nienawidzę Dłajta całym swoim sercem za to co zrobił, począwszy od kuszy Daryla, poprzez śmierć Denise, na ostatnim odcinku kończąc. Także w jakimś tam stopniu rozumiem arcygłupie postępowanie Dixona, mimo iż naraził trzy pędzące za nim osoby. W końcu cała tragedia miała miejsce przez to, że tegoż blond popaprańca oszczędził. Ponadto miał Denise "pod opieką"- kolejna osoba, której nie upilnował i która zginęła. Biedny Darylek się rozkleił i chociaż - jak już wspomniałem - jego zachowanie zakrawało o badziewnie idiotyczne to jednak podobał mi się motyw owego nieracjonalnego porywu serca. Zwyczajnie pasowało do takiej rozhwianej emocjonalnie postaci. W końcu wiecznie samotny Daryl odnalazł podczas apokalipsy ludzi, którzy stali się dla niego rodziną. Każdy by się załamał, gdyby nie potrafił jedynej rodziny ochronić.
Btw. Szkoda Maggie, mam nadzieję, że nic się jej, ani dziecku nie stanie. Acz przynajmniej ma nową, ładną fryzurę xD
Wow- scenarzyści ostatnio przypomnieli sobie, o Rosicie. Ciekawe kiedy przypomną sobie o reszcie odłożonych na półkę i zakurzonych postaci. I niech dadzą więcej Dżizasa...
Carol, bidula znowu musiała zabijać. A przecież przed tym chciała uciec, czyż nie? Niemniej poszło jej jak zawsze mistrzowsko. Nawet Ryyk był pod wrażeniem.
Czy ktoś na sali też ma ślepą nadzieję, że na koniec strzelił ktoś zupełnie inny do któregoś ze Zbawców? ;-; Zastanawia mnie też ten jegomość, którego nie pozwolił zabić Morgan. Ciekawe czy jeszcze się pojawi.